Skocz do zawartości
Forum

Przedszkolaki z rocznika 2007


beybe29

Rekomendowane odpowiedzi

To najważniejsze Martek, że wszystko dobrze się skończyło.
Mojego Piotrka muszę wpychać do przedszkola jak upartego osiołka.
Ale tylko te wejścia najgorsze i nie płacze tylko wraca się za mną.
Później bawi się dobrze.
Pewnie jak już na dobre się zaklimatyzuje to przyjdzie choroba i tak od nowa.
Ale cóż takie życie...


Odnośnik do komentarza

Martek to dobrze,ze mały się dobrze miewa i że nic poważnego się nie stało :)
apatu życzę,żeby Piotruś się jak najszybciej zaaklimatyzował :) najwazniejsze,ze nie placze.

A ja w czwartek i w piątek Patricka nie puściłam do przedszkola,miał leciutki kaszel jak zaczynal przedszkole,ale niestety mu sie pogorszylo.Dusi go strasznie,jak zacznie kaszlec to skończyć nie moze,czasem go przy tym na wymioty bierze.Bylismy z nim u lekarza i dostal inhalator,mamy go inhalować 2 razy na dzień,a jak się nie polepszy to w poniedziałek mamy znów przyjść do przychodni.Widze,ze juz jest lepiej,co najważniejsze noc przesypia normalnie,ale jeszcze kaszle.

http://www.suwaczek.pl/cache/6d49482449.png

http://www.suwaczek.pl/cache/fb9a82a32e.png

Odnośnik do komentarza

u nas była 2 tyg przerwa najpierw było gardło antybiotyk jak juz przeszło i miała iśc od poniedziałku do przedszkola to weekand niespodzianka w nocy i zaplaenie ucha i znowu antybiotyk
mam nadzieję że teraz weekand będzie bez zniespodzianek i w poniedziałek zawitamy w przedszkolne progi.

bardzoooo prosimy o głosiki
Zagłosuj na moje zdjęcie
wielkie dziękuję :)

Odnośnik do komentarza

To i ja się przyłączę :)
Moja córcia co prawda jest z lutego 2008, ale z przedszkolem zaprzyjaźniła się już w kwietniu. Ponieważ jest jedynaczką i jedynym dzieckiem w rodzinie, bardzo brakowało jej towarzystwa dzieci, więc znalazłam taki Klub Malucha "na godziny" i w kwietniu zaczęłam od 2 godzin. Nie było żadnego problemu i sama dopominała się, ze chce zostać na obiadek, potem na leżakowanie :) Chodziła 2, max 3 razy w tygodniu, Niestety od razu w kwietniu złapała anginę i to taką, że nie mogliśmy z niej wyjść, więc potem ją przetrzymałam w domu do końca maja. Od czerwca znowu zaczęła chodzić i było wszystko ok, więc postanowiłam od września znaleźć jej "pełnoetatowe" przedszkole. A tu mnie spotkała miłą niespodzianka, bo właśnie ten Klub Malucha przekształcił się w przedszkole, więc odeszły mi stresy związane ze zmianą placówki.
Tak więc od 01 września moja Ola, chodziła codziennie na cały dzień. Niestety od poniedziałku zapalenia gardła z gorączką ponad 39stopni, a w środę już angina, więc siedzimy w domku cały tydzień :( W poniedziałek kontrola... Zobaczymy jak będzie.

Asia

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgu1rjm8tnuaj.png

Odnośnik do komentarza

Martek73
Margeretko dużo zdrówka dla dzieci.

My teraz podajemy Szymkowi preparat odpornościowy - IMMULINA
Jak na razie nie choruje, chociaż kiedyś to nastąpi.

U nas juz dobrze,Patrick przez weekend przeleżał i w poniedziałek był juz w przedszkolu,inhalacje mu pomogły.Ja daje mu MULTISANOSTOL.
Martek mówisz,ze jestes zadowolona z tej IMMULINY? To jak skończy nam sie butelka multisanostolu to kupie ten preparat polecany przez Ciebie,mam nadzieje,ze ktos ze znajomych bedzie niedługo leciał do Polski,to mi przywiezie.

