Skocz do zawartości
Forum

Cycusiowe mamusie :)


Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia :)
Myślałam, ze ta Justyna sobie odpuści, ale widzę, ze niezłą walkę rozpętała, tylko nie wiem po co? Skoro nie karmi piersią, to po co wchodzić i poruszać taki wątek? Nielogiczne dla mnie.

Kiecka mam koleżankę, która dokarmiała piersią dziecko do około 3 lat (niecałych). Dziewczynka sama zrezygnowała, ale dzięki kp dziecko nie tyle było przywiązane do matki, co lżej znosiło stres żłobka i przedszkola. Moje dziecko jak jest zestresowane to budzi się w nocy i muszę z nią spać, tamta dziewczynka spała sama, ale po parunastu godzinach bez mamy po prostu potrzebowała przytulić się i zjeść z piersi. No i moje pytanie: czy to naprawdę jest obleśne, że dziecko je z piersi mając prawie 3 latka? Rany, jak ludzie tak mogą to postrzegać? Z ząbkami brawo!

Monika noce bez zmian to męczące. Ale przyjdzie czas, ze będzie łatwiej, serio :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, noce zaczynają być męczące. Aż beczec mi się chce. Jeśli komuś dziecko spało w miarę fajnie to jeśli nagle się coś zmienia może stwierdzić że to np. Zęby ale u nas nocy w miarę przespanych było tylko kilka. A ostatnie kilka jest fatalnych, Mała zasypia przed 20 i do północy potrafi się wybudzac co godzinę albo częściej, potem bierzemy ja do łóżka ale nie jest wiele lepiej. Widzę że ma na dole otwór w dziasle pod dwójkę wiec wiem ze coś idzie ale czy to akurat przez zeby. Teraz jest fajnie bo jak się budzi wciskam jej pierś i usypia ale znowu długo ja trzyma i bolą mnie plecy. Es_ze wiem ze kiedyś będzie lepiej, ale na razie nie widzę światełka w tunelu.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdge85n8t7ol.png

Odnośnik do komentarza

Monika mniej więcej w tym czasie co jest Twoja Lila ja zaczęłam ograniczać karmienie po 20 do północy. To znaczy, zauważyłam, że jak karmiłam małą koło 20 i potem jak wybudzała się do północy nie dawałam jej piersi, to po pierwsze zaczynała się rzadziej budzić następnego dnia, a po drugie, po północy nie było takiej orki - nie budziła się co godzinę lub pół. Robiłam tak: koło 8 kaszka, po kaszce pierś i jak wybudziła się to smoczek (byliśmy smoczkowi). Jak nie pomagało to na rączki i bujanie, ale nie pierś. Z czasem przestała mi się wybudzać przed północą, tylko pierwszą pobudkę miała koło 1 w nocy. Jak to zmienisz, to potem możesz likwidować noce karmienia ale od dołu, czyli te bliżej świtu. Powodzenia, to da się zrobić :)

Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedno, możesz początkowo zatrudnić męża do pomocy. Ja tak robiłam, jak mała się budziła po 20, to szedł mój mąż i ją lulał.
Ja miałam wrażenie, że u mnie nie budzi się z głodu, a wręcz przeciwnie, że ma ciężki brzuszek po kaszce. Ale przepajanie piersią nie dawało pomocy, bo tak naprawdę dziecko się nie wysypiało i było skołowane, brzuszek nie odpoczywał.

Odnośnik do komentarza

Es_ze może masz rację. Lilke je kaszkę ale wcześniej, między 18 a 19 bo po 19 juz pada, śpi teraz dwa razy dziennie, z czego druga drzemka trwa do 15. Ale bywało juz ze jak zasnęła wieczorem to spala często do prawie północy, z czasem do 23, a ostatnio te pobudki. I takie mam wrażenie ze jak tak się budzi często to je więcej. U nas smoczka nie ma. Zobaczę, będę robiła tak jak piszesz. Choć wczoraj jak zasnęła o 20, to były do 23 trzy pobudki, już potem się kładlam i ja wzięłam do łóżka i cyc. Dziś tak samo się zachowuje, padła przed 20 i juz były dwie pobudki. A w ubiegłym tygodniu spala 3 noce pod rząd do północy. Potem nagle koniec. Nie wiem od czego to zależy. Dzięki za rady.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdge85n8t7ol.png

