Skocz do zawartości
Forum

avel90

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez avel90

  1. Izabelap gratulacje dla zdolnej córci.
    Ninja2015 fajnie że wyniki są w porządku.
    Fka ja dostawałam zastrzyk clexane przez 3 dni po cesarce przeciwzakrzepowo,żadnych skutków ubocznych nie miałam, więc niestety chyba Ci nie pomogę:(

  2. Dzień dobry wszystkim, chociaż mnie dziś ciężko było wstać przed 8 z łóżka, bo w nocy nie mogłam spać, a jak już zasnęłam to zaraz się budziłam, chyba za dużo mam ostatnio na głowie i przez to nie mogę się wyciszyć przed snem. Dziś znowu mam jeżdżenia, bo muszę podjechać do ZUSu i do przychodni męża wybrać jego receptę, potem do szpitala i tak pół dnia zejdzie. Pytałam wczoraj lekarza o te wyniki rezonansu Julci, na szczęście wyszedł prawidłowo, mózg rozwija się jej bez zarzutu:) Odetchnęłam z ulgą, chociaż czekamy jeszcze na wyniki innych badań, bo lekarzy martwi to, że jest nie chętna do samodzielnego jedzenia, tylko przez sondę. Ale powiedzieli,że może to wynikać z tego że jeszcze nie dojrzała do tego, bo w końcu musiała się dużo nauczyć w ciągu tego miesiąca. Wczoraj jak rehabilitantka ją stymulowała do tego ssania to nawet kilka razy jej się udało, może w końcu załapie o co z tym chodzi. Gdyby zaczęła jeść sama to mogłaby wyjść już do domu:) Waży już 2150g.
    Monia92 gratuluję synka, śliczny chłopak:)
    Izabelap to przykre, że Twój M tak się zachował i nie docenił Twojego wysiłku i włożonego w to serca, bo tort wygląda pysznie , mój by na pewno się z takiego prezentu ucieszył.
    Ninja2015 daj znać jak było na tej IP.
    Kowalska współczuję szczerze, ból zęba to dla mnie masakra, dobrze, że idziesz do dentysty, oby tym razem Ci pomógł.
    Kira89 fajnie, że Tosia taka grzeczna:) Mam nadzieję, że i mój synek będzie tak angażował się w pomoc przy siostrzyczce.
    Poziomkowa86 powodzenia na wizycie.

  3. Hej dziewczyny, kurcze w ciągu jednego dnia aż 10 stron do nadrobienia:) W pierwszej kolejności gratuluję świeżo upieczonym mamusiom. Dzieciaczki śliczne. Dużo zdrówka i sił życzę:) Jak w takim tempie będziecie się wypakowywać to faktycznie lipcówek zostanie mało co:) Ale ja mimo że jestem majówką to i tak czuję się lipcówką, w końcu z Wami przeżywałam tą ciążę:)
    A tak poza tym moja niunia kończy dziś pierwszy miesiąc życia. Coraz bardziej robi się ciekawa świata, wcześniej jak ją odwiedzaliśmy to nie chciała w ogóle oczek otwierać tylko spała i spała, a teraz jak podchodzę do łóżeczka to oczka ma szeroko otwarte i obserwuje co się dzieje koło niej:) Wczoraj prawie godzinę wcale nie spała tylko patrzyła i słuchała co do niej mówię. Usnęła dopiero jak ją pokołysałam na rękach. Tak bym chciała już mieć ją w domu przy sobie, kiedy w końcu będę mogła ją przytulać do woli, a nie tylko w szpitalu:(
    Miłego dnia Wam życzę , a ninja2015 powodzenia w szpitalu, daj znać czy Cię już zostawią.

