Skocz do zawartości
Forum

Następna ciąża po pozamacicznej?


kajka84

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem po poronieniu i ciąży pozamacicznej w prawym jajowodzie.Chcę podjąc nowe starania.Oczywiście dominuje strach przed powtórką.Stąd pytanie?
Czy jeśli pójdę na monitorowanie i owulacja będzie z lewego jajnika,to jaka jest szansa,że komórka jajowa nie zostanie wychwycona przez prawy.Wiem,że tak się może stac ale logicznie rzecz ujmując do lewego jest bliżej,więc liczę na wyższe prawdopodobieństwo:Zakręcony:
Jakie są wasze doświadczenia?
Będę wdzięczna,
pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkj44jfz096os6.png

Odnośnik do komentarza

Witam, śledzę wątki na forum jednak nie znalazłam odpowiedzi na pytanie, czy któraś z was dziewczyny miała laparotomię przy ciąży pozamacicznej? Czy któraś urodziła później dzidzi? Po jakim czasie można się starać? Czy trzeba odczekać ok 2 lat jak przy cc? Tak na chłopski rozum to przy laparotomii macicy mi pewnie nie przecinali, ale już sama nie wiem, cięcie mam dokładnie w miejscu pierwszego cc.
W pierwszej ciąży miałam cc bo mała źle się wstawiła i niestety przy pełnym rozwarciu i bólach partych nie udało mi się urodzić naturalnie. Niedawno miałam zabieg ponieważ mój drugi ukochany aniołek nie zagnieździł się w macicy a w lewym jajowodzie. Jajowód został zachowany ale ma podobno dużo zrostów. Prawy jest w porządku. I teraz lekarz powiedział mi, że jak będę chciała zajść w ciąże to będziemy polować na prawy jajnik, ale to niestety oznacza, że będę musiała uważać, bo w lewym może się okazać znowu cp. Zastanawiam się czy nie lepiej było usunąć ten jajowód, był pęknięty i jest pozszywany. Wiem, że muszę te pytania zadać lekarzowi, ale na kontrolę idę dopiero za jakieś 3 tyg a chciałabym wiedzieć. Czy któraś z was miała podobną sytuację?

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

Witaj:)
Bardzo Ci współczuję:(
Słyszałam że po ciąży pozamacicznej trzeba odczekać rok z następną ciążą.Wstap do nas na wątek i zadaj to pytanie,są u nas dziewczyny po ciążach pozamacicznych,więc na pewno uzyskasz więcej informacji:)
Zapraszam:
http://parenting.pl/w-oczekiwaniu-na-bociana/9331-starania-po-poronieniach-co-zrobic-donosic-kolejna-ciaze-281.html#post1555630

Odnośnik do komentarza

Witam cie kajka 84
że będę musiała uważać, bo w lewym może się okazać znowu cp. Zastanawiam się czy nie lepiej było usunąć ten jajowód, był pęknięty i jest pozszywany.
napewno musisz bardzo uwazat,ja mialam po paru miesiacach nastepna ciaze w tym samym jajowodzie i wtedy juz musieli usunuc jajowod,choczarz nie byl peknienty.bardzo przezylam to ,ale mysle ze lekarzy podjeli sluszna decyzje. mysle ze lepiej nie podejmowac decyzji o usuniencie teraz jajowodu.chyba ze lekarz zdecyduje zrobic tobie"przedmuhanie prawego jajowodu"to wtedy moze pod czas tego zabiegu to zrobic.Prawda niewiem jak w Polsce wykonuja ten zabieg.Ja mialam pod narkoza+laparotomię,i zawsze naczinali tam gdzie byli poprzednie naciecia.pepek i dwa po bokach,mysle ze dla tego cięcie mam dokładnie w miejscu pierwszego cc.
Po jakim czasie można się starać? Czy trzeba odczekać ok 2 lat jak przy cc? moj lekarz za kazdym razem mowil zeby nie czekac,a tylko starac sie.
Ale niestety kolejna ciaza skonczylasia samoistnym poronieniem,ale dalej probujemy.Jak ma byc to bedzie.Niema co glowe za mocno zawracac tym,bo mozna zwarjowac.