Odnośnik do komentarza

Es_ze nie mam pojęcia co mają tacy ludzie w głowie, ale mnie od razu para idzie uszami. Dziwne, że jak dziecko w wieku przedszkolnym pije kaszkę z butelki (przykład mojej kuzynki) to nie jest nijak komentowane. Swoją drogą podziwiam Cię za opanowanie, też chciałabym taka być :)
Dziewczyny chciałabym się Was poradzić w temacie ryb. Jakie podajecie swoim dzieciom, jak często i w jakiej formie? My do tej pory próbowałyśmy łososia na parze, dorsza i flądre (u moich rodziców, u nas ciężko dostać). Wiem, że tuńczyk odpada ze względu na metale, wędzonych też się nie daje, no i generalnie nie powinno się podawać ryb mięsożernych, a jak ze śledziem? Chodzi mi głównie o marynowanego. I co z puszkami? Wszędzie radzą coś innego dlatego odwołuje się do Waszego doświadczenia :)
No i drugi temat, w którym prosiłabym o Waszą poradę: od kilku dni Hania chodzi i woła "mniam", w nocy też się budzi z tym słowem na ustach. Oczywiście najczęściej chodzi jej o pierś, żadne jedzenie tego "mniam" nie zaspokaja. Z kolei jak dam jej cyca to podoi kilka chwil i ucieka, więc nie wydaje mi się aby to był głód jako taki i tutaj pytanie czy myślicie, że może to mieć związek z wychodzącymi zębami? Przerabiałyście coś podobnego ze swoimi Maluchami? Dodatkowo noce nam się pogorszyły, czasami się rozbudzi i marudzi, pojękuje, podobnie podczas drzemki. Z jedzeniem w ciągu dnia raczej bez zmian. Nie wiem w czym szukać przyczyny...

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49io4py2bi4oc7.png

Odnośnik do komentarza

Kiecka z rybami, to miałam ten sam problem rok temu. Dodatkowo nie wiedziałam, co zrobić, bo podobno łosoś to też nie za dobry wybór, mój brat mi odradzał, ze podobno ma dużo rtęci i takie tam. Byłam skołowana. U nas za łososia to dałaby się pokroić, je go w każdej postaci, jak przechodzimy koło rybnego, to nawet wędzonego wciągnie na miejscu przy stoliku, nie odciągnę jej od tego :) Ja doszłam do takiego porozumienia sama ze sobą, ze chodzę rybnego, gdzie właścicielka wydaje mi się najsensowniejsza (ma dwójkę małych dzieci, sensownie opowiada o rybach i potrafi doradzić) i tam kupuję, kupujemy najróżniejsze ryby, a tym, że raczej unikam dawania jej tych z drobnymi ościami. A śledzie to nie są za słone?
Co do mojego opanowania, to dziękuję, ale mi się wydaje, że mam niewyparzony język i łatwo wchodzę w dyskusje, które przeradzają się w kłótnie niestety...
A co do przebudzania się: może to być taki okres, u nas też są takie fazy. Faza budzenia się w nocy, faza ładnego spania, serio, różnie to bywa i jak pytam po znajomych dzieciach, to też tak wszyscy mają. A próbowałaś nie reagować? Wiem, ze brzmi to dziwnie, ale ja np. nie mówię czasem nic, a jak bardzo jest problem i śpi z nami (bo czasem śpi z nami) to ją zaczynam głaskać po pleckach, jak dalej nie pomaga to głaszczę i mówię ciiiii,. Koleżanka na prośbę o karmienie zawsze odpowiada, że w nocy nie ma mleczka i to działa (po raz pierwszy musiał to powiedzieć jej mąż), ale czy u Ciebie zadziała?

Odnośnik do komentarza

Witam Mamy :)
Widzę, że tu zebrało sie grono doświadczonych mam, więc chciałabym do Was dołączyć, sporo można się u Was dowiedzieć :)

es_ze
jak Ci sie udało zlikwidowac te karmienia bliżej świtu? Mnie udało się zlikwidować te przed północą, ale potem to juz gorzej. Przyznam, ze i tak poszło mi lepiej, niż ze starszymi dziećmi, ale jeszcze z chęcią bym więcej pospała...

Mój synek zjada spora porcję kaszki na kolację, popija cyckiem i to mu teraz starcza do około 1- 2 w nocy. Udało się nam zlikwidować regularne budzenie co 2 godziny na cycka i jest już duzo lepiej, ale nad ranem domaga sie i tak częściej mleka i nawet jak go zostawiamy u nas w łóżku to kręci się od około 5 i spac raczej trudno. Zostawiony u siebie po napojeniu to po prostu wstaje po 6 rano, juz sama nie wiem co lepsze czy gorsze.
Bywają dni (nawet kilka pod rząd) , kiedy wstanie ma mleko tylko około 2 i potem około 6 i śpi u nas jeszcze do 7- 7.30 - to jest dla mnie juz ok. Jednak tak dobrze nie jest każdej nocy, a nie wiem co zrobić, żeby tak mu się tak na dobre unormowało. Nie chciałabym wszystkiego wciąż zwalać na zęby :)

Mój synek wykazuje cechy nietolerancji mleka - odpadają jakiekolwiek kaszki mleczne na mm, po przetworach mlecznych też ma np. zaczerwieniona buzię. Spotkałyście sie z takim problemem, a jak tak, to kiedy przeszedł? Jest o tyle lepiej, ze teraz zdarza sie tylko zaczerwienienie na buzi przez chwile, przy wczesniejszych próbach było ulewanie. Nie zaprzątałabym sobie tym głowy, ale widzę, ze chłopak jest na prostej do odessania sie (mój starszy syn też zrezygnował sam z piersi w wieku 8 miesięcy).
W sumie dlatego nie podaję mu nic poza wodą w niekapku, bo czuję, że jakby pił cokolwiek innego to juz byłoby po kp. Starszy jak tylko zaczął pić z butelki soki etc., to zaraz zrezygnował z piersi.