  4. Witam:) Dziękuję za słowa otuchy i wasze kciuki, mam nadzieję, że jutro dowiem się samych dobrych wieści od lekarza. Szczerze mówiąc jakoś nie dopuszczam do siebie tych negatywnych myśli. Jak byłam wczoraj u niuni to tak się patrzyła na mnie, ślicznie uśmiechała i robiła słodkie minki, nie wydaje mi się żeby wyglądała na jakąś chorą.
    Kasia105 gratuluję narodzin córeczki i szczerze współczuję tego co przeszłaś, trzymam mocno kciuki żeby wszystko było dobrze.
    Kyga powodzenia i czekamy na relację:) Nie przejmuj się wagą, jak leżałam po porodzie to na sali była kobieta, która urodziła w 40 tygodniu, miała ogromny brzuszek a jej córeczka ważyła ledwo ponad 2 kg. Z resztą wagi z USG nie zawsze się sprawdzają, mnie przed CC powiedzieli, że Julcia będzie ważyć około 1300g, a ważyła prawie 1600g.
    Ninja2015 w tym tygodniu nie pytałam jeszcze o wagę, ale dziś zapytam, tydzień temu miała ponad 2kg:)
    Co do majtek poporodowych, to mnie wystarczyło jedno opakowanie i w tym szpitalu co rodziłam można było ich używać. Chociaż 4 lata temu jak rodziłam tam synka to same podkłady się nosiło i nie wolno było używać żadnych majtek. Teraz się to zmieniło i dobrze, bo głupio się wtedy czułam jak szłam z zaciśniętymi nogami do łazienki. Natomiast teraz zamiast swoich podkładów, położne radziły robić wkładki z ligniny szpitalnej, bo że przepuszcza powietrze i to lepsze dla macicy po porodzie.
    Wszystkim życzę udanych wizyt i miłego dnia:)

  5. Cześć dziewczyny, w pierwszej kolejności Kira89 i Caiyah gratulacje!!! Super, że dzieciaczki zdrowe i macie je przy sobie:)
    U nas ostatnio więcej nerwów niż tych pogodnych dni, chociaż staram się myśleć, że jednak wszystko będzie dobrze. W piątek lekarz wezwał mnie do siebie żebym podpisała zgodę na rezonans główki Julci, bo chcą sprawdzić czy jej mózg rozwija się prawidłowo do wieku, mają też jej robić jakieś badanie kariotyp w celu sprawdzenia czy nie ma jakiejś choroby genetycznej. Ogólnie na razie wiem tyle, że coś u niej podejrzewają, ale co i czy się to potwierdzi to dopiero się okaże. W jakimś badaniu naz wirusy, które mogłam mieć w ciąży, a nawet o tym nie wiedziałam, wyszedł jeden wynik pozytywny, czyli miałam jakiegoś bezobjawowego wirusa, który mógł wpłynąć na zdrowie Julci.A wyniki rezonansu poznam dopiero we środę. Boże tak się boję. Nie chcę nawet dopuszczać myśli, że coś może być nie tak:(
    Poza tym wszystkim świeżo upieczonym mamom życzę samych radosnych chwil z maluszkiem, a tym które jeszcze czekają cierpliwości, niedługo wszystkie będziemy dzielić się wrażeniami z opieki nad swoimi skarbami:)

  6. Cześć wszystkim:) Śliczne zdjęcia maluszków, moja niunia do końca była wstydliwa i nie pokazała ani buzi, ani płci.
    Kira89 dobrze, że nie masz bolesnych skurczy to łatwiej czekać, ale i tak pewnie chciałabyś żeby już było po wszystkim. Na pewno w końcu akcja się rozkręci:)
    Ja od wczoraj znowu trochę się podłamałam, pojechałam wczoraj do Julci jak zwykle, wchodzę do jej sali, a tam w jej łóżeczku leży maseczka tlenowa, a obok stoi respirator. Poszłam do położnych się dowiedzieć co się działo, wysłały mnie do lekarza i okazało się, że w nocy miała bezdech, lekarka mówiła, że to tylko raz się zdarzyło i potem było już wszystko w porządku, tłumaczyła, że jako wcześniak mogła po prostu zapomnieć sobie, że ma oddychać, ale ja i tak myślę ciągle o tym:( Wczoraj jak wracałam ze szpitala to całą drogę przepłakałam, dobrze że autem gdzieś nie wjechałam przez to, ale nie mam już siły po prostu, ciągle coś nie tak, kiedy w końcu będą same dobre wieści:(

