Skocz do zawartości
Forum

mala terrorystka


kata

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,
jestem mama 20 miesiecznej Zosi. od niemowlecia byla bardzo zywym dzieckiem ale do tej pory nas to cieszylo ze malenka tak ladnie sie rozwijala..teraz nastapil przelom, nie wiem czy ma to jakis sens ale mysle ze tak, bo od momentu kiedy dowiedzielismy sie ze zosia bedzie miala rodzenstwo zrobila sie nieznosna.. wlsciwie sa z nia same problemy od rana do wieczora a takze w nocy.. Wogole wydaje mi sie ze zosia rozwija sie inaczej niz inne prawie 2 latki, tzn nie usiedzi dlugo w miejscu, musi byc caly czas w ruchu, jesli sie bawi to polega to glownie na rozrzucaniu zabawek. Najbardziej lubi robic rzeczy zakazane tj bawic sie piekarnikiem, otwierac szafki, grzebac w smieciach itd, wystarczy powiedziec nie i zaczyna sie histeria, krzyki, placze i walenie glowa o podloge..mimo iz zawsze bylo w jej otoczeniu duzo osob, mieszkamy zaraz obok tesciow i wujkow Zosia chce tylko mnie i znow kiedy musze isc do toalety jest histeria.. tragedia jest tez z zasypianiem, potrzeba nawet poltorej godziny glaskania po pleckach zeby w koncu zasnela i po poludniu i wieczorem a co najgorsza rowniez w nocy.. i znow mam to byc wylacznie ja, na tate w nocy reaguje krzykiem i lzami..
mieszkamy na wsi, Zosia ma tu wiele atrakcji i moge zrzumiec ze zamiast przegladac ze mna ksiazeczke woli biegac do kurek i kotkow ale boje sie ze moze zbyt duzo emocji w ciagu dnia miec wplyw na jej pozniejsze zachowanie.. nawet wygladanie samolotow wprawia ja w euforie...
chodzi spac pozno, tak jak inne wloskie dzieci tzn o 22 ja klade spac a potem to juz roznie bywa, czasem zasypia i po 23...
budzi sie rano okolo 8 a potem spi w dzien srednio od 2 czasem poltorej a czasem 3 godziny, zasda jest taka ze budze ja w razie czego maksymalnie o 17..
z jedzeniem nie ma wiekszych problemow, moze tylko takie ze nie chce uzywac talerza ale je ladnie sama, posluguje sie nawet widelcem..
jak wytlumaczyc dziecku ze czegos nie wolno jesli sprawia wrazenie ze wogole ja to nie obchodzi?wogole mnie nie slucha i tylko przewrotnie sie smieje czyli chyba rozumie?
bardzo dziekuje za odpowiedz..
pozdrawiam serdecznie
kata

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

Droga Mamo,

z Pani słów wnioskuję, że Zosia ma bardzo bliski kontakt z Panią i wiadomość o rodzeństwie przyjęła jako zagrożenie dla tej szczególnej więzi. To naturalna reakcja dziecka i Państwa zadaniem jest delikatnie przygotować Zosię na przyjęcie rodzeństwa- dla niej nowego rywala lub rywalki.
Taka sytuacja to trochę tak jakby Pani mąż pewnego dnia wrócił do domu i powiedział: Kochanie, od jutra zamieszka z nami moja nowa żona, będę z nią na początku spędzał dużo czasu, by się zadomowiła. Kochaj ją, pomagaj jej i chroń ją. Cieszysz się kochanie?? I widzi pani podekscytowanie męża...Jak się z tym Pani czuje??...Czego by Pani w tej sytuacji oczekiwała??...Czego potrzebowała??

Przede wszystkim Zosia potrzebuje oswoić się z nową sytuacją i poczuć się w niej bezpiecznie- tj. uzyskać pewność, ze będzie nadal kochana i hołubiona choć mama będzie miała mniej czasu niż dotychczas.

Teraz jest dobry czas by powoli odzwyczajać Zosię od wyłącznej ręki mamy i zastępować ją innymi bliskimi osobami. Powolutku, stopniowo zostawiać ją z innymi na godzinę lub więcej, zapewniając, że Pani wróci. Bardzo ważne, by inne osoby włączyły się w ten proces separacji.
Proszę pamiętać, że początki separacji mogą być trudne- Zosia może się buntować, płakać, krzyczeć- Pani zadaniem będzie uspokajać ale konsekwentnie ja zostawiać. Ważne, by miała Pani pewność, ze separacja to zdrowy i potrzebny w rozwoju dziecka proces i gdy mama jest gotowa i wspiera separację to z reguły dziecko przechodzi go spokojnie.
Jak to wygląda w praktyce?

W sytuacjach, gdy coś się dzieje, to nie Pani biegnie pomagać dziecku tylko pozwala na to innym, gdy jest rytuał kąpieli i snu to nie Pani w nim uczestniczy tylko tata, itd. Po prostu, w miarę możliwości w różnych sytuacjach część Pani obowiązków i opieki przejmują inne osoby. Im szybciej to się stanie tym łatwiej Zosia zaakceptuje sytuacje, gdy Pani więcej czasu będzie poświęcać noworodkowi.
Z drugiej strony Zosia powinna w tym okresie dostawać od Pani dużo czułości, mieć taki czas w ciągu dnia tylko z Panią.

W okresie ciąży warto Zosię przygotowywać na to co będzie po urodzeniu dziecka.
Oczywiście dla dwulatka to jeszcze jest abstrakcja, ale informacje o tym, że dzidziuś na początku będzie bardzo malutki, nie wiele rozumiał, dużo spał i być może płakał jest zrozumiała. Tak samo jak ta, że ono słyszy jej głos, że już ją kocha też;-).
Po narodzinach warto zachęcać małą do opieki czy pomocy przy rodzeństwie- o ile Zosia będzie wykazywała taką chęć. Ważne by Zosia MIAŁA PRZYWILEJE starszej siostry- czyli coś czego nie ma noworodek- to ważne dla dziecka, które właśnie zostało stracone z piedestału na ziemię.

