Skocz do zawartości
Forum

Monik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Monik

  1. Pretka
    Asiunia25, Karim współczuję nieprzespanych nocek. Ja od kiedy przestałam karmić mam przespane nocki, młody w nocy wcale nie je, jeśli się przebudzi to tylko dlatego, że smoka nie może znaleźć po ciemku ale to raz lub góra dwa razy i przeważnie sam smoka sobie aplikuje :) .

    To tak samo jak u nas :D koniec cyca= przespane noce.

    Kondziu gładko przeszedł zmianę czasu. Wstał o 6.30. Ale kładziemy go teraz koło 20ej.

    Karim, to widzę, że Bruno jest cyckowym fanem na całego, skoro nawet koszulka mu nie straszna ;D

  2. Karim
    . Marzę żeby choć raz pospał do 8 i się obudził tylko raz na jedzenie.

    Karim, a co dajesz jeść na noc? mm czy cyc? Jestem zwolennikiem teorii, że po cycu dziecko nie jest tak syte jak po mm. Przykład Konrada- pierwszą noc, kiedy dostał mm z kaszką przespał calusią bez ani jednej pobudki. I tak zostało do dziś.
    Ja daję 210 mleka i 4 miarki kaszki.Od 4 miesiąca życia Konrada nie wiem, co toznaczy karmić w nocy.
    Oczywiście nie namawiam do porzucenia karmienia piersią, ale skoro to wstawanie jest takie męczące, to chociaż na noc warto spróbować podać coś bardziej sytego?

  3. Mam na to swój sposób:D

    Koło 17 to już jest pora, kiedy Młody zaczyna się robić zmęczony. Zabieram go do sypialni, ściągam roletę, żeby było troszkę ciemniej ( po zmianie czasu nie będzie już takiej potrzeby) i kładę go na brzuszku sobie na klacie. Do tego obowiązkowo pielucha. Konrad trochę się pokędosi, poprzytula i....lululululululu.

  4. Czas jeszcze nie przestawiony, a Konrad wstał dzisiaj o 4.30 :alajjj:

    mamy zamiar dzisiaj powalczyć, aby poszedł spać później.

    Solange, Konrad śpi w żłobku 2 razy po godzinie, jak jest tam 8 godzin. Mniej więcej w tych samych porach, co w domu. Opiekunki kładą dzieci według ich potrzeb, nie ma stałych pór leżakowania. Hehe, Emi je tam rozniesie :D

  5. Konrad chodzi spać około 19ej. Ale wierzcie mi, że do tej godziny jest już tak padnięty, że nie wyobrażam sobie jak tu go przetrzymać dłużej. Może problem rozwiązałaby jakaś dodatkowa drzemka około 16-17ej. Z drugiej strony, wtedy nie będzie potrzebował tyle snu w nocy.

    Pretko, Jomiro, Mafinko, może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby co z tą zmianą czasu zrobić??

  6. Amelka85
    Asiula "chwyt pęsetkowy" super nazwa...tak tak wszystkie paproszki na podłodze sa dokladnie obejzane i po stwierdzeniu ze nie trujace wkladane sa do paszczy:)

    u nas ostatnio muchę znalazł. Na szczęście dopatrzyłam, co tam obraca w paluchach. Każdą zamordowaną muchę wrzucam do wc, co by nie "ożyła" w śmietniku. Nie wiem skąd on ją dorwał.
    Muchy mnie strasznie brzydzą. Konrad miał dłuugo myte łapska po całej akcji.

  7. Hej mamuśki, zmiana czasu nas czeka. O której wstają Wasze bobasy? bo Konrad punkt 6 rano się budzi. Nie chcę na Boga wstawać o 5 nad ranem? co robić?!
    Młody od kiedy wstaje na nogi to po przebudzeniu w 3 sekundy stoi, jak tylko ruszymy kończynami to już po nas- piszczy, radośnie krzyczy i chce być zabrany ze swojego więzienia :D

    Kathi u nas godzina lub dwie snu do południa.I godzina po południu. Scenariusz powtarzalny od kilku miesięcy każdego dnia.

  8. Donoszę, że u nas ze zdrowiem coraz lepiej.Kaszel ustąpił, aczkolwiek jeszcze coś tam rzęzi w klatce piersiowej.

    Solange, super że Emi dobrze się czuje w żłobku :D dzielna dziewczynka :D

    Asiunia, współczuję zamieszania z uszkodzonym autem. Nam na szczęście udało się namierzyć sprawcę, i szkoda będziepokryta z jego polisy.

