Skocz do zawartości
Forum

Malutkie skarby luty 2011


Rekomendowane odpowiedzi

Gość solange63

Witam sie noworocznie ::): u nas impreza sylwestrowa udana. o 22.00 otworzylismy z mezem szampana bo stwierdzilismy, ze nie chce nam sie czekac do polnocy. wypilismy po lampce, poszlismy pod prysznic i do lozka, a o 23.30 Emi sie obudzila. jak nigdy byla wyspana i w swietnym nastroju (iscie szampanskim :Oczko:). przywitala z nami Nowy Rok i jeszcze grandzila do 1.00

Odnośnik do komentarza

Witam w Nowym Roku,

nie wiem jak u Was, ale u mnie szykują się spore zmiany (śmiało to nazwać rewolucją). O szczegółach napiszę gdy wszystko dopięte zostanie na ostatni guzik.

Solange też mam takie samo wrażenie jak Ty. Tośko też wydaje mi się bardziej niemowlęcy. I chyba to raczej kwestia bujnego włosa, bo Tośko już 6 zębolów na liczniki i nowe w natarciu.
Dziewczyny zdjęcia super, dzieci kochane.

Jomira buziaki dla Majki na 11mięcy, ależ ten czas leci.

Odnośnik do komentarza

solange63
Jak tak patrze na zdjecia naszych szkrabow, to wydaje mi sie, ze wszystkie wygladaja doroslej niz Emi. moze to przez bujniejszy wlos i o wiele bardziej bujniejsze uzebienie :Oczko:

No to chyba Julo się nie zalicza do tego grona...:ble:
Włos nam się co prawda troszkę 'sypnął' ale do bujnego, to mu jeszcze sporo brakuje :D A zębów dalej brak! Co prawda od paru dni dziąsła są już ścierane dosłownie na wszystkim, widzę, że się biedaczek męczy- schładzam mu gryzaczek w lodówce i daję szczoteczkę, to mu dość dużą ulgę przynoszą! Może coś tam nam kiełkuje...:D
Moje dziecko również ostatnio okazuje zmęczenie w ciągu dnia! Jeszcze niedawno miał okres w którym po drzemce między 11 a 13 nawet nie chciał patrzeć na łóżeczko aż do kąpieli, a teraz 16 i Julo znów drzemie 1 lub 1,5!
Mam też pytanie 'a propo' diety, czy może wprowadzałyście ostatnio jakieś nowinki? Ja tradycyjnie urozmaicam Julciowi obiady o nowe warzywa, podaję owoce, jogurciki, kaszki, chlebek z masłem i sama nie wiem czy mogę mu jeszcze coś nowego- takiego 'dorosłego':) zacząć podawać?

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny!

U nas święta i sylwester minął super. Na wigilii była grzeczniutka i zabawiała towarzystwo. Dopiero padła o 22. W pierwsze i drugi święto byliśmy u rodziny i też nie było kłopotu.
No a w sylwka godz 24 przespała :)

Wczoraj postawiła 2 pierwsze kroczki :)

Wszystkiego Naj dla Noemi, Majki i Tośka!

Królowo ja praktycznie już małej nic nie gotuję, ona je prawie wszystkie obiady te co my. Nawet grochówkę czy ogórkową.
A z nowości to trzeci dzień podaję jej mleko krowie. Wiem wiem, Mafinka mnie zaraz zbeszta ale Oliwia i tak pije mało mleka więc jej już nie robi czy to mm czy prawdziwe mleko.

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9cwa1f4tcozfc.png
http://oliwia10-02.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

Królowo przy ostatniej wizycie u pediatry (a było to 18 grudnia, bo Tośko przed świętami miał zapalenie oskrzeli) usłyszałam, że mam dawać wszystko to co my jemy tylko nie posolone. Zresztą Tośko już od dłuższego czasu ma napady apetytu tylko wtedy jak ja szczęką ruszam (dania ze słoiczków są be). Tym sposobem Tośko na wigilii spróbował wszystkiego oprócz zupy grzybowej (w przeciwieństwie do brata, którego obrzydzało wszystko oprócz barszczu czerwonego).

Joasiu sama decydujesz co dajesz i nie mnie to krytykować.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Krolowo Noemi jada praktycznie to, co my. bardzo lubi chleb z pasztetem, z powidlami, a nie gustuje w bialym twarozku. no i nadal jest kaszko i jogurto-lubna. wcina wszystkie smaki; z truskawkami, malinami, bananami, brzoskwiniami, ananasem, kiwi i wanilia. bardzo smakowal jej swiateczny sernik i zajadala sie pierogiem po rusku (moja krew) :D nooooo i zjadla solidna porcje karpia, ktorego ja nie znosze, ale za to maz uwielbia.

