Skocz do zawartości
Forum

MamaChłopców

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez MamaChłopców

  1. poprawiony:)

    MamaChłopców
    Po rozmowie z moimi Synami,
    wnioski opiszę prostymi rymami:
    Gdyby chłopcy stworzyć mogli Superbohatera,
    dałby im możliwość ciągłego
    korzystania z komputera.
    Byłby to taki Superbohater, który
    swą mocą troski odgania hen,
    jak wiatr rozwiewa chmury...
    Byłby Superbohaterem, co każe pić coca-colę,
    a nie tylko soki warzywne i wodę :)
    Miałby też moc wyczarowania tego,
    na co rodzicom brakuje kasy,
    np. konsoli albo wieeelkich klocków lego.
    Fajnie by było- powiedział młodszy,
    By dał mamie moc częstszego śmiania
    i na więcej rzeczy Synkom pozwalania :)
    Ja w takim razie dokładam życzenie,
    by Superbohater miał moc, by jak mgnienie
    odessać fałdki z bioder i brzucha,
    będę się wtedy śmiać znacznie częściej -
    Od ucha do ucha :)

  2. Po rozmowie z moimi Synami,
    wnioski opiszę prostymi rymami:
    Gdyby chłopcy stworzyć mogli Superbohatera,
    dałby im możliwość ciągłego
    korzystania z komputera.
    Byłby to taki Superbohater, który
    swą mocą troski odgania hen,
    jak wiatr rozwiewa chmury...
    Byłby Superbohaterem, co każe pić coca-colę,
    a nie tylko soki warzywne i wodę :)
    Miałby też moc wyczarowania tego,
    na co rodzicom brakuje kasy,
    np. konsoli albo wieeelkich klocków lego.
    Fajnie by było- powiedział młodszy,
    By dał mamie moc częstszego śmiania
    i na więcej rzeczy Synkom pozwalania :)
    Ja w takim razie dokładam życzenie,
    by Superbohater miał moc, by jak mgnienie
    odessać fałdki z bioder i brzucha,znacznie częściej -
    Od ucha do ucha :)

  3. Oto 5 porad jest dla Rodziców,
    na poskromienie naszych Urwisów:
    1. Zadbaj o zdrowie fizyczne
    dziecka- dawaj warzywa mu, nie ciasteczka!
    2. Dawkuj komputer i wszelkie
    ekrany, bo dzieciak będzie
    "naładowany".
    3. Swoją uwagę poświęcaj za to,
    rozmawiaj, baw się-
    Mamo i Tato!
    4. O ruchu dziecka nie zapominaj-
    niech się wyskacze niczym
    sprężyna :)
    5. Przestrzegaj zasad, które wprowadzisz. Jesteś Rodzicem- nagradzasz i karcisz.

  4. Karmienie piersią jest dla mnie doświadczeniem krótkim i...wręcz traumatycznym.Zarówno babcie ciotki, teściowe, jak i sąsiadki, koleżanki oraz prezenterki telewizji śniadaniowej czy autorki artykułów dla młodych mam... wszyscy, cały świat przekonywał,że karmić piersią trzeba. Że to metoda cudowna, zdrowa i jedyna słuszna. A ja nie dałam rady. Dziecko też nie. Bolało. Płacz, bezsenne noce, nerwy, bezsilność. Tygodnie nieudanych prób, zanik pokarmu (i komentarze,że to niemożliwe...). Nikt nam nie pomógł. Pomogła jedynie butla i mleko zastępcze.Przecież też dobre, przeznaczone dla takich maluszków i też zdrowe. Mały zaczął jeść z radością, duuużo spać,rzadko płakał. A ja, wyspana i spokojna, zaczęłam cieszyć się karmieniem i macierzyństwem.
    Kochane dziewczyny, nie dajcie sobie wmówić, że wybierając opcję inną niż karmienie piersią robicie coś złego, a przynajmniej nie wzorowego.... Oba sposoby są odpowiednie. I kropka.
    p.s. Starszy syn ma dziś 7 lat.Mądry, radosny, aktywny.Prawie nie choruje.Dotychczas ylko 2 razy w życiu antybiotyk (3 l.; 5 l.)! Karmiony butlą. I teraz dopiero mam odwagę bronić się i zagrzebywać wyrzuty sumienia. Tak skutecznie kiedyś podsycane przez rodzinę, znajomych i massmedia...

