Skocz do zawartości
Forum

j.anna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez j.anna

  1. mag349
    Brawo Zosia - kawał roboty odwaliłaś! Ja zawsze nadrabiam, ale tak odpisywać to by mi się nie chciało. Za leniwa się zrobiłam ostatnio :D

    Moje dziecię padło po kąpaniu jak zabite. Wietrzę podstęp ;) Na pewno się jeszcze dziś obudzi i będzie buszował z 2-3 godziny. A cały dzionek miał dziś taki senno-marudny. Nawet na spacerku marudził trochę. W ogóle trafiliśmy na koniec chmury. Staliśmy na chodniku i nic na nas nie kapało, a obok lało jak nie wiem :D Emilek wrócił do rytuału wstawania o 5:00 :D Dziewczyny jak śpią Wasze dzieci? Na pleckach? Na boczku? Którym?

    uwielbia na lewym boku, Jak spi na plecach to główke i tak przewaznie przekręca na bok. A jak nie przekręci i spi w 100% na wznak to ma podniesione rączki jakby sie poddawał :D
    jeszcze chciałam sie pożalić, że B mi powiedział, że czytał artykuł "moja żona zdziadziała" i powiedział, że ja też zdziadziałam (ale głupie słowo), bo wciaż tylko dziecko i dziecko .. zero zycia towarzyskiego. A ja na to, że mi z tym dobrze (bo tak jest) i wybierajac spotkanie ze znajomymi czy zostanie z dzieckiem wybieram dziecko bo i tak duzo czasu go nie widze bedac w pracy i mysle ze to normalne że wole czas spedzić z Arturem

  2. wczoraj w pracy chciałam coś do Was napisać (a raczej zapytac) ale stronka była rozpoznawana jako niebezpieczna i nie mogłam tu wejśc :wymiotuje:

    dziś mam wolne i wstałam specjalnie o 4 zeby dzień był dłuższy :D koleżanka pożyczyła mi książkę o wychowywaniu bez porażek i chciała bym ją poczytać a w dzień to wiadomo, że z małym dzieckiem nie bardzo jest jak.

    kto wie?
    Od kiedy można dawać dziecku kasze np gryczaną? Artur dostaje do zupki ziemniaczki albo ryż a chciałabym dawać już coś wiecej, coś nowego. Czytałam też, że kaszka Sinlac jest bardzo dobrym posiłkiem. Do tej pory używam tylko kaszki z bobovity bezmlecznej i bezglutenowej ale myślę, że rozejrzę się za kaszką Sinlac, znalazłam same pozytywne opnienie na jej temat.
    Lamponinko w testach uczuleniowych wyszło, że Artur ma uczulenie na żółtko jaja, to znaczy, że do kiedy nie mogę mu go podawać? Gratuluje zębolka !

    później was doczytam.

  3. dziekuje Lamponinko : juz 9 miesiac nam leci :D okzało sie z wyników z krwi ze Artur wcale nie jest alergikiem za jakiego go uważano- jest uczulony tylko na mleko krowie i żółtko jajka. Na rozne roslinki, na kota, psa, konia, MARCHEW, buraki, gruszki itd itp NIE MA UCZULENIA :)
    dziwne ze jak dawalam marchew to go wysypywało a z testu wyszło że nie ma najmniejszego uczulenia na marchew. Z powodu braku uczulenia na sierść sprawiliśmy sobie psa. Późnmiej Wam pokaże jakiego.
    cały czas mnie boli głowa od wczoraj, wiecie co uderzyłam sie w głowe i zwymiotowałam i boli mnie od wczoraj. dzis juz 7 ibupromów wzięłam i raczej nie pomaga

  4. Lamponinko chamskie docinki Twojego męża każdą by wkórzyły. Mówi tak, jakby żałował, że Gabi jest na świecie i jakby to była Twoja "wina" że zaszłaś w ciąże (z tabletek anty z tego co pamiętam). Jeny.. faceci są czasem do dupy :hmm:

    margaretko to niezły tupet ma jego rodzina :\ ja bym się nie ośmieliła tak powiedzieć

    zobaczcie co znalazłam- pewnie nie jedna z was dojdzie do wniosku że jej facet wcale nie jest facetem :surprised::sofunny:
    Co to jest mężczyzna ?
    W Polsce i innych krajach o silnych wpływach religijnych mężczyzna to ten, który radzi sobie w każdej sytuacji, potrafi zapewnić godziwy byt sobie oraz całej rodzinie, załatwia sprawy, rozwiązuje problemy zamiast się im poddawać, działa, decyduje i ponosi odpowiedzialność, a nie marudzi, dzieli włos na czworo i użala się nad własnym losem. Gdy wziąć pod uwagę aspekt seksualny, stereotypowy mężczyzna też przypomina kombinację supermana z perpetum mobile. Według obiegowych opinii facet zawsze chce, zawsze może i prawie o niczym innym w życiu nie myśli.