    Agnieszka
    , fju fju,Zosia to już ma pełną buzię ząbków! u nas stanęło na dwóch dolnych jedynkach. Górne coś wyjść nie mogą, a Konrad od rana do wieczora ma paluchy w buzi, a brodę aż obszczypaną od śliny...

    Kathi, powtórzę za Solange, witaj wśród żywych!

    Byłam dzisiaj na spotkaniu u nowego pracodawcy- pozałatwiać sprawy formalne. Dostałam również wykaz usług medycznych, które gwarantuje pracodawca w medicoverze. Przyznam, że jestem mile zaskoczona. Będziemy mogli całkowice zrezygnować z usług przychodni publicznych :D
    Dla całej rodziny mam zagrawantowane jednego lekarza prowadzącego, pogotowie ratunkowe i transport medyczny, ambulatoryjną pomoc doraźną, dostęp do specjalistów bez skierowania , prowadzenie ciąży wraz ze wszystkimi badaniami, oraz dostępny prywatny poród :D ,diagnostykę, alergologa ( w tym 115 rodzajów testów) - to nam się przyda, oj przyda! wizyty domowe internisty i pediatry, fizjoterapię i rehabilitację itd.
    Jestem mega zadowolona. U obecnego pracodawcy takie przywileje to tylko dla dyrekcji są.

  9. Wpadam tylko na chwilkę. Mamy nawrót kaszlu. :(
    osłuchowo ok, więc to chyba jakieś uczulenie znowu.
    Jak nie urok, to... ciągle coś!

    jomira,aleee wielki ten wasz wózek! :D

    Konrad od kilku dni staje na nogi, wszędzie, gdzie tylko może się o coś zaprzeć. I pokazuje swe oblicze- mały brój :D

  10. Flawia, no rzeczywiście chłopaki są z tego samego dnia :D Na moim lutowym wątku jest troje kawalerów z tego samego dnia. Konrad też ulewał, dłuuuugo. Byliśmy nawet w szpitalu na badaniach pod kątem pylorostenozy, ale została wykluczona. Ojjj,działo się w tych pierwszych miesiącach, działo...

    nawiedziły mnie dzisiaj dwie sąsiadki, i obie mnie namawiają na dodatkową konsultację ws. tego kaszlu. Byłam u 2 pediatrów, obie kobiety twierdzą, że osłuchowo jest OK.
    A te mnie namawiają na domową wizytę pediatry, który ma bardzo dobrą opinię w okolicy ( za którą kasuje odpowiednio 150 zł), żeby zobaczył co i jak. Poczekam jeszcze kilka dni i jeśli inhalacje nie pomogą, to chyba umówię się na tą wizytę bo już naprawdę nie wiem co robić.

    Ja wychodzę z założenia, że komuś zaufać trzeba. i ufam pediatrze, który prowadzi Konrada, ale mimo wszystko mam takie poczucie jak i Wy, że są lekarze są opieszali i trochę " mało decyzyjni". Robienie testów po 2 roku życia, uzasadnia tym, że w kwestii alergii może się sporo zmienić w tym czasie. I to co uczula dzisiaj za rok już nie musi.


    Siupka
    , a moze synka uczula jakaś chemia w której pierzesz ubranka??? próbowałaś zmiany proszku?

  11. To i ja dołączę do wątku.

    Jestem mamą 8 miesięcznego Konradka. Konrad ma skazę białkową. Odstawił się od piersi po ukończeniu 4 miesiąca życia, w tym czasie jak tylko zjadłam jakiś nabiał od razu były śluzowe kupy i wysypka na buzi- na skroniach i czole. Po odstawieniu od piersi przeszliśmy na Bebilon Pepti. Kupy ładne, cera wręcz idealna.

    Od kilku tygodni męczymy się z kolei z charczeniem przez nosek i kaszlem. Osłuchowo jest wszystko w porządku, ale ten kaszel jest straszny. Mój mąż jest alergikiem na pyły i astmatykiem- astmę ma od urodzenia. Bardzo się martwię o dziecko.

