Skocz do zawartości
Forum

ŻYWIENIE w przedszkolu - czy jest aż tak źle?


dorotea72

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie mamusie przedszkolaków,
mój Krzysiu w przyszłym roku skończy 3 lata i chciałabym go posłać do przedszkola, przeżywam w związku z tym masę rozterek a między innymi męczy mnie temat parówek - od znajomych dostaję niepokojące informacje że koniecznie mam syna nauczyć jeść parówki bo inaczej będzie katastrofa, dla mnie parówki są najgorszą formą mięsa i zwyczajnie się nimi brzydzę, toteż nie wyobrażam sobie że miałabym je serwować synkowi

napiszcie jak naprawdę jest z żywieniem w przedszkolach, czy jest aż tak źle?

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

witam
mój je parówki i potrafi zjeść nawet trzy... mało mnie interesuje co tam jest... najważniejsze ze nie trują:Oczko:
nie je ich w przedszkolu bo tam ma tylko drugie śniadanie i obiadek...
nie wiem czego złego boisz się w jedzeniu przedszkolnym...
masa dzieci chodzi do przedszkoli i raczej jakieś wpadki żywieniowe się nie zdarzają...
u nas w przedszkolu jedzenie dostarczane jest ze stołówki w której ja sama zaopartuję się w pierogi, krokiety i temu podobne rzeczy... pyyyycha
a młody zaczał zajadać się obiadkami w przedszkolu...

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7je6ydopwft2b3.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6yd9zs70fzs.png
jesteśmy ze sob

Odnośnik do komentarza

witam
moja córcia już 3 rok chodzi do przedszkola, miałam na początku obawy bo mała nie powinna jeść dużych ilości produktów mlecznych, jak szła do 3 latków zaniosłam zaświadczenie od lekarza że nie może jeść zup mlecznych i okazało się że nie było problemu wzamian mogła zjeść kanapkę, ona nie lubi miodu a czasami zdarza sie na śniadanie kanapka z miodem to nie je prosi z masłem i z rozmów z innymi rodzicami wiem że nie tylko moja czegoś nie lubi inne dzieci też i wtedy tego nie jedzą, a co do parówek u nas są bardzo rzadko, pozatym w chyba w każdym przedszkolu wisi jadłospis wystarczy rano przeczytać i poprosić panie o coś innego dla dziecka, uwierz nikt na siłę nie będzie zmuszał twojego dziecka do jedzenia tego czego nie może lub nie lubi, wystarczy porozmawiać z wychowawcą.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy od przedszkola i od dietetyka tam zatrudnionego, oraz od skladki na żywnienie. U nas w przedszkolu (społeczne, nie mylić z prywatnym :)) przez 5,5 lat (3 lata syn, teraz córka już 2,5 roku) nie trafiły się parówki. Składka żywieniowa wynosi 5,00 dziennie.
Co do innych potraw, których dzieci normalnie w domu nie chcą tknąć - okazuje się, że w przedszkolu o dziwo - jedzą ze smakiem!!! Oczywiście nie jest to regułą, bo bywają wyjątki (np. mój syn i wątróbka), ale w grupie, jak wszyscy jedzą to od razu inaczej smakuje :)
Co do zmuszania do jedzenia - u nas nie było jako takiego zmuszania, jednak siostry próbowały zachęcić dzieci do spróbowania smaku potraw. Przykładowy dialog:
dziecko: nie lubię
- a próbowałeś kiedyś
- nie
- to skąd wiesz że nie lubisz
- bo mama mi nie daje/bo mama robi inaczej/bo dziwnie pachnie/bo dziwnie wygląda itd :)
Nie ma co panikować, sama obawa o żywienie to nie argument za nie posłaniem dziecka do przedszkola :) A na prawdę dzieci w grupie rozwijają się :)

Pozdrawiam
Fiona

Odnośnik do komentarza

ja daje swoje jedzenie i wiem wtedy co moje dziecko je. jak zobaczylam jadlospis dla dzieci to 90% sama bym nie zjadla i z pewnoscia nie dam dziecku, zwlaszcza ze ma/miala skaze bialkowa i nabial wprowadzam stopniowo. wiem ze inne dzieci jedza tam ale na dzis wole szykowac sama

cyt: To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty nie świadczy o tym, że wszyscy s

Odnośnik do komentarza

Mbea, w normalnym przedszkolu, jakie ma na mysli Dorotea nie masz możliwości dawania swojego jedzenia.
Poza tym dzieciaki tak mają,że jedzenie w przedszkolu jest zawsze najpyszniejsze i nieistotne,że Ty byś tego do ust nie włożyła.

