Skocz do zawartości
Forum

Warszawa - Madalińskiego - szpital św. Rodziny


Ardhara

Rekomendowane odpowiedzi

a ja moge polecic z ginow Denisa Aduku - dokladny, wszystko wytlumaczyl i dal do siebie numer na wrazie gdyby sie cos dzialo niepokojacego

bylam pod duzym wrazeniem tego lekarza - mam nadzieje ze jeszcze tam pracuje i bedzie pracowal :)

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

Allayiala
Najzupelniej Cie rozumiem, wydaje mi sie ze z dziewczynka jest jakos tak naturalnie latwiej kobiecie - wiecej w koncu wiemy o swojej plci;) Jakbym miala miec synka to tez bym byla pelna watpliwosci;) ale nie martw sie, u mnie bedzie corcia tatusia, a synek zawsze bedzie stac za mama:)
Powodzenia na wizycie! czekamy na newsy:)

Dziewczyny jestem już po wizycie w przychodni przyszpitalnej na Madalińskiego u dr.Krzywdzińskiego i muszę powiedzieć że ta wizyta przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Miły, przesympatyczny i ciepły człowiek, z podejściem i z powołaniem do tego co robi tak więc z czystym sumieniem polecam tego dr :)
Szpital również wydaje się być spoko,czysto, ciepło i personel wydaje się być przyzwoity :D
Mam nadzieję że uda mi się dojechać na poród do tego szpitala i że mnie nie odeślą.... :(

Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamusie :]

Ania - Marcowa Mama :angel_star:

Odnośnik do komentarza

MarcowaMama no to super! W zime raczej nie ma az takiego strasznego oblozenia jak w lato kiedy sa remonty na innych porodowkach, a poza tym skoro prowadzi Cie lekarz stamtad to mysle ze mozesz miec pewnosc ze urodzisz na Madalinskiego. Trzymam kciuki za Was! Napisz jak poszlo - niby jeszcze do terminu masz troche czesu, ale zleci nawet nie wiadomo kiedy:)
Pozdrawiam!:36_1_1:

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jeśli któraś z Was bądź z Waszych znajomych chce zapisać się do szkoły rodzenia na Madalińskiego to proszę o informację bo ja jestem zapisana na zajęcia sobotnie do "Bociana" grupa I w godz. 15:00-18:00 30 stycznia-27luty
Bardzo mi zależało na tych zajęciach ale niestety mi się rozchorowało :( zapalenie ucha środkowego i muszę brać antybiotyki przez 10 dni :(

Czekam na chętne na moje miejsce
Pozdrawiam,

Ania - Marcowa Mama :angel_star:

Odnośnik do komentarza

A ja dziś wyczytałam na stronie internetowej szpitala, że nawet zamówienie sobie indywidualnej opieki położnej nie gwarantuje Ci, że do szpitala Cię przyjmą w razie przepełnienia.Rodzę w kwietniu i planowałam sobie taką usługę wykupić, żeby nie błąkać się po Warszawie z bólami w razie co. Wychodzi na to, że najlepiej mieć lekarza prowadzącego z tego szpitala i wtedy jest gwarancja , że Cię przyjmą.

Odnośnik do komentarza

Aniass no niestety nie gwarantuje, ale raczej z Madalinskiego nie odsylaja - zreszta w zime nie ma tylu remontow w innych szpitalach wiec mam nadzieje ze Cie przyjma. Ja mialam tam lekarza prowadzacego, co na pewno bylo pomocne - to fakt - wiec tak czy tak warto sie zapisac. Zycze Ci szybkiego i bezproblemowego porodu!!

Odnośnik do komentarza

rodzilam tam 09.06 i bardzo polecam - co prawda "ruch" niemiłosierny ale opieka bardzo przyjemna fachowa, w każdej sytuacji można było liczyć na pomoc i odpowiedź na każde pytanie.
Ja miałam opłacona położną do porodu ale późniejszy pobyt w szpitalu wspominam również bardzo pozytywnie

Odnośnik do komentarza

Hejka, ja mialam prowadzona tam ciążę i tam rodzilam (cc).
Lekarz mi zlecal USG nie wiem czy to bylo na kazdej wizycie - ale dosc czesto. Myslę, że lekarz zleca USG na tyle czesto ile to potrzeba. Po skierowaniu od lekarza umawiasz sie na USG. O ile pamietam nie bylo jakis dalekich terminow na USG. Jezeli jest ktos od USG akurat tego dnia co idziesz na wizyte, to jest szansa wbic sie od razu tego samego dnia.
Zycze powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Motylek
Przeczytałam listę rzeczy potrzebnych dla maluszka i mam pytanie: czy noworodek w szpitalu jest ubierany w rzeczy z domu i opieka nad nim odbywa się za pomocą prywatnych środków pielęgnacyjnych?
Jestem trochę zdziwiona, bo rodziłam już w prywatnym i państwowym szpitalu i nigdzie o tym nie było mowy..

