Skocz do zawartości
Forum

Potrzebuje wsparcia...


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem mama dwoch Aniolkow Coreczki ktora zmarla we mnie w 8 miesiacu ciazy i Fasolka ktorego poronilam w tym roku w 6 tc... Obecnie jestem w 13 tyg ciazy i dowiedzialam sie ze moje dziecko bedzie chore na jeden z tych zespolow ( z.Downa, z.Edwardsa lub z. Patau). Przeziernosc karkowa wyszla 3.9 mm :( w 16 tc beda mi robic aminopunckcje czy jak sie to nazywa i wtedy bede wiedziec dokladniej. Jestem zalamana... tyle juz przeszlam myslalam ze teraz napewno sie uda i bede miec zdrowego i zywego dzidziusia.. Jakiego trzeba miec pecha zeby znowu koszmar przechodzic?? Ta ciaza dala nam tyle nadzieji.... Dlaczego tak sie stac musialo?? Zyc mi sie nie chce:( nie wiem jak to przetrwac... to jest za trudne... juz nie mam sily... :(

Odnośnik do komentarza

Jesli przeziernosc wyjdzie o wiele za duza to jest bardzo duze prawdopodobienstwo ze dzidzia nie bedzie zdrowa... Mam tylko na to 5 % szans...:( nie mieszkam w polsce a tutaj gdzie jestem to mi robili badania na infekcje we krwi i byly negatywne... teraz czekam na wynik z krwi na zespol Downa, a dokladnie i tak na 100% to sie dowiem dopiero po aminopunkcji...ale raczej nie daja mi zadnych szans ze dzidzius bedzie zdrowy :(

Odnośnik do komentarza

agusia20112
strasznie współczuje
mam nadzieję,że jednak dzieciaczek urodzi się zdrowy
a nawet jeśli byłby chory to da Ci wiele radości

wiem,że łatwo pisać mając zdrowe dzieci ale szczerze trzymam za Ciebie i za maleństwo kciuki

Najgorsze jest to ze dzidzius moze umrzec w moim lonie albo zaraz po urodzeniu...to zalezy od tego jaki zespol bedzie posiadalo... jedynie ma szanse na przezycie z zespolem Downa...
To takie trudne....Nie chce zeby moje dziecko cierpialo :(

Odnośnik do komentarza

nie wiem co bym zrobiła w twojej sytuacji, to znaczy jak bym zareagowała, co myślała.
mam nadzieję, że pomimo wszystko, okaże się, że dzidziuś będzie zdrowy - słyszałam o takich przypadkach; i że wszystko się ułoży.
mam też nadzieję, że masz blisko kogoś kto cię wspiera i kto ci może pomóc w tych chwilach.

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

smutnaa22
mam też nadzieję, że masz blisko kogoś kto cię wspiera i kto ci może pomóc w tych chwilach.

Jestesmy tu z mezem sami...Ciezko nam razem o tym rozmawiac obydowje placzemy :( Nie mam tu z kim pogadac... wszystkie przyjaznie jakie tu mialam to tylko takie chwilowe i szybko sie rozwalaly....W najtrudniejszych chwilach czlowiek sam zostaje...

Niestety masz rację.

Jak człowiek potrzebuje pomocy, to zostaje sam.

Ale ja trzymam kciuki i wierzę, że urodzisz zdrowego dzidziusia.

Moja siostra też miała złe wyniki, ale w 20 tc okazało się, że z dzidzią jednak będzie wszystko dobrze.

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Kochana trzymam kciuki z całych sił za zdrowe maleństwo... Tu w Pl jeśli przezierność karkowa wychodzi za dużo od razu kierują na test podwójny i wtedy prawie w 100% już jest wiadomo co z dzidziusiem... Mam nadzieję ,że tam gdzie mieszkasz dobrze o Was zadbają... Wierzę ,że Wam się uda. Teraz macie tylko siebie i musicie się wspierać nawzajem . Dużo sił :*

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

Wiesz, wydaję mi się że lepiej jak mówią od razu ,że coś nie tak może być a potem może się okazać ,że wszystko będzie dobrze... Gorzej byłoby gdyby mówili ,że wszystko jest pięknie a później okazało by się najgorsze... Wiem ,że nie jest łatwo radzić w takich sytuacjach, niczyje słowa nie ukoją smutku i żalu... Trzeba wierzyć! wiara umiera ostatnia.

