Skocz do zawartości
Forum

Życie po...


Ardhara

Rekomendowane odpowiedzi

czy myślałyście nad tym co będzie po naszym życiu z nami ....

ja mam czasem takie myśli że nasze życie jest snem i gdy umieramy to budzimy się w innym świecie - tak jak teraz śniąc mamy realistyczne doświadczenia , uczestniczymy w tym co się dzieje.

może któraś z was ma jakąś teoria którą chciała by sie podzielić :)

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

Ardhara
czy myślałyście nad tym co będzie po naszym życiu z nami ....

ja mam czasem takie myśli że nasze życie jest snem i gdy umieramy to budzimy się w innym świecie - tak jak teraz śniąc mamy realistyczne doświadczenia , uczestniczymy w tym co się dzieje.

może któraś z was ma jakąś teoria którą chciała by sie podzielić :)

ja czasem sie zastanawiam...ale jakoś podchodzę do tego mało romantycznie i duchowo - po prostu realizm przeze mnie przemawia. nie jestem wierząca - więc to też chyba powoduje, że nie widzę jakoś siebie po śmierci w innym świecie czy życiu. raczej czasem żartuję że robaki będą miały co jeść jak umrę (bo jest mnie duuużo ;-) ).

kalendarze ze zdjęciem na prezent - zapraszam

Odnośnik do komentarza

gdyby wziąć pod uwage wiare to bym była na czarnej liście :)

bo ja mam na myśli inne wymiary - wedle jednej z hipotez że jest kilka wszechświatów czy tez światów równoległych :) a to sie godzi z religia - szczególnie chrześcijańską.

co do robaczków - wole się spalić :D :D

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

Ja również nie wierzę w życie po śmierci...
Za to często o niej myślę...może i trochę się boję ...pewnie tak...
Myślę, że nie chciałabym za szybko zejść z tego świata, że chciałabym, aby moje dzieci- jak na razie jedyny Nikodem- miały ze mnie jako matki pożytek, abym je wychowała na dobrych i uczciwych ludzi...Dzisiejszy świat jest okropny ...
Po prostu , umierając chciałabym mieć pewność, że moim dzieciom niczego nie brakuje i w życiu będzie im dobrze ...

Dumny zerówkowicz
http://lbym.lilypie.com/3iudp1.png

" Kobieta bardziej kocha dziecko niż męża. Bo dziecko jest na pewno jej, a m

Odnośnik do komentarza

Ojej, nie spodziewałam się, że jest tyle osób niewierzących, dla mnie beznadziejne byłoby zycie, gdybym nie "liczyła" na nic po... Mam "swoje" teorie, a duzo jest dowodów na istnienie sił pozaziemskich, sama doświadczyłam spotkania z dziadkiem po jego smierci. Więc co to? Nic nie miałoby sensu, gdyby nie to, że wierzę w zmartwychwstanie. To pomaga mi byc lepszym człowiekiem.

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

ja miałam raz spotkanie ze swoim dziadkiem ( nie poznałam go bo urodziłam sie kilka lat opo jego śmierci ) i dodatkowo miałam wizje śmierci mojego wójka a raczej w chwili kiedy zmarł widziałam to.... :/

do tego kiedyś jakaś dziwna siła niepozwalała mi wejść do piwnicy opuszczonego domu - potem okazało sie ze ktoś tam kogoś zaciukał...

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

Madzix
Ojej, nie spodziewałam się, że jest tyle osób niewierzących, dla mnie beznadziejne byłoby zycie, gdybym nie "liczyła" na nic po... Mam "swoje" teorie, a duzo jest dowodów na istnienie sił pozaziemskich, sama doświadczyłam spotkania z dziadkiem po jego smierci. Więc co to? Nic nie miałoby sensu, gdyby nie to, że wierzę w zmartwychwstanie. To pomaga mi byc lepszym człowiekiem.

a dlaczego twoim zdaniem ludzie niewierzący maja bezsensowne zycie???????
Poza tym czy twoim zdaniem życie ludzkie ma sens tylko wtedy gdy sie wierzy w coś po smierci...? wybacz, ale to głupie.... przynajmniej dla mnie i mysle że inni niewierzący, tez się ze mną zgodzą....

a co do tego, jak twierdzisz ,że jest dużo dowodów na istnienie sił pozaziemskich,- to wybacz, ale DOWODÓW jako takich, nie ma żadnych.... są tylko hipotezy, przypuszczenia, itp. dowodów samych w sobie, nie ma żadnych...

świat nauki jest bezlitosny dla świata wiary...

