Skocz do zawartości
Forum

Mamusie czerwiec 2012 :)


Caffe

Rekomendowane odpowiedzi

tak mi się przypomniało, czytając nadinn, nikt o tym tutaj nie pisał, a ja rozmawiałam o tym z lekarzem. Będziecie chciały lewatywę przed porodem? Kiedyś robiło się to rutynowo, teraz, przynajmniej u nas, trzeba poprosić, sami nie zaproponują, a ja sobie myślę, że choćby nie wiem jak to było nieprzyjemne to chyba o nią poproszą (jesli zdążę), bo wolę czuć się komfortowo. Chociaż jak to mi lekarka powiedziała, oni są przyzwyczajeni do różnych niespodzianek w czasie porodu i dla nich to normalka.

nadinn zyczę sobie i innym takiego porodu jak Twój, brzmi szybko i łatwo :) zazdroszczę:) i gratuluję po raz kolejny :) co do cięcia, to lepiej, żeby nacięli, niż miałoby pęknąć, bo wtedy niewiadomo jak bardzo pęknie, nawet nie chcę myśleć o tym, że może być to pęknięcie IV stopnia... w UK podobno nie nacinają w ogóle, bo nie potrafią nawet... tam te najgorsze pęknięcia zdarzają się podobno często. Już wolę nacięcie...

Humor mi przeszedł. Mąż do tego wszystkiego chce kupić nowe auto (ten temat powraca jak bumerang), ale ma szczęście, bo znalazł taki jak mamy, w tej samej opcji, ale kombi i nowszy - więc taką zmianę mu wybacze, bo znów, to auto, które mamy to moje pierwsze auto i je po prostu uwielbiam ;P Jest stare niby, ale w full opcji i nie jest plastikowe, więc nic nie trzeszczy, się nie psuje i nawet ja je rozumiem lepiej niż mój mąż ;P jak rozrusznik nie działał, to ja wiedziałam gdzie stuknąć ;P bagażnik miał zamek zepsuty - tylko ja wiedziałam jak otworzyć ;P (tak naprawdę trzeba było być delikatnym, a nie walić jak on po męsku ;P).

A tak w ogóle to komary mi pogryzły cały brzuch... chodzę i się drapię :/

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

Obiadek zrobiony, posprzątane, synus drzemie - a ja znów tutaj :)

mari - ja jestem za lewatywą. I nawet nie do końca rozumiem skąd te sprzeciwy. Ma wiele zalet a i intymności nie brakuje. Podają Ci taką wlewkę, puszczają do łazienki, każą odczekać z 10 minut i można się załatwić. Wydaje mi się, że to dużo bardziej komfortowe niż podczas porodu, kiedy dzidzia wyciska z Ciebie dokładnie wszystko... Poza tym jest jeszcze jeden plus lewatywy - często przyspiesza rozwarcie :) U mnie po podaniu jej z 5 zrobiło się 9 cm w przeciągu 20 minut :) A to są te najgorsze skurcze, najsilniejsze. Ja w każdym razie polecam z całego serca.

nadinn
- pięknie poszło :), mało brakowało, a urodziłabyś pod prysznicem :) Na szczęście położne czujne są na niektóre sygnały ;) Super, że nie ma problemów z karmieniem! Ja też na to liczę przy drugim ssaku. Leo to mi tak brodawki wymęczył, ze ze 2 miechy się goiły. Brrr, na samo wspomnienie mi słabo...
Co do prysznica - ja mam apetyt na wannę porodową. Ale zobaczymy co wyjdzie w praktyce.

madzia
- wiesz - ja w porównaniu z tym co robiłam pod koniec w pierwszej ciąży to teraz jestem jakiś superhero ;) Ale Lenka chyba przyzwyczajona do mojej pracowitości i nic sobie z niej nie robi...
Powodzenia z pieluchami. Leo jakiś oporny. Jak miał roczek to pięknie sikał na nocnik i mieliśmy często suche całe dnie. A potem mu się cos odwidziało i nie chce nocnika. A wie kiedy będzie siusiał czy kupę robił. Dzielnie o tym informuje. Ale bez pieluchy to się na dywan zsika, a do nocnika ani kropelki nie zrobi. Czekam aż dojrzeje do tego.
Z butelką i smoczkiem nie mieliśmy problemów, bo Leo nigdy ich nie zaakceptował ;) A od cyca też błyskawicznie poszło - 3 kiepskie noce.

