Skocz do zawartości
Forum

Walczyłam ponad 8 lat - dla otuchy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
jestem tutaj nowa, choć zarerejstrowałam sie w kwietniu, kiedy zobaczyłam II krechy. Moja dobra znajoma powiedziała mi,że powinnam tutaj napisać o sobie, bo to,co mi się przytrafiło- mozna nazwać cudem...Bałam się wcześniej pisać, ale teraz w 14tc..chce Wam dodac nadziei...

Mam juz syna- 12 lat, który był z pierwszej proby przedślubnej i od razu udanej.
Po 4 latach zdecydowałam się na dziecko- beta w 24dc -221, a w 31dc dostałam normalnie @. A beta w 3dc- 441 i podejrzenie pozamacicznej. Na szczęscie była to ciąża biochemiczna.
Póżniej ponad rok nic. Wiec lekarz w klinice zalecił monitoring- jest owulacja. Podczas HSG wyszła obustronna niedrozność a meża wyniki- poniżej normy. Załamałam się..ale po 3 miesiacach byłam w ciaży. Tym razem puste jajo i @ w 34dc.
Kolejne prawie 6 lat to szukanie lekarzy..Byłam w sumie u 6 lekarzy. Każdy coś wymyślał, jakieś badania, męża badania, które co miesiąc były bardzo różne. I niby każdy lekarz rozkładał ręce. Miałam laparoskopie i też nic.
kolejna lekarka ponad 2 lata temu poradziła pregnyl...Tylko po co, jak ja miałam stwierdzona owulację. Zresztą zrobiłam studia z NPR i znalam sie na wykresach, owulacjach jak mało kto.

W zeszłe wakacje dotarłam do specjalisty, kolejnego, który zlecił 3 kartki badań a kwote ponad 10 tys zł. Zrezygnowałam z niego, bo nie stać mnie na taką kase.
Ale w sierpniu wróciłam do tej lekarki od pregnylu i zapytalam o histeroskopie. Zrobiła mi 1 września. poźniej zdobyłam pregnyl i bralam Clo, pregnyl i duphaston.
Znajoma, ktora mnie namowiła na to forum nagle zaszla w ciaże- bo jej lekarz przepisał estrofem.

wysłała mi reszte estrogemu.
W październiku zaczełam monitoring, Clo, pregnyl i bez wiedzy lekarki estrofem 5-11dc.
poźniej zapytałam, czy moglaby mi dac estrofem- byla zdziwiona,ze przy Clo nigdy go nie bralam, bo to podstawa..Podobno Clo niszczy endometrium i trzeba brac estrofem. I oczywiscie okazało sie,ze moje endo jest malutkie..wiec w nastepnym cyklu mam brac po 2 tabl. 2mg. Drugi cykl- nic. Poxniej zrobilam 2 miesiace przerwy, bo leciałam samolotem i...nie chciałam ryzykowac.
w marcu ruszylam znowu z estrofemem, ale inna koleżanka doradziula brac go po owulacji....Pierwszy miesiac nic, a drugi- mam II krechy.

Myślę, ze estrofem bardzo mi pomogł, choc mialam hormony raczej ok, USG potwierdzało owulacje, czegos było mało, za malo,zeby doszło za zaplodnienia i zagnieźdzenia.

Teraz jestem w 14tc. Na wolnym od początku ciąży. Robie sobie zastrzyki z clexane , biore duphaston i jakoś leci tydzień za tygodniem.

Powiem Wam- wątpiłam,że sie uda...bylam zalamana....Plakałam nie raz.

Walczyłam dokladnie 8 lat, 1 miesiac, 1 tydzien i 3 dni.

Wiecej o moich staraniach na stronce o mnie.....

Uwierzcie i nie poddawajcie sie nigdy!!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/nqtkio4prom42kxp.png

Odnośnik do komentarza

witaj ja juz walcze ponad 2 lata o fasolke i nic
bylam w czoraj u gin i stwierdzili ze w jajnikach niema tego domnujacego pecherzyka
niewiem co to znaczy ale chyba ze niema owulacji
mezowi kazali sie zbadac boje sie ze cos nietak wyjdzie
ile placzu gdy przychodzi okres
fakt ze mam nieregularne i ze biore wlasnie exacyl i cyclosamine na zatrzymanie zbyt obfitej miesiaczki
zalamka mnie bierze

Odnośnik do komentarza

Zanetko- na pęcherzyki najlepsze jest Clo, to lek, który powoduje,że nawet 2-3 pecherzyki rosną...To akurat dobra wiadomosć....

Gorzej maja te, u których nie ma przyczyn...Tylu lekarzy eksperymentowało ze mną, tylu rozkladało rece....Czesto płakałam, często miałam dość, a kryzys był największy wtedy, gdy ktoś z bliskich zachodził w ciaże..Nie potrafiłam rozmawiać z tymi osobami, nie chciałam ich widywać.W sklepie ryczałam, jak stałam obok ciężarnej kobiety....

