Skocz do zawartości
Forum

Styczen 2012 :) są 2 kreseczki :D:D:D:D


Rekomendowane odpowiedzi

mazia91 gratuluję! Już całkiem spora ta Twoja kruszynka ;) Tylko teraz dbaj o siebie i jedz dużo wątróbki, szpinaku i innych pyszności ;)

mosia ja też z niecierpliwością czekam na moment kiedy na usg zobaczę wierzgające maleństwo i usłyszę serduszko. Mam w domu pożyczony taki mini doppler i od 12 tygodnia będę mogła sobie w domu słuchać :) Już nie mogę się doczekać!

http://www.suwaczki.com/tickers/uwo9pc0zbz89b67j.png

http://www.suwaczki.com/tickers/uwo9x1hp226v10xu.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny jestem już...
po kolei: w sobotę mój lekarz stwierdził, że ze względu na wysoki cukier mogę mieć ukrytą cukrzycę i najlepiej będzie odwiedzić szpital bo jeśli to cukrzyca to trzeba szybko reagować a np zrobienie krzywej cukrzycowej może nie wyjść ze względu na moje mdłości... a tak on weźmie mnie do siebie na oddział i zrobi mi dobowy panel glikemiczny.. a że dyżur miał następnego dnia (niedziela) więc rano stawiłam się na ginekologii, miałam poleżeć max do środy ale....
badania wyszły dobre (nie znam szczegółów bo nie mam wypisu jeszcze) ale w środę na badaniu przed wyjściem lekarz stwierdził, że macica napięta i on by mi radził poleżeć pod kroplówką do piątku... ale w czwartek jakiś cymbał odstawił mi wszystkie leki więc w piątek poprawy nie było i znów kazali zostać i w piątek też cały dzień nic nie dostałam bo pielęgniarka myśląc że mnie wypisali usunęła mnie z rozpiski leków, więc poczekałam na drugą zmianę i powiedziałam takiej fajnej żeby sprawdziła moją kartę bo nie dostałam leków, w tym kroplówki a SAM ORDYNATOR mi ją zapisał.. no i zaraz przyleciała z butlą... w sobotę narobiłam paniki bo zobaczyłam odrobinę krwi na papierze, zostałam zbadana, okazało się że ok, tylko Clotrrimazol podrażnił mi śluzówkę - ale chociaż miałam USG gratis - mały tak słodko machał łapkami :11_9_16:
wczoraj powiedziałam stanowczo że chce do domu i okazało się, że jest ok i mogę iść

powiem wam że ten szpital mnie wykańczał psychicznie - dwie dziewczyny na mojej sali mocno plamiło, w tym jedna tak że krew jej po nogach ciekła, ale dziecko żyje.. ale stresowałyśmy się tym wszystkie bo wszystkie byłyśmy od 6 do 12 tyg więc brałyśmy takie rzeczy do siebie,do tego nasłuchałam się opowieści od dziewczyny która leżała miesiąc o przypadkach które widziała - poronieniach itp w ty o kobiecie która urodziła w 5 m-cu, rodziła jakby nigdy nic, na 7-mio osobowej sali, bo klasyfikowali to jako poronienie a nie poród - podobno morze krwi, inne pacjentki widząc to wymiotowały i słabły..

jedzenie typowo szpitalne (fuuu) schudłam 2 kg,,, do tego miałam wpisaną dietę cukrzycową a więc gorzkie napoje i np zamiast pomidora jabłko do śniadania (gdzie tu logika)

jak wychodziłam wczoraj rano to kazali koniecznie przyjechać po wypis i recepty tego samego dnia (po 15-tej wydają) bo nie mogę leków przerwać... jak przyjechałam to się okazało że nie mieli czasu wypisać a pielegniara stwierdziła że samej recepty mi nie da "bo chyba dzień pani bez leków przeżyje" myślałam że ją trzasnę! dobrze że przyszła druga i prawie zmusiła tą pierwszą żeby mi dała ten cholerny świstek... jeszcze spojrzała na receptę i rzuciła "pfff.... takie leki... na pewno by pani dożyła do jutra a głowę zawraca"
dostałam no-spe, luteine i magnez dwa razy dziennie i tyle.. i mam się słodyczami nie obżerać... szkoda że akurat przed wypisami wezwali mojego lekarza na porodówkę - on by mi więcej powiedział..

ja też biorę tą Luteinę z obrazka, na paragonie pisze że kosztuje 32 zł a po refundacji 3,20.. leah lekarz musiał ci na recepcie refundacji nie oznaczyc..

