Skocz do zawartości
Forum

Marzec 2012


Królik

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie ciężaróweczki przepraszam że przeszkadzam ale mam na zbyciu nowe nie otwarte opakowanie muszli laktacyjnych avent jakby któras była zainteresowana to piszcie pw .

http://emotikona.pl/gify/pic/10zyrafa.gif http://pathi.pl/pl/ http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gifPolecam nosidełka dla Maluchów Mei Tai od Pathi :) dobierze rozmiar a Ty wybierzesz aplikację w swoim stylu :)My już się tak nosimy :):36_15_44:
http://suwaczki.maluchy.pl/li-49503.png
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9krhmx7faw3h1.png

Odnośnik do komentarza

Dziękuję kobitki za słowa otuchy :)
Prawda jest taka że trzeba stawić czoła życiu bo jakie jest takie jest, na zmiany trzeba cierpliwie poczekać. Do tego teściowa swoje lata ma i już tez palnie czasem coś nie w porę... trudno ...
Muszę się wam pochwalić że byłam dziś z mężem na basenach solankowych i się tak super zrelaksowałam i odprężyłam że szok. A najlepsze to uczucie lekkości w wodzie, zapomniałam że mam brzuchol :P No ale najgorsze było samo wyjście z wody, pierwszy raz w życiu czułam się tak ociężała i wielka, jakby ktoś mi powiesił na szyi 20 kg worek kartofli :/
Ogólnie wieczorek przyjemny i spokojny, oby na sen się to przełożyło :)

http://lpmf.lilypie.com/p5wAp2.png
Pawełek http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e0.png Kubuś http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e1.png

Odnośnik do komentarza

Cześć marcóweczki

Kasia, psiaka weźcie może na "spacer" - niech poprowadzi Was - może tak dojdziecie do piesków. Chyba, ze wypadek wpłynął jakoś na nią... A do hycla bym za nic nie oddała, jeśli macie możliwość zapewnienia jej domu tymczasowego. Dziwię się, ze siostra - weterynarz takie coś zaproponowała... lepiej poszukaj na necie jakiegoś stowarzyszenia/organizacji, która w Twoim regionie zajmuje się adopcjami zwierząt. Wtedy pies zostaje u Ciebie jako w domu zastępczym, zanim nie zgłoszą się właściciele, albo nowi chętni. Z tego, co wiem, jeśli godzisz się na taki "wolontariat", to dostajesz karmę dla psa i opiekę medyczną za free (tym bardziej, ze takowa jest potrzebna suni). Ale to może być zależne od tego stowarzyszenia, więc poszukaj i dowiedz się u źródła. Powodzenia!

Nie mam czasu na nic ostatnio... Byliśmy oglądać mieszkanie kolejne - w dzielnicy, w której chciała bym mieszkać, ale ceny mieszkań były spore i nikt nie chciał pójść na ugodę ze mną w negocjacjach. W końcu zdecydowaliśmy się zobaczyć jedno z mieszkać, które wymaga remontu (tzn nazywa się to "odświeżenia", ale dla mnie odświeżenie to ewentualnie odmalowanie ścian, wycyklinowanie parkietu, a nie zrywanie starych, dziurawych tapet i kładzenie gładzi na ścianach, zrywanie starego gumolitu, a także remont generalny łazienki - stare sanitariaty, kafle, instalacja, itp). No ale mieszkanie 64m za kwotę 155 000 do negocjacji (przy innych mieszkaniach, nie wymagających takiej roboty - 180 - 198 tys, no i więcej, ale wyszukując wpisywałam max cenę do 200tys, więc dalej mnie nawet nie interesuje). Do tego nie płacę agencji, bo koszty te pokrywa sprzedający. No i mieszkanie generalnie mogło by być. Tak, jak mówię - gumolity i tapety do zdarcia, łazienka i ubikacja do remontu (ale to po okresie grzewczym - jak ustaliliśmy, bo od razu wymienilibyśmy stary grzejnik), kuchnia dobra w miarę (meble z nowszych, nie zniszczone, tylko płytki na podłodze położyć, bo też stary gumolit). Z pośrednikiem gadaliśmy, to powiedział, ze on może zagwarantować, ze opuszczą 5 tys, a co jeszcze wynegocjujemy, to nie wiadomo - może kolejne 5... Myślałam o przekręcie - zeby wziąć kredyt na te 150, ale 5tys żeby zwrócili do reki i było by to na remont dla nas. Jutro będzie u nas doradca i dowiemy się, czy da rade takie coś zrobić, bo legalne to to nie jest.
No i jak dobrze pójdzie, to teść przyjedzie i nam zrobi ten remont (teraz pracuje w Szwecji, właśnie przy budowie/wykończeniach, wiec pojęcie ma o tym i zrobi to szybko i dobrze). Jeśli o mnie idzie, to mogło by się obejść bez remontu na start i można by go zrobić stopniowo, ale mieszka tam teraz starsza pani, która ma kilka kotów... Lubię zwierzęta, ale jakoś tak mnie strasznie zniesmacza to, że to mieszkanie może być nimi przesiąknięte - tapety, gumolit - ze względu na Marka i później na Patryka, który zacznie raczkować trzeba to zrobić od razu. Toaleta i łazienka mogą poczekać - tam dzieci nie urzędują. Tylko martwi mnie to, ze mieszkanie jest podejrzanie tanie - co z tego, ze do remontu? Ale za taką śmieszną cenę też i jeszcze nikt się nie skusił? Ile ten remont pochłonie? Liczyliśmy wstępnie, to na panele, gładzie, farbę, karnisze, rolety pójdzie nam ok 5-7 tys (zależy, jakie co i gdzie się upoluje). Łazienka i kibelek (bo są osobno) niech pochłoną drugie tyle. Czyli mieszkanie wyniesie nas ok 160tys z remontem i urządzeniem "w swoim guście". Wiem, że jest na nim hipoteka obciążona na 100tys, ale pośrednik zapewnia, ze nas to nie dotyczy w żaden sposób - jak my wpłacamy kasę za mieszkanie, to hipoteka automatycznie jest spłacona i księga zostaje obciążona "nowym numerkiem" - czyli naszym zadłużeniem w postaci nie spłaconych rat na 20 przyszłych lat. Jutro muszę zadzwonić do spółdzielni i dowiedzieć się, czy mieszkanie u nich nie ma kolejnego zadłużenia jakiegoś...