http://www.suwaczki.com/tickers/74709vvj6ibyzb4c.png
mamy gwiazdeczki na ziemi

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mmlrnbde05.png [url=http://pierwszezabki.pl] http://s2.pierwszezabki.pl/047/047312990.png?7034
Ja jako pierwsza pod sercem Cię nosiłam
i o Twoje zdrowie Boga prosiłam
Jestem przy Tobie od pierwszego grama i dnia
Tyś moje dziecko,Mój synek
A ja - Twoja Mama

Odnośnik do komentarza

Irena34 śledziłam twoją historię i podziwiam za upór i walkę:)

Wiem, nie ma co się zastanawiać, tylko myślec pozytywnie. Ale sama pewnie dobrze wiesz że lęk pozostaje, a kobieta która straciła ciążę niemal natychmiast chce być znów w ciąży. Moja druga ciąża (pozamaciczna) była wielkim zaskoczeniem,, jeszcze nie planowaliśmy drugiego dziecka, ale w końcu przestałam się zamartwiać i przyzywczajałam się do myśli o kolejnym maleństwu. Potem okazało się że jednak nie urodzę i ok, pogodziłam się z tym. Pustka i ból przyszły dopiero dzień po operacji. Straszne uczucie, mam jednak nadzieję i wierze w to, że jeszcze utulę maleństwo, czego i Tobie i wielu starającym się mamom życzę:)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

tyle ile kobiet tyle histrii.....ja moja pierwsza ciaze poronilam, druga mnie obdarowal cudownym synkime, potem kiedy przeszadl czas na drugie dziecko ciaza szybko nadeszla ale niestety okazalo sie ze wszysko bylo poza zarodkiem taki wybryk natury. po paru miesiacach starania znowu ciaza ale tym razem okzala sie pozamaciczna i zamiast na zaplanowane wakcje wyladowalm w szpitalu gdzie mi usunali jajowod.

doctor powiedzial ze z medycznego punktu widzenia moge sie starac odrazu ale dobrze jest odczekac miesaic zeby bylo latwo ustalic termin poradu w razie ciazy.

my postanowilismy pare mieseicy odczekac, ale po opercaji dwa tygodnie odpoczywalm, dogadzam sobie, mieslismy spotaniczny sex i po 6 tygodniach od operacji okres nie przyeszedl zrobilam test i jestem w ciazy!!!! nie wiem czy cos z tego wyjdzie bo to jest juz moja piata (jedno dziecko) ale mimio wszysko szok, radosc i strach

nie moge w to uwierzyc bo doctor powiedzial ze mam miejsze szanse na ciaze!!!!

wiec najwazniesze sie odpoczac, psychicznie sie zrelaxowax i kochac sie namietnie :-)

Odnośnik do komentarza

Moja 1 ciąża też byłą pozamaciczna. Miałam robioną laparoskopię. W drugą ciążę zaszłąm po niecałym roku - to była raczej kwestia psychiki niżeli fizjologi. Ale nie pamiętam, żeby ktoś mi odradzał kolejną lub mówił o jakiś odległych terminach. Chyba proponowano jedynie 3-4 miesiące na odpoczynek. Druga ciąża poroniona niestety. Ale za trzecim razem się udało i mam pięknego, zdrowego półrocznego Baączka. Wiem, że jest ciężko, ale trzeba wierzyć :)

Odnośnik do komentarza

Również, jak Ty, miałam płód w lewym jajowodzie. Nie był pęknięty tylko już zsiniały i rozdęty, mimo to usunęli - w opolskim szpitalu, żeby zapobiec ponownej cp usuwają narząd niezależnie od jego stanu.
Powiedzieli mi, że cięcia przez macice nie było wiec zalecają odczekać 6 miesięcy do ponownych starań. 6 miesiecy do roku, nie dłużej. Ja bym chciała jak najszybciej, jednocześnie strasznie się tego bojąc. Bo nie chcę ponownie przeżywać tego bólu spowodowanego stratą. Przypuszczam, że lekarz już Cie poinformował co i jak, jednak myślę, że warto się też z w kilku płaszczyznach doinformować bo kilku lekarzy w jednym przypadku może mieć różne zalecenia..

