Skocz do zawartości
Forum

Autyzm


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, ja rowniez jestem mama autystycznego dziecka. Moj synus ma obecnie 4 lata i zostal zdiagnozowany zaledwie 6 miesiecy temu. Strasznie rozpoaczalismy z mezem, ale teraz staramy sie myslec o tym co zrobic, aby pomoc naszemu sykowi i jak wygrac walke z czasem. Napisz jak sobie radzicie, my staramy sie czytac tak duzo jak to mozliwe i przebywac z dzieckiem mozliwie najwiecej czasu w ciagu dnia. Problemem jest to ze obydwoje musimy pracowac niestety. Chcemy dac malego na jakas sensowna terapie, niestety nasz kraj podchodzi w dalszym ciagu do dzieci autystycznych po macoszemu. Czasami ciezko zapanowac nad uporem malego, nic do niego nie dociera. A jak jest u Was? Pozdrwiam

http://www.suwaczek.pl/cache/8cc1fc7a8a.png

Odnośnik do komentarza

Witaj

Mój autystyczny synek teraz w maju skończy 4 latka.
Został zdiagnozowany 16 misięcy temu , a od roku chodzi do szkoły specjalnej do grupy dzieci autystycznych. Nasza pierwsza reakcja-szok, niedowierzanie, ogromna rozpacz.Jeszcze teraz, nieraz siedze i płaczę za niesprawiedliwy los, ze tak okrutnie obchodzi się z moim dzieckiem.
My też przeszukujemy ciągle internet... i co dla mnie jest najbardziej zauważalne... zupełnie inne podejście do dzieci autystycznych jak i do ich terapii i rozwoju w kraju i za granica.
Chyba mamy szczeście, ze 3 lata temu wyjechaliśmy do Anglii bo wiem, ze w PL moje dziecko miałoby ciężej ... i nas nie byłoby stac na jego terapie. Najważniejsze, ze nie musimy płacić za zadne terapie czy szkołe. Podejście społeczeństwa jest inne, bardziej tolerancyjne, choć spotykam się również z przykrymi sytuacjami. U nas nawet nasze rodziny w PL jakoś nie potrafią zrozumieć naszego syna, a czego żądać od obcych.

U nas jest lepiej pod wzgledem uporu, chodź teraz przyszła agresja do mnie i młodszego brata.
Po ponad roku terapii, szkoły, pracy nad nim w domu ... ma większy kontakt wzrokowy, nauczył się liczyć do 20 i zna alfabet. Mói pojedyncze wyrazy. Nadal nie rozmawia ;/ jest ciągle "w biegu", choć od kilku tygodni potrafi skupic się na bajce i oglądac ją na kanapie siedząc, a nie jak wczesnie skacząc cały czas.
U nas ogromnym problemem jest jego bardzo uboga dieta. od 2, 5 roku nie jada i nie pije nic ciepłego. Mięsa i warzyw nie jadł od 2 lat ;/

Ja jestem bardzo impulsywna, mąż spokojny i to przy nim więcej się uczy. Więc musze swoje nerwy trzymac na wodzy przy nim bo to nie działa na niego wogóle. Mi pomaga w ciężkich chwilach zastanowienie się i postawienie w jego sytuacji Jeżeli nauczymy się rozumieć jego zachowania i nie będziemy z nimi walczyć zaczyna się lepiej żyć w rodzinie.

Trzymam kciuki za Twojego synka, ze będzie cały czas szedł do przodu.

A jak Wasze otoczenie przyjeło ta wiadomość ?
jak radzicie sobie w sytuacjach gdy trzeba coś zrobić , a mały nie chce ?

