Skocz do zawartości
Forum

Usypianie


zofia2013

Rekomendowane odpowiedzi

dzień dobry
moje dziecko usypiało głównie przy piersi
jak już umiał samodzielnie wstawać to czasem wyglądało ta tak że ciągnął pierś wstawał żeby pohasać to wkładałam do łóżeczka jak zaczynał stękać to znowu do piersi i tak aż zasnął
czasem trwało to krótko, czasem zasypiał odrazu a czasem z 30-40 minut
pewnego razu kilka miesięcy później miał już rok i miesiać i było już z ponad godzinę do kąpieli ale on dalej chciał tak hasać a ja już byłam zmeczona i w po kolejnej próbie przystawienia do piersi go nie wyjęłam
oczywiście się rozpłakał ale byłam przy nim mówiłam że musi spać że późno i ze mam jest z nim, zasnął po 15 minutach
na drugi wieczór wymiękał bo rozpłakał sie odrazu i go wzięłam łądnie zasnał przy piersi ale kolejne już była twarda ale mały też tak bardzo nie płakał tylko troche a tak to bardziej stekał ale byłam głaskałam mówiłam i w końcu się kładł poźniej próbowałam wychodzić żeby sam zasypiał ale wołał, wracałam początkowo odrazu a poźniej przy drugim wołaniu bo mi szkoda było
i takie usypianie trwało z dwa miesiące czasem synek zasnął szybko, czasem się nastękał....
czy taka metoda jest dobra? bo mi trochę szkoda było jak stękał ale co miałąm zrobić, nie chciałam żeby chodził do póki on chce bo poxniej to już płakał ze zmęczenie i nie wiedział co ze sobą zrobic
ale jak poszłam do szpitala to mąż usypiał go w łóżku leząć z nim, też to trwało czasem z ponad poł godziny bo zostawić nie mozna bo ucieknie ale bez stękania
więc ta metoda super:) i tak zostało a już szybciej zasypia i pozniej przekladamy do łóżeczka
także teraz mi szkoda że przez te dwa miesiące czasem zasypiał ze stekaniem... czy to mogło negatywanie na niego wpłynąc, jakiś uraz? no fakt że byłam przy nim no ale stekał ale jak czasem chciałąm ulec i go wzięłam to uciekał mi a teraz jakby już rozumie że trzeba spać i nawet jak ma ochotę uciec to jak go wracam to rozumie i nie protestuje

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!

Chyba nie ma jednej metody-wytrychu na usypianie dziecka. To, co sprawdzi się w odniesieniu do jednego malucha, może kompletnie nie zadziałać w kontekście innego dziecka. Niektórzy zalecają metodę usypiania, o której Pani wspomniała – wkładanie dziecka do łóżeczka, mówienie o konieczności spania, bycie z dzieckiem, głaskanie go, a następnie wychodzenie z pokoju i pozostawianie dziecka samego aż nie zacznie mocno płakać, przy czym każda kolejna próba pozostawienia dziecka w pokoju, by zasnęło sam, powinna być coraz dłuższa. Ważna jest tutaj konsekwencja. Osobiście nie jestem specjalną zwolenniczką tej metody usypiania dzieci, ale wiele rodziców ją sobie chwali. Pyta Pani, czy taka metoda usypiania może spowodować jakiś uraz u dziecka, mieć na niego jakiś negatywny wpływ? To zależy od dziecka, od jego wrażliwości, przywiązania do rodziców, poziomu poczucia bezpieczeństwa, jaki Państwo jako rodzice zapewniacie dziecku. Myślę jednak, że skoro synek spokojniej i szybciej zasypia przy boku kogoś bliskiego, tak jak miało to miejsce, kiedy Pani mąż uśpił syna, leżąc razem z nim na łóżku, to lepiej trzymać się tej metody. Tym bardziej, że synek po zaśnięciu daje się swobodnie przenosić do swojego łóżeczka bez rozbudzania. Ponadto uważam, że synek zasypiając u boku kogoś bliskiego (mamy/taty), czuje się bezpieczniej, dlatego łatwiej zasypia. Ten sposób wydaje mi się emocjonalnie korzystniejszy dla dziecka niż zostawianie go samego w łóżeczku, by zasnął.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

no tej metody sie trzymamy,tylko że mały już ma swoj tapczanik w swoim pokoju i było wszystko dobrze do czasu az zachorował i się nam rozregulował to znaczy ze mimo jego godziny a czasem mu ja zmieniam obserwujac zmęczenie to jakby chce trochę płakać ale to jest takie wymuszające bo mu tłumaczę że jest ciemno i ze wszystkie dzieci już spią itp jak wystarczy to tylko przy nim siedzę a jak trzeba to się kładę przy nim albo biorę na kolana i się wycisza po chwili i zasypia

