Skocz do zawartości
Forum

eRa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez eRa

  1. Może dziwnie to zabrzmi, ale ja już chciałabym urodzić! Mam dość tego zamartwiania się!

    W sumie to cukrzyca cukrzycą, ale ja dobrze się czuję. Nic mi nie dolega, a skurcze łydek złapały mnie tylko dwa razy i to tylko na chwilkę.
    Wczoraj byłam u rodziców na działce i nawet przez płot skakałam po psa, czym strasznie zdenerwowałam mamę. Wszedł jakoś do sąsiadów, a ich nie było, więc nie mogłam sobie po prostu wejść. Zostało tylko przejście przez płot, albo czekanie aż ten głupol zdecyduje się stamtąd wyjść. Jednak mama już mnie denerwowała bo wołała na niego i nie wiedziała co zrobić żeby wrócił (boi się, że ucieknie bo to jeszcze młody głupolek).
    Na szczęście ciąża to nie choroba :)
    Szkoda, że dziś pogoda taka słaba...

  2. Allayiala
    Dzieki Gosia, troche mnie uspokoilas:Całus:

    eRa, no niestety Klub Slodkich Panienek uwazam za otwarty:/
    Doczytalam sie w necie, ze kazdy posilek podnosi cukier, jedne rzeczy szybciej i gwaltowniej inne wolniej i mniej.
    Ale co i jak to nie wiem.
    Ponoc mozna jajka i ciemny chleb, no i warzywa. Wlasnie wiec testuje jak bedzie po 2 gotowanych jajkach i kromkach ciemnego chleba + ogorek.

    A w ogole to po tej glukozie wczorajszej mam rozstroj zoladka i non stop boli mnie glowa:/ No i mam nastroj do d... beznadzieja..:/

    testujesz? A masz glukometr żeby sprawdzić?

  3. gosiammm dziękuję za informację. Być może mój wysoki poziom cukru za mało odstaje od normy żebym musiała mierzyć to glukometrem? Pewnie dlatego mam uważać na to co jem i zrezygnować ze słodyczy. Pewnie lekarz liczy na to, że przy odpowiedniej diecie wynik wróci do normy...

  4. MlodaMamusia
    eRa
    MlodaMamusia :) to sprawdź i powiedz czy słychać? Tylko nie pomyl ze swoim biciem ;)
    Ja też lubię słodycze, ale w ciąży. Wcześniej mogły wogóle nie istnieć, a teraz jest mi ciężko :( bo do czekolady mnie ciągnie :Płacz:

    wydaje mi sie, ze slychac ale naprawde bardzo cicho i moglam sie pomylic...poza tym trzeba sie znac, pewnie lekarz by uslyszal:)

    to w takim razie mówisz że nie ma po co kupować? Zastanawiałam się nad tym, ale skoro tak jest to cóż. A może jak będziesz u lekarza to się zapytaj. Weź ze sobą sprząt i daj mu posłuchać. Myślę, że on Ci powie co i jak i czy jest możliwość żebyś się pomyliła?

  5. Allayiala wiataj w klubie :Smutny:
    Mój lekarz mi tłumaczył, że dzięki tym badaniom wychodzi skłonność do cukrzycy. Przecież napewno wcześniej nie robiłaś takich badań. Zaburzona gospodarka hormonalna i gotowe :/
    Ale jak nie jesz słodyczy, to ciekawa jestem czego innego tak dużo wcinasz? A może to nie do końca od tego zależy? Nie wiem. Też jestem nowa w tym temacie...
    Ja miałam też 140 pare i lekarz mi powiedział, że nic dziecku nie zagraża, ale trzeba uważać.

