Skocz do zawartości
Forum

I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Malina47

Hej..
Jedno poronienie mam już za soba w listopadzie 2017 ciąża zatrzymała się na 6 tyg, dowiedzialam się w 9tc , trzy dni później poronienie samoistne teraz wg OM też 9 tc w poniedzialek potwierdzone puste jajo.. Odstawiłam już duphaston i luteine.. Lekarz kazał czekać ok tygodnia na poronienie, Jak nie to we wtorek mam jechać do szpitala :(bardzo nie chce tam jechać boję się że będą chcieli przeprowadzać zabieg..
Czy któras z Was miała podobnie? Dlugi czekalyscie na poronienie?

Współczuję wszystkim dziewczynom, które musiały to przechodzić..
Ja chyba jeszcze nie ogarniam do konca tego co sie dzieje :(

Odnośnik do komentarza

Malina47 ja między 6tc a 7tc dowiedziałam się że zarodek obumarł przestało bić serduszko. Jestem dwa tygodnie po potwierdzeniu tej przykrej wiadomości, odrazu odstawilam duphaston, ale krwawienie się dalej nie pojawiło. Ja nie zgodziłam się na zabieg no chyba, że już naprawdę będzie taka potrzeba. Wczoraj byłam na ponownej wizycie kontrolnej i mój lekarz zgodził się zebym poczekała jeszcze tydzień. Gdybym jednak sama się nie oczyściła to po świętach mam zaaplikować sobie lek, który mi wypisał. Bardzo bym chciała żeby jednak samo się wszystko zadziało... Mój zarodeczek miał 7,8mm gdy zobaczyłam bijące serduszko w 6tc. Wczoraj już nie miał nawet 0,5mm :( Doskonale wiem jak cierpisz. To bylo by moje pierwsze dzieciątko... Bardzo trudną drogę przeszłam żeby zajść wkoncu w ciąże i niestety nie spodziewałam się , że tak się zakończy... Trzymaj się musisz być silna ja się nie poddam!!

Odnośnik do komentarza
Gość Malina47

~rewer tak mi przykro.. :( ja za pierwszym razem też widziałam serduszko to była moja pierwsza ciąża więc też jakoś gorzej to zniosłam..
No nic będę czekać mam nadzieje, że i tym razem uda sie samodzielnie bez ingerencji lekarzy, Tobie tez tego życzę trzymam za Ciebie kciuki!

Odnośnik do komentarza

Malina47 oby tak było! Zaglądaj tu i daj znać jak już będzie po wszystkim... Ja również trzymam kciuki za Ciebie żeby wszystko się samo oczyściło. Ja czekam z wielką nadzieją, że tak się stanie. Pozdrawiam :*

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Przebrnelam chyba przez tysiące wątków, czytając wasze historie, przypadki szukając wsparcia. By przeczytać moze cos na co czekam.
OM 02.02.18
01.03.18 test negatywny
6.03.18 bHCG 155
14.03. 18 wizyta. Potwierdzona ciąża, pęcherzyk GS 6mm USG wskazuje 4t 3d. Jako że na USG widoczna była krew dostalam Duphaston.
Nastepna wizyta 28.03.18 czyli po 2 tygodniach. Niestety ciąża bardzo malo urosła. GS 9mm wiek ciazy 4t6d. Lekarz nie daje szans. Nie wodac zarodka. Przyrost pęcherzyka za mały w ciągu 2 tygodni. Skierowanie na zabieg. Nie dało mi to spokoju. Nie potrafiłam. Sama robiłam betę dodatkowo
26.03 6853
28.03 7421
30.03 14268
30.03 na USG wciaz nie widac zarodka. Wielkość pęcherzyka GS 15mm, wg USG 5t4d ale lekarz nie wierzy że może stać się cud. Ja wierzę.

Byliście e podobnej sytuacji. Mam czekać do 3.04 na wizyte. Czy jest szansa że ciąża jest dużo młodsza niż wskazuje USG i zdarzy się cud?

