Skocz do zawartości
Forum

Poroniłam 2 razy w ciągu roku


Rekomendowane odpowiedzi

No to faktycznie - akurat tyle stresu naraz, że nie ma co.. Jeszcze chwilę ta atmosfera potrwa, więc współczuję nawału pracy.. Co do @ - dobrze, że przyszła (mimo wszystko) - kolejne odliczanie już trwa i jeszcze lepiej się organizm przygotuje. Najważniejsze, że już wiesz, że możesz być w ciąży - to i będziesz! I tego się trzymać trzeba :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkvcqgdgdqdv4a.png

Odnośnik do komentarza

No to gratuluję udanego urlopu i życzę super końcówki ;)
Dziś basen zaliczyłam - jakie to wspaniałe uczucie tak się wymoczyć. W tym roku urlopu nie mamy - moje siedzenie w domu bardziej mogę określić jako wegetację ;)
Dziękuję za trzymanie kciuków :) Lekarz kazał mi się zastanowić i podjąć decyzję co do porodu. Sugeruje cc - nie z powodów jakiś medycznych typowo, ale z obawy "żeby nikt tego nie spaprał". Tak po poronieniach mówi, że "szkoda by było". Jakoś nie poprawiło mi to humoru i prócz dobra dziecka, wszystko inne przemawia na nie. I bądź tu mądry..
Ja także trzymam kciuki w wiadomej sprawie i życzę, żebyś dołączyła do jakiegoś wiosennego forum :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkvcqgdgdqdv4a.png

Odnośnik do komentarza

Aniu mysle ze lekarz wie co mowi i jak radzi cc to pewnie bedzie lepsza opcja,moze sie jeszcze z jakims skonsultuj? :)
U mnie kolejna @na finiszu wiec starania od nowa.. ale maz wreszcie sie zbadal wiec mam z czym isc do lekarza,moze wreszcie zrobi jakis monitoring albo tym razem nie uciekne przed np laparoskopia:)choc wolalabym najpierw np lykanie clo. Wyniki meza ok plemnikow duzo tylko ruchliwosc ponizej normy ale mysle ze iloscia nadrabia,takze on nie jest raczej przyczyna problemu

Odnośnik do komentarza

Tak myślę, że skoro byłaś w ciąży - to już kwestia "tylko" zajść znowu i utrzymać. Wiesz, że jesteście płodni - a to już tak wiele zmienia w staraniach. Ja nie zdążyłam z laparoskopią, ale miałam to przebrzydłe rentgenowskie badanie drożności jajowodów. U Ciebie się nie przyda - wiesz, że masz sprawny co najmniej jeden ;)
Tak już na zapas i z perspektywy czasu Ci napiszę, że u mnie w tej ciąży to chyba ta heparyna pomogła. Nie brałam duphastonu ani razu teraz - tylko te zastrzyki i Acard od początku do III trymestru. Nie mam pojęcia, czy masz podobny problem albo czy to kwestia przypadku, że ta ciąża akurat jest zdrowa - ale warto poszukać informacji, popytać lekarza - a nóż podobnie mamy.. Jakby nie patrzeć - to tylko kwestia czasu - nadal trzymam kciuki! :)
Co do decyzji - w poniedziałek idę na wizytę i myślę, że mimo olbrzymiego zawodu - zdecyduję się na cc. Trudno - nie musi być jak w filmach. Myślałam nad tym długo i bardzo chciałam zdążyć przed poniedziałkiem - żebym nie musiała decydować. Ale ta rozkmina nie wpływa na mnie dobrze - a mąż nie widzi problemu w cc - dopiero jak mu powiedziałam, że przecież moje życie może być tu zagrożone, to się nieco zdziwił. Ale chyba prawdopodobieństwo tak małe, że nie ma co nawet tego roztrząsać. Tyle stresu, żeby zajść, utrzymać - to już poród może być bardziej pod kontrolą - z datą, bez niespodzianek. Żal mi jednak tej chwili, kiedy kładą dziecko na piersiach..

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkvcqgdgdqdv4a.png

Odnośnik do komentarza

W takim razie trzymam kciuki żebyś szybko doszła do siebie po cc i wróciła szybko do domu z maleństwem:)
Ja zrobiłam sobie dziś (prywatnie) badania na przeciwciała tarczycowe i wyszły mi w normie, także dodając do tego wyniki badań tarczycowych z kiedyś wychodzi na to, że przynajmniej to mogę wykluczyć.. no może TSh mogłoby być trochę niższe do starań
za tydzień spróbuję się wbić do gina, a w ostateczności tylko zapisać, bo przez tel. mi powiedzieli, że będą na NFZ zapisywać po 15.09..
myślisz, że jak ciąża była to drożność jest dobra?
Z tą krzepliwością nie mam pojęcia jak to u mnie jest, w szpitalu chyba robili tylko jakieś podstawowe badanie i było ok