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziekuje bmacieja w imieniu swoim i michutkowej mamy, bo dobre krzepiace slowa sa nam bardzo potrzebne. Michutek, tak jak juz wczesniej wspomnialam my jestesmy dopiero na poczatku naszej drogi z autyzmem, synek zostal zdiagnozowany 6 miesiecy temu i szczerze mowiac bardzo ciezko Nam jeszcze sie z tym nieszczesciem pogodzic. Wydarzenia ostatnich miesiecy wystawily nasz zwiazek na ogromna probe, szczegolnie mojego meza. Rodzina nie ulatwia nam tej jakze skomplikowanej sytuacji. Moi rodzice podchodza do malego z wiekszym zrozumieniem,ale rodzice meza to po prostu katastrofa. Mnie osobiscie winia za to co sie stalo, gdyz u nich w rodzinie na pewno nie bylo podobnych przypadkow jakby w mojej kiedykolwiek byly. Znajomi tez dziwnie czasami zachowuja sie w obecnosci malego. Gdy ten reaguje impulsywnie i nie potrafi zapanowac nad emocjami patrza sie na niego jak na jakiegos dziwologa, jeszcze bardziej dajac mi odczuc ze moje dziecko jest chore czyt. gorsze od ich dzieci. Michutek, nie wiem czy Wy tez czegos takiego doswiadczyliscie ze strony rodziny czy znajomych, ale przez to naprawde jest mi trudniej. Denerwuja mnie przykre docinki ze strony meza brata i jego zony, ale coz nie kazdy ma idealna rodzine. W Polsce niby obowiazuje karta praw osob autyztycznych i ustawa o zdrowiu psychicznym, ale to tylko fikcja. Jestesmy na etapie poszukiwania jakiejs skutecznej terapii dla malego, ale jest to bardzo trudne od strony technicznej, poniewaz insytyucje panstwowe nie chca ponosic kosztow za leczenia. Macie bardzo duzo szczescia ze Wasz synek chodzi na skuteczna terapie i robi olbrzymie postepy. Nasz bardzo malo mowi, nie potrafi liczyc, jest przez caly czas bardzo rozkojarzony. Czasami brakuje juz mi sil na to wszystko ale wiem ze musze byc dzielna dla mojego dziecka. Jezeli maly nie reaguje na polecenia i sie zamyka, po prostu nie zmuszam go do niczego, poniewaz jest jeszcze gorzej. Jak nie naciskam wtedy szybciej sie uspokaja. Muchutek, masz bardzo duze szczescie, ze masz tak cierpliwego meza, u nas jest odwrotnie, ja jestem ta bardziej opanowana. Maly ma problemy z dieta, ale akurat nie sa one tak powazne jak u Waszego skarba. Lubi warzywa i owoce, dlatego pewnie tak szybko rosnie i przybywa na wadze. Mam nadzieje zs Twoj synus wkrotce zaakceptuje swojego braciszka, bo moge sobie wyobrazic ze spedza to Wam sen z powiek. Starajcie sie jednak scalac ich wiezi i przyzwyczajac do siebie, zanim bedzie za pozno i starszy bedzie postrzegal mlodszego jako realne zagrozenie. Okazujcie starszemu dozu czulosci i dawajcie odczuc ze jest tak samo wazny jak mlodszy braciszek. Wiem, ze moze miec trudnosci ze zrozumieniem sytuacji, gdyz opieka nad mlodszym pochlania wiecej czasu. Niestety my chyba nie zdecydujemy sie na kolejne dziecko, chociaz bardzo chcialam coreczke, ale musze dobro Tomaszka przedlozyc nad swoje wlasne pragnienia. Nie dallabym sobie rady z dwojka chorych dzieci, gdyby doszlo do najgorszego scenariuszu. Michutek, wierze ze wszystko zacznie sie ukladac. Najgorzej to przyznac sie przed samym soba i innymi i powiedziec do siebie: Moje dziecko jest naprawde chore, nie moge udawac ze nic mu nie jest i to mnie nie dotyczy. Trzymam za Was kciuki i wierze ze z pomoca dobrych ludzi wszyscy odnajdziemy sie w tej nowej, jakze bolesne dla nas sytuacji. Muzimy jak najwiecej czytac i doszkalac sie na biezaca, zeby wiedziec jak pomoc naszym maluchom. Niestety musze wracac do pracy, konczy mis sie przerwa! Do uslyszenia Michutek, trzymajcie sie cieplo i napisz co tam u Was. Fajnie miec kogos z kim mozna pogadac i wymienic sie doswiadczeniami :-) Dzieki za publikacje, chetnie po nia siegne :-)

http://www.suwaczek.pl/cache/8cc1fc7a8a.png

Odnośnik do komentarza

bmacieja ja rónież dziękuję za krzepiące słowa :)

