Skocz do zawartości
Forum

Problem z 4-latkiem:"zbieractwo", niedzielenie się


bloomoo

Rekomendowane odpowiedzi

witam serdecznie,

jestem mamą trójki dzieci: dwóch chłopców(4,5 roku i 3-latka) oraz 9-cio miesięcznej niepełnosprawnej dziewczynki której poświęcam niestety obecnie najwięcej czasu.
Do tej pory nie miałam większych problemów z dziećmi,a te które były umiałam w jakiś lepszy bądź gorszy sposób okiełznać,jednak teraz czuję że potrzebuję rady eksperta.

Chodzi o mojego starszego czteroipółletniego Kajtka.Maly chodzi już drugi rok do przedszkola,ciężko mu było oderwać się od "mojej spódnicy" bo od małego był synkeim mamusi,dużo chorował,spędzał dosc duzo czasu ze mna w domu,tak wiec narodziny brata byly dla niego nie lada wyzwaniem: zaczely sie histerie,placze,itp.
Kajtek od małego byl bardzo uczuciowym dzieckiem,powiedzialabym wrecz az za uczuciowym,do tego jest koszmarnie przewrazliwiony na niektore rzeczy na przyklad,kiedy ma brudne rece,albo gdzies dokad idzie jest brudno,lub tez kiedy ktos rusza jego wlasnosc,nawet dotyka,a nie bawi sie...z rekami,wiadomo,myje,rzeczy po sobie poukłada( przynajmniej nie jest balaganiarzem,) jednak jesli chodzi o sprawy zwiazane z jego wlasnoscia zaczely sie robic dosc męczące...

Kajtuś od małego nosil przy sobie jakies swoje "skarby": a to jakies male walizeczki z klockow lego,a to muszelki slimakow znalkezione na dworze a to bursztynek znad morza..teraz chowa sobie juz wszystkie samochodziki ktore dostaje jako prezenty,nawet z opakowaniami...dodam ze jego brat jest wprost jego przeciwienstwem: co dostanie to bawi sie z innymi,dzieli sie,nie jest takim okropnym szczególarzem...kiedy Kajtkowi ktos przestawi zabawki,ten krzyczy,wpada w histerie,rzuca wszystkim,rozlewa wode,krzyczy ze nigdy przenigdy nie posprzata po sobie,ze i tu o zgrozo,pada czasem stwierdzenie( zapewne przyniesione z przedszkola bo maly oglada reksia bolka i lolka a tam nie ma czegos takiego)ze chcialby juz nie zyc..koszmarne jest to kiedy sie tego slucha i patrzy sie na to z boku...maly jest typem dziecka wiecznie niezadowolonego,szczególarskiego,zwraca uwage na kazdy,najdrobniejszy szczegol,co z jednej strony jest dobre bo jest bystry jak na swoj wiek,jednak z drugiej strony nie przysparza mu przyjaciol...kiedy wraca z przedszkola to czesto slyszymy"nikt sie nie chce ze mna bawic,dzieci mnie nie lubia"...co ciekawe kiedy przychodze po niego do przedszkola i obserwuje go kiedy bawi sie z dziecmi nie potrafie zrozumiec dlaczego tak mowi...

bardzo martwie sie o te jego strasznie negatywne zachowania jak i o to ze kiedy ma "dobry dzien" i pozwoli bawic sie mlodszemu to prosi zeby nastawic stoper bo "brat bedzie sie bawil dwie minuty i ani chwili dluzej"...

Pani psycholog,czy istnieja uzasadnione obawy ze powinnam udac sie z malym na jakas terapie,bo wykazuje jakies dziwne zachowania a rozmowy na temat dzielenia sie z dziecmi nie przynosza rezultatu..Kajtek ma teraz pudelko po duzych butach na swoje skarby ktore gromadzi i sie nimi nie bawi,dopiero jak brat chce je mu wyjac,zaczyna mowic ze on teraz chce sie bawic i ze maly nie moze bo to jego i histeria....czy to jest podstawa do szukania jakiejs specjalistycznej pomocy czy tez to jeden z okresow dorastania dziecka z wielka mania"moje moje"..czy to przechodzi? jak z nim rozmawiac?

dziekuje z gory
Karolina

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/8d65e417e4.png

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/cfabcf93d6.png

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/78e2392ae3.png

Odnośnik do komentarza

dodam tylko ze z powodu choroby córeczki,która rodziła się jako zdrowa jednak powazne wady daly o sobie znac wraz z rozwojem malej(wada mozgu,mozgowe porazenie,atetoza i padaczka lekooporna) od 5-tego miesiaca życia poswiecam znacznie mniej czasu chlopcom..jezdze z mala na rehabilitacje panstwowa prawie codziennie,do tego lekarze specjalisci,rozne miasta a najczesciej szpitale tak jak teraz(drugi tydzien ciezkiego zapalenia pluc)..chlopcy prawie mnie nie widuja,ubolewam nad tym strasznie bo bardzo chcialabym z nimi moc sie bawic,przytulac ich,zwlaszcza ze caly czas kiedy jestem w domu slysze"mamo przytul mnie,nie pobawilas sie jeszcze ze mna"..itp...czy ten brak(nie z umyslnej winy rzecz jasna) kontaktu ze mna,przytulania,bycia po prostu moze byc przyczyna takiego kompulsywnego zbierania i chytrosci malego?
nie wiem czy to istotne ale Kajtek ma problem z wymowa,nie wymawia literek"K","g" ma problem z "w"..w przedszkolu jest logopeda raz w tygodniu i daje nam zadania do cwiczenia..czasem uda mi sie z nim cwiczyc ale robi sie strasznie drazliwy kiedy powtarzamy po raz setny cwiczenie z wymoiwa i sie szybko zniecheca...