Drobnostka

Odnośnik do komentarza

Witajcie!
Nie wiem czy ktos tutaj zaglada bo ostatni wpis jest ze stycznia.
Ale opisze swoje doswiadczenie.
Moja historia jest podobna do mamywojtka. W styczniu 2011 r bylam operowana, dokladnie 9 stycznia wiec taki 'prezent' noworoczny. Lewy jajowod pekl, zaczelam krwawic wewnetrznie i znalazlam sie na pogotowiu nie bedac swiadom co sie ze mna dzieje.
Najgorsze jest to ze nie bylam swidoma ze jestem w ciazy!!, nie mialam zadnych objawow poza lekko wzdetym brzuchem co sobie tlumaczylam przybytmi kilogramami. Dostalam nawet krawien w okresie spodziewanje miesiaczki tak wiec dalej je tlumaczylam sobie,ze wszytsko jest ze mna w porzadku. Poza tym starszne skurcze pojawiliy sie w okolicach jajnika nie do wytrzymania co znowu sobie jakos wytlumaczylam. Po miesiacu mialam sen ze jestem w ciazy, mowiac o tym mojej znajomej ona swtierdzila, ze moze jestem w ciazy ja na to ze pewnie to niemozliwe..Tak szybko by nam sie nie udalo.? ee tam. Tak wiec caly czas moje cialo a nawet podswiadomosc dawala mi sygnaly ze cos jest nie tak a Ja najzwyczajniej w swiecie je zignorowalam. Nigdy tez wczesniej nie slyszalam o czyms takim jak ciaza pozamaciczna, ale tez nigdy w zyciu nie podejrzewalabym ze cos takiego mnie spotka? mnie...???
Na pogotowiu pierwsze pytanie jakie uslyszalam bylo :"Kiedy pojawila sie ostatnia miesiaczka?" A ja w szoku czemu mnie o to w ogole pytaja ? Wykonano badanie krwi, ale wczesniej zrobili mi usg na ktorym lekarka wykryla ciaza, (nie mowiac gdzie sie znajduje) byla dla mnie szokiem!! Najpierw zaczelam plakac ze szczescia, ale po minucie zdalam sobie sprawe, ze cos dzieje sie nie tak i to nie mozliwie aby dobrze sie zakonczylo. Przyjechalam o 4 popoludniu, bylam operowana o 11 w nocy. Sciskajac sie w bolu przez dobre pare godzin, bo niestety ale 2 dawki morfiny i jeden dodatkowy lek przeciwbolwoy jak mi podali w ogle nie zadzialal.
Nastepny dzien po operacji nie byl tawy stracialm litr, krwi ale jeszcze przed operacja mnie uswiadomili, ze jezeli bede dalej krwawic bede musieli wykonanc transfuzje krwi. Na szczescie do tego nie doszlo! i na nastepny dzien dostalam zelazo w kroplowce. Nigdy w zyciu nie czulam sie tak fatalnie tego sie nie da opisac po prostu trzeba przezyc, bylam tak oslabiona z powodu utraty krwi, ze nie bylam w stanie podnies reki! a wyjscie z lozka szpitalnego byl dla mnie zyciowym wyczynem.! Po poludniu pielegniarka lekko umyla mnie na lozku a ja po prostu chcialam spac i wlasciwie przeszly mi tak 3 dni prawie na spaniu ;) Kazdy dzien byl co raz lepszy a w ostantim ponownie dostalam zelazo dozylnie. Do miesiaca od wyjscia ze szpitala doszlam do siebie. Bedac jeszcze w domu niestety czulam sie fatalnie i mowilam baardzo zwolnionym tempie, w sklepie na zakupach podpieralam sie o polki sklepowe by bylo mi wciaz bardzo slabo.
Po 8 miesiacach ponownie zaszlam w ciaze, ale niestety poronilam w ok 6tyg. Zajelo mi ok 2 tyg aby dojsc do siebie psychicznie i z tym sie pogodzic.
Bardzo szybko chcialam ponownie zajsc w ciaze, ale lekarz zalecil aby odczekac przynajmniej 3 miesiace. W lutym wykonalam test , nie wiem czemu sama tak bardzo chcialam byc w ciazy ze zaczelam sobie wmawiac objawy ciazowe. I niestety to byly tylko moja podswiadomosc bo test wyszedl negatywnie bylam bardzo rozczarowana. Tak bardzo chcialam zajsc w ciaze i obiecalam sobie, ze nie bede sie nakrecac bo to nie ma sensu, a za kazdym razem bede tylko bardziej cierpiec i bede coraz bardziej rozczarowana. Zaczelam czytac i stosowac rozne afirmacje, powiedzialam co ma byc to bedzie najwaznijsze jest to ze ja jestem szczesliwa sama ze soba i ze swojego zycia, a napewno to czego pragne przyjdzie w odpowiednim czasie. 6 marca powinnnam dostac miesiaczke, nie przyszla...;) po 3 dniach 9marca zrobilam test i nie moglam uwierzyc swoim oczom!!!! 2 wymarzone kreseczki!!! To byla dla mnie najwieksza poztywna wiadomosc jaka mnie spotkala w tym roku jak nie jedna z najlepszych w moim zyciu.! Obecnie jestem w 2 trymestrze! i We wtorek zaczynam 15tydzien!!! Poczatki tej ciazy nie byly latwe ,rozne emocje mi towarzyszly ,ale glownie strach przed pownowa utrata. Obecnie jestem bardziej pozytywnie nastawiona, chociaz oczywiscie jestem swiadoma tego, ze ciaze mozna utracic w kzadym momencie jej trwania.
Przepraszam ze wyszedl mi taki dlugi post, ale chcialam napisac to dla osob ktore byc moze przechodza, albo przechodzily podobna historie aby nie tracily nadzieji.!
I za cytem nieznanego autora ktore znalazlam na internecie po moim ostanim poronieniu przytoczyc o te slowa: " Wszystko dobrze sie skonczy na koncu.. a jesli nie jest dobrze to znaczy, ze to nie jest koniec"