klaraw współczuje tego co przechodzisz z rodziną i znajomymi. Moi teście równiez "przez ogródek" teraz obwiniają mnie o autyzm synka :( Od jakiegoś czasu słysze, ze "zlasowałam mu mózg" poprezz robienie mu wielu zdjeć aparatem i od lampy ma autyzm :/ W tesciach zero wsparcia mieliśmy w trakcie okresu diagnozowania... nawet mąż dostał list od ojca, gdzie prosił go, zeby ratował swojego syna gdyż ja nie zauważam jego dziwnych zachowań :/ bolało strasznie :( i nadal we mnie to siedzi :( Dziadki nawet nie przyjechali do niego gdy dowiedzieli się, ze jest chory i nawet gdy 9 miesięcy urodził się jego brat. My w PL nie byliśmy już ponad półtora roku.
Mąż mój jest skryty i swoją bezsilność, złość po diagnozie wyładował własnie na rodzicach, a oni i tak wogóle nas nie wspierali. Zostaliśmy z tym sami, z przyjaciółmi, tylko tymi prawdziwymi, którzy wykazali chęci i dowiadują się na bieżąco o chorobie, jak i jego postępach. Starają się go zrozumieć. I za to im dziękuję. Są też i tacy którzy się odsuneli... ich problem, nie mój.
mnie bardzo boli, ze przez półtora roku, nikt z rodziców naszych nie spytał nas jak my sobie z tym radzimy :( twój mąż może jak wkońcu sam sobie z tym poradzi będzie w stanie z Tobą współpracowac i walczyć o synka. Współczuję rodziny ;/ Co do szukania winy w rodzinie, obalono mit, ze brak miłości ze strony matki był przyczyna autyzmu. Coraz głośniej mówi się tutaj o genie od ojca, który powoduje autyzm i ujawnia sie co kilka pokoleń.
Nie ma co ukrywać, że choroba dzioecka to wielki sprawdzian dla związku rodziców.

Ja również miałam obawy co do drugiego dziecka. Jednak mimo wszystko Mały ma bardzo dobry wpływ na synka.

powodzenia i dobrych myśli

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny!
Witam ponownie po fantastycznym, rodzinnym weekendzie :-)
No tyle ostatnio sie dzieje w domu i w pracy ze normalnie nie wyrabiam, ale do rzeczy.

Mam dobre wiesci Michutek, bo dalo mi sie zalatwic psychologa, ktory bedzie codziennie przychodzil na zajecia z malym. Nie jest to jeszcze w pelni taka pomoc, jakiej maly potrzebuje, ale zawsze to jakis kroczek do przodu. Mam nadzieje ze w niedlugim czasie uda mi sie zapisac malego na profesjonalna terapie, dopne tego chocby nie wiadomo co.

Michutek, jestescie w naprawde super sytuacji, ze macie dostep do doswiadczonych terapeutow dla dzieci autystycznych i z tego co piszesz wydaje mi sie ze Wasz synus robi olbrzymie postepy. Nasz naprawde nie potrafi policzyc do 5, nie mowiac juz o recytowaniu alfabetu czy samodzielnemu ogladaniu bajki. Naprawde bardzo sie ciesze ze jest pozytywny efekt tych wszystkich zajec, poniewaz daje mi to olbrzymia nadzieje na polepszenie stanu naszego dziecka.

Przepraszam ze pytam, ale czy moglabys mi powiedziec jak tamtejsi lekarze, ktorzy sa na pewno bardziej doswiadczeni w tej dziedzinie od naszych krajowych zapatruja sie na leczenie autyzmu, jakie stawiaja diagnozy? Czy uwazaja ze przy ciaglej pracy z synkiem bedziecie w stanie zminimalizowac objawy autyzmu do minimum?

Ogromnie daja mi do myslenia Twoje obserwacje na temat drugiego dziecka, bo rzeczywiscie czytalam ze modsze moze miec bardzo pozytywny wplyw na rozwoj autystycznego rodzenstwa i pobudzac jego rozwoj psychofizyczny. Bardzo marze o kolejnym dziecku, zawsze chcialam trojke, ale tak bardzo sie boje ze kolejne moze byc obarczone genetycznie ta straszna choroba i nie damy sobie z tym rady. Czy Wy zanim zdecydowaliscie sie na drugie dzieciatko mieliscie mozliwosc zrobienia jakis testow?