http://www.suwaczek.pl/cache/6d49482449.png

http://www.suwaczek.pl/cache/fb9a82a32e.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie Mamuśki przedszkolaków
Przyłącze się do Was bo normalnie koniecznie muszę z kimś pogadać. Moja Milenka jest z lipca 2007 i od września podobnie jak Wasze dzieciaczki poszła do przedszkola. Oczywiście na początku doczekać się nie mogła i dwa pierwsze dni były w porządku. A później już zaczął się kryzys. Rano pierwsze słowa to że ona nie chce iść do przedszkola, nieraz połączone z płaczem i po kilkadziesiąt razy zadawane pytanie "Przyjdziesz?" na które za każdym razem odpowiadam "oczywiście że przyjdę", "jasne że przyjdę", "przecież zawsze po ciebie przychodzę" po czym Milenka znów "ale przyjdziesz?" i tak w kółko do znudzenia :lup: Kiedy już znajdziemy się w przedszkolu jest podkówka na twarzy i jeszcze kilka pytań "przyjdziesz?" Już nie wiem jak jej tłumaczyć że przecież przyjdę po nią, zabieram ją jako jedną z pierwszych, zaraz po obiedzie, więc nie wiem skąd u niej te wątpliwości. W przedszkolu kolejnym problemem jest bunt w stosunku do jedzenia - za żadne skarby nie mogę jej przekonać żeby coś ruszyła - nie będzie tam jadła i koniec, choć w domu do niejadków nie należy. Dopiero niedawno zaczęła po moich gorących namowach jeść niewielką ilość zupki, ale to wszystko. Żeby nie czuła się taka samotna zaczęła do przedszkola chodzić ze swoim ulubionym misiem (z którym od tego czasu nie rozstaje się na krok) a tu w zeszłym tygodniu Panie zamieściły ogłoszenie ,że dzieci mogą zabawki z domu przynosić tylko w piątki - i mamy kolejny kłopot, i kolejny powód do płaczu zniechęcający dziecko do przedszkola... Już sama nie wiem co z tym wszystkim robić i jak ją zachęcać. Myślałam że pójdzie gładko a tu takie schody... Do tego zupełnie się zmieniła, przestała słuchać co się do niej mówi stała się nerwowa i bardzo często płacze bez powodu :cry:

http://tickers.smyki.pl/s/12415/18075.jpg

Odnośnik do komentarza

anulka102
Witajcie Mamuśki przedszkolaków
Przyłącze się do Was bo normalnie koniecznie muszę z kimś pogadać. Moja Milenka jest z lipca 2007 i od września podobnie jak Wasze dzieciaczki poszła do przedszkola. Oczywiście na początku doczekać się nie mogła i dwa pierwsze dni były w porządku. A później już zaczął się kryzys. Rano pierwsze słowa to że ona nie chce iść do przedszkola, nieraz połączone z płaczem i po kilkadziesiąt razy zadawane pytanie "Przyjdziesz?" na które za każdym razem odpowiadam "oczywiście że przyjdę", "jasne że przyjdę", "przecież zawsze po ciebie przychodzę" po czym Milenka znów "ale przyjdziesz?" i tak w kółko do znudzenia :lup: Kiedy już znajdziemy się w przedszkolu jest podkówka na twarzy i jeszcze kilka pytań "przyjdziesz?" Już nie wiem jak jej tłumaczyć że przecież przyjdę po nią, zabieram ją jako jedną z pierwszych, zaraz po obiedzie, więc nie wiem skąd u niej te wątpliwości. W przedszkolu kolejnym problemem jest bunt w stosunku do jedzenia - za żadne skarby nie mogę jej przekonać żeby coś ruszyła - nie będzie tam jadła i koniec, choć w domu do niejadków nie należy. Dopiero niedawno zaczęła po moich gorących namowach jeść niewielką ilość zupki, ale to wszystko. Żeby nie czuła się taka samotna zaczęła do przedszkola chodzić ze swoim ulubionym misiem (z którym od tego czasu nie rozstaje się na krok) a tu w zeszłym tygodniu Panie zamieściły ogłoszenie ,że dzieci mogą zabawki z domu przynosić tylko w piątki - i mamy kolejny kłopot, i kolejny powód do płaczu zniechęcający dziecko do przedszkola... Już sama nie wiem co z tym wszystkim robić i jak ją zachęcać. Myślałam że pójdzie gładko a tu takie schody... Do tego zupełnie się zmieniła, przestała słuchać co się do niej mówi stała się nerwowa i bardzo często płacze bez powodu :cry:

Kurczę, bardzo Ci współczuję, bo mogę sobie tylko wyobrażać, co przeżywasz... niestety, nie wiem, co Ci poradzić. A może po tych dwóch fajnych dniach coś się wydarzyło w przedszkolu? Może coś ją zestresowało? Sama nie wiem... W każdym razie trzymam kciuki, żeby wszystko wróciło do normy.

Asia

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgu1rjm8tnuaj.png

Odnośnik do komentarza

Agata22
u nas była 2 tyg przerwa najpierw było gardło antybiotyk jak juz przeszło i miała iśc od poniedziałku do przedszkola to weekand niespodzianka w nocy i zaplaenie ucha i znowu antybiotyk
mam nadzieję że teraz weekand będzie bez zniespodzianek i w poniedziałek zawitamy w przedszkolne progi.

i jak? udało się wrócić do przedszkola?

