Skocz do zawartości
Forum

I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk


Rekomendowane odpowiedzi

dzięki za pocieszającą historię. Gratuluję1!:) super podwójnego szczęścia. Wiem, że cuda się zdarzają ale niestety nie mnie:-( nie będę się nawet łudzić, od ponad dwóch lat najczęstszym miejscem, w którym przebywam są gabinety lekarskie. Lekarz z kliniki leczenia niepłodności, w której się leczę od roku powiedział mi dziś, że niestety niedobrze to wygląda, że on robi usg od 30 lat i wie jak to powinno wygladać. A tu pęcherzyk za mały, za płaski i za dużo czegoś białego na około, chyba kosmówki, którą jakoś okreslił. Najpierw starał się zostawić cień nadziei ale jak zobaczył, że prosze go wprost żeby ocenił szansę, że przyjmę to, to powiedział, że szansa jest minimalna. Musimy powtórzyć usg bo na tak wczesnym etapie nie można już definitywnie zawyrokować dlatego za 10-14dni kontrola. Wiem, że wiele dziewczyn to przechodzi starając się naturalnie. Uwierzcie mi, że dodatkowym obciążeniem jest to jak w ciążę nie można zajść, trzeba te wszystkie badania procedury przechodzić i jak po dwóch latach uda się zaskoczyć i tu taka niespodzianka jedna po drugiej ;-( mam jeszcze zamrożone zarodki gorszej klasy wiec nie wiem jak będzie z zajściem w kolejną ciążę a co dopiero z jej donoszeniem i szczęśliwym rozwiązaniem. Wiem, że dla każdej z nas jej osobista tragedia jest tą największą. Ja jeszcze nigdy nie widziałam zarodka, ani nie słyszałam pulsującego serduszka. Dlatego nawet nie wyobrażam sobie jakie to musi być ciężkie. Każda ma swoją historię. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem co nas nie zabije to nas wzmocni. Ja czuję się totalnie wypluta przez życie od trzech lat nie żyję praktycznie. wszytko kreci się wokół tego żeby udało się mieć maleństwo, żeby w końcu być w trójkę. Zrezygnowałam z pracy bo stwierdziłam ze zrobie wszystko zeby było dobrze. Ciągły stres z braniem wolnego, chodzenie do pracy z przeziebieniem bo przecież przed chwila brało sie kilka dni wolnego. A z resztą umowa na czarno bez mozliwosci L4 to i tak porażka. Całe życie się wali a raczej przecieka przez palce. Każde świeta, spotkania rodzinne to strach kto znowu zapyta, kto znowu gdzieś tam podskórnie urazi, kto zażartuje a kiedy wy. Na szczeście po pierwszym poronirniu duża część rodziny się dowiedziała i już nie pytaja. Ale najbliższych i tak nie chę martwić: mamy, siostry. zostają przyjaciólki, które przechodziły podbne historie, co prawda uporały się i są juz mamami ale przynajmniej pamietaja i staraja sie wspierac. No i dzis dopiero trafiłam na to forum. Czytam sobie strony wstecz no i jakoś tak sie zopisałam żeby choć trochę zrzucić z siebie ten żal :-( sorki jesli kogos zanudzam...

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!