Michutek, przynajmniej pocieszylas mnie w kwestii genu od ojca, musze wydrukowac i oprawic w ramke dla tesciow hehe. Dokladnie wiem o czym mowisz w kwestii braku wsparcia i obojetnego stosunku rodzicow. Bardzo to jest smutne, ale mam czasem wrazenie ze rodzice meza zachowuja sie jak niedojrzale dzieci. Sa dorosli a nie potrafia zrozumiec ze ich wnuk jest powaznie chory i potrzebuje duzo cierpliwosci, zrozumienia ale przede wszystkim milosci, takiej prawdziwej, naturalnej a nie udawanej troski przed znajomymi i rodzina. Moi rodzice jakos tak zawsze byli blizej Nas i bardziej sie interesuja tym jak sobie dajemy rade i nasz maly Tomek, moze tez nie sa idealni ale wiem ze bardzo malego kochaja.

Szczerze to nie wyobrazam sobie, zeby dziadkowie nie przyjechali nawet do Waszego najmlodszego synka, trzeba naprawde nie miec serca. Czasami relacje z rodzicami mogo byc napiete i ukladac sie roznie, ale wnuki to zawsze wnuki, niczemu niewinne istotki, ktore dziadkow zawsze bardzo potrzebuja.
Naprawde nie potrafie zrozumiec jak mozna nie czuc wewnetrznej potrzeby zeby pobyc z nimi na zywo i nacieszyc sie ta wyjatkowo wazna i dajaca wiele staysfakcji rola bycia babcia czy dzadkiem. A juz sprawa z aparatem i zdjeciami to juz w ogole kwalifikuje sie na odrebny temat. Normalnie niektorzy ludzie chyba nie maja w zyciu powaznych problemow i musza cale zycie kogos innego obarczac wina za swoje niepowodzenia lub tez swoich dzieci.

Nie martw sie Michutek, wierze ze wszystko sie ulozy... jestes bardzo wartosciowa osoba gdyz walczysz o zdrowie swojego dziecka i nie daj sobie wmowic nic innego. Ja stwierdzilam ze najbardziej liczy sie dla mnie moj mezus i synus, jak ktos nie chce z Nami utrzymywac kontaktu i przeszkadza mu choroba mojego malego, to niech lepiej zniknie mi z oczu. Dobrze ze macie wokol prawdziwych przyjaciol, mam nadzieje ze macie rowniez wsparcie od Waszego rodzenstwa. Mnie na przyklad bardzo psychiczne wspomaga moj brat i siostra nie wiem co bym bez nich zrobila.

Staram sie skupic z calej sily na tym, aby wywalczyc dobra terapie dla malego i pomoc mu w tej ciezkiej przeprawie z autyzmem na tyle na ile to mozliwe. Kto wie, moze naprawde pomyslimy o jakims rodzenswie dla synka :-).

Uciekam teraz juz bo strasznie pozno, ale zajrze kiedy znajde chwilke i tez Ci podrzuce kilka tytulow publikacji, ktore wpadly ostatnimi czasy w moje rece.

Powodzenia w codziennych zmaganiach, trzymam kciuki za Wasza cala rodzinke i sciskam mocno Wasze kochane dzieciaki. Papatki

http://www.suwaczek.pl/cache/8cc1fc7a8a.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny przepraszam że tak z butami się pakuje, ale nie mogę wytrzymać. Jak to instytucje nie chcą ponosić kosztów terapi??
Przy autyzmie należy się wam orzeczenie o niepełnosprawności, opinia o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju, darmowa terapia dla dziecka i znalazło by się jeszcze tego troszkę.
Jestem w "temacie" od niedawna ale tyle już zdążyłam się dowiedzieć.
Mój synek nie ma zdiagnozowanego autyzmu, jesteśmy dopiero na początku drogi, wychodzi na to że ma tylko zaburzenia rozwojowe z cechcami autyzmu, ale nie sam autyzm, choć w tescie C.A.R.S wyszło mu 36 punktów co może świadczyć o tym że to jednak jest lekki autyzm. Mój nieautystyczny syn nie potrafi nawet połowy z tego co wasze autystyczne dzieci. Narazie jesteśmy pod opieką poradni psychologiczno pedagogicznej która wystawia nam opinie o potrzebie wczesnego wspomagania i już synek jakąś pomoc będzie miał. Gdybyśmy mieli zdiaagnozowany autyzm to z pewnością otrzymalibyśmy kompleksową terapię. U nas w Polsce największy problem polega na tym że rodzice błądzą od specjalisty do specjalisty bo cały system jest jeszcze niezsynchronizowany, ale nie ma co się oszukiwać - tak było, jest i jeszcze jakiś czas napewno będzie. To my sami musimy dopytywać się, dzwonić i szukać pomocy dopóki jej nie znajdziemy.
Proponuję zapytać, zadzwonić lub nawet napisać maila do Stowarzyszenia Pomocy Autystom, tam z pewnością nikt Was/Nas z kwitkiem nie odeśle.
Żadne dziecko chore na autyzm nie może zostać bez pomocy i bez terapii.

