Skocz do zawartości
Forum

I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk


Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny założyłam ten wątek, abysmy mogły podzielić się swoimi doświadczeniami (jakże bolesnymi) bądź dodac otuchy tym, które tracą nadzieję. Lekarze mają prawo się mylić, USG może czasami nie wykryć zarodka bądź jego serduszka.
Czy któraś z was dostała kiedyś skierowanie za zabieg łyżeczkowania, a okazało się że zarodek się rozwinął? Czy zdarzały się cuda? Jakie nieprawidłowości w rozwoju świadczą, że nie ma już nadziei...

Ja już pisałam o sobie w którymś wątku:

ostatnia @ mialam 21.06, do współzycia doszlo ~ 3.07, cykle mam regularnie co 28 d.
dwaj lekarze stwierdzili następująco:
pierwszy - ciąza 8/9t pecherzyk pusty spłaszczony i 19mm - trzeba usunąć - skierowanie do szpitala.
drugi w szpitalu - ciąża 7t, widać 5,5 mm zarodek ale bez akcji serca, wykonano badanie HCG i = 31.200 jedn/ ml - dal mi kilka dni na CUD jesli nic sie nie wydarzy - kłada mnie na poronienie.

Ja wyliczylam ze to poczatek 7t, jestem zrozpaczona, dziecko mialo przyjsc na swiat w moje urodziny ;-((((((

Odnośnik do komentarza

kurcze ja tez tak mialam tzn trafilam do lekarza (poleconego) POlaka ktory po drugiej wizycie( wczesniej opoiwdzialam o dwoch poronieniach) powiedzial ze dziecko nie rosnie i nie ma serduszka i "zasugerowal" zabieg.....wrocilam do domu i od razu wykrecilam numer do lekarki ktora zanalzlam jeszcze kiedys w mojej okolicy na drugi dzien poszlam na wizyte i.....serduszko pieknie pracowalo....
ale opowiem tez przyklad mojej kolezanki siostry ktorej na usg lekarka caly czas mowila ze niestety ale z pomiarow wychodzi ze dzidzius ma nie prawidlowa budowe i glowke nieproporcjonalnie duza( dodam ze jest to jedna z lepszych lekarek w Rzeszowie) a poniewaz ta dziewczyna w zasadzie kobieta rodzila po raz pierwszy w wieku 39 lat wiec przyjeto to z akceptacja ze urodzi chore dziecko koniec kropka....jak wielkim zaskoczeniem byla zdrowa i sliczna dziewczynka!!! nigdy nie mozna tracic wiary:36_4_9:

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka31

nie wiem czy choc troche dadam nadzieji ale bylam dwa tygodnie temu u gin, ktory powiedzial ze bez sensu teraz robic usg poniewaz za jakis czas trzeba bedzie powtorzyc poniewaz wlasnie w opisach takie dziwne rzeczy wychodza, ze np. brak akcji serca
moze to jeszcze za wczesniej aby usg wykazalo, trzymam z calych sil za Ciebie i malenstwo!!!!!

Odnośnik do komentarza

Emma80
Dziewczyny założyłam ten wątek, abysmy mogły podzielić się swoimi doświadczeniami (jakże bolesnymi) bądź dodac otuchy tym, które tracą nadzieję. Lekarze mają prawo się mylić, USG może czasami nie wykryć zarodka bądź jego serduszka.
Czy któraś z was dostała kiedyś skierowanie za zabieg łyżeczkowania, a okazało się że zarodek się rozwinął? Czy zdarzały się cuda? Jakie nieprawidłowości w rozwoju świadczą, że nie ma już nadziei...

Ja już pisałam o sobie w którymś wątku:

ostatnia @ mialam 21.06, do współzycia doszlo ~ 3.07, cykle mam regularnie co 28 d.
dwaj lekarze stwierdzili następująco:
pierwszy - ciąza 8/9t pecherzyk pusty spłaszczony i 19mm - trzeba usunąć - skierowanie do szpitala.
drugi w szpitalu - ciąża 7t, widać 5,5 mm zarodek ale bez akcji serca, wykonano badanie HCG i = 31.200 jedn/ ml - dal mi kilka dni na CUD jesli nic sie nie wydarzy - kłada mnie na poronienie.

Ja wyliczylam ze to poczatek 7t, jestem zrozpaczona, dziecko mialo przyjsc na swiat w moje urodziny ;-((((((
bedzie dobrze zobaczysz:36_4_9:

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

DZiewczyny to straszne co piszecie. Jak źle się dzieję ( Ja jestem w 7 tygodniu ciąży jak byłam u lekarza dwa tygodnie temu to ciąża byłą bardzo mała.
Powiem Wam, że jak leżałam z pierwszym dzieckiem w szpitalu to była taka dziewczyna, która miała właśnie tak jak piszecie, że nie biło serduszko a była w 7 tc. Podawali jej jakieś różne lekarstwa jeden lekarz mówił, że ma spłaszczony pęcherzyk i nic się nie da z tym zrobić. Wypisałą się na własne żadanie i poszła do innnego okazało się, że jest wszytsko dobrze i dziecko urdziło się zdrowe!!!

