Skocz do zawartości
Forum

Cieżarówki w rozmiarze XXL - Wsparcie potrzebne :)


Rekomendowane odpowiedzi

hej
bozena gratuluje synka:) fajnie mieć parke -zawsze to urozmaicenie w domu..
Królik widze ze u ciebie tez same dobre wieści,czyli jednak Mikołaj o Tobie nie zapommniał..
u nas tez wiecznie problem gdzie spedzac świeta,i zawsze jeżdzimy najpierw do teściowej na wigilie a potem do moich rodziców i wracamy obżarci jak bąki..ale przynajmniej każdy zadowolony.w tym roku mąz mnie namawia na świeta w domu, bo juz dwa lata mieszkamy a wigilii jeszcze u siebie nie robiliśmy,ciekawe co na to rodzinka powie. moi moze i przyjada do nas ale tesciowa pewnie focha walnie.
na dodatek auto nam wczoraj padło-dosłownie-ledwo mąż dojechał i to jakaś poważna awaria silnika-conajmniej 1000 naprawa,ku... ze tez przed samymi świetami,trza kombinowac i pozyczyc bo do pracy M musi czymś jeżdzic. normalnie powaliło mnie to wczoraj cały wieczór taka nabuzowana chodziłam...
a z dobrych wiesci to ze byłam na kontrolnej wizycie i wszystko ok,a waga minus 1kg-tak sie ucieszyłam..ciekawe ile przez święta sobie dołoże tych kg.bo napewno nie bede sobie odmawiać tych pyszności.mniam
pozdro

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

gratuluję minusowego "przybierania na wadze" :) Mnie to niestety nie dotknęło jeszcze, ale cieszę się, ze nie przybieram tak drastycznie, jak z Markiem. Choć wszystko przede mną, bo dziewczyny - nie mogę się oprzeć słodyczom! Masakra jakaś! Przed pierwszą ciążą dla mnie słodkie mogło wcale nie istnieć... W ciąży zaczęło mnie "brać" na łakocie, od początku w sumie. Teraz się cieszyłam, że tego nie mam, a tu masz... najgorsze jest to, ze barek pełen tego...

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witam!

bozena222 to dobrze że wizyta się udała i fajni e że wkońcu znasz płeć przynajmniej wiesz kto siedzi u ciebie w brzuszku…

Królik nareszcie jakieś dobre wieści…

franti współczuję wydatków i rozumiem cię bo u mnie rok temu tez była przykra sytuacją bo moja rodzona siora miała wypadek samochodowy z którego ledwo uszła z życiem i to przed świętami a potem tata stracił prawo jazdy i odbieraliśmy go z komendy więc też mieliśmy wydatek no a potem już po świętach ja poraniłam więc moja matula to myślała że osiwieje z tych problemów.Wszystko spadło jak grom z jasnego nieba.A jeszcze przed świętami moją teściową okradli w wawie więc niemiłe zakończenie roku mieliśmy ale mam nadzieję że w tym roku spokojnie się zakończy ten rok.

Królik ja tez mam czasem napaści na słodycze.Ostatnio nawet zjadłam całą czekoladę z orzechami sama a potem miałam wyzuty sumienia ale cuż nie mogłam sobie odmówić…

Mnie dziś mała rano strasznie kopała aż się sama do siebie śmiałam że mi brzuch dryga…

Choroba chyba mnie już puszcza bo już lepiej się czuję i zaczyna mi się odrywać wszystko więc miejmy nadzieję że do końca tygodnia mi przejdzie…

Dziś mój mąż wraca w końcu do domu i powiedziałam mu że mu zupkę z kapustą ugotuję hehehe…Aż nie mogę się doczekać kiedy się przytulę do niego.Niby od wtorku się nie widzieliśmy a stęskniłam się jakbym go z tydzień nie widziała.Wczoraj zrobił mi miłą niespodziankę bo sam z własnej woli z Nienacka napisał mi eska że mnie kocha.Aż miło mi się zrobiło…

Odnośnik do komentarza

Króliczku mój M wylądował latem w szpitalu z utratą przytomności, i kazali przynieść baterie do holtera, wzięłam akumulatorki naładowałam (były kupione przed wakacjami, więc nowe) i zaniosłam, bo to 15 sierpień był i wszystko pozamykane, lekarz patrzy zdziwiony, jakby nie wiedział co to, założył, M się męczył z tym holterem, zły że kolejny dzien w szpitalu musi spędzić, zdjęli mu holter i przychodzi lelarz, oddaje jeden akumulatorek i mówi, że nic się nie nagrało... chociaz czas normalnie biegł na wyświetlaczu... a drugiego akumulatorka nie może wyjąć :/
kupiliśmy zwykłe paluszki,na drugi dzień kolejny holter, kolejny dzień w szpitalu, tym razem było ok, jakiś "szpec" rozkręcił pierwszy holter i "uwolnił" akumulatorek, potem używałam ich w aparacie, bez ładowania, więc ten holter jakiś trefny był...
A M 2 dni dłużej w szpitalu trzymali bo sie bali bezpełnej diagnostyki wypuścić...
Więc zdarza się :)

Mikołajek był :)
tzn. M rano coś w głowę uwierało, pyta co to, mówię, że chyba Mikołaj był, a on że zapomniał... ale że w dzień Mikołaj też chodzi :)
i jak wrócił z pracy, mówi że spotkał Mikołaja i dostałam 2 ulubione czekoladki i 5 frezjii... mmm... jak pięknie pachną :) nietypowyupominek ale jaki radosny :)
A ten kołderkowy Mikołajek to się pewnie u nas już w Zajączka zmieni ;) Teraz strach lekki, potem połóg...

