Skocz do zawartości
Forum

Poród Bielsko część 1 - Jak szpital Wojewódzki złamał moje prawa!!!


studentka234

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami związanymi z porodem. Od razu piszę że mój post będzie długi i ( tylko) Zainteresowanych proszę aby przeczytali w całości.

Zerkając na różne fora można zobaczyć rozgorzałą, zaciętą dyskusję przebiegającą w bardziej emocjonalny ton, dotyczącą mojej postawy. Kobiety wolą uchodzic za matki-polki. A skoro już one tak postępują to inne też wg nich muszą. Właśnie dlatego nie mam ochoty pisać już czegokolwiek na forum bo ani nie mam czasu na takie dyskusje, ani ochoty słuchać po jakimś czasie argumentów ad personam.

Wydaje mi się, że łatwiej przetłumaczyć facetom, że jest różnica między fanaberią a godnym i intymnym przebiegiem porodu. Wiem że mam ciężką drogę, ale ja wcale nie będę się poddawać! I wydaje mi się że słusznie robię nagłaśniając tą sprawę. Opanowałam kilkadziesiąt for internetowych. Na maila dostaję dziesiątki listów z wyrazami współczucia, zdarzają się również negatywne opinie w stylu - paris hilton. Niektóre osoby bardzo przejęły sie moim porodem i mój list będzie wykorzystany w pracach magisterskich na temat godnego rodzenia. (pytano o moją zgodę) . Inne osoby piszą , że czują iż położnictwo nie jest ich powołaniem (mając tytuł licencjata ) i po przeczytaniu mojego listu doszły do wniosku że chciałyby pisać pracę magisterską o zespole stanu pourazowego po porodzie ( PTSD).
Jedna z Koleżanek napisała :

"Przypadkowo byłam na forum, bo nie mam zwyczaju się udzielac.szukałam czegoś innego...Coś mnie tknęło i przeczytałam Twój temat. I jest on potwierdzeniem,że bardzo istotnym czynnikiem traumatyzującym może byc postępowanie personelu medycznego.Jak częstym i jak silnym?To właśnie mam nadzieję zbdac - na przykładzie pacjentek poradni K"

Fundacja Rodzić po Ludzku bardzo dużo zmieniła, ale to trzeba kontynuować... walczyć jakoś... nawet w taki sposób jak ja. Kobiety potraktowane w podobny sposób, niestety nie chcą zamieszczać swoich dramatycznych przeżyć związanych z porodem, bo albo się wstydzą albo w ogóle nie wiedzą że złamano Ich Prawa. Bo zamiast się uświadamiać, edukować to tylko takie sranie w banie za przeproszeniem często jest widoczne.

W związku z moim porodem który odbył się w listopadzie 2007r. na oddziale ginekologiczno położniczym w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku Białej, Al. Armii Krajowej 101 informuję,iż w czasie porodu i pobytu w szpitalu zostało naruszone w stosunku do mnie przez lekarzy i położne Prawa.

Opiszę zdarzenie oraz konsekwencje powstałe w jego wyniku:

Synka urodziłam w listopadzie 2007 r w SZPITALU WOJEWÓDZKIM W BIELSKU. Niestety, mój poród był bardzo ciężki i żle go wspominam, nie dlatego że tak strasznie bolało, lecz dlatego że złamano moje prawa. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć dlaczego było obecnych tak wiele osób ( 2 położne, starsza i młodsza, niestety nazwisk nie pamiętam, lekarz zakłócający mój poród jak również jakaś pani ubrana " po cywilnemu " czyli nie miała zmiennego ubrania, nazwiska nie znam, wydawała się tam rządzącą) nie wiedziałam kto z personelu jest za mnie odpowiedzialny, raz starsza raz młodsza położna przychodziła mnie badać, czułam się zdezorientowana i opuszczona. Nie informowano mnie o przebiegu porodu, jak również podczas badania USG. Powiedziano tylko tyle że Dzidziuś waży 2800. Pytam jak jest ustawiony? Odpowiedziano - "dobrze" To nie była dla mnie wystarczająca informacja.Na sali porodowej w ogóle nie informowano mnie o jego przebiegu. Młodsza położna ( najprawdopodobniej chyba stażystka ) śmiała się i patrzała jak jęczę z bólu... czułam sie okropnie, zawstydzona. Sądziła że jestem w szoku i myślała że nic nie widzę. W pierwszym okresie porodu nie wiedziałam co się ze mną dzieje i z dzieckiem. Wiedziałam że łamią moje prawa ale ból był tak okropny że nic nie mogłam mówić. Sparaliżowało mi mowę. Miałam wrażenia że to czego się nauczyłam wyleciało wszystko z głowy. Dlaczego właśnie wtedy przeprowadzano ze mną wywiad i dawano coś do podpisania? Mówiłam starszej położnej że aby coś podpisać to pierwsze muszę to przeczytać. Jednak mnie do tego zmusiła a ja żeby mieć już święty spokój podpisałam to. Piszę "to " bo do dzisiejszego dnia nie wiem co podpisywałam, sądzę jednak że była to moja "zgoda" na interwencje medyczne. Pani doktor miała pretensję że nie odpowiadam jej szybko na te pytania tylko krzyczę, była wściekła a ja myślałam tylko o Dziecku i o tym potwornym bólu. Dlaczego nie mogłam rodzić w spokoju, skupić sie na porodzie, wyciszyć się? Byłam bezradna, a otaczająca mnie rzeczywistość bezlitosna. W czasie pierwszego okresu porodu o własnych siłach z Mężem próbowaliśmy pozycje kuczne, kolankowe, ciągle się ruszałam. Komentowano moje zachowania. Śmiano się ze mnie. Tylko dlatego że tak głośno krzyczałam z bólów i gdy przyjmowałam pozycje na kucąco. Nie słyszałam ani jednego dobrego słowa ze strony położnych, były nieżyczliwe, aroganckie, nie zaznałam współczucia, nikt nie pomógł Mężowi aby mnie podtrzymywać w czasie zmian pozycji. Pytam starszej położnej czy mogę wejść do wanny złagodzić ból, odpowiedziała - " Jak już nalejemy to już będzie zimna". Zaintonowałam tej starszej położnej że w czasie drugiego okresu ( jak już wyrzyna się główka) chcę rodzić w kucki, nie na stole porodowym, bo mam takie prawo, bo tylko moje ciało wiedziało że podczas kucania najmniej boli, bo wiedziałam że tak najlepiej ochronić kroczę. Jeden z lekarzy odpowiedział : " W takich pozycjach to tylko kobiety w buszu rodzą... " Zamurowało mnie. Prosiłam, błagałam że tak mi najlepiej rodzić. Nie pozwolono. Moją decyzję uważali za nieodpowiedzialny wybryk. Unieruchomiono mnie w drugim okresie po przez KTG pomimo że się nie zgodziłam. Chodzi o to że chciałam miec to KTG ale PRZENOŚNE które szpital również dysponuje. Dlaczego złamano moje prawa? Dlaczego nie miałam możliwości swobodnego podejmowania decyzji? Przecież każdy ma prawo do decydowania o własnym losie...

Po porodzie znów złamano prawa. W czasie zszywania mnie, ( fizjologiczne pęknięcie ) jedna z salowych ( sprzątaczka ) siedziała na krześle, ( tam gdzie dziecko badają po urodzeniu, ja natomiast leżałam jeszcze na łóżku porodowym ) patrzała jak mnie dr zszywa i śmiała się ze mnie, bo drzwi między tymi dwoma wejściami były otwarte!!! Zszywanie również bolało i tu również wydawałam swoje dżwięki ( jednak one były już dużo cichsze ) widziałam jak ta sprzątaczka głupio się uśmiechała do położnej w końcu spostrzegła że ja to wszystko widzę i już przestała się śmiać. W ogóle co ta sprzątaczka tam robiła?? jak można było pozwolić sprzątaczce oglądać kobietę która właśnie urodziła i którą zszywano na łóżku porodowym z gołą pupą i nogami wystawionymi do góry???? Całkowicie odarto mnie z prywatności! Dlaczego pani dr na to pozwoliła? Ja ciągle wiedziałam że łamane są moje prawa ale naprawdę nic nie mogłam mówić, jak już wcześniej pisałam sparaliżowało mi mowę i myślałam już tylko o moim Synku. Pani ( ta ubrana po cywilnemu ) podniosłym głosem mówiła do mnie : " za co się pani uważa? skąd pani wie o pozycjach kucznych? chodziła pani do szkoły rodzenia? to my za panią odpowiadamy... " W czasie obchodu jeden z lekarzy do mnie przy wszystkich : " Ta to rodziła jak błyskawica"

