Skocz do zawartości
Forum

Luty 2013- mamuśki łączmy się


paczanga

Rekomendowane odpowiedzi

Shyshka jak przeczytałam twojego posta te oczekiwanie to az mi się zachciało być znowu w ciąży patrzcie jaka ja głupia tyle czekała na rozwiązanie tak narzekała a tu by chciała znów czekać i narzekać:o_noo:

chciała bym wam opisac mój pobyt w szpitalu ale może to byc film w odcinkach bo córy są bardzo apsorbujące.

początek znacie od magdy. mardzo chciałam rodzić sn ale lekarze bali sie że płód może ważyć nawet ponad 4,5 więc przyjełam cc.
więc to się wszytsko bardzo szybko potoczyło. nie było za bardzo mowy o dyskusji czy rozważaniach sn czy cc. oni chyba specjalnie tak robia.
powiem jeszcze że gin młody który mnie przyjmował to straszny gbur był, ten sam który był praktykantem jak rodziłam lidke. dowiedziałam się że płód taki duzy bo napewno byłam przed ciąża otyła za dużo jem a w ciązy siedziałam i nic nie robilam. jak powiedziałam że wszytskie dzieci w mojej rodzinie takie duże się rodziły to stwierdził że cała rodzina za dużo je:lup:
no to w dzien cc inna zmiana gin super ludzie, razem ze mną zastanawiali się nad wielkością dziecka pytali dużo o I poród i co ja chcę więc jak juz znalazłam się z nimi na sali do cc to byłam już nie tak przestraszona. do tego miła pielengniarka cały czas trzymała mnie za ręke. znieczulenie było od pasa w dół. ale po podaniu jego i tak czułam więc dorzucili mi porcję znieczulaczy ekstra. pytali się jak córa będzie miała na imię ja mówię że otylia ale jak ją wyciągneli położyli takim stoliku 2m odemnie zaczełam płakac i mówić że celinka i żeby dali mi ją dotknąć. co się stało. póżniej mnie szyli a mala powędrowała na salę. tatuś ją obfotografował lidka zobaczyła.
jak trafiłam na salę od razu krzycze że chce dziecko zobaczyć i przystawić do piersi to się chyba trochę zdziwili że tak szybko i kategorycznie. najgorsze 2-3h po cc bo leki przeciwbólowe nie dawały radę i gryzłam ręce. tego dnia urodziłam tylko ja więc miałam wzorową opiekę. pielęniarki przychodziły dostawiały mała na moje życzenie itd.
w ponie. rano rozwiązał się sznur porodów i moja koleżanka (którą niedługo pożniej do mnie przywieźli nie miała już takiego szczęścia do opieki) okazało się że wszytskie dzieci po cc dokarmiają sztucznym mlekie bez zgody i wiedzy matki:o_noo:
przystawiałam mała częto laktacja się rozwijała ale co rusz przychodziła pielęgniarka i mówiła że może podać butelkę.
c.d.n.

Odnośnik do komentarza

druga noc była straszna ale nie dla mnie tylko mojej koleżanki bo ona nie mogła liczyć na wsparcie pielęgniarek-narobili tyle cc że cały oddział wył a one nie mogły tego obskoczyć więc jedyną odp na prośby o pomoc lub dziecko płakało było dziecko głodne trzeba podać butle. u mnie laktacja się rozkręcała a środki przeciwbólowe dawały radę, więc ok.
cdn

Odnośnik do komentarza

Witajcie,u mnie nadal nic prócz boli od wczoraj w krzyżu i lekkiego bólu podbrzusza.niech to się już zacznie bo zwariuje...paczanga cieszę się że JESTEScię już z nami.fajnie że odnalazlas się jakoś po tej cc.mówisz że Lidka zzazdrosna...boję się jak Jas przyjmie brata.natalkaa jestem pełną podziwu dla Twojego opanowania i spokoju widać że byłaś przygotowana na przyjście małej na świat.ją to panikowalam z byle powodu a teraz zobaczymy jak będzie czy zmadrzalam:-)u nas dziś wiosną za oknem fajny dzień na rodzenie.pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k6xc1hkce.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wltrd8ze9rhi8b.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cru1dhlhz6jh4.png