Piszę post, żeby dodać troszkę otuchy tym z Was, które mają diagnozę pustego jaja płodowego. We wrześniu ub.r. dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Do ginekologa poszłam w 6 tc - specjalista z polecenia, same dobre opinie w internecie, prywatny gabinet ze świetnym sprzętem. Niestety podczas badania wyszło, że nie ma zarodka, tylko sam pęcherzyk. Gin kazał zgłosić się na ponowne badanie po tygodniu, żeby zweryfikować diagnozę. Po tygodniu lęków i obaw wróciłam na badanie. To był już 7 tc. Gin długo patrzył w monitor, ale zarodka dalej nie było...tylko większy pęcherzyk i krwiak obok. Stwierdził, że nic z tego nie będzie i że prawdopodobnie niedługo sama poronię, bo macica się oczyszcza.Na pocieszenie dodał, że mogę spróbować zrobić test beta HCG, ale jak przyrost będzie znacznie poniżej 100% (po 48 godz) to znaczy, że nie ma szans i dał skierowanie do szpitala, jakbym jednak samoistnie nie poroniła. Wyszłam ze łzami w oczach. To moja pierwsza ciąża (wiek 30l) i gin stwierdził, że tak często bywa... Zrobiłam test HCG, niestety przyrost na poziomie 66%. Nie chciałam jednak iść do szpitala, więc postanowiłam poczekać. W międzyczasie przewertowałam fora internetowe w poszukiwaniu nadziei i faktycznie znalazłam kilka pozytywnych historii (choć więcej niestety tych mniej optymistycznych), co mnie skłoniło do tego, aby odczekać 2 tygodnie i pójść do innego lekarza, aby potwierdzić diagnozę. I tak w 9 tc poszłam do innego lekarza i jaka była moja radość, gdy na ekranie zobaczyłam bijące serduszko! Nie da się tego opisać...dziękuję Bogu za to, że to się tak potoczyło...Teraz już jestem na końcówce ciąży ( w zasadzie 2 dzień po terminie) i synek nie spieszy się do wyjścia, ale wiem, że nie ma się co martwić, bo te wszystkie wyliczenia gin są tylko orientacyjne i błędy naprawdę się zdarzają! Pozdrawiam Was i trzymajcie się dzielnie, cokolwiek by się nie działo, trzeba mieć nadzieję.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-71384.png

Odnośnik do komentarza
Gość Pomóżcie proszę

Byłam u lekarza na usg.Jest widoczny zarodek,bez echa serca.Niby to 6 tydzień wg usg i ma prawo byc tego serduszka jeszcze nie widać..Mam zdjęcie mojego maluśieńkiego zarodka i jakże to był piekny widok dla moich oczu,po tym jak wczesniej ginekolog stwierdził puste jajo płodowe..Kazał zrobic badanie bety.Pierwsza beta 31064 ,druga po 48 godzinach 33167.Trzecia mnie zabiła dosłownie,po 96 godzinach spada.Wynik 31000.Dziewczyny nie mam już sił.Łzy od rana do wieczora.Dzwoniłam do lekarza,kazał poczekać tydzień i przyjechać na ponowne usg.Tydzień czekania,niepewności:(Nie ma juz szans prawda?Jeżeli nie widać akcji serca,a beta spada-to nie powinnam robić sobie nadziei na szczęśliwe zakończenie.Czy którejś z Was,komukolwiek udało się urodzić zdrowe dziecko przy spadku bety???Jest to możliwe?Pomóżcie.Proszę:

Odnośnik do komentarza
Gość renifer100

Przede wszystkim musisz trochę opanować nerwy i się uspokoić. Wiem łatwo powiedzieć ale nerwy w niczym nie pomagają a tylko szkodzą. Posłuchaj lekarza i poczekaj tydzień nie rób juz bety bo to tylko niepotrzebny stres. Faktycznie jest jeszcze za wcześnie i serduszko może się jeszcze pojawić. A co do bety to może w laboratorium się pomylili? A tak wogole to mój lekarz mówi że do końca nie sugeruje się betahcg bo juz różne przypadki widział i że najwiarygodniejsze jest usg także głowa do góry. Czekam na dobre wieści

Odnośnik do komentarza

Bardzo prosze o porade. 15 lipca(sroda- tego nigdy nie zapomne) mialam zabieg lyzeczkowania po poronieniu w 9 tyg. Krwawienie zupelnie ustalo 19 lipca. Od lekarzy nie dostalam zadnych zalecen, zupelnie nic. 29 lipca wspolzylam z mezem bez zabezpieczenia. w internecie wyczytalam ze okres moge miec po 4 tyg. A wydaje mi sie ze mialam dni plodne z obserwacji sluzu. Teraz minal tydzien od ewentualnego zaplodnienia. Jestem spiaca i caly czas glodna az mnie ssie. Moje pytanie czy ktoraś z was zaszla w ciaze juz w pierwszym cyklu po poronieniu, nie majac okresu?