Noworodka ubierają w rzeczy przywiezione ze sobą do szpitala z domu. Natomiast środki pielegnacyjne lepiej mieć swoje-oni niby coś tam w rezerwie mają ale pytają o własne.

Nie ma dla mnie większego szczęścia niż świadomość, że moje dzieci s

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie kosmetyki swoje. Mój synek miał być kompany w Oilatum... i "akurat się skończyło" i przez kolejne 2 dni się nie znalazło. Więc musiałam mieć swoje...
Generalnie jednak wspomnienia z tego szpitala mam dobre. Córeczkę też planujemy rodzić na Madalińskiego.

A co myślicie o gotowych wyprawkach do szpitala dla mamy np. http://allegro.pl/wyprawka-dla-mamy-do-porodu-szpitala-koszule-s-i3200222266.html?

Odnośnik do komentarza
Gość Jolanta Z.

Niestety, warunki w tym szpitalu nie są tak świetne, jak obiecuje oficjalna strona placówki. Przed porodem długo szukałam miejsca, w którym miał przyjść na świat mój synek. Szpital Św. Rodziny wydał mi się idealny. Skwapliwie wypełniłam ankietę i plan porodu i ucieszyłam się, że znieczulenie jest bezpłatne, a sala porodowa jedno lub dwu osobowa. Kiedy jednak przyszedł dzień, w którym zgłosiłam się do szpitala okazało się, że długo muszę leżeć na korytarzu, o sali mogę sobie tylko pomarzyć, a o planie porodu nikt nawet nie wspomniał. Znieczulenie owszem, dostałam, ale tak późno, że zahamowało mi akcję porodową i spowodowało dużo komplikacje, których efektem było użycie vacuum. Bardzo się bałam, nie czułam komfortowo i jedynie obecność mego męża sprawiła, że jakoś się trzymałam.
Opieka po porodowa była dla kontrastu świetna. Pielęgniarki laktacyjne bardzo pomagały opanować sztukę karmienia, a lekarze pediatrzy byli mili i profesjonalni. Szczególnie pani Katarzyna Zaniuk. Dziękuję bardzo :)

Odnośnik do komentarza

Witam,
chetnie się dowiem jak wygląda sprawa z porodami w chwili obecnej.
Rodziłam córę na Madalińskiego w 2005 i z tego co czytam to duzo sie zmieniło.
Kochane, czy znieczulenie jest płatne?
Chciałabym rodzić na sali jednoosobowej z mężem, ale nie wiem czy jest to możliwe od tak sobie, bo jak na razie to w cenniku wyczytałam ze jest płatna 200zł do 12h a 400zł za 24h - czy to jest cennik wogóle porodówek?
Planuje poród w październiku :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zud33e3kqcylyn7d.png

Odnośnik do komentarza

Kinga1982
Witam,
chetnie się dowiem jak wygląda sprawa z porodami w chwili obecnej.
Rodziłam córę na Madalińskiego w 2005 i z tego co czytam to duzo sie zmieniło.
Kochane, czy znieczulenie jest płatne?
Chciałabym rodzić na sali jednoosobowej z mężem, ale nie wiem czy jest to możliwe od tak sobie, bo jak na razie to w cenniku wyczytałam ze jest płatna 200zł do 12h a 400zł za 24h - czy to jest cennik wogóle porodówek?
Planuje poród w październiku :)

CENY dotycza sal poporodowych :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zud33e3kqcylyn7d.png

