Skocz do zawartości
Forum

Dźwiganie główki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Podam najpierw kilka szczegółów, które być może się przydadzą:

Synek urodził się w 37 tyg ciąży siłami natury - z wagą 3700 obw. głowy 36, kl.piersiowej 35. Ciąża zagrożona, do 20 tyg podtrzymywana z powodu krwawień, później w 32 tyg. stwierdzono niewielkie poszerzenie komór bocznych - nieco powyżej normy - potwierdzone usg ciemiączkowym, bez dalszego poszerzania. Ponadto od 34 tyg płód był owinięty dwukrotnie pępowiną wokół szyji.

W 3 miesiącu życia skierowano synka do poradni neurologicznej gdyż nie podnosił główki na brzuszku i nie dźwigał jej tym samym. Neurolog stwierdziła że to delikatnie opóźnienie i kazała ćwiczyć z małym w domu, po 3 tyg na kontroli lekarka stała przy swoim ale skierowała nas na rehabilitację. Tam uznano że mały ma słabe mięśnie karku w stosunku do mięśni dolnych partii ciała i mówili o zajmowaniu przez małego pozycji odgięciowej. Miał zaciśnięte piąstki stale.

Po 3 tyg rehabilitacji, 5 razy w tyg po 30 minut (wykonywany jest masaż grzbietu, ćwiczenia usprawniające mięśnie grzbietu i karku i ćwiczenia specjalistyczne metodą NDT-Bobath oto efekty , które udało się osiągnąć :

Wieksza ruchliwość synka, wydaje mi się że wcześniej był bardzo apatyczny, spał... jadł.. teraz śpi tylko 4 godz. dziennie, chętnie bawi się na macie , wyciąga łapki do grzechotek nawet tych które nie są w zasięgu jego rączki nie odrywając przy tym główki ( robi mostek , odrywa ramiona prawe lub lewe) jeśli chodzi o brzuszek bez zmian dalej jest płacz, zaciśniete piąstki wkładane do buzi a przy dźwiganiu nie można sobie teraz już z nim poradzić - jak się chwyci go za łapki mały od razu taki robi się sztywny że wykonuje mostek i chce stanąć na nogi , ponadto jest wesołym dzieckiem dużo gaworzy. Na brzuszku zaczął od dwóch dni podnosić główkę ale tylko wtedy gdy kłądę go na siebie a mąż z tyłu macha jego ulubioną zabawką. Dodam że synek nie przewraca się . Podciąga tylko nóżki do góry - nie łapie ich bo ma zbyt małą łapkę w stosunku do nóżki jest pulchniutki ma 8 kg. W pionie noszony trzyma główkę dosyć sztywno. Czasem mu się chwieje.

Chciałabym poznać Pani zdanie , naświetliłam tu dużo informacji - jesteśmy z małej miejscowości, jestem już bezsilna, nie wiemy czy dalej czekać na efekty rehabiltacji , która jest wciąż kontynuowana - obecnie synek ma 4,5 miesiąca - czy może zasięgnąć innych porad.
Boję się że synek przez tą główkę będzię bardzo opóźniony ruchowo i nie doścignie rówieśników. Czy to za wcześnie na efekty rehabilitacji? uzbroić się w cierpliwość ...?

Będę wdzięczna za poradę
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

dodam, że dzisiaj byliśmy na kontroli u specjalisty rehabilitacji, dała nam skierowanie na kolejne 2 tyg zabiegów, ta z kolei wspominała o wiotkości obręczy barkowej , w przeciwieństwie do kończyn dolnych - ciągle coś innego słyszymy :-) ostatnio mały zrobił postęp - na brzuchu nie podnosi głowy ale za to podnosi dupkę i próbuje przesuwać się do przodu odpychając się nóżkami , rączki ma zgięte pod bródką - i przesunie się troszkę ... chyba myli etapy rozwoju ... co Pani o tym wszystkim myśli - zależy mi na opinii - dodam że synek obecnie ma 4 m-c i 22 dn i obw. główki 45 - cały czas jedzie na 97 centylu - więc ta główka napewno jest troszkę ciężka