Katarzyna, też się dziwię, że się zaangażowałaś w odbieranie dziecka, rozumiem sporadycznie, ale co dzień? zbliża się zima, będzie ślisko i co będziesz z brzuchem po lodzie wycieczki sobie urządzać? zwłaszcza, że zero podziękowania za to... poza tym masz prawo źle się czuć, więc powinni się z Tobą umawiać... nawet dzwoniąc koło południaby potwierdzić, czy na pewno masz siłę młodego odebrać...

http://lb2f.lilypie.com/VMPlp1.png

Odnośnik do komentarza

Bożenka super że wyniki i dzidzia OK :) i parka :)

Ja bardzo chciałam mieć rodzeństwo, ale życie pozwoliło moim rodzicom spełnić to marznie dopiero gdy miałam 7 lat.
Jak byłam mała będąc w sklepie prosiłam rodziców by mi kupili siostrzyczkę lub braciszka ;)
A potem w jednym roku urodzili się: w maju brat cioteczny, we wrześniu mój brat i w listopadzie siostra cioteczna :) Dziadkom w jednym roku troje wnuków się sypnęło :)
Gdy mój brat się urodził, to powiedziałam tej cioci co w ciąży była: Ciocia, jak Ty też urodzisz chłopca to sie chyba zabiję.
:)
Ale dziś najkochańszy z nich to mój brat :)

Króliczku
jak holter i krzywa wyszły??
No widzisz, mnie Mikołaj nawet czekoladkami dokarmia :)

Franti fajnie, że waga w dół, ale mam nadzieję, że jesz "dla dwojga"?? i nic nie kombinujesz? w sylwestrowej kiecce i tak będzie brzuszek widać, więc w tym roku dietę można sobie odpuścić ;)

Ja w święta pewnie nie pojem... Zgagę to już nonstp mam :( I ząbki się sypnęły...
I gryźć tylko przodem mogę :/
Zrobił mi się rumień (czerwone coś na nodze, jakby cos mnie ugryzło), gin że to rumień guzowaty odpowiedzialny za stan zapalny w organizmie niebezpieczny dla dziecka, i że pewnie zęby, poszłam do znajomego dermatologa, potwierdził, że to rumień guzowaty... jak będzie drugi to antybiotyk będzie potrzebny.
no to do dentystki, opukała, obejrzała, wszystkie zęby, rozwierciła dwa podejrzane, choć nie bolały, no i jeden był trafiony... czekał na koronkę, która mieliśmy zamiar po porodzie zrobić. ropka się zaczęła zbierać przy nim, do tego dziąsło się obolałe porobiło, ropa osłabiła dziąsło od ząbka z koronką co był obok, koronka wypadła... i takim trafem brak mi 4 i 5, czuję się jak szczerbata babcia :( nawet jabłko tarte musze jeść :(
a z drugiej strony robimy kanałówkę...
dostałam skierowanie na zdjęcie, gin pozwoliła, dentystka musiała, a Pan z rtg, że jak jestem w ciąży to mi nie zrobi... musze podzwonić po innych... by nie jeździć jak głupia od jednego do drugiego...

http://lb2f.lilypie.com/VMPlp1.png

Odnośnik do komentarza

Hej witam
u mnie juz wszyscy zapoznani z płcią dziecka czyli że synek, Dominia tez już zadowolona, mały coraz częściej daje znać o sobie wczoraj nawet Dominia chciała coś poczuc jak kopał ale jeszcze ona nic nie poczuła , może trochę pożniej. a wczorajszej nocy taki mnie skurcz w lewą nogę złapał że nie mogłam sobie poradzić , rano zobaczyłam że żylak który powoli mi sie pojawiał teraz wyszedł na całego na wierz okropnie to wygląda. a jakies rok temu brałam skierowanie w związku z moimi nogami ale panstwowo taka koleja że nadal nie dostałam odpowiedzi po porodzie chyba pójdę prywatnie, bo mówię wam teraz wygląda to okropnie.

a co do przybierania na wadze to ja w końcu przytyłam 1 kg zamiast chudnąć, chociaz myślałam że więcej bo powoli odzyskuję apetyt.

franti współczuję z samochodę , wiem jak to jest jak psuje się przed samymi świętami lub w chwili kiedy najbardziej potrzeba, mi rok temu tydzien przed wigilią padła skrzynia biegów w drodze do pracy, nagle na środku ulicy się zatrzymałam i dalej nie pojechałam, fart był taki że zaraz był salon samochodowy i tam mi facet pomógł zepchnąć a naprawa co prawda w 4 dni ale 800zł poszło, ale byłam wściekła, ale na święta udało się naprawić.

Hipek ja ostatnio 2 razy miała wrażenie że zgaga mnie dopada, miałam cos kupić ale jeszcze nie kupiłam aale tak myślę żę chyba kupię i zabiore jak będę jechac na święta tak na wszelki wypadek.

Odnośnik do komentarza

Witam!

