Skocz do zawartości
Forum

Dawstwo komórek jajowych


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnimi czasy duzo czytałam na temat oddania komorek jajowych i chcialabym usłyszec co Wy myslicie na ten temat . Czy zdecydowałybyscie sie na oddanie potrzebujacej kobiecie ? Jak Wy spostrzegacie ten temat ? Co wiecie na temat oddania komorek jajowych - bo uwazam ,ze ten temat jest interesujacy ,a zarazem sa tylko jakies pobiezne informacje w internecie .

Pozdrawiam.

http://alanek1.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png
http://laura1.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png
:Aniołek:19.06.10

Odnośnik do komentarza

Ja również nie jestem temu przeciwna, tzn. jeśli ktoś wybiera taki sposób aby mieć wreszcie swoją upragnioną dzidzię i odbywa się to w pełnej zgodzie i świadomości wszystkich biorących udział w tym wydarzeniu (i za pełnym prawnym unormowaniem sytuacji!)- to proszę bardzo. Pewnie ja sama, gdybym nie mogła mieć dziecka z własnej komórki też rozważałabym taką opcję. Wiem, że pary które marzą o dziecku biorą pod uwagę wszystko i to rozumiem.
Ja jednak sama chyba nie zdecydowałabym się na oddanie komórek. Myślałam kiedyś o tym i chyba jest tylko jedna osoba z którą mogłabym dzielić coś tak intymnego- moja siostra, dla niej zrobiłabym wszystko:)
Uważam jednak, że jeśli są kobiety w pełni świadome i gotowe na taki gest, powinny się na to zdobyć:)

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

ja również nie widzę w tym nic złego, bo każda kobieta ma prawo do bycia mamą, a nigdzie nie jest napisane w jaką metodą ma to nastąpić

Każdy może się poddać, to najłatwiejsza rzecz do zrobienia. Ale wytrzymać, przetrwać, gdy nie wychodzi, gdy nie wiesz co dalej, gdy inni namawiaj

Odnośnik do komentarza
Gość sesełka

Jasne, najpewniejsze informacje otrzyma się bezpośrednio z kliniki, ale też na stronach jest dokładnie wszystko opisane, cały proces. Ja jeden raz już oddałam komórki i myślę, że zrobię to ponownie. Możesz zajrzeć na FB lub stronę [reklama usunięta], tam są pełne informacje, i potwierdzam, że wszystko się zgadza :)

Odnośnik do komentarza

bobkla
Nie jestem przeciwna tej metodzie. Jeśli ma pomóc to jestem jak najbardziej za. Sama jestem zainteresowana zostać dawczynią, jednak tyle się naczytałam w necie o kontrowersjach, że muszę skontaktować się z kliniką, w celu uzyskania wiarygodnych informacji. Zobaczymy co z tego wyniknie.

bobkla, wybierasz się w najbliższej przyszłości? jestem mega ciekawa Twoich wrażeń, daj znać co i jak :)

Odnośnik do komentarza

~sesełka
Jasne, najpewniejsze informacje otrzyma się bezpośrednio z kliniki, ale też na stronach jest dokładnie wszystko opisane, cały proces. Ja jeden raz już oddałam komórki i myślę, że zrobię to ponownie. Możesz zajrzeć na FB lub stronę [reklama usunięta], tam są pełne informacje, i potwierdzam, że wszystko się zgadza :)

sesełka, powiedz, jak sie czułaś po zabiegu? jak to wygląda w praktyce? nie masz żadnych kłopotów z hormonami czy cyklami teraz?

Odnośnik do komentarza
Gość sesełka

królowabona
~sesełka
Jasne, najpewniejsze informacje otrzyma się bezpośrednio z kliniki, ale też na stronach jest dokładnie wszystko opisane, cały proces. Ja jeden raz już oddałam komórki i myślę, że zrobię to ponownie. Możesz zajrzeć na FB lub stronę [reklama usunięta], tam są pełne informacje, i potwierdzam, że wszystko się zgadza :)

sesełka, powiedz, jak sie czułaś po zabiegu? jak to wygląda w praktyce? nie masz żadnych kłopotów z hormonami czy cyklami teraz?