Odnośnik do komentarza
Gość mrs_szaya

.... JA wierze w to co widze co moge dotknąć.,I w sumie uwazam ze moje zycie jest bardziej "swiadome" jesli tak to moge nazwac. Dla mnie wszelkie historie o zmartwychwstaniu to opowiesc przekazywana jak gluchy telefon, ten cos dodal ten cos ujął i tyle.
Dowody jak narazie znajdują naukowcy na to ze czlowiek pochodzi od malpy i tyle
Dowodow na potwierdzenia istnienia NIEBA, PIEKŁA itp nie ma.
a śmierć? no cóż jakos tam zakonczymy zywot (mam nadzieje ze we snie) i albo bedziesz sie rozkladac 2 metry pod ziemią albo ktos cie postawi w ladnym dzbanuszku na kominku ;/ Chyba juz wole to miejsce na kominku bo jak pomysle ze kiedys na mnie centrum handlowe postawią (co jest prawdopodobne) to ja dziękuję bardzo.
Wogole smierci boje sie panicznie i sobie tego nie wyobrazam i nie chce umierac ani troche. Ale trzeba sie jakos nastawic na to ze to nieuniknione. Szkoda mi tylko bo jak bylam mala zawsze wyobrazalam sobie jak bedzie za 10000 lat, ze bedziemy fruwac jak Jetsonowie itp ;) wtedy jeszcze nie bylam swiadoma do konca ze ja tego juz nie zobacze. teraz to wiem i ... chcialabym spowrotem byc dzieckiem :)

Odnośnik do komentarza

Samo słowo "wiara" wg wikipedii.

Wiara jest terminem wieloznacznym. W mowie potocznej oznacza przekonanie o czymś. W religioznawstwie natomiast polega na przyjęciu istnienia lub nie istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. Świadoma decyzja przyjęcia takiej wiary nazywa się aktem wiary. W epistemologii wiara to "uznawanie za prawdziwe nieuzasadnionego twierdzenia".

Mrs Szayo
więc to w co wierzysz to nie wiara.
absolutnie się do nikogo nie przyczepiam, ani nie potepiam czyjegos sposobu na zycie.

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

Madzix
Jak zwykle znajdzie się ktoś kto sie bezpodstawnie przyczepi... Aby tylko podważyc cos co nie wpasuje sie w jego konwencję, eh...
Jakbys drogi Kwiatku nie zauwazyła to napisałam "jak dla mnie"

no a ja ci odpowiedziałam ze jak dla mnie
to co ty napisałas jest bez sensu....

no to sobie pogadałysmy....

Odnośnik do komentarza
Gość mrs_szaya

czemu piszesz ze to w co wierze nie jest wiarą?
sama "wkleilas" formulke ze wiara to przekonanie o czyms. Wiec ja jestem przekonana ze jesli nie zobaczylam Boga, nie dotknelam Nieba to ich nie ma .
Czyli jest to wiara bo jest t omoje przekonanie.
Definicja religijna mnie nie dotyczy wiec nie oceniaj moich nie-religijnych poglądów religijną teorią tego słowa.

pozatym takie tematy zawsze beda sporne bo kazdy ma swoje zdanie i nie zmieni go bo ktos ma inne...
i nie znaczy to ze nei mozna ze mna porozmawiac na tak "ważny" temat, pozatym ten teks o leczeniu kompleksów.... ponizej pasa... i ty mowisz o napadaniu.

Odnośnik do komentarza

mrs_szaya

i nie znaczy to ze nei mozna ze mna porozmawiac na tak "ważny" temat, pozatym ten teks o leczeniu kompleksów.... ponizej pasa... i ty mowisz o napadaniu.

Pisałam do Kwiatka. Nie sądze, że z Toba nie można na ten temat porozmawiać, chciałam Ci tylko powiedzieć, że samo słowo wiara oznacza, że wierzy się w cos pomimo tego, że jest cos udowodnione. Nie wszystkie dowody da się spisać. A jeżeli wierzysz w to co widzisz, możesz dotknąc itp to z definicji nie jest wiarą. Nic mi do tego, że nie wierzysz w Boga, Twoje życie, Twoja świadoma decyzja.
A o komplekasach tak uważam, bo jeżeli ktoś pisze, że pracujące matki sa złymi matkami to mam to gdzieś, bo ja tak nie uważam, swoje wiem, ale jak będę atakować matki siedzące w domu to wtedy są to zakorzenione kompleksy i "coś jest na rzeczy".