Dorotea,nie jest chyba tak źle, moja córka jeszcze nigdy parówek nie dostała:)
W niektórych przedszkolach jest wybór: np. na śniadanie dziecko może sobie wybrać albo kanapkę z wędliną albo z serem,na obiad też: drugie danie jest do wyboru.Wybierają same dzieci.Ale nie jestem pewna czy tak jest też w najmłodszej grupie.
W przedszkolu mojej córki też mi się pewne zwyczaje nie podobają,np drożdżówka na podwieczorek albo pricessa ( z białą czekoladą do tego!).Ale okazuje się,że tylko mi to przeszkadza.

Poza tym sądzę,że w kwestii żywienia wiele mam na pewno Cię na zebraniu wesprze- przecież masz możliwość decydowania.

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

Dorotea naprawdę nie jest tak źle, ja osobiście jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś w tej kwestii narzekał.
Menu jest zawsze wywieszone na tydzień z góry, więc nawet jeśli Ci coś nie pasuje, to możesz poprosić, żeby Twoje dziecko tego czy tamtego nie dostało.
U nas jadłospis jest zawsze urozmaicony i każdy brzuszek znajdzie coś dla siebie, a te sławietne parówki zdarzyły się dosłownie kilka razy.
Mój syn zawsze z apetytem wszystko wcina, nawet prosi o dokładki, co więcej w przedszkolu je nawet rzeczy, których w domu by nie tknął np. zupę pieczarkową albo jajo na twardo:wink:
I niejednokrotnie mi wypominał, że nie umiem robić takiej dobrej pomidorowej jak w przedszkolu:Oczko:

Odnośnik do komentarza

zapomnialam dodac ze ZGADZAM sie na temat tych parowek, ja sama nie jem tej mieszanki wymion, skor, genitaliow, tluszczu i substancji wzbogacajacych smak i zapch.

ja powiedzilam ze dziecko ma skaze bialkowa i nie wiem czy ma alergie na inne skladniki pokarmowe - poprosilam o jadlospis jaki moga dac mojemu dziecku i latwiej dla nich jest jak ja daje jedzienie, bo w kuchni kobieta nie marnuje czasu na szykowanie oddzielnie - zwlaszcza ze obecnie moje dziecko ma pomysl na diete czekoladowa i nie chce obiadow jesc- to jedzenie i tak do kosza idzie - bo ja nie mam zamiaru zmuszac do jedzenia

cyt: To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty nie świadczy o tym, że wszyscy s

Odnośnik do komentarza

dorotea72
Witajcie mamusie przedszkolaków,
mój Krzysiu w przyszłym roku skończy 3 lata i chciałabym go posłać do przedszkola, przeżywam w związku z tym masę rozterek a między innymi męczy mnie temat parówek - od znajomych dostaję niepokojące informacje że koniecznie mam syna nauczyć jeść parówki bo inaczej będzie katastrofa, dla mnie parówki są najgorszą formą mięsa i zwyczajnie się nimi brzydzę, toteż nie wyobrażam sobie że miałabym je serwować synkowi

napiszcie jak naprawdę jest z żywieniem w przedszkolach, czy jest aż tak źle?
Jest wręcz tragiczne. Parówki są często podstawą żywienia w przedszkolu. Wszystko jest gotowane z dodatkiem sody , aby szybciej się ugotowało. Parówki to najgorszy syf , jaki można sobie wyobrazić. Nie ma w nich mięsa... Tylko przemielone skórki , kości i kasza manna. Do tego konserwanty. Nie ucz syna jeść parówek. Wiesz , że takie konserwanty i barwniki bardzo silnie uzależniają? Potem Twoje dziecko nie poczuje smaku dobrego jedzenia.
Jak najmniej dziadostwa...
Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Gość patrycja`81

co prawda moja informacja za bardzo sie nie przyda-bo informacja dotyczy innego kraju...no ale:wink:
Corka od ostatniego sierpnia chodzi do przedszkola-jest chwalona za jedzenie;)
mama dumna;)
jedzenie jest zdrowe,to co maluchy lubia jesc(grupa starszakow i sredniakow czesto obmyslaja menu na caly tydzien)
nie ma slodyczy-deserow -za to sa owoce


noi to,ze jak dziecko jest alergikiem dostaje jedzenie dostosowane do niego-cale szczescie u mnie nie ma takiego problemu

przedszkole nie prywatne;)


Powodzenia Dorotea;)

