Skocz do zawartości
Forum

skakanka

Użytkownik
  • Postów

    1,256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    87

Odpowiedzi opublikowane przez skakanka

  1. Kaisius
    Temat teściów i innych złotych doradców, był już tyle razy wałkowany, i za każdym razem wnioski były takie same- olewać ciepłym moczem! Wiem ze bywa trudno, ale nie można jakichś kretyńskich i nieadekwatnych pseudo rad brać do siebie. Ewidentnie jestes za dobra, a może zastrajkuj tak jak Jagoda kiedyś? :)

    Ile ja się dowiem od Was:) O kaszkach, o białku- ja to karmię dziecię intuicyjnie, nic nie ważę, nie odmierzam, bo Julka i tak zje to co będzie chciała i ile będzie chciała; )
    U nas odchodzą takie piski dzisiaj, że mąż kazał okna pozamykać, zeby ktoś MOPSu nie wezwał.

  2. Hej
    My znowu po nocnym "imprezowaniu"
    Odnosnie jedzenia- pamiętam jak jeszcze na studiach na laborkach badaliśmy składy produktów, to się np.okazywało że żaden wtedy dostępny ketchup ani chrzan w słoiku, nie nadaje się do spożycia. Mięso, z kolei było nastrzykiwane czymś czego nie dało się zindentyfikować ( taka super mieszanka), a po odwirowaniu nie dało się nawet wymyć probówek z tego cudu. Ogólnie pamiętam że soki z kartonów słabo też wychodziły.

    Żoo
    Robiąc powidła, też pokusiłam się o taką pastę, bez cukru właśnie. Całkiem ok wyszło, w przepisie porównywali to do nutelli, jak dla mnie to zupełnie inny smak.

    Oligatorka
    To samo wymyśliłam o jedzeniu Julki. Ona je w nocy co 3 godziny, to potem w dzień robi sobie dłuższą przerwę od jedzenia, czyli zje mniej niż powina, i w nocy znów jest głodna. Próbuję ją przestawiać, ale kiepsko idzie, bo przecież nie będę jej jedzenia wpychać na siłe...

    Peonia
    Czy Twój księciunio skusił się na mleczne kaszki ( na mm)?
    Ja sobie porobiłam takie pseudo dżemiki bez cukru, i jak nie mam czasu bawić się ze sniadaniem to dorzucam ze dwie łyżki takich owocków do kaszy i mam z głowy.

  3. Oligatorka
    Jednego zęba ma, dolną jedynke, ale świetnie się spisuje

    Ja to wogóle nie ogarniam dlaczego produkty "dla dzieci" są dla dzieci, przecież tam jest więcej syfu, niż w tych normalnych, najlepszy przykład jogurty. Ja dostaje takie produkty od znajomych, ale od razu się tego pozbywam, większości z tych rzeczy sama bym nie zjadła. W żłobkach i przedszkolach widać, że też już się dużo zmienia, w naszym nie ma wogóle słodyczy, no ale niestety jogurciki słodzone typu Gratka się zdarzają. Myślę że rodzice też bardziej świadomie podchodzą do żywienia niż np. 10 lat temu

  4. Żoo
    To jest właśnie dyskryminowanie matki. Moje dziecko robi identycznie! I na domiar złego potem słyszę szydercze słowa mężunia " zobacz jak ona słodziutko śpi, a już 8., zupełnie nie rozumiem Twojego niewyspania", po czym oddala się z pola widzenia.
    W takich chwilach zupełnie nie rozumiem jego poczucia humoru!

    Pulpety zasmakowały:) Oczywiście rozbabrane, rozmamłane, i rozsmarowane po stoliku, ale kamień z serca mi spadł bo to pierwsze mięso jakie mała zjadła pewnie od dwóch tygodni. Uff...

  5. Cześć Dziewczynki:)
    My po "imprezowej" nocy niestety. Zupełnie niewychowawczo posadziłam córkę przed telewizorkiem i ogląda "Wędrówki dzikich gęsi", a wszystko po to żebym mogła zrobić dla niej jakiś obiadek. Dzis próbujemy z pulpetami z indyka z marchewką, zobaczymy czy córcia zechce chociaż skubnąć.

    Jo
    Jasne że się pochwalę, ale dziś nie mam weny na placki, ani cukinii :)

    Mam pytanie do mam karmiących w nocy. Czy jeżeli Wasze dziecko je w nocy regularnie, co 3,4 godziny, to robi sobie w dzień taką dłuższą przerwę od jedzenia?

  6. aaa.. i mam info od rodzinnego znachora ( czyt. ciotki pielęgniarki przy pediatrze), że jak dzieciątko bolą zęby, których nie ma, a nie chcemy go co chwilę raczyć lidokainą, to żeby smarować dziąsła Tantum Verde, ale nie tym do psikania, tylko taki do płukania gardła jest. Podobno ma bezpieczną substancję znieczulającą, i przynosi ulgę.