Odnośnik do komentarza

Mam podobnie, nie będę owijać w bawełnę, przy takiej becie (powyżej 10000) musiałby być zarodek. U mnie beta ładnie rosła, ale przy prawie 5000 dalej nic nie widać w pęcherzyku (gs10mm). Czyli puste jajo. Odstawiłam luteinę, czekam na poronienie. Oby szybko, bo szkoda czasu, trzeba dalej próbować i mieć nadzieję.

Odnośnik do komentarza

Talia witaj! W czwartek po drugim usg, już nie wzięłam lutki wieczorem i czekam. Jeśli nie pójdzie, to zioła na wywołanie, jeśli nie pomogą, szpital i cytotek. Mam zaufaną ginekolog - koleżankę, więc skoro odradza czyszczenie mechaniczne, to się tego trzymam. Zobaczysz co we wtorek i podejmiesz decyzję.

Odnośnik do komentarza

Mune! Czy u Ciebie coś w
się wydarzyło? Ja we wtorek dalej bHCG wynik 11804 wizyta pusty wciaz pęcherzyka brak ciała żółtego sprzęt słaby mim zdaniem.
dziś bHCG 15578 to samo laboratorium i sytuacja ta sama pusto. dzis miał lekarz zadecydować co dalej ale sam zwatpil. Moze rzeczywiście pozno owulacje mialam skoro tego 1 marca test byl negatywny. mam czekac tydzien jeszcze. A Duphaston odstawiony.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Malina47 trzymaj się dziewczyno oby obyło się bez zabiegu... Ja od soboty skurcze lekkie plamienie. W niedzielę w nocy dostałam tak okropnego bólu, że chciałam już jechać do szpitala nie wiedziałam co zrobić ze sobą wzięłam wtedy kilka tabletek przeciwbólowych po jakimś czasie byłam tak wykończona, że już nie miałam siły chociaż ból był straszny zasnęłam... Nad ranem dużo krwi chyba wszystko poszło... Nie życzę nikomu takiego bólu fizycznego. Czytałam, że dziewczyny które poroniły porównywały to do bardziej bolesnej miesiączki ginekolog też mi tak powiedział a jednak u mnie było inaczej... Tak naprawdę dziś dopiero lepiej się czuję krwawię ale bez bólu. Wszystkie dni wspomagalam się Ketonalem. Poczekam aż przestanę krwawić i wtedy pojadę sprawdzić czy wszystko się oczyściło...

Odnośnik do komentarza

Rewer współczuję bardzo, mam nadzieje ze wszystko sie oczyscilo.. Ja za pierwszym razem też ronilam w domu i nawet ketonal mię pomógł, także jak czytałam różne wpisy że to przypomina bóle miesiaczkowe, to wg mnie w ogóle.nie.mozna boli poronnych do tego.poorownac , Ale każda z nas jest inna i przechodzi wszystko inaczej.. Mi pozostaje czekać , Dzieki za słowa wsparcia trzymaj się ciepło!

Odnośnik do komentarza

Bardzo mi przykro, że musisz drugi raz przechodzić przez to :( kurcze naprawdę przykre... U mnie łyżeczkowanie było by ostatecznością leczyłam endometriozę, bo nie mogłam zajść w ciążę... udalo się po bardzo długim czasie i w bardzo krótkim czasie się niestety zakończyło... szczęście w nieszczęściu dla kobiet, które ronily samoistnie i miały ból taki jak miesiączkowy... Życzę dużo siły Malina47 i trzymam mocno kciuki aby obyło się wszystko bez ingerencji lekarzy...

Odnośnik do komentarza

W 2 tc zorientowałam się, że zeszłam. Szybko pojechałem do lekarza jednak kazał czekać 2 tygodnie. W 4tc wszystkie wyniki były ok, jest zarodek. Radość moja i męża była niesamowita. Kolejna wizyta w 7tc -słychać bicie serduszka dziecka, rozwija się prawidłowo. Z ciekawości i dla pewności umówiliśmy się na badania prenatalne, mimo że ginekolog zapewniał że mam 25 lat i wszystko jest okey. W święta pochwalilismy się, że będziemy rodzicami i zaczął się 3 miesiąc. W 12tc poszliśmy na badania prenatalne szczęśliwi, że dowiemy się jaka jest płeć dziecka itp. Podczas badania niemiły lekarz stwierdzi "mam dla Was zła wiadomość, płód obumarl w 9tc". Zamarlam i czekałam kiedy powie, że żartuję. Udaliśmy się do mojego ginekologa, aby wykluczył to co powiedział tamten. Niestety potwierdził to samo. Dzisiaj jestem już po zabiegu, nie wiem kiedy się ogarnę i nie życzę nikomu tego przez co z mężem przechodzimy.