Odnośnik do komentarza

solange63
Krolowo Noemi jada praktycznie to, co my. bardzo lubi chleb z pasztetem, z powidlami, a nie gustuje w bialym twarozku. no i nadal jest kaszko i jogurto-lubna. wcina wszystkie smaki; z truskawkami, malinami, bananami, brzoskwiniami, ananasem, kiwi i wanilia. bardzo smakowal jej swiateczny sernik i zajadala sie pierogiem po rusku (moja krew) :D

A propos pasztetu, zrobiłam na święta, Tośko jadł aż uszy się trzęsły. Mogę się podzielić przepisem. Moje dziecię też jogurtowe, kaszki nie wchodzą mu tak dobrze jak chlebek z masłem, ale owoce i ziemniaki są the best :Śmiech:

Odnośnik do komentarza

solange63
Joasia21

A z nowości to trzeci dzień podaję jej mleko krowie. Wiem wiem, Mafinka mnie zaraz zbeszta ale Oliwia i tak pije mało mleka więc jej już nie robi czy to mm czy prawdziwe mleko.

mam nadzieje, ze Mafinka nie bedzie musiala Cie besztac, ale prosze przeczytaj to ,,Mleko - cichy morderca-biała śmierć''

I dlatego nie piję mleka i nie podaję go swoim dzieciom, żyjemy dzięki jogurtom. Nawet w przedszkolu zastrzegłam, żeby nie dawać Myszakowi zupy mlecznej.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

mafinka

A propos pasztetu, zrobiłam na święta, Tośko jadł aż uszy się trzęsły. Mogę się podzielić przepisem.

wal smialo. ja uwielbiam cieply pasztet, ale sama nigdy nie robilam. na szczescie obok domu mam sklep, gdzie moge kupic swierzo upieczony pasztecik- mniam.

Odnośnik do komentarza

Ja tam nie uważam że robię źle że mała dostaje mleko krowie. Tak jak tam jest napisane w tym linku że promocja mleka jest napędzana przez koncerny mleczarskie to równie dobrze ta strona może służyć odwrotnym znaczeniu.

Ja od małego jestem wychowana na krowim mleku, nie mam żadnych chorób i miewam się dobrze. Oliwia też na mleko reaguje super, zresztą od dłuższego czasu podaję jej produkty na mleku (kaszka manna, czy budyń)

No ale to moje zdanie. Każdy robi jak uważa.

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9cwa1f4tcozfc.png
http://oliwia10-02.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Joasia21

Ja od małego jestem wychowana na krowim mleku, nie mam żadnych chorób i miewam się dobrze.

miewasz sie dobrze bo jestes mloda. wszystkie choroby i powiklania wychodza na starosc. rzadko ktory nalogowy palacz, ma raka pluc w wieku dwudziestu lat, ale u osob kolo 50 odsetek jest znacznie wyzszy. wiadomo, ze od szklanki mleka nikt nie umrze, ale spozywajac duze ilosci, kazeina bedzie sie odkladac w organizmie i predzej czy pozniej da o sobie znac.

wiekszosc osob reaguje tak zywiolowo, gdy krytykuje sie mleko, bo w Polsce trwa nieprzemijajacy kult. nasze babcie, matki wlewaly w nas mleko, w "trosce" o nasze zdrowie. poza tym byla bieda i mleko bylo ogolnie dostepnym produktem. no i te okropne akcje "pij mleko, bedziesz wielki" :Histeria: to w sumie taka tradycja, a kto walczy z tradycja zawsze przegrywa.

Odnośnik do komentarza

Dzięki Dziewczyny! :36_3_17: Tak myślałam, że troszkę jestem z Julem do tyłu jeśli chodzi o podawanie stałych pokarmów... Muszę mu chyba zredukować MM a zacząć podawać więcej takiego 'domowego' jedzenia, o którym piszecie- obowiązkowo! Chyba troszkę się kierowałam tym, że tych ząbków brak i czym sobie ten bidulek cokolwiek pogryzie :D
Co do mleka, to ja nie toleruję go praktycznie w żadnej postaci odkąd skończyłam 7 lat... I również nic mi nie jest:) Tylko odtłuszczone produkty i to w bardzo niewielkiej ilości ale na pewno Julcio będzie jadł nabiał i pewnie również pił mleko, jeśli oczywiście będzie mógł i chciał. Nie mówię o ilościach hurtowych ale chyba szklanka mleka mu nie zaszkodzi?! Zgadzam się, że kiedyś rodzice bardzo przykładali do tego wagę, wszyscy pili mleko i żyją ale myślę też, że kiedyś było 'inne' mleko- zwłaszcza na wsi. Nikt nie słyszał o kartonach, które mogą stać w lodówce 2 tyg (otwarte!) i dalej "nadawać" się do spożycia! Teraz to są takie czasy, że chyba wszystko trzeba kontrolować i miarkować...

