Skocz do zawartości
Forum

Agusia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Agusia

  1. Dziękuję za ogólny zarys.

    Oto wynik badania cytologicznego:

    Dane kliniczne:
    Tarcza (ciężko rozczytać) - duża niejednorodna erytroplakia, P-1xSN.

    Jakość materiału:
    -komórki kanału szyjki/strefy przejściowej: obecne;
    -zatarcie obrazu przez krew;

    Ogólna ocena rozmazu:
    -obecność nieprawidłowych komórek nabłonkowych;

    Wynik:
    -zmiany reaktywne związane z zapaleniem (łącznie z typową naprawą);

    Uwagi:
    -duży stan zapalny;

    Obraz cytologiczny odpowiada grupie II

    Czy teraz może pan powiedzieć coś więcej?
    Ps. Wizyta u ginekologa ustalona na 15 stycznia.

  2. Miałam robione badanie kolposkopowe. Dostałam wynik ale wizytę i ginekologiczną mam za jakiś czas a bardzo się denerwuję. Z góry dziękuję.

    Część pochwowa walcowata pokryta nabłonkiem wielowarstwowym płaskim wtórnym. Prawostronna laceracja sięgająca sklepienia pochwy. Erytroplakia śr. 25mm. Próba z 3% kwasem octowym - na godz 12 mozaika płaska. Granica międzynabłonkowa widoczna fragmentarycznie - kolposkopia niesatysfakcjonująca. W próbie Schillera nabłonek erytroplakii jodonegatywny. Nieprawidłowa strefa regeneracji.

  3. Ja mieszkałam przez 16 lat w bloku i 10 lat w domku. Powiem wam że u mnie wygrywa mieszkanie. Nie trzeba się martwić o wysokie rachunki jak w przypadku domku. Kwity za ten gaz to mogą człowieka do grobu wprowadzić a i tak nie jest tak ciepło jak w bloku. W sezonie letnim znowu wody idzie kosmicznie dużo bo przecież jak się chce mieć zieloną trawkę to trzeba ją podlewać. Domku w centrum miasta nie postawisz więc jest dalej do szkoły, sklepu, przychodni. A co do sąsiadów to naprawdę zalezy jak się trafi. Wynajmowałam z mężem mieszkanie przez rok czasu i powiem wam że nie było słychać jak ktoś kotlety robił czy wode w klozecie spuszczał. Teraz mieszkamy z moimi rodzicami i powiem wam że nie życzę nikomu mieszkać na tzw "kupie". Wieczne ale o wszystko. Poza tym u mnie pracuje tylko mąż i to nie za wiele zarabia więc nie stać by nas było na postawienie domu i potem utrzymanie go. A w kredyt nie chce się pchać. W bloku płacisz czynsz i żadne usterki ani odśnieżanie, ani koszenie trawy ciebie nie obchodzi. Ja nie lubię prac ogrodniczych bo byłam do nich zmuszana i wątpię żebym kiedykolwiek polubiła. JEśli będę chciała odpocząć w weekend na tarasie to się wybiorę w odwiedziny do rodziców lub teściów.

  4. Ja również jestem zainteresowana taka pracą. Szukałam w internecie ale rzeczywiście same podejrzane ogłoszenia. W końcu zapisałam się na wypełnianie ankiet. Niestety nie są takie ceny jak sugerują na początku. Niby mówią że za każdą wypełnioną ankietę dostaje się oj 10-25zł. A na prawdę dostaje się ok 0,50-2,50zł. A miesięcznie ankiet może 2 czy 3 się dostanie. Na dodatek wypłata kiedy uzbiera się ok 200zł. Więc to żaden zarobek. Finansowo u mnie jest katastrofa. Każdy grosz się przyda.

  5. Dzisiaj dostałam próbkę perfum. Otworzyłam rano, wieczorem chciałam pokazać mamie ale wywietrzało. Miałam nadzieję że to będzie taki mały flakonik z 5ml perfum. Przeważnie takie są próbki. Rozczarowałam się chociaż zapach niesamowity.

  6. U mnie jest tak samo. Kuba zasypia u nas w łóżku przyklejony do cyca. Potem go przenoszę. Oczywiście czytałam "język niemowląt" i jeszcze jakiś inny poradnik ale nic mi z tego nie przyszło. Kuba nie dawał za wygraną i skapitulowałam. A może macie jakiś magiczny trik żeby nauczyć dziecko zasypiania u siebie i żeby obyło się bez histerii? Chętnie wypróbuję :)

  7. Dziękuję serdecznie za życzenia w imieniu Kubusia :23_30_126:

    Kubuś dzisiaj zrobił nam niespodziankę :) Do tej pory jak stawiał kroczki to były góra 2. Dzisiaj przeszedł dobre 2m sam. A radość była taka wielka że nawet pieski nasze zaczęły szczekać bo chyba nie wiedziały co sie dzieje że Kubuś piszczy.