MałyHipek była mowa tylko o odbieraniu no ale nikt nie przewidział że szwagier pojedzie z teściem na druga robotę i mam nadzieję że to był jednorazowy przypadek.Pozatym tak jak moja teściowa mi powiedziała ostatnio że mogą korzystać póki mogą bo później jak będzie ślizgo a ja będę miała brzuch po cycki to na pewno nie będę wychodziła z domu…Ostatnio zona szwagra wróciwszy z pracy mały mówił do niej że był w przedszkolu i że ciocia go odebrała a ona na to co ja bym zrobiła bez tej cioci… Tylko się uśmiechnęłam.Wczoraj też przyszedł do mnie szwagier i zapytał czy nie posiedziałabym z małym 2-3godz bo on musi jechać do wawy jakąś sprawę załatwić (a mały siedzi w domu bo jest chory) no i do tej pory go nie ma ech…

Trza chyba za porządki świąteczne się wziąć.Czekałam aż mój mąż odnowi i dopiero posprzątam ale chyba nic z tego nie będzie jak on tak co i rusz będzie jeździł na dorywcze robótki.W ten weekend myślałam że będę go miała dla siebie no ale oczywiście znowu wyjeżdża na dodatkową robótkę.Jeszcze niewiadomo czy będzie nocował ale jeśli tak to ja spadam do rodziców.Więc w tym roku to już chyba daruje sobie generalne porządki i tako ogarnę jak na niedzielę bo już dawno nie ogarniałam jakiegoś lenia dostałam.Nic mi nie idzie po myśli.Chyba nici będą z tego remontu ech…

Odnośnik do komentarza

Franti, chyba masz racje - o nas Mikołaj też nie zapomniał :D Nie dał namacalnego (jeszcze) prezentu, ale dzwonił dziś pośrednik i mówił, ze generalnie "na telefon" wszystko już załatwione i papiery to tylko formalność. Że jak wszystko dobrze pójdzie, to do przyszłego czwartku złożymy wniosek i jeszcze przed świętami dostaniemy odpowiedź.

Bożena, łykaj magnez na skurcze. Powiem Ci, że ja mam kupiony i leży bo o nim nie pamiętam xD Ale jak bym znowu miała skurcze, to bym pewnie pamiętała, hehehe...ale przez kilka nocy też mnie łapały, wtedy łykała i przeszły i ponad 2 miesiące mam spokój.

Hipciu - na rtg zakładają Ci przecież fartuch (od szyi w dół) i co ta baba marudzi? Pewnie, że zawsze to promieniowanie, ale są sytuacje, w których nie ma wyjścia. Odpukać, ja nie mam tak strasznie z zębami, jak z Markiem chodziłam w ciąży. Ósemki mi dokuczały niemiłosiernie i kilka ząbków też poleciało (w sensie, że się zepsuło, bo póki co brakuje mi tylko jednego zęba (poza 2 ósemkami), którego kazałam rwać na własne życzenie, bo kanałowo było do leczenia, a 400zł nie miałam na taki interes...).
Na zgagę rzuć migdały, albo ssać Rennie (ja z Markiem miałam o smaku owocowym, bo mięty nie mogłam znieść nawet zapachu). Tylko nie warto czekać, aż już porządnie złapie - jak poczujesz, ze się zaczyna, to wtedy reagować.
Gosia, piszesz o "łóżkowym Mikołaju". Powiem Ci, że to wszystko zależy...Nie pamiętam już od którego tygodnia trzeba było "uważać", ale wtedy tylko zakładaliśmy (tzn mąż :P) prezerwatywę. I tak było do 17 października (na ten dzień miał termin) - ale za wszelką cenę nie chciałam wtedy rodzić, bo mój były ma wtedy urodziny :P Choć jest dobrze między nami, to nie chciała bym takiej "pamiątki" na całe życie xD No ale po 17 to ruszyliśmy jak nastolatki, którzy nigdy wcześniej nie mieli tyle swobody. Po terminie sex jest wskazany - sperma również. Ale Marka to nie ruszyło i tak :P Powiem Wam szczerze, że mnie jakoś po wyjściu ze szpitala, w którąś noc (kiedy byłam jeszcze taka obolała i nie mogłam się normalnie obracać na łóżku) wzięła straszna chęć...aż się sama sobie dziwiłam, bo tu wszystko boli, a ja myślę o takich rzeczach xD No i dopadłam męża na następny dzień i choć ledwo się ruszałam, to dopięłam swego :P I zapewniam Cię Hipciu, ze nie było to 6 tygodni po porodzie, tylko najwyżej 1,5...Ale to też była cesarka, więc inna sprawa - kanał rodny był nadal "nierozdziewiczony" przez dziecko. Póki co teraz też nie widzę jakiegoś obniżenia libido...tylko mąż chodzi spać razem z "Rybką MiniMini" czyli o 21 (śmiejemy się z niego, bo nawet Marek idzie spać po nim :P) Więc ciężko jest...w dzień, to on ledwo z pracy wróci, to Marek się budzi z drzemki. Wieczorem, nim Marek zaśnie, to on już chrapie... No i takie niewdzięczne życie moje jest...:(

My tam porządków nie mamy za bardzo co robić. W maju/czerwcu był remont (w maju właściciele kładli świeże tapety, potem my panele i meble), wiec wszystko "nowe". W październiku, na Marka urodziny było oprzątane z zakamarków - zza szaf (bo wiadomo, ze te ośmionogie dziadostwo nie śpi...), z żyrandoli, itp. Poza tym święta i tak u rodziców, a po świętach pakowanie, remont nowego mieszkania i przeprowadzka. Wiec mam to z głowy ^^

Za to dziś wieczorem idziemy do rodziców i zostajemy do niedzieli - w niedzielę o 10 rano siostra ma bierzmowanie. Jestem świadkiem i nie było by za ładnie się spóźnić, a to kawał drogi jest od nas - a co tu mówić, jak my mamy do kościoła 2-3min i też na czas się nie możemy wybrać :P No a jutro o 9:30 próba jest. Barbarzyńskie te godziny ksiądz wymyśla. Jak by próby nie można było zrobić popołudniu, tylko rano. Ale się przeżyje.