Pozdrawiam

.

Odnośnik do komentarza

michutek
Witaj

Mój autystyczny synek teraz w maju skończy 4 latka.
Został zdiagnozowany 16 misięcy temu , a od roku chodzi do szkoły specjalnej do grupy dzieci autystycznych. Nasza pierwsza reakcja-szok, niedowierzanie, ogromna rozpacz.Jeszcze teraz, nieraz siedze i płaczę za niesprawiedliwy los, ze tak okrutnie obchodzi się z moim dzieckiem.
My też przeszukujemy ciągle internet... i co dla mnie jest najbardziej zauważalne... zupełnie inne podejście do dzieci autystycznych jak i do ich terapii i rozwoju w kraju i za granica.
Chyba mamy szczeście, ze 3 lata temu wyjechaliśmy do Anglii bo wiem, ze w PL moje dziecko miałoby ciężej ... i nas nie byłoby stac na jego terapie. Najważniejsze, ze nie musimy płacić za zadne terapie czy szkołe. Podejście społeczeństwa jest inne, bardziej tolerancyjne, choć spotykam się również z przykrymi sytuacjami. U nas nawet nasze rodziny w PL jakoś nie potrafią zrozumieć naszego syna, a czego żądać od obcych.

U nas jest lepiej pod wzgledem uporu, chodź teraz przyszła agresja do mnie i młodszego brata.
Po ponad roku terapii, szkoły, pracy nad nim w domu ... ma większy kontakt wzrokowy, nauczył się liczyć do 20 i zna alfabet. Mói pojedyncze wyrazy. Nadal nie rozmawia ;/ jest ciągle "w biegu", choć od kilku tygodni potrafi skupic się na bajce i oglądac ją na kanapie siedząc, a nie jak wczesnie skacząc cały czas.
U nas ogromnym problemem jest jego bardzo uboga dieta. od 2, 5 roku nie jada i nie pije nic ciepłego. Mięsa i warzyw nie jadł od 2 lat ;/

Ja jestem bardzo impulsywna, mąż spokojny i to przy nim więcej się uczy. Więc musze swoje nerwy trzymac na wodzy przy nim bo to nie działa na niego wogóle. Mi pomaga w ciężkich chwilach zastanowienie się i postawienie w jego sytuacji Jeżeli nauczymy się rozumieć jego zachowania i nie będziemy z nimi walczyć zaczyna się lepiej żyć w rodzinie.

Trzymam kciuki za Twojego synka, ze będzie cały czas szedł do przodu.

A jak Wasze otoczenie przyjeło ta wiadomość ?
jak radzicie sobie w sytuacjach gdy trzeba coś zrobić , a mały nie chce ?

pozdrawiam
Serdecznie Cie witam ja rowniez mam synka autystycznego dostal orzeczenie o niepelnosprawnosci na 3 lata(smieszne)Kacperek ma obecnie 6lat i we wrzesniu ma isc do szkoly.W ubieglym roku uczeszczal i nadal uczeszcza na lekcje wczesnego wspomagania ,panie logopeda i pedagog sa pod wrazeniem ze zrobi takl duze postepy .Sytuacja w naszym kraju zmusila mnie do szukania pracy w anglii pracuje i mieszkam tu juz rok.Zmuszona bylam zostawic Kacperka i jego starszego brata w Polsce pod opieka babci ale w ciagu tego czasu odwiedzalam moje dzieci, oczywiscie dzwonie regularnie choc z Kacprem nie moge porozmawiac to mowie do niego w odpowiedzi slysze jego smiech no i pojedyncze slowa.Mam zamiar przywiezc tu dzieci zamieszkac na stale,ale mam obawy o dalsza edukacje Kacperka
nie wiem gdzie sie udac gdzie szukac pomocy ,piszesz ze mieszkasz w anglii juz 3 lata i chwalisz sobie tutejsza opieke nad Twoim synkiem .Bylabym bardzo wdzieczna o pomoc jak to wszystko zalatwic.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam,
Jeśli szukacie skutecznego sposobu na pomoc Waszym autystycznym dzieciom, to zapraszam na strone peakstates.Być może znajdziecie tam informacje,które pozwolą Wam uwierzyć w możliwość wygrania z autyzmem.Wszystko to dzięki pracy i wieloletniemu zaangażowaniu ludzi którzy wierzyli że można go wyleczyć.Jeśli macie jakieś pytania w miarę możliwości odpowiem przez maila.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

