Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Oligatorka
Ja też małej na katar dawałam wodę morską zamiennie z Nasivinem dla niemowląt. Żeby przeziębienie szybko uciekło podawałam też Cebion.

Co do facetów to ja nie bez powodu zastrajkowałam niedawno. Mój mąż potrafi pięknie samodzielnie zająć się całą trójką. Z małą radzi sobie świetnie, wszystko przy niej zrobi, łącznie z przebraniem czy zmianą pieluszki lub nakarmieniem, tylko jakoś chęci brak. Pomijam fakt, że potem trzeba posprzątać bajzel po karmieniu czy zabawie a pieluszkę z kupą potrafię znaleźć na drugi dzień gdzieś pod łóżkiem. Mała go uwielbia, jak tylko mąż wraca z pracy to uśmiech od ucha do ucha, tyle że on ma pilota od telewizora przyklejonego do ręki i taka to z nim zabawa, że zajmuje się nią wgapiony w tv. A jeszcze ostatnio miał do mnie pretensje, że podczas gdy on zajmował się małą ja leżałam na kanapie w drugim pokoju i odpoczywałam, zamiast coś ogarnąć! - No kto to widział, jak ja mogłam? :) Stąd u mnie w domu następuje częsta wymiana zdań na ten temat, tym bardziej że w nocy mała śpi ze mną a wszyscy smacznie chrapią. Ostatnio zorientowałam się, że na dobę jestem bez małej jakieś 2 w porywach może 3 godziny wieczorem. Uśpię ją, coś tam zobacze w telewizji a potem sama idę spać po i to tyle. Też pare dni temu głośno powiedziałam co o tym myślę. Zauważyłam też, że wszyscy traktują małą jak mój cień, jakby była częścią mnie, przyklejoną do mníe. Przykład - wszyscy wracamy ze wspólnego spaceru, mała siedzi jeszcze w wózku w mieszkaniu, a każdy rozchodzi się w swoją stronę, z wózka wyciągam ją ja i mam się nią zajmować. No jakoś nikomu do głowy nawet nie wpadnie, że może chciałabym mieć chwilę dla siebie.
Albo po powrocie z pracy mój mąż oświadcza mi, że zabiera chłopaków na piłkę - nie, no świetnie, doceniam, ale może najpierw trochę wolnego dla mnie? A może po całej nocce spędzonej z małą, potem jeszcze wiekszości dnia, ogarnianiu chałupy, gotowaniu, pomaganiu w odrobieniu lekcji, bawieniu się, spacerkach mam ochotę na męskie towarzystwo? Na przyjacielską rozmowę, przytulasy, pocałunek? Do kosmetyczki niestety nie chadzam, u fryzjera byłam raz po porodzie. Ale słyszę, że siedzę w domu, mogę się wyspać, odpocząć kiedy chcę, mam darować sobie sprzątanie bo dom to nie muzeum... Wrrr. Ciekawe co by było gdybym obiadu nie zrobiła bo sobie odpoczywałam.
Ciężko, ciężko z tymi facetami, ale bez nich pewnie jeszcze gorzej...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Bamcia
Wielki szacun za to co robisz dla tych dzieciaków. Nie wiem czy ja psychicznie bym dała radę rozstać się z maluchem, którym bym zajmowała się tyle czasu...

Moja mała dziś podczas wizyty u teściów widząc, że wszyscy piją kawę i jedzą ciasto głośno i wyraźnie zażyczyła sobie mniam mniam, no strasznie nam to się podoba. Natomiast gdyby nie fakt, że w sierpniu byliśmy z nią u neurologa (zapytać o możliwe przyczyny jej kiepskiego spania) który powiedział, że rozwija się prawidłowo, swoim tempem, pewnie szukalibyśmy jakiegoś rehabilitanta, bo od czerwca/lipca większych postępów w poruszaniu się nie widać.

Trochę martwi mnie też to, że mała często reaguje płaczem na kogoś obcego.