    Rozpoczęliśmy zgodnie ze wskazaniami pediatry inhalacje pulmicortem i berodualem. Kupiliśmy nebulizator i naprawdę pomogło. Niestety od 3 dni znowu wrócił ten kaszel. W nocy nie kaszle, jak raczkuje, jest na brzuchu-też nie. Wystarczy, że się położy i już się zaczyna. Dziwne te objawy. Nie ma kataru, ale jest jakiś nieżyt bo z czegoś przecież to charczenie wynika.

    Zyrtec podajemy "falowo". Teraz, przez cały październik podajemy 10 kropli na noc.

    Jeśli chodzi o testy, to mamy je zrobić dopiero po ukończeniu 2 roku życia. Co o tym myślicie? może lepiej wcześniej to zrobić?

  12. Alee super te zabawki! widziałyście hulajnogi, a te rowerki biegowe??? ach ach :D

    no póki co klocki oglądamy. A zdecydowaliśmy się już na bujawkę, bo są śliczne! Konrad siedzi na tyle dobrze, że na dworzu bujam go delikatnie. Tak mu się podoba że aż piszczy!

    Uporaliśmy się z kaszlem, no to dopadła nas sraczka. Konrad zrobił dzisiaj 8 kup. Nie są wodniste, raz bardziej raz mniej luźne.Temperatury nie ma, aetyt jest, pragnienie też. Dzieciaki dookoła mają to samo więc wygląda na wirus.Na wszelki wypadek podjechałam do pediatry i dostałam preparaty, żeby Mały się nie odwodnił. No i pupa lekko się zaczerwieniła-pierwszy raz w życiu i bardzo się to Konradowi nie podoba, bo aż popłakuje.

  13. Jomira, mam wrażenie że na wszystko przychodzi czas.
    Mamy puzzle, o których piszesz- odziedziczone po starszym kuzynie. Tabliczka, na której układa się do wyciętych kształtów zwierzątka. Póki co, zabawa Konrada polega na tym, że łapie za uchwyt na zwierzątku, podrzuca go i raczkuje żeby podnieść :D Układanie to jeszcze nie ten etap.

    A tak w temacie.
    Mam znajomych, którzy mają manię na punkcie kupowania zabawek. Niestety, nie dociera do nich, że nie o ilość się rozchodzi. I tak dziecko ma mnóstwo zabawek migających światłem, wydających dźwięki itede, ale nie potrafi zająć się żadną na dłużej. Niestety, rodzice nie potrafią zrozumieć, że istnieje jeszcze potrzeba pobawienia się z dzieckiem, pokazania mu czegoś nowego, chociażby przy wspomnianych puzzlach drewnianych.
    Kolory, dźwięki i duża ilość zabawek nie załatwią wszystkiego...

    My powoli myślimy o prezentach światecznych (!, wiem wiem, październik mamy, ale...), bo Wigilia to spotkanie w gronie całej najbliższej rodziny (około 25 osób) i zwyczajem jest obdarowanie każdego jakimś upominkiem.
    W tym roku pierwszy prezent znajdzie Konrad, więc intensywnie już o nim myślimy.
    Podoba mi się taki stolik edukacyjny. Namierzyłam dwa rodzaje takich stolików. Jeden z elementami wciskanymi, święcącymi, itede, czyli coś co w sumie już mamy w postaci innych zabawek, a drugi to taki, który ma klocki, układanki, jakieś "siatki" w które się wkłada klocki o odpowiednum kształcie, i chyba coś takiego kupimy.

  14. Co do zabawek to przyznam, że większe wzięcie mają u nas zabawki, które się kulają, kręcą, obracają, które mają elementy do wciskania itede. Dźwięki nie są wymagane, a jeśli już to stonowane i nie jakieś dzikie. Mamy na przykład kulę z fisher price, która sama się turla i ma zachęcić dziecko do raczkowania. Konrad ma ją w głębokim poważaniu. Dźwięki,które wydaje zabawka zdecydowanie mu się nie podobają i za kulą-śmigulą biega pies :D

    Mi się podoba, i znam dwoje dzieci,które przepadają za tą zabawką. Kondziu niestety ne.

    FISHER PRICE KULA PEŁZAK NOWA!!! (1861883988) - Aukcje internetowe Allegro

    Tak samo z małpą na kuli ( coś na wzór bańki-stańki).