Jednak powoli to pojenie jedynie z piersi zaczyna być trudne, bo wody nie chce, rozcieńczonego soku też nie, a ja za jakiś czas do pracy wracam i nie będzie możliwości picia tylko z cycka w dzień :(

A jak zakończy kp, to skoro żadnego mleka nie pije/nie je przetworów to co będzie zamiast mojego mleka?

Sinlac tez mu nie wchodzi.
Może macie jakieś pomysły w takiej sytuacji?
A może niepotrzebnie zaprzątam tym sobie głowę?

Co do awantury w kwestii karmienia piersią, o której pisałyście - to już też spotkałam sie z tą mamą w wątku na temat cukrzycy ciążowej i zauważyłam, ze że ma tendencje do twierdzeń typu "mam patent na wszystko". Nie wiem, po co tam w sumie pytała, czy może jeść ciasto przy podejrzeniu cukrzycy ciążowej, przecież chyba w takim wątku nie można było spodziewać się, ze ktokolwiek jej napisze - "tak jedz sobie cukru do woli", ale właśnie tego zdawała się oczekiwać. Jakiekolwiek zachęcanie jej do odstawienia słodyczy i zdrowego żywienia powodowało efekt jak w opisywanej przez Was wcześniej sytuacji, bo wszystko co zdrowe było dla niej "obrzydliwe i niesmaczne", włącznie z praktycznie wszelkimi warzywami :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny.
Es_ze w dniu kiedy dałas mi kilka porad, nastapil mega kryzys. Tzn. w piersza noc Lilka obudzila sie jakos po godzinie, maz poszedl ja uspac, spala kolejna godzine. Potem ja poszlam, udalo sie uspac i spala nawet do 1.30. Powiedzialam mezowi i Twojej poradzie co do sposobie wydluzania snu do polnocy. Niestety w druga noc nie poszla tak latwo a maz jednym slowem zostawil mnie w bojach (nie chce mi sie tego komentowac). Lilka obudzila sie jakos po 22.00, maz poszedl do niej i probowal ja uspac przez godzine, po godzinie przyszedl "poddany", poszlam ja, robilam ta kolejna godzine, z czego przez pol godziny udalo mi sie na poduszce, ale Lilka nie chciala zasnac wiec sie poddalam i dalam piers, zjadla bardzo intensywnie jakby nie jadla pol dnia :), no i sen sie skonczyl. Maz poszedl spac do drugiego pokoju a ja zostalam z Mala w naszym lozku i tam gonila, kulala sie, wspinala do drugiej w nocy. Przyznam ze poddalam sie, jedyny plus ze budzi sie znowu kolo 23.00 a nie zaraz kolo 21.00. Ale po tej jednej nocy po ktorej przez dzien chodzialam jak zombi to na razie odpuscilam, choc wiem ze moze to pomoc. Wiec znowu nazbieram sil i wezme sie za to. Tylko ze ostatnio zauwazylam ze Lilka duzo pije przez noc, na prawde jakby cos nadrabiala z dnia.
Peonia, moja corka tez ma objawy alergii pokarmowej, przy czym u nas objawia sie to czerwonymi , szorstkimi policzkami, ostatnimi czasy juz ma tylko na jednym. Lekarka dlugo upierala sie ze to mleko, po moich dietach eliminacyjnych produktow mlecznych i pochodnych nie wiele sie poprawilo, po wprowadzaniu stalych pokarmow dla corki, w sumie juz nie moglam okreslic na co moze byc uczulona, bo zmiany na policzkach nigdy definitywnie nie zeszly, nie pogarszaly sie, widze moze poprawe ze nie sa tak nasilone jak jeszcze kilka mcy temu. Konsultowalam to takze z alergologiem i powiedziala ze jesli zmiany sa lagodne i nie na calym ciele, nie ma innych objawow to zeby tak sie nie martwic i nie rezygnowac calkiem z mleka. Moja corka je kaszke mleczno- ryzowa raz dziennie na saniadanie, wieczorem daje jej Sinlac lub jakies ryzowe kaszki, nie widze zeby sie jej pogorszylo. Poza tym pije glownie moje mleko z piersi, i troche wody w dziwny sposob z butelki, gdyz do dzis nie chce jej dobrze zassac. Mysle ze gdyby sie nauczyla pic z tej butelki to pewnie w dzien tez moglabym zrezygnowac z kp. Nie wiem natomiast co z nocami, bo budzenie jest czeste a ostatnie noce mala bardzo duzo pije.
A jak Ty sobie poradzilas z usypianiem syna do tej polnocy, czy pomagal Ci maz? Ja jak tylko biora mala na rece to ona od razu ma odruch do piersi, u innych tak nie reaguje.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdge85n8t7ol.png