http://suwaczki.maluchy.pl/li-58412.png

Odnośnik do komentarza

dzień dobry :)

karolaj super że wszystko skończyło się dobrze...
a szpitale na prawdę potrafią wpłynąć tak że człowiek potrafi deprechy dostać...
ja też bym nad innym szpitalem myślała...

mazia ale słodkie malutkie :love:

ja padam ale spać nie umie w nocy...
i budzę się nad ranem i leżę :Padnięty:
do tego ucho mnie boli i muszę do lekarza iść:Padnięty:

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7je6ydopwft2b3.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6yd9zs70fzs.png
jesteśmy ze sob

Odnośnik do komentarza

mazia91 duże Twoje maleństwo już :) moje miało 52mm jakieś dwa tygodnie temu to teraz pewnie jeszcze większe i coraz bardziej się martwię że jednak to będzie grudzień :(
Co to luteiny dziewczyny to ja też kupowałam za 3 zł, ale pamiętam że lekarz mnie pytał czy chce do połykania czy dopochwowe oczywiście wolałam do połykania, a ten mi na to że wolałby dopochwowe mi dać bo po pierwsze są tanie a po drugie te do łykania wywołują często mdłości, więc może tu jest problem że dopochwowe są po 3 zł a do połykania po 30 bo tak mi się kojarzy że coś mówił około tej ceny.

http://www.suwaczek.pl/cache/d8c36c50c9.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,

U mnie wszytko super :)
Byłam wczoraj na usg prenatalnym. Jest to ciąża jednokosmówkowa - dwuowodniowa. Lekarz uprzedził mnie że to ciąża podwyższonego ryzyka z uwagi na możliwość "podkradania. Grubośc przegrody międzyowodniowej to tylko 1 mm.

A dzieciaki rosną, są troszkę większe niż wynikałoby to z terminu OM I jest jeden chłopak :) Drugi dzidziś nie chciał się ujawnić

Wymiary: 5 cm i 5,2 cm (w 11t2dc), widoczne kości nosowe i NT: 1,5 i 1,6.
Przepływy żylne też dobre. Mam nagraną płytke jak dzieciaki rozrabiają w brzuszku :)

karolaj - az mnie ciarki przeszły, dobrze że Cibie stamtąd już wypuscili..

mazia - cudeńko :)

Aniłek Łysego - mi też skacze temp. i czasami ledwo żyję..

aga85x - i jak wizyta? jesteśmy w tym samym czasie trwania ciąży, bo ja dzisiaj też 11t3d :)

MAdziulkaPM - data porodu: 16.01.2012r. a ostatnia @ - 10.04.2011. Dziekuję.

Musze zmajstrować suwaczek sobie, w wolnej chwili go wkleję

Dobrego dnia :))

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/18731.png

Odnośnik do komentarza

Ja niestety nie mam zbyt dobrych wieści. Po wczorajszej wizycie dzieciaczki ogólnie zdrowe, mają 4,5cm i 4,7cm wzrostu :) Brykały w brzuchu jak szalone :) Niestety mam niepokojące wyniki przezierności karkowej u obu maluchów 2,8 i 3,0 - więc nie za dobre, więc dostałam skierowanie na badania prenatalne i już się zapisałam do Bydgoszczy do szpitala ale najwcześniej dopiero na poniedziałek - ubłagałam babke w rejestracji i mnie wcisnęła bo terminy zajęte aż do 18 lipca :( Nie myślałam nawet o takich badaniach w moim przypadku, mam dopiero 25 lat, to moja pierwsza ciąża a o dzidziusia staraliśmy się od 2 lat i gdy po 2 latach bezskutecznego leczenia stanęłam przed ostatnią możliwośćią jaką był zabieg invito - to razem z mężem postanowiliśmy się jeszcze wstrzymać i to przemysleć (a może raczej uzbierać kase potzrebną na taki zabieg) stał się cud i zaszłam naturalnie w ciąże i to bliźniaczą :) Dlatego też skoro już w niej byłam to nie przypuszczałam że mogą być jakieś wady genetyczne bo nawet w rodzinie takich nie mamy więc skąd mają być u nas.
Lekarka mnie uspokaja że to raczej nic takiego ale dla pewności da mi te skierowanie na badania prenatalne - ale boję się jak diabli. Chociaż z drugiej strony to nawet te badania nie dają 100% pewności a tylko pewne prawdopodobieństwo.
Oby wyszły pozytywnie bo nie wiem jak przeżyję do końca ciąży w takiej niepewności i strachu.

http://www.naobcasach.pl/m.linijka.i.19725.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...