Skocz do zawartości
Forum

Granica między zwykłym dotykiem, a przemocą


Anuszka

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę do Pani, ponieważ jest Pani aktywnym na forum specjalistą w dziedzinie psychologii. Moje pytanie dotyczy jednak dziecka i być może mojego problemu z postrzeganiem relacji mojego dziecka z innym ludźmi.
Gdzie jest granica między zwykłym dotykiem, a przemocą? Czy jest to kwestia subiektywnego odbioru, czy może reguluje to prawo? Chodzi mi o konkretny gest - mocny chwyt za ramię, tuż pod pachą i pociągnięcie do góry. W neutralnej, nieuzasadnionej sytuacji. Miało to miejsce w przedszkolu, w którym bywamy na zajęciach adaptacyjnych. Jedna z matek potraktowała tak moją córkę, kiedy ta przysiadła się na jeździk do jej syna. Nie próbowała w żaden sposób się z nią skomunikować, tylko po prostu ją z tego jeździka zdjęła. Poprosiłam ją, żeby następnym razem zwróciła uwagę, jeśli zaistnieje taka potrzeba, mojej córce, ale żeby jej w ten sposób nie dotykała. Pani nie przyznała mi racji i rozpoczęła "pyskówkę". Ten dotyk wzbudził mój niepokój, ale nie wiem już teraz, czy słusznie. Czy jestem przewrażliwiona?

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09t5odljkk41ww.png

Odnośnik do komentarza

Witaj Anuszka!

Trudno mówić o granicy między zwykłym dotykiem a przemocą. Zwykły dotyk kończy się wówczas, gdy zaczyna sprawiać ból, kiedy pod wpływem takiego dotyku dziecko zaczyna płakać, kwilić, skarżyć się. Przemoc bowiem definiuje się jako zamierzone, wykorzystujące przewagę sił działanie przeciwko drugiej osobie, naruszające jej prawa i dobra osobiste oraz powodujące cierpienia i szkody. Nie byłam świadkiem, kiedy jedna z mam dzieci w przedszkolu zdjęły Pani córeczkę z jeździka, by móc obiektywnie ocenić, na ile był to „zwyczajny” dotyk, a na ile silny uścisk, który mógł spowodować ból u dziecka. Nie wiem, na ile delikatna była tamta mama. Czy Pani córeczka płakała z powodu tego dotyku? Na pewno lepiej, by było, gdyby tamta mama zareagowała w taki sposób, w jaki Pani prosiła, czyli wcześniej podejmując próbę porozumienia się z Pani dzieckiem, wytłumaczenia, np.: „Troszkę pojeździ kolega (jej syn), a potem Ty. Dobrze?”. Małe dzieci bardzo dużo rozumieją, więc myślę, że warto tłumaczyć. Czy jest Pani przewrażliwiona? Nie mam pojęcia, ale rozumiem, że jako mama troszczy się Pani o córkę i martwi o nią, więc Pani reakcje są jak najbardziej uzasadnione. Jeśli chodzi o „pyskówkę”, to sądzę, że mogła wynikać z tego, że druga mama mogła poczuć się zaatakowana. Wzięła całą sytuację do siebie i wyładowała negatywne emocje na Pani w postaci sprzeczki. Najprawdopodobniej ma trudności z radzeniem sobie ze złością w sposób asertywny. Nie wiem też, w jaki sposób Pani zwróciła jej uwagę. Czy była to jawna pretensja („Proszę tak nie dotykać mojej córki!”), czy raczej prośba („Wydaje mi się, że zbyt mocno podniosła Pani moją córkę do góry. Następnym razem proszę z nią porozmawiać, by nie zajmowała miejsca na siedziku obok Pani syna albo zawołać mnie. Wytłumaczę jej, że ma poczekać na swoją kolej”). Mam nadzieję, że pomogłam:)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...