  6. gosiammm ale żeby zmierzyć poziom glukometrem to trzeba się nakłóć?
    No nic ja na razie zrezygnuję z cukrów i zobaczę jakie będę miała następne wyniki. Nic innego mi nie pozostaje. Muszę być tylko świadoma z jakich rzeczy muszę zrezygnować. Ale faktycznie bez glukometru nie mam szans nauczenia się co podwyższa mi cukier, a co nie... :( Dlatego na razie zrezygnuję z tych pozycji które miałam w swoim jadłospisie a których przy takich problemach być nie powinno. Zdam się przede wszystkim na lekarza. Za dwa tygodnie okaże się czy skutecznie mi się to udało gdy odbiorę kolejne wyniki :)

  7. gosiammm Co to znaczy wyczuć swój organizm? Można coś takiego wyczuć?
    Z Twojej wypowiedzi wnioskuję że muszę czekać na sezon truskawek :/ A może ogórki będę podjadać? Bez pomidorów i tak już nie potrafię żyć :) ale jakoś nie widzę żebym miała jeść je tak jak jabłka :)

  8. gosiammm ja to właśnie mam wrażenie, że już nic nie mogę jeść :( Herbety bez cukru nie lubię, to teraz żeby już się nie odwodnić pochłaniam wodę mineralną. Wcześniej jak byłam głodna między posiłkami to zajadałam sobie jabłka, a teraz robię kanapkę. Chciałabym mieć coś takiego małego do podjadania, ale nie mam pojęcia co to mogłoby być :( Banany też lubię, ale z jabłek ciężej jest mi zrezygnować...

    Tuśka oczywiście leż jak najwięcej. I tak miło, że tu zaglądasz :)
    Z tym producentem pieluch to, teraz zaczynam się zastanawiać. Co prawda do łomianek jest kawałek, ale ceny są zachęcające. Co oni tam mają? Pieluchy tetrowe, cienkie kocyki i coś jeszcze? Napisałabyś gdzie oni się mieszczą.
    Ja też zaczęłam kompletować wyprawkę, ale to co jeszcze muszę kupić mnie przeraża. Dużo tego wszystkiego jest, no i temat zupełnie nowy, więc czasem strasznie błądzę :)

    MlodaMamusia trzymam kciuki za dobre wyniki :)
    Może powinnaś kupić stetoskop? Podobno już powinno być słychać serduszko dziecka przez takie urządzenie. Ja jakiś czas temu się nad tym zastanawiałam, ale teraz mała ciągle kopie, więc porzuciłam ten pomysł.

    pupciocha ja właśnie wróciłam z zakupów na Głębockiej :) My też tam jeździmy :)
    Wczoraj byłam w Tesco i Pani przy kasie bardzo miło mnie zaskoczyła. Gdy szłam do kasy to coś mnie ktnęło żeby iść do kasy z pierwszeństwem. Chociaż ja nie potrafię się przepychać w takich sytuacjach i wymuszać pierwszeństwa. Miałam szczęście, bo i tak już ledwo stałam, Pani kasjerka mnie zobaczyła i byłam obsłużona bez kolejki. Co prawda nie wszyscy byli zadowoleni z tego powodu, ale miła Pani szybko uciszyła protesty :)

  9. pupciocha nowodwory to chyba tarchomin? Dobrze myślę? Ja też mieszkam na białołęce ale z tej drugiej strony :) Blisko Głębockiej.
    Myśl o stowarzyszeniu żon informatyków przypadła mi do gustu :) To bardzo charakterystyczny typ ludzi :) Chyba żadna z nas nie ma łatwo :)

    Tuśka ja właśnie wczoraj miałam jakieś dziwne kłucie w boku. Wiem, że to z przemęczenia (miałam ciężki dzień), nic nie brałam tylko położyłam się spać. Jak się obudziłam dziś rano to jest już ok. Nie wiedziałam, że należy na to zwrócić uwagę... z drugiej strony nic złego na szczęście się nie stało. Mam problem z braniem leków, bo przed ciążą nigdy nic nie brałam nawet na ból głowy i teraz też o tym nie pamiętam. U mnie rzadko się coś dzieje więc pewnie to dlatego.

    karolinaper to moja mama się śmieje że mój m. przekwita :) ale patrząc na jego brzuszek to można się zastanawiać, które z nas jest w ciąży :) chociaż on mówi, że mój już jest większy :)
    To w 30 tc dzidzia już wygląda tak jak ma wyglądać przy narodzeniu?
    Nie mogłam doczekać się tego momentu :)
    Ja na usg będę ok. 31 tc :)
    Norma przy glukozie to z tego co wiem, przy 50g po godzinie to 140, a przy 75g po 2h 120. Nie wiem co w końcu robiłaś? Ja mam za wysokie wyniki :(