Asia

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgu1rjm8tnuaj.png

Odnośnik do komentarza

anulka102
Witajcie Mamuśki przedszkolaków
Przyłącze się do Was bo normalnie koniecznie muszę z kimś pogadać. Moja Milenka jest z lipca 2007 i od września podobnie jak Wasze dzieciaczki poszła do przedszkola. Oczywiście na początku doczekać się nie mogła i dwa pierwsze dni były w porządku. A później już zaczął się kryzys. Rano pierwsze słowa to że ona nie chce iść do przedszkola, nieraz połączone z płaczem i po kilkadziesiąt razy zadawane pytanie "Przyjdziesz?" na które za każdym razem odpowiadam "oczywiście że przyjdę", "jasne że przyjdę", "przecież zawsze po ciebie przychodzę" po czym Milenka znów "ale przyjdziesz?" i tak w kółko do znudzenia :lup: Kiedy już znajdziemy się w przedszkolu jest podkówka na twarzy i jeszcze kilka pytań "przyjdziesz?" Już nie wiem jak jej tłumaczyć że przecież przyjdę po nią, zabieram ją jako jedną z pierwszych, zaraz po obiedzie, więc nie wiem skąd u niej te wątpliwości. W przedszkolu kolejnym problemem jest bunt w stosunku do jedzenia - za żadne skarby nie mogę jej przekonać żeby coś ruszyła - nie będzie tam jadła i koniec, choć w domu do niejadków nie należy. Dopiero niedawno zaczęła po moich gorących namowach jeść niewielką ilość zupki, ale to wszystko. Żeby nie czuła się taka samotna zaczęła do przedszkola chodzić ze swoim ulubionym misiem (z którym od tego czasu nie rozstaje się na krok) a tu w zeszłym tygodniu Panie zamieściły ogłoszenie ,że dzieci mogą zabawki z domu przynosić tylko w piątki - i mamy kolejny kłopot, i kolejny powód do płaczu zniechęcający dziecko do przedszkola... Już sama nie wiem co z tym wszystkim robić i jak ją zachęcać. Myślałam że pójdzie gładko a tu takie schody... Do tego zupełnie się zmieniła, przestała słuchać co się do niej mówi stała się nerwowa i bardzo często płacze bez powodu :cry:

trzymam kciuki żeby mala sie szybko zaaklimatyzowała,dla niektorych dzieci początki bywają trudne.Nie wiem co mogę poradzić ? Ja takiego problemu nie miałam,Patrick bez problemu zostaje ... z tym,ze chodzi tylko na 3 godzinki.Jedzenia,picia rowniez nie ruszy,ale on to z gatunku niejadków jest. Będzie dobrze,zobaczysz :)

http://www.suwaczek.pl/cache/6d49482449.png

http://www.suwaczek.pl/cache/fb9a82a32e.png

Odnośnik do komentarza

anulka102
raas27 myślę że nic się nie wydarzyło - po prostu Milenka zdała sobie sprawę że tak już będzie, że nie będzie szła do babci jak mama pójdzie do pracy tylko będzie codziennie chodzić do przedszkola. Wg mnie na początku traktowała to jako wspaniałą ale jednorazową przygodę...

no tak, możliwe. Ja też się obawiałam, że dopóki Ola chodziła 2 - 3 razy w tyg, to była frajda, a od września może być kłopot. Na razie nie było, ale tak naprawdę chodziła 3 tygodnie, a teraz 1,5 tyg przerwy ze względu na anginę. ALe w czwartek już ją puszczę. Zobaczymy...

Asia

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgu1rjm8tnuaj.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, mam pytanie do tych z Was, które zaliczyły antybiotyki - jaką zasadę stosujecie odnośnie powrotu do przedszkola po antybiotyku? Robicie jaką dłuższą przerwę?
U nas antybiotyk był dzisiaj ostatni raz, ale tak naprawdę wszelkie objawy ustąpiły już w niedzielę. Więc jutro Ola idzie...
Na wszelki wypadek zrobiłam dzisiaj syrop z cebuli i miodu - podobno poprawia odporność :)

