Skocz do zawartości
Forum

Wywijaska

Moderator
  • Postów

    106
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wywijaska

  1. Nigdy nie zauważyłam u swojego dziecka, żeby panie przedszkolanki budziły u niego strach, bo nie chodziłby chętnie do przedszkola. Po prostu od pierwszego dnia dzieci mają określone ramy i wiedzą co im wolno a czego nie, a że są to nieznane im osoby, to czują właśnie respekt i pewnie, że sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić, ale jeśli chodzi o naszą placówkę, to na pewno nie polega to na zastraszaniu dzieci.

    Moim zdaniem przykład, które Ci opisałam, to nie jest kara dla dziecka, tylko konsekwencja jego wyboru - nie chce posprzątać, tylko Ty musisz to za niego zrobić, więc nie będzie się nimi bawił. Jakoś trzeba dziecku pokazać, że każdy nasz wybór wiąże się z konsekwencjami. Najtrudniej jest kiedy dziecko przechodzi taki czas i jest źle nastawione do wszystkiego, wtedy trzeba coś zmienić, skoro okazywanie dobrego serca już się nie sprawdza.

    Ja zawsze dużo rozmawiałam z synkiem, wszystko mu tłumaczyłam i staraliśmy się wspólnie znaleźć rozwiązanie, np. kiedy przychodził wieczór i nie chciało mi się sprzątać zabawek, bo było ich za dużo, to powiedziałam, że mu pomogę, ale na drugi dzień miał tak się bawić, że co jakiś czas posprzątać bałagan, żeby na wieczór nie było tego aż tyle. Wiadomo, że dziecko zapomina, ale przypominałam mu.

    Nie zazdroszczę Ci takiej sytuacji, ale trzymam kciuki, żeby udało Wam się znaleźć rozwiązanie. Czasami wprowadzenie sztywniejszych zasad - zwłaszcza w takiej sytuacji, może wnieść więcej dobrego niż Ci się wydaje

  2. Kidyś przeczytałam, że w rozmowie z dzieckiem jest bardzo ważne mówienie o swoich uczuciach, wiadomo, że każde dziecko jest inne i w trudnym czasie dla Twojego synka, może być trudno do niego dotrzeć, ale np. kiedy mój synek zrobi coś przykrego, to mu mówię, że jest mi przykro, że się tak zachował, kiedy zrobi coś niebezpiecznego, to tłumaczę, że się bardzo o niego martwiłam, bo mógł sobie zrobić krzywdę. I u nas to działa, rozumiem, że czas musisz podzielić, ale rozmowa jest bardzo ważna, spokojna i szczera. Taka mała istotka też zrozumie Twoje emocje

  3. Co do przedszkola, to widziałam już niejedno dziecko, które mam odprowadzała ze strachem, że będzie się tam źle czuło czy że jest niegrzeczne i będą z nim same kłopoty, ale po jakimś czasie wychodziło to dziecku na dobre. W przedszkolu nie ma takiej możliwości, żeby dzieci po sobie nie sprzątneły czy nie bawiły się grzecznie z rówieśnikami. Panie mają swoje metody, żeby je tego nauczyć, a tym bardziej, że będą dla dziecka obce - to będzie budziło respekt. W związku z tym myślę, że dobrze by to zrobiło Twojemu synkowi, a skoro chodzi do klubiku, to mogłabyś mu wytłumaczyć, że teraz jest już większy, a duzi chłopcy chodzą do przedszkola, bo tam mogą się pobawić i nauczyć wielu nowych rzeczy

  4. Ja też czasami pomgałam amluchowi w sprzątaniu, jak bawił się małymi resoraczkami, to żeby nie była to dla niego taka wielka udreką, żeby je zbierać, to braliśmy dużą koparkę z ogromną łyżka i tak ładował autka czy klocki do pudełka. W przedszkolu zauważyłam, że kiedy dzieci nie słuchają, to Panie odliczają do trzech i przed końcem odliczania dziecko musi zrobić to, o co jest proszone. U nich to się sprawdza, tylko Twój syn musi wiedzieć, że jeśli czegoś nie zrobi, to będzie jakaś tego konsekwencja, tak jak przy jedzieniu, jeśli nie zje drugiego dania, to nie dostanie deseru. 

  5. Witaj Katrina. Mój syn z reguły sprząta zabawki, ale w trudnym dla siebie czasie też zdarzało mu się twierdzić, że ni będzie sprzątał, w końcu po trzeciej prośbie tata mu zapowiedział, że może za niego posprzątać, ale wtedy nie zobaczy tych zabawek przez 2 dni. Oczywiście i tak nie posprzątał, bo pewnie nie wierzył w to, że tata tak zrobi, ale zrobił i musiał czekać na swoje ulubione samochodziki 2 dni. Przy kolejnej takiej sutyacji już wiedział, że to nie przelewki i tata dotrzyma słowa. Oczywiście przed wyznaczonym czasem nie pomogły prośby o zwrot zabawek. Nie wiem czy to był właściwy sposób postępowania, ale moim zdaniem w ten sposób syn poniósł konsekwencje, które zapamiętał. Z tego, co piszesz u Ciebie jest trudniejsza sytuacja, ale możesz spróbować. Moja koleżanka jak jej córki nie chciały sprzątać, to szła w kierunku zabawek z workiem na śmieci i od razu się dziewczynki brały za robotę, żeby ich skarby nie wylądowały w koszu :). Ale to już takie trochę ekstremum 🙂 