Odnośnik do komentarza

Monika
z tego co piszesz, to po prostu powinnam podawać te kaszki na mm i tyle :) Może za bardzo się przejmuję. Starsze niczym nie reagowały, więc może jestem teraz po prostu bardziej czujna. Może mam w pamięci "widowiskowe" wymioty młodego po mm, jak w desperacji, żeby mi dał pospać choć dwie godziny w nocy, próbowałam mu kiedyś wieczorem wprowadzać mm?
Pediatra kazała podawać Sinlac i nic w sumie nie doradziła.

Mój synek odkąd zaczął jeść konkretną kolację to przestał się budzić przed 12 w nocy po prostu sam. Co zabawne, na początku "wchodziły" mu tylko warzywa, wiec jadł obiad na kolację przez około 1,5 miesiąca :) Teraz to sa juz kaszki z owocami, ale bezmleczne - no ale popija kp.

Jeszcze do niedawna wysłanie go wieczorem do spania wymagało cudowania i lulania.
Jednak zmęczona ciągłym wstawaniem w nocy postanowiłam go przetrzymać którejś nocy i wartością dodaną było to, że teraz wieczorem po cycku po prostu odkładamy go do łóżeczka i bez marudzenia zasypia sam, twardo i na długo - od około 20.30 do 1 lub 2 w nocy.

A owo przetrzymanie polegało na braku podawania cycka, pozostawienie go w łóżeczku i przychodzenie do marudy w coraz większych odstępach czasu by pogłaskac i utulić. Wreszcie zasnął sam po około godzinie i spał 4 godziny ciągiem, bez pobudek. Fakt, że nie wrzeszczał, ale raczej marudził, co nie zmienia faktu, ze mąż nie miał cierpliwości i do marudy musiałam biegać sama, osobiście. ..

Widać nie o cycka chodziło, bo jak o mleko właśnie chodzi, to wyczuwając mnie po prostu nawet nie daje sobie smoka do buzi zapakować i ma charakterystyczny "kaszelek".

Mam wrażenie, ze te wybudzenia to trochę z przyzwyczajenia do nocnego wybudzania na karmienia były. Jako, ze z najstarszym zrobilismy taki błąd, ze jak zrezygnował z kp w nocy, to jak sie budził to był pojony (bo sie domagał, a nie przetrzymałam go, aby odzwyczaić...) i tak nam sie z przyzwyczajenia budził baaaardzo długo - więc tym razem zdecydowałam, ze nie będzie nic w zamian cycka i chyba trafiłam.

Ale każde dziecko inne. Ja akurat polecam takie przetrzymanie, bo moze nie od razu zadziała, jak dziecię bardziej uparte, ale może po czasie załapie? U nas zadziałało u całej trójki, u każdego inny był czas działania.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :)

Monika to Ty biedna byłaś, a chciałam Ci dobrze doradzić...ale ja swoje odstawianie od karmienia nocnego robiłam też w oparciu o wykres snu dziecka (nie mogę teraz tego znaleźć w sieci). Generalnie chodzi o to, ze dzieci mają takie piki niespokojnego snu lub przebudzeń, i dla wieku Twojej małej to się naukowcom ułożyło w wykres. I żeby było ciekawiej, to moja praktycznie z jakąś tolerancją 15 minutową, miała właśnie taki piki mikroprzebudzeń. Najwięcej ich jest przed północą i po 3 o ile dobrze pamiętam.

Ale nauka wymaga czasu, czasem mężowie też mają dość, bo najzwyczajniej w świecie czują się bezradni! Ty mówisz "ululaj" a on bierze dziecko na ręce i dziecko zaczyna mu się drzeć niemiłosiernie, no to ucieka po prostu.

Ale i tak próbowałabym, u mnie było tak, że czasem się uginałam, ale generalnie próbowałam. A motywacją było kolosalne zmęczenie.

Jeszcze jedno pytanie: jak mała zasypia? Jak zasypia wieczorem, to kładziecie ją w inne miejsce? Zasypia sama czy z którymś z Was?

Peonia to Ty doświadczona mamusia jesteś! Super, pewnie i z Twojego doświadczenia wszystkie tu skorzystamy! :)

Nietolerancja mm jest częstsza, niż przypuszczamy, dziecko mojej kuzynki zostało wyleczone z niej ale po pierwsze to ona, mimo, ze wróciła do pracy zawodowej, jak mała miała 6 miesięcy, to do 3 roku życia odciągała swoje mleko i jednocześnie sama była na diecie bez mlecznej w tym czasie (oprócz rannej kawy, którą piła z mlekiem, kazała mi o tym zawsze przypominać, gdy mrówie o jej poświeceniu). Kaszki możesz dawać bezmleczne i do tego dolewać swoje mleko. Generalnie jej córka jest okazem zdrowia, toleruje mleko krowie i przetwory obecnie, no i nie choruje praktycznie. Ale można też zamiast mm dawać substytuty mleka, ja bym zasięgnęła informacji o tym, chyba nie tylko semilac jest na rynku (rozumiem, że to lekarz przepisał, na zamiast mm), już dla dziecka jedzącego jest więcej produktów.