Jo
A jak Twóje problemy z kręgosłupem? Ja miałam parę dni spokoju, myślałam że to koniec dolegliwości, ale niestety powróciły :/

Sorki, że ja tu takie elaboraty po nocy tworzę, ale w ciągu dnia nie mam prawie wolnego...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda jak tak was czytam to mam wrażenie, że jednak bez faceta lepiej :P
Ja to już w ogóle jestem z Krasnalem 24/7 odkąd wyszła z brzucha i nawet miałam propozycję od znajomej, że jakbym chciała gdzieś wyjść to ona może popilnować albo bratowa pewnie też nie miałaby nic przeciwko a Krasnalowy tata też chętnie zabrałby ją na cały nawet dzień. A mnie tam nawet nie w głowie takie rzeczy żeby przylepkę moją zostawić. Pewnie, że poszłabym sobie do fryzjera ale jakoś Krasnal mi w tym nie przeszkadza. Pewnie, że z chęcią wybrałabym się do kina na nową Bridget Jones ale najlepiej jakby był taki seans dla rodziców z małymi dziećmi (swoją drogą jest takie coś w jednym z multipleksów w PL a tu niestety nie znalazłam). I choć czasem, po całym dniu padam na cycki to nie oddam jej nikomu :)

żoo nie przykrywam jej bo nawet jak spróbuję to i tak od razu się odkrywa. Tak więc ja śpię pod kołdrą a od strony Krasnala kołdra zwinięta.

Dziś był raczej chłodniejszy dzień, dziecko moje ubrałam w bluzę i taką futerkową kamizelkę ale stopy oczywiście gołe bo skarpetki nawet sekundy nie utrzymają się na nogach:) A ja wcale z nią nie walczyłam, stwierdziłam że jak jej zmarzną to przestanie ściągać no i najwidoczniej nie zmarzły.

Pielęgniarka też stwierdziła, że długa jest i spytała czy to po ojcu (tak jakbym ja jakimś karłem była czy coś) a on niższy ode mnie.

Peonia z tym rozmiarami to powiem Ci, że nie dojdziesz do ładu. Aktualnie z H&M to nie mamy za dużo ubrań ale te piżamki co ostatnio kupiłam są na 74 i są w sam raz. Z Nexta aktualnie nosi 6-9 i np spodnie są takie przydługawe ociupinkę ale ta kamizelka, którą dziś jej założyłam jest na 3-6 i wciąż pasuje. Z kolei koszulka 6-9 jest w sam raz a bluza w tym samym rozmiarze luźna i tylko rękawy zaczynają być za krótkie.
Jak pierwszy raz poleciałyśmy do PL to kupiłam jej w Reserved body i dres (który okazał się piżamą) na 74. Te pierwsze są dużo za długie jeszcze za to z dreso-piżamy niedługo wyrośnie. A już najlepsze to jak dziś kupiłam jej w Mamas&Papas koszulkę z długim rękawem i sukienkę w rozmiarze 9-12 i za miesiąc to już mogą być za małe :) Chyba pójdę wymienić przynajmniej tę sukienkę.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
Rozumiem Twoja sytuacja jest zupełnie inna. Wiesz jednak, że możesz liczyć głównie na siebie i jakoś planujesz sobie dzień, ogarniasz w miarę sytuację. Zdaję sobie także sprawę, że nie zawsze jest Ci łatwo... Mnie najbardziej irytuje to, że u mnie w domu każdy ma czas na swoje rozrywki - dzieciaki tv, komputer, spotkania z kolegami, mąż grę w piłkę, tv itp a ja zostaję z niczym. Nikt nawet nie pomyśli o tym, że chciałabym wyrwać się na chwilę z domu lub po prostu poleżeć i odpocząć. Wszyscy myślą, że skoro siedzę w domu to już poprzez samo przebywanie w nim odpoczywam. Przykre to i zarazem wkurzające, że trzeba stale walczyć o swoje. Wszyscy coś mają dla siebie, a ja jakieś "resztki" i to jeszcze jak starczy czasu...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jo
pytałam, bo mam te same piżamki z H&M na 80 i maja taki niewielki zapas. Mój waży ciut ponad 10 kg, musze go zmierzyć, bo dawno nie był mierzony. Skoro miesiąc temu miał 73 cm, to teraz pewnie wiecej, zresztą widze, że skokowo wyrasta nagle z większości ubrań.
No i np. bodziaki 74 z dł. ręk. z H&M sa na styk, w 80 lekko za długi rękawek, body ze Smyka na 80 akurat. 80 z Nexta za duże, 74 na styk...
Ja wiem, ze rozmiary rozmiarom nierówne wcale, ale zgłupiałam jak żoo pisze, że Tunio w 80 nie wchodzi, a gabarytowo niby nasze maluchy podobne. Więc zaczęłam sie zastanawiac nad proporcjami budowy, może to kwestia długości rąk i nóg :)
Mój jest takim niemowlakiem- tłuściochem, wiec w ubranka na szczuplaki słabo wchodzi, ale może to powoduje, ze nie wygląda na takiego długasa :)
A zresztą to tylko takie sobie dywagacje, w sumie to nie ma większego znaczenia, jakie rozmiary :)