Odnośnik do komentarza

W ciążę zaszłam w maju. Zrobiłam dwa testy w 5 i 6 tc. Oba pozytywne. Jednak w związku z chorą sytuacją rodzinną wizytę u lekarza przekładałam. Ogólnie czułam się bardzo dobrze (nie miałam nudności, brzuszek mi urósł, piersi również, przytyłam), jednakże byłam w ciągłym stresie. Wydawało mi się, że wszystko w jak najlepszym porządku. Wczoraj (11 tc) dostałam plamienia. Od razu pojechałam do ginekologa, który stwierdził, że na 11 tydzień to nie wygląda. Był tam jedynie pęcherzyk (według niego wielkość 7 tc). Nie słyszałam nigdy wcześniej o pustym jaju płodowym. Dopiero teraz doczytałam informacje, gdyż lekarz nie udzielił mi ich w sposób wyczerpujący. Dostałam propozycję zabiegu, ale zdecydowałam się na "naturalne oczyszczenie". Zadaję sobie w tym momencie wiele pytań, czuję się winna, bo gdybym poszła do lekarza od razu to byłoby inaczej? :-( Może wtedy pęcherzyk w cale pusty nie był? Nie zostałam skierowana na żadne badania, powinnam udać się jeszcze do innego lekarza? Chciałabym bardzo znać przyczynę.

Odnośnik do komentarza
Gość zaniepokojnona88

Witam.
Dziewczyny aktualnie jestem w 7 tygodniu ciązy(6 tydzien i 4 dzien). Ostatnia miesiaczke miałam 3 sierpnia.
3 Wrzesnia byłam u lekarza, zrobił USG i powiedzial, ze to bardzo wczesna ciąża. Pecherzyk ma 0,45 cm i te parametry sa prawidłowe.
Na wizyte miałam isc ponownie za 2 tygodnie, powiedzial, ze wtedy juz powinien byc widać zarodek oraz serduszko tez powinno bić.
Wczoraj byłam na wizycie, ponownie badanie USG. Pecherzyk ma tylko 0,83 cm i lekarz powiedzial, ze nadal nie ma zarodka.
Czy to nie za mało pecherzyk przyrósł?
Z tego co mi wiadomo powinien chyba trzykrotnie powiekszyć swoja wielkość.
Minely 2 tygodnie od ostatniej wizyty, a przyrost pecherzyka poczatkowo jest bardzo dynamiczny.
Stosunek po ktorym doszlo do zapłodnienia byl 13 sierpnia. Wiem, to na pewno ponieważ, pózniej nie bylo juz stosunku bez zabezpieczenia, ale ja takze pozniej nie mialam juz słuzu płodnego (słuz płodny byl od ok.12 sierpnia do ok.16) wiec nie ma możliwości by ciąża była młodsza.
Bardzo mnie to zastanawia, ponieważ porownywalam wyniki z kolezanka oraz szukałam tutaj na necie wskazników przyrostu pecherzyka to powinien on miec w 6 tygodniu okolo 1,3 cm a w 7 tygodniu 2 razy wiecej.
Lekarz nic mi na to nie powiedzial, tylko tyle, ze mam przyjść na kolejna wizyte za 2 do 3 tygodni i wtedy musi byc juz widać zarodek. Nie zalożył mi karty ciaży, bo jak to okreslil na tym etapie wszystko jest jeszcze prawdopodobne. Wiec nie wiem, czy nie chciał mnie zmartwic i moze chciał dac jeszcze szanse płodowi.
W dodatku mam torbiela na jajniku o ktorego nie mam sie martwic, oraz dosc spora nadzerke ktora podobno tez nie mam sie przejmować.
Dziewczyny prosze o rade

Odnośnik do komentarza

zaniepokojnona88

ja miałam USG w 6t1 dniu ciąży i takie miałam wyniki. Lekarz powiedział, że ok, serce też biło. U mnie używają chyba innej miary, bo mm to nie milimetr, ale coś z cala. Jak masz też w innej mierze to porównaj.

pojedynczy pęcherzyk ciążowy, GS- 19,1 mm- 6,6 tyg,

zarodek CRL- 4,6 mm- 6,1 tyg,

Pęcherzyk żółtkowy o śr. 3,3 mm.