  7. Hej, ostatnio nie mam czasu tak regularnie tu zaglądać, ale staram się chociaż raz na dwa dni zajrzeć na forum:)
    Przede wszystkim Żabcia gratulacje z podwójnego szczęścia. Nadszedł ten czas, że powoli nasze lipcowe dzieciaczki zaczynają pchać się na ten świat:)
    Kira89 trzymam kciuki, żeby wszystko gładko poszło, a komentarzami położnych się nie przejmuj, ja też różne słyszałam jak byłam w szpitalu, ale trzeba to puścić mimo uszu, bo nasze maleństwa są najważniejsze.
    A poza tym u nas dzień za dniem taki sam, Julcia ciągle w szpitalu. Pytałam przed wczoraj lekarza czy wiadomo może kiedy wyjdzie, bo w przyszłym tygodniu kończy już miesiąc, a lekarz powiedział, że jak wszystko będzie dobrze. Wczoraj robili jej drugi raz badania przesiewowe, bo przyszło mi pismo z Warszawy, że wynik pierwszego badania jest na granicy normy i trzeba powtórzyć. Dziś ma mieć też drugi raz echo serca przez te szmery. Martwię się tak bym chciała, żeby już wszystko było dobrze. Za to z wagą idzie ładnie do góry, wczoraj miała już 2018g:)
    Miłego dnia, zabieram się za prasowanie, bo mam stertę ubranek dla Julki, które dostałam od koleżanki, wczoraj wszystko wyprałam i dziś tylko trzeba wyprasować i poukładać w szafie:)

  8. Witam się w poniedziałek, dziś w końcu trochę ulżyło z upałem, bo ostatnie dni grzało u nas jak w tropikach. Wczoraj wieczorem czułam się taka słaba po tym parnym dniu jakbym nie wiadomo co robiła cały dzień, padłam na łóżko zaraz po 21.
    U nas dziś na obiad mają być pierogi z truskawkami, uwielbiam je:) Muszę jeszcze pranie wstawić i pozmywać po śniadaniu.
    Irysek co do laktacji to jak na razie jest na stałym poziomie. Szału nie ma, ale co trzy godziny uda się ściągnąć prawie 90 ml mleka, ale muszę bardzo uważać na to co jem, żadnych pryskanych warzyw, nawet ziemniaki młode ze sklepu odpadają, w tamtym tygodniu zjadłam je raz na obiad i potem mała miała biegunkę. Także na razie jem tylko sprawdzone rzeczy i nic nowego nie wprowadzam, dopiero jak do domu wróci to będę próbować wprowadzać częściowo nowe smaki i obserwować jej reakcję.
    Miłego dnia i udanych wizyt:)

  9. Witam się w sobotnie popołudnie:) U nas też fala afrykańskich upałów, trochę wieje wiatr, ale i tak zaduch na zewnątrz, w nocy też nie lepiej mimo otwartego okna było gorąco w pokoju.
    Wszystkim które wczoraj wizytowały gratuluję i super, że dzieciaczki Wam ładnie rosną:)
    Wczoraj prawie cały dzień byłam w trasie, bo rano odwiedziłam swojego lekarza, chciałam żeby wypisał mi zaświadczenie że byłam pod opieką czasie ciąży, bo to potrzebne do becikowego. Przy okazji dostałam skierowanie na morfologię i żelazo, żeby sprawdzić czy nie mam anemii po porodzie. Lekarz powiedział, że to i tak cud że wytrzymałam do tego 31 tygodnia, bo z kilka tygodni wcześniej różnie mogłoby być z dzidzią. Kiedyś z mężem myśleliśmy o trójce dzieciaczków, ale teraz to już raczej się nie odważę. Skoro pierwsze dziecko urodziło się w 33 tygodniu, drugie w 31 to trzecie jeszcze nie daj Boże urodziłoby się w dwudziestym którymś tygodniu. A ja niestety nie mam wpływu na to, bo lekarz mówił, że nawet jakbym leżała cały dzień plackiem to i tak by się wcześniej zakończyło, bo mam jakąś wrodzoną wadę która powoduje niewydolność łożyska przed czasem i dlatego tak szybko wody mi zaczęły odchodzić.
    A tak poza tym u naszej niuni coraz lepiej, od wczoraj pije z butelki, w końcu wyciągnęli jej tą sondę:) W ogóle jestem pod wrażeniem, że w ciągu tygodnia przybrała ponad 300 g. Wczoraj ważyła już 1915 g. W przyszłym tygodniu pewnie przekroczy 2 kg:) Zaczynam coraz realniej myśleć, że już niedługo będzie z nami.
    Co do tego pasa to ja nic takiego nie kupowałam, jestem 3 tygodnie po porodzie, a brzuch mam płaski jak przed ciążą bez żadnych ćwiczeń i pasów:) Nawet prawie wróciłam do wagi sprzed ciąży.
    Uff, ale się rozpisałam, może któraś przeczyta cały post:D Miłego popołudnia.