Kolejna sprawa...Złożyłam rezygnację z wychowawczego i kadry kazały mi się zgłosić gdzieś koło 14 grudnia na badania lekarskie. Boję się, co powie lekarz i jak to wyjdzie...

W piątek byłam robić krzywą cukrową. Kupiłam glukozę, zabrałam własny kubek, łyżeczkę, cytrynkę...a pani mówi do mnie, ze ona ma na skierowaniu tylko glukozę, a nei krzywą...więc pobrała z żyły i tyle. Byłam w szoku, poszłam do położnych zapytać, jak to faktycznie jest. Wzięły kartę i okazało się, ze lekarka w karcie wpisała krzywą, a po prostu w komputerze wcisnęła zły numerek i na wydruku wyszła sama glukoza...więc jutro mama odbiera mi nowe skierowanie i we wtorek rano lecę na krzywą. Potem do poradni chorób piersi z tym moim "guzkiem", a przed 15 mam się stawić do kardiologa. Bo dzwoniłam w środę zapytać jak tam, a pielęgniarka mówi do mnie "Dobrze że pani dzwoni" - pierwsze co, to krew mi odpłynęła z twarzy. Ale uspokajała, ze wszystko jest ok, tylko lekarka chce mnie widzieć i skierować do szpitala, bo tam mają lepszy jakościowo holter i żebym jeszcze w nim sobie pochodziła. Ale wydaje mi się, ze gdyby wszystko wyszło dobrze, to nie chciała by mnie kierować na "lepszy sprzęt".
Tak więc Mikołajki mam "w terenie"...:/

W niedzielę moja siostra ma bierzmowanie, jestem świadkiem. W sobotę próba...

W następny weekend przyjedzie chyba szwagierka z Czech. Choć ostatnio przez skypa popsztykali się z moim mężem (jej bratem) i bez słowa się rozłączyła, do tej pory nie dając znaku życia, więc nie wiem, czy w końcu będzie na 100% czy nie. Potem święta, sylwester no i mam nadzieję po nowym roku kupno mieszkania, remont i przeprowadzka...

Żyję teraz na takich obrotach, ze dziwię się, ze jeszcze mogę funkcjonować...ale chciała bym, żeby już wszystko było jasne z tym mieszkaniem i kredytem. A dla nas to ostatni moment na kredyt - mąż ma umowę do końca przyszłego roku i po prostu żaden bank w styczniu nie da nam już kredytu ze względu na to, ze okres pracy męża będzie mniejszy niż rok...

Dziewczynki, macie piękne brzuszki :* Ja moim tez się pochwalę, jak tylko znajdę na to czas...xD

Ściskam Was moooooooocno!! :*

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie

Ale naskrobałyscie stron - wszystko uwaznie przeczytałam, ale wybaczcie nie bede odpisywac kazdej z osobna, jakos nie mam weny ostatnio do pisania.