    Allayiala dzięki :) mam nadzieję, że masz rację i rzeczywiście będzie dobrze :)
    Co do tej glukozy 75g. to mnie kłuli tylko dwa razy. Dogadałam się, że nie ma potrzeby więcej :) Ja miałam jeszcze jedną wolną rękę, ale i tak dałam im na pierwszy raz swoją ulubioną i uysłużoną żyłkę ;) a na drugi drugą rękę :)
    Chyba trochę pogubiłam się w tym opisie badania glukozy, który podałaś :)

    Wczoraj odebrałam badanie z glukozy i znowu mam złe wyniki. Zadzwoniłam od razu do swojego lekarza i powiedział mi, że muszę zrezygnować ze słodyczy i badanie powtórzyć za dwa tygodnie. Powiedział, że na razie nie ma dla dziecka żadnego zagrożenia :)

    MlodaMamusia właśnie kopniaki maluchów teraz dają nam jedyne poczucie, że wszystko jest ok. Jak ja dłużej nie czuję ruchów to też się denerwuję. Ostatnio mała jest bardzo ruchliwa i ciągle się wypina jakby chciała już wyjść więc mam spokój. Już wolę gdy mnie to boli niż miałabym martwić się, że coś może być nie tak. Na szczęście za każdym razem gdy pomyślę, że nie czuję jej Ala chyba czyta w moich myślach i od razu kopie :)

    Pierwsze słyszę żeby usg miało szkodzić dziecku :/ Ja każde usg mam robione 3d już od samego początku, nie wiem co sądzić o wypowiedzi Twojego lekarza? Pewnie szkół jest kilka na ten temat. Na następne usg za ok. 3,5 tyg. też idę na 3d.

    kamila nie mam pojęcia jak to jest z tą różyczką? Najlepiej zapytaj lekarza. W ubiegłym tygodniu byłam w sklepie i wchodziła mama z córką (jakieś 5 lat) gdy mnie zobaczyła to od razu się wycofała. Powiedziała, że jest Pani w ciąży to one przyjdą później. Coś tej małej było, ale nie wiem dokładnie co? W sumie to miło, że ludzie tak potrafią się przyjmować.

    Daszka to przy złych wynikach przy glukozie jabłek też nie można jeść? To właściwie nic nie można jeść! :( Ja słodyczy nie jem, czyli ciast, cukierków, batoników, słodzonej herbaty nie pijam, ale jabłko to nawet przed chwilką zjadłam. Kurcze to już nie wiem co mogę a czego nie :(

    Agusia cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło.

  10. Cześć dziewczynki :) troszkę mnie nie było, ale mam straszne kłopoty z netem i ciągle mi się rozłącza. Wina operatora!!! :(

    Widzę, że nie tylko ja mam problemy z glukozą. Byłam w poniedziałek u lekarza i powiedział, że muszę powtórzyć na 75 g. Jadę jutro i mam nadzieję, że teraz wyjdzie w normie... Chociaż mi ta glukoza smakowała :) tylko, że teraz to będzie większa dawka. No i kłuć będą 3 razy! Od poprzedniego kłucia mi jeszcze siniak nie zniknął!

    Pupciocha gratuluję synka :) też myślę, że na córeczkę przyjdzie jeszcze kolej :)
    Teściowa rzeczywiście zachowała się nie na miejscu, współczuję. To Ty mieszkasz na białołęce?

    Allayiala jest lepiej między mną, a moim m. Dogadaliśmy się. Widzę, że bardzo się stara, ale czas pokaże co z tego wyjdzie. Zrobił się bardziej opiekuńczy i bardziej na wszystko zwraca uwagę, to mnie bardzo cieszy :) Chciałabym żeby Ala miała pełną rodzinę, dlatego nie poddałam się od razu. Jeśli ma zamiar sobie tu czytać to co piszę to jego sprawa. W końcu nic do ukrycia nie mam.

    awonka20 gratuluję córeczki :) i mam nadzieję, że ślub się udał? :)

    karolinaper teraz między nami (ja i mój m.) jest tak dobrze, że wcale nie mam ochoty nigdzie jechać :) nie wiem, ale chyba się wstrzymam. Poczekam do następnego kryzysu :) Skoro stwierdziliśmy, że zaczynamy od początku, to trzeba spróbować.