Odnośnik do komentarza

NOKIA082010
[

Jest wręcz tragiczne. Parówki są często podstawą żywienia w przedszkolu. Wszystko jest gotowane z dodatkiem sody , aby szybciej się ugotowało. Parówki to najgorszy syf , jaki można sobie wyobrazić. Nie ma w nich mięsa... Tylko przemielone skórki , kości i kasza manna. Do tego konserwanty. Nie ucz syna jeść parówek. Wiesz , że takie konserwanty i barwniki bardzo silnie uzależniają? Potem Twoje dziecko nie poczuje smaku dobrego jedzenia.
Jak najmniej dziadostwa...
Pozdrawiam serdecznie.

wydaje mi się że przesadzasz, u mojej córki w przedszkolu a chodzi już 3 rok, parówki zdarzają się może 2-3 razy w miesiącu, jadłospis zawsze wisi z tygodniowym wyprzedzeniem można więc przeczytać co będzie danego dnia do jedzenia i zawsze można powiedziec pani czego dziecko nie może jeść,
a co dodawania sody u nas w przedszkolu tego nie praktykują.

Odnośnik do komentarza

NOKIA082010

Jest wręcz tragiczne. Parówki są często podstawą żywienia w przedszkolu. Wszystko jest gotowane z dodatkiem sody , aby szybciej się ugotowało. Parówki to najgorszy syf , jaki można sobie wyobrazić. Nie ma w nich mięsa... Tylko przemielone skórki , kości i kasza manna. Do tego konserwanty. Nie ucz syna jeść parówek. Wiesz , że takie konserwanty i barwniki bardzo silnie uzależniają? Potem Twoje dziecko nie poczuje smaku dobrego jedzenia.
Jak najmniej dziadostwa...
Pozdrawiam serdecznie.

co to za przedszkole:Padnięty:?
u nas nie było parówek jeszcze ani razu od miesiąca...
ja jadłam parówki i jem nawet teraz a uwielbiam też kabanoski i różnego rodzaju wędliny... jakoś mnie nie uzależniło te dziadowskie mięsko...
poza tym konserwanty są teraz w każdym prawie produkcie:Oczko:

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7je6ydopwft2b3.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6yd9zs70fzs.png
jesteśmy ze sob

Odnośnik do komentarza

dorotea72
Witajcie mamusie przedszkolaków,
mój Krzysiu w przyszłym roku skończy 3 lata i chciałabym go posłać do przedszkola, przeżywam w związku z tym masę rozterek a między innymi męczy mnie temat parówek - od znajomych dostaję niepokojące informacje że koniecznie mam syna nauczyć jeść parówki bo inaczej będzie katastrofa, dla mnie parówki są najgorszą formą mięsa i zwyczajnie się nimi brzydzę, toteż nie wyobrażam sobie że miałabym je serwować synkowi

napiszcie jak naprawdę jest z żywieniem w przedszkolach, czy jest aż tak źle?
Ja nie uważam żeby było źle, ale to też subiektywna ocena :). Wiesz, to też pewnie zależy od każdego przedszkola co dzieci jedzą, ale powodów do zmartwień nie powinnaś mieć, bo przecież jadłospis ustala dietetyk w oparciu o normy żywieniowe i kwotę, która na żywienie jest przeznaczana. Krzywda dzieciom się nie stanie.
Krzyś nie musi jeść parówek. Nie rozumiem dlaczego znajomi każą Ci dziecko uczyć jeść parówek? I ciekawa jestem na czym polega katastrofa jeśli ich nie zje? :Oczko:
My parówek w domu nie jemy ale wiem, że w przedszkolu są podawane, ale np. moje dzieci ich nie jedzą.

Aniołek Łysego

poza tym konserwanty są teraz w każdym prawie produkcie:Oczko:

Nie chodzi o konserwanty, tylko o skład. A w parówkach jest wszystko co najgorsze, wszelkie odpady, które szkoda wyrzucić (bo to strata dla producenta) więc idą na zmielenie do parówki.
Jest dużo innych, bardziej wartościowych rzeczy, które dziecko może zjeść :)

Odnośnik do komentarza

dorotea72
Witajcie mamusie przedszkolaków,
mój Krzysiu w przyszłym roku skończy 3 lata i chciałabym go posłać do przedszkola, przeżywam w związku z tym masę rozterek a między innymi męczy mnie temat parówek - od znajomych dostaję niepokojące informacje że koniecznie mam syna nauczyć jeść parówki bo inaczej będzie katastrofa, dla mnie parówki są najgorszą formą mięsa i zwyczajnie się nimi brzydzę, toteż nie wyobrażam sobie że miałabym je serwować synkowi

napiszcie jak naprawdę jest z żywieniem w przedszkolach, czy jest aż tak źle?

wydaje mi się, iż nie masz się czym przejmować, jeżeli Twoje dziecko nie je parówek - zawsze możesz w przedzkolu powiedziec, żeby dostał coś innego na śniadanie.
Zresztą jakie przedzkole serwuje często dzieciom parówki? U nas ostatnio chyba na początku września były...