Powodzenia, mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku.

http://www.suwaczek.pl/cache/32a5239a22.png

Odnośnik do komentarza

witam, u mnie podobnie - podejrzenie pustego jaja płodowego, najgorsze jest to czekanie. Wg miesiączki 7 tydz wg usg 6.5d gs 2.14cm ys 0.35cm . Nniewiem czy mam mieć wogóle jekąś nadzieje bylam drugi ras na usg i również nie było widać płodu kazali czekac jeszcze tydzien, ale to jak wieczność z chęcią codziennie bym była ta tym usg i sprawdzała czy nie pojawił sie zarodek. W razie czego to boje sie tego oczyszczania :(

Odnośnik do komentarza

Witajcie. w sobotę, gdzie miał byc już 8tc okazało się, że serduszko przestalo bić w 6. W poniedziałek zaczęło się poronienie. Krwawię aż do dzisiaj, ale to co przed chwilą się stało sprawiło, że jestem w wielkim szoku....Dzisiaj miałam już mniejsze krwawienie, myslałam, że wszystko się już kończy a tu nagle.... wypada ze mnie coś długości ok 6-7cm, duże jak jajko, owalne, galaretowate...czy to mógł być zarodek razem z jajem płodowym i wszystkim dookoła? Mój lekarz powiedział mi, że to poronienie to będzie taka intensywna miesiączka, a tu coś takiego.. Muszę iść do gina, żeby sprawdzić czy wszystko się samo oczyściło, ale dziewczyny proszę powiedzcie mi co to mogło być. Bo jestem w lekkim szoku.

Odnośnik do komentarza

hej ew_elinka wydaje mi sie ze może byc tak jak piszesz bo koleżanka niedawno mi opowiadała że poroniła w 7 tyg i też właśnie taka galaretowata kulka jej wyleciała. A miałaś bóle? silne , ja też się boję najgorszego co pokaże usg czy jest cos w moim jajeczku czy puste :(

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny mam taki problem pusty pęcherzyk ciążowy stwierdzono 4razy na usg, brak bólu brzucha lekkie plamienie brunatne 8tydzień c. . W szpitalu przepisami lek Arthrotec forte na skurcze z misoprostalem 0,2mg (lek na reumatyzm). Nic mnie nie boli plamienie brunatne ustępuj. Nic nie poroniłam jeszcze. Na razie Odstawiłam lek bo chyba on spowalnia działanie, nic nie odczuwam. Proszę napiszcie ile mam czekać czy nadal brać lek?Nie mam pojęcia co robić. Następna wizyta dopiero za 5dni w szpitalu.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, niestety i ja straciłam swoje dzieciątko.
Gdy zobaczyłam dwie kreski zaraz szybko umówiłam się do lekarza, był piękny pęcherzyk, za dwa tygodnie umówiona byłam na kontrole badanie z pomiarami, 6 tydzień, chwile serduszka nie mogła pani doktor odszukać, ale znalazło się i biło - to najważniejsze.Dostałam duphaston 2 razy dziennie. Lekarz nie był do końca pewien bo powinien być już większy dzidziuś, kolejna kontrolna wizyta za tydzień i nic... brak serduszka

To moja druga ciąża, pierwsza przebiegała z plamieniami które ustały po 3 miesiącu i urodziłam zdrową córkę, teraz ma 6 lat. W tej czułam się jakoś inaczej, miałam te wszystkie dolegliwości tylko dokuczał mi częsty ból brzucha którego nie doświadczyłam przy wcześniejszej ciąży, tłumaczyłam sobie tym, że każda ciąża jest inna...

Teraz czekam na poronienie.