a co do poprzedniego postu, ja nie zostawiałam dziecka samemu sobie, owszem próbowałam ale zaraz wołał wiec szybko wracałam i siedziałam przy nim, przy łóżeczku, jęsli płakał bardzo to go wyjmowałam ale pierwotnie starałam sie odwrócić jego uwagę, że jest misio na podusi żeby go przytulił i często się uspokajał i za chwilę znowu chciał płakać albo stękać to znowu jakos go zagadywałąm, przytulałąm, głaskałam ale nie chciałam go brać bo jak wyjęłąm to najczęściej było ze odrazu przestał płakać ale o spaniu nie było już mowy a nie chciałąm żeby dziecko mi buszowało do północy
takie usypianie zaczęłam stosować jak miał ok 14 miesiecy, ale jak w nocy sie przebudził to nie kąmbinowałam, brałam go zawsze do siebie i przytulałam albo dawałam pierś takie zasypianie w łóżeczku zastoswałam tylko do usypiania na noc bo już mi tak przy piersi nie chciał zasypiać tylko hasać do późnego wieczora
i stosowane było przez 2 miesiace bo poźniej wyszło to zasypianie z męzem i tu chyba juz był albo dorośnęty albo nauczony i nie uciekał
także moje pytanie było takie czy przez te 2 miesiące jesli dziecko sobie postekało przy zasypianiu ale ja przy nim byłam (próby mojego wychodzenia były krótkie i bardzo sporadyczne bo ja dziecku nie daje płakać zaraz staram się odwrócić uwagę, nawet na stękanie reaguję, także płaczącego go nie zostawiałsm co najwyzej starałam się nie wyjmować tylko odwracać uwagę ale jesli nie pomagało to brała go) to mu nie zaszkodziło czy lepiej byłoby mu pozwolić na to hasanie a żeby zasnął kiedy bedzie chciał?

są to dylematy dlatego chciałam sie doradzić
tak samo jak w pierwszym akapicie pisałam o zasypianiu obecnie, położy sie ale jak zgaśnie światło to zaczyna płakać trwa to chwilkę ale jednak, gdybym to swiatło zapaliła byłaby cisza ale po chwili zaś stękanie, płacz bo zmęczony i w końcu sam nie wie co robić a tak to nie zapalam i po minucie już płaczu nie ma co najwyzej postękuje ale jestem z nim i tłumaczę i po kilku minutach spi...

a co do tego co Pani pisała że położyć dziecko utulić i wyjść to raz tak zrobiłam też dwa miesiace po roczku, jak stękał to wracałąm utuliłam i znowu wyszłam i tak kilka razy aż w końu się rozpłakał zę ciezko było mi odwrócić jego uwagę dlatego poźniej jesli nawet podjęłąm próbę wyjscia to po pierwszym maksymalnie drugim wołaniu już zostawałam aż do zaśnięcia ale taki pojedyńczy epizod chyba mu nie zaszkodził?

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!

zofia2013
także moje pytanie było takie czy przez te 2 miesiące jeśli dziecko sobie postękało przy zasypianiu ale ja przy nim byłam (próby mojego wychodzenia były krótkie i bardzo sporadyczne bo ja dziecku nie daje płakać zaraz staram się odwrócić uwagę, nawet na stękanie reaguję, także płaczącego go nie zostawiałam co najwyżej starałam się nie wyjmować tylko odwracać uwagę ale jeśli nie pomagało to brała go) to mu nie zaszkodziło czy lepiej byłoby mu pozwolić na to hasanie a żeby zasnął kiedy będzie chciał?

Większość maluchów marudzi, popłakuje przy próbach usypiania – Pani maluszek nie jest wyjątkiem. Nie sądzę, żeby to w czymkolwiek mu zaszkodziło, tym bardziej, że Pani zawsze była „na straży”, wrażliwa na wszelkie sygnały ze strony dziecka.
zofia2013
a co do tego co Pani pisała że położyć dziecko utulić i wyjść to raz tak zrobiłam też dwa miesiące po roczku, jak stękał to wracałam utuliłam i znowu wyszłam i tak kilka razy aż w końcu się rozpłakał że ciężko było mi odwrócić jego uwagę dlatego później jeśli nawet podjęłam próbę wyjścia to po pierwszym maksymalnie drugim wołaniu już zostawałam aż do zaśnięcia ale taki pojedynczy epizod chyba mu nie zaszkodził?

Nie, na pewno taki pojedynczy epizod nie zaszkodził Pani dziecku.

Na podstawie tego, co Pani napisała na temat metod usypiania dziecka, widać, że jest Pani otwarta i czuła na wszelkie reakcje malucha. Myślę, że dziecko ma poczucie bezpieczeństwa i nawet jeżeli zdarzy się mu popłakać, bo Pani dłużej zostawi go Pani w pokoju, to na pewno nie będzie to dla niego jakąś traumą. Spokojnie. Więcej zaufania do siebie i swojej matczynej intuicji. ;)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...