Odnośnik do komentarza

Witam! Z tego, co piszesz, wynika, że rzeczywiście stan dziecka wymaga wspomagania i terapii. Ale wygląda na to, że terapia jest nieźle prowadzona, skoro są postępy. Niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość i cierpliwie czekać na efekty rehabilitacji. Przypuszczam, że może to potrwać jeszcze kilka(naście?) tygodni, ale jest spora szansa na to, że opóźnienie ruchowe będzie nadrobione. Myślę, że najważniejsze jest to, że widać zmiany na lepsze. Utrudnieniem jest na pewno jego masa. Ale też proszę brać pod uwagę to, że synek ma DOPIERO niecałe 5 m-cy. To niedużo, jak na długość życia i rozwoju. Bardzo dobrze, że już jest rehabilitowany, ale biorąc pod uwagę jego dotychczasowe... przejścia, jeszcze sporo pracy przed nim i przed Wami - Rodzicami. Co do terapii, to na pewno należy pracować nad tym, żeby synek sięgał rączkami do nóżek w leżeniu na pleckach. Wiem, że może mu być ciężko, ale to powinno wpłynąć pozytywnie na jego rączki – które powinny się otworzyć (z czasem, stopniowo). Także powinno to doprowadzić synka do przewracania się na boczki (zabawy nóżkami trzymanymi rączkami) – a potem na brzuszek i z powrotem. Nie podoba mi się za bardzo to przesuwanie się do przodu w leżeniu na brzuszku (podnosi dupkę i próbuje przesuwać się do przodu odpychając się nóżkami , rączki ma zgięte pod bródką - i przesunie się troszkę), ale przypuszczam, że jest to efektem jego stanu (zaciśnięte rączki i spora masa), bo brakuje mi tutaj podporu na rączkach. M.B.

Odnośnik do komentarza

wydaje mi się że to przesuwanie było efektem zdenerwowania, że leży na brzuszku - od soboty zaczął podnosić główkę na brzuszku - nie przesuwa już się ale chwieje się na tym brzuszku - po jakimś czasie traci równowagę i leci albo na prawo albo na lewo , w konsekwencji przewaracając się na plecki. Wydaje mi się robi to dlatego, że ma rączki pod sobą, a nie przed sobą - ale jak próbujemy mu je do przodu wziąść to się denerwuje i płacze - mały też spał dużo przez pierwsze 1,5 m-c gdyż miał dość duże stężenie bilirubiny - po wyjściu ze szpitala w 3 dobie (stężenie 15) musiał wrócić na oddział po 2 dniach, gdyż strasznie zżółk - okazało się że stężenie wzrosło do 25 , był naświetlany - to prawda że troszkę już przeszedł , póżniej przeszliśmy na mleko sztuczne i dopiero stężenie się wyrównało.

Lekarka powiedziała że nie zostawią go już teraz , dopóki nie nadrobi swoich zaległości - na rehabilitacji przestał już płakać - to też się lepiej z nim ćwiczy. Te łapki teraz zaciska tylko na brzuszku ale w ciągu dnia ma je otwarte , jedną w całości a drugą w połowie - zachęcamy go do łapania nóżek - złapie kolanka ale wypadają mu z rączek :-) są za grube - zobaczymy jak dalej będzie to wyglądać

dziękuję za poradę

POzdrawiam

Odnośnik do komentarza

Myślę że od ostatniego czasu mały zrobił duży postęp , jak na moje oko - na brzuszku chętnie leży i zadziera główkę wysoko i potrafi ją utrzymać długo. Nauczył się przekręcać z brzuszka na plecy, zaś leżąc na pleckach podciąga kolanka do 90 stopni i na boczki się przekręca. Czasem , po dłuższych ćwiczeniach - potrafi dźwignąć główkę do siadu, ale tylko czasem... ale fizjoterapeuci powiedzieli że najśmieszniejsze jest dla nich to że gdy siedzą w rozkroku i w tej pozycji kładą sobie synka opierając jego łapki o podłoże - to utrzymuje się ładnie w tej pozycji i prostuje się nie tracąc równowagi. Na moich kolanach też nie chwieje się mu główka - trzyma ją sztywno.