Odnośnik do komentarza

Witajcie
Dzisiaj byłam na pierwszym usg i usłyszałam jakby wyrok. Puste jajo plodowe. Jestem 7 tyg a dokładniej 6 tydzien 4 dzien licząc od ostatniego okresu. Ginekolog była bardzo nie miła na wizycie I nie dawała żadnych nadziei kazała przyjść za tydzień na ponowne usg. A świat mi się na głowę wali. Czy znacie przypadki ze mogło to być poprostu za wcześnie? I dlatego nie było tam zarodka? Czy też powinnam pójść za dwa dni np do innego ginekologa?
Proszę podowiedzieć co robić.

Odnośnik do komentarza

Ninja oczywiście, że się zdarza. Na tym etapie ciąży wystarczy, że owulacja była o kilka dni później i na USG będzie to wyglądało na obumarłą ciążę. Ja tak miałam na początku obecnej ciąży. Poszłam na wizytę w 6 tyg i 1 dniu i było puste jajo - brak nawet pęcherzyka żółtkowego. Mam za sobą 2 poronienia i 2 porody, to moja 5 ciąża, więc do sprawy podeszłam na spokojnie i ustaliłyśmy z panią doktor, że za tydzień przyjdę na USG i zobaczymy, ale mam się nastawiać, że będzie poronienie. Tydzień później okazało się, że ciąża była młodsza i dlatego nic nie było widać, a na monitorze biły 2 serduszka, bo to ciąża bliźniacza! Teraz jestem już w 23 tygodniu.
Możesz iść na test z krwi na Beta HCG. Wyniki są z dnia na dzień. Najlepiej robić 2 razy w odstępie 48 h. Będzie wtedy widać czy poziom hormonu rośnie w normie. W laboratorium Ci wszystko wytłumaczą.
Staraj się zachować spokój i życzę, aby wszystko skończyło się dobrze :*

Odnośnik do komentarza

U mnie niestety nie udalo sie a bylo to tak...zrobilam test pierwszy negattwny drugi negatyw a trzeci pozytywny umowiląm sie do lekarza aby potwierdzic ciaze niestety lekarz stwierdzil ze ciazy nie ma a beta i test mowily ze jestem nie dalo mi to spokoju na drugi dzien pojechalam do innego lekarza i co okazalo sie ze to 3 tydz ciazy niestety radosc trwala krodko 3 tyg pozniej okazalo sie ze beta zaczela spadac i pecherzyk zaczal sie skurczac , bylo bez plodu, puste jajo, zabieg i teraz niecale juz 2 miesiace jestem po

Odnośnik do komentarza
Gość Magda trooo

witam.
mam pytanie do Was wszystkich.
W 9 tc dostałam jednodniowego krwawienia. teraz już
tylko czerwony papier przy podcieraniu się, a i to nie
zawsze. Pojechałam od razu do mojej P.ginekolog.
zrobiła mi usg i powiedziała tylko tyle że serduszko
bije i ze innych przyczyn krwawienia nie widzi.
Zapisała zastrzyki,duphaston, antybiotyk i kazała
leżeć i leżeć.
Dwa dni później poszłam na umówioną wcześniej
wizytę do tej samej P. doktor. I już nie było dobrze.
Przy usg oceniła wiek płodu na tydzień młodszy... I
serduszko również biło, ale obraz płodu 'jej się nie
podobał' kazała się skonsultować z lekarzem, który jej
zdaniem ma najlepszy sprzęt usg. W piątek byłam na
wizycie i tu zaczął się dramat.
Po badaniu usg lekarz powiedział ze maluch ma małe
szansę. wytłumaczył mi i mężowi, że maluszek ma
przepuklinę. Która już widzi i ze jest zdecydowanie za
duża jak na ten wiek ciąży i na 3,5 cm. plodu żadnych
innych parametrów nie podał.
Krwawienie jakby ustało. Ale dramat trwa nadal .
czy miała tak któraś z Was ?
Czy na 10 tygodniowym plodzie po prostu lekarz mógł
się pomylić?
Co dalej nas może czekać?