Asia

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgu1rjm8tnuaj.png

Odnośnik do komentarza

anulka102
Witajcie Mamuśki przedszkolaków
Przyłącze się do Was bo normalnie koniecznie muszę z kimś pogadać. Moja Milenka jest z lipca 2007 i od września podobnie jak Wasze dzieciaczki poszła do przedszkola. Oczywiście na początku doczekać się nie mogła i dwa pierwsze dni były w porządku. A później już zaczął się kryzys. Rano pierwsze słowa to że ona nie chce iść do przedszkola, nieraz połączone z płaczem i po kilkadziesiąt razy zadawane pytanie "Przyjdziesz?" na które za każdym razem odpowiadam "oczywiście że przyjdę", "jasne że przyjdę", "przecież zawsze po ciebie przychodzę" po czym Milenka znów "ale przyjdziesz?" i tak w kółko do znudzenia :lup: Kiedy już znajdziemy się w przedszkolu jest podkówka na twarzy i jeszcze kilka pytań "przyjdziesz?" Już nie wiem jak jej tłumaczyć że przecież przyjdę po nią, zabieram ją jako jedną z pierwszych, zaraz po obiedzie, więc nie wiem skąd u niej te wątpliwości. W przedszkolu kolejnym problemem jest bunt w stosunku do jedzenia - za żadne skarby nie mogę jej przekonać żeby coś ruszyła - nie będzie tam jadła i koniec, choć w domu do niejadków nie należy. Dopiero niedawno zaczęła po moich gorących namowach jeść niewielką ilość zupki, ale to wszystko. Żeby nie czuła się taka samotna zaczęła do przedszkola chodzić ze swoim ulubionym misiem (z którym od tego czasu nie rozstaje się na krok) a tu w zeszłym tygodniu Panie zamieściły ogłoszenie ,że dzieci mogą zabawki z domu przynosić tylko w piątki - i mamy kolejny kłopot, i kolejny powód do płaczu zniechęcający dziecko do przedszkola... Już sama nie wiem co z tym wszystkim robić i jak ją zachęcać. Myślałam że pójdzie gładko a tu takie schody... Do tego zupełnie się zmieniła, przestała słuchać co się do niej mówi stała się nerwowa i bardzo często płacze bez powodu :cry:

Współczuje Ci bardzo Anulka...U nas po rewelacyjnym wprost początku też zdarzają się teraz kryzysy. U nas podziałało zwolnienie troszkę tempa rano. Tzn. wstajemy troszkę wcześniej żeby Tomeczek mógł się dobrze dobudzić, porozmawiać jeszcze ze mną, obejrzeć bajeczkę i dopiero kiedy humorek jest już dobry to wychodzimy. Wiesz, każdy kiedy jest zrywany rano z łóżka to ma raczej podły humor, a co dopiero dziecko. Musisz próbować różnych sposobów i na pewno wypracujecie sobie w końcu jakiś własny rytuał przygotowań do przedszkola. I może porozmawiaj z córeczką dlaczego boi się, że po nią nie przyjdziesz. Upewnij ja, że coś takiego nigdy się nie zdarzy, powtarzaj jej to nawet tysiąc razy jeśli trzeba :) Powodzenia i trzymam kciuki!!!

Odnośnik do komentarza

ida

Współczuje Ci bardzo Anulka...U nas po rewelacyjnym wprost początku też zdarzają się teraz kryzysy. U nas podziałało zwolnienie troszkę tempa rano. Tzn. wstajemy troszkę wcześniej żeby Tomeczek mógł się dobrze dobudzić, porozmawiać jeszcze ze mną, obejrzeć bajeczkę i dopiero kiedy humorek jest już dobry to wychodzimy. Wiesz, każdy kiedy jest zrywany rano z łóżka to ma raczej podły humor, a co dopiero dziecko. Musisz próbować różnych sposobów i na pewno wypracujecie sobie w końcu jakiś własny rytuał przygotowań do przedszkola. I może porozmawiaj z córeczką dlaczego boi się, że po nią nie przyjdziesz. Upewnij ja, że coś takiego nigdy się nie zdarzy, powtarzaj jej to nawet tysiąc razy jeśli trzeba :) Powodzenia i trzymam kciuki!!!

Dziękuję bardzo za słowa wsparcia - już widzę poprawę w zachowaniu Milenki, więc jestem dobrej myśli.

http://tickers.smyki.pl/s/12415/18075.jpg

Odnośnik do komentarza

Ja dziś odbierałam siostrzenicę z przedszkola, przyszlam po podwieczorku, ale ona jeszcze jadła i czekałam i słyszałam jak wychowawczyni rozmawiała z jednym z ojców, że jego syn cały czas płacze, czasem tylko na bardzo krótko zainteresuje się zajęciami i zaraz znów zaczyna plakać i tak od poczatku wrzesnia i żeby rodzice rozważyli decyzję o zostawieniu go jeszcze przez kilka miesięcy w domu, bo widocznie nie dorósł. Mówiła, że inne dzieci nawet jak rano placzą, to po wyjściu rodziców z przedszkola bawią się, jedzą i leżakują, a ten chłopczyk placze całymi dniami. I ten ojciec był taki smutny i mi sie też jakoś tak smutno zrobiło. Gdyby to było moje dziecko to raczej zabrałabym je z przedszkola i spróbowała za kilka miesięcy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...