Co do redukcji karmień to niestety muszę Cię rozczarować. U nas wyglądało to tak, że jak mała nie dała się przekonać do spania o 5, tylko bardzo chciała jeść, to jadłyśmy i to był koniec spania. Po prostu wstawałam z nią o 5, robiłam wszystkie rzeczy, szłyśmy na spacer i zasypiała na pierwszą drzemkę od 8 do 9. Z czasem przesypiała do 6 a potem do 7 i 8. Nie było innej metody. Czyli redukowałam karmienia przed północą, jedynie zostawiałam karmienie po północy (najczęściej było koło 1) a potem do rana nic (smoczek, lulanie, mówienie cii, głaskanie po plecach), do rana, czyli do 5/6 na początku. A później zaczęłyśmy przesypiać karmienie o 1, i tu już poszło z automatu, bo jak pierwszy raz przespała, to kolejnym razem też nie dawałam piersi.

Niektóre koleżanki (szczególnie jak dziecko było na mm) to dawały butelkę o 5 i szły razem z dzieckiem spać, ale to nie zdawało rezultatu. Te dzieci bardzo długo budziły się na jedzenie, nawet do 2 roku życia. Ja tak nie chciałam, więc postanowiłam się pomęczyć z tym wstawaniem o 5/6 rano.

A to, że nauczyłaś dziecko samo zasypiać w łóżeczku wieczorem jest na duży plus. Bo tylko te dzieci, które same zasypiają, nie budzą się z przerażeniem w tych cyklach mikroprzebudzeń, bo jak sie obudza, to widzą, ze wszytko jest tak, jak było i zasypiają same.

A i jedzenie warzyw na kolacje też jest lepsze, niż kaszek. Nie walczyłabym z tym. Tutaj może Szara by Ci powiedział, że u nich we Francji właśnie tak karmią dzieci na wieczór - warzywami.

Też bym nie poiła dziecka zamiast piersi. Bo to jest to samo. Znam dziewczynkę, co budziła się tak w nocy do 3 oku życia na picie.

Odnośnik do komentarza

Es_ze ale ja dziękuję za porady, widzę w tym sens co piszesz. Tylko ze ja należę do tych matek które są bezsilne wobec płaczu, tzn wycia, a moja Lilka w końcu tak czasem wyje. Zasypia ze mną w łóżku, potem ja przekladam, czasem się wybudzi wiec ja poglaszcze i zaśnie a czasem śpi twardo. Te czuwania dziecka podczas snu mnie śmieszą bo najczęściej jak skradam się do łóżka to ona to słyszy i nagle się budzi. Czasem siedzę dłużej w innym pokoju żeby później się wybudzila :-) musze spróbować jakoś ja ululac żeby zasypiala sama, ale jak kp na wieczór to ona zasypia najczęściej.
Także Peonia gdyby moja tylko marudzila to by się udało, a ona często ma jeszcze tak ze potrafi przemeczyc okres kiedy się wybudzi i jest nadal zmęczona żeby się rozbrykac i bawić w łóżeczku, jak to mówię "kolejne życie kurczaka".
Mój syn zasypial długo będąc lulanym na poduszce po butli mm, ale on nie wybudzal się w ogóle, spał twardo do 3-4, a w 9 mcu juz do rana. Lilka natomiast jest tylko na piersi.
Ach, i u nas znów niechęć do obiadkow, nie wiem czy to jednak nie z zębami związane.
Kiecka co do ryb to nie mam nawet w połowie takiej wiedzy jak Ty. My jemy głównie dorsza, bo mamy dostęp do sprawdzonych. Mój syn krótko jadł wędzona makrele, a potem było be i do dziś wędzonych nie jada, ciszę się ze lubi tego dorsza bo sporo dzieci nie je ryb. Także trudno mi doradzić coś więcej.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdge85n8t7ol.png

Odnośnik do komentarza

Monika
na wycie to trudno byc odpornym, ja w każdym razie dobrze Cię rozumiem. Kurcze, czyli mała 'imprezki' nocą sobie robi... ni jest Ci lekko. Pocieszające, ż to jedna zawsze kiedyś mija.
Moja córka jako niemowlę, tak do około 5 miesiąca zbyt mocno chłoneła wszelkie bodźce. Efekt był taki, że je musiała odwrzeszczeć. Nie było na ten wrzask innego sposobu, jak jej pozwolić odczynić ten szaleńczy 'śpiew', tak około 10 - 15 minut - potem zasypiała i budziła sie "sztuka - nówka". Niestety jakiekolwiek kołysanie etc. nie wchodziło w grę, bo ją to dosłownie rozjuszało, potrzebowała, aby ją zostawić po prostu w spokoju. Poza mną i mężem, potem niania nikt z rodziny tego nie potrafił zrozumiec i np. babcią doprowadzala córkę do spazmów uspokajaniem (bo przeciez ona potrafi każde dziecko uspokoić...) , nie mogłam w zasadzie jej z nikim zostawić przez parę miesięcy....