Odnośnik do komentarza

Xoxo bardzo Ci współczuję ja mam 24 lata i byłam przeszczęśliwa, że wkoncu zaszłam, bo długo nie mogłam ze względu na leczenie Endo :( Jak zobaczyłam serduszko już mówiłam wszystkim, bo myślałam przecież jak widać serduszko to już nic złego stać się nie może! Ale stało się jak się stało... ślad na psychice na sercu zostanie do końca życia... Malina47 dobrze, że już masz to za sobą... :(
Ja nadal zaglądam na forum, na którym się udzielałam jak byłam w ciąży... W poniedziałek wizyta u ginekologa zobaczymy czy wszystko się samo oczyściło....

Odnośnik do komentarza

Hej kobietki wczoraj byłam na wizycie u ginekologa wszystko się oczyściło, więc opłacało się tak cierpieć żeby usłyszeć, że nie ma przeciwwskazań by starać się o dzieciątko. Jestem dobrej myśli, że teraz będzie już tylko dobrze. Pozdrawiam i życzę Wam samych dobrych wiadomości po tak ciężkich przeżyciach.

Odnośnik do komentarza

Kurcze wcięło mi cały post :(
Ja.mam wizytę u lekarza dopiero za miesiąc, Ale chyba dzisiaj do niego pójdę zapytać czy mnie przyjmie, bo wyszło w wymazie z pochwy, że mam jakieś bakterie :(
Czy sa tu dziewczyny po lyzeczkowaniu? Czy moglybyście mi napisać Jak to wyglądalo u was z staraniem sid o dzidzie? Czy faktycznie czekalyscie te 3 miesiące? Czytałam że.macica regeneruje się dużo szybciej więc nie wiem skąd te zalecenia.. Będę wdzięczna za odpowiedzi.
Pozdrawiam i łączę się w bolu..

Odnośnik do komentarza

Malina47, ja w sumie trzy razy byłam łyżeczkowana. Pierwszą ciążę poroniłam (12 tc). Tak mi to w głowie siedziało (strach), że w kolejne ciąże zaszłam parę lat później. Urodziłam dwójkę dzieci. Jak się staraliśmy o trzecie dziecko, to poroniłam dwa razy. Po czwartej ciąży, która skończyła się poronieniem (10 tc) zrobiliśmy 3 m-ce przerwy i spróbowaliśmy znów. Niestety znów było poronienie (16 tc). Tym razem zrobiliśmy rok przerwy. I spróbowaliśmy ostatni raz i tym razem udało się ciąże donosić :)
Byłam u naprawdę wielu ginekologów. Różnie mówili, ale najczęściej pojawiały się wnioski, że po poronieniu samoistnym najlepiej odczekać 3 m-ce, żeby organizm doszedł do równowagi hormonalnej. A po wyłyżeczkowaniu odczekać min. 6 m-cy, by organizm się wyregulował i macica w środku zregenerowała. Co nie oznacza, że trzeba się trzymać tych zaleceń w 100%, bo różne są przypadki. Są takie dziewczyny, które po poronieniu zaszły w ciąże już w następnym cyklu i było ok. Jeśli masz dobrego gina, któremu naprawdę ufasz, to jego zapytaj kiedy możesz zaciążyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Przerazona mama

