Skocz do zawartości
Forum

Jak pomóc przyjaciółce?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny, mam ogromny problem i bardzo liczę, że uda mi się znaleźć jakieś nowe pomysły od was, jak mam pomóc mojej przyjaciółce.

Sytuacja jest bardzo skomplikowana i niestety nie znajduję żadnych pozytywów.
Moja przyjaciółka niedawno urodziła swoje drugie dziecko. Chłopczyka. Miała wyznaczony termin ale wieczorem miała skurcze.Szybko pojechali do szpitala, badania KTG niczego niepokojącego nie wykazały.Standardowo robili jej co 2h. I po północy przy kolejnym KTG tętno dziecko zaczęło uciekać. Błyskawiczna decyzja o cesarce. I jak sama ona wspomina nawet nie zdążyła dobrze zasnąć kiedy zaczęli ją ciąć. Kiedy się obudziła lekarz poinformował ją że z dzieckiem nie jest dobrze, że otrzymał mało punktów APGAR, że jest w inkubatorze, zaintubowany, gdyż samodzielnie nie może oddychać. Zośka mi mówiła, że jak wstała po cc po 2h to ruszyła do dziecka. Okazało się,że maleńki wymaga przewiezienia do innego szpitala, z lepszą aparaturą, 40km od niej. Maleńki tam został przewieziony i stwierdzono zwiotczenie krtani, problemy z oddychaniem. Byli przed badaniami EKG główki. Po kilku dniach Zośka mogła pojechać do tego szpitala. Tam kolejne wyniki badań. Szukali przyczyny oraz choroby. Maleńki ciągle był zaintubowany. Potem kolejny szpital zadecydował, że prześlą dziecko do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka. Tam kolejne badania, bardziej szczegółowe, tygodnie oczekiwania na diagnozę. I okazało się, że to choroba genetyczna (nie pamiętam nazwy) która powoduje obumieranie mózgu dziecka.

Przepraszam, że tyle piszę, ale dziewczyny ja już nie wiem jak mam jej pomóc. Mają starsze dziecko, dla którego nie mają teraz czasu, Zośka wizualnie mi już znika robi się taka chuda, mąż jest przy niej (dzięki Bogu) ale ja próbowała z nią rozmawiać, ale powiem wam że to najtrudniejsza rozmowa w moim życiu. Szukam dla niej pomocy ale sama jestem jak dziecko we mgle bo nie wiem co mówić, gdzie szukać pomocy jak wspomóc przyjaciółkę. Może wy mnie pomożecie coś wymyślić.

Odnośnik do komentarza

klenea bardzo przykro mi z powodu przyjaciolki i malenstwa .

Powiem ze trudno jest pomoc osobie ktora jest w tak trudnej sytuacji , nie wiem czy teraz jest sens jej pomagac na zasadzie dawania rad , mowic co ma robic i jak sie zachowywac , mysle ze jesli chcesz jej pomoc to po prostu badz przy niej badz jej przyjaciolka , przytul poplaczcie razem daj jej sie wyplakac jesli tego potrzebuje albo odsun sie na moment jak widzisz ze tego nie chce ale badz blisko by byc gotowa zeby znowu podejsc .
Daj odczuc przyjaciolce ze nikt jej nie wini za to co sie stalo bo zapewne obwinia siebie, ale nie bedzie to latwe .

Mozesz pomoc w tym czasie przy starszym dziecku moze nawet przygotwac go na to co sie dzieje nie wiem w jakim wieku jest dziecko dac odczuc mu ze mama i tata kochaja go nadal mimo ze teraz nie maja czasu .
Przewaznie dzieci w tym momencie zaczynaja obwiniac siebie .

Sama nie wiem co mam ci powiedziec poza tym ze wierze ze moze diagnoza jest bledna
ale powiem jedno nadzieja zawsze jest tylko trzeba w nia wierzyc .

Sciskam Cie mocno i zycze duzo sily cierpliwosci i wytrwalosci .

http://img28.imageshack.us/img28/2862/2012o.png

Odnośnik do komentarza

Klenea niezmiernie przykro mi, że takie rzeczy mają miejsce. Potwierdzę chyba poprzedniczki że najważniejsze jest pokazać przyjaciółce że jesteś przy niej. Może jeżeli tylko masz szansę pomóż jej przy tym pierwszym dziecku (bo ono samo nie wie co się dzieje zapewne). Co jakiś czas dzwoń, przynieś obiad, mów że jesteś przy niej i jeżeli jesteś wierząca wierz....

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

klenea nie wiem, czy mam rację, ale wydaje mi się, że jeśli dziecko jest umierające, to pomoc okażą jedynie osoby z hospicjum....moja koleżanka miała taką sytuację, że od 12 ty ciaży wiedziała, że dziecko, jeśli się urodzi, to umrze, nieuleczalna wada serca, synek umierał, jak miał 3 tygodnie i ostatni tydzień swojego zycia spędzał w domu, osoby z hospicjum do nich przychodziły...

Odnośnik do komentarza

Bardzo współczuję Tobie i Twojej przyjaciółce.. Tulam mocno Was obie.
Za dzieciątko wczoraj się pomodlilam.. By jednak było przy rodzicach.
Starsze dziecko równiez wymaga jakiegoś zainteresowania, może wie co się dzieje - też może siebie obwiniać o to co się zdarzyło. Także Ty jako "ciocia" możesz z dzieckiem porozmawiać, wyjaśnić co się dzieje delikatnie nie na siłę- o ile np. Rodzice tego nie zrobili , może rozmowa z tata i Tobą i dzieckiem starszym o danej sytuacji?
Co do Zosi- bądź blisko, nic nie mów jeśli taka potrzeba, przytul, pozwól się wyplakac, znów przytul, poprostu bądź. Pomocy psychologa można poszukać. W takich ośrodkach jak dziewczyny wyżej piszą są psycholodzy. Ewentualnie w szpitalu w którym jest dziecko. Tam równiez możesz szukać pomocy dla matki, ojca dziecka.
Modlić się będę za maluszka i jego rodzinę codziennie. Żeby Bóg miał ich w opiece. Tulam Was mocno:*

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...