Na razie, poodpoczywam trochę.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

madzia - Jan przyjął Adama z dystansem, nieufnie aczkolwiek przyszedł do niego zrobił "cacy" po główce, dał buziaka...ale trudne to było dla niego do pojęcia - że jak to???Adam będzie z nami mieszkał??dlaczego??zobaczymy co dalej...na razie nie jest najgorzej...
mari - co do tej lewatywy...może to nie jest głupi pomysł - mnie jak zastali wszyscy przy tym łóżku na czworaka jak dostałam partych (teraz sama się z tego śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu) czułam, że kupa wychodzi ze mnie i że muszę ją zrobić - tu położna gada mi, że na łóżko mam wejść, a ja:"ale robię kupę, robię kupę, robię kupę..." i panika...w końcu zrobiłam brązową kiełbaskę na podłogę, małż błyskotliwie wziął szybko chusteczkę, podniósł i wyrzucił do śmietnika mówiąc przy tym: "oooo cieplusia jeszcze" ;-)))i mogłam już się wgramolić na łóżko ;-))) przepraszam, że tak dosadnie opisałam, ale to apropos dziwnych sytuacji porodowych - ale musieli mieć pompę ze mnie ;-)
a co do nacięcia - to już w trakcie porodu powiedziałam, że jak trzeba będzie ciąć to niech tną, że gdzieś mam wszechobecną "ochronę krocza" bo przy Janie to przez tą ochronę niepotrzebnie męczyłam się 2 godziny dłużej, w końcu i tak mnie nacięli i zaraz po tym urodziłam...szwy ciągną, ale tylko przez tydzień i można przeżyć...

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Mamamajki - niestety nie pierwszy raz słyszę o tym, że dają l4 tylko do terminu, a jak przenosisz, to biorą z urlopu macierzyńskiego , co jest dla mnie złodziejstwem, bo to czas dla Ciebie i dziecka, a nie czas na donoszenie... głupota, ale wiem, że tak praktykują. Mi mój gin wczoraj wypisał l4 do 24.06, więc nawet 1 dzien po terminie, ale mam nadzieję, że nie będę musiała się aż tyle toczyć. A pomysł ze zwykłym zwolnienie w razie czego nie jest głupi....zawsze to coś:)

Kasia - o kórej napisałam , to mały pryszcz...od 4 gały jak 5 zł , a w kroku to myślałam, że mnie rozerwie....więc dodatkowo się męczyłam.

Nadin - super, że już jesteście w domu...teraz tylko Adasia naprowadź na "normalny" tryb życia:)

Mari - co do lewatywy ,to u mnie i tak robią, więc wyboru nie ma, ale tez bym pewnie sama chciała...nie przepadam za takiego typu niespodziankami:)

a tak z innej beczki... palaczki z przerwą na ciążę:) jak się trzymacie??? bo ja w sumie początek miałam dobry, a teraz to mnie już tak skręca na fajkę, że czasami nie wyrabiam. oczywiście ani razu nie zapaliłam, ale już kombinuję i myślę, kiedy będę mogła zacząć:)

http://s1.suwaczek.com/201206241562.png
https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqs65gbicc5om4.png

Odnośnik do komentarza

Ja też tak chcę jak Nadinn! A teraz, jak przystało na dobrą koleżankę z forum - sprzedaj nam patent na szybki poród :smile_move: Tak poważnie, to cieszę się, że już wróciłaś do nas i wnosisz światełko nadziei na łatwy poród :)