nie wiem czy cokolwiek z tego co napisalam dodatkowo rzuci jakiekolwiek swiatlo na zachowanie Kajtka. Jedno jest pewne: od czasu diagnozy córki sytuacja w domu na pewno zmienila sie na gorsza,nazwijmy to tak.dzieci widza ze siostra jest chora ale nie maja jeszcze pojecia w jaki sposob.Jednak te pesymistyczne spojrzenie na swiat Kajtka bylo juz znacznie wczesniej,zanim urodzila sie Maja..

pozdrawiam

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/8d65e417e4.png

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/cfabcf93d6.png

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/78e2392ae3.png

Odnośnik do komentarza

Witam Panią,

wszystkie opisane przez Panią zachowania oraz kompulsywne zbieranie i "chytrość" jak to Pani nazywa jest objawem braku poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Pani synek to dobre dziecko, które aby mniej się bać zbiera i trzyma różne ważne dla siebie rzeczy blisko, bo to daje mu złudne poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Dlatego daleka byłabym od osądzania go i tym bardzie zmuszania go do dzielenia się czy dawania. On całym swoim zachowaniem pokazuje, że jest samotny, zagubiony, przestraszony, niepewny tego co sie dzieje w domu. On bardzo potrzebuje rodziców- jesli Pani nie może, to tata powinien zastąpić Panią w tym trudnym okresie, babcia, ulubiona ciocia, która mogłaby dużo bawić się z dziećmi, spędzać z nimi czas.
Najlepsza formą pomocy dla chłopca byłaby terapia poprzez zabawę- play therapy, ale każda forma zabawy w obecności uważnego i empatycznego dorosłego będzie miała dla niego wartość. Szczególnie więc polecam Pani, męzowi lub bliskiej babci-cioci ksiązkę Lawrence J. Cohen " Rodzicielstwo przez zabawę".

Zachecam do okazywania miłości w kazdy możliwy sposób- "jajka miłości", przytulanki miłości, całusy miłości- zwłaszcza wtedy, gdy syn jest zły, zagubiony, smutny. Im wicje będą słyszeć, ze są kochani, potrzebni i wazni tym będzie im lattwiej. i prosze jeszcze bardziej ich przytulać gdy będą pojawiały się trudne uczucia- smutku, złości, lęku- one muszą z niego się wydobyć.

To trudna sytuacja rodzinna i warto pomysleć o wsparciu rodziny a jak nie to dobrego psychologa dziecięcego, który w swoim repertuarze używa zabawy.

Serdecznie pozdrawiam
Joanna Kruszyńska- Buryta

Odnośnik do komentarza

bardzo dziękuję.Niestety taty nie ma w domu cale dni...w zwiazku z choroba malej musialam zwolnic sie z pracy zeby moc z nia jezdzic na rehabilitacje i do lekarzy.Kajtek przestal ostatnio chorowac tak wiec dzieki Bogu chodzil przez ostatni rok do przedszkola..dla nas super,dla niego chyba nie bo widze ze wolalby byc ze mna ,mlodszym bratem i siostra w domu..jednak dzieki przedszkolu rozwinal sie wspaniale na przestrezni roku dlatego nie chcialabym odbierac go wczesniej bo jego obecnosc w przedszkolu po pierwsze pozwala mi duzo zrobic z corka w domu,a po drugie dobrze kiedy Kajtek,maly i zahukany,bawi sie wsrod dzieci,nawet jesli w niektorych przypadkach zabawa mu sie nie podoba,bo rozwija sie spolecznie,czyz nie? W tym roku jego brat poszedl do przedszkola,jednak ciagle choroby powoduja ze Kacper jest w przedszkolu4-5 dni a nastepne 2-3 tygodnie choruje..Kiedy Kacperek jest w przedszkolu Kajtek jest przewspanialym opiekunem mlodszego brata: chodzi do sali obok zeby dowiedziec sie jak zjadl i jak sie czuje,"donosi"mi jak sie mlodszy zachowywal,a kiedy sa grupy laczone to bawi sie tylko z bratem...widze i wiem ze moje "bycie z nimi" jest naprawde niewystarczajace,i wierze ze to zmienie

dziekuje i pozdrawiam!

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/8d65e417e4.png

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/cfabcf93d6.png

http://www.suwaczek.pl/][img]http://www.suwaczek.pl/cache/78e2392ae3.png

Odnośnik do komentarza

Witam,

przedszkole w życiu dziecka jest bardzo ważne, lecz jeśli jego potrzeby emocjonalne są niezaspokojone to wtedy najważniejszy jest dom i rodzina- zwłaszcza dla dzieci w wieku Pani syna. Jeżeli może Pani zaangażować kogoś z rodziny to czasami kontakt z takim dorosłym w tym wieku spełnia znaczącą funkcję. Jeśli dziecko jest przepełnione trudnymi uczuciami to kontakt z rówieśnikami nie rozwija, a gdy bywa trudny, to jeszcze przysparza bólu. Więc warto pamiętać o tym i ładować jego siłę miłością, uwagą na tyle ile się da aby mógł pójść do przedszkola i czerpać radość z kontaktów z innymi.

Życzę wszystkiego dobrego
Joanna Kruszyńska- Buryta

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...