Odnośnik do komentarza

No cóż rodziłam tam córeczkę 10 miesięcy temu. Długo mi zajelo zebranie się, żeby cos napisać. Szpital nie jest zły, tego nie powiem, byc może miałam pecha po prostu (wole tak mysleć). Trafiłam tam trochę przypadkiem - starszego synka rodziłam na Inflanckiej i tam miałam rodzić córkę. Tyle, że musiałam się zapisać na KTG w terminie porodu i na Inflancką nie mogłam się dodzwonić, więc udalo się tu. i już mnie nie wypuścili po prostu, więc zostałam. Ponieważ pierwszy poród zakończył się cc, bo małemu spadało tętno, to było zastanawianie się jak mam rodzić. A pod koniec ciazy bardzo bolała mnie blizna po pierwszym cc. Więc przetrzymali mnie dobe i nastepnego dnia zapadla decyzja, że spróbują wywołac poród, bo jednak lepiej naturalnie. Ja też zresztą tak uważałam przez wiekszość ciaży, później trochę zwątpiłam przez te bole i nastraszenie mnie przez lekarza prowadzącego o możliwosci pęknięcia macicy. Ostatecznie wywołano mi czynność porodową niewielka ilościa oksytocyny i skurcze już same zostały. Przy 6 cm rozwarcia podano mi znieczulenie (potwierdzam bezpłatnie), ale skurcze osłably potem. Po ponad godzinie poproszono mnie o wstanie z łóżka, żeby wznowić akcję, co chętnie zrobiłam i wtedy mała znikła z KTG. Kilkuminotowa próba złapania jej nie powiodła się, przebicie wód tez nie wznowiło akcji. Reszta była już biegiem - w tempie ekspresowym zawieziono mnie na salę, uspiono, bo na znieczulenie w kręgosłup nie było czasu. Udalo się, mała choć podduszona była i dobę była w inkubatorze jest zdrowa i rozwija sie świetnie - tak, że uratowano mi dziecko na pewno. Jednoczesnie niemalże wyprawiając mnie na tamten świat. Po operacji czułam się źle. Spędziłam w szpitalu 8 dni, bo mała miała antybiotyki i w tym czasie w ogole nie mogłam dojść do siebie. Tłumaczono mi, że to normalne, a tak nie było. boleści brzucha tłumaczono skurczami zwijającymi, ktre przy drugim porodzie miały być znacznie gorsze - to nie było to. Nie mogłam nic jeść, choć pamiętalam, że po pierwszym porodzie niemal natychmiast wróciły wszystkie smaki sprzed ciąży (w czasie obydwu ciąż nie mogłam jeść, wszystko smakowało jak trawa). Wróciłam do domu wyjąc z bolu, z sącząca się rana pooperacyjną. Przez pierwszy miesiąc zajmowałam się małą ledwo żyjąc, czasem w nocy po 15 minut zchodziłam z łóżka, żeby do niej podejść, tak mnie wszystko bolała. Nie mogłam nic jeść, 2 tygodnie po porodzie dostałam dziwnej rewolucji - górą i dołem mnie czysciło. Pojechałam na Izbę przyjęć na Madalińskiego, ale pielęgniarka powiedziała mi, że mogę czekać 3 godziny, ale pewnie sie zatrułam więc niech nie panikuje. Za kolejne niecałe 2 tygodnie, gdy z rany lało się juz strumnieniem i po bieganiu po lekarzach prywatnie trafiłam do pielęgniarki na Madalińskiego w przychodni - ta dopiero zrobiła wielkie oczy, że mam ciągle taki wielki i twardy brzuch i że biegiem po antybiotyk. Dostałam antybiotyk i zalecenie przykładania termoforu i prawdopodobnie te dwie rzeczy przyczyniły się do tego, że następnego dnia w nocy zmuszona byłam zostawić dwojkę dzieci pod opieką przerazonego teścia, a mąż mnie biegiem wiózł z powrotem na Izbe przyjęć. po przyłożeniu glowicy USG ordynator połoznictwa od razu powiedział, że koniecznie reoperacja i to szybko. Ze 3 antybiotyki dostałam i nastepnego dnia pomimo soboty na stół. Okazało się, że byłam cala zalana ropą, miałam niedrożność jelit, ropień i jeszcze parę dni i nie byłoby mnie. uratowano mi zycie, ale do dziś nie wiem i się nie dowiem, dlaczego tak się stalo. Czy to pech czy z pospiechu robione cc (na jodynę jak mówiono) nie było zbyt dokładne i czymś mnie zarażono.
Co do opieki po porodzie to było świetna, po operacje też, ale fakt zostaje faktem.

