Skocz do zawartości
Forum

I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk


Rekomendowane odpowiedzi

hej adela76, jesli chodzi o pusty pecherzyk ciążowy to nie zawsze sa krwawienia, ja nie miałam żadnych a okazało się, że nie ma zarodka no i było wywoływane poronienie, cierpię strasznie bo to moja pierwsza ciąża, az nie chce sie żyć:(((( dlaczego to życie jest takie podle??????!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Echh... dziewczyny, pomóżcie, bo już sama nie wiem co robić.
Kiedy byłam na pierwszym USG okazało się, że jestem w 6 tyg. że są 2 zarodki, jedno żywe, drugie bez echa. Lekarz powiedział, żebym się nie martwiła o drugiego dzidziusia bo tak jest często. Że to młoda ciąża i że może okazać się, że wszystko będzie dobrze.
Dziś (12 tydz) zaczęłam plamić krwią, jasno czerwoną. Od razu pojechałam do szpitala, lekarz mnie zbadał i zrobił mi USG. I powiedział, że widzi tylko jedno dziecko, którego wielkość wskazuje n 9 tydz i nie widać bicia serduszka. Mam jutro rano przyjść na czczo, żeby powtórzyć badanie. Jeśli nic się nie zmieni to będę miała łyżeczkowanie.
Tak bardzo się boję. Tak bardzo pokochałam moje dzieci. Tak bardo bym chciała, żeby wszystko było dobrze, żeby zdarzył się cud.

Odnośnik do komentarza

Moja pierwsza ciąża nie była planowana, na początku nawet nie chciałam tego dziecka. ale kiedy wszystko przemyślalam i oswoilam się z ta myślą, strasznie sie cieszyłam. Niestety 10 tydzien ciązy był jej końcem .. Straszne przeżycie .. Nikomu tego nie życze .. a kobietom które to przeżyły strasznie współczuje oraz trzymam kciuki za kolejne ciaże, oby do konca ..

'On ma to światło w swoich oczach. <3<br />
http://s9.suwaczek.com/201106111762.png

http://s1.suwaczek.com/200704083238.png

Odnośnik do komentarza

Witam Was. Ja też już nie mam nadziei po wczorajszej wizycie. 18 maja laparo (lewego nie udało się udrożnić, zrobili mi dodatkowo drilling jajników), owu spóźniona, około 27 maja po stronie drożnego jajowodu- strzał w 10.
Beta HCG 9 czerwca tj.
14 dpo-59
16 dpo-152
18 dpo-289
20 dpo-691
22 dpo-1157
26 dpo-2591
29 dpo-3249 - USG zarodek 0,30cm
32 dpo-5488
36 dpo-9201 - USG zarodek 0,49 cm - jest akcja serca
45 dpo-13211
52 dpo-18241 -USG zarodek 0,51 cm - nie widać akcji serca.
Pierwsza ciąża 16 lat temu, w sumie bez problemów, potem przerwa i od 10 lat starania, a od stycznia 2007 wycieczki po lekarzach.
Ta ciąża bez jakiś uciążliwych objawów, trochę nudności, 2 pawie, umiarkowana bolesność piersi - bardzo bolą w nocy jak się miotam w łóżku, ale w porównaniu do pierwszej ciąży, naprawdę nieuciążliwa. Objawy mam nadal na tym samym poziomie, nie zmniejszyły się. Lekarz kazał mi zrobić betę w poniedziałek i czwartek i zadzwonić. Wczoraj zrobiłam na własną rekę i wyszła 18241, czyli jak na razie rośnie. Szkoda tylko, że nie rośnie dziecko.
Nie wiem co zrobię, na razie, chociaż już właściwie po wczorajszej wizycie nie mam złudzeń, nie dociera to do mnie że stracę fasolkę.