Patrzę na Twój suwaczek i widze, że nasze maluchy rózni tylko kilka dni :) Miałam być styczniówką, ale przylgnęłam jakoś do Grudniówek, bo z USG wyszło mi 30 grudnia jako termin. W efekcie najmłodszy urodził się 5 stycznia :)

es_ze
no niby doświadczona, a wciąz sie czegos nowego uczę. Tym bardziej, ze teraz celebruje macierzyństwo, przy starszakach nie miałam na to czasu, nikt nie dawał rocznego urlopu :) Zresztą wiesz sama, jak zmieniło sie podejście do dziecka w ciągu ostatnich 10 lat :)

Bardzo interesujący ten wykres snu, może uda mi sie znaleźć i cos dowiedzieć.

Co do pomocy mężowskiej - mój próbował się wykpić przy każdym marudzeniu tekstem "daj mu cycka", az wreszcie odpuściła. Przecież dziecko nie zawsze che cycać...

Nie, pediatra na razie nie zapisała nam żadnego hydrolizatu, karmię piersią, ale kazała podawac Sinlac jako urozmaicenie diety.
Też myslałam o podawaniu odciagnietego mleka, jakby sie zechciał odessać...
Kaszki na mleku kobiecym często od razu robią sie rzadkie, u mnie tak to działa, więc ciekawe, czy udałoby mu sie z czymś innym podawać. Próbowałam tego w ramach rozszerzania diety na początku. Jako, ze kaszka na moim mleku nie zadziałała, to dlatego na kolację jadał warzywa i zaczął zdecydowanie lepiej spać, bo wczesniej były pobudki co godzinę.

Ach, może potem będę sie tym mlekiem martwić, na razie pije moje, a do powrotu do pracy może coś sie jeszcze zmieni :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Monika to może mała budzi się, bo jest w innym miejscu, niż zasnęła. Spróbuj tak zorganizować jej spanie, żeby ją zostawiać, ale nie przenosić. Tylko żeby z znikąd nie spadła, trochę wymaga to pogłówkowania.

Peonia dobrze Cię rozumiem. Przy pierwszej studiowałam i wszyscy wieścili mi, że przegrałam życie, wtedy nie rodziło się dzieci, tylko siedziało w pracy całymi godzinami. Ja też byłam ciągle w biegu. Teraz PO zrobiło super prezent tym rocznym macierzyńskim, za to jestem wdzięczna tamtym rządom i będzie ludziom przykro, jakby się to skończyło. Rok czasu z dzieckiem to super sprawa, bezcenny czas!

Odnośnik do komentarza

Monika
też mi przemknęło przez mysl to samo, o czym pisze es_ze - bo Lilka budzi się w innym miejscu, niż zasypiała.
U mnie wszystkie dzieci najlepiej mimo wszystko spały u siebie. Przy córce nawet po prostu wyprowadziliśmy się z sypialni i od tamtej pory skończyły sie pobudki...
Mały najczęściej z naszych maluchów gości w naszym łóżku, starszaki praktycznie wcale, ot, chyba mamusia stara i rozczula się trochę....
Ale zasypia zazwyczaj w swoim łóżeczku, wieczorem i w dzień także.

es_ze
no ja juz przy starszakach byłam po 30-stce, więc mi to niestety praca przeszkadzała w macierzyństwie :(

