Poronienie po łyżeczkowaniu

[Gość asia_po_poronieniu]

Witam
Jestem po łyżeczkowaniu 12.07. Poronienie w 7-8 tyg, stało się to około 23-30 czerwca. Nie miałam żadnych objawów, dopiero 7 lipca zauważyłam beżowe plamienie. Lekarz zbadał mnie w środę i kazał w poniedziałek zgłosić się po skierowanie do szpitala. Do szpitala trafiłam wcześniej z mocnym krwawieniem już w niedzielę, tam od razu dostałam kroplówkę na sen i zostałam oczyszczona. W domu byłam już następnego dnia. Dostałam antybiotyk Unidox, który wzięłam zaledwie 3 razy (1 raz po powrocie ze szpitala na noc i we wtorek 2 tabl.) w nocy miałam bardzo silne skurcze macicy, połączone z bólem jelit, 3 razy byłam w toalecie z tych skurczy wypróżniłam się i ulżyło, po 2 h usnęłam. W środę lekarz zrobił USG i stwierdził, że jest wszystko dobrze. Tego dnia wieczorem przed snem wypłynęło ze mnie coś w postaci nabłonków/błon z krwią oraz skrzepy. Później było dobrze, kolejne dwa dni nic nie bolało, oszczędzałam żołądek i jelita bo lekarz kazał odstawić antybiotyk, który prawdopodobnie spowodował bóle jelit. W sobotę 18 lipca, zaczęłam znowu mieć skurcze macicy, takie jak na okres, tyle że mocniejsze, zaczęła lecieć w niewielkich ilościach świeża krew, znów opróżniłam się 3 razy przez te skurcze. Trwały te bóle około 7h, bałam się brać leki przeciwbólowe żeby znów nie naruszyć żołądka. Bóle ustawały i znów zauważyłam na papierze takie same upławy nabłonki i krew wielkości tak jak poprzednio (2x5złotówki). Za jakieś pół godziny już po bólach ponownie poczułam że coś wypływa, było to samo co poprzednio wraz ze skrzepem przyschniętym z zewnątrz, a w środku z nabłonkami. Opisałam Państwu bardzo rzeczowo, ponieważ chcę jak najlepiej zobrazować moje objawy bo bardzo mnie to niepokoi. Bardzo proszę o odpowiedź, czy to normalne, że wychodzą przy tak silnych bólach ze mnie jeszcze resztki? czy to możliwe, że lekarz nie zauważył, że coś tam jeszcze jest? Boję się i pragnę tylko tego, żeby chociaż móc jeszcze mieć dzieci, żeby macica była dobrze oczyszczona.