Skocz do zawartości
Forum

Cycusiowe mamusie :)


Rekomendowane odpowiedzi

I ja chętnie do Was dołączę :)
Synka karmiłam piersią ponad 13 mc-y, a teraz dwumiesięczna córcia też na cycku tylko. No i plan karmienia cyckiem jak najdłużej.
Uważam, że mamusiowy cycuś to najlepszy wynalazek ;) - nie trzeba mleka przygotowywać, wody gotować, parzyć butelek, pakować całej torby itp. Wychodzisz i restaurację dzieciową masz zawsze przy sobie ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

z jednej strony jest się właśnie takim właśnie przenośnym bufetem, ale z drugiej karmienie w miejscach publicznych nie jest łatwe, zwłaszcza, jak się karmi dziecko większe dziecko, które lubi się cysiem pobawić...ja na spacerach i wyjściach proponuję butelkę Emilce, a jak nie chce, bo ostatnio takie humory ma, to dopiero wtedy cycek idzie

Odnośnik do komentarza

Ja jak karmiłam synka to nie miałam żadnych oporów przy karmieniu w miejscach publicznych. Dla mnie wtedy piersi to był po prostu bufet i już. Oczywiście nie latałam z cyckiem na wierzchu, tylko przykrywałam np. pieluszką. Ale zauważyłam również, że gdy ludzie widzieli, że karmię, to sami się odwracali i nie gapili się jakoś. Zauważyłam też, że największy problem z karmiącymi mamami mają starsze kobiety. Potrafią spojrzeć się z takim obrzydzeniem i pogardą, że aż dziw bierze. A przecież niejedna z nich też piersią karmiła. I o dziwo mężczyźni prawie uwagi nie zwracają na karmiące matki. Też macie takie spostrzeżenia?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

j_kaminska
Ja jak karmiłam synka to nie miałam żadnych oporów przy karmieniu w miejscach publicznych. Dla mnie wtedy piersi to był po prostu bufet i już. Oczywiście nie latałam z cyckiem na wierzchu, tylko przykrywałam np. pieluszką. Ale zauważyłam również, że gdy ludzie widzieli, że karmię, to sami się odwracali i nie gapili się jakoś. Zauważyłam też, że największy problem z karmiącymi mamami mają starsze kobiety. Potrafią spojrzeć się z takim obrzydzeniem i pogardą, że aż dziw bierze. A przecież niejedna z nich też piersią karmiła. I o dziwo mężczyźni prawie uwagi nie zwracają na karmiące matki. Też macie takie spostrzeżenia?

na spacerach karmiłam Olę w jednym miejscu, miałam taką zaciszną ławeczkę:) ale jak jestem z nimi dwiema i Emilka płacze i złosci się, to oczywiście cały plac zabaw poza dziećmi patrzy na mnie i czy jak odłożę do wózka i po karmieniu to będzie płakało czy nie...poza tym plac zabaw w środku blokowiska...nie lubię karmić w miejscach publicznych, ale niestety czasem trzeba, bo wyjscia nie ma

Odnośnik do komentarza

Margeritka
j_kaminska
Ja jak karmiłam synka to nie miałam żadnych oporów przy karmieniu w miejscach publicznych. Dla mnie wtedy piersi to był po prostu bufet i już. Oczywiście nie latałam z cyckiem na wierzchu, tylko przykrywałam np. pieluszką. Ale zauważyłam również, że gdy ludzie widzieli, że karmię, to sami się odwracali i nie gapili się jakoś. Zauważyłam też, że największy problem z karmiącymi mamami mają starsze kobiety. Potrafią spojrzeć się z takim obrzydzeniem i pogardą, że aż dziw bierze. A przecież niejedna z nich też piersią karmiła. I o dziwo mężczyźni prawie uwagi nie zwracają na karmiące matki. Też macie takie spostrzeżenia?

na spacerach karmiłam Olę w jednym miejscu, miałam taką zaciszną ławeczkę:) ale jak jestem z nimi dwiema i Emilka płacze i złosci się, to oczywiście cały plac zabaw poza dziećmi patrzy na mnie i czy jak odłożę do wózka i po karmieniu to będzie płakało czy nie...poza tym plac zabaw w środku blokowiska...nie lubię karmić w miejscach publicznych, ale niestety czasem trzeba, bo wyjscia nie ma

Ja też zawsze staram się przed wyjściem nakarmić dziecię i tak planować wyjścia, aby kolejny raz nakarmić już w domu, bo to jednak komfort inny, gdy się jest w swoim domku. Ale gdy zdarzy się inaczej, to nie jest dla mnie żadnym problemem nakarmić młodą. W sumie mój Kubuś jest na tyle samodzielny, że przez tą chwilę zajmie się sobą i nikt nie zwraca na nas uwagi. A gdy jesteśmy gdzieś dalej czy dłużej na zakupach, to w samochodzie młodą karmię.
Zresztą powiem Wam, że od kiedy młodą w chuście noszę, to zauważyłam, że jak zje to potrafi przespać w tej chuście spokojnie ze 3-4 godziny. Więc jest to wystarczająco dużo czasu, aby wszystko pozałatwiać :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

W sumie na otwartym powietrzu nie zdarzyło mi się karmić. Ale Nikulek ma swoje zachcianki w różnych miejscach i tym sposobem najdziwniejszym miejscem w jakim karmiłam małego głodomorka była zakrystia w kościele :P
Muszę jednak przyznać, że jak jestem gdzieś w restauracji, czy jak nam się w szpitalu zdarzyło być, to zawsze pytałam czy nie znalazłoby się miejsce gdzie bym mogła maleństwo nakarmić i jeszcze nigdy mi nikt nie odmówił :)
Cieszę się, że nadal karmię piersią, bo wokół mnie mamy bardzo szybko przechodziły na modyfikowane a ostatnio dzięki moim przeciwciałom ja chorowałam, mąż chorował a dziecku nic nie było :))

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...