Odnośnik do komentarza

drugiego dnia sympatyczna pani dr od noworodków powiedziała że dziecko to okaz zdrowia i żółtaczki raczej nie ma ale jest takim grubaskiem że pod tą warstewką tłuszczyku może jednak kryć sie ta żółtaczka a im się zaciął jakiś aparat do oznaczania bilirubiny więc naświetlania celka będzie miała. przywieźli mi taką przedwojenną lampę i kazali pod nią kłaść dziecko. ona w ryk bo większość czasu przy mnie leżała. pielęgniarki że napewno głodna temu tak płacze, koniecznie dokarmić albo się nie naświetli i jutro do domu nie pujdziemy. ja że nie bo czuję że tego mleka mam w miarę dużo więc przystawiam do piersi i odkładam pod tą lampe córa w ryk, rzyganie ulewanie bekanie i nerwy. i tak wkoło przez 5-6h. przyjechał mój irek zobaczył jaki armagedon się szykuje nakrzyczał na pielęgniari okazało się że test można zrobić jednak i że wszytso w porządku żadnej żółtaczki nie ma a reszta parametrów wzorowa. celka wkońcu poszła spokojnie spać 5h ciągiem odpoczywała. a ja zostałam ekstremalnie zmęczona z rozchuśtaną laktacją, cycki jak melony przez to nerwowe przystawianie celka zaczeła bardzo płytko chwytać brodawkę. w sumie przydało by się odciągać lub dziecko przystawić ale celka z tego zmęczenia przelewała się przez ręcę aż się pielęgniarki trochę przestraszyły i chciały po doktorkę iść. dziś jakoś ten nawał opanowałam.
w środę wyszłyśmy straciłam 8-9kg podczas porodu. choć jakoś głupio mi o cc mówić poród bo jednak mały miałam w tym udział. nie sądziłam że kiedykolwiek tak napisze ale poród cc i dojście do równowagi (DO dziś) był o wiele lepszy niż po porodzie sn. pewnie ma na to wpływ atmosfera (rzeczowi lek podczas cesarki i wzorowa opieka pierwszej nocy). w domu też teraz staram się wrzucić na luz i jakoś wszytsko w miarę dobrze.

lidka strasznie zazrosna, zdarza jej się uderzyć siostrę choć się cieszy. mam problemy z opanowaniem jej :( to takie zaskoczenie bardzo na minus.

Odnośnik do komentarza

Ja tez sie melduje nadal w dwupaku :36_2_12: I nic nie wskazuje na zmiane sytuacji! :(

Paczanga, dobrze ze wszystko skonczylo sie dobrze i ze obie jestescie juz w domku.
Lidka potrzebuje troszke czasu zeby przyzwyzaic sie do nowego czlonka rodziny. Bedzie dobrze!

Solange, jak po badaniach w szpitalu?

Natalinkaaa, same dobre wiesci! Oby Lenka jeszcze poczekala i podrosla zeby bylo co przytulac ;)

Sunny, trzmaj sie dzielnie! Mnie Laura tez nawala strasznie...
Swoja droga podjelas juz decyzje sn czy cc?

http://lb1f.lilypie.com/qZ8Ip2.png
http://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hgaar6rba.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

natalinkaaa
wlasnie mi odchodzi czop z krwia :/ aaaaaa najgorsze jest to, ze dopiero w poniedzialek mam badania do znieczulenia... Pocieszam sie, ze czop moze odejsc nawet tydzien przed porodem :/

Duzo tej krwi masz, czy tylko strzepki?