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

Madzix
Pisałam do Kwiatka. Nie sądze, że z Toba nie można na ten temat porozmawiać, chciałam Ci tylko powiedzieć, że samo słowo wiara oznacza, że wierzy się w cos pomimo tego, że jest cos udowodnione. Nie wszystkie dowody da się spisać. A jeżeli wierzysz w to co widzisz, możesz dotknąc itp to z definicji nie jest wiarą. Nic mi do tego, że nie wierzysz w Boga, Twoje życie, Twoja świadoma decyzja.
A o komplekasach tak uważam, bo jeżeli ktoś pisze, że pracujące matki sa złymi matkami to mam to gdzieś, bo ja tak nie uważam, swoje wiem, ale jak będę atakować matki siedzące w domu to wtedy są to zakorzenione kompleksy i "coś jest na rzeczy".

a to dobre....
widac sama masz kompleksy na punkcie swojej wiary, skoro podejrzewasz o nie kogoś,kto ma inne poglądy niż ty, i nie obawia sie o nich mówic w tym katolickim kraju,...
gdzie tu sens i logika...???
gdzie i kto na ciebie napadł???????

to ty stwierdziłas autorytatywnie ( choc nie wiem skąd przekonanie,że masz monopol na rację??? ),- ze życie bez wiary w coś, kogos,itp. jest według ciebie bez sensu!!!
jesli tobie wiara w coś,kogoś, jest potrzebna,żeby jak piszesz,- byc lepszym czlowiekim... to no coments, twoja sprawa....

ale żeby byc dobrym czlowiekiem nie potrzeba wiary w cuda.... niektórzy mają tzw. kręgosłup moralny.... i do dobrego czlowieczeństwa nie jest im potrzebna religia...

jeśli tobie do tego,zeby widzieć w życiu sens, jest potrzebny bóg, itp,- to OK, twój problem... ale bądź łaskawa zauważyć, że jest mnóstwo ludzi, którzy patrza na życie inaczej niż ty....

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny - każda ma swoje indywidualne podejście w tej kwestii i dla każdej są inne priorytety , nie ma co sobie zażucać niczego :) :)

wiara to poprostu wierzenie w "coś" a dopiero fakt w "co" wierzymy determinuje to jaką wiare wyznajemy ;)

więc każda jest wierząca ale i każda w co innego :)

ja wierząc w światy równoległe nie nadaje sie w ramki katolicyzmu , szczególnie że wierze w biologiczne pochodzenie człowieka :/

Madzix szczeże mówiać to sie wystraszyłam na początku.. nie mogłam sie ruszyć i stałam tak - wpatrując sie w mrok ale w końcu puściło i zeszłam na dół nic nikomu nie mowiąc - dopiero po 2-3 latach powiedziałam :D

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

Ardhara
czy myślałyście nad tym co będzie po naszym życiu z nami ....

ja mam czasem takie myśli że nasze życie jest snem i gdy umieramy to budzimy się w innym świecie - tak jak teraz śniąc mamy realistyczne doświadczenia , uczestniczymy w tym co się dzieje.

może któraś z was ma jakąś teoria którą chciała by sie podzielić :)

No czyli taki matrix :)
Wierze, ze "ja" to nie tylko to cialo, te rece,te nogi, ta glowa, mozg i inne.
Zawsze czułam , ze mam cos wiecej - dusze, energie - jak komu wygodniej zwac.
Na dodatek umiejscowione to cos jest w glowie - gornej czesci calego ciala :)

Moj wujas przezyl smierc kliniczna kilka razy, on mi mowi - nie boj sie smierci , bo po niej jest piekniej,slodziej,jasniej, tak lekko , jakbys sie pozbyla ciezaru jakim jest cialo, tego niepotrzebnego balastu. To tak jakbys spala pod ciezka koldra , nie mogla dlugo sie odkopac i nagle jest! mozesz! wydobylas sie i czujesz sie taka lekka, tak ci dobrze, ze chcesz tak zostac na wieki. Gdy widział swoje cialo myslal - Boze jakie to cialo jest brzydkie, stare , pomarszczone... a ja , ja ten, nie tamto cialo, ja - jestem taki lekki, wolny, mlody, nie chce wracac !! ale wrocil heh
Pozniej nigdy juz nie bal sie smierci.

Ja mimo wszystko sie boje, bardzo sie boje.
Ale wierze, ze to nie wszystko co na tej ziemi.

Kwiatek napisala ze nie ma dowodow na zycie po smierci, ze swiat nauki jest bezlitosny dla swiata wiary.
Heh no to ja powiem inaczej:
swiat nauki nie ma dowodow na to, ze nie ma nic po smierci.
Swiat nauki nie potrafi odpowiedziec na pytanie jest cos czy nie ma.
naukowcy dowodza ze to cos co widzimy w trakcie smierci klinicznej - tunel, jasne swiatlo, wychodzenie z ciala - to marzenia umierajacego mozgu. Ze tunel z jasnym swiatlem to nic innego jak zwezajace sie pole widzenia, czlowiek widzi dosrodkowo, stad wizja tunelu.
Ale nigdy swiat nauki nie odpowiedzial na pytanie, dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna bardzo precyzyjnie opowiadaja co sie dzialo na sali reanimacyjnej podczas gdy oni byli przeciez nieprzytomni.