Ale ludzie patrząc na niego w spacerówce często myslą, że ma rok, bo jest duzy.

Wczoraj u nas było to samo ze skarpetami... W sklepie stopy bose a skarpety w zębach... No i zabawne, nawet ludzie sie do niego usmiechali, ale na dworzu było dośc chłodno i zaczynaja mnie te jego wyczyny skarpetowe irytować. No ale jego tatuś podobno rbił dokładnie to samo...
A jak sie chłopak wkurza, jak mu cięzko skarpetę zdjąć....

Jagoda
ja doskonale rozumiem, o czym Ty piszesz... Miewam takie same rozterki
Jo - Ty jesteś sama i po prostu jest to dla Ciebie naturalne, że jesteście jak jedno ciało z Małą :) Rozumiem, że nie jest Ci pilno do zostawiania córeczki z kimkolwiek innym, bo i ja mam też nieraz opory, aby komuś zostawić młodego. Najbardziej ufam mojej przyjaciółce, babci go zostawiam z konieczności.

no ale ojciec to inna sprawa... Ale jak masz tatusia w domu, to ja mam tak samo jak i Jagoda - w pewnym momencie sie az we mnie gotuje, że wygląda na to, że dziecko jest tylko moje :)

Własnie też każdy ma czas dla siebie, mąz wychodząc z domu nawet nie zastanawia sie, czy młody ma opiekę, bo przyjmuje jako pewnik, ze ja jestem...

A ja jak cokolwiek mam zrobić to albo "kradnę" czas jak mały spi, albo musze mu organizowac opiekę. ostatnio robię nieraz takie manewry jak mą - tylko mówię informacyjnie, że wychodzę. On - zdziwiona mina. jednak inteligentny jest na szczescie, wystarczyło jedno moje pytanie "a Ty pytasz mnie, czy zostanę z dzieckiem jak gdzieś wychodzisz?" i sie ogarnął.
Co nie zmienia faktu, że chciałabym czasami mieć więcej swobody...
Dzieci nawet już same zajmują sie nieraz z własnej woli najmłodszym, dobrze im to idzie. I wszystkim to dobrze robi :)
Jednak wiadomo, że tylko moga sie z nim pobawić, przeciez ani spac go nie położą, ani pieluchy nie zmienią - nawet oczywiście tego nie wymagam, dziecko jest nasze, a nie ich no i oni sami jeszcze są dziećmi :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam jeszcze napisać o zębach. Na dole idą chyba obie czwórki (jedna na pewno) a u góry jeden kieł się próbuje wydostać. Dziwne bo kły wychodzą duużo później niby, po trójkach dopiero.

Jagoda Peonia ja wiem, że nasze sytuacje są odmienne i nawet jestem w stanie zrozumieć te wasze narzekania. Tylko zażartowałam, że wychodzi na to, że jednak bez faceta lepiej bo człowiek chociaż nie narzeka, że wszystko musi zrobić sam:)

A tak w ramach ciekawostki to ostatnio usłyszałam, że się krasnalowemu tacie coś nie układa z "żoną" więc może się wprowadzi z powrotem. Do tej pory jeszcze się śmieję i nie mogę przestać ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
na kły to rzeczywiście bardzo wcześnie. Ale może Twój Krasnal w wielu rzeczach taka jest odmienna od reguły, to i zęby inaczej :)

W tym masz rację - jak wiesz, że musisz liczyc tylko na siebie, to i tak robisz.
Natomiast u nas to jest raczej taki żal, że faceci sobie wygodnie ustawiać chcą wszystko co im pasuje, nie mysląc o potrzebach żony - przecież ukochanej...
Bo zajmować się dzieckiem lubię, wkurza mnie tylko, ze czasami chciałabym liczyć na to, że skoro zdecydował sie ze mną wychowywac dzieci, to niech to robi, a nie udaje.
W sumie, jak miałam tylko jedno dziecko, to robiłam jak Ty - wszędzie było ze mną, także Cię rozumiem.
Dopiero przy dwójce opadłam z sił, a teraz ich jest troje... To już zupełnie inaczej.