Życzę Wam więc udanego i spokojnego weekendu i do zobaczenia w niedzielę (chyba, ze znowu będę miała takie zaległości, ze trzeba będzie stopniowo odpisywać xD). Buziaki :*

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witam niedzielnie!

Królik to fajnie że wkońcu wam się coś ruszyło...Tez mam zgagę ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę że to nie tylko po jednym konkretnym jedzeniu mnie męczy.Rennie nie mam więc wysłałam właśnie męża po cole może coś pomoże.

U nas znowu weekend jeżdżący ech...Święta tuz tuż a ja straciłam chumor i nic mnie niecieszy.Miał być u nas remont oczywiście romontu nie będzie a mój mąż mam wrażenie że lache kładzie na przygotowania do przybycia dziecka.A ja mam już dosyć siedzenia i myślenia nad wszystkim a jak coś mówię do niego to gówno go to obchodzi.Też laskę na to położę i ciekawa jestem co on zrobi (nawet porządków świątecznych nierobię bo tutaj jest taki pierdolnik że niewiedziałabym za co się wziąść.Najchętniej to bym tu zrobiła generalny remont i powypierdalała te złomy i graty).Pewnie jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę zostawia.Nie wiem jak on ma zamiar to zrobic i kiedy bo jak narazie niewidzę żeby coklwiek robił w tym kierunku.Na dodatek nieźle mnie załatwił z prezentami bo wyczyściliśmy do cna nasze konto i nie wiem z czego teraz będziemy żyć...Wkurwił mnie dzisiaj bo liczy że ja weznę z tych pieniędzy które dostałam od rodziców i chciałam je przeznaczyć na dziecko a później w dupie będzie miał za co kupić wyprwkę i meble dla dziecka.Zresztą tak jak zawsze wszystko zostawia na ostatnią chwilę a potem siedzi i kombinuje co to zrobić.Mam już serdecznie po dziurki w nosie tego wszystkiego.Co najśmieszniejsze to wczoraj mój teścio się dowiedział że następne kłopoty mu się szykują a mój mąż na to że chce mu dopomóc.No myślałam że go zajebie za przeproszeniem.Niedość że my mamy problemy finansowe to on jeszcze chce pomagać tacie?Hehhehe... ciekawe z czego.W ten sposób to my nigdy z tych długów niewyjdziemy.Najchętniej to bym zniknęła stąd i pojawiła się jak już wszystko się unormuje bo ja naprawdę wyjdę z siebie...

Odnośnik do komentarza

Witam. Juz wróciliśmy. Marek został jeszcze u rodziców, bo ja jutro wybieram się do tego lekarza zakładowego, bo we wtorek jedziemy na mieszkanie obgadać już szczegóły i spisać umowę przedwstępną (jeśli okaże się wszystko w porządku, o co musimy jeszcze dopytać). W środę przyjedzie doradca - jeśli będzie już, to weźmie tą umowę i złoży wniosek do banku o kredyt. W czwartek spodziewamy się właścicielki tego mieszkanie - przyjdzie po czynsz. A w piątek trzeba będzie ogarnąć dom, bo w sobotę przyjedzie szwagierka. No i nie miała bym kiedy tego lekarza załatwić, bo podobno następny tydzień, to już go może nie być.

Bierzmowanie przeżyliśmy - siostra się trochę stresowała, bo niosła chleb w darach dla biskupa. Ale generalnie było dobrze. Potem posiedzieliśmy, pogadaliśmy no i czas było do domu, bo mąż na rano jutro. Wstawię te obiecane fotki, bo mąż mnie sfotografował :D

Kasiu, rozumiem poniekąd Twój problem - z mężem mięliśmy kiedyś niezłą sprzeczkę o jego starszą siostrę z 4-letnią córką. On tez chciał jej pomóc i wziąć je do nas. JA byłam przeciwna. Nie dość, ze różnice charakteru, sposobu bycia, itp, to jeszcze gnieździć się. Ja wiem, może ja mam wygórowane "wymagania" odnośnie życia - 3 pokoje - jeden na sypialnię dla nas, drugi dla dzieci i "salon" - komputer, telewizor i przyjmowanie gości - bez łóżka sypialnianego. Nie wyobrażałam sobie tutaj jeszcze 2 osób, tym bardziej, ze nie na miesiąc czy dwa, ale na nieco dłużej (bo mój znajomy i owszem, mieszkał z nami przez miesiąc, ale to było z góry powiedziane że na góra dwa miesiące, aż znajdzie inne lokum, bo ze Szczecina przyjechał). Na szczęście mój mąż przejrzał sam na oczy - byliśmy w czerwcu u tej siostry i po kilku dniach pobytu tam sam przyznał rację, ze nie chciał by mieszkać z nią pod jednym dachem... Nie wiem, jaką pomoc Twój oferuje ojcu, ale skoro masz pieniądze na dziecko, to nie dawaj ich na życie! Ani dla ojca, tzn swojego teścia. Oddaj je nawet mamie jak do depozytu, żeby nie kusiły. Nie ma na życie? Lepiej pożyczyć 100zł od mamy (nie z tego źródła, czyli nie z kasy na dziecko) i oddać zaraz po wypłacie. Sprawdzone sposoby, bo łatwiej oddać komuś niż "do koperty", która leży u nas. A mężowi powiedzieć wprost, ze to są pieniądze na dziecko i nie będziecie ich ruszać na inne potrzeby. I nie załamuj się, tylko pogadaj z tym swoim lekkoduchem, gadaj aż do skutku!