NOKIA082010

Jest wręcz tragiczne. Parówki są często podstawą żywienia w przedszkolu. Wszystko jest gotowane z dodatkiem sody , aby szybciej się ugotowało. Parówki to najgorszy syf , jaki można sobie wyobrazić. Nie ma w nich mięsa... Tylko przemielone skórki , kości i kasza manna. Do tego konserwanty. Nie ucz syna jeść parówek. Wiesz , że takie konserwanty i barwniki bardzo silnie uzależniają? Potem Twoje dziecko nie poczuje smaku dobrego jedzenia.
Jak najmniej dziadostwa...
Pozdrawiam serdecznie.

nie przesadzałabym z tą tragedią parówkową i sodową. Zgadzam się z tym, że jest to jeden wielki syf, ale bez przesady - 1 parówka zjedzona przez cały miesiąc chyba krzywdy jeszcze nikomu nie zrobiła.
Moje dziecko w przedszkolu je rzeczy, których w domu nigdy by nie tknął - np. zupa szpinakowa czy wiele różnego rodzaju surówek - nie do zjedzenia w domu.

Dla przykładu podam tygodniowe menu z naszego przedszkola
1.Śniadanie - Chleb z masłem,makrela wędzona i ogórek konserwowy, herbata z cytryna
II sniadanie - Maslanka owocowa, Biszkopty
Obiad - Żur z kiełbasa i ziemniakami, Pierogi leniwe z serem, masłem i cukrem, Surówka z marchewki i jabłek, Kompot
2.Sniadanie - Rogal z masłem,Kakao
II Sniadanie - Sałatka owocowa
Obiad - Rosół z makaronem, Klopsiki z drobiu w sosie koperkowym, Surówka z białej kapusty, Ziemniaki, Kompot
3. Śniadanie - Bułka wieloziarnista z masłem, polędwica sopocka i ogórek zielony, Bawarka
II śniadanie - Galaretka owocowa z brzoskwinia i bita smietana, Herbata owocowa
Obiad - Zupa pomidorowa z ryżem, Kotleciki z drobiu panierowane, Marchewka z groszkiem, Ziemniaki, Kompot
4. Śniadanie - Baton z masłem, twarogiem na słodko z kiwi, Kawa Inka z mlekiem
II śniadanie - Mandarynka, 1/2 jabłka
Obiad - Zupa ogórkowa z ziemniakami, Makaron w sosie mięsno -pomidorowym, Kompot
5. Śniadanie - Chleb z masłem, jakiem gotowanym, pomidorem i szczypiorkiem, Bawarka
II śniadanie - Ciasto - wypiek własny, Kakao
Obiad - Zupa kalafiorowa z lanym ciastem, Ryba smażona, Kapusta kiszona gotowana, Ziemniaki,Kompot

jak dla mnie u nas za dużo jest słodkiego, ale trudno - przeżyjemy to.
Zresztą za stawkę żywieniową 4 zł na dzień panie i tak się muszą nieźle nagimnastykowac, żeby posiłek zawsze był pełnowartościowy i idealnie zbilansowany.

Odnośnik do komentarza

W przedszkolu u mojej córki jeszcze nie zauważyłam, żeby dawali parówki, też jestem zdania, ze to nic zdrowego, co nie znaczy, że moja córka ich nigdy nie jadła, tyle, że ja jak kupuję parówki do domu(bardzo rzadko) to nie biore tych za 6-8 zł za kilo tylko takie które kosztują powyzej 12-13 zł albo i droższe i to nie jest żadna ekstrawagancja, bo kupuję ich tylko kilka to wtedy nie wychodzi drogo.
Za to nie podoba mi się, że w córki przedszkolu dają często na podwieczorek pączki, poza przedszkolem moja córki ich nie jada, wolę jej to zastąpić innymi ciastkami, czy bułką słodką i tak samo mogli by robić w przedszkolu zamiast pączka np. bułka z budyniem. Możne jestem przewrażliwiona ale trochę mnie to drażni:Zły:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

ja wychodze z zalozenia ze jak ja sama jakiegos syfu nie jem to dziecku tez go nie dam i tyle. parowek nie jadam, tak samo i margaryny ani chleba tostowego.
obecnie jedzenie to chemia - by lepiej wygladalo i dluzej przetrwalo na polce w sklepie. wartosc zdrowotna jest mniej wazna- bo jak tanie to ludzie kupia i zjedza.