Co do lewatywy - u nas w szpitalu proponują wlewkę, ale jak kobieta nie chce, to nie nalegają. Z goleniem krocza też wybór należy do rodzącej. Ja osobiście chcę lewatywę (podobno przyspiesza rozwieranie szyjki, tak jak mamaola napisała). Już kiedyś miałam ją robioną i to wcale nic strasznego. Nacięcia wolałabym uniknąć dlatego mam plan pięknie z położną współpracować aby tego uniknąć ale... jak coś to niech tnie.

http://www.suwaczek.pl/cache/c89b0f572b.png

Odnośnik do komentarza

nadinn super, że juz jesteś :) Właśnie się zastanawiałam, czy juz jesteście w domu :)

Ciekawe co u alatry... kaska miałas może jakieś wieści od niej?

mari z twoim mężem podobnie jak z moim... co do diety. Przez tydzień, góra dwa da się przetrzymać, a potem wszystko odpuszcza ... a ja się staram jak głupia- szukam przepisów, produktów, pichcę... W zasadzie starałam się, bo teraz juz odpuściłam - stwierdziłam, że mam tego dosyć - jak sam nie chce to za cholere nie schudnie. Okazało się, że w domu cyrki takie z tą dietą odstawiał (wściekał się, że wszystko ochydne, bez smaku, że n ie jest królikiem itd) ... a będąc w pracy odwiedzał Mcdonalda... więc gdzie tu sens i logika???

Co do lewatywy to ja też jestem za ... o ile będzie czas :) Bo może się okazać, że i poród i lewatywka ruszą jednocześnie ;) a to wtedy nie byłoby juz przyjemne ... Z Mają miałam zrobioną rano, ale nie poskutkowała tak od razu... Przy parciu też się zdarzył mały wypadek - położna zadziałała ekspresowo i nikt inny się nie zorientował ;) mnie było głupio, ale dosłownie przez minutę... bo zaraz potem urodziła się Maja i miałam inne zajęcia ;)

luigi no własnie kijowo z tym zwolnieniem... ale to nie tylko moja lekarka tak ma, bo w zasadzie wszystkie znajome tak dostawały - do terminu porodu, a potem kombinuj :(

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3k6nlq3fnbhl5.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyewarap8ox.png

Odnośnik do komentarza

mari ja mam zamiar z lewatywy skorzystać, o ile się uda, chociaż nam położna na SR powiedziała, że jeśli jesteśmy dobrze wypróżnione, to nie ma sensu się lewatywą katować, no ale u mnie przy żelazie to ciężko o "dobre wypróżnienie"

nadinn hehe ale się uśmiałam, najważniejsze to podchodzić do takich sytuacji właśnie z dystansem i poczuciem humoru

a nacięcia krocza mam nadzieję uniknąć, ale zdaję sobie sprawę, że lepiej naciąć niż pęknąć

czy macie już ułożony swój plan porodu??

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

Tak zaza urodzić jak najszybciej, z usmiechem na ustach ;)
A tak na powaznie to myślę, że te całe plany porodu to tak troche pic na wodę- fotomontaż... Generalnie niczego nie jesteś w stanie przewidzieć i możesz tylko wyrażać swoje radosne zyczenia, które moga w ogóle nie przystawać do rzeczywistości z jaką sie spotkasz. Dlatego ja zdaję się na zywioł - co będzie to będzie - nie nastawiam sie na jakiś konkretny przebieg porodu, nacięcie czy brak nacięcia itd. Zobaczymy jak wyjdzie w praniu...