  5. Przytul główkę do podusi i posłuchaj słów mamusi:
    Dawno temu, za lasami mieszkał siłacz z córeczkami.
    Sprawne były to dziewczynki, wciąż radosne miały minki :)
    Bardziej niż gry komputerowe ceniły sobie zabawy ruchowe.
    I na podwórku i nad strumykiem, lubiły skoki i gimnastykę,
    więc zdrowie zawsze im dopisywało...
    aż dnia pewnego coś się zadziało:
    nie chciały bowiem wyjść na podwórze,
    wolały zostać przy komputerze....
    I coraz częściej tak czas spędzały, coraz mniej ruchu i słońca miały. Do tego często słodycze zjadały...
    Skóra poszarzała, oczy je szczypały.
    A Siłacz nie wiedział jak pomóc swym córkom,
    martwił się i prosił: "wyjdźcie na podwórko...".
    A one na to: "Zaraz, jak się skończy, tato..."
    Jednak pewnej nocy, dziewczynki obydwie
    Miały senną radę- jak odzyskać zdrowie.
    Przyśnił im się symbol nowego życia,a przecież
    symbolem życia jest jajko-jak wiecie.
    I mówi ono we śnie do dziewuszek:
    " Która chce być brzydka,smutna ,mieć zbyt duży brzuszek?
    Która chce być słaba, chora i źle odżywiona?
    Mieć marną odporność, kręgosłup skrzywiony?
    Jeśli nie zmienicie swego trybu życia,
    nie powstrzymacie smutku, chorób ani tycia!
    Jeśli jednak wybieracie zdrowie, więcej się ruszajcie, każdy Wam to powie!
    Słońce Wam zapewni witaminą D- a od niej znów żyć Wam się zachce:)
    To nie są puste słowa, lecz mądra przestroga:
    Ruszajcie się na świeżym powietrzu,
    a będziecie silne jak jaki król , albo królowa :)"
    Obudziły się inne obydwie dziewczynki.
    Z rana nie włączyły komputera...
    Wybiegły na słońce... chwycić nieco D-witaminki...
    ...

  6. By korzystać z wakacyjnego słońca pod ochroną produktów Floslek chciałabym zabrać rodzinkę na południe Włoch... Nie, nie dlatego. że jestem bogatą rozkapryszoną turystką. Ale dlatego, że od 9 lat żyje tam, na Kalabrii, moja ukochana siostra. Widzimy się baaaardzo rzadko. Przed kilkoma tygodniami urodziła Córeczkę... Tak bardzo chciałabym ją zobaczyć. Chciałabym, by moi Chłopcy mogli poznać maleńką kuzynkę, pobyć z ciocią i jej nową włoska rodziną. To byłyby cudowne wakacje w przepięknej scenerii. Nowe miejsca, nowi ludzie, niezapomniane wrażenia i... bliskość, której na co dzień nie mamy. A tu życie: praca, kłopoty z kasą, małe dzieci, 2,5 tysiąca kilometrów... Przeszkody są. Są ponoć po to, by je pokonywać. I wciąż mam nadzieję, że za kilka tygodni, na przekór przeszkodom, wyruszymy na wakacje. Wymarzone. Z produktami Floslek :) jak się uda :)