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny.Nie wiem od czego zacząć???hmm...trudno jest starać się,a w jednej chwili wszystko stracić,to jest bardzo smutne,przykre i załamujące.Dlaczego nie może być tak jak sobie zaplanujemy???dlaczego gdy jesteśmy tak blisko szczęścia to wszystko się burzy???nie ma rady na to i lekarstwa,niestety :36_2_58: chciałabym wszystkim dziewczynom,kobietom,które przeszły to straszne piekło życzyć wszystkiego dobrego,żeby zdrowie dopisywało,abyście spokojnie doczekały szczęśliwego zakończenia i mogły cieszyć się z każdej chwili,mając u boku kochane i długo wyczekiwane maleństwo :36_1_66:

Odnośnik do komentarza

To co przeszłam nazywało się pustym jajem płodowym. Dwukrotnie. Raz w październiku i ponownie w maju. W pierwszym przypadku do lekarza poszłam dość późno bo w 8 tyg. Pierwsze USG wykazało brak zarodka. Pęcherzyk był, dziecka nie. Szybki zabieg.
W maju było nieco inaczej. Lekarz od początku. Beta pięknie rosła. Pierwsze bardzo wczesne usg nie dało żadnej odpowiedzi ale wg gina było za wcześnie. Drugie usg, to samo. Pęcherzyk jest, serduszka nie ma. A wg tygodnia ciąży powinno być, to był skończony 6 tydzień. Gin podobnie jak u ciebie móił, że pewnie jest to wcześniejsza ciąża, aby się nie matwić tylko przyjść za 2 tygodnie. Po 2 tyg, 8 tydzień i nic. Pęcherzyk 25mm... pusty. Nazywa się to: puste jajo płodowe. A teraz hit: kontrolne badanie krwi. Beta wysoka, przeszło 18 tys! Po 2 dniach - przyrost do 19 tys. Czyli rosła, ale za mało. Ale cały czas rosła!!! Ponieważ miałam jeszcze w lutym opłacony wyjazd do Turcji, nie widziałam co robić. Wzięłam w torbę antybiotyk, porządne ubezpieczenie dodatkowe i pojechaliśmy. Tam żadnego krwotoku. Po powrocie wizyta u gina, beta spadła do 14 tys (10 tydzień) ale bez poronienia. USG w szpitalu, pęcherzyk 35 mm. Pusty.
Zabieg, tym razem mniej przyjemny. Za pierwszym razem od razu na stół, narkoza i obudziłam się po. Za drugim byłam na końcu kolejki. Dali mi środek poronny. Kur... nie pamiętam takiego bólu. Mimo to nie wywołali poronienia i ok 15-tej na stół. Mój organizm traktował ten pęcherzyk jak normalną ciążę. Do końca.
Mi lżej pogodzić się z tym, że to nie poronienie, że tego dziecka w ogóle nie było. Ale teraz tak bardzo się boję.

Szukam wszelkich informacji na necie, czy to może się zdarzyć po raz 3. Mam już dwoje dzieci w tym samym partnerem więc podłoże genetyczne raczej wykluczone. Badania toxo, cytomegali, przeciwciał, nie wykazały nic złego. Teraz idzie 6 tydzień. Boję się iść na USG. Obawiam się m.innymi że jeszcze nie da pewnego obrazu. A te oczekiwanie 2 tygodni jest najgorsze. Czekanie jak na wyrok. W maju miałam to szczęście, że wyjechalam, mogłam odciąć się na ile można. Po powrocie byłam już pogodzona i wypoczęta. Gotowa stawić czoło prawdzie, choć w sercu nadal tkwiła tłumiona iskierka nadziei.

Ukojenie przynosi mi myśl, że to figiel natury. Nie strata dziecka, bo jego nie ma w takiej sytuacji. Po 3 miesiącach można ponowić starania. Wcześniej jednak warto zrobić podstawowe badania i iść do gina który przejmie się sprawą a nie powie jak mój: dwa razy take rzeczy się nie zdarzają. Nie ma co robić badań bo to jednostkowy błąd natury. Dupa! Zatem jestem wyjątkowa. Teraz od początku biorę luteinę, gdyby to niedobór progesteronu był winowajcą. Jeśli nie pomoże to i nie zaszkodzi. Mam chociaż świadomość, że coś robię.

Rozpisałam się. Ale teraz wiem, że trzeba się wygadać. Najgorzej jak się w sobie tłumi. U mnie obie ciąże to była tajemnica. Wiedział mój mąż i siostra. Teraz mówię o tym na głos. Muszę mówić. Chcę mówić. Tak jest mi łatwiej.

Dopisane 3 października.
Uzupełnię historię. Kolejna ciąża! 8 sierpnia jest zarodek i akcja serca! 24 sierpnia - USG - zarodek obumarł.
26 sierpnia kolejne łyżeczkowanie. A w sercu...... krzyk

,,Kocham Was córeczki, jesteście dla mnie najważniejsze na świecie,,.