Odnośnik do komentarza

Witajcie!
Ja rowniez jestem po podobnych przezyciach jak wy.2 lata temu po wielu probach zaszlam w ciaze,odwiedzilam lekarza,ktory stwierdzil,ze i owszem,ciaza jest,6 tydzien,ale brak akcji serca,uspokoil mnie i powiedzial,ze czasem nic nie widac.Kolejna wizyte mialam za 3 tygodnie.Balam sie jej strasznie,bo przeczuwalam,ze jest cos nie tak,urodzilam syna 9 lat temu,bez komplikacji,wiem,ze kazda ciaza jest inna,ale w tej ciazy nie wyczuwalam kompletnie nic.Jestem czula na zapachy,w pierwszej ciazy od 4t mialam nudnosci i wystepowaly wymioty az do 4miesiaca,sennosc,czestrze oddawanie moczu,nabrzmiale piersi i fioletowe przebarwienia.Tu nie bylo nic,gdyby nie ustala miesiaczka,to nawet bym nie czula,ze jestem w ciazy.Nadszedl ten dzien,szlam do gabinetu jak na stracenie...i wyrok: zamiast plodu jest czarna dziura,doslownie tak uslyszalam(pamietam jak dzis),dostalam skierowanie do szpitala na zabieg,zanim poszlam do szpitala odwiedzilam jeszcze jednego lekarza,ktory niestety potwierdzil diagnoze....
Rok temu kolejny raz zaszlam w ciaze,tym razem bolaly mnie piersi,byly wieksze,mialam posmak metalu w buzi,nudnosci,wymioty,wrazliwosc na zapachy...poszlam szybko do lekarza,zeby w koncu zobaczyc "nowe zycie" z bijacym serduszkiem na ekranie usg,niestety znowu diagnoza: brak reakcji serca,bylam w 7t,lekarz dal mi termin za tydzien,ale juz nie mialam po co isc.Kilka dni potem dostalam nagly krwotok,i przykro o tym mowic,ale ze skrzepami,wiadomo co to bylo...
Lekarz nie mogl juz nic zrobic.
28.08.08 kupilam test ciazowy,bo spodziewana miesiaczka powinna przyjsc 24.08,test pozytywny...i strach!!! Boje sie,bo nie wiem czy jestem w stanie 3 raz przez ten koszmar przechodzic,ale jestem rowniez pelna nadzieji,ze moze tym razem sie uda...

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczynki!
W poniedzialek bylam u gina,bo nie wytrzymalam juz.To 5 tydzien i za wczesnie by cos bylo widac,ale uspokoil mnie mowiac,ze ciaza jest na wlasciwym miejscu i rozwija sie wszystko jak powinno,ale serduszka jeszcze nie bylo widac.Niestety nie przepisal mi nic,mimo,ze wspomnialam o dwoch wczesniejszych ciazach.Przy badaniu zauwazyl jakiegos guza na lewym jajniku i to go niezapokoilo.Przypuszcza,ze guz bedzie rosl razem z malenstwem.Pobrano probki moczu i krwi.Nastepna wizyta 15.09.
Staram sie pozostac "cool" i nie myslec za duzo,ale same wiecie,ze to nie jest takie latwe...
Dziekuje Wam serdecznie za slowa otuchy.Pozdrowionka.

Odnośnik do komentarza

Iwa
Również gratuluję. Ja nie miałam tyle szczęścia, ale cieszę się, że Tobie się udało. Oby tak dalej

Iwka,jedyne co Ci moge doradzic to nie poddawaj sie kochana,probuj caly czas i nie trac nadzieji.Mnie dwa razy juz sie swiat zawalil,ale sie podnioslam.Zapomnij o tym co bylo,glowka do gory i mysl pozytywnie kochana.Wiem,ze w koncu Ci sie uda!
Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza

Jak czytam wasze wypowiedzi naprawde wiem ,ze bedzie dobrze.NAPRAWDE W TO WIERZE bo sama przeszłam przez koszmar:

lipiec 2008-brak okresu,strach pierwsze dziecko straciłam jednak terazi stwierdzono ciaza w macicy,zdrowa:):).Szczescie nie trwało długo poniewaz 7 tyg.okazało sie ,ze przy dziecku jest krwiak wielkosci całej ciazy.Skierowano mnie znów na USG lekarz stwierdził ,ze to nie krwiak tylko przepuklina pepowiny i torniel łózyska.Powiedziano mi ,ze dziecko prawdodpodobnie nie bedzie sie rozwijac prawidłowo:(I mam zrobic badania a oni zdecyduj co dalej...chcieli mnie połózyc na patologii ciazy jednak kazano zrobic ponownie USG i co sie okazało moja istotka rosło dalej i serduszko biło a wiec kazali poczekac.... :):):)w 11 tyg.znów silny bol brzucha skierowali mnie na 1000 badan.W moczu wyszło bardzo duzo krwi:(Na badaniu ginekologicznym lekarka stwierdziła ,ze łózysko nie wykrztałcone na 11 tydz+krew+bóle wiec wpisała w karte płód obumarły.Jednak dla pewnosci kazała zrobic USG za 4 dni.Wyszłam załamana miałam juz dosc:( Moj M nie wytrzymał na drugi dzien zabrał mnie do innego lekarza i USG okazało sie ,ze dziecko ma sie dobrze,serduszko bije i brak cech odklejania łózyska:):)w skrajnowsc w skrajnosc z smutku w radosc nie z tej ziemi;) jednak skierowali mnie na badania genetyczne poniewaz dziecko troszke za małe.W Instytucie Matki i Dziecka stwierdzono ,ze dziecko rozwija sie dobrze jest małe ale nie z powodu chorob taka jego natura.Obok dziecka to torniel,krwiak czy tez przepuklina tylko ZATOKA ŻYLNA nie majaca wpływu na dziecko:):)Dzis jest 14 tydz i wkoncu moge powiedziec ,ze jestem szczesliwa i nie musze sie martwic o moje malenstwo;):)

POWODZENIA KOCHANE:):):):)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem33e5e13hk56xe.png

http://www.suwaczki.com/tickers/oncft96gtbw6vglg.png

Odnośnik do komentarza

Iwka,Dziekuje,ze pytasz :))) U nas wszystko przebiega perfekcyjnie,w zeszlym tygodniu poprosilam o badania penatralne(wole dmuchac na gorace),lekarz stwierdzil tylko jedno - idealna ciaza ksiazkowa,po jego slowach moje nocne koszmary z negatywnym zakonczeniem ciazy sie skonczyly.Biore nadal tabletki Utrogest na podtrzymanie.Dzisiaj zaczal sie 13 tc,brzuch nareszcie sie uwidocznil.Na kontrole chodze 3 razy w miesiacu,sama poprosilam o tak czeste wizyty i mysle,ze kazda mama mnie zrozumie dlaczego.Mam naprawde wspanialego i doswiadczonego lekarza.Sprzet na ktorym pracuje jest tez bardzo dobrej jakosci.Mam juz kilka fotek z usg w wymiarze 4D,bardzo polecam wszystkim ciezarnym kobietkom taki rodzaj usg,widac na nim wszystko.Znowu lzy same mi poplynely kiedy widzialam wszystkie paluszki,to jest niesamowite,nie potrafie ukryc swego zadowolenia i za kazdym kolejnym razem kiedy widze jak ten maly babelek sie rozwija jak powinien to az mi ciarki przechodza ze szczescia.Jedyne co mi dokucza to nadal wrazliwosc na zapachy i czeste migreny,ale co tam - dam rade.Caly czas jestem nastawiona pozytwnie,wiem,ze teraz sie uda,wiem,ze pod koniec kwietnia przywitam mala kruszynke :)))
Robaczku tak to juz jest niestety z lekarzami,sa oni tez tylko ludzmi i zawsze po takiej diagnozie trzeba zasiegnac innej opinii.Moja szwagierka kilka lat temu zrobila test ciazowy,wyszedl pozytywnie,odwiedzila swojego lekarza dla potwierdzenia diagnozy.Po badaniu powiedzial,ze to nie ciaza a torbiel,ktory trzeba szybko usunac i od tak dal jej skierowanie na zabieg.Jej intuicja podpowiadala co innego,kolejny lekarz do ktorego poszla zaprzeczyl diagnozie poprzedniego i potwierdzil 7tygodniowa ciaze.W takich wypadkach zawsze trzeba zasiegnac innej opinii.Szwagierka oczywiscie natychmiast zmienila lekarza i niezle go zjechala :)))
Robaczku,GRATULUJE CI SERDECZNIE!
Iwka,a za Ciebie trzymam mocno kciuki!
Wiecie kiedy ja za kazdym razem zachodzilam? Kiedy o tym zupelnie nie myslalam.Moze tak jest....
Pozdrowionka dla wszystkich i do szybkiego uslyszenia.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :) W marcu tego roku poroniłam wg zapłodnienia w 10t.c.,a wg obliczeń lekarza w 12t.c. Teraz poszłam do ginka i powiedział mi,ze jestem w 6 t.c,ale wg dnia zapłodnienia mi wychodzi,ze to 3 tydzień. I tu klops , lekarz powiedział,ze pęcherzyk jest pusty i,ze mam przyjsc za dwa tygodnie, przepisał mi luteine dopochwowo. Kuzwa i niewiem teraz czy sie bać czy co, poczytałam troche o tym pustym pęcherzyku i sie boje czy znów nie wyląduje na łyżeczkowaniu,bo to straszne jest na psychike chyba szczególnie. Poradzcie mi prosze. Dodam,ze mam juz synka 6,5 lat i nie było żadnych problebów jak byłam z nim w ciązy.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdbckmbv0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/7u223e3k9hq7jfvs.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3anlit0mnhiwd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/fis4badv0r5aqh0v.png