  10. Cześć wszystkim:) Nie było mnie tu kilka dni, ale tak mało mam teraz czasu, jak nie muszę coś załatwiać to jeżdżę do szpitala i tak co dzień to samo. Szczerze to mam już dosyć szpitali, prawie co noc mi się śni, gdyby się dało to przyśpieszyłabym czas żeby zabrać Julcię do domu i mam tylko nadzieję że potem będziemy omijać szpitale:)
    Poza tym nasza niunia ma się dobrze, już od trzech dni nie leży na intensywnej terapii tylko na zwykłej sali:) Codziennie uczą ją odruchu ssania, chociaż na razie trochę nie chętna do współpracy, ale mam nadzieję że szybko załapie o co chodzi i wyciągną jej w końcu tą sondę.
    Jak patrzę na Wasze suwaczki to widzę, że u większości już coraz bliżej tego dnia:) Z jednej strony się cieszę, że ja już mam to za sobą i mogę przytulać moją niunię, ale z drugiej strony gdyby jeszcze była w brzuszku nie musiałaby tyle w szpitalu leżeć:(
    Ninja2015 powodzenia na USG i trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze.
    Annaendi współczuję teściowej, dobrze że moja nie robi mi wykładów na temat obcinania paznokci u dziecka:)

  11. Dzień dobry w poniedziałkowy poranek:) U nas dziś trochę można odetchnąć po kilkudniowych upałach. Poza tym weekend minął spokojnie.
    Nasza niunia robi coraz większe postępy, od wczoraj jest już tylko w łóżeczku bez inkubatora:) Jednorazowo wypija 40 ml mleka, a jak jest głodna to daje znać bardzo głośno. Ostatnio ją sama przewijałam, trochę miałam stresa, bo te nóżki ma takie malutkie, ale jakoś dałyśmy sobie radę, Julcia współpracowała to się udało zmienić pampersa:)
    Miłego dnia życzę wszystkim mamusiom, a na razie zmykam, bo muszę pranie wstawić.

  12. Wróciłam od mojej niuni, znowu pokangurowałyśmy sobie, jakie to cudowne uczucie, kiedy śpi przytulona do mnie:)
    Jesli chodzi o wyniki badania tym holterem, to lekarka powiedziała, że nic niepokojącego się nie nagrało, ale za jakiś czas powtórzą to badanie, bo wciąż jej się zdarza ta tachykardia. Dziś na przykład jak się zdenerwowała po toalecie, to miała tętno ponad 240. Nie wiem czy to przez to, że jeszcze nie dojrzała całkiem, może się to unormuje za jakiś czas. Na razie staram się być spokojna, bo gdyby było coś z serduszkiem to chyba by od razu wyszło po tym badaniu. Ale gdzieś w podświadomości i tak siedzi obawa, że coś może być nie tak jak powinno:( Tak bym chciała już zamknąć za sobą ten etap szpitalny, żeby Julcia rosła zdrowo w domku, brakuje mi jej tu:( Przez to też mam problemy z utrzymaniem laktacji, mimo, że ściągam regularnie tak jak mi kazali to i tak mam już o wiele mniej mleka niż w tamtym tygodniu, kupiłam już nawet sobie herbatkę na laktację, może coś pomoże, chociaż to właśnie maluszek stymuluje laktacje, a jak jej nie ma przy mnie to ciężko jest utrzymać ten proces.