Zosia Elżbieta przyszła na świat 30 sierpnia 2012 r o godz 12.05
Waga 4110 g 58 cm długości

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf67hvuo7ib.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm3g1cmovz.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqgy6dw0esi.png

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam na necie coś mądrego. Zacytuję bo może komuś pomoże:

"Kochane przyszłe mamy!
Opiekuję się zawodowo dziećmi z wadami genetycznymi, niepełnosprawnymi, z zaburzeniem rozwoju. a również parami z problemami prokreacji.
Selekcja naturalna to cudowny mechanizm. !!! Dzięki temu ludzkość jeszcze istnieje i nie składa się wyłącznie z osób wymagających opieki. Zapewniam że większość z was, gdyby przekonała się jakie dziecko urodziłoby się z tego obumarłego aniołka, gdyby ono przeżył o do dnia porodu, nie chciałaby być jego mamą. Ponad 50% poronionych dzieci (płodów jak kto woli) to dzieci mające nieprawidłowy kariotyp czyli nieprawidłowy, niekompletny zestaw genów. Większość tych dzieci na szczęście spokojnie opuszcza ten świat.
Ale niektóre się rodzą. I zaczyna się dramatyczna walka o wszystko -życie, jedzenie, pracę narządów, rozwój: chociaż żeby usiadło. powiedziało "ma", przełknęło samodzielnie kęs, pogryzło. Szpital, operacje, sprzęty medyczne i rehabilitacyjne w domu, a i czasem rozłam rodziny.
Pomyślcie o tym zanim zaczniecie rozpaczać nad stratą kilkutygodniowego zarodka.
A poza tym może (niektóre z was) przestawcie też swoje życie na inne tory. Jeżeli tworzycie związek i kochacie się to nie przeciągajcie latami antykoncepcji. Tego nikt głośno w mediach nie powie, bo koncerny farmaceutyczne go zakrzyczą, ale ginekolodzy od dawna mówią sobie na ucho, że epidemia niepłodności i poronień nawykowych rośnie wprost proporcjonalnie do poszechności używania śr antykc.
Często jeżeli ktoś latami mówi swojej naturze płodności NIE to tego nie da się potem odkręcić tak "w trzy miesiące". To często też trwa latami.
Nie obrażajcie się."

,,Kocham Was córeczki, jesteście dla mnie najważniejsze na świecie,,.

Zosia Elżbieta przyszła na świat 30 sierpnia 2012 r o godz 12.05
Waga 4110 g 58 cm długości

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf67hvuo7ib.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm3g1cmovz.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqgy6dw0esi.png

Odnośnik do komentarza

witam;(
byłam wczoraj u lekarza i okazało się że jestem w 6tc(lekarz powiedział że niby w 6tc bo nie jest pewien).
okazało się iż jest pęcherzyk ciążowy,ale natomiast nie ma wyczuwalnego echa pęcherzyka żółtkowego ani płodu...dostałam skierowanie do szpitala żeby iść poronić ...

PROSZE DORADŹCIE COROBIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:36_1_4::36_1_4::36_1_4:

:ehhhhhh:

Odnośnik do komentarza

uwierz mi brak echa zarodka przerabiałam,
jeżeli pójście do innego lekarza ci cos pomoże idź
a to że masz 20 lat czy 30 a nawet 40 boli tak samo, ale nic nie mówi, o tym że kolejenego maleństwa nie bedzie

Każdy może się poddać, to najłatwiejsza rzecz do zrobienia. Ale wytrzymać, przetrwać, gdy nie wychodzi, gdy nie wiesz co dalej, gdy inni namawiaj

Odnośnik do komentarza

dbozuta
mosiu nie mówię, że ma nie próbować, niech idzie

ale jeżeli niedaj Bog stało się najgorsze to nie ma czasu i nie warto tego odwlekać

ale to po drugiej konsultacji

marina
mosia
marina
w szpitalu mają lepszy sprzęt....czy może mam poczekać z tydzień co...jak myślicie????

niekoniecznie w szpitalu muszą mieć lepszy sprzęt.
Ale ja bym na twoim miejscu poszła do innego lekarza, tylko nic mu nie mów o tamtej diagnozie.

na alemyślisz że mogę mieć jeszcze jakąś nadzieję?

nadzieję trzeba mieć zawsze, szczególnie jesli chodzi o dziecko.
idź gdzieś indziej do lekarza. spróbuj.

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...