Zapomniałam juz o tym, nie chę pamiętać....
I Tobie zyczę,żebyś zapomniała kiedyś o tej walce i cieszyła się z maleństwa....

http://www.suwaczki.com/tickers/nqtkio4prom42kxp.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny:) tak czytam wasze posty,każda z nas miała jakieś problemy,ja także.Nie zabezpieczałam się 3 lata,staraliśmy się o dziecko i nic:( zmieniłam lekarza,bo moja lekarka gdy jej powiedziałam,że nic nie wychodzi odparła tak:JAK BĘDZIE TO BĘDZIE.Poszłam do innej pani ginekolog,której opowiedziałam o mojej sytuacji,pierwsze skierowała mnie na jedne badania,później drugie,także mojego narzeczonego na badanie nasienia.Po wykonaniu wszystkich badań wywnioskowała,że nie mam owulacji i jest nie możliwe zajście w ciąże:( przepisała mi luteinę dopochwową,która jak oznajmiła ma podtrzymać zarodek,jeśli dojdzie do zapłodnienia i uregulować cykle,które spowodują lepsze starania.Wychodząc od ginekologa poczułam ogromny smutek i zwątpienie,ciągle myślałam o tym,że 3 lata starań nic nie dały więc nawet nie myślę już o ciąży.Kilka dni po wizycie dostałam miesiączkę,gdy się skończyła wzięłam zgodnie luteinę dwa razy dziennie od 16 dnia cyklu do 25dnia cyklu.Gdy skończyłam luteinę,czekając na kolejny okres,który nie przychodził,spóźnienie,myślałam...nerwy...stres...3 tygodnie spóźnienia...zrobiłam test,który wyszedł z dwoma kreseczkami:)myślałam,że to nie możliwe,że śnię,wieczorem zrobiłam drugi,także się potwierdziło:)szybciutko do ginekologa,ponieważ chciałam mieć pewność,bałam się,że nie mogłam zajść,a tu nagle,więc musiałam działać,żeby nie stracić:( Ginekolog moja po badaniu pogratulowała,a ja uśmiechnięta opuściłam fotel:) to już 10 tydzień ciąży:)nadal luteina,prawdopodobnie do końca ciąży,ale jestem w stanie brać byle tylko moja fasolinka rosła i dotrwała do 19 lutego(planowany termin).Życzę wszystkim planującym mamusią,nawet tym,których starania są bez efektu,cierpliwości i najlepiej przestać myśleć o tym tak jak ja a samo przyjdzie upragniony efekt:) Dziś czuję się wspaniale,tylko czekam na moje pierwsze usg i nie mogę się doczekać a takie odległe terminy są,dopiero na 19 sierpień:hmm: ale myślę,że jakoś to zleci,a jak już poczuję bicie serduszka mojego maleństwa będę spokojna:):36_33_12::36_3_13:

Odnośnik do komentarza

Nie będę opisywać mojej całej historii bo każda wygląda podobnie człowiek dostaje histerii po każdej nieudanej próbie - czeka, czeka, wariuje...marzy, nakręca się pisząc na forum. Ile ja miałam objawów po przeczytaniu niektórych postów...a jak doszło co do czego to nie zwróciłam wogóle na to uwagi a ciąża mnie zaskoczyła. A jak zrobiłam test mało z kibla nie spadłam...mój mąż stwierdził, żebym się nie nakręcała bo to mogą być zmiany hormonalne - myślałam, że go zamorduję ale rozumiem go, on też był zmęczony tym wszystkim. W sumie nie leczyłam się, byłam pod kontrolą lekarza który nie widział u nas żadnych problemów a ja doszukiwałam się ich wciąż...Któregoś dnia postanowiłam zmienić pracę, byłam tak niezadowolona z mojej nowej pracy, że najważniejszą sprawą w moim życiu było zmienić ponownie ale na coś innego co mi się spodoba, nic innego się nie liczyło...No chyba zapomniałam na chwilę o tych staraniach i się udało, co prawda pracodawca nie był szczęśliwy ale co zrobić - życie...
Moja dziecina ma 3 lata ale postanowiłam napisać dla otuchy-nie traćcie nadzieji!!!

Odnośnik do komentarza

Witam na moim wątku ponownie.
CC została przesunięta na 12 rudnia i takim sposobem otrzymałam od życia prezent imieninowy- piękną zdrową córeczkę.
Ania ważyła 2950 i miała 51 cm.
W szpitalu była najgrzeczniejsza. zresztą w ogóle należy do grzecznych dzieci. Kamie piersią, od tygodnia ma juz 2 ząbki, uśmiecha sie cudnie i nie potrafię zostawić jej na chwilkę z obcą osoba ( nawet z kim z rodziny). Jestem od niej uzależniona....

Warto nie poddawać się, walczyć do konca.

Już myślę, zeby w grudniu 2012 roku ponownie zdecydować się na maluszka....akurat przed 40 stką.

http://www.suwaczki.com/tickers/nqtkio4prom42kxp.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...