Od 3 dni jest mi strasznie ciezko - Mała mocno kopie i sie wypycha, chyba brzuchol mi bardziej wywali ze sie tak ciezko czuje.

Do tego wszystkiego czas zaczac przygotowania swiateczne, chciałam od dzis ale mam mega lenia. Tylko lodówke dzis umyłam ale za to widze ze Was porzadki przedswiateczne dopadły ::D: chociaz macie ochote na sprzatnie. Mam nadzieje ze cały taki tydzien nie

Krolik dobrze ze sie dopytalas z ta glukoza, widze ze nadal jestes na etapie goracego poszukiwania mieszkania, obyscie w koncu cos znalezli.

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

Witam i ja Marcóweczki

Obiecywałam sobie,ze znajdę chwile wszystko przeczytam i dopiero sie odezwę....wybaczcie przeczytałam pobieżnie.......

U mnie przez ostatnie tygodnie (dokladnie 2,5 tygodnia mnie nie bylo) troszke sie dzialo....

zaczęło sie,ze córcia przyniosła z przedszkola rotawirusa i ja w weekend wylądowałam w szpitalu na 3 kroplowkach, bo organizm wysiadł. Potem juz bylo gorzej, opryszczka, grzybki i mega swędzenie skory. Podejrzewano cholestaze - drapała sie tak jakby miala chorobe psychiczna....ciało podrapane do krwi i w siniakach.

Tak wiec ostatnia wizyta u lekarza - diagnoza - zwolnienie do końca, bo organizm wysiada.
Siedzę w domku, nie mam siły i juz mi jest niewygodnie, a tu zaczyna sie najcięższy okres.

Królik podziwiam za energie i checi na to wszystko. (tylko to teraz przeczytałam)

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczęta,
super te wasze brzuszki-i duże-juz chyba sie nie da ukryć takiej ciąży.
u mnie jezcze ciążowego brzucha nie widac,wiec sie nie ma czym chwalic.

pogoda leniwa wiec również mi sie nic nie chce.choc w weekend sprzątałam w kuchni-mąż pomagał-tak juz na świeta żeby było.

a jak humor w Mikołajki? pod poduszką coś było...

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Witam!

No i wkońcu zaczął padać śnieg...

Jak tam dziewuszki po weekendzie?Szybko mijają te weekendy.Ja w sobote cały dzień miałam z mężem jeżdżenia.

żabol22 asiorek352 miska271 fajne brzuszki i jakie dużeee…W porównaniu do mojego to mój jest malutki.

królik widzę że nie odpuszczasz tak łatwo co do mieszkania.Obyś znalazła wkońcu coś odpowiedniego dla was.

Piesek nadal przesiaduje u nas.W niedzielę mysleliśmy że sobie poszła bo jej niemogliśmy znaleźć ale w poniedziałek się znalazła.Okazało się że schowała się do garażu dwornego w którym trzymamy samochód.I tam chyba nadal siedzi.Mieliśmy wczoraj zgłosić ją do gminy ale że niemogliśmy się jej znaleźć to nieposzliśmy a później już było za późno.Ja w sumie mogłam dziś iść ale nie przyszło mi to do głowy.Zaczynam się mocniej zastanawiać nad napisaniem ogłoszenia albo poszukam w necie jakiegoś stowarzyszenia zwierząt tak jak radziła Królik bo sama raczej by mnie niedoprowadziła do małych.Pozatym musiałabym przylukać kiedy ona wychodzi od nas.W każdym bądź razie trzeba będzie jej pomóc w jakiś sposób...

W sobotę z mężem mieliśmy cały dzień jeżdżenia.Kupiliśmy prezenty dla teściów no i choinkę i przystroje do nas do pokoju.No i znalazłam na targu kapciochy specjalne dla mnie.Takie jak górale mają z kożuszkiem.Teraz to już nogi mi nie marzną…Kasiorki mniej a to jeszcze nie koniec świątgecznych zakupów.I zostaje jeszcze jeden dylemat bo nie wiem co kupić swojej rodzinie pod choinkę bo prawdopodobnie wigilię spędzimy u moich rodziców.Pytałam ich ale mama i siora powiedziały że nic nie chcą bo wszystko mają a tato powiedział że nie wie co chce ech...Trudno trafić w ich gust...

W niedzielę rano kościółek potem obiad i leniuchowanie przed TV.