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

witam,
Królik brzuchol fajowy,i duzy. tzn bardzo ciążowy.
mój nadal nie ciążowy chyba że mam ciążowe spodnie to wtedy i pojawia sie piłka z przodu.
poza tym święta za pasem i coraz bliżej, syn napiera na choinke -by juz ubierać.a liste prezentów ma taka długą ze chyba nawet najlepszy Mikołaj nie wyrobi.
a zkasą wiadomo krucho-nasze autko u mechanika -za dwa dni odbiór ciekawe ile sobie krzyknie.az mi sie to śni po nocach.
a dziś jak sobie leżałam na boczku to czułam jak moja dziewczynka kopie.podniosłam bluzke i obserwowałam...i widziałam jak mi brzuch podskakuje-super było:)
Kasia tobie z mężem pozostaje tylko rozmowa-i argumenty ze Wasze życie i potrzeby są najważniejsze.trzeba umieć obrać właściwe priorytety.mój mąż też ma dobre serce i zawsze chce swojej matce pomagać bo ona schorowana z małą rentą.i wiecznie nie ma na nic kasy.a mieszka z nią dwoch dorosłych synów.to ona zawsze do mojego męza dzwoni i sie żali.i też kłotnie między nami.były.bo teraz to sami mamy długi i nie ma jej z czego pożyczać.życie jest ciężkie.
pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki

Królik super brzusio, ja może za mies tez będe miała taki bo na razie niby jest juz inny ale jak ktos nie wie że to ciąża to myśli że trochę przytyłam.
super że wyjdzie wam z tym mieszkaniem, lepiej własne niż wynajęte.

Katarzynka to masz niezły problem z mężem, ale jak napisała FRANTI musisz z nim porozmawiać że teraz to dzidzia najważniejsza, że czas najwyższy na rozpoczęcie jakiś przygotowań na przyjście dziecka, a jak masz jakąś kaskę co chcesz przeznaczyć na dzidzie to nie dawaj jej nikomu.

Franti zobaczyłam dopiero dziś na suwaczku że nasze dzieci te starsze i te w brzusiu są w podobnym wieku. a czy twój synek chodzi do zerówki czy do 1 klasy?

Odnośnik do komentarza

bozena moj syn chodzi do zerówki przyszkolnej. duzo dzieci zostało w przedszkolu na ten ostatni rok i mój Dawid troche marudził na początku roku szkolnego bo tylko jeden kolega z nim trafił do grupy.ale na szczęście sie już odnalazł w nowym środowisku,w nowych murach i z nową panią.i ma też nowych kolegów,także nie żałuję ze go przeniosłam-pomijając kwestię finansową-to chciałam by w pierwszej klasie znał już nowa szkołe ,bo nie dosć ze byłby w nowej szkole to i jeszcze nowe dzieci i jeszcze trzeba siedzieć i sie uczyć.grupa dość duza bo ponad 20 dzieci ale radzi sobie świetnie,Pani zawsze go chwali że sie słucha poleceń, sprząta po sobie zabawki...w jego grupie połowa dzieci to 5-latki i ponoć różnica w rozwoju ogromna.takze ciesze sie ze go nie dałam do 1 klasy do szkoły.ale boje sie tylko ze jak od wrzesnia te 5-latki pojda z nim do klasy to te 6-latki będa zaniedbywane,by tamte młodsze mogły z materiałem zdążyc,bo tym maluchom wogole nie w glowie książki i siedzenie przy wyklejankach czy innych zadaniach.
a jak u Ciebie w tej kwestii?

dobra znikam -jade dziś z synem do kina do Szczecina-na tupot małych stóp 3d-synek stawia bilety:)
trzymajcie sie

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Witam!

Ja tylko na chwilkę bo zaraz znowu idę po małego…ech…

Królik ja nie mam zielonego pojęcie jak on chce mu pomóc na pewno nie finansowo bo my ledwo ciągniemy.On się tak sra jakby kupe kasy miał i wszystkim chciał dopomóc a jak przychodzi co do czego to dupa z tego wychodzi.Juz mu mówiłam że to są pieniądze przeznaczone na co innego i chyba zrozumiał bo na razie nie ciąganie.Ale i tak już 100 wzięłam którą dostałam na imieniny i mieliśmy kupić deskę do prasowania ale liczę na to iż w wigilię może babcia się żuci paroma gr i się wyrówna a jak nie to z wypłaty męża weznę bo deska w sumie nie taka droga jak komoda którą będziemy potrzebować na ubranka dla dziecka.Dobrze że chociaż mogę na mamcie liczyć finansowo i może tym razem mnie wesprze.:)
Fajny brzuchol i jaki duży…Jestem w tym samym tyg ale ja nie mam takiego dużego…:(