  5. margaretka mój B też jest leniwy, 2 dni prosiłam żeby opuścił łóżeczko Artura, nie pozmywa bo mu sie nie chce, nie pojdzie z nami na spacer bo mu sie nie chce, nie pojedzie z nami na działke bo mu sie nie che, nie posprząta bo mu sie nie chce, nie włoży brudów do kosza na brudy tylko kolo zlewu zostawi -- bo??? Bo mu sie nie chce. A najlepsze jest to ze on to czasem czyta co ja pisze, uważa ze to forum jest głupie i przez to sie nakręcam na różne rzeczy albo jestem przewrażliwiona na punkcie dziecka. O tak, czytac to forum to mu sie chce, śledzić mnie tu i potem marudzic ze to ze tamto.... :hmm: nie wiem jak go zmienić, nie mam pojęcia, kiedy taki nie był, przed ciaza zabieral mnie nad morze, nad jezioro, na imprezke, do pubu, na spacer.. a teraz kiiiicha !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kur** mam dość i jestem teraz wściekła bo se przypomniałam jaki on jest :D :sofunny:

  6. margaretka
    Kachna torba bardzo fajna, ja miałam w komplecie z wózkiem razem

    Ah.. porozmawiałam tak sobie z moją mamą, jak zawsze powiedziała mi prawdę o moim A.
    Kiedy sie poznaliśmy A. był taki sam jak Ewka o której Wam pisałam, słabo jezdził samochodem, mało się odzywał , nie potrafił załatwiać jakiś cięzszych spraw urzędowych,
    nie miał nic oprócz urody :D :D
    taki poprostu prosty chłopak, ALE on nie wyglądał na takiego, ja myślałam że on poprostu jest taki cichy spokojny uprzejmy, (cicha woda brzegi rwie)
    szydło wyszło z worka po kilku latach kiedy kosztem moim i mojej rodziny (bo na swoją nie ma co liczyć) doszedł do czegoś że mógł sobie kupić samochód, i inne rzeczy których jego rodzina nie miała i nawet o tym nie śniła, dla nich było najważniejsze to by wykarmić dzieci i "jakoś" je odchować, przeżyć te życie nie osiagając nie większego.

    Na początku jak zaczął pracować moja mama pozyczyła mu samochód, by miał czym dojeżdżać , brat udostępnił nam mieszkanie, babcia z dziadkiem robili zakupy i dawali kasę gdy było nam ciężko,dziadek i brat naprawiali samochód którym jeżdził,bo na mechanika nie było nas stać.

    Teraz kiedy mój mąż jest w stanie sam sobie wstanie wszystko zrobić, czyli to czego kiedyś nie mógł, ma wszystkich w d**** nie interesują go potrzeby innych np. mojej babci, dziadka, mamy w szczególności, jego rodzice mu powiedzieli "radz sobie synu sam"
    a moja strona wyciągnęła rękę na początku do mojego A. , teraz do jego siostry żeby ich wyrwać z tamtego zadupia i dać lepszy start.
    Ale Ewa (siostra A.) z mężem potrafi być skromna i wdzięczna a mój myśli ze teraz z niego wielki pan, że wszystkie rozumy pozjadał, jest EGOistĄ!
    'gdy przeprowadziliśmy się do mieszkania po mojej mamie (mama się wybudowała) kazał jej przyjeżdżać po jej rzeczy i nosić je, nie było mozy o tym że A. przywiezie i zaniesie, nie! jej rzeczy -niech sama poto przyjeżdża, on wozić nie będzie, tak jest do dziś, powiedział mi tak " każdy ma swoje mieszkanie i niech się o nie martwi" (mówi to kiedy moja mama potrzebuje pomocy na budowie) albo " jak matka przepisze mieszkanie na ciebie lub na mnie to będę w nim robił remonty" mowa oczywiście o naszym obecnym mieszkaniu.