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

Mogę spytać smutna ile masz lat?> Bo wiesz powiększona przezierność karkowa tylko mówi nam o zwiększonej szansie wystąpienia wady a nie że dziecko jest chore.
w wieku 20 lat ryzyko wynosi 1/1667; 30 lat 1/952; w 35 lat 1/387; 40 lat 1/106; 45 lat 1/30; po 49 roku życia 1:11

"* NT = 3 mm wiąże się z 3× wzrostem ryzyka
* NT = 4 mm wiąże się z 18× wzrostem ryzyka
* NT = 5 mm wiąże się z 28× wzrostem ryzyka
* NT > 5 mm wiąże się z 36× wzrostem ryzyka."wikipedia
Pamiętaj, że inwazyjne badania zwiększają prawdopodobieństwo poronienia a jeśli się okaże dzidzia zdrowa- nie warto ryzykować przecież to że będziesz miała 100% pewności nic nie zmieni to Wasz skarb i dar od Boga. Musisz wierzyć że będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Widzę kochana że jesteśmy dokładnie po takich samych przejściach. Ja też straciłam syneczka na początku 8 mies i drugą ciążę w 6 tyg. Teraz jestem prawie w 6 tyg.
Teraz u mnie w pracy znajomego synowa robiła aminopunkcje bo też wyszła wysoka przezierność ale okazało się że wszystko jest dobrze i dzidziuś zdrowy. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję że tak samo będzie u Ciebie. Pozdrawiam.

Szymonek jest już z nami.
Miłość matki to siła, która sprawia, że zwykły człowiek potrafi dokonać rzeczy niemożliwych.
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5emigsm8f5.png
:Aniołek: Kochamy Cię Adrianku(34tc) . Na zawsze w naszych sercach

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Smutna
Nadzieja umiera ostatnia,wiara czyni cuda

poczytaj sobie to i jest wiele códów....ja mocno wierzę ,że Twoje dzieciątko bedzie zyło

Nie wiem skad wziasc sile na to zeby miec chociaz troche tej nadzieii... To dla nas za duzo...ja kompletnie nie mam sily do tego :(

Mysl o tym ze moje dziecko moze byc chore i ze moze umrzec zaraz po porodzie lub we mnie jest przerazajace... Zadna matka nie chce zeby jej dziecko cierpialo...To tak bardzo boli...

Insana ja mam 22 lata...

kodomo Tez Ci wspolczuje ze musialas przejsc przez to... mam nadzieje ze ta ciaza bedzie sie rozwijac zdrowo i bez komplikacji czego Ci zycze z calego serca.

Odnośnik do komentarza

ja również mam nadzieję, że twój maluszek urodzi się zdrowy.
trzymaj się dzielnie.

a co do mieszkania za granicą to wiem coś o tym.
mieszkałam we Włoszech półtora roku i też praktycznie byłam tylko ja i mój m.
tyle dobrego, że mieszkaliśmy u Polaków.
ale znam to uczucie, że się jest samemu. żadnych przyjaciół, ewentualnie jakieś znajomości, ale i tak nie jakieś poważne.
także trzymam kciuki za Ciebie, bardzo mocno.

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

przyłączam się do dziewczyn.... mam nadzieję, że następne wyniki i to tylko wielka pomyłka, a z Wami będzie wszystko OK....
Trzymam kciuki....
A co do zagranicy to ja też mieszkam w innym kraju i nawet mąż nie jest polakiem, a tu na portalu znajdziesz wiele sympatycznych kobitek z którymi można pogadać:-)))
Pozdrawiam

Trzy serca, jeden rytm
Kjære Gud, hvis du ikke kan gjøre meg tynn....
så vær så snill å gjør mine venner tykkere
:na:

Odnośnik do komentarza

Kochana(pozwole sobie tak napisac),wiem co czujesz moze nie 100% bo kazdy inaczej przezywa takie sytuacjie ale napewno Cie rozumiem.Ja mam dwoje dzieci i oboje sa chorzy.synek urodzil sie juz chory i wiem ze nigdy nie bedzie lepiej,druga ciaze stracilam(dzidzia umarla we mnie) juz wtedy moj swiat sie zawalil ale sie nie poddalam,choc ta strata zawsze we mnie bedzie:( z trzeciej ciazy urodzila sie Wikusia.u niej ta przeziernosc tez wyszla bardzo wysoka,mialam robione badania z krwi.przezywalam katorge czekajac na wyniki i dotykajac brzuszka.balam sie bo juz wiedzialam co znaczy cierpienie u dziecka.wyniki wyszly dobre.skakalam z radosci.Wikusia urodzila sie chora,moje dzieci bardzo choruja,szpital goni szpital.praktycznie codziennie widze w ich oczach strach i cierpienie.boje sie kazdego dnia i boje sie dnia w ktorym moge ich stracic.Ale kochana sa momenty ze ich buzie sie smieja,bawia sie i ciesza zyciem.dzieci bardzo szybko "przyzwyczajaja"sie do roznych sytuacji( w naszym przypadku sa to szpitale,klucia,wenflony tysiace lekow itp) tym bardziej ze sa z tym od urodzenia i nie znaja innego zycia.nie chcem abys ty czy ktos inny pomyslal ze jestem wariatka ale chcem ci przekazac ze choroba dziecka choc jest straszna i bolesna dla nas i dla dzieci a nawet dla otoczenia nie przekresla zycia i ja niezamienilabym moich dzieci na zadne inne.przezywalam chwile zwatpienia,strachu,zalu do ludzi i Boga,chodzilam do psychologa bo nie wiedzialam jak mam zyc i jak wogule cieszyc sie kiedy moje dzieci cierpia a jedno odeszlo.nie bylo i nie jest latwo.kocham moje dzieci.

kochana przepraszam ze tak sie rozpisalam ale chcialabym abys wiedziala ze i ja nie mam szans na zdrowe dziecko nawet jakbym urodzila jeszcze z 5.Wiem co czujesz i bardzo mi jest przykro ze musisz to przezywac i calym sercem jestem z Toba i Twoim mezem.A cuda sie zdazaja,sama przezernosc nie jest jeszcze wyrokiem i musisz sie tego trzymac.Pamietaj ze Twoje malenstwo czuje to samo co ty wiec sprubuj sie do brzuszka usmiechnac i pomysl ze nosisz pod sercem swojego skarba,nie mysl o nim jak juz o przregranym ani chorym tylko jak o swoim cudzie:)bo dziecie jest cudem:)
mam nadzieje ze niczym cie nie urazilam ani nikogo na tym forum.Trzymam kciuki i calutkim sercem i myslami jestem z Toba.

Odnośnik do komentarza

Aneczka23
Kochana(pozwole sobie tak napisac),wiem co czujesz moze nie 100% bo kazdy inaczej przezywa takie sytuacjie ale napewno Cie rozumiem.Ja mam dwoje dzieci i oboje sa chorzy.synek urodzil sie juz chory i wiem ze nigdy nie bedzie lepiej,druga ciaze stracilam(dzidzia umarla we mnie) juz wtedy moj swiat sie zawalil ale sie nie poddalam,choc ta strata zawsze we mnie bedzie:( z trzeciej ciazy urodzila sie Wikusia.u niej ta przeziernosc tez wyszla bardzo wysoka,mialam robione badania z krwi.przezywalam katorge czekajac na wyniki i dotykajac brzuszka.balam sie bo juz wiedzialam co znaczy cierpienie u dziecka.wyniki wyszly dobre.skakalam z radosci.Wikusia urodzila sie chora,moje dzieci bardzo choruja,szpital goni szpital.praktycznie codziennie widze w ich oczach strach i cierpienie.boje sie kazdego dnia i boje sie dnia w ktorym moge ich stracic.Ale kochana sa momenty ze ich buzie sie smieja,bawia sie i ciesza zyciem.dzieci bardzo szybko "przyzwyczajaja"sie do roznych sytuacji( w naszym przypadku sa to szpitale,klucia,wenflony tysiace lekow itp) tym bardziej ze sa z tym od urodzenia i nie znaja innego zycia.nie chcem abys ty czy ktos inny pomyslal ze jestem wariatka ale chcem ci przekazac ze choroba dziecka choc jest straszna i bolesna dla nas i dla dzieci a nawet dla otoczenia nie przekresla zycia i ja niezamienilabym moich dzieci na zadne inne.przezywalam chwile zwatpienia,strachu,zalu do ludzi i Boga,chodzilam do psychologa bo nie wiedzialam jak mam zyc i jak wogule cieszyc sie kiedy moje dzieci cierpia a jedno odeszlo.nie bylo i nie jest latwo.kocham moje dzieci.