bozena222 macie rację teraz to dzidzia najważniejsza i najwięcej będzie pochłaniać kasy ale mam wrażenie że on nie rozumie tego albo że nie zdaje sobie z tego sprawy że go nie stać żeby pomagać innym tylko dopiero jak mu naprawdę bida przyciśnie dupę to wtedy może się przekona…
A tak ogólnie to dzidzi coraz mocniej się rozpycha (dziwne uczucie).Wczoraj z nudów przeglądałam ubranka które dostałam od koleżanki.Sporo tego ale i tak będę musiała jeszcze dokupić no i do szpitala nowe kupuję.A tak a propo z czego powinna się składać wyprawka szpitalna bo słyszałam różne opinie.Wogóle to wkurzyłam się bo nie mam zielonego pojęcia co ile czego kupywać i w jakich rozmiarach bo wczoraj przeglądając ubranka to różne rozmiary były na metkach a na niektórych w ogóle nie było.Nawet takie oznaczenia były: F60 UK62 E60 I62 czy ktoś spotkał się z takimi oznaczeniami?Wiem że jeszcze mam czas na wyprawkę ale chciałabym wcześniej zaplanować co i jak bo to już w sumie 7 miesiąc no i po świętach planuję generalne pranko…O ile mój mąż się okońku zdecyduje na wzięcie się za przygotowania bo jak do tej pory to ma strasznie zmienne zdanie.Ostatnio gadaliśmy z teściem że w sobotę się wezną za remont a nstępnego dnia mąż już wymigał się że nie ma farby ech…Chyba naprawdę nie będzie tego remontu…

Jutro jadę do rodziców bo mój mąż nie wraca do domu więc będę miała okazję pogadać z rodzicami no i może weznę od mamy jakąś gotówkę.Głupio mi ale cuż…

W piątek mój mąż pytał znajomego lekarza co zrobić żeby mi przeziębienie przeszło bo nie mogę nic brać bo jestem w ciąży a on mi zalecił wapno zwykłe i czosnkowe i powiedział że powinnam to pić przez całą ciążę i zdziwił się że lekarz mi tego nie powiedział.Słyszeliście o tym że powinno się pić wapno?Bo dla mnie to trochę dziwne.

Ps: mam pyt czy któraś z was wie co trzeba wziąć do szpitala bo ja nie mam zielonego pojęcia.Wiem że mam czas ale chciałabym już pomału się przygotować.

Czy ktoś wie jak wstawić zdjęcia razem z postem?Bo chciałam się pochwalić ubrankami które ostatnio kupiłam...

Ufff…już nie musze iść po małego bo szwagier dzwonił do mnie że się wyrobi.Ominęło mnie hehehehe…

Odnośnik do komentarza

Dzieki dziewczynu :D Brzucho mam duży, to fakt, a jak coś jest obcisłe, to chcąc nie chcąc podkreśla to jego wielkość :)

Katarzynka, w sumie trochę od szpitala zależy, co masz wziąć. Napiszę Ci, co było do nas potrzebne
- standardowo piżamy dla siebie (najlepiej kilka, na zmianę, bo w na noworodkach jest strasznie gorąco i ja na ten przykład co dzień musiałam zmieniać, zeby nie odstraszać ludzi.
- do naturalnego porodu jakaś koszulka (chyba, ze szpital daje kitel)
-pampersy dla dziecka - najlepsze te z wycięciem na pępowinę, o ile dobrze pamiętam Huggis takie robi (jeśli chcesz tetry, to będziesz sama je zabierała do prania, wiec chyba lepiej jednorazowe)
- chusteczki nawilżane
- krem do pupy - nam polecali Linomag baby
- ubranka dla dziecka nie powinny być konieczne (choć to chyba też od szpitala zależy), bo szpital daje swoje. Jeśli przyniesiesz prywatne, to musisz mieć podpisane i też daą Ci do prania
- sztućce plus jakiś kubek (talerze daje szpital przy posiłkach)
- wodę mineralną w zapasie (zależy, czy i jak często ktoś będzie przyjeżdżał do Ciebie, żeby ewentualnie donieść)
- no wiadomo, kosmetyki dla siebie, ręcznik, klapki do chodzenia i pod prysznic (dobrze mieć, żeby nie podłapać jakiegoś dziadostwa)
- po cesarce trzeba mieć też kilka butelek gotowego mleka dla noworodków (nam kazano kupić 5szt i nie donosiliśmy, bo firma przywiozła w tym czasie próbki i nie było to konieczne, poza tym to mleko tylko na "wstęp", bo po cesarce pokarm nie przychodzi tak szybko, jak po sn)
- jeśli ktoś przyjedzie Was odebrać ze szpitala, to tylko ewentualnie przygotuj kilka zestawów ubrań na wyjście ze szpitala, albo poinstruuj odpowiedzialną osobę o tym, co ma zabrać, w co ubrać dziecko na wyjście)
- karta ciąży (o czym chyba nie muszę wspominać :P)
- szare mydło (dobre, a w zasadzie najlepsze do higieny intymnej po porodzie)

Nic więcej póki co nie przychodzi mi do głowy. Jak coś sobie przypomnę, to skrobnę. Albo dziewczyny dopomogą. No i generalnie raz jeszcze wspomnę - dowiedz sie w szpitalu, w którym zamierzasz rodzić, co oni wymagają - czy m.in te sztućce musisz mieć. No i dobrze mieć torbę taką spakowana trochę wcześniej - ja miałam na przeszło miesiąc przed terminem, bo to juz taki okres, kiedy nie znasz dani ani godziny... Mnie się nie opłaciło pakować wcześniej bo nic mi się nie działo i Marek był zmuszony do wyjścia ^^