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

kwiaciarka
Ardhara
czy myślałyście nad tym co będzie po naszym życiu z nami ....

ja mam czasem takie myśli że nasze życie jest snem i gdy umieramy to budzimy się w innym świecie - tak jak teraz śniąc mamy realistyczne doświadczenia , uczestniczymy w tym co się dzieje.

może któraś z was ma jakąś teoria którą chciała by sie podzielić :)

No czyli taki matrix :)
Wierze, ze "ja" to nie tylko to cialo, te rece,te nogi, ta glowa, mozg i inne.
Zawsze czułam , ze mam cos wiecej - dusze, energie - jak komu wygodniej zwac.
Na dodatek umiejscowione to cos jest w glowie - gornej czesci calego ciala :)

Moj wujas przezyl smierc kliniczna kilka razy, on mi mowi - nie boj sie smierci , bo po niej jest piekniej,slodziej,jasniej, tak lekko , jakbys sie pozbyla ciezaru jakim jest cialo, tego niepotrzebnego balastu. To tak jakbys spala pod ciezka koldra , nie mogla dlugo sie odkopac i nagle jest! mozesz! wydobylas sie i czujesz sie taka lekka, tak ci dobrze, ze chcesz tak zostac na wieki. Gdy widział swoje cialo myslal - Boze jakie to cialo jest brzydkie, stare , pomarszczone... a ja , ja ten, nie tamto cialo, ja - jestem taki lekki, wolny, mlody, nie chce wracac !! ale wrocil heh
Pozniej nigdy juz nie bal sie smierci.

Ja mimo wszystko sie boje, bardzo sie boje.
Ale wierze, ze to nie wszystko co na tej ziemi.

Kwiatek napisala ze nie ma dowodow na zycie po smierci, ze swiat nauki jest bezlitosny dla swiata wiary.
Heh no to ja powiem inaczej:
swiat nauki nie ma dowodow na to, ze nie ma nic po smierci.
Swiat nauki nie potrafi odpowiedziec na pytanie jest cos czy nie ma.
naukowcy dowodza ze to cos co widzimy w trakcie smierci klinicznej - tunel, jasne swiatlo, wychodzenie z ciala - to marzenia umierajacego mozgu. Ze tunel z jasnym swiatlem to nic innego jak zwezajace sie pole widzenia, czlowiek widzi dosrodkowo, stad wizja tunelu.
Ale nigdy swiat nauki nie odpowiedzial na pytanie, dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna bardzo precyzyjnie opowiadaja co sie dzialo na sali reanimacyjnej podczas gdy oni byli przeciez nieprzytomni.

kwiaciarka spytam troche enigmatycznie,- a jak dowiedziesz,że człowiek który twierdzi że miał takie wizje, zwyczajnie ich nie zmysla, własnie dlatego że słyszał o innych którzy takie opowieści o świetle,tunelach, etc. snuli....???? ;)

uścislając,- świat nauki jest zdania,że w czasie śmierci klinicznej dochodzi zwykle do niedotlenienia w większym lub mniejszym stopniu, i te wizje sa niczym innym jak projekcjami niedotlenionego mózgu właśnie...

ale OK, niech każdy wierzy w co chce... :)

na marginesie,- ja przeżyłam śmierc kliniczna, co prawda tylko raz..., ale zawsze...:) i ja akurat żadnych wizji nie miałam. nic kompletnie. czarna dziura, zupełny brak jakiejkolwiek świadomości, jak najgłębszy sen, bez poczucia czasu,przestrzeni...

o wszystkim co się ze mną działo dowiedziałam sie dopiero jak z tego wyszłam...
i od tamtej pory nie boję się śmierci...

zresztą, nigdy się jej nie bałam... jesli już to samego umierania,zeby nie bylo bolesne...