  13. Cześć dziewczyny, my też wczoraj grilowaliśmy u teściów, dokładnie to syn z mężem grilował, bo ja nie mogę jeść takiej kiełbaski, żeby nie zaszkodzić malutkiej. Byliśmy też u niej i pierwszy raz miałam okazję ją kangurować:) Taka malutka i delikatna się wydawała jak ją trzymałam na rękach. Od porodu przybrała na razie 100 g, ale z dnia na dzień zwiększają jej ilość mleka więc myślę, że teraz będzie szybciej przybierać na wadze, wczoraj już była cały dzień bez dokarmiania pozajelitowego. Wszystko niby jest w porządku, poza jedną rzeczą, niestety miewa chwilami takie skoki tętna powyżej 200, przez to robili jej kilka dni temu badanie holterem, bo podejrzewają że może mieć jakieś zaburzenia rytmu pracy serca:( Dziś mam pójść do lekarza się dowiedzieć, jakie są wyniki tego badania. Tak się boję, nie daruję sobie, jeśli przez to że nie mogłam donosić ciąży, Julcia będzie miała jakieś problemy z serduszkiem:(

  14. Dzień dobry:) Wczoraj miałam trochę załatwień , bo musiałam zawieść papiery do pracy potrzebne do zasiłku macierzyńskiego, muszę jeszcze dowieść oświadczenie męża, że nie będzie w tym czasie pobierał żadnego zasiłku. Julcia już zapisana w USC wczoraj mąż ją zapisał, chociaż wystał się w kolejce ponad godzinę, a mówią, że mało dzieci się rodzi:)
    Do Julci oczywiście co dzień jeździmy, wczoraj jak tylko podeszłam do jej inkubatora, otworzyłam okienko i mówię do niej cześć myszko, a ona od razu się obudziła, wiem że jeszcze dobrze nie widzi jak każdy noworodek, ale samo to, że reaguje na mój głos to miłe:) Potem przytuliła swoją główkę do mojej ręki i poszła z powrotem spać<3<br /> Szczęśliwy lipiec i Wajlet słodkie maluszki:)
    Miłego dnia mamusie i udanych wizyt tym które dziś wizytują.

  15. Dzień dobry:) Zapowiada się piękny dzień, o ile potem nie przyjdzie burza.Ale co tam, w sobotę wyprałam wszystkie rzeczy malutkiej, dziś muszę je tylko wyprasować. Z dnia na dzień też mam coraz więcej energii, w końcu zaczynam funkcjonować jak zdrowy człowiek, bo w zeszłym tygodniu byłam jak inwalida, nie potrafiłam nawet się schylić żeby spodnie założyć czy buty, tylko M mnie ubierał. Ale teraz jest o niebo lepiej, w nocy mogę w końcu spać na dowolnym boku, a nie tylko na plecach jak przez ostatnie dni.
    Julcia ma się coraz lepiej, silna z niej kobietka, bo nawet jak się przeciąga to podnosi główkę do góry, mleczka pije coraz więcej, wcześniej jedna butelka wystarczyła na dwa dni, teraz po trzy muszę przywozić, bo wypija 120 ml na dobę:)
    MamaAlka czop śluzowy przypomina właśnie taki biały lub przezroczysty glut rozciągliwy czasem z nitkami krwi, ale nawet jak Ci już odszedł to nie znaczy, że już musisz rodzić, czasem od tego odejścia mija jeszcze kilka tygodni, ale to jest sygnał że już co0raz bliżej ten dzień:)
    Co do głaskania brzuszka, to w szpitalu położne mówiły żeby lepiej lego nie robić, to znaczy jeśli pogłaskasz kilka razy brzuszek i powiesz do niego, to nic się nie stanie, ale masować raczej się nie powinno, bo to podobno wywołuje skurcze macicy.