A Ty chciałabyś, aby się wprowadził?
Bo chyba teraz to Ty masz decydujący głos. No on też wygodny, nie ma co - idzie tam, gdzie mu aktualnie bardziej pasuje. Faceci wszyscy jednak trochę podobni w kwestii wygody.

Ja bym się w tej sytuacji tylko wciąz zastanawiała, że jesli hipotetycznie by sie wprowadził, to kiedy znów usłyszę w słuchawce głos "żony", ze on jednak ją kocha i tam będzie mieszkał :)

Ale Ty na pewno sobie z tym poradzisz.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry
U nas noc z 2 godzinną imprezką i pobudką o 6. całe szczęście o 8 młody jeszcze zasnął i spał do 9.30 to odespałam.

Peonia
No co Ty, zaczął Cię denerwować brak skarpetek na nogach:))))
W domu moje dziecko biega z gołymi stopami ale wczoraj o 19 biegał jeszcze po trawniku więc muszę mieć patenty.
I tak
Przyszyte skarpetki się sprawdzają. Są przyszyte w jednym punkcie więc i tak da się je zdjąć ale trwa to znacznie dłużej.
W rossmanie kupiłam kapcioskarpetki całkiem dług się utrzymują na nodze
W h&m kupiłam kapcie takie szare morski z wysokim ściągaczem. Są dość krótko na nogach ale zakładam je na cienkie skarpetki jak mały jest na dworzu i jakoś dają radę.

Ostatnio dochodzi u nas do integracji z jednym z kotów. Nie żeby kot polubił małego po prostu postanowił powalczyć o swoje i jak sobie leży w łóżku lub na poduszce to się twardo nie ruszy. I tym sposobem Artur go ugryzł w ogon, ucho, łapę:)

Jagoda
Chyba musisz swoją autonomię wywalczyć w jakiś systemowych sposób bo panowie sami z siebie ma wpadną.
Może zapisz się na początek na jakiś fitnes tak aby mąż musiał zostać z trojeczką albo odwrotnie umów się z mężem, że np. co sobotę po porzadkach i zakupach zabiera gdzieś dzieciaki.
U mnie w domu tak nas mój ojciec zabierał. W sobotę to był wyjazd do dziadków na cały dzień a niedziela to basen, kino, spacer, muzeum itd...
Niestety władzy nad pilotem chyba nie zyskasz:)))

Jo
A to Krasnalowy tata nadal myśli, że ma zaplecze:)

Odnośnik do komentarza

Peonia no jeszcze mi jego tutaj brakuje. Ja się już wyleczyłam z tej niezdrowej miłości i nie przewiduję nawrotu choroby bo za dużo mnie to kosztowało. Pewnie, że gdzieś z tyłu głowy jest myśl, że fajnie byłoby Krasnalowi stworzyć normalną, pełną rodzinę ale z tym panem to już nie jest możliwe. Mimo, że może nawet jeszcze jakieś uczucia względem niego mam to zaufania brak i żadną siłą nie jest w stanie go odzyskać. Z resztą za bardzo go znam. Jeśli mi mówi, że my się nigdy nie rostaniemy bo przecież mamy Krasnala to choćby nie wiem jak mnie zapewniał, że z tamtą koniec to i tak nie uwierzę, z nią przecież ma 4 dzieci.

żoo zawsze możesz mu rajtki zakładać :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
tak myslałam, że cos takiego własnie masz w sercu i doskonale to rozumiem. Tata Krasnala zawsze będzie tatą Krasnala, ale nie musi być Twoim facetem, bo fakt - nić zaufania pęka i najczęściej nic potem trwałego na takiej "bazie" się nie zbuduje.
To nie jest pewnik, że małej byłoby stworzyć dobry dom z tata, który nie moze zdecydować sie, który dom jest tym właściwym...