I teraz moje pytanie : fizjoterapeuta w dniu dzisiejszym, który obserwuje od czasu do czasu swoich pracowników - stwierdził że powinniśmy wykonać badanie dna oka - skąd taki pomysł u niego , wspomniał że mały się rozwija wolno? skoro neurolog nic nie kazał robić w tym kierunku - uważa że jedynym problemem są słabe mięśnie karku i zwykłe opóżnienie czy to naprawdę jest konieczne. przecież każde dziecko rozwija się inaczej i skoro widać znaczące wg mnie postępy w bardzo krótkim czasie to po co to robić? co można na podstawie tego badania stwierdzić jeśli chodzi o rozwój ruchowy dziecka ?

będę wdzięczna za odp

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie. Cieszę się, że są tak znaczne postępy i że stan dziecka widoczne się poprawia. To prawda, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. I najważniejsze jest, że są postępy. I widać, że umiejętności synka są już bliskie wiekowi rozwojowemu – choć jeszcze trochę pracy Was czeka (aby wzmocnić słabe mięśnie karku). Natomiast nie potrafię uzasadnić sugestii fizjoterapeuty co do badania dna oka... Być może terapeuta zauważył coś, co – jego zdaniem – wskazuje na konieczność tego badania. Niemniej jednak konieczność tego badania należy skonsultować z lekarzem – przede wszystkim neurologiem lub/i lekarzem rehabilitacji (lekarzem prowadzącym). Z tego, co wiem, to to badanie wykonuje się np. przy problemach z widzeniem (zaburzenia pola widzenia np.), nadciśnieniu, podejrzeniach urazów głowy – i raczej na zlecenie okulisty lub neurologa. Być może fizjoterapeuta ma powody (może zauważył np. jakieś zaburzenia koordynacji oko-ręka?...), dla których zasugerował to badanie, ale ja nie mam pomysłu, dlaczego to zrobił. I nie bardzo widzę bezpośredni związek tego badania z rozwojem ruchowym dziecka. Myślę, że dobrze by było porozmawiać z terapeutą i może z lekarzem prowadzącym – może oni coś wyjaśnią. M.B.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie,

miałabym jeszcze jedno pytanie - byliśmy 7 grudnia u neurologa ten stwierdził iż nie ma konieczności wykonywania żadnego badania dna oka - gdyż synek ślicznie wodzi za zabawką i wyciąga do niej łapki - odnośnie rozwoju - neurolog dalej podtrzymuje że nie ma żadnych zaburzeń - wszystkie odruchy są w porządku - i jest zdania że mały jest po prostu leniem, który rozwija się własnym tokiem - i zalicza wszystkie etapy - fakt że wolniej ale zalicza - i jest zadowolona , z jego postępów. Wydaje mi się że mały na niektóre elementy rozwoju po prostu nie dorósł i że rehabilitacja powoduje to że synek nabiera złych nawyków - uczono go podciągania do siadu - i jestem zdania że jego wykonywanie mostku - było reakcją obronną , robi się coś wbrew jemu - nagle z dnia na dzień - jak miał 4 dniową przerwę od rehabilitacji spowodowaną przeziębieniem zaczął dźwigać główkę - potrafi ją już utrzymać przez kilka minut prosto ale gorzej jest z opadaniem czasem mu się kiwnie