Co do oznaczeń na metkach, to są na różne państwa - przykładowo UK to masz Wielką Brytanię. My generalnie posługujemy się numeracją europejską, czyli chyba EU (nie pamiętam, nei zwracam na to takiej uwagi - ja mierzę czy pasuje, bo metki to różnie pokazują i często nie mają nic wspólnego z faktycznym rozmiarem)

Zdjęcia do posta. Wchodzisz na stronę np ImageShack® - Online Photo and Video Hosting, wrzucasz tam zdjęcia (mozesz zmienić rozdzielczość podczas "przerabiania". Po udanym dodaniu zdjęcia wyskakuje Ci szereg linków - wybierasz ten pierwszy, z napisem link. Przechodzisz na stronę pisanego posta, klikasz w ikonkę "wstaw obrazek" i we wskazane miejsce kopiujesz cały ten link z tamtej strony. Poprzez "podgląd" posta na dole mozesz sprawdzić, czy działa. To chyba najprostszy sposób. Jak coś nei działa, to daj znać. Pomogę ;)

Dziś na 17:30 jedziemy ostatecznie zadecydować, co z mieszkaniem - ugadać cenę i umówić się ewentualnie na umowę przedwstępną - jeszcze w tym tygodniu. Nie wiem tylko co z tym moim teściem, bo Łukasz nei mógł się wczoraj dodzwonić do niego, a podobno jest już w Polsce. Nie przychodzi nic innego do głowy, jak to, ze pije z kolegami ...:( Mam nadzieję, zę w końcu wytrzeźwieje i przyjedzie zrobić nam ten remont, bo jak nie, to masakra będzie...
Dobra, odgrzać obiad Markowi, bo zaraz wstanie i zebrać się powoli (zanim zje, to akurat prawie trzeba będzie wyjść:P)

Hipciu, gdzie się podziewasz? Jak tam kluseczka rośnie, a przepraszam - Wielorybek :D Jeju, Ty to już dni odliczasz...

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Katarzynka ja zdjęcia zawsze tu wstawiam w następujący sposób, jak piszesz wiadomość to na dole sa dodatkowe opcje i klikam w opcje' zarządzaj załącznikami'', otworzy się dodatkowe okienko i tam ''wybierz plik'' i wybierasz jedno zdjęcie tylko musi byc małego rozmiaru, potem klikam ''wyślij'' czekasz aż się załaduje i potem nastepne zdjęcie, jak już masz wszystkie to klikasz zatwierdz odpowiedz ale tam niżej gdzie te dodatkowe opcje.

co do rzeczy które trzeba zabrac do szpitala, to nie wiem jak jest teraz u mnie ale wtedy, miałam koszule nocne rozpinane z przodu do karmienia wiadomo ze 2-3 na zmianę, kosmetyki pod prysznic, miałam podpaski ale szpital dawał swoje, dziecko ubrane było w rzeczy szpitalne pampersy tez od nich, co prawda ja przebrałam córkę , i potem jak ją kąpały to miałam już swoje rzeczy i przebierałam, mleka na dokarmianie nie miałam, ubranka do odbioru miałam przygotowane w domu mąż przywiózł jak nas odbierał, ale podpytam się koleżanki co rodziła rok temu czy coś się zmieniło, przez 6 lat.
,
franti moja córka chodzi do 1 klasy, w klasie jest 19 dzieci z czego tylko 4 to 6 latki, ale radzi sobie bardzo dobrze, w sobotę na festynie w szkole rozmawiałam z wychowawczynia i powiedziała że nie odbiega wogóle od 7 latków, nawet lepiej sobie radzi niż niejeden 7 latek. a o tym żeby ją posłać do 1 klasy zdecydowałam się w ostatniej chwili pod koniec kwietnia, bo nagle zdałam sobie sprawę że w nast roku będzie więcej dzieci bo zaległe 6 latki i 5 latki, np w tej szkole do której chodzi zawsze była 1 grupa zerówkowa a
teraz są 2, w jednej same 5 latki w drugiej mieszane.
musze powiedzieć że nie żałuję swojej decyzji, Dominia zadowolona dobrze sobie radzi, chętnie się uczy, pisze , czyta.

Odnośnik do komentarza

O właśnie, zapomniałam o podpaskach i podkładach na łóżko - dostępne w aptece - mi starczyło jedno opakowanie - 10szt. Panie położne w prawdzie nie oszczędzały na tym - nawet, jak był podkład czysty to obmywając mnie ufajdały go i wywalały - na szczęście dwa razy moja mama mnie podmyła i nie zabrudziła, a potem juz mogłam wstać i sie umyć i załatwić sama. A podpaski to też najlepiej te "wielkie". Uparłam się na początku, ze będę używać zwykłych podpasek, ale te wkłady okazały się większe i chłonniejsze - leżąc plackiem łatwiej było w nich utrzymać czystość i higienę, no i łatwiej wymienić I jak się chodzi bez majtek, to nie wypadną, bo są tak wielkie :P
Ja miałam takie:
http://www.tomiko.pl/files//bella-baby-podklady-poporodowe-szt.10.jpg

Zaraz Ci Kasiu postaram się wyjaśnić lepiej, jak wstawić te fotki, żeby były zdjęcia, a nie linki, ale to za chwile - muszę podopisywać na zaległości na innych wątkach :)

