Skocz do zawartości
Forum

Jak sobie radzić z wyrodną matką?


Gość Ireneusz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ireneusz

Już jako dziecko moja matka była wyrodna. Później trochę oprawcza a teraz to już nawet pozwala sobie na ciachnięcie nożem kuchennym to gardle. Jak sobie radzić z taką matka, która ma stwierdzoną agresję i jej nie leczy? Czy być nadal jej posłuszny czy postawić na swoim i za każdym razem informować odpowiednie służby? Poza tym nie umiem odmawiać i nie być posłuszny matce. Pomału zaczynam odnawiać matce np. pójścia do sklepu. Czy potrzebne są mi wizyty u psychologa czy wystarczy jak wrócę do czytania książek z psychologii z miejskiej publicznej biblioteki. Lubię czytać książki z psychologii więc może Szanowna Pani Pasycholog coś poleci do przeczytania, może być w internecie. Z góry po stokroć dziekuję. :-)

Odnośnik do komentarza

Ireneuszu, ile masz lat? Co robisz na co dzień? Uczysz się, pracujesz, studiujesz? Jeśli jesteś pełnoletni, pomyśl o uniezależnieniu się od matki, a najlepiej o wyprowadzce. Jeśli matka jest agresywna, toksyczna, zagraża Twojemu zdrowiu, a nawet życiu, to nie tylko masz prawo się jej sprzeciwić, co powinieneś się jej sprzeciwić, by się chronić. Gdy ma atak, grozi Ci, wymachuje nożem, nie wahaj się dzwonić na policję. Niech założą jej Niebieską Kartę, że stosuje wobec domowników (Ciebie) przemoc. W Twojej sytuacji czytanie książek nie wystarczy. Oczywiście, super, że lubisz czytać literaturę psychologiczną, ale Twój problem wymaga konkretnej interwencji. Pomocy możesz szukać w Centrum Interwencji Kryzysowej, w PCPR-ze czy MOPS-ie. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Moja matka wyrodna czy raczej "pani ktora mnie urodzila"-jej slowa ktore slyszalem kilka razy -te kilka wystarczylo, aby wykuc skaze we mnie na cale zycie,zreszta nie tylko to . Ale po kolei: Wiec ... jestem owocem jej nieudanej milosci,gdy ten potwor mial lat dwadziescia kilka i chyba ,a raczej napewno powinszowala sobie na mnie swoja nieudana pierwsza milosc .
Juz jako dziecko pamietam ze mialem do sluchania : " jestes taki jak on" -niby cztery krotkie slowa ale sile majace ogromna gdyz do tej pory pamietam jakby to bylo wczoraj . Co do mojego bilogicznego ojca czyli jej pierwszej milosci: Nie znam czlowieka wogole,nawet nie pamietam,gdyz maly bylem . Zreszta te slowa "jestes taki jak on" slyszalem cale zycie nie tylko od niej ,ale takze od jej brata,siostry,matki.To tyle na temat "jestes taki jak on" ,ale oczywiscie to nie koniec .To byl poczatek.
Co do reszty opisu skurwienia jej instynktu macierzynskiego ,bycia matka i czlowiekiem po krotce opisze .
Znana wsrod prawdziwych matek zasada : na dziecko sie nie krzyczy ,dziecku sie tlumaczy nie miala miejsca ,hmmm nawet krzyku nie bylo .Byl wpierdol .Byl wpierdol pasem i laczkiem takim domowym z twarda podeszwa o byle co.
Nerwice mialem taka ze mialem problem z tzw. moczeniem nocnym czyli gdy rano sie budzilem ,budzielm sie mokry czyli osiusiany ja,posciel,lozko. i tak gdzies do 15 roku zycia i uwierzcie mi to nie byly przeziebione nerki . Bicie bylo do pewnego czasu gdy nie podroslem. Pamietam ze w desperackim akcie obrony powiedzialem :Dosyc i sie bronilem rekami,nogami,slowem. Wtedy po raz pierwszy
z moich ust w jej strone polecialy ''steki'' od kurw zaczynajac i na kurwach konczac . Skoro dostala sygnal odemnie ze pasa i laczka dosc ,zaczelo sie slowo gorzkie,porzykre,podle.I to bylo gorsze od tych rekwizytow przemocy domowej. Slowo boli i to bardzo. Teraz juz wiem cos o tym . Tak to trwalo do 28 roku zycia mojego . Slowo przeciwko slowu czyli obelga za obelge bo jej dluzny nie zostawalem . Nawet nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia i ona zreszta tez nie . Oczywiscie ona mogla pluc i slowem i doslownie bo tak tez robila gdy rano wychodzac do pracy wchodzila wsciekla do mojego pokoju w ktorym spalem i plula na posciel ,myslac ze ja spie. A gdy ja plulem slowem w jej strone w ramach rewanzu to juz bylo beeee. Na tyle beee ze za kazdym razem po policje bylo dzwonione z jej strony i jej przydupasa tzw.ojczyma. Kto byl zly i nie dobry ? No oczywiscie ze ja i tak narodzila sie niebieska karta .Bylo to rok 2004. Kilka lat pozniej bodajze 2013 lub 2014 jej przydupas czyli moj ojczym przyznal w rozmowie telefonicznej ze te awantury byly ustawione tak aby sprowokowac i zadzwonic na 997.
Nie bede po kolei opisywal szczegolowo jej macierzynskich osiagniec co do mojej osoby ,polece duzym skrotem:
"Moglam ci skrecic kark przy urodzeniu" , wycinanie nozyczkami mojego biologicznego ojca ze zdjec slubnych w mojej obecnosci gdy mialem latek kilka ok.7. Na moje pytanie : Kto to jest? Odpowiedziala: Twoj tatus. W wieku lat 19-tu zaliczylem wpierdol od jej brata .Powod? a raczej pretekst: bo jestes taki jak on:)
Wiele bylo takich chorych jazd z jej strony i mam nadzieje ,ze sprawdzi sie powiedzenie: Kurwy umieraja w samotnosci .Niech tak sie stanie,a dzien jej smierci bedzie w pewnym rodzaju satysfakcja osobista dla mnie . Wiem ,ze brzmi choro ale to nie ja zaszcepilem w sobie tyle zalu i nienawisci tylko ona.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...