Odnośnik do komentarza

kwiatek1976
kwiaciarka
Ardhara
czy myślałyście nad tym co będzie po naszym życiu z nami ....

ja mam czasem takie myśli że nasze życie jest snem i gdy umieramy to budzimy się w innym świecie - tak jak teraz śniąc mamy realistyczne doświadczenia , uczestniczymy w tym co się dzieje.

może któraś z was ma jakąś teoria którą chciała by sie podzielić :)

No czyli taki matrix :)
Wierze, ze "ja" to nie tylko to cialo, te rece,te nogi, ta glowa, mozg i inne.
Zawsze czułam , ze mam cos wiecej - dusze, energie - jak komu wygodniej zwac.
Na dodatek umiejscowione to cos jest w glowie - gornej czesci calego ciala :)

Moj wujas przezyl smierc kliniczna kilka razy, on mi mowi - nie boj sie smierci , bo po niej jest piekniej,slodziej,jasniej, tak lekko , jakbys sie pozbyla ciezaru jakim jest cialo, tego niepotrzebnego balastu. To tak jakbys spala pod ciezka koldra , nie mogla dlugo sie odkopac i nagle jest! mozesz! wydobylas sie i czujesz sie taka lekka, tak ci dobrze, ze chcesz tak zostac na wieki. Gdy widział swoje cialo myslal - Boze jakie to cialo jest brzydkie, stare , pomarszczone... a ja , ja ten, nie tamto cialo, ja - jestem taki lekki, wolny, mlody, nie chce wracac !! ale wrocil heh
Pozniej nigdy juz nie bal sie smierci.

Ja mimo wszystko sie boje, bardzo sie boje.
Ale wierze, ze to nie wszystko co na tej ziemi.

Kwiatek napisala ze nie ma dowodow na zycie po smierci, ze swiat nauki jest bezlitosny dla swiata wiary.
Heh no to ja powiem inaczej:
swiat nauki nie ma dowodow na to, ze nie ma nic po smierci.
Swiat nauki nie potrafi odpowiedziec na pytanie jest cos czy nie ma.
naukowcy dowodza ze to cos co widzimy w trakcie smierci klinicznej - tunel, jasne swiatlo, wychodzenie z ciala - to marzenia umierajacego mozgu. Ze tunel z jasnym swiatlem to nic innego jak zwezajace sie pole widzenia, czlowiek widzi dosrodkowo, stad wizja tunelu.
Ale nigdy swiat nauki nie odpowiedzial na pytanie, dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna bardzo precyzyjnie opowiadaja co sie dzialo na sali reanimacyjnej podczas gdy oni byli przeciez nieprzytomni.

kwiaciarka spytam troche enigmatycznie,- a jak dowiedziesz,że człowiek który twierdzi że miał takie wizje, zwyczajnie ich nie zmysla, własnie dlatego że słyszał o innych którzy takie opowieści o świetle,tunelach, etc. snuli....???? ;)

uścislając,- świat nauki jest zdania,że w czasie śmierci klinicznej dochodzi zwykle do niedotlenienia w większym lub mniejszym stopniu, i te wizje sa niczym innym jak projekcjami niedotlenionego mózgu właśnie...

ale OK, niech każdy wierzy w co chce... :)

na marginesie,- ja przeżyłam śmierc kliniczna, co prawda tylko raz..., ale zawsze...:) i ja akurat żadnych wizji nie miałam. nic kompletnie. czarna dziura, zupełny brak jakiejkolwiek świadomości, jak najgłębszy sen, bez poczucia czasu,przestrzeni...

o wszystkim co się ze mną działo dowiedziałam sie dopiero jak z tego wyszłam...
i od tamtej pory nie boję się śmierci...

zresztą, nigdy się jej nie bałam... jesli już to samego umierania,zeby nie bylo bolesne...

ej a przeczytalas dokladnie moj post?
Pytasz skad wiem ze nie klamia , ale ja napisalam w poscie wyzej ze naukowcy nie umieja odpowiedziec na pytanie dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna na stole reanimacyjnym, pozniej dokladnie opisuja co sie dzialo w sali, kto reanimowal, kto gdzie stal, co sie dzialo itp :)
Jaki kolor spinki miala we wlosach pielegniarka :)
A ludki te nie znaly lekarzy ani pielegniarek bo zabierala ich zazwczyja karetka z domy, ulicy, pracy.
I tu wlasnie swiat nauki stawia znak zapytania.
Kiedys na naszym watku licpowek zachecalam do ogladniecia filmow z serii skalpel i dusza, tam naukowcy sami sobie zadaja pytania, i oni nie sa tak pewni jak Ty ze nie ma nic po ....
:)
A o tym ze nie kazdy ma te wizje podczas smierci klinicznej tez tam jest :)

Niczego nie mozna byc pewnym, tak samo jak ja nie moge byc pewna na 100 ze cos jest, tak samo Ty ze nic nie ma :)
kazdy jednak z nas musi umrzec.
Najbardziej przeraza mnie to, ze jesli ty masz racje i "po" nic nie ma, to nawet nie bede mogla pomyslec jak umre - a jednak to koniec, nie ma nic.