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3k6nlq3fnbhl5.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyewarap8ox.png

Odnośnik do komentarza

wiem, że plan to jedno, a potem wychodzi co innego, ale wydaje mi się, że przynajmniej połozna mniej d.. zawraca, bo powinna plan przeczytać
ciekawe czy one to w ogóle czytają???

a tak w ogóle to złapałam doła...
parę dni temu wyszło mi kilka małych rozstępów nad pępkiem i na lewo od pępka, ale z każdym dniem jest ich coraz więcej

mam już prawie całą lewą stronę brzuch w tym paskudztwie :cry:

jak tak dalej pójdzie, to będę miała cały brzuch w rozstępach :cry:

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

Ja sobie przygotowałam plan porodu ale muszę go trochę stuningować. Właściwie to napisałam go tylko dlatego, że nie wiem jak się będę zachowywać podczas porodu i czy będzie ze mną kontakt (po opowieściach położnych ze szkoły rodzenia wszystko jest możliwe). Tak tylko na wszelki wypadek. Ogólnie uważam, że jest to dosyć śmieszne bo w zasadzie pisze się tam coś w rodzaju: "nie wyrażam zgody na cięcie, chyba że będzie to konieczne", "chcę po narodzinach dziecka spędzić z nim 2 godziny, chyba że ze względów medycznych.. srety-tety". Ogólnie śmieszna sprawa z tym planem porodu ale w razie czego mam te śmieszności na kartce spisane :) Plan porodu to taki koncert życzeń, choć jak przyjdzie co do czego to i tak różnie bywa.

http://www.suwaczek.pl/cache/c89b0f572b.png

Odnośnik do komentarza

zaza plan porodu zaczęłam robić, ale moje odpowiedzi były typu "nacinać, jak będzie potrzeba", "cesarka, jak będzie potrzeba" itp. Więc na chwilę dzisiejszą moim planem jest po prostu zaufać lekarzom i położnym i ich słuchać ;) Bo tak jak mamamajki napisała to ten plan, to chyba raczej lista pobożnych życzeń, bo skąd możesz wiedzieć jak "w praniu" wyjdzie? Możesz sobie życzyć np. porodu w wannie, ale co zrobisz, jak będzie akurat zajęta?
Słyszałam też opinie lekarzy o tych planach ;) dla nich to niepotrzebne, bo i tak jak będzie potrzeba to będę pytać o zgodę np. o nacięcie. Po co się męczyć i upierać, że za nic się czegoś nie chce. Lekarze jak coś robią to po to, żeby nam pomóc. Tu mam na myśli historię dziewczyny, o której mi ostatnie doktor opowiadał. Uparła się, że nie chce żadnego nacięcia i w ogóle 100% naturalnie. Nacięcie było potrzebne, dziewczyna była wyczerpana, lekarze też, bo prawie 48 godzin rodziła, a i tak się skończyło nacięciem...

mamaola co do porodu w wannie, mnie od razu do tego zniechęcali lekarze. Rzeczywiście jak przemyślałam ich argumenty... przecież to wszystko co z Ciebie wypływa, łącznie czasem z wodami płodowymi, krwią, a czasem jak nie masz lewatywy to z czymś jeszcze, pływa w tej wannie... i do tego ten słodki dzieciaczek wyskakuje... hmmm... chyba nie dla mnie to jest ;) ale prysznic jak najbardziej. Upatrzyłam sobie salę do porodów wertykalnych i tam jest osobny prysznic tylko dla mnie :) Oby mi się udało na tę salę załapać.

Co do lewatywy to w sumie upewniłyście mnie w tym, że to dobry pomysł :) Też mi doktor mówiła, że przyspiesza rozwarcie, i też mówiła, że to dla mnie komfort psychiczny.
nadinn masz niesamowitego męża :) w takiej sytuacji tak szybko zareagował i jeszcze potrafił zażartować, kiedy mu się syn rodzi :)

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

nadinn super że już w domu jesteście oboje:)!!!!!!!!!!!szybkiego powrotu do formy,po takich przeżyciach ,fajne pozytywne podejście masz i tak trzymać ,pozazdrościć,zdrówka dla Adasia (mój małżonek ma tez takie piękne imię,zawsze mi się podobało:))

chyba troszkę poleniuchuje,dzisiaj przyjaciółka mi okna umyła ,firany powiesiła ale ja zmęczona i leniwa jestem:)ciekawe czemu????a póżniej może coś porobię????