Lekarze zawsze ostrzegają o ryzyku (co prawda minimalnym) działań nieporządanych, ale wiadomo, muszą. W moim przypadku nic nie było. Ani żadnej negatywnej reakcji na hormony, ani złego samopoczucia po pobraniu komórek :)

Odnośnik do komentarza

W sumie Nie myslalam o tym czy jeszcze raz oddać, ale nie mam żadnych powodow, żeby tego nie zrobić :) Komórki pobieranie są po ogólnym znieczuleniu, więc nie ma mowy o bólu :) Jest anestezjolog, który czuwa nad wszystkim, a w tym czasie pobierają komórki, za pomocą specjalnej igły. Tak mi to opisano, bo przecież sama nie widziałam :P Więc mówię na podstawie tego co mowili :) Po zabiegu zostałam jeszcze w klinice około 1,5 godziny tak dla bezpieczeństwa, ale nic się nie działo, więc pojechałam do domku :) Ani źle się nie czułam ani nic. Tak jakbym w ogole nie byla na zadnym zabiegu :)

Odnośnik do komentarza

Przepraszam, że tak zamuliłam z odpowiedzią :( Po zabiegu czułam się ok, zostałam chyba tak awaryjnie w klinice na 2 godzinki i do domciu. Cykle to szczerze mówiąc mam bardziej książkowe niż wczesniej :P Wiec taki pozytywny skutek uboczny :P

Odnośnik do komentarza

Ja szczerze podziwiam dziewczyny, które decydują się na dawstwo. Ich pomoc jest nieprzeceniona dla bezpłodych par. Moja siostra była w takiej sytuacji. Kilka lat wcześniej uporała się z rakiem. Pobierała chemioterapię. Z tego powodu miała problemy żeby zajść w ciąże. Kiedy zgłosiła się do kliniki leczenia niepłodności zaproponowali jej skorzystanie z banku komórej jajowych. Udało się! Tak się z rodziną baliśmy, że sie załamie. Nie dość, że nowotwór to jeszcze bezpłodność. Na szczeście teraz jest szczśliwą mamą Hubercika.

Odnośnik do komentarza

Jestem zdziwiona, że tak mało mówi się w Polsce o dawstwie komórek jajowych. Mam aż dwie koleżanki, które korzystały z banku komórek jajowych. Inaczej musiałaby być pozbawione macierzyństwa, pozbawione szczęścia. Teraz tworzą szczęśliwe rodziny. Choć one leczyły się juz 3,4 lata temu coraz częściej spotykam kobiety, które również nie mogą być mamami i dla których jedynym rozwiązaniem jest pomoc innej kobiety. Ale cieszy mnie fakt, że te kobiety coraz częściej mówia o tym otwarcie. Przecież to jak dawstwo krwi, szpiku. Trzeba pomagać i trzeba uświadamiać!

Odnośnik do komentarza

Sarsa3
Jestem zdziwiona, że tak mało mówi się w Polsce o dawstwie komórek jajowych. Mam aż dwie koleżanki, które korzystały z banku komórek jajowych. Inaczej musiałaby być pozbawione macierzyństwa, pozbawione szczęścia. Teraz tworzą szczęśliwe rodziny. Choć one leczyły się juz 3,4 lata temu coraz częściej spotykam kobiety, które również nie mogą być mamami i dla których jedynym rozwiązaniem jest pomoc innej kobiety. Ale cieszy mnie fakt, że te kobiety coraz częściej mówia o tym otwarcie. Przecież to jak dawstwo krwi, szpiku. Trzeba pomagać i trzeba uświadamiać!

Sarsa3, zgdzam się z tobą, tym bardziej, że jestem jedną z tych kobiet :) z której klinki korzystały twoje znajome? Ja jestem po warszawskiej invikcie. Cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób mówi otwarcie o problemie dawstwa i zaczyna go popiwrać, rozumieć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...