Wczoraj byłam z mężem w wawie w szpitalu na pobraniu krwi bo mój mąż co roku oddaje krew dla potrzebujących.No i za miesiąc znowu ma przyjechać bo lekarz po zbadaniu jego krwi zdziwił się że ma bardzo dobre wyniki na płytki i pytał się czy nie chce się ich pozbyć hehehe...Dobrze że przysługuje na to dzień wolny bo nietrzeba brać urlopu zwykłego czy też bezpłatnego.Paskudna pogodna wczoraj byla. Padało jak nie wiem co.No i zmokliśmy ale na szczęście niebyło tak zimno.Za to jak wróciliśmy padłam jak nieżywa.Na nic nie miałam już siły.Na dodatek mój teścio zadzwonił (zdążyliśmy się rozebrać) czy bym nieodebrała małego z przedszkola bo teścio chciał wziąść szwagra na dodatkową robotę na noc i jutro (czyli dziś) ja albo teściowa niezaprowadziłybyśmy go do przedszkola.Wkurzyłam się bo to szwagier powinien zadzwonić i się zapytać wkońcu to jego syn i to leżało w jego obowiązku no ale zgodziłam się a potem mi jeszcze ciśnienie szwagier podniósł bo jak się zapytałam o której mam iść po niego to nawet nie chciał od teścia słuchawki przejąć i pogadać ze mną.No myślałam że mnie szlak trafi...Na szczęście mój mąż był w domu i pojechaliśmy samochodem po małego bo jakby mi przyszło iść na piechte to nieźle byśmy zmokli.Potem to już tylko marzyłam o łóżeczku.Tak mnie wszystko bolało w kroczu jaby ktoś mnie nieźle wygrzmocił (za przeproszeniem).Nawet nic niemogłam zrobić.Wkońcu mój mąż widząc jak się męczę kazał mi się położyć a sam pozmywał i nawet podał mi jedzonko do łóżka.Kochany jest...:)
Oczywiście ja dziś musiałam zaprowadzić małego bo oczywiście teściowa zaczęła wymigiwać się jakimś spotkaniem w pracy.Trochę miałam stracha że mały mi niebędzie chciał wstać ale nie było tak źle.Mój mąż się śmiał że niańka ze mnie a ja mu powiedziałam że mam przedsmak zajmowania się własnym dzieckiem hehehe...No i niewiadomo jeszcze czy niebędę musiała też go dziś odebrac i jutro go zaprowadzić i odebrać ech...Boje się tylko że za bardzo się przyzwyczają do tego i że coraz częściej im się to będzie zdażało że ja będę go zaprowadzać i przyprowadzać z przedszkola.Strasznie się zmachałam prowadząc ten wózek no i ogólnie przy ubieraniu go a co będzie potem jak będę miała brzuch po pachy...W sumie sama zaproponowałam swoją pomoc (taki juz mam charakter) ale to nieznaczy że mają to wykorzystywać aż do bólu...

Dziś niestety będę sama spała bo mój mąż znowu pojechał na dodatkową robotę z teściem i prawdobodobnie ze szwagrem.Ale mam nadzieję że za to będę miała go weekend tylko dla siebie...:)

No a choroba niec nieustępuje mam już dosyć tej męczarni.Nic niemogę brać a leczenie domowymi sposobami nic niepomaga.Już drugi tydzień mnie morduje ech...

Odnośnik do komentarza

Witam Mikołajkowo

Do mojego buta Mikolaj dzis nie zajrzał, chyba bylam niegrzeczna..nawet rózgi nie wlozyl
W nocy Szymek znowu dostał goraczke, budzil sie i nie mogł spac.. podalam nurofen ale troche to trwalo zanim zeszła

praktycznie od 3 w nocy nie spalam bo nie mogłam zasnac, Szymona wzięłam do naszego lóżka i czuwałam

wczoraj przegladalam swoje ostatnie wyniki jakie doktorka kazala mi zrobić - i po raz pierwszy dostalam do wyniku moczu karteczke a tam adnotacja ze mam krwinki biale i krysztaly szczawianu wapnia... siedzialam troche w necie i szukalam czegokowiek ale jest bardzo mało informacji doczytałam tylko ze moze to doprowadzic do kamieni na nerkac...
ciekawa jestem co doktorka mi powie

kasiu my tez mamy juz prezenty z glowy - czesc zamowilam z allegro a reszte kupilismy w Tesco, robimy tylko prezenty dla dzieci, bo wiadomo wszystko drogie a byle pierdolek tez kosztuje i doroslym nie robimy w tym roku. Krocze tez mnie zaczyna bolec i to z dnia na dzień mam wrazenie ze coraz bardziej

franti jak teraz porownuje brzuszki z pierwszej ciazy to z Malym mialam jednak mniejszy... a wydawalo mi sie ze to jednak z Szymonem mialam wiekszy

tinka czekamy na fotke ::):