Odnośnik do komentarza

Izzys
Współczuję i gratuluję Veoh ::): Mnie pierwsza próba niestety nie udała sie ale jeszcze nie trace nadzieji ::):

dziekuje!!
Iza trzymam za Ciebie kciuki! jestem pewna ze zostaniesz jeszcze mama,!
Naprawde wspolczuje Ci,ze musialas przez to przechodzic.
Niby nikomu nie mowie, i nie rozmaiam, ale jednak ten lek i sam fakt, ze wiem jakie inne przyczny moga wywolac poronienie na roznym etapie odbiera mi radosc. I za kazdym razem jak cos kupuje dla maluszka zastanawiam co bym zrobila, jesli...
Tak wiec jak zajdziesz w ciaze to odradzam czytania informacji na necie ;) wrecz Ci zabraniam ;)
Zycze powodzenia!!! i daj koniecznie znac jak zobaczysz 2 kreseczki! baby dust!

Odnośnik do komentarza

Izzys
Dziękuję veoh za miłe słowa otuchy ::): mamą juz jestem ale kolejnego szkraba tez chcę mieć.

A znać napewno dam znać, bo będe tak szczęścliwa, że wszędzie będę chciała to ogłosić ::):

Zauwazylam po czasie suwaczek ;) i mialam poprawic na "ponownie mama"

Zycze Ci z calego serca, abys wkrotce zoabczyla 2 kreseczki :) Czy lekarz kazal Ci odczekac jeden cykl badz wiecej? Czy bedziesz juz niedlugo probowac? :)

Odnośnik do komentarza

Ja mialam odzcekac tez 3 cykle jak u Ciebie :) probowalam o jeden wczesniej ale chyba cos mi sie pokielbasilo, moje cylke sa dlugie i ostatnio sie okazalo ze prawdopodbnie owulacjie mialam w 17 dniu, gdzie normalnie owuluje sie miedzy 12-16 ;) kosmos normalnie. Chcialam w koncu zakupic test owulacyjny nim sie jeszcze okazalo ze jestem w ciazy. po paru dniach problem sam sie rozwiazal :)
trzymam kciuki za Ciebie!!!