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

krolowa_angielska
Dzięki Dziewczyny! :36_3_17: Tak myślałam, że troszkę jestem z Julem do tyłu jeśli chodzi o podawanie stałych pokarmów... Muszę mu chyba zredukować MM a zacząć podawać więcej takiego 'domowego' jedzenia, o którym piszecie- obowiązkowo! Chyba troszkę się kierowałam tym, że tych ząbków brak i czym sobie ten bidulek cokolwiek pogryzie :D
Co do mleka, to ja nie toleruję go praktycznie w żadnej postaci odkąd skończyłam 7 lat... I również nic mi nie jest:) Tylko odtłuszczone produkty i to w bardzo niewielkiej ilości ale na pewno Julcio będzie jadł nabiał i pewnie również pił mleko, jeśli oczywiście będzie mógł i chciał. Nie mówię o ilościach hurtowych ale chyba szklanka mleka mu nie zaszkodzi?! Zgadzam się, że kiedyś rodzice bardzo przykładali do tego wagę, wszyscy pili mleko i żyją ale myślę też, że kiedyś było 'inne' mleko- zwłaszcza na wsi. Nikt nie słyszał o kartonach, które mogą stać w lodówce 2 tyg (otwarte!) i dalej "nadawać" się do spożycia! Teraz to są takie czasy, że chyba wszystko trzeba kontrolować i miarkować...

No ja akurat jestem ze wsi a w oborze stoi 5 krów także mleczko Oliwia będzie miała swojskie.

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9cwa1f4tcozfc.png
http://oliwia10-02.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

Jezeli chodzi o gusta zywieniowe to:
Maja tez je juz wszytsko co nieslone/albo malo slone i niesmazone (jak smazone to odkrwamy warstwy styku z patelnia.
Uwielbia chleb razowy z serkiem Philadelfia, swieze ogorki, jogurty i serki oraz wszystko co pomidorowe, oprocz pomidorow :)

Co do mleka, to wszystko w granicach rozsadku. Mamy wciaz cyca, a oprocz tego dajemy jej mleko 3,2 do picia, ale w sumie wychodzi moze z pol szklanki dziennie.

A teraz opowiem Wam, jak wyprawilismy Mai 11-miesiecznice.

No wiec....
Okolo godziny 18 Maja zrzucila na ziemie pilota od telwizora, ja wyszlam do kuchni na moze 30-50 sekund. W miedzy czasie Maja doszla do mnie i zaczela bawic sie psimi miskami. Nagle cos zadzwieczalo - to bateria od pilota wypadla Mai z reki.
Zabralam jej, i chcialam wlozyc do pilota, ale jednej brakowalo, wiec zostawilam jak jest. Bateria ma okolo 5 cm dlugosci, wiec zupelnie sie tym nie martwilam.
Polozylam Maje spac i zapanowala cisza.
Wrocil maz z pracy. Chcial wlaczyc telewizor, zauwazyl, ze nie ma baterii...i zaczelo sie...
Rok temu zmarlo dziecko w Danii, w wyniku polkniecia baterii. Lekarze nie uwierzyli w to, wiec dziecko nie bylo przeswietlane itp.
No wiec maz w ta nute...
Ja mu na to, ze bateria ma 5 cm, nie wyobrazam sobie jakby ona mogla ja polknac w ciagu 30 sekund i to bez ryku. Ale maz swoje. Zadzwonil do lekarza dyzurnego i na pogotowie. Ci zalecili przeszukanie domu, a jak nie znajdziemy, to kazali przyjechac.
No wiec, przez 2 godziny przeszkulalimy chate centymetr po centymetrze. A o 21 wzielismy z lozka zaspana Maje i pojechalismy na pogotowie....
Oczywiscie lekarka powtierdzila moja teorie, ze polkniecie tej baterii jest mozliwe w teori, lecz w praktyce mniej i wogole, gdyby sie to stalo, to powinna Maja ryczec, bo by ja bolal przelyk itp. Ale oczywiscie zdjecia rentgenowskie zrobiono. No i oczywiscie baterii w srodku nie bylo. Pytanie gdzie jest???
No ale Maja jak na solenizantke przystalo, do lozka trafila po polnocy, takie balety byly!!!
Aaa .. no i oczwyiscie mamy dwie "fotki" z imprezy (rentgenowskie :) ) .

