Skocz do zawartości
Forum

Koniec afery słoiczkowej. Gerber zmieni recepturę


Małgosia

Rekomendowane odpowiedzi

W Europie Zachodniej - wkłada do słoików z jedzeniem dla niemowląt czyste mięso. W Polsce karmi niemowlaki zmielonymi ścięgnami, włóknami i błonami z drobiu. Po artykule "Gazety" i buncie internatów Gerber zapowiada zmianę receptury

Podejrzani? Indyk i kurczak w słoiku dla dzieci powyżej szóstego miesiąca życia. W obu produktach - co jest zaznaczone na opakowaniach - występuje tzw. MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie. To mniej więcej jednak trzecia słoika. MOM robi się tak: grzbiety, szyje i skrzydła kurczaków i indyków przechodzą przez specjalne cylindry, które oddzielają masę mięsno-tłuszczową od kości. Taki specyfik zazwyczaj trafia do gorszej jakości parówek, pasztetów i kiełbas. - Absolutnie nie podałabym tego dziecku. To niedopuszczalne - twierdzi dr hab. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska z Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. - To nie jest czyste mięso, są tam ścięgna, włókna, błony. A dziecko ma zwolniony proces trawienia, nie ma wszystkich enzymów.

czytaj całośc TUTAJ

Odnośnik do komentarza

ja nie wierze w te sloiczki i wszelkie produkty dla dzieci i niemowląt. Pracowałam w Anglii w fabryce gdzie między innymi idzie wstępna produkcja dla dzeci i niemowląt... Odbywa się to tak... kalafior czyli kwiat jest oddzielany od korzenia (głąba), kwiat idzie do innej produkcji (troszke drorzszej) a głąb jest wsypywany do beczek i zalewany obficie wodą z dużą ilością soli, naspnie jest to przechowywane w niby to szczelnie zamkniętych beczkach na podwórku pod gołym niebem nie zwracając uwagi na warunki atmosferyczne. Tak samo roi się z ogórkami i kabaczkiem są zalewane wodą z sola i przechowywane 3 miesiące. Takie beczki są myte na podwórku pod ciśnieniem (sama je myłam kerszerem), zimną wodą bo gorącą puszczają tylko zimą jak jest temperatura poniżej zera. Potem takie beczki są przywożone na hale gdzie wsypuje się ważywa do maszyny i kroi się wszystko na 3-4 lub 5 mm zależy od zamówienia. Nie ważne cy coś spadło na podłoge, czy coś jest zgnite bo beczka była nieszczelnie zamknięta... poprostu produkcja szła szybko bo ciężarówka już czeka. Jest to sypane do binów sporej wielkości idzie np 25 kg ogórka 40 kabaczka i 60 kalafiora (głąba). Takie coś jest zawożone na inną fabryke i tam dalej czarują zdrową żywność dla niemowląt. Jak widze na słoiczku napis premier food, Wisbech lub Spalding to mi się wymiotować chce... Podejżewam że to nie tylko unas jest taka produkcja i dla tego sama gotuje dla Juli. A jeszcze jedno ja sama gotuje dla dziecka ale w UK kalafior w lodówce przechowuje miesiąc i jest bialudku jak śnieg więc co to za żarcie?? sama chemia i tyle :(

Odnośnik do komentarza

Całe szczęście ja mojemu nie podawałam tych pseudo zdrowych słoiczków jak był mały tylko gotowałam własne zupki, jakoś nigdy nie miałam zaufania do tego typy jedzenia i okazuje się że intuicje mnie nie zawiodła. Zresztą syn sam nie chciał tego jeść, dostałam kilka słoiczków od znajomej i pluł tym na wszystkie strony a moimi zupkami nie mógł się najeść.

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=6974
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=6975

Odnośnik do komentarza

agulcia83
moja Zuzia tez uwielbiala jak jej gotowalam. Dov tej pory sprzata szybko z talerzyka, ale Kubus jakis oporny hehe.

nic na siłę jeszcze zacznie jeść a z Twoim mlekiem dostaje wszystko co mu potrzeba żeby sie zdrowo rozwijać, w zasadzie teraz to już możesz mu dawać do spróbowania to co wy jecie bo jest na tyle duży że juz nie musi mieć specjalnego jedzenia, może w czymś zasmakuje i z czasem chetniej będzie jadał:))

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=6974
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=6975

Odnośnik do komentarza

a ja kupuje słoiczki a co do afery ,to ciągle o czym głośnio...nawet leki nie sa całkiem bezpieczne.
oczywiscie tez gotuje sama objadki,ale nie mam dojścia do ekologicznych upraw i kupuje normalnie w sklepie
a co do miesa to to kupowane tez nie jest pewne,chyba,ze mamy zaufaną sklepowa.
pracowałam w mini markecie i robiłam przy mięsie,myło sie je płynem ludwik,sprzedawało po terminie i musiało tak być bo właściciel inaczej nas obciążał za stare mięso...a czemu ja miałam płacić za coś co się nie sprzedało

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Ja tez czasami kupuję słoiczkowe obiadki i zawsze mam kilka w zapasie, a to dlatego, że mój synek jak jest podziębiony, lub idą mu ząbki, nie chce jeśc nic innego na obiad tylko słoiczkowe danie. Jak jest z nim wszystko ok, to je z nami ,,nasze,, jedzenie i gotuje mu zupki, ale jak marudzi, to przecież na siłę go nie będę karmiła, jak wiem, że słoiczkowy obiad zje. Pozdrawiam

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
a ja kupuje słoiczki a co do afery ,to ciągle o czym głośnio...nawet leki nie sa całkiem bezpieczne.
oczywiscie tez gotuje sama objadki,ale nie mam dojścia do ekologicznych upraw i kupuje normalnie w sklepie
a co do miesa to to kupowane tez nie jest pewne,chyba,ze mamy zaufaną sklepowa.
pracowałam w mini markecie i robiłam przy mięsie,myło sie je płynem ludwik,sprzedawało po terminie i musiało tak być bo właściciel inaczej nas obciążał za stare mięso...a czemu ja miałam płacić za coś co się nie sprzedało

ja tez pracowałam w mięsnym, tyle, że u nas jak mięso sie nie sprzedało, to oddawaliśmy, jako zwrot do firmy, a oni z tego mięska robili wędlinki :hahaha: No oczywiście śmierdzącego nie mogliśmy oddac, tylko takie co nadawało się jeszcze do przerobienia

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

Mojej koleżanki córka 15mcy można piwiedzieć cały czas "jechała" na obiadkach ze słoiczków (koleżance szczerze sie nie chciało gotować poprostu).
Problem zaczął się gdy koleżanka zauważyła u córki grudki na piersiach, endokrynolog od razu zapytał czy jada ze słoików:/ poza tym po badaniu krwi na hormony okazało sie, że dziecko ma we krwi hormon, taki który dodaje się do pasz dla drobiu żeby szybciej rósł :/!!! i to spowodowało zmiany na piersiach:/
szczęście w nieszczęściu, że to nie zmiany ralowe
Ale i tak kuracji hormonalnej sie nie uniknie, hormony hormonami trzeba będzie wyregulować:/, poza tym dieta, tzn. zdrowe domowe odżywianie.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...