Odnośnik do komentarza

Czesc Dziewczyny! Niestety zasilam Wasze grono. O ciążę staralismy sie 4 lata. W koncu zdecydowalismy sie na in vitro. Jaka byla nasza radosc, gdy po pierwszym podejsciu zobaczylismy dwie kreski na tescie. Beta rosla jak szalona. I my tez szalelismy ze szczescia. Do 8 tc, kiedy usg nie wykrylo echa zarodka :-( Nie chce lyzeczkowania, boje sie jeszcze wiekszych komplikacji z pozniejsza ciaza. Chce poronic samoistnie. Mam nadzieje, ze sie uda. Ale serce krwawi, a z oczu same leją się łzy. Boję się, ze kolejne podejscia zakończą się niepowodzeniem. Umieram z żalu i ze strachu :-((((

Odnośnik do komentarza
Gość mirkuś

Audrey! u mnie podobnie. Były 2 pęcherzyki. 11 maja w 8 tyg nie było widać serduszka w jednym. Tydzień poźniej przestało bić 2 serce. Lekarz skierował na łyżeczkowanie. Miałam zabieg w piątek wyszłam ze szpitala w sobotę. Czekałam na samoistne poronienie. Radziłam sie znajomych położnych. Mowiły zeby długo nie czekać, bo może się pojawić stan zapalny w macicy... więc poszłam. Jak u Ciebie Kochana????

Odnośnik do komentarza
Gość ania_ania

To byla najdziwniejsza noc w moim zyciu. Na przemian modlilam sie zeby "to" sie juz zaczelo, albo zeby ciaza trwala, bo to na pewbo blad. Rozmyslalam, ze natura sama wie i skoro cos poszlo nie tak, znaczy ze Maly meczyl by sie, pewnie chory by byl.. A z drugiej strony 7 tygodni wystarczylo, zebym pokochala jak nikogo. Dziewczyny, sama nie wiem.. Chce sama poronic, ale boje sie ze jesli bedzie to trwalo tygodniami to oszaleje od sluchania swojego ciala, liczac, ze "a moze jednak".. Pecherzyk rosnie, objawy byly choc chyba ustaja od paru dni, ale echa nie ma. Wiecie, zawsze sie zastanawialam jak kobiety sobie z Tym radza.. Ale wciaz nie wiem.

Odnośnik do komentarza

Aniu, poczatkowo jest szok, rozpacz. Jak to mowia czas leczy rany. Jestem po 3 poronieniach. Ostatnio pod koniec lutego br.Obecnie w 4 ciazy ( na samym poczatku). Nie poddaje sie. Jesli plod obumrze radzilabym zglosic sie do lekarza i wziec tabletki poronne. Tak bedzie lepiej dla Twojego organizmu. Nie zaszkodzi to tez nowym planom w przyszlosci. Trzeba isc do przodu. Mozna tez w szpitalu zglosic ze chcialabys przebadac swoj plod. Mozna sprawdzic jaka byla wada genetyczna. Zrobilam takie badanie ostatnio i wyszla mi choroba letalna. Jakby takie dziecko sie zdolalo urodzic nie byloby dlugo na tym swiecie.. tak mialo byc.

Odnośnik do komentarza
Gość Alpenmilka

Cześć dziewczyny,
jestem w podobnej sytuacji do wielu z Was, wczoraj byłam na drugiej wizycie u swojego ginekologa, stwierdził ciążę 6t2d, i niestety brak zarodka. Umówiliśmy się na wizytę za tydzień, ale nie daje mi wielkich nadziei, wspomniał, że w moim przypadku najlepiej by było, gdyby doszło do samoistnego poronienia. Z gabinetu wyszłam zapłakana, i tak jest do dzisiaj :(

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny. Powiedzcie mi może któraś tak maiala. Wczoraj byłam u ginekologa z ostatniej @ powinien być to początek 8 tyg w jamie macicy jest dość duży pęcherzyki ale zarodek jest bardzo malutki bez echa. Gin mówi że może to być młodsza ciąża. W jamie macicy jest też krwiak. Poleciła zrobić bhcg i powtórzyć wynik za 48 godz jeżeli wynik się podwoi mogę zacząć brać leki na podtrzymanie ciazy. Bardzo sie boję. Miała któraś z was kiedyś podobnie i wszystko skończyło się dobrze ??

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...