IRCIA1 witaj :big_whoo:

Mój synek tu w UK tez otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności w najwyzszym stopniu na 3 lata.
Ciesze się, ze synek robi postępy i ma pomoc w Polsce.

Nie wiem jak pomóc , doradzić... gdyż nie wiem jak to wygląda jak już dziecko ma orzeczoną niepełnosprawnosć i przyjeżdża do Uk.
Wydaje mi się, ze powinnas porozmawiac z GP może.

U nas healt visitor na bilansie dwulatka zaczeła cały proces, gdyż zauważyła , ze jest coś nie tak. W dniu otrzymania diagnozy podpisaliśmy z meżem u lekarza zgode na pójście naszego synka do szkoły specjalnej. Lekarz go tam kierował więc my dostaliśmy tylko list , ze został przyjety i kiedy zaczyna.

Spróbuje się jeszcze czegoś dowiedziec jak będe miała chwilkę.
powodzenia

klaraW ślicznego masz synka :big_whoo:

Co u Was ?

Odnośnik do komentarza

Witaj dziekuje ze odpowiedzialas na moj list, niebardzo orietuje sie w skrutach i nie wiem dokladnie co to jest GP gdybys mogla mi wyjasnic.Mam jeszcze pytania wozicie synka na terapie?czy przyjezdza po Was auto?czy sa jakies szanse zeby moj synek mial teapie,lekcje w jezyku polskim?a moze trzeba samemu szukac polskiego terapelte lub tlumacza? jakie i gdzie skladac papiery zeby dostac pomoc finansowa z tytulu niepelnosprawnosci na dziecko i czy warte jest to (chodzi mi o kwote pieniedzy)pisze tak ,bo Sama wiesz jak z dodatkami na dziecko jest w Polsce trzeba sie nachodzic, prosic ,a w sumie niewiele sie dostanie.Troche mam obawy czy Kacper sie tu zaklimatyzuje obcy jezyk, ludzie jaka bedzie mial tu opieke czy dalej bedzie robil postepy a moze stanie w miejscu albo sie cofnie...Mam tylko nadzieje ze bedzie dobrze trzeba prubowac.
A co u Was slychac jak synek sie czuje? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny:-)
Troche mnie ostatnimi czasy nie bylo, ale przeprowadzalismy sie cala rozdzinka blizej moich rodzicow.
Niestety w mniejszej miejscowosci nasz synek nie mial szans na taka opieke, jakiej wymaga. Gmina tlumaczyla sie brakiem srodkow na otwrzenie specjalistycznej grupy i zatrudnienie fachowej kadry dla 2ki dzieci z tym schorzeniem, odsylajac nas do placowki oddalonej o 100 km, co w naszej sytuacji bylo nierealne. Niestety telefony do zadnych fundacji czy instytucji nie przebija sie przez machine urzednicza w polsce i ten "chory" system, chocby nie wiem co. Jak zawsze umywaja rece bo oni przeciez odeslali nas 100 km dalej, wiec wszystko jest w porzadku. Normalnie zazdroszcze Wam dziewczyny, ze nie musicie tracic czasu i nerwow na ta bezsensowna alke z poskim systemem administracyjnym.
Ircia1, trzymam kciuki, ze wszystko pojdzie dobrze i bedziesz miala swoje dzieciaczki przy sobie, na pewno bedzie im lepiej niz w Polsce i bedzie Ci o woele lawiej nawet w kwestii leczenia malego. Slyszalam ze w UK nawet leki dla dzieci sa za darmo co w Polsce jest nie do pomyslenia.
Takze sprzedalismy z mezem nasz ukochany dom i przenieslismy sie do o iele mniejszego mieszkania, ale to niestety cena ktora sie placi za przeprowadzke do duzych agomeracji.
Maly juz byl na pierwszych zajeciach wspomagania i stymulacji rozwoju i jestem strasznie przeszczesliwa. Wlasnie wrocilismy z przyjecia od meza brata i normalnie mi nerwy popsuli, musze leciec bo maly nie chce spac bo tym koszmarnym doswadczeniu. Buziaki dla wszystkich i do uslyszenia