Mi polozna powtarzala, ze bezbarwny czop, moze odchodzic nawet kilka tygodni przed porodem. Natomiast zabarwiony znaczna iloscia krwi oznacza szybko rozwierajaca sie szyjke macicy i porod w niedlugim czasie.

W pierwszej ciazy sie sprawdzilo; w piatek odszedl mi czop z krwia, w sobote zaczelam rodzic. Z tego co pamietam to Paczanga pisala, ze miala podobnie z Lidka.

Odnośnik do komentarza

Nika trzymam kciuki za opanowanie, ae w czasie takiego bólu nie dziwota ze człowiek nie poznaje sam siebie. Mi bardzo duzo dało ze Mąż był przy mnie i mnie zmobilizował kiedy trzeba było.

Paczanga po Twoich komplikacjach po pierwszym naturalnym porodzie nie dziwie się ze dobra opieka przy cc wyszla na plus. CO do Lidki to staraj jej sie jak najwięcej uwagi poświęcać... jej świat też stanął do góry nogami, oby wszytsko się szybko ułożyło... :*
wklejam tutaj część artykułuu z parentingu:
"....Jak sobie radzić ze złością?

Oczywiście poprzez rozmowę z dzieckiem. Byle tylko nie miała ona miejsca w trakcie jego napadu złości. Taki moment trzeba świadomie zignorować i przeczekać, upewniwszy się uprzednio, czy dziecko nie zrobi sobie krzywdy. Gdy atak minie, a maluch ochłonie, nastaje odpowiedni moment na „pogadankę”. Wytłumaczmy sfrustrowanemu, nieszczęśliwemu dziecku, że noworodek jest całkowicie bezradny i niesamodzielny, więc do wszystkiego potrzebuje nas. Przypomnijmy, że kiedyś i z nim samym tak było. Okażmy zrozumienie dla uczuć starszego dziecka, jednocześnie jasno go informując, że pewne zachowania nie będą tolerowane. Pokażmy, jak w inny sposób może rozładować złość, nie raniąc przy tym ani siebie, ani nikogo innego. Jednak najlepszym balsamem na zranione serduszko i uczucia jest nasze zachowanie. Pamiętajmy o starszym dziecku nawet wśród miliona obowiązków. Musimy znaleźć czas tylko dla niego, kiedy to ważne będą wyłącznie jego potrzeby. Przypominajmy gościom, by zbytnio nie ekscytowali się młodszym dzieckiem i nie zapominali o swym dotychczasowym ulubieńcu, ponieważ bardzo to przeżywa. Lody pomiędzy rodzeństwem może przełamać prezent dla starszego brata / siostry od maluszka. Gdy tylko nasz pierworodny chce nam pomagać w opiece i pielęgnacji, pozwólmy mu na to. Nie traktujmy go jednak jak darmowej niańki.

Pamiętajmy, że im mniej wywrócimy życie rodzinne do góry nogami, tym łatwiej zmianę zaakceptuje starsze dziecko. Dołóżmy starań, by wpasować nowego członka rodziny w dotychczasowy rytm dnia. Ułatwi to życie również i nam. Postępujmy tak, by starsze dziecko czuło się kochane, dostrzegane i otaczane opieką. Żeby miało pewność, iż nawet jeśli w tej chwili musi poczekać, to mama bądź tata za jakiś czas przyjdą i zrobią to, co obiecali. Musi wiedzieć, że jego problemy i uczucia nigdy nie zostaną zignorowane. To od nas rodziców zależy, jak ułożą się relacje pomiędzy naszymi dziećmi. Musimy pokazać im drogę, nauczyć wspólnego życia i być zawsze gotowymi do pomocy oraz wsparcia w chwilach burz i zawirowań. Wpadek nie unikniemy, ale postarajmy się zrobić wszystko, by szkody z nich płynące zmniejszyć do minimum."