    Dużo nad nim pracowałam teraz potrafi się odezwać i robić inne rzeczy ale czy to coś dało, czy ja nadal mam nad nim pracować? tylko jak? sama rozmowa nie pomaga bo nie słucha mnie, boże co robić co robić!:36_2_16:

    margaretko
    ja myślę, że masz trochę racji ale trochę racji ma też Twój A. Piszesz, że dorobił sie "kosztem" Twojej rodziny, co to znaczy? Oni na czymś stracili? Kazał im ktoś pomagać czy zrobili to z własnej woli?
    Zapewne napiszesz, że nikt ich do tej pomocy, pozyczania samochodu itd nie zmuszał . Wy macie swoje życie, a Twoja rodzina, tak samo jak A ma swoje. Jestem zdania, że można pomagać ale bez przesady, nie może się to dziać non stop i całe życie czuć się zobowiązanym do ODWDZIĘCZANIA SIĘ za cos tam. Piszesz, że kazał Twojej mamie przyjeżdzac po rzeczy jak sie wyprowadzała a może poprostu mnie miał czasu żeby to dygać?
    B ma podobne podejście jak Ty, które mnie wkórza niesamowicie. Jego rodzice (jeszcze jak byłam w ciąży) zasponsorowali nam ogromną 5 drzwiową szafe w zabudowie do sypialni, koszt niemały bo jakieś 7 tys ale ja o tą szafe nie prosiłam, nie był to mój pomysł, nawet mówiłam jego mamie, że może zostać ta meblościanka co juz troche tam stała ale ona i tak zabrała mnie do sklepu i wspólnie skomponowałyśmy jak ta szafa ma wyglądać, z czego sie oczywiście ciesze i jej podziękowałam za to. Druga sprawa- jak już szafa była to jego mama powiedziala ze może nam zasponsorować nową kuchnię. Powiedziałam, że niepotrzebnie bo tamta "stara" byla w dość dobrym stanie, była co prawda czarna ale było gdzie pomieścić wszelkie graty kuchenne. Za kuchnie też podziękowałam, jest nowoczesna, funkcjonalna, jasna i przestrzenna. Bardzo mi sie podoba :) jestem jej za to wdzięczna. Samochód też mogła sprzedać jak kupiła sobie inny ale dostałam go ja, wcześniej jeździłam dużo starszym autem, teraz mam 5 letnie. Za to że opiekuje się Arturem jak jestem w pracy też jej dziękowałam, powiedziałam jej, że gdyby nie ona to byśmy z B nie dali rady, ja bym do pracy nie mogła wrócić a co dopiero na studia :surprised: :surprised: moja teściowa to fajna kobita, zawsze pomocna, jak jedzie na wieksze zakupy do Makro to dzwoni i pyta czy czegos nie potrzebuje, jak jestem kilka dni pod rząd w pracy na 12 h to pranie (czasem) mi zrobi bo ładna pogoda i przeschnie. Ja ładnie za to dziekuje bo doceniam Jej wysiłki i chęci ale ona mnie nie prosi o nic w zamian ale wiem ze jakby potrzebowała pomocy to bym pomogla jakbym umiała. W Twojej sytuacji wychodzi na to, że Twój a ma odpracowywac pomoc całe życie i wtedy kiedy jest mu to narzucone :hmm: tak ja to odbieram
    dodam jeszzce że jak sie kłóce z B to on mówi że ja niewdzięczna jestem za to wszystko co dostaliśmy od jego rodziców, zwłaszcza mamy bo ona jest pomysłodawcą :D