    Dzisiaj mam spotkanie klasowe a że nie mam z kim zostawić Kuby to powędruje on ze mną. Ciekawa jestem jak zareaguje na tłum ludzi którzy będą go zabawiali.

    Chciałam się was zapytać czy na urodzinki swoich pociech to torty zamawiałyście czy robiłyście same? Ja chciałam zamówić ale to kosztuje u nas "bagatela" 100zł :noooo: Jestem w szoku, torcik 2 kg to przecież nie jest za wielki a cena z kosmosu. Z moja mama postanowiłyśmy że zrobimy same. Biszkopt kupiłyśmy gotowy i tylko masę zrobimy i udekorujemy. Kupiłam takie pisaki lukrowe do napisu, posypkę ale nigdzie nie mogę znaleźć żadnych cukrowych albo czekoladowych ozdóbek. Poradźcie jak można udekorować torcik?

    Pozdrawiam serdecznie :36_2_25:

  8. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA:
    *KRZYSIA*OSKARA*KAROLINKI*KACPERKA*ROBERCIKA*
    *LILI*TOSINKA*EMILKI*LILI*
    :36_3_19:

    Życzenia troszkę spóźnione ale jak najbardziej szczere :white_flag:

    Jeśli jakieś słoneczko ominęłam to bardzo przepraszam i proszę o informacje.

    Mój Kubuś już od prababci dostał rowerek a od babci książeczkę z bajkami. Urodzinki już jutro ale imprezka dopiero będzie w niedzielę.

    Dołączam się do pytania czy przeniosą nas na maluchy?

    Kurcze dzisiaj był ostatni dzień Kubusia jako niemowlaka a od jutra to będzie już maluch :noooo: Normalnie dzieci nam tak szybko rosną. Patrzeć jak będziemy szykowały je na pierwszy dzień w szkole.

    Pozdrawiam serdecznie wszystkie Mamusie i małe Słoneczka :36_2_25:

  9. Co do kołderki to Kuba jak usypia to pod żadnym pozorem nie można go przykrywać bo nawet sekundy nie wytrzyma i skopuje. Jak tylko uśnie to kładę na nim kołderkę, po jakimś czasie jak się wierci to i tak ściąga. Chociaż zauważyłam że im jest chłodniej w pokoju to mniej sie wierci i nawet do rana potrafi być przykryty. A poza tym jak on ma być przykryty jak on "spaceruje" po łóżeczku przekręcając się nieraz o 180 stopni. :36_1_11:

  10. Hej Mamusie :)
    Tak was podczytuję i dochodzę do wniosku że faktycznie każda dziecinka jest inna.
    Mój Kubulek uwielbia "grać" łyżkami. Od kiedy pamiętam lubił oglądać "jaka to melodia" i do tego oczywiście było tany tany. Szkrab na dodatek nauczył się włączać i wyłączać telewizor. A jaka wielka radość jeśli napotka muzykę w tv :taniec1:
    Wasze dzieciaczki lubią oglądać bajki? Czy może dla nich to bez różnicy co leci w tv? Chciałabym się jeszcze podpytać jak u was z książeczkami. Kuba miał taki okres że nauczył się w książeczce ze zwierzątkami pokazywać gdzie jest kotek ale na tym jego przygoda z książeczką się skończyła. Odechciało mu się oglądać i zapamiętywać. Na dodatek nie nauczył się że kotek robi "miał", jak się pytam gdzie jest kotek i jak kotek robi to on "kici kici". Zastanawiam sie czy to nie przez to że mamy kota w domu i przy Kubie go wołamy "kici kici".
    A na jakim etapie chodzenia jesteście? Kuba w jednym tygodniu nauczył się wchodzić na łóżko i schodzić z niego oraz zrobił swój pierwszy kroczek. Jeśli wasze dzieciaczki już mają to za sobą to są skore do przyjścia do was jak je zawołacie?

    Oczywiście wszystkiego najlepszego dla wszystkich małych roczniaków :36_15_4:

    Pozdrawiam serdecznie :)

  11. Witam. Ja w czasie ciąży jak i do tej pory nie pale i nie pije. W sumie to przez całe moje dotychczasowe życie wypaliłam może jedną paczkę papierosów a z alkoholem miałam do czynienia przez 3 lata studiów. I do końca życia mi to wystarczy. Nie lubię osób pijanych jak i nie znoszę jak ktos smierdzi dymem papierosowym. Nie mówiąc już o kobietach w ciąży. Nie potrafiłabym świadomie szkodzić dziecku. Jeśli kobieta w ciąży pozwala sobie na takie używki to jej sprawa. Ja osobiście bym nie mogła. Oczywiście było sporo "dobrych rad" że czerwone wino pomaga, że piwo na pewno nie zaszkodzi, jak karmię i chcę sobie dłużej pospać to żebym sobie walnęła piwko (wtedy dziecko będzie odurzone i szybko sie nie obudzi). Nie dawałam się. Wolałam dmuchać na zimne. Mój kochany synek urodził się zdrowy i rozwija sie prawidłowo. Nie mam sobie nic do za rzucenia. Inni niech robią co chcą. Każdy postępuje wg swojego sumienia. A ja mam sumienie czyste, nie używane :) Oczywiście żartuję :P