Odnośnik do komentarza

Pojechałam na Madalińskiego na początku czerwca, kilka dni przed terminem, na IP z megawysokim ciśnieniem. Panie położne/pielęgniarki/lekarki z IP nieco oschłe i opryskliwe. Leżałam podpięta pod ktg, a we dwie sobie plotkowały klnąc siarczyście. Decyzja o zostaniu na patologii. Tam spędziłam trzy dni - cały personel do rany przyłóż. Miły, sympatyczny, rzeczowy. Decyzja o indukcji. Na porodówce też ok, poza dwuosobową salą przejściowa i braku łazienki w jednoosobowej, w której akurat się męczyłam. Znieczulenie bezpłatne. Całkowicie bezproblemowa obecność osoby towarzyszącej na sali porodowej. Z trzema położnymi miałam styczność. Opieka ok, ale bez zachwycania. Robili co do nich należało, bez fuszerki (mam nadzieję). Brak postępu porodu, podano oksytocynę po której mój organizm oszalał. Skurcz za skurczem, ale rozwarcia brak. Zleciało się z 5 osób. Nie olali mnie. "Monitorowali" po podaniu czegoś co miało osłabić działanie oksy. Po jakimś czasie decyzja o cc.
Na pooperacyjnej jedna położna megasympatyczna i pomocna (czarne, krótkie włosy do szyi, szczupła, sukienka w biedronki ;), z fantastycznym podejściem do dzieci. Położne przebierały, przewijały i podawały mi Maleństwo do karmienia. Dopytywały czy nie potrzebuję czegoś p/bólowego. Ale trafiłam na dobry dzień, rodziłam w niedzielę ok.15 (zaczęłam o 5, przed 15 cc). Na pooperacyjnej tylko ja i inna kobieta. Spokój. (Innego dnia kobiety leżały na korytarzu, a na poporodową przywieźli kobietę 5h po cc, która musiała już wszystko robić sama). Wieczorem już kazały wstawać, im szybciej tym lepiej. Na poporodowej jedna położna koszmar. Stara raszpla, służbistka. Straszyła, że mnie nie wypuszczą jak mi dziecko nie zacznie przybierać i kazała dokarmiać. Nie chciało jej się pofatygować, żeby spojrzeć czy dobrze przystawiam Małego. Ale nast.dnia trafiłam już na taką, która jak spojrzała na moje piersi to pow., że absolutnie nie da mi sztucznego skoro tyle mam swojego i mam iść do sali i czekać na nią. Poświęciła mi kilka minut, by pokazać jak dobrze przystawiać, potem ze 2x przyszła, by zobaczyć jak sama to robię i czy mleko schodzi. Złota kobieta (młoda blondynka, włosy do ramion), dzięki niej mój synek zaczął przybierać i wyszłam planowo po 3 dobach.
Aha, w weekend braki w pościeli. Z porodówki, na przedporodową i znów na porodówkę wędrowałam z jednym kompletem pościeli (nieco zakrwawiona, ale co tam).
Jeżeli czegoś potrzebowałam można było podejść i zapytać czy poprosić. Inna sprawa czy się otrzymało odzew.
Należy się dokarmiać, na śniadanie i kolację 4kromki pieczywa + dwa plasterki mielonki i tak prawie codziennie, kolacja o 17.

Generalnie powiem tak: nie mam się szczególnie do czego przyczepić, ale zachwytów siać nie będę. Traumy nie mam. Gdyby przyszło mi rodzić ponownie możliwe, że wybrałabym ten szpital.

Odnośnik do komentarza

moja kuzynka tam rodziła pod koniec afery... jak na nią urodzoną marudę to byłą zachwycona...
koleżanka 2 tygodnie temu i również była zadowolona - nie miała ani położnej ani lekarza z tamtego szpitala a opieką została otoczona najlepszą jaką mogła sobie wyobrazić
ja też tam będę rodzić i nie boję się tego... afera aferą - według mnie podkręcona przez media nie ma wpływu na funkcjonowanie i personel szpitala...

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, macie do polecenia fajny szpital oprócz Madalińskiego (słyszalam złe opinie)? Nie musi być koniecznie placówka ze szkołą rodzenia, gdyż jestem już na kursie w internetowej prenalen, wiec sie obejdzie. Najlepiej miejsce, gdzie są super położne, bo jeszcze nie wybrałam swojej. Będę wdzieczna za info

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...