A ja mialam glebokie omdlenia kilka razy.
Za kazdym razem cos mi sie snilo, a za 1 ktory pamietam okropnie, byla nicosc, jakby mnie nie bylo poprostu. A powrot do swiadomosci byl jakbym na nowo sie rodzila.
trudne do opisania, ale jakbym wrocila z nicosci.
Nie chcialabym aby tak konczylo sie zycie.
Wierze , ze tam cos jest a i naukowcy maja taka nadzieje .
A to nawet nie ma nic wspolnego z wiara w Boga.
Bo sa ludzie ktorzy nie wierza w Boga a wierza ze nasza energia ( dla innych duch/dusza) pozostaje i krazy w kosmosie.... :)

p.S. wiedzialam ze odpowiesz na mojego poscika :):yes:

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

kwiaciarka
kwiatek1976
kwiaciarka

No czyli taki matrix :)
Wierze, ze "ja" to nie tylko to cialo, te rece,te nogi, ta glowa, mozg i inne.
Zawsze czułam , ze mam cos wiecej - dusze, energie - jak komu wygodniej zwac.
Na dodatek umiejscowione to cos jest w glowie - gornej czesci calego ciala :)

Moj wujas przezyl smierc kliniczna kilka razy, on mi mowi - nie boj sie smierci , bo po niej jest piekniej,slodziej,jasniej, tak lekko , jakbys sie pozbyla ciezaru jakim jest cialo, tego niepotrzebnego balastu. To tak jakbys spala pod ciezka koldra , nie mogla dlugo sie odkopac i nagle jest! mozesz! wydobylas sie i czujesz sie taka lekka, tak ci dobrze, ze chcesz tak zostac na wieki. Gdy widział swoje cialo myslal - Boze jakie to cialo jest brzydkie, stare , pomarszczone... a ja , ja ten, nie tamto cialo, ja - jestem taki lekki, wolny, mlody, nie chce wracac !! ale wrocil heh
Pozniej nigdy juz nie bal sie smierci.

Ja mimo wszystko sie boje, bardzo sie boje.
Ale wierze, ze to nie wszystko co na tej ziemi.

Kwiatek napisala ze nie ma dowodow na zycie po smierci, ze swiat nauki jest bezlitosny dla swiata wiary.
Heh no to ja powiem inaczej:
swiat nauki nie ma dowodow na to, ze nie ma nic po smierci.
Swiat nauki nie potrafi odpowiedziec na pytanie jest cos czy nie ma.
naukowcy dowodza ze to cos co widzimy w trakcie smierci klinicznej - tunel, jasne swiatlo, wychodzenie z ciala - to marzenia umierajacego mozgu. Ze tunel z jasnym swiatlem to nic innego jak zwezajace sie pole widzenia, czlowiek widzi dosrodkowo, stad wizja tunelu.
Ale nigdy swiat nauki nie odpowiedzial na pytanie, dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna bardzo precyzyjnie opowiadaja co sie dzialo na sali reanimacyjnej podczas gdy oni byli przeciez nieprzytomni.

kwiaciarka spytam troche enigmatycznie,- a jak dowiedziesz,że człowiek który twierdzi że miał takie wizje, zwyczajnie ich nie zmysla, własnie dlatego że słyszał o innych którzy takie opowieści o świetle,tunelach, etc. snuli....???? ;)

uścislając,- świat nauki jest zdania,że w czasie śmierci klinicznej dochodzi zwykle do niedotlenienia w większym lub mniejszym stopniu, i te wizje sa niczym innym jak projekcjami niedotlenionego mózgu właśnie...

ale OK, niech każdy wierzy w co chce... :)

na marginesie,- ja przeżyłam śmierc kliniczna, co prawda tylko raz..., ale zawsze...:) i ja akurat żadnych wizji nie miałam. nic kompletnie. czarna dziura, zupełny brak jakiejkolwiek świadomości, jak najgłębszy sen, bez poczucia czasu,przestrzeni...

o wszystkim co się ze mną działo dowiedziałam sie dopiero jak z tego wyszłam...
i od tamtej pory nie boję się śmierci...

zresztą, nigdy się jej nie bałam... jesli już to samego umierania,zeby nie bylo bolesne...