  7. Fakt, że Wasze dzieci- jako rodzeństwo- nie żyją w idealnej symbiozie, jest sprawą naturalną. Jak i ten, że kłócą się często, rywalizują i obrażają wzajemnie, a nawet -niestety- biją, gryzą, kopią. Zdarza się. I wcale nie świadczy o niewydolności wychowawczej Rodziców. Naprawdę. Jak zatem reagować?
    Radzę, drodzy Rodzice- choć to trudne- nie dać się w te dziecięce konflikty wciągnąć! Owszem kontrolować- głównie ze względu na bezpieczeństwo naszych smyków. Stanowczo rozdzielić rodzeństwo tylko wtedy, gdy dochodzi do poważnych rękoczynów i robi się groźnie. Przypomnieć zasadę, że nigdy nikogo nie bijemy i... wycofać się. My, dorośli, nieraz znajdujemy się w sytuacji konfliktu, nieporozumienia, kłótni. Rodzinnej, zawodowej, koleżeńskiej... Różnie. Musimy sobie wtedy radzić. Nie chcemy, by mama, sąsiad czy teściowa- niczym sąd sprawiedliwy- za nas te konflikty rozstrzygali. Więc i my- drogie Mamy- odpuśćmy sobie rolę wyroczni i... dajmy tym dzieciom rozstrzygać ich własne spory. Niech się uczą, że: jak się z bratem czy siostrą pokłócę, to i muszę się potem dogadać. Ustalić zasady. Przebaczyć. Wrócić do zabawy. Nikt za mnie tego nie zrobi.
    Oczywiście, czasem mądra rada czy stanowcza reakcja dorosłego jest konieczna. Ale to tylko czasem. W większości sporów maluchy powinny poradzić sobie same. To uczy samodzielności i odpowiedzialności w relacjach rówieśniczych.
    I oducza wołania co chwilę:
    "Maaamooo, a on mi zabrał/ powiedział/ zepsuł..."
    Moje dzieci wiedzą, że muszą dogadać się same. To ich konflikt.
    Ja go nie wywołałam, ja go nie rozstrzygam.
    Uwierzcie, że od kiedy nie biegam do pokoju co chwilę ratować skłóconych braci- kłócą się mniej. Pewnie też dlatego, że zrozumiały iż ich awantura, bójka ani wzajemne oskarżanie się o wszystko na pewno nie przykują uwagi Rodziców... Warto więc się czasem- w granicach rozsądku- wycofać.

  8. Magia rodzicielstwa- naszego rodzicielstwa- polega na tym, że pomimo zmęczenia, pomimo lęku o Ich zdrowie, Ich szczęście, Ich przyszłość; pomimo przerastających nas czasem wydatków i problemów z Synami, pomimo konieczności odsuwania na dalszy plan własnych potrzeb... pomimo tych i dziesiątek innych trudności, które towarzyszą nam od dnia, kiedy po raz pierwszy zostaliśmy rodzicami... chcemy być nimi po raz kolejny :) Czyż to nie magia właśnie? Bo jak- logicznie i racjonalnie- wytłumaczyć tę bezwarunkową miłość, to niejedno przebaczenie czy przymknięcie oka na błędy naszych małych i dorastających już dzieci. Tylko będąc rodzicem można tak kochać, tyle przebaczyć, tyle wytrzymać i... czuć, że- mimo wszystko- rodzicielstwo jest najpiękniejszą sprawą, jakiej nam przyszło doświadczyć. I czuć, że znów, jeszcze raz, kolejny; świadomie i na pewno- chcemy tych nieprzespanych nocy, tych lęków, trudności... tego doświadczenia. To nie rozsądek przecież. To magia rodzicielstwa. Trzymajcie kciuki :)

  9. Przyszło nam żyć i -o zgrozo- wychowywać nasze dzieci w czasach, gdy wszystko trzeba (?!) robić szybko, efektywnie i z zyskiem. Dziecko czasem przeszkadza, zawraca głowę,potrzebuje nas- nie wiedzieć czemu ;)
    I dlatego pewnie w hierarchii wartości i w relacjach z dziećmi prym wiedzie często nieszczęsna... wygoda :(
    Jeśli w wychowaniu idzie o literaturę- to najwygodniej zaserwować dzieciom adaptację filmową dowolnego dzieła... a co tam;
    jeśli idzie o kontakt z rówieśnikami- inwestujemy w zestaw do Skype,
    jeśli o wychowanie- liczymy na szkołę, świetlicę, nauczycieli... niech sobie radzą, za to im płacą, a co...
    Smutne, ale prawdziwe. Znak naszych czasów.
    A może by tak, drodzy Rodzice, wspólnie i kreatywnie spędzić czas z pociechami?!
    Jak?... no tu z pomocą przychodzą rozmaite gry planszowe, które:
    - są okazją do bycia razem- w sposób czynny i prawdziwy;
    - są pretekstem do rozmowy o wartościach, rywalizacji, wygranych i przegranych sytuacjach w życiu, o...wszystkim;
    - uczą: w zależności od tematyki gry: liczenia, ortografii, nazw krajów czy zwierząt; obcojęzycznych słów itp., ale też uczą przyjmować zwycięstwo i porażkę, przestrzegać norm, szanować przeciwnika...
    - wzbogacają zasób słownictwa;
    - doskonalą pamięć i koncentrację uwagi- jakże ważne umiejętności...
    Czas wspólnych gier (z rodzicami, rodzeństwem czy kolegami) to- przede wszystkim- czas zabawy.
    Ale zabawy, która niesie za sobą mnóstwo korzyści- kształci i wzmacnia relacje z drugim człowiekiem.
    A...umiejętność budowania relacji z drugim człowiekiem... to najcenniejsze, co możemy dać naszym dzieciom na resztę życia...