    Tuśka strasznie Ci współczuję, bo nerwy musiały być niesamowite! Odpoczywaj, odpoczywaj i jeszcze raz odpoczywaj, oby tylko maluszek jak najdłużej w brzuszku był.
    Tak jak inne dziewczyny ciekawa jestem jak czuć takie skurcze.

    Daszka widzę, że z tą glukozą to rzeczywiście nieciekawie może być. Ja już ledwo wytrzymuję bez słodkiego, ale póki nie zobaczę wyników w normie to nie wolno mi nic tknąć :( Zazdroszczę teściów i tak taniej szkoły rodzenia :)

  11. Coraz bardziej podoba mi się ten pomysł z wyjazdem. Tylko, że wszyscy nagle muszę mieć jakieś urodziny i imieniny w maju :/ No i jeszcze wizyta u gina w poniedziałek... Coś mi się wydaje, że pojadę dopiero w czerwcu :(
    pupciocha nie mam nawet w pobliżu takiej kafejki, z drugiej strony ja nie uważam żebym coś złego robiła. Nie mam kochanka, nie romansuje z nikim i też wcale tego nie potrzebuję. Za dużo zachodu z tym wszystkim nie chce mi się w to bawić.
    Może powinnam pouczyć się trochę tych informatycznych trików? Tylko po co? Mnie jego poczta nie interesuje. Jeśli ktoś chce coś zrobić to nic nie pomoże śledzenie go, szczególnie przez internet.
    To fakt, moja mała będzie mogła zobaczyć wieś, ale dziadkowie zwierząt już mało trzymają. Napewno są kurki, ale czy mają jeszcze krowę i konia, bądź jakąś świnkę to nie wiem. Podejrzawam, że nic z tych większych zwierząt już niema, dziadkowie mają swoje lata i mało siły żeby podołać obowiązkom. Ale to prawda, są kochani.

  12. MoldaMamusia :) właśnie rozmawiałam o tym ze swoją mamą i też stwierdziła, że to może być dobry pomysł. Co prawda nie mogła zrozumieć dlaczego nie mogę przyjechać do nich, ale udało mi się ją przekonać. Moi rodzice są stroną w tej sprawie i gdy będę u nich to nic nie da. Mam tu jeszcze parę rzeczy do zrobienia, więc nie wiem na kiedy to zaplanować, szczególnie że zaraz długi weekend, a ja chcę pojechać w tygodniu, ale zobaczę jak się wyrobię. Dziadkowie napewno nie będą mieli nic przeciwko, sami mi mówili żebyśmy przyjechali z m. na kilka dni, ale jakoś nigdy nie było kiedy. Prawdy powiedzieć im nie mogę, bo za bardzo wszystko przeżywają i nie mają pojęcia co się dzieje, ale zawsze mogę powiedzieć, że lekarz zalecił mi wyjazd :) Przy okazji zobaczymy jak bardzo nie potrafimy bez siebie żyć :)

  13. MlodaMamusia właśnie nie bardzo wiem co mam robić. Zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji i cały czas biję się z myślami, analizując co będzie lepsze. Chciałabym uciec od tego wszystkiego, ale tak się nie da. W efekcie wiem, że jakoś wszystko sie ułoży, ale jakieś decyzje muszę podjąć. Chciałabym mieć normalną rodzinę, a na to się nie zapowiada. Do tego gdy sobie pomyślę co mała teraz przeżywa to tym bardziej mam ochotę uciec. Chciałabym wyjechać gdzieś gdzie nikogo nie znam i zacząć wszystko od nowa, albo chociaż trochę odpocząć żeby spojrzeć na to innym okiem. Właśnie, może powinnam pojechać na kilka dni do swoich dziadków? Pogoda teraz taka ładna się robi, a oni mieszkają na wsi :)
    pupciocha :) wiesz czego ostatnio się dowiedziałam? Mój m. przyznał się niedawno, że na początku naszej znajomości czytał moje maile. Domyślam się, że teraz też to czasem może robić. Sam wplątuje się w głupie sytuacje. Ja mogę napisać coś do swojej koleżanki, mogę się poskarżyć, żeby od niej uzyskać pomoc, a on czytając coś takiego może się nakręcić. I po co? Ja za chwilę dojdę do wniosków, że nie taki wilk straszny, bo ktoś mi otworzył oczy, a on dalej zostaje nakręcony. Dlatego ja o takich sytuacjach nie chciałabym wiedzieć... A jego wścibstwo jest zgubne... Kobiety potrzebują czasem rozmowy z kimś innym, to jest dla nas naturalne. Szczególnie gdy mamy problemy.