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

witam się

ja ostatnio nie mam chęci do niczego,a weekendy dla mnie są bardzo dłuuugie i ciężko mi je wytrzymać
mała wieczorem dała mi się we znaki jest uparta i myśli że wszystko jej wolno,jeszcze krzyczy okropnie czasami opadają mi już ręce z bezsilności

Żabol to miałaś ciężką noc,dobrze że w końcu temperatura spadła
śliczny brzuszek

czaroha czasami przyda się taki relaksik,super że sobie odpoczęłaś

Królik widzę że poszukiwania mieszkania trwają,oby szybko coś fajnego i taniego znaleźli.tak doczytałam,że mąż ma krótką umowę to nie wiem jak na to bank z kredytem długoterminowym

Tinka oj bidulka to się ocierpiałaś,odpoczywaj teraz ile tylko możesz

Franti wklejaj zdjęcie my już ocenimy czy widać czy nie,u nas tak pomału sprzątanie,ale strasznie mi się nie chce

Katarzyna oby za mocno twoja dobroć nie wykorzystali
u nas prezenty dla dzieci zawsze robimy,ale w tym roku i sobie,to znaczy ja mam sama sobie kupić hihihihi a mąż będzie miał niespodziankę

pozdrawiam wszystkie serdecznie

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

żabolku ja też chyba byłam niegrzeczna bo nic nie znalazłam pod poduszką…:(Co do wyniku badań moczu to faktycznie może być tak że za mało pijesz bo ostatnio też tak miałam.Współczuję nie przespanej nocki.Jak dzieci są chore to matka przezywa razem z nim tą chorobę.Mnie też niedługo to czeka…

miska271 współczuję nerwów do dzieci trzeba mieć niezłą cierpliwość ale czasem naprawdę wytrącają z równowagi…
Właśnie tego się boję ale jak zobaczę że nadmiernie wykorzystują to im zwrócę uwagę i tyle.Dziś miałam jechać do rodziców skoro mój mąż nie wraca na noc ale plany się zmieniły bo musiałam iść po małego no i jutro też czeka mnie zaprowadza i odbiór małego.Oby tylko to docenili…

Jejku dziewuchy ja już mam dosyć tej choroby.Zamiast mi się poprawiać to mi się pogarsza.Nawet uszy mnie bolą i ogłuszyło mnie.Zawsze miałam problemy z uszami i nigdy nieobeszło się bez antybiotyku a teraz… nie wiem co to dalej będzie umieram….:(

Odnośnik do komentarza

Tinka, współczuję choroby w domu - nic ciekawego i z pewnością nic dobrego dla Ciebie :( Zdrowiejcie szybko!

Kasia, ja nie wiem, czy Cię podziwiać, czy jak, ale powiem szczerze, że gdyby ktoś mnie tak traktował, to bym się wypięła. Nie dość, ze im przysługę oddajesz, to jeszcze takie zachowane. Nie, może ja mam inny charakter, przepraszam, ale ja bym im delikatnie dała do zrozumienia, że mam ich w dupie, skoro nie umieją docenić tego, co się dla nich robi i nie potrafią tym bardziej okazać wdzięczności. Nie jest Twoim obowiązkiem odbieranie ich dzieciaka... Masz chyba za dobre serce, albo za mało stanowczy charakter...Lepiej na bieżąco wylewać z siebie emocje, niż potem wybuchać (bo wnioskując po tym, co piszesz, to póki co cała złość w Tobie tylko się zbiera, kumuluje się). Nie daj się kochana wykorzystywać - jasne, to rodzina, trzeba sobie pomagać i taka pomoc jest (a przynajmniej powinna być) bezinteresowna. Ale choć nie oczekuje się w zamian śniadań do łóżka, zapłaty gotówkowej, czy innych pierdół, to przynajmniej świadomość tego, ze ktoś jest Ci wdzięczny jest odpowiednią zapłatą. A czy Ty taką zapłatę otrzymujesz?
A co do uszu, to próbowałaś może starego, babcinego sposobu, jakim jest tampon nasączony aloesem? Mnie zawsze pomagał na bolące uszy - troszkę waty i aloes z parapetu (złamać kawałek i wycisnąć sok na watkę) i do ucha. Choćby na noc to.