http://www.suwaczek.pl/cache/8cc1fc7a8a.png

Odnośnik do komentarza

IRCIA1 Gp to lekarz pierwszego kontaktu w UK. Musisz zarejestrowac dzieci po przyejździe do swojej przychodni. GP powinien pokierowac Cię co dalej choc myślę, ze wyśle Cie do healt visitor (to sa pielegniarki, które opiekują się dziecmi w UK).
Podejrzewam, ze moga prosic o dokument stwierdzający niepełnosprawność synka przetłumaczony u przysięgłego tłumacza po angielsku.

Co do benefitów. Kokosy to napewno nie sa, nie mniej jednak tutaj otrzymujesz dużo większa pomoc niż w Pl. Biurokracja jak wszedzie. Napewno musisz miec benefity child benefit i wystapic o child tax credit, może working tax bedzie się Tobie nalezał. DLA jest to benefit dla niepełnosprawnych i jest zalezny od stopnia niepełnosprawności. Przy najwyższym masz coś ok 80 f tygodniowo. Gdy masz DLA dostajesz dodatek do benefity child tax credit. Możesz wystąpić o carer allowenc, benefit dla opiekuna osoby niepełnosprawnej, ale wtedy nie możesz chyba pracować wiecej jak 16 godzin tygodniowo( nie jestem pewna co do ilości godzin). Czeka sie na te benefity może i kilka tygodni, ale oni wyrównuja, tzn wypłacaja za każdy tydzień od dnia złożenia wniosku.

Co do zaklimatyzowania się to nigdy się nie dowiesz jeżeli nie spróbujesz.
Nasz woli język angielski bo jest prostyszy w wymowie.
My nie mysleliśmy wogóle o nauce języka polskiego więc nie orientuje się wogóle w tym temacie.

Co do transportu to szkoła pomogła nam załatwic darmowy transport z councilu ( odpowiednik Urzedu miasta).

Kazdy council ma oddział pomocy rodzinom, w tym rodzinom z osobą niepełnosprawna.

Powodzenia

klaraw witaj.
Dla naszych dzieci jestesmy zdolni do dużych poświęceń. zawsze warto zrobic wszystko, zeby pomóc w rozwoju naszych dzieci. Dobrze, ze bedziecie mieli wiekszy i lepszy dostep do specjalistycznej pomocy dla Tomaszka.

Zmartwiło mnie , ze jakas przykra sytuacja miała miejsce na imprezie u szwagra.
mam nadzieję, ze Tomek doszedł do siebie i zapomni o przykrym zajściu.
Mam nadzieję, ze nie spotkała jego lub Was jakaś przykrość z tytułu jego niepełnosprawności.

My jesteśmy świezo po birthday party Kuby. Wczoraj zorganizowaliśmy imprezkę w takim lokalu dla dzieci, coś w stylu "kulkolandu". Wiekszość gości to dzieci autystyczne były. Mi obcowanie z rodzinami tych dzieci przynosi jakiś spokój wewnetrzny. Wiem, ze nie sama dźwigam ten ciężar. Zawsze wymieniamy sie spostrzeżeniami, chwalimy postepami naszych dzieci, dzielimy radami gdy pojawiają się jakies problemy. Nie czujemy się wyobcowani.

Odnośnik do komentarza

Dziekuje slicznie za otrzymana odpowiedz.
Dzisiaj moj Kacperek zaczal mowic mama... oczywiscie jak zadawonilam do domu(Polski)to przez telefon nic mi nie powiedzial,ale i tak bardzo,bardzo sie ciesze...Synek mowi, ale po swojemu potrafi rozpoznac i wskazac ludzi, zwierzatka, cyfry na obrazkach.Bardzo lubi jak mu sie czyta literujac i pokazujac literki.jestem szczesliwa z postepu mojego dziecka mam nadzieje ze bedzie je robil nadal.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dzieki,mam nadzieje ze bedzie dobrze.Przykro mi ,ze mieliscie takie zle przezycie.Ja bedac w Polsce nigdy nie spotkalam sie ze zlosliwoscia wobec mojego synka wszyscy byli przychylni ,mama tez mi nic o tym nie mowi moze obracalam sie w tolerancyjnym srodowisku.
To super ,ze synek chodzi na zajecia zobaczysz jak szybko zacznie robic postepy. powodzenia