W każdym razie przed Panią trudny okres zbuntowanego, żywiołowego, zdrowego dwulatka;-)

Polecam poczytać różne artykuły lub książki na ten temat.

Życzę wszystkiego dobrego dla Pani i Zosi
pozdrawiam
Joanna B.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziekuje za odpowiedz i rozjasnienie mi w glowie:)
szczerze mowiac nie powiedzielismy jeszzce Zosi o mojej ciazy, dla nas jest jeszcze malym gluptaskiem, nie zdawalam sobie sprawy z tego ile ona moze juz sama zrozumiec a raczej wyczuc...
mam jeszcze jedno dodatkowe pytanie, nie do konca zrozumialam jak mam sie zachowywac przy oswajaniu coreczki z moja czasowa nieobecnoscia... wiem ze mam jej krotko powiedziec, mama teraz musi na chwilke pojsc np sie umyc, zostaniesz z tata i sie pobawicie. dajmy na to ze zacznie plakac, krzyczec i histeryzowac.. czy mam wrocic i sprobowac ja uspokoic czy to tylko zaostrzy jej gniew?do tej pory nie wracalam chociaz serce mi sie krajalo i po jakis 10 min (moj maz twierdzi ze to 10 min piekla) mala faktycznie sie uspokajala i ladnie bawila...
co do lektury to prenumeruje Mamo to ja i inne podobne gazety ale tam tak duzo czasu poswieca sie niemowletom ze nagle poczulam sie rzucona na gleboka woe bez kola ratunkowego :) wczesniej czytalam ksiazke T.Hogg ale szzcerze mowiac jej metody za bardzo na Zosie nie dzialaly (mowa o usypianiu, mala kiedy wychodzilam z pokoju zaczynala w placzu popadac w bezddech) wiec najpierw bylo noszenie, a teraz kiedy juz i mnie i jej jest nie wygodnie siadam przy jej lozeczku i glaszcze po pleckach, ona obchodzi kilka razy lozeczko dookola, wstaje, wierci sie, z tysiac razy da mi buzi i powie "ciao" i w koncu zasypia.. wiem ze powinna sama ale na razie musi nam wystarczyc to co osiagnelysmy do tej pory, nie chce jej dodatkowo draznic.. gdyby moglaby mi Pani polecic jakas fajna ksiazke dla zagubionych mam dwulatkow bylabym bardzo wdzieczna, z gory dziekuje!!!!
jeszcze raz bardzo dziekuje za rady, podniosla mnie Pani na duchu, nie bylam pewna czy z Zosia wszytko w porzadku, a to "tylko" bunt dwulatka :)
pozdrawiam serdecznie!
kata

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,

cieszę się, że mogłam pomóc.

Chciałabym jeszcze nawiązać do informacji o ciąży a właściwie jej braku.
Małe dzieci są fantastycznymi obserwatorami i bardzo szybko wyczuwają nawet najmniejszą zmianę w zachowaniu i nastroju rodziców. Jeśli nie wiedzą co się dzieje, to tracą poczucie bezpieczeństwa co szybko pokazują zmianą w swoim zachowaniu. Dlatego tak ważne jest, by rozmawiać z dziećmi, nawet tymi najmłodszymi i mówić im o ważnych wydarzeniach- tyle ile można oczywiście i w sposób zrozumiały dla dzieci. Wtedy łatwiej im odzyskać poczucie bezpieczeństwa.

Jeśli chodzi o kwestie separacji...Gdy Pani odchodzi i dziewczynka zaczyna przeraźliwie płakać to uspokojenie jej należy do osoby, z którą zostaje. Każdy Pani powrót będzie informacją dla dziewczynki, że im więcej będzie płakać tym większa szansa, że Pani zostanie albo szybko wróci.

Płacz Zosi jest formą niezgody na rozstanie...Z jakiegoś powodu rozstanie z Panią wiąże się z utratą poczucia bezpieczeństwa...Może warto nad tym popracować? Co takiego do tej pory Pani i inni robili, że Zosia boi się rozstać z Panią? Czy wcześniejsze próby separacji były czymś zakłócone? Nie podejmowane? Zarzucane?

Zadaniem Państwa i Zosi jest nauczenie się, że rozstania są dobre i potrzebne, że nawet jak Pani odchodzi to Zosia pozostaje w Pani sercu i myśli, że Pani wróci a w tym czasie Zosia może nawiązać bliską relację z kimś innym. Zosia musi czuć Pani gotowość do rozstania i Pani zgodę na to, by mogła samodzielnie, bez Pani, eksplorować świat.

Bardzo ważne jest by osoba, z którą Zosia zostaje poświęciła jej w tym pierwszym momencie maksimum uwagi i empatii. To może być delikatne głaskanie, przytulenie, ciepłe słowa lub przekierowanie uwagi dziewczynki na inne atrakcyjne zajęcia.

Ostatnia kwestia- niestety nie znam pozycji, która by dotyczyła tylko dwulatków;-), natomiast mogę polecić kilka książek poświęconych wychowywaniu:

-"Wychowanie bez porażek" Thomasa Gordona,
-"Wychowanie bez klapsa" Aleksandry Cyran- Żuczkowskiej- książka oparta na teorii Rosenberga "Porozumienie bez przemocy"
-"Jak rozmawiać z dziećmi by nas słuchały, jak słuchać by do nas mówiły" Faber i Mazlish

Życzę wszystkiego dobrego,
pozdrawiam
Joanna B.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...