  10. Żeby nasze włosy lśniły,
    żeby piękne, zdrowe były,
    warto, byśmy je wzmocniły!
    Ja polecam drogie panie-
    włosów piwem spłukiwanie.
    Jest nawet w Czechach browar taki,
    który w ofercie ma SPA i piwne na włosy płukanki!
    A to nie bajka, to nie plotka,
    więc zamiast piwo wlewać do środka-
    lepiej włosy nim spłukiwać
    i na temat ich blasku komplementów wysłuchiwać!
    Jak komuś nie odpowiada piwna płukanka,
    polecam regenerujące...jajka :)

    Wzmacniają, odżywiają-
    włosy naprawdę mocniejsze się stają i- proszę mi wierzyć- nie wypadają!
    Można więc zrobić maskę jajeczną z sokiem z cytryny,
    bardzo skuteczną!
    I jeszcze zioła kobiety kochane,
    Są takie tanie a ... zapomniane.

    Żeby włosy pięknie lśniły,
    płukać je można naparem z pokrzywy.
    Jestem blondynką, a na blond włosy polecam napar z rumianku mocny!
    Włosy nabiorą połysku pięknego
    właśnie za sprawą rumianku zwykłego.
    Byśmy więc troszkę szczęśliwsze były,
    by nam pięknie włosy lśniły,
    ich domowa pielęgnacja
    będzie skuteczniejsza
    niż trwała ondulacja:)

  11. Gdy moi synowie chcą czegoś słodkiego,
    nie kupuję lizaków ani nic czekoladopodobnego.
    Nie wybijam też z główek chęci naturalnej;
    wszak- zakazany owoc kusić może bardziej!
    Ja domowe słodkości serwuję maluchom;
    sama decyduję co w nich jest- i jak dużo.
    Polecam galaretki pyszne, kolorowe; na bazie owoców- są naprawdę zdrowe:)
    Robię też chłopakom witaminowe michy owocowe-
    naturalnie słodkie, bardzo kolorowe:)
    Od święta robimy ciasta i domowe lody.
    Z bananów i z miodu mamy całą słodycz :)
    Ważne jest dla mnie, by jeść naturalnie!
    Bez spulchniaczy, bez chemii,
    domowo, zwyczajnie....

  12. Pojęcie uważności nasuwa naturalne, choć nieco spłycające skojarzenie z umiejętnością koncentracji i uważnego obserwowania świata. Tymczasem uważność to słynne ostatnio mindfulness, czyli nie tyle "bycie uważnym, skupionym", co raczej szczególne, bardzo świadome podejście do danej chwili, danego zdarzenia, danego człowieka, czy emocji... Uważność to- tu zacytuję mądrzejszych-„intencjonalny proces obserwowania, opisywania i uczestniczenia w rzeczywistości bez osądzania..." (Dimidjian, Linehan, 2003).
    Cenię sobie buddyjskie podejście do człowieka, do jedzenia i do świata w ogóle... A uważność jest bardzo bliska właśnie buddyjskiej filozofii.
    Jak uczę dzieci na co dzień? Jak to dzieci: przez zabawę, czytanie i opowiadanie, przez analizę zaistniałych wkoło nas sytuacji...
    Staram się, by próbowały świat jak najpełniej dostrzegać, ale jak najrzadziej oceniać. Chciałabym, by rozumieli, że wszystko w życiu zależy od kontekstu... krzycząca pani nie jest zła... obrażony kolega nie jest głupi... zapracowany tato ich nie lekceważy... To sytuacja zaważa na pewnych zachowaniach. I to zachowania właśnie, a nie ci ludzie, są czasem smutne, krzywdzące, nieodpowiednie. Nie oceniamy ogólnikowo. Przeżywamy daną chwilę, konkretną sytuację. Omawiamy. Wyciągamy wnioski. Obserwujemy kolegów, znajomych, siebie nawzajem, wszystko... ROZMAWIAMY. O innych i o tym, co czujemy. Dlaczego... Tak uczymy naszych Synów uważności.