z dnia na dzień jest postęp

- zwinnie umie już przewrót z brzucha na plecy - robi to gdy chce w domu - na rehabilitacji nie chce tego ćwiczyć napina się.
-trzyma już kolanka
-widzę że niewiele brakuje mu do obrotu z pleców na brzuch bo główkę już przekręca i rączki wędrują ale nie wie co z nóżkami zrobić nie przekłada ich ale jak się mu pomoże to zrobi to
- na brzuszku czasem podnosi dupkę - i nózki wędrują mu pod siebie - tak jak by przybierał pozycję do czworakowania
- leżąc na brzuszku wyciąga łapki do lężących przed nim zabawek - udaje mu się lekko przesunąć do niej by ją złapać
- leżąc na plecach potrafi przesunąć się o 180 stopni na macie - nie wiem jak on to robi - nigdy nie przy nas
- sięga po leżące koło siebie zabawki - jak mu się znudzą bierze następne - wszystko co jest wokoło go interesuje chce złapać, dotknąć - szczególnie upodobał sobie moje włosy - wyrywa je garściami :-) jak leży obok mnie

przestał współpracować z rehabilitantami - gdy przychodzimy tam on ciągle się napina - rozkłada rączki jak motylek na brzuchu - nie wiem czy dobrze robimy że uczęszczamy na rehabilitację - wydaje mi się że to ona powoduje u niego złe nawyki - których my pracą w domu musimy niwelować

co mnie niepokoi to fakt że nie ma podporu na wyprostowanych rękach - cały czas podpiera się na łokciach

Co Pani myśli o jego rozwoju - czy on bardzo odbiega od rówieśników - czy warto kontynuować rehabilitacje ? fizjoterapeuta zleca kolejne turnusy bo chce by doścignął "książkowe" dzieci ale czy to jest takie ważne ? nie musi ścigać się chyba z innymi prawda? niewiem już sama czy to rehibilitacja powoduje postępy czy jego dojrzałość na te etapy rozwoju ( jak był chory w domu mu trochę odpuściłam - miał w sumie coś na oskrzelach,brał antybiotyk - przez 2 dni wiecznie spał jak w trzeci dzień go podciągnęłam nagle dźwignął główkę - widać było że tego sam chciał - zaczął wyciągać do mnie łapki). Na macie cały czas podciąga kolanka mocno do brzuszka i potrafi je dłuuuugo utrzymać w tej pozycji. Mamy mętlik w głowie .

Będę wdzięczna Pani za jeszcze jedną cenną dla mnie radę
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie. :)
Cieszę się, że są postępy – a one są najważniejsze. Bez względu na wiek dziecka i jego umiejętności w stosunku do norm, które podają książki (czy specjaliści). Rzeczywiście jest tak, że dziecko (w rozwoju) nie musi się ścigać z innymi – nawet rówieśnikami. Każde dziecko ma swoje tempo. I w Waszym przypadku chyba zgodziłabym się z panią neurolog. Co do sensowności dalszej rehabilitacji... to osobiście uważam, że jeżeli dziecko źle znosi wizyty i ćwiczenia, nie współpracuje na zajęciach (a do tego widać, że w domu jest aktywne i pojawiają się nowe umiejętności), to nie ma sensu męczyć się i stresować, szkoda czasu i nerwów, bo niewielkie korzyści się z tego odniesie. Co prawda nigdy się tego nie wie, czy gdyby dziecko nie było rehabilitowane, poradziłoby sobie samo (bo np. wolniej się rozwija), ale gdyby były jakieś wątpliwości, to zawsze można terapię wznowić. A czy na temat swoich wątpliwości rozmawiałaś z osobą prowadzącą rehabilitację? Myślę, że w Waszym wypadku można by było przerwać terapię i po jakimś czasie (np. 3 miesiące) skonsultować ponownie z lekarzem. Pozdrawiam i życzę powodzenia. :) M.B.