Odnośnik do komentarza

Do starań TSH powinno być blisko 1. Tak mówiła mi endokrynolog - ale w sumie zaszłam przy 2,6. Tylko przez całą ciążę na wszelki wypadek już biorę Euthyrox. I niby też wyniki w normie - a jednak organizm ludzki taki skomplikowany, że nigdy nic nie wiadomo, kiedy się ta delikatna równowaga zaburza..
Co do drożności - na pewno! Inaczej by nie było ciąży. Kwestia tylko, czy oba jajowody drożne, czy jeden. Ale - jak mówiła gin mojej koleżanki - dżambodżety też potrafią latać na jednym silniku ;)
Z krzepliwością - to była intuicja lekarza, bo nie miałam też badań konkretnych. Mam iść do hematologa po porodzie. Pewnie termin dostanę na 2018 rok ;)
Trzymam kciuki - puszczę na chwilę tylko podczas znieczulenia ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkvcqgdgdqdv4a.png

Odnośnik do komentarza

Faktycznie - prawie ekspres ;)
A u mnie już po :) Cesarskie cięcie wspominam dobrze. Właściwie jedynym wskazaniem była historia - obciążony wywiad położniczy. Więc jakbyś marzyła o cesarce - to może być argument.. Żal mi było, że mnie omija coś, ale Zosia urodziła się zdrowo i to najważniejsze. Bałam się, że ją przetrzymają albo co innego - koleżanka z sali przeżyła horror. Więc chyba decyzja była dobra. Udało się z karmieniem piersią - choć nie powiem, walka była ciężka.
Jedna z koleżanek podsumowała to - "warto było być wytrwałym". I wiesz - chyba to właśnie jest potrzebne w tym całym staraniu. Tego Ci życzę z całego serca :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkvcqgdgdqdv4a.png

Odnośnik do komentarza

Aniu super gratuluję :)
W sumie nie mam jakichś preferencji, chociaż po pobycie w szpitalu wiem, że próg bólu mam niewielki więc pewnie się trochę będę bała, ale to jeszcze chyba daleka droga przede mną..
Ten horror to był po porodzie naturalnym?
Mam koleżankę z pracy co nie mogła karmić z powodu skazy białkowej, to fajnie że się udało :)
no i staram się być wytrwała, dziękuję :)

Odnośnik do komentarza

Aniu badałaś może poziom homocysteiny? Bo moja ciocia od strony taty ma jego wysoki poziom i jakąś mutację genu (MTHFR) z tym powiązaną, a to podobno może prowadzić do problemów z krążeniem krwi, krzepliwością i w przypadku ciąży do poronienia.. Charakteryzuje się też nie przyswajaniem w pełni tabletkowego kwasu foliowego.
Czyli znowu ta krzepliwość się pojawia.. Więc na pewno sobie zbadam poziom tego i jak wyjdzie wysoki to pewnie też na tą mutacje.. Podobno to może być dziedziczne
trochę o tym: http://dzielnicarodzica.pl/42643/14/artykuly/ciaza_i_porod/ciaza/Jak_mutacja_genu_MTHFR_wplywa_na_ciaze_?cid=32823728

Odnośnik do komentarza

~Antoska Ciocia poradziła mi najpierw zbadać poziom homecysteiny (max 50 zł chyba) i dopiero jak wyjdzie wysoki to mutacje genu (podobno ponad 200 zł ale jeszcze nie wiem gdzie)
Tutaj jest dobrze wytłumaczony związek: http://mutacjamthfr.blogspot.com/2014/03/homocysteina-mthfr.html

Jeśli chodzi o lepiej przyswajalny kwas foliowy to podobno może być ACTIFOLIN (na necie widziałam od 7,99zł + przesyłka) albo oczywiście w pokarmach np. orzechach :)

~Zinki trzymam kciuki :) dobrze znać przyczynę, ja jeszcze nie wiem, heparyna to tylko w zastrzykach, nie?:(

Odnośnik do komentarza

~Ewlin A mi właśnie ten ciąg przyczynowo-skutkowy wydaję się logiczny, oczywiście mimo to można sobie zbadać mutację genu. Porozmawiam o tym z moim lekarzem na najbliższej wizycie.

"Podwyższony poziom homocysteiny może mieć źródło w genetyce. Pozornie niegroźna i niedająca żadnych objawów łagodna mutacja w genie MTHFR poważnie zaburza naturalny proces przetwarzania homocysteiny w nieszkodliwe dla naszego organizmu związki. W skutek tego poziom homocysteiny rośnie. W przypadku zbyt dużego stężenia tego związku we krwi warto zatem wykonać badanie na mutacje w genie MTHFR - nawet jeśli teraz nie występują żadne objawy."

Odnośnik do komentarza

~Ewlin nie chce tu roztrząsać kto ma rację, tak jak pisałam porozmawiam o tym z lekarzem.. a Tobie wyszła ta mutacja? Ja im więcej wgłębiam się w temat tym bardziej wolałabym jednak żeby moje poronienie nie było z tym powiązane.

Aniu wizyta przeniesiona (na szczęście tylko o tydzień), @przyszła :( "uwielbiam" poniedziałki

Odnośnik do komentarza

Asiu - a to małpa jedna.. No ale może już nie przyjdą jej koleżanki na dłuugi czas ;) Tej homocysteiny to chyba nie badałam - już nawet nie pamiętam, tyle tych badań było.. Ale kiedyś czytałam o przyjmowaniu tej innej formy kwasu foliowego w przypadku tej mutacji. Myślę, że nie zaszkodzi.
Muszę wreszcie hematologa nawiedzić - pewnie prywatnie, bo na fundusz to nie zdążę przed menopauzą ;) Trzymam kciuki za starania :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkvcqgdgdqdv4a.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...