Niestety, wiele jest przykładów, kiedy lepszy jest dom bez takich zawieruch - raz tata jest, a raz znika. No rzeczywiście, nigdy nie wiesz, kiedy mu sie znów odmieni.

Czworo? Ja jakoś zapamiętałam troje :)

No nic, uciekam do pracy, potem sie do Was odezwę jeszcze.

A tak żoo, mnie skarpetki nie denerwowały w zębach tylko przy ciepłej pogodzie, zreszta tak chyba jak i Ciebie :) Tylko Jo_ zachowuje tu stoicki spokój w tym względzie :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
no tak, zmieszałam po prostu kaszkę mleczna i bezmleczną w proporcjach 3 częsci bezmlecznej i 1 część mlecznej. Dwa dni zero efektów. Teraz będe mieszać 2 cz. bezmlecznej i 1 cz. mlecznej, potem pól na pół etc. Zobaczymy, jakie będa efekty. Az dojdę do mlecznej. Jakby dostwał na kolację i sniadanie kaszkę na mm to juz byłoby ok.
Mój za Sinlac tez nie przepada. Dodaje mu jak tę mleczną do bezmlecznych raczej, tak 1/4 porcji. Inaczej nie bardzo chce. Sam wcale nie wchodzi.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny.
Powiem Wam, że u mnie jest to samo z mężem.
Zeo jakiejkolwiek pomocy z jego strony.
Ma swoją działalność i pracuje z domu, wydawać by się mogło, że fajnie jest, bo w każdej chwili mi pomoże. Otóż nic bardziej mylnego. Swoja pracę rozciąga od rana do nocy, bo nawet nie do wieczora.
Istna masakra.
Jak go proszę o pomoc to zawsze słyszę, że przecież pracuje...
Wiec jestem z Myszakiem 24/24. U fryzjera byłam raz. Przed chrzcinami. I tak sobie teraz myślę, że chyba nie bylo nawet godziny, żebym ją spędziła sama bez Myszaka.
Ostatnio zrobiłam sobie kąpiel jak Myszak spał. Siedzę w wannie, po 10 min słyszę płacz, wkracza Myszak na rękach tatowych i głos: długo jeszcze będziesz się myć? Jeść może byś mu dała? Pozostawiłam to bez komentarza, ale mój wzrok mówił sam za siebie.
Także jestem zdana na siebie pomimo tego, że jesteśmy w domu razem.
Już naprawdę wolałabym, żeby pracował poza domem i wracał po 8 godz. do domu. Może by zatęsknił i się chwilę zajął Myszakiem.

Co do nocek, to ostatnio znów wariuje i sie budzi co godzinę na jedzenie, także jestem wyczerpana.

Jesli chodzi o rajstopki to muszę Myszakowi kupić jakieś kalesoniki, bo jakoś nie widzą mi się rajtki dla chłopca.
Nie wiem tylko czy wogóle są dla takich bobasów.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvjbl2ukhim.png

Odnośnik do komentarza

żoo
to fakt, zielone kaszki maja więcej cukru. Za czasów moich starszaków innych nie było.

Nie jest tak, ze jestem aż tak za podażą cukru niemowlętom. Ale tez i nie chciałabym przesadzać w drugą stronę.

Nie sądzę, żeby przy innych posiłkach bez dodatku cukru (mój najwięcej je w sumie jarzyn i jarzyn z mięsem), taka bardziej słodka kaszka na jeden posiłek miała bardzo negatywny wpływ. Znam negatywne oddziaływanie cukru, ale sama też jadam czasami słodycze.... Dziecko wcale.

Lubie musli z mlekiem, zupełnie bez cukru, ale te zielone kaszki sama czasami z córką jadam... Bo też je lubię :)

Mój młody za tymi brązowymi kaszkami nie przepada. Nie bardzo chce je jeść. Może to wynika z faktu, że moje mleko jest słodkie i to mu utkwiło w smaku? Nie wiem. Może kiedyś sie przekona, daję mu je na zmianę zielonymi, wtedy, kiedy ma lepszą melodię do jedzenia.