  12. Witam. Ja mam ciocię z tą chorobą. W dzieciństwie często przebywała w szpitalu. Do tej pory smaruję się różnymi specyfikami. Nie jestem w stanie teraz podać nazw tych maści. Wiem że są one specjalnie dla niej robione. Jest to bardzo uciążliwa choroba. Widzę jak się męczy w czasie upałów.

    Mogę pocieszyć że z biegiem czasu nawet nie będzie się już zauważało odmiennej skóry.

  13. U nas nieco się zmieniło. O 2 tygodni Kubuś śpi sam w łóżeczku. :36_2_25:

    Mama poradziła mi żebym uśpiła najpierw Kube potem go włożyła do łóżeczka. Pierwszą drzemkę miał z jedną pobudką i płaczem, następna już bez problemów. Nie przeszkadza mu że śpi sam. Nawet mi się trochę zmutno zrobiło że nie protestował i tak łatwo mnie zostawił. Ale za to jaka wyspana teraz jestem. Kuba w nocy nie chce już jeść. Do cyca przytulić się też już nie chce. Noce mam całe przespane. Jak za starych dobrych czasów. Pierwszą noc czuwałam, drugą chciałam ale jak się położyłam to obudziłam się dopiero rano. Uczucie niesamowite, za jednym razem 9 h przespałam. Na dodatek M. był w pracy na noc więc miałam całe łóżko dla siebie. Teraz Kuba jak się nawet obudzi wcześniej ode mnie to spokojnie leży w łóżeczku, ogląda pokój. Pare razy go podglądałam i był bardzo spokojny. Zaczął gaworzyć jak tylko zobaczył że nie śpię.

  14. Również jestem za pieluszkami Dada. Haggisów używałam ale były straszliwie twarde i drogie. Na początku używałam pampersów ale przekonałam się że dada są tak samo chłonne. A o cenie już nie wspomnę. Chusteczek jeszcze nie używałam. Są tak samo grube i wytrzymałe jak pampersa clean&play?

  15. Ten wątek to coś dla mnie. Mam problem z ubrankami mojego Kubusia. Przy jedzeniu chociaż zakładam mu ściereczkę to zawsze coś musi innego pobrudzić. Dużo ubranek mam pobrudzonych od obiadków ze słoiczków dla dzieci. Prałam po 10 razy w normalnym proszku, brałam na gotowanie i nic nie pomaga. Boję się wyprać to w odplamiaczu bo w tym jednak będzie chodziło dziecko i nie wiem czy nie uczuli się. Proszę o pomoc.

  16. Jest mi smutno że odszedł tak wielki człowiek

  17. Tyle dobrego zrobił dla ludzi na tym świecie. Jego muzyka pobija wszystko. Żałuję że nie wybudował Nibylandu w Polsce jak chciał.
    Oglądałam transmisję z pogrzebu i popłakałam się na końcu jak małe dziecko. Serce pęka jak się widzi dziecko które opłakuje śmierć rodzica. Przykre to jest...

  18. W mojej sytuacji nawet lekarz prowadzący nie miał wpływu na to czy mnie przyjmą na Karową. Nawet chodziłam tam do szkoły rodzenia (a mówili że to daje gwarancję). Mąż mnie zawiózł na izbę przyjęć, zrobili mi badania ale powiedzieli że szpital jest zapełniony, że pare kobiet uparło się żeby tutaj rodzić i dosłownie rodziły albo na normalnej sali albo na korytarzu. W tamten dzień był meksyk niesamowity. Lekarze i pielęgniarki nie dawali sobie już rady. Tyle dziecinek pchało się na ten świat tego dnia. Pielęgniarka obdzwoniła wszystkie szpitale w Warszawie i znalazło się jedno miejsce w szpitalu na Solcu. Słyszałam takie sobie opinie o tym szpitalu. Jednak nie chciałam rodzić na korytarzu. Zawieźli mnie tam karetką. Przyjęta byłam sympatycznie. Personel też bardzo miły. Trafiłam na salę jednoosobową z własną łazienką i niezłym wyposażeniem. Po porodzie kilka godzin mogłam leżeć na tej sali by móc odpocząć i z mężem nacieszyć się maleństwem. Nie było problemu by mąż był przy mnie cały czas. Więc nie warto omijać tego szpitala dalekim łukiem. I w dodatku nic za to nie płaciliśmy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...