  16. Dzień dobry wszystkim, zapowiada się piękny słoneczny dzień, to dobrze, bo humor też mi dopisuje:) W planach mam dziś w końcu wyprać ubranka mojej malutkiej, bo oczywiście przed szpitalem nie zdążyłam. Z dnia na dzień trochę lepiej się czuję, chociaż wstawanie z łóżka, z krzesła, czy wsiadanie i wysiadanie z auta to wciąż problem, ale mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie lepiej, bo jak tylko będę na siłach to chcemy pojechać z M kupić resztę rzeczy dla Julci:) Wczoraj nasza księżniczka pierwszy raz otworzyła oczka, jak do niej mówiliśmy<3 Może potem jak będę miała troszkę czasu to postaram się dodać jej zdjęcie:)<br /> Kasia105 trzymam kciuki za Was, na pewno będzie dobrze, chociaż rozumiem Twój stres, ale nawet jeśli maluszek już by się urodził to dzisiejsza medycyna bardzo pomaga wcześniakom, tam gdzie leży moja córeczka są dzieciaczki które mają zaledwie po kilkaset gram i potem wszystko nadrabiają dzięki lekom i pomocy różnych urządzeń:)

  17. Cześć kochane:) Nie ma to jak sen we własnym łóżku, żadnych szpitalnych hałasów za drzwiami, dwie pobudki miałam, bo musiałam pokarm ściągać, bo mam teraz taki nawał,że po trzech godzinach piersi tak mnie bolą, że masakra. Byłam wczoraj u mojej kruszynki i wróciłam bardzo szczęśliwa z lepszym humorem, bo już ma odpiętą maseczkę z tlenem, w końcu jej widać buzię, jest taka śliczna i śpi jak aniołek, ani razu się nie obudziła jak byliśmy u niej, ale jak jej dałam palec to trzymała go swoją malutką rączką:) Mam nadzieję, że teraz tylko będzie coraz lepiej, tak bardzo nie mogę się doczekać aż zabiorę ją do domu.
    Wszystkim mamusiom, które wizytują życzę udanych wizyt i dobrych wiadomości:)
    A tym, które leżą w szpitalu lub w domu dużo wytrwałości, najgorzej jest przez pierwsze dni, potem już można się przyzwyczaić, mnie po dwóch tygodniach leżenia już nawet szpitalne jedzenie nie przeszkadzało.

  18. Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy, potrzebuję tego teraz, bo czuję że łapie mnie jakaś depresja:( Wczoraj całą drogę ze szpitala do domu przepłakałam, dziś też już od rana nie wiem nawet ile razy płakałam. Wiem, że rodzą się mniejsze wcześniaki, które potem wszystko nadrabiają i są zupełnie zdrowe, ale i tak wychodząc od niej ze szpitala czuję się jak wyrodna matka, bo zostawiam ją tam samą:(
    Niedługo pojedziemy z mężem do naszej malutkiej Julci, bo odwiedziny tam są dopiero od 13, a nie wyobrażam sobie, żebym miała chociaż jeden dzień do niej nie przyjechać. Poza tym i tak codziennie zawożę jej mleczko, na razie dostaje tylko po kilka ml w strzykawce, ale zawsze coś. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie nabierać apetytu i będzie rosła, a my w tym czasie przygotujemy w domu wszystko dla niej. Teraz mogę w końcu kupić jakieś ubranko typowe dla dziewczynki, bo tak to do końca nie wiedzieliśmy kto się urodzi, bo mała uparciuszka zasłaniała się nóżkami. Tak mi się ułożyła skośnie w brzuszku, że musieli dłuższe nacięcie robić i tak ciężko było ją wyciągnąć. Mimo, że miałam znieczulenie to czułam jak mi brzuch przyciskali zanim ją wydostali ze środka.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...