Ale wieścić przegrane życie z powodu macierzyństwa to juz przesada, kobiety są teraz zorganizowane i spokojnie dadzą sobie radę :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny.
Fajnie, że się trochę "ruszyło" na forum :).
Kiecka ja też przy zakupie ryb zdaję się na znajomą sprzedawczynię, bo potrafi doradzić. Mój synek też uwielbia wędzone ryby, co prawda nie je ich dużo, ale nie przejdzie obojętnie :). Był czas, że jadł więcej, teraz je mniej, też kupujemy dorsza, czasami łososia i czasami dla urozmaicenia coś innego. A co do "mniam", to może mała tak woła o cyca, tylko skoro pije chwilę i kończy, to nie bardzo można mówić o jedzeniu. Jak wykluczyłam picie w dzień, to tłumaczyłam małemu, że cycuś musi w dzień odpocząć i nazbierać mleczka na noc i było to dla niego zrozumiałe, a w nocy miał trzy pory karmienia-wieczorem, koło 1 i koło 5. A jak wychodziły mu czwórki, to wył co godzinę o cyca i tłumaczyliśmy mu , że nie ma tyle mleczka i jak będzie dużo pił, to się cycuś może popsuć i nie będzie wcale. Ciężko było, bo go męczyły ząbki, więc niewiele do niego trafiało, ale ja już nie miałam tyle pokarmu, żeby pił co godzinę. Może mała też chce się uspokoić przy ząbkach cycem, bo u nas to był najlepszy lek.
Peonia mój synek też przez dłuuuugi czas jadł warzywne kolacje i wtedy lepiej spał. Właśnie za radą Szarej o której pisała Es_ze, tyle, że do warzyw dokładałam mu wszelkie rodzaje kasz :). I tym się najadał, gotowałam wszytsko w jednym garnuszku, czasami z mięskiem, czasami same warzywa z kaszą i długo tak jadł z chęcią.
A co do budzenia, to podejrzewam, że gdyby mały nie dostał tego cyca o 5 to by wtedy było po spaniu i też bym tak wstawała, ale mój synek zawsze mało jadł i w nocy wołał, że jest głodny, więc w końcu zostało nam jedno karmienie w nocy a karmiłam 26 miesięcy :).
Monika mężowie poddają się po prostu szybciej, a my wiemy, że musimy coś zrobić, bo problem sam nie zniknie. Ja też przy każdym urlopie mojego męża planowałam, że on nauczy małego zasypiania bez cyca, czy pomoże mi go oduczyć, a w końcu i tak musiałam to zrobić sama :). Jasiowi też zdarzały się noce kiedy się rozbudził i postanowił pobawić, nie za często, ale były zapamiętane :). Nie zapomnę jak mi teść dogadał, że żal mu dziecka, a nas wcale po takiej nocy. Jakbyśmy my w jakiś sposób byli winni temu, że mały zamiast spać, to chciał się bawić. Ja też słyszałam o tym, że jak dziecko zasypia gdzie indziej i budzi się w swoim łóżeczku, to jest gorzej, bo się rozbudza, ale ja tak robiłam z Jasiem i jak miał lepszy czas, to spał i ze mną lepiej i w swoim łóżeczku, a jak było źle, bo np. szły zęby, to obojętnie gdzie się budził i nic tylko cyc był potrzebny.
Jakiś ciężki dzień mam dzisiaj, więc jak napisałam trochę nieskładnie, to przepraszam :).
Dobrej nocki

Odnośnik do komentarza

Wywijaska
to może ja wrócę do tych warzywnych kolacji... :))
Wyszło, że nie tylko u mnie taki był sposób karmienia, natomiast całe moje otoczenie było zdziwione. Jednak matka ma po prostu instynkt wobec swojego malucha i już.

A te warzywa przygotowywałam tas samo, dodawałam wymiennie raz kasze jaglaną, ryż, kukurydzianą, albo potem bulgur czy mannę.

Aktualnie mamy katar, więc i tak podziwiam moje dziecko, że kręciło sie dzis u mnie w łózku między 22 a 1 w nocy, po czy obalił cycysia, zaniosłam do łózeczka i następna pobudka była o 6 rano. Myślałam, ze będzie gorzej :) A chyba gorzej spał z nami, niż sam, ale jakoś chciałam go mieć na oku...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Moje dzieci też uwielbiają wszelkiego rodzaju kasze z warzywami, nigdy z tym nie było problemów. Młodsza je często albo warzywa z zupy albo tak, jak u Wywijaski w jednym rondelku warzywa i kasze. Starsza w ogóle najbardziej na świecie lubi kasze pęczak, ją zje z czymkolwiek :) a młodsza kasze gryczaną, ale tylko klasyczną prażoną, jak próbowałam dać białą to nie podeszło. Kasza bulgur też ok, najlepiej smakuje im z pomarańczową cukinią. My w ogóle uwielbiamy kasze! :)

Peonia katar to koszmar, ale niektóre dzieci faktycznie gorzej śpią z rodzicami. Równolatka, koleżanka mojej małej wręcz nie chce spać z nimi w łóżku, ale dla mnie to ewenement :)

Odnośnik do komentarza

es_ze
moje starsze dzieci kiedyś lubiły zupę jarzynową, kasze... a teraz to je w zasadzie taka zupa truje... ryż i kasze na szczęście ok, forma ryżu z warzywami też, więc im odpuszczam te jarzynowa, może wrócą kiedyś :)