    Lamponinko przykro mi, że sie kłocicie, może da to jeszcze się naprawić. Szczerze się zdziwiłam jak to przeczytałam bo myślałam, że masz super udane małżeństwo, rzadko narzekasz na swojego A. U nas czasem też do du**, B jest złośliwy i czasem ma dni że tylko szuka zaczepki a my się potrafimy pokłócić o WSZYSTKO :D głupi przykład- w zeszły piątek pozmywałam podłogi w domu, on miał zająć się biurem (przylega do części mieszkalnej) i korytarzem i co? Mop z wodą do dzis rana stał w korytarzu nietknięty, jak go polożyłam tak tam stoi, pewnie juz korzenie zapuści. Kazałam mu juz wczoraj pozmywac podłogi, teraz jestem od 8 w pracy wiec nie wiem czy to zrobił ale staram się juz przygotowav na ewentualność zasyfionych podłóg już teraz opanowac nerwy, bo jak wróce i ten mop nadal będzie stał w tym samym miejscu a podłogi beda niepozmywane to go chyba rozszarpie. Bo na głupie gry to czas ma. Kejranko ja bym dała wszystko żeby o takie (sorki) bzdury jak nowe spodenki dla dziecka się kłócić, nie masz pojęcia jak mnie tym rozbawiłaś :sofunny: chciałabym miec tylko takie powody do kłótni :D ojjj chciała :D:D nie obraź się kochana koleżanko ale za takie rzeczy nie powinnaś się obrażac, sa naprawde ważniejsze sprawy

    współczuję wam mamuśki książkowych wydatków, mnie to czeka za lat pare :D

    aa... i nie jestem w ciąży. dostałam wczoraj okres.

    co się dzieje z kingusią?? hello!

    któraś z was pisała, chyba agnieszkab,że bałaby się wziąść psa ze schroniska wiec pytam DLACZEGO? Pracuje w schronisku i znam realia, mówiąc 'SCHRONISKO" większośc z ludzi ma na mysli jakies obskurne miejsce gdzie psy tarzaja sie w swoich odchodach ale to juz przeszłość.. przynajmniej w Bydgoszczy. To schronisko jedno z najlepszych w Europie, wygrywamy przetargi i konkursy, mamy wolontariuszki i program szkoleniowy psów Schronisko jest tez siedzibą OTOZ-u (Ogólnopolskie Towarzystwo ochrony zwierząt). Psy są NORMALNE, nie ma tu jaikichs morderców czy innych dziwadeł, 99% jest przystosowana do zycia z człowiekiem i aż się do tego rwą. Mają smutne historie- śmierc właściciela, wyjazd za granice, utata pracy itd Są też znajdy, ich chyba najwięcej. I naprawde nie rozumiem osob które biorą psa z hodowli za kilkaset zł bo ładny, cudny, śliczny ale CZUJE tak samo jak kazdy inny np schroniskowy. A ludzie czesto zapominaja że rasowe psy mają czesto "swoje" schorzenia, mam na mysli typowe dla danej rasy chorowy wystepujące w jakimś tam % u danej rasy (procent znaczny). I tak np owczarki i labradory- dysplazja, shih-tzu- choroby oczu, dalatynczyki- kręgosłup..

  7. no i nie mam z kim gadać, wszystkie mamuśki śpią :ehhhhhh:
    pozostają mi duchy i psy :ass:

    mój syn pewnie śpi, B z nim jest sam. Ostatnio zauważyłam że chętnie z nim zostaje, często bierze go na ręce, w łóżku razem sobie leżą. B już nawet nie wychodzi z kolegami na miasto, jak urodziłam to i tak rzadko to robił ale teraz to nawet nie mówi, że chce. W weekend pracuję i też zostanie z małym, przynajmniej nie musze go wozić w te i z powrotem do babci. No i POLICJA przyjechała... więc spokojnych snów :D :36_2_53: mam towarzystwo :na:

  8. jak zawsze na nocce moge w spokoju sobie Was poczytac i cos dłuższego napisać :)