A hu.. mnie strzeli zaraz, za przeproszeniem! Jak nie urok, to sraczka :(
Byliśmy dziś na tym mieszkaniu i pośrednik nam mówi, ze jest pewien problem, booooo.... Bo pani właścicielka nie chce spisać umowy przedwstępnej przed świętami, tylko najwcześniej w tygodniu poprzedzającym Sylwestra. Nie chciała nam wyjaśnić o co chodzi, tłumaczyła sprawami osobistymi... Więc podziękowaliśmy sobie za wspólne dwa spotkania. U nas nie wchodzi w grę taka opcja, o czym ona wiedziała od początku, bo pośrednik jej mówił. Sam też był cholernie wściekły, bo gadaliśmy z nią, namawialiśmy, bo maż ma do 23 grudnia 2012 umowę i wniosek do banku MUSI być złożony przed 23 grudnia tego roku, żeby czas trwania umowy o pracę był większy niż 12 miesięcy - po 23 grudnia nie mamy już co liczyć na kredyt...
No ale z pośrednikiem gadaliśmy jeszcze po wyjściu z mieszkania i mówił, ze jeszcze podzwoni i pokombinuje, że może złożymy do banku tylko wniosek ze zwykła umowa (nie notarialną), a po tych świętach się doniesie przedwstępną. Że jeszcze jutro zadzwoni do nas i powie, co wymyślił i załatwił. Podobno ta kobitka nie ma się gdzie podziać. Bo pytałam, jakie meble, poza kuchnią. zostają w mieszkaniu, na co ona mi, ze nie wie jeszcze, bo nie wie, czy będzie miała dokąd pójść... Więc tak teraz rozmawialiśmy z Łukaszem, że może na święta będzie się widzieć z kimś z rodziny i się dowie, czy będzie miała gdzie mieszkać, czy nie. A umowy przedwstępnej moze nie chcieć spisywać ze względu na późniejszy obowiązek sprzedaży tego mieszkania. Bo jak pośrednik tłumaczył, to my wpłacamy jakąś tam cześć pieniędzy - umownie jest to 10% wartości nieruchomości, ale że nie dysponujemy takimi środkami, to umówiliśmy się na 1000zł. Z kolei dla nas zabezpieczeniem jest sama umowa przedwstępna, bo jeśli nawet po jej podpisaniu sprzedający się wycofa, to mieszkanie i tak jest już nasze - tylko załatwia się to przez sąd, ale nie ma takiej opcji, żeby nam przepadło.
Nie mam pretensji do kobiety, bo to też nie jest jej widzimisię, tylko kobieta jest w trudnej sytuacji... Rozumiem to, tym bardziej, że teraz zima... Ale co z tego, jak zadłuży się jeszcze bardziej, dostanie nakaz eksmisji i i tak wyląduje na bruku, i tak. Niech sobie załatwia jakieś mieszkanie, przecież choćby do wynajęcia coś, jeśli nie ma ją kto z rodziny wziąć do siebie... Przecież my jej nie zaproponujemy mieszkania...
Zobaczymy, co nam jutro wymyśli ten pośrednik...

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Dobra Kasiu, weźmy to tak. Przesyłasz zdjęcie na podaną przeze mnie stronę i kopiujesz sobie "KOD FORUM". Wklejasz w odpowiedzi (bez użycia ikonki "wstaw obrazek"). Przed chwilą sprawdzałam, działa na 100%.

Tak, jak pisze Bożena też można, aczkolwiek ja wole tą opcję - zawsze później możesz wykorzystać zdjęcie do innych celów, a już masz wrzucone na neta. Poza tym, chyba w załącznikach jest określony jakiś maksymalny rozmiar pliku, dobrze kojarzę Bożenka? I jak za duży obrazek, to trzeba ręcznie zmniejszyć. Nie pamiętam dokładnie, bo chyba kilka razy używałam i to dawno temu już. A na Image...można do woli zmieniać rozmiar zdjęcia. Używam tej strony nawet, jeśli potrzebuje zrobić awatar, czy pomniejszyć swoje zdjęcie szybko :P

Kasia, i pod linkami nei ma już zdjęć - pisze, ze usunięte...
A co do szarego mydła, to jest po prostu lepsze do higieny po porodzie, niz płyni intymne. Podobnież nawet lekarze nie zalecają stosowania płynów do higieny intymnej po porodzie. Ale w sklepie spotkałam się ze specjalnym płynem, właśnie na okres połogu. No ale wiesz, cena nieporównywalna z ceną szarego mydła, które też jest dostępne w płynnej postaci, jeśli nie odpowiada komuś opcja w kostce :)

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

hejkja

no własnie gdzie jest Hipek??

ja też myślalam o wyprawce,i tez nie wiem co zabrac.juz nie pamiętam -wiem tylko ze w poperzednim szpitalu to wszystko oni dawali-koszule mi dali,wkłady po porodzie dawali(przed łazienką na stoliku leżały-kazdy brał wg potrzeb),pampersy dla malucha dawali chyba 5 szt na dzien-to jeszcze se do domku kilka przywiozłam:),połozne kąpały maluchy,owijały,mi pozostawało tylko karmic i pieluchy zmieniac:)
nie pamietam zeby mnie siostry podmywały,samemu sie chodziło do łazienki,z tymi wkładami jak kaczki sie wygladało.do higiemy tez tylko szare mydło,ale słyszałam o jakims środku -ocetosept? ze szybko sie goja po nim rany po porodzie:)
sprawdziłam nazywa sie Octenisept:)
Kasia nie widać tych twoich foto,a chetnie bym pooglada:0

pozdro

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...