    Jakiś czas temu kupiłam Konradowi taki sam pchacz jak ma Emi, i te wszystkie kulki to po prostu szał zabawy dla mojego Szkraba :D

  15. Hohoho, cóż za ciekawa wymiana zdań :D

    Solange, masz dzisiaj znane już nam poczucie humoru, które za każdym razem mnie zaskakuje :D
    Jakkolwiek i mnie wątroba kojarzy się ze "śmietnikiem". A świnia zeżre WSZYSTKO. Znam to z "wiejskiego"doświadczenia.

    Mafinko, szczerze współczuję częstych pobudek. Boże drogi, ja to na mszę powinnam dać, bo od urodzenia Konrada mieliśmy jedną nockę ciężką, Konrad bodajże w trzecim tygodniu życia miał problemy brzuszkowe. Od 5 miesięcy śpi 11 godzin bez pobudki..

  16. Dziewczyny, wczoraj mieliśmy dzień debila samochodowego.

    Po wyjściu z pracy, okazało się że ktoś mi przytarł bagażnik mojego auta. szlag mnie na miejscu trafił, bo auto mam miesiąc!
    Na szczęście z nagrania na monitoringu udało się ustalić sprawcę, szkoda zgłoszona, czekamy na oświadczenie sprawcy, a w poniedziałek M jedzie na oględziny do ubezpieczyciela i wycenę szkody. Sprawca-kierowca tira z naczepą był już w Łodzi jak go "namierzyliśmy", i beztrosko stwierdził, że " nawet nie zauważył"!!! Wrrrrr!!!!

    Żeby nie było nudno, to po powrocie do domu okazało się....że M zgubił dowód rejestracyjny od swojego samochodu!!!
    wyciągał go, bo trzymał tam polisę, na której były namiary telefoniczne na naszego ubezpieczyciela, którego radziliśmy się jak załatwić temat uszkodzonego mojego auta.
    Mąż był zmęczony, bo był po nocnej zmianie. W południe zawiózł Małego do klubiku i spał może ze 3 godziny. w domu byliśmy około 17ej, a on z powrotem do pracy o 22ej. Ja twierdzę, że przysłowiowo "diabeł ogonem nakrył", ale on twierdzi, że zgubił.
    Czeka nas więc załatwianie wtórnika.

    Wtorek, dzień w którym Kondziu skończył 8 mcy określiliśmy dniem debila samochodowego.:lup:

  17. Solange, Kondziu też namłodszy w żłobku :D spooko, dacie radę. Ja tam jestem zadowolona z opieki żłobkowej. Jest to grupa 8 osobowa ( chociaz praktycznie nie zdaża się żeby "naraz" była cała grupa.)
    Kondziu najmłodszy, ale nie najmniejszy, więc gabarytami nadrabia :D Solange, Emi nie jest niemowlaczkiem które tylko leży. To już bardzo mobilna osóbka, więc jestem przekonana, że "nie zginie" wśród starszaków.

  18. krolowa_angielska
    No i Julo ma zapalenie oskrzeli... :leeee: Byliśmy tydzień temu na badaniu po tej gorączce, którą dostał i pani doktor powiedziała że jest ok, ale mnie zaczęło coś niepokoić, bo co prawda w dzień bez zmian ale w nocy kaszel! Więc poszłam z nim dzisiaj na badanie i powiedziałam, że się martwię... Pani doktor go zbadała i powiedziała, że zapalenie oskrzeli:( Ale jak stwierdziała- nic groźnego, u takich TŁUSTYCH (!!!) dzieci, to jest bardzo częste... Julcio waży już co prawda prawie 10kg ale jest raczej 'grubokościstym' hehe:D dzieckiem niż TŁUSTYM. No nic niech sobie gada co che, byleby nas wyleczyła:D Póki co nie dostaliśmy antybiotyków tylko inhalator i syrop i zobaczymy co dalej... Mnie też coś zaczyna znowu gardło boleć...:/

    Konrad waży już na pewno około 11 kg. nie jest tłusty, a raczej podobnie jak Julek "grubokościsty". Nie licząc fałdek na udach, to nie widzę u niego żadnych innych tłustości ....

    Jak znam mój niewyparzony język nagadałabym babie do słuchu.
    A co ma grubość tkanki tłuszczowej do zapalenia oskrzeli? ...

    Dużo zdrowia dla Julka!!!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...