  13. Powtarzam wpis, poprawiłam drobne usterki :)

    MamaChłopców
    Byśmy- kobiety- szczęśliwsze były,
    warto abyśmy się oczyściły.
    Bo- jak wiadomo- nadchodzi wiosna,
    kiedy dziewczyny są wiosną radosne?
    Kiedy im brzuchy zbyt nie urosną.
    A gdy już urosły, jak ten stan cofnąć?
    Dzień szklanką wody z cytryną zacząć!
    Lekkie śniadanie to ważne zadanie:
    Jelita- jak szczotką- będą czyszczone,
    po owsiance z jabłkiem i cynamonem!
    Na obiad żadnych smażonych schabów,
    wybieraj zupy z cukinii, z buraków...
    Pij dużo wody, "przepłukuj siebie"
    Woda oczyszcza- słyszałaś to pewnie!
    Jeśli nie lubisz wody, Kochana
    ziołowe herbatki pij już od rana.
    Wieczorem, gdy głodna najbardziej się robię,
    to warzywami dogadzam sobie.
    Polewam sałatę chudym jogurtem, dorzucam pomidor, czosnek, ogórki...
    To mnóstwo witamin i dużo błonnika; po takiej kolacji- kobieta rozkwita:)
    A micha sałaty sylwetce nie szkodzi,
    przynajmniej człowiek głodny nie chodzi:)
    By się oczyścić na wiosnę ładnie,
    jem więc niedużo i lekko strawnie.

  14. Byśmy- kobiety- szczęśliwsze były,
    warto abyśmy się oczyściły.
    Bo- jak wiadomo- nadchodzi wiosna,
    a kiedy dziewczyny są wiosną radosne?
    Kiedy im brzuchy zbyt nie urosną.
    A gdy już urosły, jak ten stan cofnąć?
    Dzień szklanką wody z cytryną zacząć!
    Lekkie śniadanie to ważne zadanie:
    Jelita- jak szczotką- będą czyszczone,
    po owsiance z jabłkiem i cynamonem!
    Na obiad żadnych smażonych schabów,
    wybieraj zupy z cukinii, z buraków...
    Pij dużo wody, "przepłukuj siebie"
    Woda oczyszcza- słyszałaś to pewnie!
    Jeśli nie lubisz wody, Kochana
    to pij herbatki ziołowe od rana.
    Wieczorem, gdy głodna najbardziej się robię,
    to warzywami dogadzam sobie.
    Polewam sałatę chudym jogurtem, dorzucam pomidor, czosnek, ogórki...
    To mnóstwo witamin i dużo błonnika po takiej kolacji- kobieta rozkwita:)
    A micha sałaty nam nie zaszkodzi,
    przynajmniej człowiek głodny nie chodzi:)
    By się oczyścić na wiosnę ładnie,
    jem więc nie dużo i lekko strawnie.

  15. Nie tak dawno... niedaleko...
    gdy nasz synek wypił mleko,
    to nadeszła pora mycia,
    jak co wieczór- nie od dzisiaj :)
    Kąpiel bowiem w naszym domu
    to element rytuału.
    Wlewam płynu do wanienki-
    - pojawiają się bąbelki,
    które tworzą w wodzie pianę.
    I w niej dziecko jest kąpane:)
    Te bąbelki czynią kąpiel odlotową,
    bo weselszą, zapachową.
    Pianka zaś otula smyka...
    Jeszcze w tle nam gra muzyka...

    Zapach piany relaksuje;
    skojarzenia wywołuje...
    że co wieczór, po kąpieli
    błogi sen nas rozanieli...
    Jeszcze mama pomasuje,
    dziecku taki stan pasuje...
    Bo bąbelki oraz piana,
    tak jak czynność masowania,
    wstępem są do usypiania..
    .
    Skojarzenia, rytuały,
    to naprawdę ważne sprawy!
    Bez bąbelków i bez piany
    Synuś nie chce być kąpany!