Po porodzie zasypiając wieczorem, rano pielęgniarka obudziła mnie w taki sposób : podeszła do mojego łóżka, podniosła moja kołdrę w górę, nic nie mówiąc, nie pytając się czy może to zrobić i tylko powiedziała tyle " wstajemy, myjemy dupki" poczułam się upokorzona. Jak można tak postąpić i w taki sposób budzić pacjentkę ?
ta sama pielęgniarka chyba tego samego dnia przyszła i spryskiwała nam krocze ( nie wiem dokładnie czym bo nic nie powiedziała, nie poinformowała, ) i powiedziała : "na przyjemności trzeba sobie zasłużyć" - młoda blondynka a krótkimi włosami ( tak wyglądała pół roku temu - mam nadzieję szanowna pani pielęgniarko że przypomina sobie pani te słowa )

I mam nadzieję że pani doktor i pan doktor również przypominacie sobie te słowa co do mnie mówiliście, bo wiem że prędzej czy póżniej przeczytacie mojego posta.

ZAPRASZAM DO 2 CZĘŚCI

Odnośnik do komentarza

witam

... wiem że to co piszesz to prawda to zdaża się praktycznie w każdym szpitalu, ale to nie znaczy że każdy na takie zachowania personelu natrafi... ja jestem położną...matką.... mój poród też nie był takik wymarzonym - jak sobie zaplanowałam.... ale teraz nie pracuje w zawodzie ...i nie wrócę... przynajmniej w najbliższej przyszłości... pracując w szpitalu już myślałam o zmianie zawodu ... i skończyłam studia pedagogiczne...i nie dlatego że to ja się nie nadaje ... bo kochałam ten zawód poszłam z powołania... ale nie mam tyle siły żeby walczyć ze stereotypami... starszymi położnymi bądź wszystko wiedzącymi lekarzami, którzy personel niższy... choć wcale nie mniej więdzący taraktują jak zero... nie mam siły aby pilnować każdą pacjętkę... aby jej prawa nie były łamane .... napiszę jeszcze coś już jak byłłam z koleżankami na praktykach ... na innym oddziale od starszych koleżanek usłyszałyśmy... po co wy ta latacie i tak służycie... nie rozpieszczajcie tak pajentek.... tak naprawdę taka zwykła młoda położna w dzisiejszej rzeczywistości ... choć z roku na rok to się troszkę zmienia... nie ma szans z całym światem przeciwko sobie.... więc życzę Tobie powodzenia i łatwych kolejnych porodów z poszanowaniem twoich wyborów/ bo doskonalę Cię rozumiem...

http://tickers.smyki.pl/s/17658/20739.jpg
:Śmiech:Natalcia:Śmiech:

http://www.realscrapki.blog.onet.pl

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam wszytsko co ze łzami w oczach ,mój poród wyglądał bardzo podobnie , chce jak najszybciej o nim zapomnieć, rodziłam w małym, powiatowym szpitalu cały poród to niewyobrazalny ból i wielkie upokorzenie, mi nie pozwolono zejść z łózka porodowego ani na chwilkę , leżałam tam od 7 rano do 18 , kiedy Nikolka się urodziła , a tyle się naczytałam przed porodem , tak chciałam sobie pomóc... jesli będe miła drugie dziecko to żadna siła mnie nie zmusi do tego, aby urodzic w tym samym szpitalu