Witam.Mam problem i szukam wsparcia.Dzis bylam u gin,ciaza 6tydz 2d,pecherzyk pusty,brak cialka zoltego oraz zarodka.To moja druga ciaza.Pierwsza przebiegala prawidlowo.W poniedzialek mam zbadac bete potem w srode.W czwartek mam z wynikami zglosic sie do szpitala na ewentualne lyzeczkowanie.Prosze poradzcie czy ktoras z Was tez miala podobna sytuacje.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. 30tka skoro jesteś w szpitalu to jesteś pod dobrą opieką i musisz być dobrej myśli. W 6tc często się zdarza z tego co czytałam, że jeszcze nie widać echa serduszka. Nie bierz sobie do głowy najgorszego! Wiem, że łatwo się mówi, ale stres w tej sytuacji jest niewskazany i na dobre nie wyjdzie...
Przerażona mama_ a może warto zmienić lekarza i sprawdzić gdzie indziej na innym sprzęcie ?? Dziwne, że w 6tc widać tylko pusty pęcherzyk... Bo po co ta beta ? Żeby napędzać sobie stresu? Moim zdaniem warto skonsultować się z innym ginekologiem...

Odnośnik do komentarza

Witam was w styczniu tego roku w 9 tyg rowniez nie zobaczylam zarodka, byl jedynie pusty pecherzyk odrazu na drugi dzien do szpitala beta i ponownie usg, dodam ze nie mialam zadnego krwawienia ani plamienia jedynie mialam goraczke i wymioty beta w szpitalu spadala oraz dwa razy mialam usg na ktorym nie bylo zarodka, dostalam tabletki poronne lecz nie oczyscilam sie do konca i musialam miec lyzeczkowanie, w ciaze zaszlam w marcu wiec w 3 miesiacu po zabiegu. Pierwsza ciaze rowniez stracilam lecz ciaza wtedy byla obumarla ( nie bilo serduszko ) ok. 8 tydz. wtedy krwawilam i rowniez mialam zabieg w ciaze rowniez zaszlam 3 miesiace pozniej ktora donosilam, po tej ciazy byla jeszcze jedna no i w tym roku ten nieszczesny styczen i puste jajo. Kobietki niestety na tym etapie nic sie nie da zrobic :( trzeba tylko czekac i jak najmniej sie denerwowac a jesli jest strata to nie mozna sie zalamywac, wiem jak bardzo to boli i w tym wypadku nie da sie zapomniec o naszych aniolkach.
Pozdrawiam Was i zycze aby bety ladnie rosly.

https://www.suwaczki.com/tickers/oar8dqk3ztsh7asn.png

Odnośnik do komentarza

Zazdroszczę Wam niektórym, że macie już chociaż jedno dziecko... Ja wydaje bardzo dużo pieniędzy na prywatne leczenie mając 24lata i nie będąc bogatą jeżdżę do ginekologa 60km od miejsca zamieszkania za wizytę płacę 150zl udało się zaleczyć endometriozę byłam na leku vissane przez rok. To cud, że zaszłam, ale nie mogę się pogodzić z tym, że poroniłam !!! Dodatkowo jeszcze poważne problemy z kolanem gdyby wszystkiego było mało.... Nie, że się żale a może i trochę tak ale nie wiem jak radzić sobie nie potrafię zrozumieć dlaczego w takich patologiach rodzą się dzieci kobiety o siebie nie dbają nie chodza do lekarza nie chcą dzieci a je mają!!! Jeszcze ten ból przy poronieniu w domu fizyczny którego nigdy nie zapomnę !!! Mam tyłozgięcie macicy ból był okropny nie tylko w podbrzuszu ale i odbytu. Jedyny plus to, że wytrzymałam i dzięki temu wszystko samo się oczyściło. Psychicznie jest ciężko staram się nie myśleć, ale... Same wiecie jak jest. Piszę, żeby wylać ten żal, bo jest mi lżej...

Odnośnik do komentarza

I jeszcze te moje szczęście aż mi było gorąco jak widziałam ten malutki pulsujący punkcik który był serduszkiem już wiedzialam, że nic złego się nie stanie, a za tydzień się okazalo, że już nie ma echa. Zwaliło mnie z nóg nic nie czułam nie kontaktowałam nie zapomnę tego gdybym nie widziała że serduszko bije może bym inaczej wszystko przeszla, a ja już myślałam jak urośnie za tydzień jak będzie się rozwijać...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...