Odnośnik do komentarza

IRCIA1 wielkie brawa dla synka :big_whoo:

Wiem jak to cieszy, jedno słowo, a tyle radości.
Mój baaaaaaaaardzo rzadko powie mama, za to tata na okrągło.
Wyrwie mu się czasem jakies nowe słowo, ale proszony o powtórke nie powtórzy.
Dla mnie najwazniejsze, ze wogóle potrafi mówic, uczy sie nowych słów i wykazuje checi porozumienia sie z nami.

dobranoc

jutro mam ostatnie spotkanie w szkole synka na "kursie języka migowego", którego używają w szkole i my też sie tego uczymy

Odnośnik do komentarza

Witam Cie michutek
to wspaniale ,ze Twoj synus wykazuje chec porozumiewania sie z Wami i poznaje nowe slowka,piszesz ze uczycie sie jezyka migowego czy synek chetnie sie tego uczy?i czy chce rozmawiac w jezyku migowym?i czy latwiej jest mowic do syna w tym jezyku zeby zrozumial co chcemy ?Byc moze jest to dobry sposob na porozumiewanie sie z dzieckiem nam jeszcze nikt tegt nie zaproponowl(w Polsce) pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow

Odnośnik do komentarza

IRCIA1 Kuba nie wykonuje sam nic w języku migowym, oprócz finish, ale podchodzi, zebyśmy my wykonali to. U niego lepiej idzie obrazkowa metoda porozumiewania się.
Cała szkoła do której uczeszcza uczy dzieci tego języka tzn mówią normalnie, ale jednoczesnie migają, niektóre dzieci to łapią. Nasz póki co nie. My w domu tez staramy się mówić i migac, ale nie zawsze jest to możliwe.

Odnośnik do komentarza

Moj syn ma 3 lata i prawie 7 miesiecy. Autyzm zdiagnozowano u niego doslownie kilka dni temu. mieszkamy w Anglii. Maly chodzi do normalnego przedszkola i bedzie mial nauczyciela 1 na 1. ogolnie nie moge na niego narzekac. nie jest zupelnie zamkniety w sobie jest pogodnym dzieckiem, kochanym. na pierwszy rzut oka nie widac ze cos z nim nie tak... nawet po blizszym poznaniu ciezko stwierdzic... nawet lekarze mieli pewne watpliwosci ale po wielu naradach zakwalifikowali go jako autyste!
Moje dziecko nie ma zadnych natrectw, nie ma dziwnych zachowan, je normalnie (no moze nie wszystko ale je), potrafi sie bawic sam ale woli towarzystwo. Lubi dzieci, potrafi sie skupic na czyms dluzej, ogladac bajke grzecznie badz zjesc przy stole. nie ma znaczenia rutyna. ogolnie to pozytywy. ale ma nadwrazliwy sluch(zatyka uszy gdy cos mu sie nie podoba badz jest za glosne) niedawno reagowal odruchami wymiotnymi na mocne zapachy np kawy parzonej, teraz to ustalo,jednak co jest najwazniejsze i najbardziej przykre to to ze nie mowi. tzn nie w ogole bo ok 30 slow mowi ale to sa pojedyncze slowa i nie koniecznie wdaje sie z nami w gadki no i jeszcze ma problem zeby nawiazac kontakt z doroslymi, gdy ktos do niego mowi ok ale on sam bez potrzeby nic nie powie ani nie zaczepi, . teraz to juz jest super bo poltoraroku temu to nie bylo z nim kontaktu... przyslowiowo jak grochem o sciane, ja zaczelam czytac o tym i sama uczylam go po swojemu i postepy sa a mysle ze teraz bedzie coraz lepiej mam taka nadzieje... pozdrawiam cieplutko. A tak w ogole dziewczyny to ja sie nie zalamuje. nie powiem ryczalam ale szybko sie wzielam w garsc. mam dla kogo zyc i musze sie zajmowac dzieckiem jak najwiecej moge. kocham moje dziecko takim jakim jest i nie pozwole mu zamknac sie w przyslowiowej bance mydlanej...

http://s10.suwaczek.com/201101124965.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-49711.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...