Misia, nie jestem może doświadczoną mamą, nie mam co się do Ciebie porównywać (trochę więcej dzieci odchowałaś) i co Ci doradzać, mogę tylko powiedzieć z perspektywy swojej i Marka - wiem, że najlepsza na złe zachowanie jest konsekwencja i upór - powiedziałam coś i tak ma być. Nie ulegnę tylko dlatego, że podnosisz głos, czy zaczynasz płakać. Moje słowo się rzekło i koniec. U mnie to działa, dlatego ludzie chwalą, ze Marek taki grzeczny jest... Ale niestety babcie go rozpuszczają pod tym względem trochę...one lubią ustąpić, bo, jak to mówią, "szkoda dziecka". Obyś znalazła "złoty środek" na takie zachowania.
Mam nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie z tym bankiem. Dziś dzwonił doradca i kombinował, jak mnie ewentualnie podłączyć do tego kredytu, ale chyba nic to nie zmieni, bo on myślał, ze jestem na macierzyńskim...Mówię , panie, skąd na macierzyńskim? Toć syn skończył już 2 lata :P Oj, uśmiał się, ze jest nieźle zakręcony...

Miałam wstawić zdjęcia z Mikołajem, ale tak strasznie nie chce mi się gmerać pod biurkiem, żeby podłączyć skaner....:(

Idę jeszcze pokazać się na innych wątkach i będę chyba szła spać.
Kolorowych, mikołajkowych snów Wam zycze :)

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witam!

Królik masz rację mam za dobre serce i taki charakter że najpierw dusze całą złość w sobie a potem wypucham agresja.A jeszcze zdazyło się że przez to pokłóciłam się z mężem który miał do mnie pretensje że jemu się oberwało za nic.No ale skoro jest pośrednikiem pomiędzy mną a szwagrem to sam się wsadził na minę...Szwagra żona owszem sama wczoraj przyszła się zapytała co z jutrzejszym dniem (czyli dzisiaj) a ten matoł nawet nieraczy zadzwonić tylko woli sie wysłużyć inną osobą.Niby że jest starszy od mojego męża ale w głowie to ma pusto!Nio dzisiaj wraca juz do domu więc jak narazie spokój będę miała z małym.Mam nadzieję że jak wróci (z drugiej zmiany) to ja już będę spała bo nawet nie chce mi się z nim gadać.
Co do uszu to niesłyszałam o takim sposobie.Ja to zawsze używałam olejku kamforowego po który wczoraj śęgnęłam i dzisiaj trochę lepiej.Tylko mam nadzieję że mi niezaszkodzi...

Dziś znowu sama spię.Mój mąż jeszcze jedzie na drugą robotę ech...A ja już tęsknię za nim...:(

Dziś dostałam komplement od pewnego pana na nk.Aż miło mi się zrobiło.Odezwał się do mnie kolega z którym kiedys się spotykałam i napisał że mi ciąża służy bo ładnie wyglądam hehehe...Szkoda że mój mąż mi takich komplementów nierobi.Dobrze że niewidział tej wiadomości bo by chyba w szał wpadł hehehe...

Odnośnik do komentarza

Katarzynka, komplementy od znajomych to chyba nie powinien być pretekst do zazdrości? Chyba powinien się cieszyć, że ktoś Cię chwali...No, chyba, że jakoś specyficznie ta wiadomość brzmiała :P

A to zdjęcia z Mikołajek, o których wspominałam.
http://parenting.pl/picture.php?albumid=533&pictureid=9741
http://parenting.pl/picture.php?albumid=533&pictureid=9742

i darmowa reklama naszego centrum handlowego :P

Ja dziś już po holterze, zaraz będę dzwonić, co tam wyszło.

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Dopiero mam chwile aby Wam cos naskrobac

Właśnie patrze na Top Model
U nas dzis bylo mycie okien pranie firan - jutro czeka prasowanie i czas wziac sie za sprzatniecie łazienki bo tam sa same podsłuchy.... az wstyd kogos wpuscic

Od paru dni bola mnie strasznie zeby i dziąsło z jedenj strony szczeki - masakra, chyba co jakis czas wychodzi po trochu zab madrosci
jeszcze dzis wyskoczylam mi jakas bolaca opryszczka na ustach - chyba jakis stan zapalny w buzi przechodze

Noc dzis zarwana bo Szymka wirusek dopadł - dostał katarek i cala noc piszczal, nie mogl sobie znaleźć w lóżku miejsca, krople do nosa nie pomogły - gdyz wszystko splywalo mu do gardła - z rana wzielismy sie zaraz za inhalacje noska i dostł syropek odksztuślny

Przed 15 zasnal i spał do 17:30 a ja okolo 16 razem z Nim - pierwszy raz czulam sie taka wymeczona

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

witajcie kobietki,

ledwo nadrobiłam zaległości, widze że dużo sie u Was dzieje, najważniejsze jednak że wszysko z Wami i z maleństwami w porządkku.

dawno mnie nie było, ale zupełnie nie mam czasu. jestem juz wprawdzie na L4 ale remont w domu pochłania mnie do reszty, a przed świetami chcemy sie przeprowadzić.
powiem Wam szczerze że nie wiem jak wyrobię, bo tak jak Misia pisałaś moja mała tez ułożona jest dość nisko dlatego ciężko mi np umyć podłogę czy robić w ogóle cokolwiek przez jakiś dłuższy czas, szybko sie męcze a w dodatku boli mnie jakby łono, czy Wy macie podobnie?