u mnie to znane zjawisko - bo córka z nikim nie chciała nigdy spać, jak była młodsza to nas wywalała z łózka, jak chcieliśmy sie do niej wieczorem przytulić :)
teraz już woła o przytulanki.
a najstarszy syn do tej pory najchetniej jeszcze pospałby z nami :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej. U nas dziś w nocy było tak, że Mała zasnęła przed 20, obudziła się koło 22.30, polulalam na rękach bez kp i spala do północy. Potem wzięłam ja juz do nas do łóżka i był cyc co chwile. Dziewczyny nie mam sił w nocy żeby z nią walczyć, pomimo bólu pleców, skurczów wygodniej mi wciąż dać jej pierś i spać dalej. Ale w końcu musze coś z tym zrobić. Na razie cieszyłabym się gdyby spala choć do tej północy- pierwszej bez pobudki.
Powiedzcie jak robicie te przysmaki z kaszy? Lilka teraz znowu nie chce tych warzyw, choć chętnie jadłaby to co my jemy, a boje się trochę, czy to czasem nie za słone, za bardzo doprawione itd. Jakie mięso jej dawać? W miarę radzi sobie z gryzieniem, coraz lepiej. Ma już 7 zębów.
Jaka noc dziś będzie?
Peonia, życzę aby katar szybko minął. Taka pora się zrobiła, że trzeba się przestawić, rano zimno, potem ciepło i wieczór znów zimno.
Co do teściów, to jak Lilka wyla w nocy ostatnio to teściowa tez przyszła ze może ja weźmie a my (czytaj syn) się wyspimy. I ona przez to mnie stresuje, oni są powodem ze kilka razy odpuszczalam w nauce samodzielnego zasypiania Lilki bo przylazla jak Lilka płakała i były porady.... A ja nie potrafię zareagować.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdge85n8t7ol.png

Odnośnik do komentarza

Monika
no to jak mieszkacie z teściową tak chętną do pomocy to przetrzymać Malutką celem usprawnienia spania nie będzie lekko :(

Co do dań z kaszą to mój sposób na to wygląda tak, ze gotuję w małej ilości wody wszystko w jednym rondelku - podstawowe jarzyny (kawałek marchwi, korzenia pietruszki, cebuli, czosnku, cukinii i ziemniaka) z różnymi dodatkowymi, w zależności od zasobów lodówki: tj. dynia, bataty, kalafior, brokuł, brukselka i fasolka szparagowa - czy co kto tam będzie miał. Dobieram tak, aby całość była słodkawa, bo takie najlepiej u nas wchodzą.
Nie używam selera na razie, bo sama mam alergię krzyżową i w tym właśnie na seler, więc u nas z tym ostrożnie.

W kwestii kaszy (za każdym razem inne) itp, to dodaję je do garnuszka w zalezności od tego jaką uzywam (czas gotowania) albo z warzywami, albo pod koniec gotowania. Pęczak i brązowy ryż od razu z jarzynami, kasza bulgur, jaglana, komosa ryżowa i ryż basmati pod koniec (jakieś 10 minut), a kaszka kukurydziana czy manna na około 3 - 5 min. przed końcem gotowania, wraz z natką pietruszki i koperkiem.

Co jakiś czas dodaję do tego żółtko. Jajka całego jeszcze nie jemy, bo jakoś mam opory, skoro synek źle reaguje na produkty mleczne, to może białko tez nie bardzo?
Ale na dniach zamierzam spróbować z całym jajkiem coś podać.

Jak był młodszy co całość blendowałam, teraz już całkiem dobrze żuje, to rozgniatam widelcem.
Mięsko wciąz jeszcze dokładam do konkretnej porcji posiłku ze słoiczka, bo jakoś blendowane z mięsem nie wchodziło, a kawałki gotowanego słabo gryzie.

Oczywiście gotuję mu bez przypraw.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia, ja jakiś czas temu też gotowałam podobnie, tylko z dodatkiem kaszy manny bez innych kasz. Wszystko miksowalam. Jako przyprawy dawałam natkę pietruszki, lubczyk z ogrodu i wszystko było na prawdę apetyczne. Lilka jadła fajnie a potem się jej odwidziało. Ale muszę znów spróbować no i teraz tez w całości.
Co do jajka, to mnie podkusilo i dałam jakieś 3 tygodnie temu kawałek białka i się okazało ze Lilka jest uczulona. Wystraszylam się bardzo, bo po jakiejś godzinie zrobiła się czerwona na twarzy, spuchly jej uszy a w nadgarstkach i brzuchu wyszła wysypka. Na szczęście objawy ustąpiły do wieczora. Przy żółtku nic jej nie było. Jeśli chcesz spróbować to na początku na prawdę mały kawałek. Potem czytałam ze białko jest po mleku najbardziej uczulajace, że u dzieci z alergia zaleca się danie grubo powyżej roku.
Co do naszej nocki, dziś do 1.00 w nocy Lilka budziła się 3 razy ale udało mi się ją za każdym razem niestety na rękach parę minut polulac i odłożyć i spala dalej bez kp. Wydaje mi się jednak ze większy sukces byłby gdyby zasypiala sama. Musze to jakoś przemyśleć. Teściowie trochę mnie stresuje, zwłaszcza teściowa i jej porady, sugestie, oczywiście w stylu ze nauczyłam ja przy piersi, żeby dać jej butle itd. Wrrrr.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdge85n8t7ol.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...