    No i chyba znalazłam sposób na zjedzenie czegokolwiek przez moje dziecko, od wczoraj kroje jej warzywa, owoce, a nawet mięsko na kawałeczki, kładę na stoliku do jedzenia, i mała coś tam zmieli. Nie za wiele, ale coś w gębuli ląduje. Może ona się BLW domaga? :)

  7. Cześć Kobietki
    Ja dziś super wyspana, mąż się zaparł że bedzie wstawał do małej cała noc ( oczywiście nie za darmo ), i rano ją zabrał, więc spałam do 9! Potem 2 godzinny spacer, bo u nas pięknie i czuje że naładowałam akumulatory:-)
    Mój mąż idealny nie jest, ale jak przeparaduje ostentacyjnie przed nim kilka razy w tłustych włosach, rozmazanym makijażu i poplamionych od mleka dresach, to sam mnie wygania żebym gdzieś wyszła.
    Jo
    Widzę że Krasnalowy tata, to chyba w jakimś innym świecie żyje.
    Żoo
    No niestety sezon na skarpetki zaczął się na dobre. Chociaż dziś na spacerze zniknęły w 10 sekund, więc poprostu okutałam jej nóżki mocno kocem. Swoją drogą dziwię się że jeszcze nie wymyslili spodni ze skarpetkami np. na rzepy czy napy, tylko te okropne półśpiochy.
    Rajtki to też moja zmora, zwłaszcza zakładane pod spodnie, brrr.
    Peonia
    Ja wbrew swoim wszystkim przekonaniom chyba kupię tą zieloną bobowite. Nigdy nie kupiłam żadnej gotowej kaszki, zawsze pichce coś sama, ale to moje dziecie nic nie chce jeść. No i coś z tym mm w końcu muszę wymyślić...
    Daises
    U nas od dawna kontakty pozabezpieczane, bo swego czasu były ulubioną zabawką
    Kaisius
    Marudz ile chcerz, wszystkie wiemy, że kto jak kto, ale Ty masz prawo pomarudzić
    Mokka
    Ja robie tak samo, i nie widzę w tym nic złego:-)

  8. Mokka
    Oj za 2 miesiące, to Twój synuś to już na pewno będzie brykać ;)
    żoo
    Oczywiście :) a dziś moje dziecko woła "edek, edek", kto to kurka jest ten Edek!

    Ja na męża narzekać nie mogę, jak jest. Tyle że on z tych pracujących do 21 niemal codziennie, więc też jestem z Małą praktycznie cały dzień sama. Z rana czasem mnie wyręczy, żebym mogła odespać.
    Kurde ostatnio nie mam nawet o co awanturki zrobić, a od czasu do czasu, to dobrze robi chłopu :P
    Moje dziecko ma kolejny dzień buntu na jedzenie, nie wiem, może powinnam się zacząć martwić, to już trwa z dwa tygodnie. Tylko mleko, banan i chlebek je, reszty nie tyka.

  9. Mokka
    Najważniejsze że wszystko ok, i mały rozwija się prawidłowo!
    U nas z ćwiczeniami było tak, w ośrodku terapeuci ćwiczyli Julkę, nawet jak płakała ( no ale u nas inna sprawa, bo ćwiczenia to konieczność), naprawdę było źle, nie wiem która z nas wracała bardziej spłakana ja czy Julka. Dodatkowo miałam ją ćwiczyć w domu 3 razy dziennie po ok 15 minut. Tyle oczywiście nie wytrzymywała, więc ćwiczyłam ją choćby po 30 sekund, ile dała rady, ale co chwileczkę, po 50-60 razy dziennie. Każda minutka do przodu była ważna, każdego dnia płakała coraz mniej, a teraz z niektórych ćwiczeń ma radochę. Julka tez ma najsłabsze ręce, jak nie mogła się utrzymać w danej pozycji, lądowała na nosie- no to darcie. Jak się jej udało utrzymać, to też ją to wiele wysiłku kosztowało, więc też było darcie. Teraz jeździmy do ośrodka 3 razy tygodniu, w pozostałe dni ćwiczę z nią sama, i już teraz rzadko kiedy zapłacze. Naprawdę początki były trudne, ale było warto.
    Najlepiej u nas się sprawdziło, jak oprócz mnie był w domu jeszcze ktoś, kto ją czymś zajął, pokazywał zabawki, robił głupie miny i takie tam. U Was chyba nie musi być takiego reżimu ćwiczeniowego, bo przecież Mikołaj to zdrowy chłopak.

    Kaisius
    Moja dama tez wiecznie rozkopana, a eksperyment ze śpiworkiem nie wypalił, więc odpuściłam. Po prostu cieplej ją teraz ubieram i juz;)
    A u mnie dziś grzybowa;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...