  14. Cześć dziewczyny, jak się pewnie już zorientowałyście, mój m. informatyk już mnie tu znalazł. Spodziewałam się tego bo to nie pierwszy raz. Dlatego nigdy za bardzo nigdzie na forum się nie odzywałam. Teraz nie mogłam się powstrzymać, bo nie mam z kim porozmawiać, a pisanie z Wami bardzo dużo mi daje. Bardzo mnie wspieracie i jest mi lżej. Ja dopiero wstałam, bo ta noc nie należała do najprzyjemniejszych i położyłam się gdy już było prawie widno.
    kamila patrzę właśnie na przyszłość małej i próbuję zdecydować co będzie dla niej najlepsze, ale w tej chwili wiem, że każda decyzja jaką podejmę i tak będzie zła.
    Co do kopania małej to też czasem mam wrażenie, że całe łóżko się trzęsie pod jej kopniakami :) ale nie mam specjalnych problemów z zaśnięciem, bo w miarę szybko się uspokaja. Jakiś czas temu miałam takie noce, że m. chrapie, pies chrapie, albo szczeka przez sen, a mała kopie jak szalona i ze spania nici :)
    pupciocha no to ja mam się rozwodzić :) i masz rację przy tym emocji jest zdecydowanie za dużo. Szczególnie gdy jest się w ciąży. Napewno emocje biorą górę, bo w tym momencie nie decyduję tylko za siebie. To ode mnie teraz zależy jak będzie wyglądała przyszłość dziecka i to w dość istotnym temacie jakim jest kontakt z ojcem i pełna rodzina.
    Daj znać jak poszło na usg :)
    karolinaper ja nic takiego nie mam. Na początku zdażało się jakby mi tam coś pulsowało, ale mała była wtedy mniejsza więc może dlatego w ten sposób to odczuwałam. Pamiętam, że i tak nie było to przyjemne uczucie.
    Możliwe, że Allayiala ma właśnie rację. I rzeczywiście zmiana pozycji może pomóc, chociaż rozumiem, że na zakupach nie mogłaś zmienić pozycji i położyć się na boku? ;)

  15. pupciocha mój m. nie jest jedynakiem, ale szybko uciekł z domu i wszystko miał dla siebie. Może i czasem potrafi się dzielić np. wczoraj powiedziałam mu, że trzeba kupić pomidory (pochłaniam je w niesamowitych ilościach, tak jak słodycze) no i kupił mi jednego... więc chyba nie jest taki samolubny? :/

    Wychodzi na to, że będę miała ten przywilej nadania dziecku imienia. Zrobię to sama. Podjęłam już decyzję. Chociaż nie wiem czy zrobiłam to dziś czy czasem nie wcześniej. Może dziś po prostu miarka się przebrała? Zdałam sobie sprawę z kilku rzeczy i ja nie chcę tak żyć. Odchodzę od swojego m. Najbardziej szkoda mi psa i tak naprawdę to wydaje mi się, że tylko z jej powodu jeszcze tutaj jestem. Szkoda mi ją zostawiać z takim psychopatą, w tym domu to tylko ja mam dla niej czas, a on czasem nawet zapomina ją nakarmić. Nie potrafię się z nim porozumieć, on jest z jakiejś odległej planety innej nawet niż inni mężczyźni. Nigdy nie miałam kłopotów w porozumieniu się z facetami!
    Kurcze piszę to na gorąco... Jeśli zmienię zdanie, to na jak długo??? Ja się duszę!

