Skocz do zawartości
Forum

Renatka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Renatka

  1. No niestety nie będę mogła cieszyć się dalej moją ciążą. Dziś dowiedziałam się, że moja fasolka umarla i jest mi tak strasznie przykro i źle. Życzę Wam szczęścia z Waszymi maluszkami. Mnie niestety nie było to dane.

  2. Byłam już u 2 ginków.... teraz idę do 3 (znowu innego), ale chciałam chodzić do niego od początku. Facet jest podobno świetny. Trzeba się do niego zapisywać z 2-tyg. wyprzedzeniem, taki tłok u niego mimo, że Bełchatów to mała mieścina.
    Od pierwszego usłyszałam tylko, że jestem w ciąży, a i owszem! A także, że powinnam jeść co lubię. Koniec tematu.
    U drugiego jak się pytałam czy wszystko ok, to mnie opierdzieliła, więc dałam sobie spokój. Tylko tyle, że skierowała mnie na badania i na usg, którego u nas w szpitalu nie robią. Koniec tematu.
    Dziś za 2 i pół godziny w końcu zobaczę moje maleństwo i dowiem się o termin porodu i czy wszystko gra. KATASTROFA, ale spoko dziewczyny, jakoś sobie radzę. To 13 tydzień, więc czas najwyższy !!! Aha! Zapisałyście się już do porodni kobiecej??? I czy w ogóle się zapisujecie?

  3. Młoda Mamusiu Jutro idę pierwszy raz !!! W końcu się wszystkiego dowiem. Te ofermy w szpitalu nie chcą robić u nas USG, bo szpital im nie płaci... mają jakieś problemy między sobą, a pacjent na tym cierpi. Już nie mogę się doczekać aż zobaczę moje maleństwo... mój mąż pewnie też... Stresuję się trochę tym USG... no i tym, że cycki mi urosły, a jeszcze przed ciążą miałam spore. Ja się chyba zastrzelę !!! Pozdrawiam :] AHA!!! Jutro dam znać co i jak, trzymajcie się.

  4. A ja jestem zła jak osa. Zaczął mi się 13 tydzień i zrobii mi tylko cytologię i badania ogólne... wyniki za tydzień. Już nie mogę doczekać się usg... w tym tygodniu ma się odbyć na pewno. Jak się wkurzę, to zacznę chodzić prywatnie, trudno... Odmówię sobie czegoś i wyłoże kasę na prywatnego lekarza, bo państwowo to mają cię głęboko w dup...ie. Nie interesuje ich fakt, że się martwisz i chciałabyś wiedzieć czy wszystko jest w porządku. Kiedy o to zapytałam ostatnim razem, to dostałam OPR, od lekarza. CO ZA NARÓD. ZACZYNAM 4 MIESIĄC A NIE WIEM CZY DZIECKO JEST ZDROWE... nie wiem co robić. Czuję się jakbym miała związane ręce.

  5. Piękna ta Twoja córcia, aż mi się łezka w oku zakręciła... ech.... Już nie mogę się doczekać...
    A co do tej ginekolożki, to moje drogie dziewczyny już przebolałam. Mam ją głęboko w du..pie i kij jej w oko. STARA PRUKWA !!!
    Dbajcie o siebie i swoje maleństwa. Buziaki

  6. Właśnie wrociłam z badania. USG w przyszłym tygodniu. Pierwszy raz w życiu byłam u kobiety ginekologa i wyszłam od niej z płaczem. Potraktowała mnie okropnie. Martwiąc się czy wszystko jest w porządku zapytałam o to, a ta mnie opierdzieliła, bo jak twierdzi gdyby było cos nie tak, to by mi powiedziała, a poza tym to muszę poczekać na badania. Mówiła coś jeszcze o swoich kompetencjach, ale mnie już tak ciśnienie skoczyło, że jej nie słuchałam :(
    Wpisała mi w kartę, że to 12 tydzień. Nie wiem po czym to poznała... może Wy wiecie... ja byłam święcie przekonana, że to 10. BARDZO NIEMIŁY DZIEŃ I WREDNA BABA! Już nigdy do niej nie pójdę!!!!

  7. Wiesz... z tymi bliźniakami to ja już zgłupiałam. Bardzo bym się ucieszyła. Jeden strzał, dwa gole :D:D:D ale to raczej mało możliwe, chociaż w rodzinie były bliźniaki..., a nawet 3 pary :)
    Rodzice moi straszne by chcieli, już nawet nie wyrażają się o dziecku w liczbie pojedynczej, tylko w mnogiej, np. "Będziemy chodzić z nimi na spacery" :D:D:D Mam ubaw z nich po pachy. Ja już zgłupiałam przez rodziców, bo przez to wszystko nie ma dnia, żebym nie widziała jakichś bliźniąt na mieście. Mówię serio... gdzie nie wyjdę, tam bliźnięta, małe, duże... jak jakieś fatum :D:D:D Ale całe szczęście to nie ma wpływu. Pozdrawiam