http://suwaczki.maluchy.pl/li-60195.png
http://www.suwaczki.com/tickers/hy8kxqpk5l0eja2o.png

Odnośnik do komentarza

nana no właśnie :) Skoro plan porodu ma zawierać takie sformuowania, to po co go w ogóle pisać? przecież to co normalne i ogólnie wszystkim wiadome, w tym personelowi medycznemu, że każda kobieta chce urodzić jak najszybciej, jak najmniejszym kosztem i przy jak najmniejszej ingerencji lekarskiej... Więc dla mnie ten "plan" to bardzo sztuczny twór, który generanie w ogole nie zdaje egzaminu...

No to trzymamy kciuki za alatrę i Jaśka :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3k6nlq3fnbhl5.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyewarap8ox.png

Odnośnik do komentarza

mamamajki ja w tym całym planie porodu napisałam m.in.:

- o mojej alergii, gdzie nigdzie indziej nie była odnotowywana, tzn. mam uczulenie na jakieś pyłki (coś w maju/czerwcu kwitnie i to powoduje u mnie łzawienie i katar) i przyjmuję leki takie bez recepty w tym okresie (choć póki co objawów brak - może przez ciążę?), więc napisałam jak dawkuję i że takie tabsy mam przy sobie,

- nie życzę sobie dokarmiania, dopajania dziecka (w niektórych szpitalach dokarmianie jest nadal praktykowane) i podawania smoczka (też słyszałam, że nadal to się zdarza),

- pępowinę mają przekroić jak przestanie pulsować,

- i nie wyrażam zgody na podawanie mi jakichkolwiek środków, które zmieniają moją świadomość (podają czasami jakiś środek znieczulający na bazie narkotyków - bobas później też ma trochę tego w organizmie).

Te w/w rzeczy są dla mnie priorytetem - reszta właśnie w formie "chyba, że coś tam". Dlatego zdecydowałam się na ten plan porodu a nie wypada napisać tylko 4 punktów :smile_jump: A tak jak pisałam wcześniej, boję się reakcji mojego szanownego organizmu na poród i wolałabym, żeby wiedziały piguły o tych informacjach podanych wyżej.

Z drugiej strony mam zaplanowany poród w określonym szpitalu ale nie wiem czy jak pojadę sobie gdzieś godzinę za miasto to nie wynikną jakieś komplikacje i wywiozą mnie do pierwszego lepszego szpitala. Tam z kolei nie będę znała warunków i wolę mieć taką kartę napisaną żeby liczyli się z moim zdaniem (jakby nie było zawsze to jakiś 'dokument' z moim podpisem więc liczę, że potraktują to poważnie).

http://www.suwaczek.pl/cache/c89b0f572b.png

Odnośnik do komentarza

3majmy kciuki za alatrę oby poszło po jej myśli. Może już niebawem będzie tulić swoje dzieciątko :)

Mnie też póki co rozstępy omijają i nie dbam o to w szczególny sposób. Smaruję się zwykłym kremem nawilżającym, bo skóra na brzuchu wydaje mi się jakaś taka sucha. Podobno świetnym kremem przeciw rozstępom jest krem Mustella (chyba jakoś tak). Dziewczyna, z którą chodziłam do szkoły rodzenia mówiła mi, że ma kilka pręgów na udach ale ich się nabawiła długo przed zajściem w ciążę. Dlatego od początku smaruje się tym kremem, bo jak twierdzi, ma skłonności do ich występowania :) I póki co nie ma ani jednego a brzuszek ma duuuuży.