  16. karolinaper ja się właśnie boję, że sunia będzie traktowała Alę jak intruza, który zabrał jej panią. I pani nie ma już dla niej czasu. Teraz już się staram psa od siebie troszkę odsunąć ale to nie jest proste. Chociaż zabawy takie jak poprzednio już nie wchodzą w grę, bo nie daję już rady biegać z nią po pokoju na czworaka :) No i serce mi się ściska...
    Z tym wyprowadzeniem psa na chwilę z domu to może być dobry pomysł. Może jeszcze podpytam weta suni co on by zrobił? Jakie rozwiązanie będzie najlepsze?

    kamila ja zamierzam prowadzić samochód do końca ciąży. Chociaż mój m. jest temu przeciwny i już najchętniej by mnie z niego wysadził. A ja się śmieję, że jeszcze sama do porodu pojadę :)

  17. kamila no ja sama na spacer z psem nie wychodzę. Ma chore stawy, mieszkamy na drugim piętrze bez windy i po schodach trzeba ją nosić, a mi już nie wolno. Później na spacery też z wózkiem i psem będę mogła wychodzić tylko przed dom, bo sunia daleko nie zajdzie. Szkoda mi jej bo nie będziemy mogły wypuszczać się wszystkie trzy na dalsze spacery. A jak Ala się urodzi to też mam nadzieję, że sunia ją bez problemów zaakceptuje. To mądry piesek ale bardzo zazdrosny...

  18. Ponieważ u mnie Ala będzie pierwszym dzieckiem, to bardziej martwię się o zazdrość mojego psa. Teraz ma mnie tylko dla siebie i nawet m. nie może do mnie podejść bez jej (sunia) zazdrości. Będę małą wprowadzała to rodziny jakbym już jedno dziecko miała... najgorsze, że psu nie można nic wcześniej wytłumaczyć, będę to robić gdy mała się urodzi :)

    karolinaper muszę stwierdzić, że dziadkowie mają zadziwiające podejście do wnuków :) to jest niesamowite. Mój tata do emerytury ma jeszcze trochę, ale za to teraz pracuje jak szalony, bo stwierdził, że to on wyposaży pokój Ali.

  19. dobra znalazłam ten album blondyneczko :)

    ja w tym miesiącu na badania też nie mogłam się zebrać. Dwa tygodnie je robiłam ;) w poniedziałek mam wizytę u gina więc czas był najwyższy :)
    Ja bardzo lubię słodkie (chociaż akurat w ciąży) herbatę słodzę trzy łyżeczki, a glukoza nie wydawała się jakoś dużo słodsza. Wypiłam niemal duszkiem.
    Mi wbijali igłę dwa razy. Mają tam zasadę, że pobierają krew przed glukozą i potem po godzinie od wypicia drugi raz. Drugi raz źle zrobiłam, bo dałam do pobrania tą samą rękę, pielęgniarka wbiła się w inną żyłę i do tej pory mam niebieską rękę w tym miejscu. Ale chociaż już nie boli i nie jest spuchnięte. Wczoraj jakiś młody chłopak im tam zemdlał i była afera. A ja po pobraniu nawet nie usiadłam, od razu do samochodu, tylko opatrunek ściągnęłam bo mi przeszkadzał. Dobrze, że mam taki organizm, bo inaczej wypadek murowany :)
    Tego kłucia to nie ma się co bać :) Przecież możesz nie patrzeć, pielęgniarki mają zazwyczaj tak sprawne ręce, że tego prawie nie czuć.

  20. karolinaper :) napewno Ci się uda. Czekam na zdjęcia :)

    Muszę powoli się zbierać, bo od 13 mam do odbioru wyniki badań. Robiłam wczoraj między innymi glukozę i muszę przyznać że woda, którą dali mi do wypicia bardzo mi smakowała :) Czytałam, że to jest takie niedobre, że częto się zwraca, ale dla mnie super. Nawet Pani pielęgniarka, która mi to dawała mówiła, żeby na przyszłość przynieść połowę cytryny do wciśnięcia i wtedy będzie lepsze do wypicia :)
    Ciekawa jestem jak wyniki...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...