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Joasia21
Mafinko podaj przepis. Chętnie skorzystam.

Mówisz, masz:

pierś z kurczaka

250 g karkówki (tłustej) lub łopatki wieprzowej

100 g boczku

250 g wątróbki drobiowej

1 łyżka smalcu

2 duże cebule

1 zwykła bułka

łyżeczka mąki ziemniaczanej

3 jajka

liść laurowy

gałka muszkatołowa

imbir, pieprz, ziele angielskie, jarzynka, jałowiec, majeranek

Mięso (bez wątróbki) kroimy w duże kawałki i wraz z pokrojoną cebulą wkładamy do podgrzanego rondla. Dodajemy szklankę wody, 3 liście laurowe, dużą łyżkę majeranku, jarzynki i smalcu. Dusimy na wolnym ogniu około 70- 80 minut. Następnie wyjmujemy mięso, a do cebuli dodajemy wątróbkę i dusimy przez kolejne 15 minut. Po uduszeniu wyjmujemy wątróbkę, a do cebuli dodajemy bułkę i dusimy aż zmięknie (dosłownie będzie się rozlatywała). Ostudzone mięso, łącznie z wątróbką, oraz bułkę dokładnie przepuszczamy przez maszynkę do mięsa (ja użyłam blendera). Gotową masę przyprawiamy zmielonymi w młynku przyprawami (po jednej łyżeczce gałki muszkatołowej, imbiru, pieprzu, ziela angielskiego, jałowca i majeranku). Dodajemy 3 żółtka, mąkę ziemniaczaną i wszystko mieszamy. Ubijamy białka, wlewamy do masy i ponownie delikatnie mieszamy. Gotową masę wkładamy do formy uprzednio natłuszczonej i oprószonej bułką tartą. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 150 - 180 stopni około 45-50 minut. Po upieczeniu wyjmujemy pasztet z formy i czekamy aż wystygnie.

Rada, jeśli masa wydaje się zbyt sucha to można do niej dodać wywaru z duszenia mięsa.

Odnośnik do komentarza

Jomira co do baterii ja jestem przewrażliwiona, ostatnio leciał jakiś program, nie wiem czy to nie był czasem ekspres reporterów, było o dzieciach które połknęły baterię, ale taką malutką, jak do zegarka, jedna dziewczynka zmarła bo za późno zareagowali. Następnie był chłopczyk który też połknął, ale ojciec się zaraz zorientował i pojechali do szpitala, tam mu to endoskopowo wyjęli i było ok i jeszcze dziewczynka, której matka chyba po 8h zgłosiła się z nią do szpitala, na szczęście przeżyła, ale pół roku ciężkiego leczenia... Normalnie masakra, więc ja jak w domu widzę baterię to zaraz z nią aut. Zabawki dziesięć razy przeglądam i sprawdzam czy można się dostać do baterii.

U nas niestety alergia powróciła, już jakiś chyba miesiąc temu, sądzę że to po podaniu twarogu. Taka jestem zła, bo młody już nie reagował źle ani na jogurty, ani na kaszki mleczne, a to dlatego że teść mnie tak omamił, a ja głupia dałam się namówić, bo zrobił ser z mleka swojskiego od krowy, on kupuje u jakiegoś gospodarza, i mi ciągle daj mu daj mu bo to zdrowe, swojskie i super, kurde i teraz mam, od miesiąca wysypany, nogi szorstkie i rączka, odstawiłam całkiem nabiał sobie i jemu, znów je kaszkę bezmleczną, i zero jogurtów itp
Bruno też je sporo dorosłych rzeczy.

Na święta największą furorę zrobił jeździk o taki:
http://img12.imageshack.us/img12/5919/dscp0001231rm.jpg
reszta prezentów nie bardzo mu podeszła, natomiast ten jeździk to szał, a mnie krzyża pękają :Oczko:
Na święta też wiele rzeczy spróbował, zjadł mi pół talerza zupy rybnej, jadł jeszcze karpia i ziemniaczki no i wciągnął wszystkie opłatki :)
http://img526.imageshack.us/img526/2401/dscq001150rm.jpg

U nas też, tak jak u Mafinki zmiany zmiany zmiany :Szok:

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jlsp2ouzt.png

http://www.suwaczki.com/tickers/hchy90bv7rq07qzo.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...