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, tu autorka postu :)

veoh masz rację, nie poczuje tego ten kto nie przeżyje.

Ale ku pokrzepieniu serc, ja po cp miałam jeszcze operację usuwania zrostów, potem niedrożnośc jelit- znowu operacja, lekarze dośc sceptycznie podchodzili do kolejnej ciązy- a przynajmniej nie tak szybko- a ja jestem w 20 tc :)

W październiku znowu zostanę mamą :) Bóg dał mi nadzieję, teraz już czuję kopniaczki :) Będę miała synka prawdopodobnie. I mimo wszystkich przeciwności nie traciłam wiary że nam się uda. Także głowy do góry!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

Witaj :)
Kajka czytalam Towja historie i pozniej widzialam Towje posty na mamach pazdziernikowych :) i trzymam kciuki za Ciebie i Twoje dzieciatko caly czas!!

Ja na szczesic nie mialam zrostow, a niedroznosc w drugim jelicie sprawdzili mi podczas operacji. I lekarka stwierdzila, ze wszytsko jest dobrze z tym 2 mam nadzije ze jak urodze moje dziecko, i ponownie bede sie stracac, nie zawiedzie mnie przy kolejnej ciazy. :) Bo nie powiem mam traume po tym doswiadczeniu i za kazdym razem mam wraznie,ze znowu mnie to spotka, ryzko w naszym wypadku jest wieksze ,ale tez oczywiscie nie musi sie powtorzyc.
Oczywiscie bede wdzieczna chociaz za jedno dziecko po tym wszystkim, ale nie ukrywam chcialabym 2 bobasa ;)

Odnośnik do komentarza

Czego to się człowiek doszperal :36_3_15:
Może i ja się przedstawię i opisze moja historie tym kobietka ci kiedyś jak ja wpisza w wyszukiwarce ciąża pozamaciczna.
Od czego by tu zacząć.....tyle tego jest...
Od pierwszego okresu miałam je zawsze ci 2 mce- a ze byłam nastolatka to lekarz kazał czekać aż się unormuje. Potem nadeszła pierwsza miłość i tabletki anty co żeby nie było ciąży. Brałam je dosyć długo gdyż tez miałam bardzo bolesne miesiączki.miedzy zczasie przeszłam bardzo poważny wypadek komunikacyjny z połamaniem miednicy krwotokiem wewnetrzym z niedroznoscia jelit itp...wiec operacji na brzuchu mialam 3. jakos wyszlam z tego bez wiekszego szwanku a Ze związku nic nie wyszło i wyjechałam za granice. Tu poznałam obecnego męża i tez przez ponad 5 lat brałam tabletki. Po odstawieniu miała być ciąża lecz jej nie było.....po roku w maju 2011 okres zanikl- I miałam nadzieje ze ciąża...lecz test uparcie pozkazywal 1 kreskę...lekarz, badania, usg i wyrok- 6 cm cysta i prawdopodobnie Pcos. Załamka, ciagle wizyty lecz kazali czekać...okres co 2 mce, ciagle staranka ale nic.polecialam do lekarza w Pl, leki anty i nic...zmiana lekarza a już był styczeń 2012...zmiana leków i w czerwcu pokazały się 2 kreseczki!!! Boju jak się cieszylam. W pl byłam w 6 tyg i na usg było niby qwszyko ok. Po kolejnych 4 tyg coś mnie tknelo...do szpitala na usg i wyrok- na 6 tyg wzrost się zatrzymał...lecz musieli powietrdzic i poronienie mialama dopiero w 13 tyg w szpitalu.kazali starać ze od razu i postaralismysie :) we wrześniu test wyszedł pozytywny lecz 3 dni pózniej dostałam strasznych bóli, szpital i wyrok ciaza pozamaciczna miał być odrazu zabieg lecz z powodu przeszlych op dali mi chemioterapie....to było 26 września i do tej pory czekam aż beta spadnie mi do ZERA żeby moc znowu zacząć myśleć o kolejnej ciąży. Nawet się o drożnosc pytałam lecz nie wykonają bo to był tylko 1 raz i każdemu może się zdazyc....zostaje mi czekać lecz nadal wierzę ze kiedyś i ja napisze ze jestem w zdrowej ciąży....
Kajka- dajesz mi nadzieje ze jednak się uda!!
Veoh czytam twój post wiedząc ze urodził ci się synek i życzę powodzenia w następnych staraniach :36_3_15:

Odnośnik do komentarza

~Myszka28
Witam serdecznie też jestem po usunięciu ciąży pozamacicznej w prawym jajowodzie i lekarze powiedzieli ze 3miesiace nie wspolzyc a conajmniej po 6miesiecach starać się o następne dziecko

Część ja tez miałam to samo. Usunęli Ci jajowód czy zachowany?? Wiesz jaka przyczyną??

Odnośnik do komentarza

cześć, chcę pocieszyć wszystkie kobiety starające się o dzidziusia które wcześniej przeszły ciążę pozamaciczną. Ja niestety też miałam pecha. Używam słowa "pech", bo do dziś nie wiem i się nie dowiem, co było przyczyną takiego stanu rzeczy. Robiłam później badania i wszystko było ok z jajowodami, jednak zarodek zagnieździł się właśnie w jednym z nich. Lekarz po fakcie opowiedział mi, że miałam już krwotok wewnętrzny, mimo to jajowód udało się uratować. Planowanie kolejnego dziecka odłożyliśmy na dłużej, tak po prostu wyszło, ja się pozbierałam, przeżyłam swoją cichą żałobę, znów zaczęłam się uśmiechać do świata. Kiedy zapragnęliśmy spróbować znów, po pozytywnym teście ciążowym, pełna obaw poszłam do lekarza. Trzęsłam się dosłownie przed tą wizytą. Na szczęście pęcherzyk ciążowy był prawidłowo umiejscowiony :-). Mam zdrowego synka, a teraz czekamy znów na powiększenie rodzinki :-)