  6. Makaron jest najlepszy kiedy zrobi się go samemu, niestety jak dla mnie, nie jest to takie łatwei trzeba dośc długo ugniatać, ale czasami mój mąż się skusi i zrobi większą porację, to mamy na dłuższy czas. Ja osobiście lubię makaron pełnoziarnisty, ale niestety moja rodzina nie tak bardzo, dlatego dla równowagi gotujemy na przemian 🙂

  7. W tym roku, jeśli mamy taką możliwośc, to będziemy mieli długą przerwę świąteczną. Myslę, że na same święta upiekę sernik na krychym cieście, do tego makowiec. A później mam w planie snickersa i może jakiś jabłecznik. Nie peikę za dużo, żeby nie marnować jedzenia, dlatego wolę je robić na raty, żeby było świeże

  8. Powiem Wam Kobietki, że ja ostatnio zrobiłam porządek w swoim składziku rzeczy niepotrzebnych i poświęciłam trochę czasu, żeby porobić zdjęcia i wystawić je na aukcjach i muszę powiedzieć, że sporo z tych rzeczy mi się sprzedało. Niektóre nawet ku mojemu zaskoczeniu, np. szuflady do lodówko-zamrażarki, którą mam od 12 lat. Niektóre były nowe, inne używane, niektóre dłuższy czas na tych aukcjach musiały poczekać, ale mimo wszystko polecam, zrobić przegląd i wygospodarować trochę czasu na wystawienie ich na sprzedaż. Może się uda, a do tego będziecie miały więcej miejsca i kilka złotych przy okazji wpadnie

  9. Myiuu, patelnię mogę Ci polecić z Ambition zawsze kupowałam Tefala, ale jakiś czas temu dostałam własnie teflonową, duża z firmy Ambition i moim zdaniem jest bardziej odporna na zarysowania a co za tym idzie, trwalsza. Jeśli chodzi o kubki, to mogę polecić ze sklepu home&you, nie niszczą się w zmywarce, nie wycierają się na dnie. Mi udało się kupić cały komplet w promocji drugi produkt -90% - często się w tym sklepie takie zdarzają i można wtedy za dobre pieniązki wyposażyć sobie kuchnię w ładną zastawę. Mam też filiżanki z Ćmielowa, piękne, białe, wytłaczane, bardzo stylowe i oczywiście dobrej jakości.

  10. Cześć Kobietki!
    Teraz widzę, że strasznie dawno nie pisałam, ale czytałam w międzyczasie :).
    Monique, gratuluję narodzin Synka!
    Cieszcie się Mamusie swoimi pociechami, najważniejsze, że już są z Wami i są zdrowe.
    Paulina, masz rację, że na początku o kp trzeba walczyć, wiem coś o tym, ale moim zdaniem warto.
    U nas remont niestety nadal trwa, bo robimy wszystko sami, a mąż w domu tylko w weekendy, więc trochę nam się przedłużyło, bo zawsze jakieś "kwiatki" wyjdą, ale ciągle do przodu, więc nie jest źle.
    W piątek urodziła córeczkę moja szwagierka, niestety chyba nie da rady kp, bo ma zupełnie schowane brodawki, w szpitalu od razu olali sprawę, bo Panie stwierdziły, że takie problemy się naprawia w ciązy, a nie po porodzie, tylko ciekawe który ginekolog pyta o to jakie kobieta ma brodawki, albo która mama pierworódka wie, że trzeba się tym zająć przed czasem. Dzisiaj wypisali ją do domu i tylko trzymam kciuki, żeby jej w domu pokarm nie naszedł i nie będzie go mogła nawet odciągnąć. Byłam w szoku, bo nawet z położna rozmawiałam i widziałam, że ona z góry uznała sprawę za przegraną. A wiem, że szwagierka chciała karmić, ale pewnie teraz to już nic z tego nie będzie.
    Trochę mam dzisiaj chandrę, bo gdyby nie moje problemy z zabiegiem, to może i ja już miałabym przy sobie nasze maleństwo, ale może tak miało być...
    Dobrej nocki Mamusie i dla Waszych Słoneczek też