Odnośnik do komentarza

co do leżenia na brzuszku to odkąd synek nauczył się zwinnie przewracać na plecki to wystarczy go spuścić na chwilę z oczu a już wędruje na plecy - i się śmieje - chyba mu się podoba - więc czasem po 10 razy przekręcamy go z powrotem na brzuch - raczej na tym etapie jest zafascynowany zmianą położenia na plecach i kombinuje przewrót na brzuch - może jak tą umięjętność wkrótce nabędzie to dłużej będzie wytrzymywał na brzuszku - ale leżąc na nim wyciąga łapki do zabawek a jak są daleko to delikatnie się przesunie by ją złapać . 28 grudnia mamy wizytę u fizjoterapeuty to jemu przedstawię moje spostrzeżenia - zobaczymy co nam powie... teraz kazała ćwiczyć ten podpór - i dodatkowo zaleciła masaż szyji - by wzmocnić mieśnie - mały znów wariuje nam- w pt ćwiczyła z nim inna pani podciąganie do siadu - i się operał przy tym bo był zmęczony i dziś znowu wieczorem robił mostek - czytałam trochę rad Pana Pawła Zawitkowskiego - jest on przeciwnikiem ćwiczenia podciągnięć do siadu - kategorycznie odradza to - dlaczego ? na rehabilitacji cały czas go męczą tym ćwiczeniem

Odnośnik do komentarza

pojawił się niestety następny problem - :-( ja już nie mam siły - po wekkendzie - prawdopodobnie przez próby synka (przewrót z pleców na brzuch - próbuje tego zawsze przez jedno ramię) pojawiło się uwypuklenie na lewej stronie łopatki - zaklejono go jakimiś plasterkami - i pokazano nam co robić by zapobiegać dalszemu pogłębianiu - ale to jest niemożliwe do zrealizowania w przypadku naszego synka - mamy usztywniać jedną stronę na bujaczku żeby się nie zginał - podkładać worek z grochem czy fasolą i zwinięty ręcznik - synek był oburzony i zrzuca to - w łóżku ma leżeć tylko na plecach wyprostowany - nierealne rzuca się po całym łóżku, musiałaym stale stać przy nim - zabroniono by przez to ramię ćwiczył obrót - ale na drugie ramię nie chce - i pilnować żeby nie odrywał tego ramienia od podłoża sięgając po zabawkę - to co tak właściwie mu wolno - przecież to jest dziecko które się rozwija .....czy faktycznie tak bardzo trzeba zwracać na to wszystko uwagę ? czy nie ma innych ćwiczeń ? dodam że synek nie ma asymetrii

Odnośnik do komentarza

Witam!
Ja też nie jestem zwolenniczką podciągania dziecka do siadu – ani jako ćwiczenie, ani w domu w różnych domowych sytuacjach. Bo uważam, że to nic dziecku nie daje (w sensie umiejętności rozwojowych), a jest bardzo trudne i ciężkie do wykonania (dla dorosłego też – można sobie spróbować).
Co do łopatki... Jeśli synek nie ma asymetrii, to dobrze. Ale próbujcie go „namawiać”, żeby obracał się także przez drugi bok. Bo dziecko powinno być aktywne na obie strony. Nie będzie to łatwe, bo jak sama zauważyłaś, dziecko się rozwija, ale próbujcie. Wskazówki, jakie otrzymaliście przy postępowaniu w takiej sytuacji, są w założeniu dobre i powinny pomóc, ale w praktyce różnie to bywa – zależy od dziecka i jego tolerancji na takie postępowanie. M.B.

Odnośnik do komentarza

witam ponownie,

dręczy nasz kolejny problem (nie może być wszystko dobrze - ciągle coś) - wypuklenie znikło, ale z kolei zauważono że mały ewidentnie skręca główkę w jedną stronę (tak jakby chciał dotykać prawego ramienia i Panie stwierdziły że w tej stronie ewidentnie ma więcej siły , że lewa strona jest słabsza i mamy konsultację jutro czy konieczny byłby kołnierz z bardziej doświadczonym fizjoterapeutą - w jakim celu się go stosuje ? i jak długo trzeba w ogóle go nosić ?

będę bardzo wdzięczna za odp

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam! Mówiąc szczerze, to nie mam doświadczenia z kołnierzami... Nie bardzo wyobrażam sobie w nim dziecko – jak taki kołnierz wygląda i jak długo dziecko go nosi. No i jak dziecko znosi taki kołnierz... Mimo wszystko chyba spróbowałabym najpierw skorygować ustawienie główki fizjoterapią: masaże, ćwiczenia. M.B.
I przepraszam za tak długi czas dopowiedzi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...