Skocz do zawartości
Forum

Ciche dni... czy tluczenie talerzy...?


basica31

Rekomendowane odpowiedzi

jak reagujecie na awanture ze swoim facetem??????szczerze talerzy jeszcze nie tluklam choc nie raz mialam ochote no a teraz przy Julce to raczej ze wzgledu BHP nie jesz wskazane, nie nawidze cichych dni za to moj M jest wyczynowcem jezeli chodzi o to , ja lubie sie wydrzec i sprawe od reki wyjasnic ale wiem ze jezeli ustapie pod kazdym wzgledem to on mnie przestaje szanowac wiec kiedy odpuscic a kiedy walczyc o swoje????dla mnie mistrzynia dyplomacji jest moja siostra ktora potrafii wiele spraw zalatwic drazac temat jak kropla wody skale i niemal zawsze dostaje to czego chce
a Wy? jak sobie radzicie w takich chwilach?
P.S.
licze na cenne rady bede chyba wyproowywac kazda po kolei :Psoty:

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

Hmm...cenne rady? Chyba zależą od kontretnej sytuacji. Przynajmniej ja tak myślę. Ja powiem jak jest u mnie.

Niestety mam taki charakter, że się zamykam w sobie a jak się zatne to ciężko oj ciężko musi się M. namęczyć żeby choćby cień uśmiechu się u mnie pojawił. Jak coś przeskrobie on to od razu mu mówię i przeważnie robi mi się smutno a on widząc tą minę zbyt długo nie wytrzymuje. Przeprasza, chodzi za mną, przytula się.. tłumaczy dlaczego tak a nie inaczej powiedział, albo to a nie co innego zrobił. Jak już jestem naprawdę wściekła wtedy zabieram się za sprzątanie i wszystko fruwa pod sufit (ale to akurat jak z pms się połączy, bo tak normalnie to ciut lżej to wygląda). Zdarzyło się że czymś "stuknęłam" głośniej (jakimś talerzem czy garnkiem) ale.. generalnie się zamykam i siedzę smutna (strzelam tzw. focha).
Ale u nas cichych dni ani tłuczenia talerzy jako takich nie było jak do tej pory. Zaczyna się od focha a potem wałkujemy temat w rozmowie, mówimy co nas bolało w danej sytuacji i jak widzimy rozwiązanie problemu. Jak trzeba odpuszczamy - ale nigdy tak, że tylko jedna strona musi ustąpić.
Generalnie po kłótni jest chwila ciszy i smutku ale przeważnie już na drugi dzień jest wszystko ok (oczywiście po tym jak sobie juz wyjaśnimy co i jak).

a jak to nie pomaga to na karnego jeżyka i siedzieć tam tyle minut ile ma się lat hihihih :sofunny:

Odnośnik do komentarza

Heh, ja jestem typem wściekacza i strasznie długo mi przechodzi. Męża cięzko wyprowadzić z równowagi (chociąz mi się udaje:]), ale jak się wscieknie to koniec. Wtedy krzyki takie, że słychać nas na całej ulicy. I potem ja jestem nienawidząca i chcę, żeby on się odczepił. Niestety. Meżowi mojemu przechodzi po 5 minutach, raz wytrzymał 20! to był rekord i zaraz przychodzi i chce się godzić. Kiedy ja jeszcze nie chce. I to to mnie do szału doprowadza, ale mu wtedy odpuszczam. A najbardziej mnie denerwuje, jak powaznym tonem karze mi przeprosic, a ja nic nie zrobiłam. Wtedy to szał. Tylko, że my się kłócimy o takie pierdoły.
Jeśli są powazne problemy, to się zawsze dogadamy. A krzyk jest o to, że talerz nie sprzątniety, czy..no nie wiem, ostatnio to sie 2 dni kłocilismy, a zaczęło się od tego, że Tomek dzwonił, bo chciał mi kupić cienie do powiek i kredkę, a ja sie nie zgodziłam bo drogie, no i on się obraził strasznie i mnie to strasznie wkurzyło...:Śmiech:

Odnośnik do komentarza

ojej u mnie to wygląda tak;
jak ja sie wsciekne i chce wkurzyc M to krzycze (on tego nienawidzi jak zreszta cała moja rodzina i sąsiedzi niestety też zdarzało sie ze pukali w sciane:Nieśmiały:) jak zaczynam to on chce wyjść ja nie reaguje i wtedy siedziw kuchni sie do mnie nie odzywa a ja w tym czasie sie wyciszam
nastepnie idę coś robic do kuchni a on próbuje sie do mnie przytulic i mnie przeprasza i wtedy na nowo wałkujemy problem o tyle ze juz spokojniej:Śmiech:
Czasami jak wie ze mam racje i chce żebym była szczęśliwa to i cos fajnego kupuje albo daje sianko czasami mnie to wkurza:Zły: ale jak on to mówi jak daja to bierz :Śmiech::Śmiech:

http://www.suwaczek.pl/cache/c8854520ec.pngpatryk
http://www.suwaczek.pl/cache/9eabe53f6a.pngdawid
http://parenting.pl/galeria/data/772/thumbs/Obrazki_839a.JPGhttp://parenting.pl/galeria/data/832/thumbs/Obrazki_1089.jpghttp://s2.pierwszezabki.pl/008/0084369b0.png?9840

Odnośnik do komentarza

a u nas chyba najbardziej denerwuje mnie to ze nie potrafi wynmowic tego magicznego slowa PRZEPRASZAM.............dla niego to jest naprawde duze wyzwanie........i nie wiem czy sie ze man zgodzicie ale pewne rzeczy facet wynosi z domu.......bardzo mi sie kiedys podobalo zadenie super niani ze syna trzeba wychowywac dla drugiej kobiety.....

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

chyba dla wielu facetów magiczne PRZEPRASZAM jest wielkim wysiłkiem...

u mnie kłotnie zaczynaja się głownie ode mnie... i jak zawsze o pierdoły... a juz najbardziej o to że ciągle jestem podejrzliwa...
Ehhh.. taki charakter...
Tylko że kiedy ja się "sfochuje"... to na amen... trzeba takiej cierpliowści... że uuu
ale wiadomo bo burzy przychodzi słońce.... :)

Odnośnik do komentarza

SuzyMummy
chyba dla wielu facetów magiczne PRZEPRASZAM jest wielkim wysiłkiem...

u mnie kłotnie zaczynaja się głownie ode mnie... i jak zawsze o pierdoły... a juz najbardziej o to że ciągle jestem podejrzliwa...
Ehhh.. taki charakter...
Tylko że kiedy ja się "sfochuje"... to na amen... trzeba takiej cierpliowści... że uuu
ale wiadomo bo burzy przychodzi słońce.... :)

Suzzy ja wiem ze wszystko zaczyna sie w glowie, bycie w zwiazku to jednak sa gory i doly u mnie to wyglada jak pory roku na poczatku byla wiosna,zakochanie,,potem lato...milosc kwitla jak przyszla jesien zaczely sie pierwsze klotnie a zima przyniosla mroz brrrrrrr
terza to chyba mam zmiksowane wszystkie

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

my jwstesmy po slubie 6 lat ale jest roznie sa te dobre chwile i te zle wiadomo ze niebedziemy isc z tym jedynym przez cale zycie jedna pora roku bo poczasie ta milosc ogasa bo przychodza dzieci i obowiazki wiec dziewuchy glowy do gory czasami przydalby nam sie taki dzien tyulko sam na sam z ta nasza polowa moze by to wtedy inaczej wygladalo ale teraz to my mamy juz rodzinki i tylko to sie liczy pozdrowiam was wszystkie

http://www.suwaczek.pl/cache/d3748dd32a.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b4ac58ca24.png
http://www.suwaczek.pl/cache/ba4a1dd5bd.png

Odnośnik do komentarza

Kłótnie u nas są, o pierdoły jak to twierdzi mój mąż, mnie tam zawsze coś zrani.
Szybko się godzimy, bo zawsze myślę że szkoda czasu na kłotnie i mottem jakim się kieruje to "żyj tak, jakby każdy dzień miałbyć tym ostatnim" działa to na mnie :)

Co do rutyny w związku,to trzeba sobie przedłużać czasy podlotka, jesteśmy ze soba 11 lat, w sumie 2 lata po ślubie cywilnym i pól roku po koscielnym,(kurcze i co my teraz zrobimy jak wszystkie śluby za nami ? haha) co jakiś czas odwiedzamy miejsca w których bywaliśmy za "pierwszych czasów"
Nie twierdzę jednak że rutyny nie pojawiają się bo sie pojawiają, kryzys też był po 5 latach znajomości, ale trzeba dużo serca, cierplwiości i zrozumienia, i wszystko jest do naprawienie.
A co lepsze to umiemy rozmawiać na temat seksu, co jak, jak lepiej co byśmy chcieli, i urozmaicamy, wprowadzamy w życie, i jest git !!:Szok::Zakręcony::Podziw:

http://www.suwaczek.pl/cache/c7e4f39e1c.png
http://www.suwaczek.pl/cache/3a7a007a43.png
http://s2.pierwszezabki.pl/004/004452980.png