ej a przeczytalas dokladnie moj post?
Pytasz skad wiem ze nie klamia , ale ja napisalam w poscie wyzej ze naukowcy nie umieja odpowiedziec na pytanie dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna na stole reanimacyjnym, pozniej dokladnie opisuja co sie dzialo w sali, kto reanimowal, kto gdzie stal, co sie dzialo itp :)
Jaki kolor spinki miala we wlosach pielegniarka :)
A ludki te nie znaly lekarzy ani pielegniarek bo zabierala ich zazwczyja karetka z domy, ulicy, pracy.
I tu wlasnie swiat nauki stawia znak zapytania.
Kiedys na naszym watku licpowek zachecalam do ogladniecia filmow z serii skalpel i dusza, tam naukowcy sami sobie zadaja pytania, i oni nie sa tak pewni jak Ty ze nie ma nic po ....
:)
A o tym ze nie kazdy ma te wizje podczas smierci klinicznej tez tam jest :)

Niczego nie mozna byc pewnym, tak samo jak ja nie moge byc pewna na 100 ze cos jest, tak samo Ty ze nic nie ma :)
kazdy jednak z nas musi umrzec.
Najbardziej przeraza mnie to, ze jesli ty masz racje i "po" nic nie ma, to nawet nie bede mogla pomyslec jak umre - a jednak to koniec, nie ma nic.

A ja mialam glebokie omdlenia kilka razy.
Za kazdym razem cos mi sie snilo, a za 1 ktory pamietam okropnie, byla nicosc, jakby mnie nie bylo poprostu. A powrot do swiadomosci byl jakbym na nowo sie rodzila.
trudne do opisania, ale jakbym wrocila z nicosci.
Nie chcialabym aby tak konczylo sie zycie.
Wierze , ze tam cos jest a i naukowcy maja taka nadzieje .
A to nawet nie ma nic wspolnego z wiara w Boga.
Bo sa ludzie ktorzy nie wierza w Boga a wierza ze nasza energia ( dla innych duch/dusza) pozostaje i krazy w kosmosie.... :)

p.S. wiedzialam ze odpowiesz na mojego poscika :):yes:

powiem ci ze ja tam podejrzliwie podchodze do tych programów o tych co to przezyli smierc kliniczna i opowiadaja jakie to mieli wizje....
no nie bardzo wierze w prawdziwosc takich programów i juz... dla mnie to taka sama prawda jak seria ,,z archiwum x"....

no taki niedowiarewk ze mnie i juz :)

a wiesz, mnie jest lepiej ze swiadomoscia ze tam nic nie ma, tylko nicosc...
a te wszystkie wierzenia w zycie pozagrobowe traktuje tak,ze ludzie nie moga sie pogodzic z tym ze nasze zycie jest tak ulotne i dlatego bardzo by chcieli zeby na tym swiecie wszystko sie nie konczyło, chcieliby zeby cos jeszcze gdzies na nich czekało...
dla mnie to zrozumiałe... takie ludzkie...

ale ja osobiscie nie mam złudzeń.

kurcze, napisałabym wiecej,ale jeczydło ryczy mi na kolanach i nie da.....:(

ps. wiedziałam,ze ty wiesz,ze ja odpisze....;)

Odnośnik do komentarza

kwiatek1976
kwiaciarka
kwiatek1976

kwiaciarka spytam troche enigmatycznie,- a jak dowiedziesz,że człowiek który twierdzi że miał takie wizje, zwyczajnie ich nie zmysla, własnie dlatego że słyszał o innych którzy takie opowieści o świetle,tunelach, etc. snuli....???? ;)

uścislając,- świat nauki jest zdania,że w czasie śmierci klinicznej dochodzi zwykle do niedotlenienia w większym lub mniejszym stopniu, i te wizje sa niczym innym jak projekcjami niedotlenionego mózgu właśnie...

ale OK, niech każdy wierzy w co chce... :)

na marginesie,- ja przeżyłam śmierc kliniczna, co prawda tylko raz..., ale zawsze...:) i ja akurat żadnych wizji nie miałam. nic kompletnie. czarna dziura, zupełny brak jakiejkolwiek świadomości, jak najgłębszy sen, bez poczucia czasu,przestrzeni...

o wszystkim co się ze mną działo dowiedziałam sie dopiero jak z tego wyszłam...
i od tamtej pory nie boję się śmierci...

zresztą, nigdy się jej nie bałam... jesli już to samego umierania,zeby nie bylo bolesne...

ej a przeczytalas dokladnie moj post?
Pytasz skad wiem ze nie klamia , ale ja napisalam w poscie wyzej ze naukowcy nie umieja odpowiedziec na pytanie dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna na stole reanimacyjnym, pozniej dokladnie opisuja co sie dzialo w sali, kto reanimowal, kto gdzie stal, co sie dzialo itp :)
Jaki kolor spinki miala we wlosach pielegniarka :)
A ludki te nie znaly lekarzy ani pielegniarek bo zabierala ich zazwczyja karetka z domy, ulicy, pracy.
I tu wlasnie swiat nauki stawia znak zapytania.
Kiedys na naszym watku licpowek zachecalam do ogladniecia filmow z serii skalpel i dusza, tam naukowcy sami sobie zadaja pytania, i oni nie sa tak pewni jak Ty ze nie ma nic po ....
:)
A o tym ze nie kazdy ma te wizje podczas smierci klinicznej tez tam jest :)