  16. Gdy dziecko uczulimy na natury świat,
    poczuje się wśród roślin i zwierząt- jak brat.
    Zrozumie, że człowiek jest tylko fragmentem, że drobnym przyrody jest elementem.
    Doświadczy też rytmu- zmienności pór roku, pozna świat roślin- kroczek po kroku.
    W znaczenie ekologii z pewnością uwierzy,
    gdy zrozumie, jak wiele od niego zależy;

    że kondycja Ziemi w ludzkich rękach leży...
    Obserwacja przyrody uczy nasze smyki, a Rodzic- tłumacząc- wpaja w nich nawyki:
    że dbamy o plaże, lasy i trawniki...
    Że Ziemi potrzebna jest nasza opieka; że jej los jest właśnie w naszych rękach!
    że... jest naszym domem, drugiego nie mamy;
    że jak o dom się dba- tak o Ziemię dbamy;

    Jak w domu, tak i w parku- petów nie rzucamy;
    jak w domu, tak i w lesie- po sobie sprzątamy;
    Jak w domu, tak na plaży z kosza korzystamy...
    Ważna jest więc obserwacja lasów, mórz i ptaków na niebie,
    by maluch rozumiał ten świat wokół siebie.
    By umiał go cenić, szanować, rozumieć...
    a Rodzic o przyrodzie mówić musi umieć!

  17. Katar, choć sprawą jest raczej banalną,
    to przyznać trzeba, że raczej... fatalną.
    Zmartwi rodziców, wymęczy malucha,
    bo ciężko oddychać, gdy w zatokach "klucha" :(
    Apetyt słabnie, a oczka łzawią,
    I nie śpią dzieci, i się nie bawią...
    Stale marudne, rozkapryszone,
    Bo tym katarem są wymęczone.
    Gdy dziecko nie umie wydmuchać noska,
    to pomóc może matczyna troska.
    Mamusia ulgę przyniesie smykowi,
    gdy aspirator zakupi próżniowy.
    Bezpiecznie usunie wydzielinę z noska.
    I dziecko prześpi spokojniej nockę.
    A, jak wszystkie wiemy, trzy szczęśliwe mamy,
    (mam nadzieję, że ja wśród Was, Kochane)-
    -taki aspirator w konkursie wygramy :)
    I katar naszych smyków łatwiej pokonamy!

  18. By dziecko zimą dobrze ubrać;
    Metodę "na cebulkę" radzę wybrać.
    Gdy będzie biegać, szaleć, skakać;
    Wtedy je można "nieco rozebrać".
    Ważne jest także, żeby ubranie
    był rozmiarem dobrze dobrane;
    żeby malucha nie uciskało;
    by mu swobody nie odbierało!
    Jakość tkaniny też jest istotna,
    żeby nam dziecko nie przemokło!
    Porządne obuwie- rzecz dużej wagi,
    by nie przemarzły na śniegu nogi!
    A do ubrania dodatkiem istotnym
    jest krem na buzię mrozoodporny:)
    I tak porządnie ubrane smyki,
    będą gotowe na mroźne wybryki.
    I warto jeszcze zakodować,
    by dziecka przed zimą w domu nie chować!
    Bo nie ma złej pogody przecież
    czasem tylko ubranie jest złe-
    jak wiecie:)

  19. Sposobem, by dziecko lubiło kąpanie,
    jest do niczego go niezmuszanie!
    Na siłę włosków spłukiwanie
    albo zbyt mocne wycieranie-
    to jest przemocy stosowanie.
    My chcemy szybko, energicznie,
    a maluch boi się panicznie!

    A żeby dziecko się nie bało,
    czuć musi się bezpiecznie, mamo!
    Ważne są skojarzenia miłe,
    które to my przecież tworzymy.
    Gdy maluch nie jest do cna zmęczony,
    gdy jest zabawką zachęcony,
    będzie na pewno zachwycony!
    Gdy Rodzic mądrze lęki ukoi,
    wtedy się dziecko kąpieli nie boi!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...