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem w 21tc, z dzieckiem wszystko ok, to nasze trzecie, ale pierwsze które urodze. Pierwsza ciąża nie była jakoś upragniona i wyczekana, po prostu stwierdzilam, że mam dość swojej pracy, i bedzie to jakiś sposób na odpoczecie od niej i odreagowanie. Egoistyczne? Być może. Przez tydzień robilam testy ciążowe z wynikiem negatywnym, okresu nie bylo. Decyzja była jak dzis nic nie wyjdzie ide do lekarza, cos ze mna nie tak, przecież miesiaczke mialam w miare regularnie. No i ciach pojawily sie dwie krechy, rece trzesly mi sie z nerwow, nie ma odwrotu. Byl 7 grudzień 2015, 5tc. Nie chodzilam do lekarza, cytologie nie pamietam czy kiedykolwiek robilam, mozecie powiedziec ze to nieodpowiedzialne. Nie wiedzialam co robic, lekarka powiedziala ze nic nie widzi, to wczesna ciaza. Prosze przyjsc 5.01 powinno byc cos widac, wczesniej mnie nie bedzie mam urlop. Niedozylabym tego terminu. Inny lekarz dal mi skierowanie na bete, ale bylam zagubiona, krew przewaznie pobiera sie rano, ,pracowałam wtedy na wysokich obrotach, nie mial mnie kto zastapic, nie zrobilam tych badan. Do szpitala trafilam w wigilie z plamieniami, bolem, potem bylo ktwawienie. No i wyrok ciazy nie widac na usg, powinie byc juz 8 tydzien. Usg mialam robione tyle razy ile przyszedl nowy lekarz, po poludniu bol byl juz tak duzy, ze normalna dawka nie dzialala. W koncu postanowiono zrobic mi badanie krwi na bete i nie czekac do rana, nie wierzyli ze jestem w ciazy. Wynik byl oczywiscie pozytywny, trzeba bylo czekac48h na powtorzenie badania. Oczywiscie w dalszym ciagu szukani zarodka przez usg. Niestety beta rosla, ale za wolno, nie podwoila sie. zapadla decyzja o operacji laparoskopowej. Okazalo sie ze zarodek zagniezdzil sie w prawym jajowodzie, zostal wyciety. Od marca znow sie staralismy, ale napiecie ze seks teraz, ze musze nie sprzyjalo orgazmom, radosci nie bylo a kazdy miesiac i robienie testow ciazowych konczyly sie rozczarowaniem,. W lipcu okazalo sie ze zaskoczylo, radosc. Niestety nie zdazylismy zrobic usg bo znow wyladowalam w szpitalu, ciaza biochemiczna. Sytuacja ze siostra i bratowa sa w ciazy nie ulatwialy sprawy. Obwinianie siebie ze nie robilam badan, ze moze cos zaniedbalam w mlodosci. Ze jestem niepelnowartosciowa kobietą przyplacilam depresja. Oczytalam sie w internecie na forach. Okazalo sie ze nie jestem sama i jest to problem. Po drugiej ciazy odczekalismy do wrzesnia(3 m-ce) trafilismy do poleconej lekarki, zrobilismy badania np na chlamydie, maz spermiogram. Wszystko ok. Lekarka "zarzadzila" obserwacje cyklu, kiedy jajeczkuje, z ktorego jajnika ale zrobilismy to raz. Psychicznie nie dawalam rady, moz tez mial juz dosc seksu z zegarkiem w rece. Do stycznia jeszcze kombinowalismy, byla katorga. Od lutego bylam juz na psychotropach, pomoglo, odpoczelam od natretnej mysli ze misze probowac by nie tracic kolejnego miesiaca. Po pol roku, w sierpniu znow zaczelismy probowac. Seks byl super, orgazm byl ale jak tylko byla owulacja to wszystko znikalo, ja udawalam, maz nie byl wstanie stanac na wysokosci zadania, stres dopadl i jego. Oczywiscie po tygodniu wszystko bylo ok, tylko po owulacji. Drugi miesiac wcale nie byl lepszy. Test zrobilam z przyzwyczajenia, bo akurat jeszcze jeden byl w domu, ale z nastawieniem, ze na pewno sie nie udalo. No i trach zaskoczylo. Oczywiscie szybko sie okazala ze plamienia znow mnie dopadly. Pecherzyk byl, pierwszy raz slyszalam bicie serca swojego dziecka. Od 5 tyg ciazy zazywalam dufaston, od 6tyg zwiekszona dawke ze wzgledu na plamienia (pecherzyk sie odklejal, byl krwiak), luteine dopochwowo, i do 9 tygodnia przelezalam plackiem na łóżku. Udalo sie ale okazazalo sie ze nie moge za wiele robic. Mam nadzieje ze moja chistoria doda wam troszke otuchy. Wiem ze jest ciezko, przezylam to

Odnośnik do komentarza

Witajcie.
Niestety tragedia ciazy pozamacicznej takze i mnie bolesnie doswiadczyla. Z racji ze mieszkam w UK, do 3 miesiaca ciaza nie jest ciaza. Postanowilam wiec leciec do Polski sprawdzic czy wszystko jest ok w najblizszym mozliwym terminie.. niestety nie zdazylam.. zarodek "rozwalil" mi prawy jajowod, wyladowalam w szpitalu nie wiedzac co sie dzieje i proszac aby ratowali moje dziecko.. jak sie okazalo krwotok wewnetrzny byl tak rozlegly,ze stracilam wiecej krwi niz powinnam i mialam transfuzje ratujaca zycie (ponoc ulecialo mi 3/4 krwi gdzie po polowie czlowiek umiera).. tak wiec jestem chodzacym cudem z bolem serca po stracie dziecka na ktore czekalismy ponad rok.. aktualnie 3 tyg po operacji zaczynam fizycznie dochodzic do siebie, ale psychicznie ciezko.. dlatego tez nawet nie mysle o staraniach o drugie, bo poki co strach przed utrata kolejnego dziecka jest zbyt silny.. wszystkim nam zycze duzo sily!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...