Skocz do zawartości
Forum

Wrodzona wada serca


kinia

Rekomendowane odpowiedzi

Jak by nie było jestem umowiona już z Panią dr.Radkiewicz to w sumie 3 lekarz do jakiego ide po porodzie. Każdy mówi co innego. Stwierdziłam, że dopytaj jeszcze wszystkie u Pani dr. i coś zadecyduje. Jak stwierdzi to co mój ostatni lekarz że zachodzić z taką wagą w ciąże to porażka to ide się odchudzać trudno :Histeria::Histeria: Ale ja ciaże dobrze przechodziłam nie przytyłam nic :Smutny: wrecz przeciwnie wiec tendencja chyba prawidłowa była, a to że mialam wysokie cisnienie w gabinecie to inna sprawa ( w domu byla norma chyba ze ktos mnie ostro wkurzył ;/). Wiec nie wiem czy grubaski nie mogą rodzić zdrowych dzieciaczków czy jak ??????:Histeria::Histeria:

Anulka pewnie przeżyłaś stres tysiąclecia :Smutny: ja bym przeżyła :Smutny: jakby mój szkrab wylądował w szpitalu, zreszta nie ma nic gorszego niż patrzeć na cierpienie własnego dzieciaczka :Smutny::Smutny:

Odnośnik do komentarza

Witajcie,
przepraszam, że "wcinam" Wam się w rozmowę, ale chicałam nawiązac do postu Anulki

Anulka
o masz...a prywatnie ile to kosztuje?

Miki miał wgłobienie jelit...miał zabieg...ze szpitala przywlókł zapalenie gardła, ucha i infekcję bakteryjną noska :Rozgniewany::Rozgniewany::Rozgniewany:

wiem, przez co przeszłaś i współczuję strachu o zdrowie i życie dziecka. Mój Matueusz też miał wgłobienie, miał wtedy 7 m-cy, niestety stan był już tak cięzki, że konieczna była operacja - wycięto mu spory kawałek jelita. W szpitalu spędziliśmy 11 dni - najgorszych dni w naszym życiu:Płacz: Dziś pozostała po tym jedynie blizna na brzuchu i strach, jak tylko pojawi się ból brzucha...

Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim dużo sił :Uśmiech:

Odnośnik do komentarza

Anulka - współczuję Ci, a przede wszystkim Twojemu synkowi - ten ból musiał być nie do zniesienia:Płacz:
U nas wgłobienie obajwiło się tym, że Mateusz obudził się rano z płaczem - wielkim płaczem, nie chciał nic jeść, pić , a jak w końcu zjadł troszkę mleka to zaczął wymiotować. Miał takie ataki bólu - spoój i za 10 min. znowu krzyk i płacz, potem "odpływał" i znowu atak. Na szczęśćce też szybko zdiagnozowane to zostało, bo zadzwoniliśmy po pogotowie i lekarka z pogotowia zdecydowała, że biorą go do szpitala , bo zaczyna się odwadniać. No i tam pierwsza rzecz - usg jamy brzusznej - od razu trafna diagnoza. Wyszły polipy na jelitach, które trzeba było również usunąć, a przy okazji wycięli też wyrostek robaczkowy.
Do dziś na samo wspomnienie tamtych dni łzy napływają mi do oczu...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...