kazdy moze sie wypowiadac i wcinac parowki w tym czasie ;)))) nie znaczy to ze skoro parowka nie truje to ja zjem te mix odpadow - z dodatkiem substancji smakowych. prwada jest taka ze z 1kg czystego miesa mozna wyprodukowac 100kg prodoktow ala miesnych - bo ja skor, tluszczu, uszow i genitaliow za mieso nie uznaje. a coraz wiecej producencji wciskaja wody - bo tansza niz mieso

smacznego :)))

cyt: To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty nie świadczy o tym, że wszyscy s

Odnośnik do komentarza

Aniołek Łysego
Nie ucz syna jeść parówek. Wiesz , że takie konserwanty i barwniki bardzo silnie uzależniają?

chodzi mi o to że uzależniają...
mój młody je różnorodnie...
ogólnie uważam że parówki nie trują więc jeść je można...
i nie można ich się bać...
poza tym wypowiedź nokii po prostu mnie wqrzyła:Padnięty:

Aniołek Łysego możesz sprecyzować co konkretnie nie podoba ci się w wypowiedzi nokii ?

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

dla mnie wypowiedź jest całkowicie negatywna... przedszkola są złe i złe jest tam jedzenie, niby podstawa jedzonka w przedszkolu...

Jest wręcz tragiczne. Parówki są często podstawą żywienia w przedszkolu. Wszystko jest gotowane z dodatkiem sody , aby szybciej się ugotowało. Parówki to najgorszy syf , jaki można sobie wyobrazić.

a parówki są też jej zdaniem całkowicie beznadziejne
Nie ma w nich mięsa... Tylko przemielone skórki , kości i kasza manna. Do tego konserwanty. Nie ucz syna jeść parówek

a u mojej babci znajomi robią sami parówki... z mięska domowego chowu... takich opcji nikt nie bierze pod uwagę?
przecież drobiu, wieprzowiny itp nie trzeba kupować tylko w marketach...
może trochę pozytywu? dlatego trochę inaczej patrzę na parówki i ogólnie na mięcho :)
a kaszankę jaką pyszną dostajemy od teścia przyjaciółki :lol:

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7je6ydopwft2b3.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6yd9zs70fzs.png
jesteśmy ze sob

Odnośnik do komentarza

w przedszkolach od chlopa kielbasy to raczej nie znajdziesz - jesli tak to jak jakies dziecko sie zatruje to chlopa beda brac do odpowiedzialnosci... latwiej i taniej w markecie kupic
nie wszyscy maja dostep do domowych wyrobow - osobiscie podchodze do nich rowniez z dystansem - bo kiedys kupilam wiejska kielbase od chlopa i byla pycha... a nastepnym razem chlop mial wiecej zamowien na kielbase to by wiecej zrobic to tluszczu nawpychal - to bylo z 2 lata temu od tamtej pory nie jem kielbas bo na sama mys o tamtej tlustej az mnie mdli blllllllllllle

cyt: To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty nie świadczy o tym, że wszyscy s

Odnośnik do komentarza

mbea
w przedszkolach od chlopa kielbasy to raczej nie znajdziesz - jesli tak to jak jakies dziecko sie zatruje to chlopa beda brac do odpowiedzialnosci... latwiej i taniej w markecie kupic
nie wszyscy maja dostep do domowych wyrobow - osobiscie podchodze do nich rowniez z dystansem - bo kiedys kupilam wiejska kielbase od chlopa i byla pycha... a nastepnym razem chlop mial wiecej zamowien na kielbase to by wiecej zrobic to tluszczu nawpychal - to bylo z 2 lata temu od tamtej pory nie jem kielbas bo na sama mys o tamtej tlustej az mnie mdli blllllllllllle

chodzi mi tylko o to że nie można z gory czegoś lub kogoś skreślać... uogólniać...
no ale...

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7je6ydopwft2b3.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6yd9zs70fzs.png
jesteśmy ze sob

Odnośnik do komentarza

w zyciu ludzie najczesciej wszystko uogolniaja i szufladuja - taka mala wlasna szuflandia ;)))
powiem ci, ze jako dziecko to u babci na wsi pilam mleko od krowy - teraz w zyciu bym takiego nie wypila. jak w mleczarni na wirowke sie mleko da to ile syfu tam sie znajdzie...

cyt: To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty nie świadczy o tym, że wszyscy s

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...