  8. My mamy psa... to owczarek niemiecki skrzyżowany z jakimś wilczurem. Na razie mieszka u moich teściów, bo ma już 8 lat i zastanawiamy się, czy jest sens go przenosić do nas. On na spacerach słucha się tylko męża. W domu jest inaczej. Ja nie dałabym rady iść z nim na spacer, żeby się załatwił i w ogóle. Jak zobaczy kota, to ja frunę za nim.... Lol. Mój mąż na początku chciał go zabrać do nas, ale na razie zabieramy go tylko na weekendy. Powiedzcie... powinniśmy go zabrać pod dach. Boję się też jego reakcji na to jak pojawi się dziecko. Chociaż z drugiej strony mojego męża siostrzenica jak była mała jadła razem z psem jakieś ciacho. Byliśmy przerażeni, bo wylizywał jej wszystko z buzi... wyobraźcie sobie taki wielki pies i półtoraroczna dziewczynka razem wcinają ciacho. Ona jest bardzo chorowita, ale kiedy pies wyjadał jej z buziuchny ciasto, to od tamtej pory nie chorowała rok czasu... Lol. Nieźle naprawdę. Ale to taka historyjka. Napiszcie, czy powinniśmy robić z psa głupa i go przenosić po tylu latach do innego domu. Pozdrawiam.

    A TO NASZ SONGO
    http://210398.w.interia.pl/song.JPG

  9. A tak w ogóle, to chciałabym podpiąć taki mały inny wątek. Być może jest już gdzieś na forum, ale tak między nami - "sierpniowymi mamami" :) Wybralyście już jakieś imiona dla pociech... Ja umówiłam się z mężem (bo nie możemy się dogadać), że jeśli będzie syn to ja wybiorę mu imię, jeśli córka to on. (kocham go za te kompromisy :D) Także ja zdecygdowałam,ze dla syna muszę wybrać prawdziwie męskie imię, takie, żeby twardo brzmiało :) Igor albo Gabriel :) Mój mąż myśli, żeby córkę nazwać Amelia, ale ja wolałabym jakieś inne... w sumie, każdy ma inny gust prawda. A jak to przedstawia się u Was moje drogie :)

  10. Ja już jutro idę na badania. Nie wiem czy uda mi się zrobić USG, bo idę państwowo, ale mam nadzieję, że tak, bo już nie mogę się doczekać. Chce wiedzieć co ja tam noszę pod sercem :) Tzn... jak wygląda ten człowieczek... albo ludziki :) Mój tato bardzo by chciał, żebym miała bliźniaki :D:D Kochany jest... nie ukrywam, że tez bym chciała, ale czuję jednak, że to będzie jedno słoneczko którego nie mogę się doczekać, a zobacze je dopiero w sierpniu... nie wytrzymam taka niecierpliwa jestem :)

  11. Kurcze dziewczyny, ale się rozczarowałam. Miałam dziś iść na badania i usg, a ginek wziął właśnie jednodniowy urlop na żądanie... a tak się cieszyłam, że zobaczę maluszka :( Muszę poczekać teraz do środy... strasznie jestem niecierpliwa, chciałabym już wiedzieć czy wszystko jest w porządku...

  12. Yyyyyyyyyyyyyyyyyyy :( To ja nie wiedziałam... o tych lodach... hmm... dobrze wiedzieć. :/ Moja teściowa mówi, że to na dziewczynkę mam takie objawy, ale kto to wie... Dzisiaj pierwszy raz od 3 tyg. zjadłam mięso smażone :) Śmiech na sali

  13. No to ja bym chciała 08.08.2008.... trzy ósemki PIĘKNIE... jakby nie było to moja szczęśliwa liczba. Ale coś czuję, że później maleństwo przyjdzie na świat.
    Jeśli chodzi o termin rozwiązania, to wiem, że z dokładnością idealną nie da się przewidzieć, ale nawet nie wiecie jak mi głupio.... no cóż... :D Będę miała co wspominać. Rozbawiona jestem teraz tą sytuacją. Dzięki dziewczyny. Buziaczki dla Was i Waszych maluszków :*

  14. Hello!
    Nie, jeszcze nie widziałam, ale idę w przyszłym tygodniu.... i taka jestem podrajcowana. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, tak jak z Twoją dzidzią. :)

    Coś czuję, że się bardzo roztyję przez tą ciąże... odrzuca mnie od mięsa, makaronu i wszystkich dań obiadowych... natomiast nie odmawiam wszelakich batoników lodów i innych słodkości... buuu

  15. Wiem, że gdzieś już o tym pisałam, ale chciałabym się Was o coś zapytać. Wstyd się przyznać :Nieśmiały: ale nie pamiętam kiedy miałam ostatni okres. Wiem tylko tyle, że był w listopadzie. Wynikło to z natłoku spraw (przeprowadzka, remont itd.). Zwyczajnie nie zwróciłam na to uwagi. Zawsze miałam 28-dniowy cykl, także mogłabym wyliczyć sobie od jeszcze wcześniejszego okresu, tzn. z października. Zawsze liczyłam wszystko w myśli. Tego okresu też dokładnie nie pamiętam... :Męki: Chciałabym sobie wyliczyć datę rozwiązania. W przyszłym tygodniu idę na usg... myślicie, że lekarz powie mi z dokładnością, który to tydzień? Zła jestem na siebie jak osa. Co robić?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...