Odnośnik do komentarza

Współczuję serdecznie tym bardziej, że wiem z doświadczenia, że są na oddziałach porodowych ludzie i ludzie. Kiedy przyszłam rodzić Beniamina, przyjmowała mnie taka bardzo nieżyczliwa położna. Gdy lekarz przekłuwał mi pęcherz, powiedziała do mnie: proszę tak wysoko nie podnosić pośladków, bo mi pani wszystko zapryska! ... nic nie powiedziałam, tylko sobie w duchu pomyślałam: ja ci jeszcze zapryskam... Cóż 15 minut po przebiciu pęcherza miałam już bóle parte, których nikt się nie spodziewał, więc decyzja lekarki była jednoznaczna: rodzimy na łóżku... chciałybyście zobaczyć minę tej położnej... poza tym moja lekarka kazała JEJ się odsunąć, poród przyjęła bardzo miła i rzeczowa kobieta... w sumie incydent z położna był na tyle nieistotny, że podaję go jako anegdotę...
Nie wyobrażam sobie jednak, by znaleźć się w sytuacji podobnej do twojej. A co do komentarza lekarskiego dotyczącego rodzenia w kuckach... Być może kobiety w buszu rodzą w kuckach, ale jeśli on to uważa za mało profesjonalne podejście do porodu, to opis twojego porodu odpowiada normom narodzin dziecka w PRL-u, co uważam jest dużo gorszym wyborem...
Raz jeszcze współczuję, w znajomości prawa Twoja siła, nie wahaj się wykorzystać tego faktu!

http://www.suwaczek.pl/cache/545ce0df7a.png
http://www.suwaczek.pl/cache/4eb0aee931.png
+28 kwietnia 2008 Julcia wróciła do Nieba:Aniołek:

Odnośnik do komentarza

Musze przyznac ze gdy czytalam co napisalas to mialam dreszcze , ja nie mam takich doswiadczen i nawet nie wyobrazam sobie ze ktos w takim momencie jak porod moglby ironizowac to jest indywidualne przezycie kazdej z nas i kazda z nas w tym kluczowym momencie ma odmienne zachowania i potrzeby a przede wszystkim ma do tego prawo.

http://www.suwaczek.pl/cache/3cef0f3b06.png

Odnośnik do komentarza

To straszne, że największą krzywdę ciężarnym kobietom najczęściej robią kobiety. Jestem żołnierzem, kiedy koleżanki dowiedzialy się o mojej ciąży potraktowały mnie jak chorą. Boję się porodu czytając o tym, jak bardzo przedmiotowo traktuje się ciężarne w szpitalu - naczynie na dziecko, a uczucia tego naczynia w ogóle się nie liczą. I najbardziej przerażająca postawa innych kobiet, ich komentarze - "chciało się puszczać to teraz trzeba cierpieć", "powinnaś być wdzięczna, że w ogóle możesz rodzić pod opieką". Jak tak można? Kto wychowuje te kobiety?! Daczego ciąża w Polsce jest tematem/stanem wstydliwym?

Odnośnik do komentarza

Kastal - po to jest własnie akcja "rodzić po ludzku", fora internetowe, gdzie piszą o doświadczeniach ze szpitali... Jak to się mowi "koniec języka za przewodnika" - popytaj koleżanek, które rodziły w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat. Mi najbardziej pomogły właśnie takie wywiady środowiskowe - napewno czuję się spokojniejsza :)

Ja też rodzę w lutym. Tzn. na przełomie stycznia i lutego :-) Zimowe dzidzie 2009 będą the best.

Odnośnik do komentarza

Wikuszka, o tej akcji sie wszedzie mowi, jednak jak sie okazuje, w wielu szpitalach nie ma mowy o "ludzkosci" na porodowkach. A ja jestem pierwsza ciazowka wsrod znajomych i na opinie kolezanek liczyc nie moge. Pozastaja mi wlasnie fora itd. Tylko, ze opowiesci sa bardzo rozne i niestety przewazaja zle wspomnienia. Dlatego juz sama nie wiem co o tym myslec i czego sie spodziewac :/
Ale mam nadzieje, ze jakos to bedzie :) W koncu nawet po najgorszym porodzie ma sie to cudne malenstwo w koncu przy sobie, prawda? :)

http://www.suwaczek.pl/cache/c68e72a2a6.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20080708580114.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200201013338.png

Odnośnik do komentarza

Przykre jest to, że wielu mamusiom tylko to pozostaje - "maleństwo wynagrodzi". Pewno, że wynagrodzi :) ale z drugiej strony to nie jest średniowiecze, żeby zaciskać zęby. Nie wolno tak odzierać człowieka z godności, tym bardziej w tak ważnym momencie jego życia. Życzę z całego serduszka, żeby twój poród przebiegł spokojnie i w miłej atmosferze. Poza tym masz jeszcze całe 5 miesięcy, co by gruntownie przebadać szpitale w probieniu 300 km :D Przez ten czas dałabyś radę pozbierać akta personalne pracowników ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...