    wona niezła gaduła jesteś, niedawno do nas dołączyłaś a juz prawie 100 postów naskrobałaś :D co do duchów i schiz... chyba zadna z was by nie wyrobiła w mojej pracy na nocce, trzeba sie przemieszczac po dworzu nawet o tej 12 czy 2 w nocy jak ktoś przywiezie zwierzaka. A nie wszedzie jest oświetlenie!! Też się czasem boje a do bojaźliwych nie należe. Kiedys jak w Szkocji mieszakałam z moim poprzednim facetem to mielismy mieszkanie na parterze i nie mieliśmy firanek tylko zasłony (wiecznie odsłonięte) i się bałam iśc do łazieki bo tam pełno lisów było i w nocy grzebały w śmietnikach a najgorsze było to że im się tak oczy świeciły w nocy jak sie spojrzały, o masakra, tego sie bałam bo jak jakieś wampiry wyglądały wiec miałam 2 sposoby na nocne siusiu- budziłam mojego byłego narzeczonego a jak mu sie nie chciało wstac (rzadko) to poprostu biegłam w te i z powrotem :D a rano foch :P
    To ze duchy łażą miedzy 12 a 2 to pierwsze słysze. Moze w końcu jakiśmnie odiwedzi to będę miala do kogo gębę otworzyć na nocce .. co do zadbanych mamusiek ..:D jak mam wolne to owszem, lubie sie umalować albo na opkrągło oglądac katalog Avonu :P uwielbiam wszelkiego rodzaju błyszczyki, kolorowe i pachnące balsamy do ust, mam ich chyba z 20 i wciaz bym kupowała nowe :D za to w pracy wyglądam jak wieśniak, dres i te sprawy :D

    Lamponinko ciekawy pomysł na cukienie z piekarnika. Musze wypróbować i dać taka Arturowi, dotychczas jadł tylko gotowane rzeczy.

    esterabs u nas tez jest płacz, szczegłonie jak wyjde z pokoju, wymuszanie, złośc jak mu coś nie pójdzie np jak zabawka spadnie. A jak mu czyszcze nos fridą to jest szał że ho ho, wierzga nogami, bije rękoma, wrzeszczy, robi sie przy tym purpurowy i potem nawet jak go na rece wezme to jeszcze sie nie uspokaja i czasem za włosy pociągnie, ale wiecie, tak z premedytacją :D ładnie wazy Dawidek :)

    mag
    śliczny Emilek :) my takie same flipsy jemy :) Artur je uwielbia

  9. margaretko jak przygotowalas cukinie dla Arka ? Ja mam swieżą ale nie wiem jak ją dla Artura przyrzadzic. Ja daje tarte jabłko, jagody pogniecione widelcem (wczesniej sparzylam goraca woda). Dałam maliny ale wysypało krostki przy ustach wiec mysle ze za wczesnie albo były cholera pryskane:leeee: Pietruszke dałaś? Korzen czy zielone? Ja daje zielone. My mamy pojemniczki hermetycznie zamykane, z taka pąpką co wysysa powietrze i moze stac kilka dni. A my do zupki dajemy jeszcze pierś z kuraka :D buraczki też lubi

    Lamponinko dziekuję :) wiekszosci z tych rzeczy zawierajacych zelazo co napisalas nie znam i nie mam pojecia gdzie to kupic bo jakos nie rzuciło mi sie w oczy w warzywniaku albo markecie :\ buraczki i pietruszka - to ponoć też zawiera zelazo i to daje

  10. my juz ubrani, gotowi na spacer do sklepu a tu deszcz lunął :leeee: pech. Bez sensu w ogóle, pogoda do d***.

    Kejranka jak B mnie zostawia nawet na 4 dni (woodstock) to z początku też mi źle ale potem (kilka godzin pozniej) jak uswiadamiam sobie ze czekaja mnie dni bez jego złośliwości, docinek i głupich żartów to mi lepiej :) no i odchodzi marudzenie i komp jest wolny. Ty pewnie też znajdziesz zalety tego ze go nie bedzie

  11. witajcie z rana :)

    chyba jestem dziś pierwsza na forum :)

    Angela śliczne zdjęcie. My tez wczoraj byliśmy w odwiedzinach. Bylam u siostry, ma 2 miesięcznego Jasia. Mieszkają na takiej wiosce że pełno traktorów jeździło i Artur niezwyczajny do takich atrakcji poprostu płakał :D biedy. Ale nie dziwie mu sie, ten pojazd robi tyle hałasu ... Załączam fotke maluchów ze spacerku.