kochana przepraszam ze tak sie rozpisalam ale chcialabym abys wiedziala ze i ja nie mam szans na zdrowe dziecko nawet jakbym urodzila jeszcze z 5.Wiem co czujesz i bardzo mi jest przykro ze musisz to przezywac i calym sercem jestem z Toba i Twoim mezem.A cuda sie zdazaja,sama przezernosc nie jest jeszcze wyrokiem i musisz sie tego trzymac.Pamietaj ze Twoje malenstwo czuje to samo co ty wiec sprubuj sie do brzuszka usmiechnac i pomysl ze nosisz pod sercem swojego skarba,nie mysl o nim jak juz o przregranym ani chorym tylko jak o swoim cudzie:)bo dziecie jest cudem:)
mam nadzieje ze niczym cie nie urazilam ani nikogo na tym forum.Trzymam kciuki i calutkim sercem i myslami jestem z Toba.

piękny tekst,Możesz o sobie powiedzieć Matka i to dosłownie i w przenośni
podziwiam Cię szczerze,nie wiem czy znalazłabym w sobie Twoją siłę
jesteś jak ta Matka Anioł z opowieści o tym jak Bóg wybiera matkę chorego dziecka
Twoje dzieci maja niesamowite szczęście,że maja Ciebie,Twoją siłę ,Twoją nieustanną uwagę
strasznie mnie boli,ze swiat nie jest doskonały i dzieciątka juz od chwili narodzin muszą tak duzo cierpieć
życzę Tobie dużo dużo siły a Twoim dzieciaczkom jak najmniej cierpienia

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

AGUSIA wiez ta sila przychodzi z czasem,na poczatku jest wielki bol i strach i oczywiscie setki razy powtarzane slowo"dlaczego?" na ktore nigdy ani ja ani zadna Mama ktora przezyla smierc lub chorobe swojego dziecka nie znajdzie odpowiedzi.z czasem przychodzi wiara ze dam rade,ze sie nie poddam i takie dziwne ukojenie ze tak musi byc i Bog tak chcial.spotykam wiele mam ktore maja chore dzieci i kazda z nich przyznaje ze nadzieja umiera ostatnia,choc nieraz trudno w to uwierzyc to my tez potrafimy sie smiac i cieszyc z kazdej chwili nam danej z kazdej sekundy bo choc to jest dziwne nawet dla mnie my poprostu wiemy ze smierc w kazdej chwili moze zapukac do naszych drzwi(niby wszyscy o tym wiedza ale mamy ktore maja chore dzieci lub stracily je mysla o niej czesciej choc walczymy z nia kazdego dnia).Chcialam przekazac ze choroba nie zabiera nam milosci a wiara pozwala kochac i wierzyc choc spawia wiele bolu i cierpienia kazdego dnia.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny chcialabym Wam naprawde podziekowac za tyle dobrych slow...
Aneczka23 Tobie rowniez dziekuje Twoja historia potrafi dodac sily i nadzieji... Jestes naprawde dzielna i jestes wspaniala Matka.

Ja jeszcze nic nie wiem... Jutro ide na konsultacje do kolejnego polskiego ginekologa bo u jednego jak bylam to mnie olal bo mial kilka pacjentek na ta sama godzine... nawet mi usg porzadnego nie zrobil i mi nawet nie chcial powiedziec jaka jemu ta przeziernosc wyszla... a ja bylam tam sama zestresowana i nic powiedziec nie potrafilam ... :(

Kazdego dnia jest coraz gorzej nie potrafie sobie z tym radzic... Dzisiaj mija dwa lata od smierci mojej Coreczki... bol jest jeszcze wiekszy... Jestem zalamana i nie wiem czy dam rade to przetrwac...Dlaczego mnie to spotkalo?? Moja Coreczka byla zdrowa... Poprostu zasnela we mnie na zawsze... Co bylo powodem drugiej straty nie wiem bo tu po poronieniu nie robia zadnych badan... Ta trzecia ciaza byla dla Nas ogromna nadzieja... Myslalam ze teraz napewno bedzie juz dobrze bo ile nieszczescia moze spotykac jedna osobe?? Bol rozrywa mi serce...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...