Króliczku, my własnie jesteśmy na etapie sprzedaży mieszkania takiego mniej wiecej jakiego Ty szukasz, ale chętnych teraz niewiele, w agencji mówia że to martwy okres przed świętami. gdyby sie tak sprzedało to wszsystkie nasze probllemy finansowe by zniknęły, bo ten remont do studnia bez dna, ale nie mamy wyjścia, bo jak juz Wam kidyś pisałam mam babcie po udarze i musimy jak najszybciej sie przeprowadzić co by sami z dziadkiem nie byli.
jestem tez na etapie poszukiwania opiekunki, powiem Wam że o taką opiekkunkę z powołania strasznie cięzko, poza tym ludzie są strasznie niesłowni, umawiają sie przyjmują propozycję a po dwóch dniach pisza sms że rezygnuja albo wcale nie przychodzą.
dość już tego mam, marzę o tym żeby to wszysko już sie uspokoiło.

robiłam wczoraj glukoze, faktycznie słodkie to jak diabli, ale myślałam że z przełknięciem bedzei gorzej, a tu jakoś poszło.

no i ja sie doczekałam kopniaczków, choć powiem szczerze że mogło by być ich wiecej, bo to takie fajne uczucie, ale nasza córcia leniwa doość jest.
jeszcze wczoraj sie wystraszyłam bo idąc na badania poślizgnęlam sie na lodzie i upadłam na szczęscie tylko na kolano i nie mocno.

dziewczynki przepraszam Was że nie odpisuję na bieżąco choć staram sie czytać Was tak często jak to tylko możliwe.

Sciskam Was mocno i trzymam kciuki.
Pozdrawiam wszystkie marcowe mamusie i ich brzusie.:16_12_7::bye:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dtgjg9ll2.png
http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h1bvqble9.png

Odnośnik do komentarza

Żabolku, szkoda synka - znowu coś. A jak tam język się wygoił?

Agusia, szkoda, ze tak daleko sprzedajesz to mieszkanie :P Nie wiem, czemu ma być przestój przed świętami. Do końca roku jest względnie dostać kredyt mieszkaniowy - od stycznia ma być jeszcze gorzej. Dlatego musimy to załatwić w tym roku, bo od przyszłego pewnie juz nie dostaniemy. Dlatego się dziwie, ze ludzie się nei rzucają na mieszkania teraz. Ale mi w jednym pośredniku powiedziała kobitka, ze ludzie już się "nachapali" mieszkań - ten szał rodziny na swoim i ogólnie wykupu mieszkań już minął. Teraz to sporadycznie jakaś okazja, albo niewybredny klient.
No i ja właśnie dlatego boję się zimy - ślisko...żeby się nie przewrócić. Sam moment "walki" przed upadkiem też bardzo napina mięśnie i to też chyba nic dobrego. Aczkolwiek ja często mam sytuacja, w których napinam mięśnie brzucha - a to podnoszenie Marka do kibelka, wyciąganie z wanny, mycie zębów na stołeczku. Sytuacji jest dużo i czasem się zastanawiam, jak niektórych uniknąć...

Dziś chyba siedzenia w domu, bo deszcz pada, A wybierałam się do ciuchów poszukać Markowi grubych rajstop i większej kurtki na zimę (ta niby jest dobra, ale jak przyjdą wielkie mrozy, to ciężko chyba będzie go pod spodem mocniej "na cebulę" ubrać.
Zobaczymy, co będzie za jakiś czas.

Trzymajcie się brzuchatki ;)

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

hej,
widzę ze sprzątanie do swiat juz u Was wszystkich ruszyło na maxa.
ja jednak powoli sie rozkręcam i jeszcze daleka droga zanim wszystko ogarnę.
też chodze jakaś taka zmeczona popołudniu lubie sobie godzinke oko przymknąc-choć syn co chwile mnie wtedy o coś pyta..
Królik dzieki za uaktualnienie mnie na pierwszej stronie.