    Kejranko
    Artur wczoraj budzil mi sie z krzykiem, takim rozpaczliwym. Nic sie nie wircil, zadnych oznak niespania a tu nagle krzyk. Tak ze 4 razy do 2 godzin po zasnięciu. Nie wiem od czego to. My baldahim zdjęliśmy jak zaczęły sie upały w lipcu bo ograniczał dostęp powietrza.

    wona nam sie ulewalo jak Artur byl malutki, meczylismy sie troche ale masz racje sa mleka na takie dolegliwosci i mielismy enfamil ar chyba. Ale co sie nameczylismy to nasze :ehhhhhh:

    mag wiekszosci dzieci chyba nie sprawia problemow przy przejsciu na mleko 2 ale Artur jak zawsze jest wyjatkiem :D lekarka kazala nam dawac 1 butle mleka 2 przez 2 dni a reszta mleko 1. Potem zwiekszac ilosc butli z mlekiem 2 zmniejszac 1 ale u nas to nie wypaliło, bo Artura bolal baaardzo brzuszek i robilismy tak ze jak zawsze dawalam 6 miarek mleka 1 to w pierwszy dzien dalam 5 miarek mleka 1 i jedna miarke mleka 2. Tak przez jakies 4 dni. Potem jak juz sie przyzwyczail to dawalam dwie miarki mleka 2 i 4 miarki mleka 1 itd stopniowo zwiększając ilość mleka 2 az po okolo 3 tygodniach dostal tylko 2 i było ok.

    dzis tez bym sobie pojechała z małym gdzies ale zimno strasznie, deszcz przelotny. Chciałam jechac z nim do zoo :ehhhhhh: był z B ale był wtedy maluteńki i na pewno nic nie widzial :P znając zycie zostaniemy w domu i bede sprzatac, prać, gotować.... ehhh. A potem do pracy na nocke.

  12. Lamponinko lekarka kazała mi małego oszukiwać herbatką i wodą (on nie lubi wody i od razu pluje) a nie kleikiem. Kleik ryżowy bezglutenowy, bezmleczny, mozna dawać od 4 mż ale uwierz mi, nie mieliśmy wyboru. Artur był wciąż głodny, jako 2 miesieczne dziecko zjadał 180 ml mleka modyfikowanego co godzine, jak nie dostal to była furia a jak dostał to spokój na chwile. Oczywiście ulewał, a jak dostawał żelazo (Ferrum lek) to w ogole było kolorowo i wymiotował ale to inna historia. Poprostu byl wiecznie glodny i nie dalo rady inaczej. A lekarka wiedziala ze tak mu daje i nic nie mowila. Nie wiem czy ten apetyt to dziedziczne ale moj B w wieku 2 tyg dostawal zageszczone mleko (nie wiem czym) bo moja tesciowa nie wyrabiala (tak mi przynajmniej mowila).
    W OBI bylam wczoraj i widzialam chyba ta wanienke ale jakas mala taka.. moze w castoriamie albo nomi cos znajde.

    Esterko ja tez tak wczesnie wstaje :) i wiecej zalatwie i w ogole dzien wydaje sie dluzszy. Ale za to padam o 21-22 :leeee:
    wszystkiego najlepszego dla Dawidka !
    Kejranko- najlepszego dla Hani !

    Widze ze jakies spotkanie sie szykuje :yuppi: jestem w Bydgoszczy, do Warszawy mam jakies 300 km chyba :ehhhhhh:

  13. nie pamiętam która z nas ma problem z wagą maluszka, chyba ewik.. artur teraz waży 9.500 kg i jest dłuugi, lekarz mówi, że waga ok, Twój maluszek to niezły grubasek. Artur też miał spory apetyt na początku, od 2 miesiaca dostawał kleik ryzowy do mleka bo nie oszukujmy sie- nie da sie dziecka oszukac wodą czy herbatą (mi tak wtedy kazali robic).

    dziewczyny nie wiecie gdzie (oprócz allegro) mozna kupic duuuuża miche do kąpania? Bylismy wczoraj w Obi ale tam nic ciekawego nie było. Wzięłam Artura w dział lamp, był zachwycony i piszczał jak odchodziliśmy :D uwielbia lampy

    czy Wy tez dostajecie wciaz smsy ze wygraliscie bmw ? wystarczy tylko wyslac sms na nr jakiś tam itd itd...

  14. ale dużo napisałyście od wczoraj :o_noo: śliczne są lutowe dzieci, Seba w ogóle fajnie w tym ubranku wygląda :D Angela i margaretka mam nadzieje ze Wasze stosunki damsko meskie sie poprawiły. U mnie za to posucha :hmm: młody ściągnął z łóżeczka wszystkie zabawki i nie ma czym się zająć wiec płacze a ja lece !!

    świzdu gwizdu ide w pizdu :D

    miłego dnia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...