http://www.suwaczek.pl/cache/c89b0f572b.png

Odnośnik do komentarza

A ja na przekór powiem, że mi się plan porodu wydaje zasadny. Oczywiście wiadomo, że to tylko plan i że wszystko się może zdarzyć. Ale dzięki niemu położne mają orientację na czym kobitce rodzącej zależy i potem jest z tym mniej zamieszania. Jedne wolą jak najszybciej i z dużą ingerencją, inne wolą bardziej naturalnie... Preferencje są różne. Np. dot właśnie lewatywy czy znieczulenia. Wiem, ze to może się wydać Wam dziwne, ale ja już tak nie napieram na ten pośpiech. Wolę dłużej pomęczyć się przy porodzie, ale krócej cierpieć potem. Leo urodził się bardzo szybko - niepotrzebnie tak mocno parłam - lepiej było przyjąć pozycję bardziej pionową (rodziłam w półsiedzącej) i pozwolić mu schodzić powoli. Efektem tego było spore pęknięcie wzdłuż pochwy. Które masakrycznie długo się goiło. Po drugie nacięcie też było niepotrzebne. Sama położna twierdziła, ze jest dużo "miejsca". Ale mały cofał się po skurczu i zaproponowali nacięcie, zeby szybciej poszło. Teraz wiem, że nie było warto. Lepiej nawet pół godziny było poprzeć dłużej, czy zmienić pozycję, ale mieć mniej zmasakrowane krocze... Ale to wszystko wiem teraz, po swoich doświadczeniach.
Moim zdaniem to ważne jest by się do tego planu jakoś emocjonalnie nie przywiązywać, ale wyrazić życzenia chyba warto. A nuż uda się je spełnić :)
W tym szpitalu gdzie zamierzam rodzić dają taki plan do wypełnienia na ip. Widocznie im też wygodniej wiedzieć, zeby potem konfliktu nie było :)
Mam nadzieję, ze żadnej nie uraziłam. To tylko moja opinia, podyktowana takim a nie innym doświadczeniem :) Co kobieta, to inne zdanie :)))

mari - co do porodu w wannie to jedno z tych "pobożnych życzeń" - nie wiem czy będzie wolne, nie wiem, czy będę chciała "do końca", czy tylko na czas rozwierania szyjki (woda przyspiesza rozwieranie i zmniejsza odczucie bólu). Wiem, że z wanny wychodzi się co pół godziny i wtedy woda jest wymieniana. Jak podczas samego porodu? No - lewatywa na pewno jest potrzebna. Na pewno mają jakieś rozwiązania ;) Tak myślę.

zaza - współczuję rozstępów. Mnie to na razie na szczęście omija. Ale smarowałam się sumiennie 2 razy dziennie w jednej i drugiej ciaży. Tylko na cycach mam po nawale mleka... Ale mało są widoczne. Oby już się więcej nie pojawiło!

nadinn - piękny opis :) Tak właśnie to wygląda - nigdy nie wiesz czego się spodziewać :) I nie da się do tego przygotować. Gratki dla męża :) A swoją drogą pewne rzeczy podczas porodu tracą na znaczeniu :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

hej to ja:)
od wczoraj lezalam na patologi ciazy z rozwarciem i duzym cisnieniem, ale okazlo sie ze pozniej cisnienie w normie za to skorcze przy ktg mialam dosc duze, i dostalawalm zastrzyki na plucka malej, wyniki mialam dobre, dzisiaj rozwarcie bylo male ktg ok , cisnienie tez, zadnych skorczy , ale powiedziala lekarka ze jak sie powtorza takie skorcze jak wczoraj przy ktg to odrazu mam przyjechac... tak wiec moja mala lady moze w kazdej chwili sie wykluc, wiec to tylko kwestai czasu..
pozdrawiam was wszystkie nina
ps.dzisiaj jestem juz w domku od jakiejs godzinki i mam duzo odpoczywac i patrzec caly czas na te skorcze czy sa czy nie ma...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usazbmhosgn5ucr.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...