Odnośnik do komentarza

manu555
Witajcie!
Ja rowniez jestem po podobnych przezyciach jak wy.2 lata temu po wielu probach zaszlam w ciaze,odwiedzilam lekarza,ktory stwierdzil,ze i owszem,ciaza jest,6 tydzien,ale brak akcji serca,uspokoil mnie i powiedzial,ze czasem nic nie widac.Kolejna wizyte mialam za 3 tygodnie.Balam sie jej strasznie,bo przeczuwalam,ze jest cos nie tak,urodzilam syna 9 lat temu,bez komplikacji,wiem,ze kazda ciaza jest inna,ale w tej ciazy nie wyczuwalam kompletnie nic.Jestem czula na zapachy,w pierwszej ciazy od 4t mialam nudnosci i wystepowaly wymioty az do 4miesiaca,sennosc,czestrze oddawanie moczu,nabrzmiale piersi i fioletowe przebarwienia.Tu nie bylo nic,gdyby nie ustala miesiaczka,to nawet bym nie czula,ze jestem w ciazy.Nadszedl ten dzien,szlam do gabinetu jak na stracenie...i wyrok: zamiast plodu jest czarna dziura,doslownie tak uslyszalam(pamietam jak dzis),dostalam skierowanie do szpitala na zabieg,zanim poszlam do szpitala odwiedzilam jeszcze jednego lekarza,ktory niestety potwierdzil diagnoze....
Rok temu kolejny raz zaszlam w ciaze,tym razem bolaly mnie piersi,byly wieksze,mialam posmak metalu w buzi,nudnosci,wymioty,wrazliwosc na zapachy...poszlam szybko do lekarza,zeby w koncu zobaczyc "nowe zycie" z bijacym serduszkiem na ekranie usg,niestety znowu diagnoza: brak reakcji serca,bylam w 7t,lekarz dal mi termin za tydzien,ale juz nie mialam po co isc.Kilka dni potem dostalam nagly krwotok,i przykro o tym mowic,ale ze skrzepami,wiadomo co to bylo...
Lekarz nie mogl juz nic zrobic.
28.08.08 kupilam test ciazowy,bo spodziewana miesiaczka powinna przyjsc 24.08,test pozytywny...i strach!!! Boje sie,bo nie wiem czy jestem w stanie 3 raz przez ten koszmar przechodzic,ale jestem rowniez pelna nadzieji,ze moze tym razem sie uda...

Manu uda się,musi się udać :)
bardzo mocno trzymam kciuki
ps:właśnie doczytałam,że serduszko bije.GRATULUJE!!!!!!

Odnośnik do komentarza

ja mam 2 synów z poprzedniego związku.
z obecnego małżeństwa same Aniołki w Niebie.Groszka straciłam w 6tc,Fasolkę w 8tc-obie ciąże poroniłam samoistnie,w tym roku straciłam 2 ciąże-z Bliźniakami,12tc,w lutym.i miesiąc temu w 23tc.i nie wiem dlaczego?
każda strata jest ciężka.inna niż poprzednie.ale jak widać po nowych Kreseczkach na forum CUDA SIĘ ZDARZAJĄ.
serdecznie pozdrawiam Staraczki i Kreseczki

Odnośnik do komentarza

ewela28
Cześć dziewczyny :) W marcu tego roku poroniłam wg zapłodnienia w 10t.c.,a wg obliczeń lekarza w 12t.c. Teraz poszłam do ginka i powiedział mi,ze jestem w 6 t.c,ale wg dnia zapłodnienia mi wychodzi,ze to 3 tydzień. I tu klops , lekarz powiedział,ze pęcherzyk jest pusty i,ze mam przyjsc za dwa tygodnie, przepisał mi luteine dopochwowo. Kuzwa i niewiem teraz czy sie bać czy co, poczytałam troche o tym pustym pęcherzyku i sie boje czy znów nie wyląduje na łyżeczkowaniu,bo to straszne jest na psychike chyba szczególnie. Poradzcie mi prosze. Dodam,ze mam juz synka 6,5 lat i nie było żadnych problebów jak byłam z nim w ciązy.

Ewela,ja bym brała luteine i spokojnie czekała na wizyte u ginka

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...