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxw8iikldrje9wc.png

Odnośnik do komentarza

Natalinka no to czekamy na wieści czy zaczyna się coś dziać, czy odejscie czopa rozpoczeło nieuniknione:):) i oczywiście trzymamy kciuki:):)

U nas wszytsko wspaniale się układa... Niunia jest taka grzeczna, ładnie je, ja mam pokarm, mam go troche wiecej niz ona zjada, więc niczym nie muszę Jej dokarmiać, bo cyc wystarcza spokojnie. W poniedzialek mam pierwsza wizyte poloznej. Juz się doczekać nie mogę, a teraz ciągle witamy u siebie gości, jutro robimy pępkowe dla najbliższych:)
Ja czuję się bardzo dobrze. Od przyjazdu do domu ćwiczę, a dzisiaj przyszedł drugi prezent od męża - kinekt, więc trochę potańczyłam:):)
żyć nie umierać i oby tak dalej. Poza tym fantastycznie chudnę. Dzisiaj wyciągnęłam ciuszki sprzed ciązy i praktycznie się w jeansy zmieściłam, ale jeszcze trochę poczekam:) najważniejsze ze woda ze mnie schodzi. Nie mam już takiej opuchniętej twarzy i w ogóle ciała. Samopoczucie od razu lepsze gdy patrze w lustro:)

Dobranoc Lutówki:* czekam od każdej z Was na wieści, nie zaglądam tutaj aż tak często jak wczęsniej, bo goście przychodzą i jakoś tak czasu mniej, ale myślę o Was! 3majcie się ciepło:*

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxw8iikldrje9wc.png

Odnośnik do komentarza

:) ja w calosci jeszcze :p
Czop dalej odchodzi, ale teraz juz bez krwi :D Wczoraj mialam juz regularne, bolesne skurcze co 20 a potem co 15 minut :) na szczescie przeszlo... Jeszcze z tydzien, dwa chcialabym wytrzymac, zeby wszystkie wyniki badan miec do porodu ;)) A dzisiaj wieczorem wychodze ze znajomymi na dobre jedzenie :p trzeba korzystac, bo pozniej nie wszystko mozna jesc :p

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8u69pcplinbj.png

Odnośnik do komentarza

natalinkaaa a ja podejrzewałam że się rozpakujesz

ja też umówiłam się z położną na wizytę na wtorek, w pon ma zdjęcie szwów.
czuję się dobrze na tyle dobrze że zaplanowałam sobie dziś wyjazd do biedronki :lup: oj głupia ja prawie nie zemdlałam. co innego krzątać się po domu co innego taki wyjazd po operacji jak by nie było.
baby blus dał o sobie wczoraj znać. nadeszły takie godziny że płakałam jak krokodyl. no ale wiem że to chormony odchodzą i trzeba przez to przejść.
niestety doczytałam że przez pół roku wszelki sport muszę sobie wybić z głowy :( moje karate w odstawkę pewnie na rok trzeba będzie poczekać bo ja chodziłam na treningi w wersji raczej hard.

Odnośnik do komentarza

Paczanga na wszytsko przyjdzie pora, teraz najważniejsze zebys sobie nie zaszkodziła, a na pewno dojdziesz szybciutko do siebie. Zaczniesz się ruszać przy spacerkach z dziewczynkami a potem powoli powli coraz wiecej sportu:) nim się obejrzysz a będziesz już na sali kopać:):*:*

Natalinka to zaciskaj nogi jeszcze przez tydzień:) Ale Lenka i tak wybierze sobie sama moment na wyklucie:)

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxw8iikldrje9wc.png

Odnośnik do komentarza

Naataalkaa
Paczanga na wszytsko przyjdzie pora, teraz najważniejsze zebys sobie nie zaszkodziła, a na pewno dojdziesz szybciutko do siebie. Zaczniesz się ruszać przy spacerkach z dziewczynkami a potem powoli powli coraz wiecej sportu:) nim się obejrzysz a będziesz już na sali kopać:):*:*

wiem tylko myślałam że ta pora to już teraz. pj spacerki to chyba do okoła domu tylko.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...