Odnośnik do komentarza

rekine21
Mój M zawsze twierdzi ze ja to chyba z nudów zaczynam wariowac bo tak na prawde nie mamy sie o co kłócic :Szok:
chociaz ja zawsze cos tam wynajde taki juz mój urok (choc ostatnio zauwazyłam ze zaczynaja go denerwować te moje wiksy) wiec postanowiłam ze troche przystopuje bo wiecie co za duzo to nie zdrowo:Psoty:

no to Ci zazdroscic tylko moge bo ja mialam taki okres ze fgdybym wiedziala ze jestem niezalezna finansowo i moge utrzymac siebie i dziecko wynioslabym sie w jeden dzien...ale tak sie nie stalo i teraz docieramy sie caly czas

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

Zreszta napislam to kiedys na watku mamusie z Polski ...ze moi rodzice sie rozwiedli jak mialam 6 lat potem jakos tatus za mna nie tesknil tylko za wzselka cene probowal odebrac prawa rodzicielskie mamie oj dziecinsto mialam pelne stresu i zalu.......
wiec nie wiedzialam jak powinien wygladac zwiazek damsko-meski i sama musialam sie tego uczyc...M mial ze mna na poczatku bardzuo ciezko a zwiazki jakie wczesniej zawieralam byly krotkie i nigdy nie pozwolilam sie komus zranic przy Krzyskzu od poczatku czulam sie bespiecznie wiec pewnie dlatego otworzylam te wszystkie rany i zaczelam je wyciagac na swiatlo dzienne...
moze gdybym miala tatusia jak z obrazka byloby inaczej ae nie bede o tym mowic bo on juz nie zyje a ja nawet sie zt nim nie pozegnbalam widzialam go jak mialam chyba 14 lat ostatni raz i to przez krotka chwile

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

Basica, dobrze, że znalazłaś swojego Krzysztofa :)
A ja nie znam idealnych ojców. Wręcz przeciwnie, zam takich, którzy nigdy nie powinni mieć dzieci. A mimo to ich potomstwo teraz wyrosło na wspaniałych, otwartych, ciepłych i madrych ludzi. Zmagają się ze wspomnieniami i bagażem z dzieciństwa, ale nie przeszkadza im to żyć i cieszyć sie tym życiem :)

Odnośnik do komentarza

Olivka
Basica, dobrze, że znalazłaś swojego Krzysztofa :)
A ja nie znam idealnych ojców. Wręcz przeciwnie, zam takich, którzy nigdy nie powinni mieć dzieci. A mimo to ich potomstwo teraz wyrosło na wspaniałych, otwartych, ciepłych i madrych ludzi. Zmagają się ze wspomnieniami i bagażem z dzieciństwa, ale nie przeszkadza im to żyć i cieszyć sie tym życiem :)

ladnie to napisalas i cos w tym jest bo znam wiele osob ktore mialy dziecinstwo takie a nie inne a osiagnely"sukces" w zyciu

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

Kiedyś było tak, że ja się obrażałam, nawet jeśli nie miałam racji:Nieśmiały: a mój mąż mnie przepraszał i łagodził sprawę. Czasem ja przepraszałam. Teraz kiedy się kłócimy, każde z nas "idzie w swoją stronę", gdybym się w końcu nie zaczynała zachowywać normalnie, mój małżon oddalałby się coraz bardziej...:Smutny: Nie rozwiązujemy naszych kłótni rozmową, rzadko zgadzamy się ze sobą i jeśli jest spokój to dlatego, że wszystko jakoś rozejdzie się po kościach...

http://lbym.lilypie.com/XOUHp2.pnghttp://my.lilypie.com/BwJqp2/.png

Odnośnik do komentarza

Smart
Kiedyś było tak, że ja się obrażałam, nawet jeśli nie miałam racji:Nieśmiały: a mój mąż mnie przepraszał i łagodził sprawę. Czasem ja przepraszałam. Teraz kiedy się kłócimy, każde z nas "idzie w swoją stronę", gdybym się w końcu nie zaczynała zachowywać normalnie, mój małżon oddalałby się coraz bardziej...:Smutny: Nie rozwiązujemy naszych kłótni rozmową, rzadko zgadzamy się ze sobą i jeśli jest spokój to dlatego, że wszystko jakoś rozejdzie się po kościach...

smart u nas to troche burzliwiej wyglada ale najbardziej denerwuje mnie to ze tak malo trzeba zeby to wszystko rozladowac,szczerze zazdroszcze kolezance ktorej maz potrafii kazda klotnie potrfii potem zamjienic w dluga rozmowe i naprawde duzo ze soba rozmawiaja...a mi takiej zuwyklej rozmowy bardzo brakuje bo zawsze jesz cos do zrobienia....