Moje starszaki w każdym razie sa chudziakami, mimo jedzenia w niemowlęctwie słodkich kaszek, zwłaszcza syn.

Daises
mój mąz takie wpadki miewał ze strachu, jak młody nic poza cyckiem nie jadł.
Teraz już by na to nie wpadł, aczkolwiek na pewno próbowałby mnie z łazienki wygonić :)

Nie dawaj się :) Jak pracuje w domu (ja też...z dzieckiem u boku...) to mu czasem zrób "wolne" i wręcz dziecko bez gadania, np. pod pretekstem konieczności zrobienia czegokolwiek. Np. zakupy. Nie sprawdzi, czy siedzisz akurat na ławce w parku, czy rzeczywiście ganiasz między regałami, a czasu nie zmierzy zrobisz i jedno i drugie...
Mam, która ma szanse zatęsknić czasami zdecydowanie lepiej po takiej chwili dla siebie funkcjonuje.

Mało który facet zajmie sie sam maluchem, oni raczej wola oglądac, jak ktos inny się dziećmi zajmuje. Widziałam tylko nieliczne wyjątki w tym względzie....

A teściowa... Cóz... Co tu gadać?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

U mnie dzisiaj przez nocne harce wszystko poprzestawiane.

Peonia
Ja też lubię te zielone kaszki:)
Dziecku ich nie kupuję bo i tak dokładam owoce świeże. Na razie sezon na winogrona trwa w najlepsze.
Samoobsługa krzaka ciągle a do tego wyciskam sok i mieszam z kaszką i jogurtem.
A na te zielone kaszki przyjdzie czas chociażby w żłobku.

Daises
Peonia dobrze mówi, w trosce o małżonka zorganizuj mu przerwę w pracy. Niech ma szansę pobawić się z własnym dzieckiem.
Patrząc na moich znajomych to wielu panów nagle po narodzeniu potomka tacy zarobieni się zrobili:))))
Całe szczęście pracocholizm im minął jak dzieci podrosły.
Gniazdka możecie wymienić na bezpieczne albo zatyczki powkładać.
U nas przegląd gniazdek jest robiony regularnie, co wcale nie znaczy, że na to pozwalam.

Tak jeszcze apropos mężów to tak jak piszecie to albo mi się trafił wyjątkowy egzemplarz albo ja taka hetera?
Albo po trochu jedno i drugie.
Tyle że nigdy nie czekam aż się małżonek domyśli tylko najpierw tłumaczę co i jak a potem konsekwentnie egzekwuję tyle, że w formie grzecznej prośby a nie uporczywego ryku:))) To w sumie wszystko tak samo z siebie wychodzi.

Odnośnik do komentarza

żoo
mój tez z tych lepszych, nie mogę az tak narzekać.
Ale ja mam wadę - otóż nie potrafię prosić o pomoc, bo całe zycie od dzieciństwa musiałam liczyć tylko na siebie. No i tak sie czasami ulezie mężowi.... Bo nawet za bardzo gadać nie lubię, chyba Wam więcej napisałam żalów, niz on kiedykolwiek usłyszał.

Ale motywujesz mnie, obiecuję poprawę :) Przecież jego nie będe prosić, będe mu...komunikowac :)))

Co do kaszek - tez dokładam owoce do tych bez cukru. Ale owoce wtedy musza być z tych słodszych, inaczej musze "słodzić" dodatkiem Sinlacu.
Ale czasami musze coś podać na szybko, mam tu nieraz za duzo do ogarniania i wtedy leci jakaś gotowizna. On więc baaaardzo różnie jada.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Mój małżonek ostatnio podjął wyzwanie. Postanowił ululać małego w czasie wieczornej histerii.
Dość często ok 22 Tunio się wybudza z histerycznym płaczem.
Pomaga wzięcie na ręce pokazanie, że wszystko jest ok. Trwa to ok 10 minut.
Do tej pory mały się uspokajał tylko u mnie aż kiedyś trafiło na małżonka jak ja byłam w wannie.
Podszedł do zadania ambitnie i sam małego uspokoił. Mnie nie wołał.
A dumny był z siebie:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...