  11. Hej Kobietki!
    Takie grzeczne te Wasze maluchy, że tak śpią w nocy, ja miałam masakrę z budzeniem na cyca co 2 godziny przez bardzo długi czas,ojej nie wspominam tych nocy najlepiej i baaardzo dlugo synek się budził po kilka razy w nocy, dopiero chyba w zeszłym roku tak naprawdę się na dobre unormowało.
    Monique, przykro mi, że masz zły wynik, ale dziewczyny mają rację, że trzeba być dobrej myśli, bo to jest najważniejsze. Trzymam kciuki za dobre samopoczucie i żeby maluszek jeszcze trochę posiedział w brzuszku.
    U nas na razie chwila w zawieszeniu,boczekamy na wynik cytologii. Niby miał być dzisiaj, ale mam dzwonić za tydzień, straszne jest to czekanie, bo lekarz stwierdził, że skoro tyle czasu wytrzymaliśmy, to mamy jeszcze poczekać do wyniku ze staraniami.
    Jeszcze na dodatek szwagier zrobił nam niespodziankę i na dzień dziecka dał naszemu synkowi małego pieska, okazało się, że moja mama z którą mieszkamy jest uczulona na niego i teraz na szybko robimy remont na niższym piętrze, żeby się tam przenieść. Niby jakimś rozwiązaniem byłoby oddanie od razu pieska, ale synek się tak ucieczył jak go dostał, że nie miałam sumienia. Ale powiem Wam, że dorosły człowiek a tak nieodpowiedzialny - jak można nie uzgodnić takiego prezentu przed czasem :(

  12. Witajcie Kobietki!
    Naprawdę ten czas tak szybko biegnie, Wasze maluszki już tak długo są z Wami. Cieszcie się nimi i oby nie dawały Wam w kość :).
    Monieque, na kiedy masz termin? Nadin ma rację, że na pewno wszystko będzie dobrze. Wiaomo, że każda mam w ciązy się martwi, tym bardziej jak w międzyczasie działo się coś niepokojącego, ale muszisz być dobrej myśli, bo pozytywne myślenie też ma znaczenie. Najważniejsze, że na wizytach lekarz potwierdza, że wszystko jest w porządku i tym się trzeba cieszyć.
    Ja chyba przestanę lubić środy, bo najpierw synek rozciął głowę, a po tygodniu, mi wróciło się porażenie nerwy twarzowego, tyle, że po drugiej stronie. Już wiedziałam jak to się zaczyna i co robić, więc pobiegłam do lekarza, a później od razu do zaprzyjaźnionej lekarki, która robi akupunkturę i na szczęście udało się to zatrzymać. I nic się nie rozwinęło dalej, ale strach był.
    Z mężem w końcu porozmawialiśmy, w poniedziałek jedziemy do kontroli po zabiegu, do mojego gina i po rozmowie z nim, może w końcu uda się rozpocząć starania :). Tylko mam chyba problem, bo wydaje mi się, że uczula mnie kwas foliowy. Wcześniej tego nie miałam, ale teraz nic innego nie biorę, nic nowego nie jadłam, nigdy nie byłam na nic uczulona, a codziennie mam jakiś odczyn w 2-3 miejscach na skórze. Wykończę się chyba :).
    Monique, koleżanka pojechała na wizytę do tej lekarki we Wrocławiu, na razie czuje się lepiej, zobaczymy co będzie dalej, niestety więcej szczegółów nie znam.
    Po porodzie faktycznie jakiś czas jest pewna trauma, ale to mija, przynajmniej u mnie nie został jakiś strach na dłużej. Mi zależało na naturalnym porodzie, a nie cesarce i mimo, że miałam 2 podejścia i w końcu rodziłam ponad 12 godzin, to da się przeżyć :D.

  13. Monique, masz rację, że nie da się takich sytuacji uniknąć, chociaż patrząc na ciągły bieg mojego dziecka, to i tak cud, że to była nasza pierwsza wizyta w szpitalu. Na szczęście tak jak mówisz - skończyło się na strachu.
    Przykro mi, że znów masz antybiotyk, ciągle stres, ale na pewno będzie dobrze, trzymam kciuki! 30 tc, to już z górki, jak to mówią, skoro z szyjką się uspokoiło, to teraz musisz na siebie uważać i będzie dobrze.
    Mój mąż też tak ma, że nieraz potrzebuje czasu, żeby na jakiś temat porozmawiać, do tego ciągle jakieś nerwy przez jego rodziców, to pewnie go to wszystko przytłoczyło, ale poczekam

  14. Cześć Kobietki!
    Paulina, gratuluję narodzin maleństwa, ale był duży, ojej, nie zazdroszczę, ale ja też szybko zapomniałam o bólu porodowym :).

    Monique jak się czujesz? Jak szyjka? Co mówi lekarz?

    Ja trochę w zawieszeniu, bo mąz odkłada rozmowę o powiększeniu rodziny, nie wiem czy za dużo stresu go kosztowały te moje zabiegi i wizyty u lekarzy, ale stwierdziłam, że nie będę naciskać, bo to nic nie da dobrego. Trochę się rozczarowałam, bo niby decyzję podjęliśmy już pół roku temu zanim wyszły mi złe wyniki, ale może potrzebuje czasu. Jeszcze wczoraj mieliśmy kiepski dzień, bo synek spał z krzesła i rozciął głowę z tyłu prawie na 2 cm. Szybka wycieczka na sor,oczywiście musieliśmy czekać na lekarza dobrą godzinę - po prostu porażka, ale na szczęście mały szybko się uspokoił i wszystko dzielnie zniósł. Szczęście w nieszczęściu, że nie było wstrząśnienia mózgu. Moja pierwsza tak poważna akcja w życiu, ale daliśmy radę

×
×
  • Dodaj nową pozycję...