byłam wczoraj na kontrolnej wizycie-ale tylko u położnej pomiary zrobiła i przed sylwestrem znowu na wizyte.dała mi tez skierowanie na ta glukoze-zeby po świetach zrobic,ale chyba wybiore sie przed świetami bo jak sobie pojem różnych ciast i innych przysmaków to sie boje ze mi ten cukier po swietach to kosmiczny wyjdzie:)
a co robiłyście w czasie tych dwóch godz.po wypiciu glukozy? bo u na sto najlepiej mowia zeby siedziec w poczekalni i nic nie robić zeby wynik wyszedł prawdziwy. i ze nic jesc nie mozna...
moja mała- najprawdopodobniej Lenka- jak mnie czasem kopnie to aż mnie pęcherz zaboli,czy to możliwe?albo gdzieś z tyłu te kopniaki czuje.

macie śnieg? bo ponoć gdzieniegdzie padał. u mnie tylko na wieczór wczoraj kilka minut padał auta białe,ale zaraz stopniał.

pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Ja tam jeszcze na święta nic nie robię. Generalnie porządki mam na bieżąco robione, a staram się nie tak "po łebkach", więc co mi zostanie - okna (bo to się brudzi strasznie, a jak pada deszcz, to wali po parapecie i szyby pochlapane okropnie), wyprać firanki i zetrzeć z "wyższych półek" - tam nie wchodzę co tydzień, bo boję się szaleć na drabinie :)

Franti, ja się śmiałam do mamy ostatnio, ze czasem Patryk mnie w odbyt kopie xD Poważnie, czuję, jak mi zwieracze się zaciskają, bo gdzieś w jelito uderza. Ogólnie dość długo był bardzo nisko usytuowany i jego ruchy zamiast mnie cieszyć, były po prostu dokuczliwe dla mnie i było mi z tego powodu niezmiernie przykro... Uderzał właśnie w pęcherz, czułam ruchy jakby w pochwie, na miednicy... Teraz na szczęście podniósł się trochę i już powyżej pępka mi brzuch skacze ^^

A śniegu u nas nie ma i wcale za nim nie tęsknię... Ja wiem, na święta fajnie wygląda, ale dla mnie perspektywa spacerku ponad 40minutowego do rodziców po śniegu nie jest zbyt wesoła. Poza tym nie lubię zimy :P Tym bardziej teraz właśnie boję się upadków...

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witam!

Królik mój mąż jest zazdrosny nawet o głupotę a szczególnie że ten komplement był od faceta z którym kiedyś się spotykałam…Jakbym dostał od jakiejś dziewczyny komplement to na pewno niebyły zazdrosny.

franti mi pielęgniarka tez zabroniła cokolwiek jeść albo pić i powiedziała że mam siedziec na poczekalni i nie spacerować ale dobrze że jeszcze jedna dziewczyna miała podobne badanie i też musiała odczekać (bodajże 1 godz) więc miałam z kim pogadać no i czas mi szybko minął.Co do kopniaków tez czasami czuję jakby mnie w pęcherz kopała więc to chyba normalne.Co do śniegu to u nas dziś cały dzień padał więc trochę napadało…

Mnie dziś mała rano strasznie kopała aż się sama do siebie śmiałam że mi brzuch dryga…

Choroba chyba mnie już puszcza bo już lepiej się czuję i zaczyna mi się odrywać wszystko więc miejmy nadzieję że do końca tygodnia mi przejdzie…

Dziś mój mąż wraca w końcu do domu i powiedziałam mu że mu zupkę z kapustą ugotuję hehehe…Aż nie mogę się doczekać kiedy się przytulę do niego.Niby od wtorku się nie widzieliśmy a stęskniłam się jakbym go z tydzień nie widziała.Wczoraj zrobił mi miłą niespodziankę bo sam z własnej woli z Nienacka napisał mi eska że mnie kocha.Aż miło mi się zrobiło…

Odnośnik do komentarza

witam dziewczynki

przeczytałam co tam u Was,ale powiem,że jakoś myślenie mi się wyłączyło i nie wiem co mam napisać,ten tydzień jest dla mnie okropny normalnie mam dość,chciałabym mieć czarodziejską różdżkę i zrobić czary mary i zniknąć
sytuacja z matką daje mi się we znaki i każdy mówi co mam robić,a ona swoje ja tylko chcę od niej kasę i nic więcej,jak było dobrze to zapomniała o nas teraz jak jest źle to przypomniała sobie że ma córkę,ciężki ma charakter ale dlaczego ja mam podkulać ogon i lecieć do niej nic z tego,nie wiem ona ma swoje zdanie i nie ważne co bym jej nie powiedziała i tak ja jestem zła,mam po prostu dość:le::le::le::le::le::le:

przepraszam,że tak się żalę ale naprawdę mam dość tej całej sytuacji,nie potrzeba mi nerwów ale nie ważna jestem ja

pozdrawiam serdecznie

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...