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

oj u nas na tapecie przygotowania na slub do rodzinki meza i juz tyle mu tlumaczylam ze wypada pojsc a on ze garnituru nie ma butow....najchetniej siedzialby w domu ze swoim coraz wiekszym miesniem piwnym i pilotem..........a kiedys
oj wycieczki w kazdy weekend do Lancuta,wakacje,spacery, tance do bialego rana.....nie wiem czy on udawal ze taki jest czy tak skapcanial a ja nie umiem go zmotywowac:Męki:

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

U nas było tak, że jak poznaliśmy się no i potem przez dwa lata rozmawialiśmy...ale sielanka się skończyła i po 8 latach razem coraz to dłuższe rogi wychodzą i jemu i mnie niestety, kiedyś nawet było tak,że potrzaskałam talerza a on rzucił garnkiem za co oczywiście przepraszał kolejny tydzień. Ja to jędza jestem i doprowadzam go do szału:Spoko::Spoko::Śmiech::Śmiech:

http://www.suwaczek.pl/cache/1085f42c44.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9fda5734e1.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b588211836.png

Odnośnik do komentarza

marci26
U nas było tak, że jak poznaliśmy się no i potem przez dwa lata rozmawialiśmy...ale sielanka się skończyła i po 8 latach razem coraz to dłuższe rogi wychodzą i jemu i mnie niestety, kiedyś nawet było tak,że potrzaskałam talerza a on rzucił garnkiem za co oczywiście przepraszał kolejny tydzień. Ja to jędza jestem i doprowadzam go do szału:Spoko::Spoko::Śmiech::Śmiech:

marci a jaki znak zodiaku jestes? bo ja jestem jedza spod znaku Lwa:Wściekły:

u nas bardzo sie popsulo od momento kiedy zaczelam prace nad byciem mama:Oczko:i zostawilam prace ...jak mialam swoje zajecia i prace moze to glupie co powiem ale czulam ze mnie szanuje a potem..szkoda gadac czulam wrecz odwrotnie:Nieśmiały:

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

renata23
basica nie martw sie glowa do gury my tez mielismy wesele z rodziny meza i tez nieposzlismy bo on stwierdzil ze nielubi swojej rodziny a byl to jego cioteczny brat powiedzial ze jak bedzie wesele z mojej strony to pojdziemy wiec glowa do gory moze on za nimi nieprzapada poprostu pozdrawiam

nie raczej nie w tym tkwi problem ( gdyby tak bylo to dla mnie nie ma pro blemu) on poprostu nie lubi takich duzych imprez i przez te 6 lat zdziadzial::duren:

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

No ja jak na złość to jestem strzelec tak jak mój M:Wściekły:Dlatego takie zgrzyty:Smutny:Ja uparta a on dopiero czasem nawet może się nie odzywać tydzień!!!!A ja jestem taka gaduła że to dla mnie prawdziwy problem ha ha. Strasznie szybko się denerwuję i wychodzę z siebie nie mówiąc już o krzyku ha ha:Oczko::Oczko::Oczko:Zawsze awantura no i zawsze to JA mam rację, co do pracy to u mnie zawsze było odwrotnie, pracuje dopiero rok więc jak byłam na studiach musiałam się o wszystko prosić:Wściekły:A teraz zarabiam więcej od niego i chyba tu powstaje główny problem:Oczko::Oczko:

http://www.suwaczek.pl/cache/1085f42c44.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9fda5734e1.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b588211836.png

Odnośnik do komentarza

marci26
No ja jak na złość to jestem strzelec tak jak mój M:Wściekły:Dlatego takie zgrzyty:Smutny:Ja uparta a on dopiero czasem nawet może się nie odzywać tydzień!!!!A ja jestem taka gaduła że to dla mnie prawdziwy problem ha ha. Strasznie szybko się denerwuję i wychodzę z siebie nie mówiąc już o krzyku ha ha:Oczko::Oczko::Oczko:Zawsze awantura no i zawsze to JA mam rację, co do pracy to u mnie zawsze było odwrotnie, pracuje dopiero rok więc jak byłam na studiach musiałam się o wszystko prosić:Wściekły:A teraz zarabiam więcej od niego i chyba tu powstaje główny problem:Oczko::Oczko:

no to faktycznie charakterni jestescie oboje:Psoty:to tak jak u mnie,kiedys musialam postawic na swoim potem coraz mniej potem wcale a teraz znowu jezeli wiem ze nie postwaie pewnej granicy to mi na glowe wejdzie

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...