Niczego nie mozna byc pewnym, tak samo jak ja nie moge byc pewna na 100 ze cos jest, tak samo Ty ze nic nie ma :)
kazdy jednak z nas musi umrzec.
Najbardziej przeraza mnie to, ze jesli ty masz racje i "po" nic nie ma, to nawet nie bede mogla pomyslec jak umre - a jednak to koniec, nie ma nic.

A ja mialam glebokie omdlenia kilka razy.
Za kazdym razem cos mi sie snilo, a za 1 ktory pamietam okropnie, byla nicosc, jakby mnie nie bylo poprostu. A powrot do swiadomosci byl jakbym na nowo sie rodzila.
trudne do opisania, ale jakbym wrocila z nicosci.
Nie chcialabym aby tak konczylo sie zycie.
Wierze , ze tam cos jest a i naukowcy maja taka nadzieje .
A to nawet nie ma nic wspolnego z wiara w Boga.
Bo sa ludzie ktorzy nie wierza w Boga a wierza ze nasza energia ( dla innych duch/dusza) pozostaje i krazy w kosmosie.... :)

p.S. wiedzialam ze odpowiesz na mojego poscika :):yes:

powiem ci ze ja tam podejrzliwie podchodze do tych programów o tych co to przezyli smierc kliniczna i opowiadaja jakie to mieli wizje....
no nie bardzo wierze w prawdziwosc takich programów i juz... dla mnie to taka sama prawda jak seria ,,z archiwum x"....

no taki niedowiarewk ze mnie i juz :)

a wiesz, mnie jest lepiej ze swiadomoscia ze tam nic nie ma, tylko nicosc...
a te wszystkie wierzenia w zycie pozagrobowe traktuje tak,ze ludzie nie moga sie pogodzic z tym ze nasze zycie jest tak ulotne i dlatego bardzo by chcieli zeby na tym swiecie wszystko sie nie konczyło, chcieliby zeby cos jeszcze gdzies na nich czekało...
dla mnie to zrozumiałe... takie ludzkie...

ale ja osobiscie nie mam złudzeń.

kurcze, napisałabym wiecej,ale jeczydło ryczy mi na kolanach i nie da.....:(

ps. wiedziałam,ze ty wiesz,ze ja odpisze....;)

a no, moze i te programy sa naciagane ...
Ale ja bym chciala "byc" po smierci, ale mniej juz, zeby moja energia krazyla w kosmosie heh.
A moj maz mowi, ze przeraza go to, ze tak moze byc na wieki, ze sienigdy nie skonczy - to ze dusza bedzie tak trwala na wieki.
A mi akurat by sie to podobalo hje hje.
Najbardziej mi zal, ze wlasnie jesli nie ma nic, to nawet nie pomysle ze jednak nie ma nic.
Wolalabym sie przekonac czy cos jest czy nie i dopiero zniknac :)

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

kwiaciarka
kwiatek1976
kwiaciarka

ej a przeczytalas dokladnie moj post?
Pytasz skad wiem ze nie klamia , ale ja napisalam w poscie wyzej ze naukowcy nie umieja odpowiedziec na pytanie dlaczego niewidomi, ktorzy przezyli smierc kliniczna na stole reanimacyjnym, pozniej dokladnie opisuja co sie dzialo w sali, kto reanimowal, kto gdzie stal, co sie dzialo itp :)
Jaki kolor spinki miala we wlosach pielegniarka :)
A ludki te nie znaly lekarzy ani pielegniarek bo zabierala ich zazwczyja karetka z domy, ulicy, pracy.
I tu wlasnie swiat nauki stawia znak zapytania.
Kiedys na naszym watku licpowek zachecalam do ogladniecia filmow z serii skalpel i dusza, tam naukowcy sami sobie zadaja pytania, i oni nie sa tak pewni jak Ty ze nie ma nic po ....
:)
A o tym ze nie kazdy ma te wizje podczas smierci klinicznej tez tam jest :)

Niczego nie mozna byc pewnym, tak samo jak ja nie moge byc pewna na 100 ze cos jest, tak samo Ty ze nic nie ma :)
kazdy jednak z nas musi umrzec.
Najbardziej przeraza mnie to, ze jesli ty masz racje i "po" nic nie ma, to nawet nie bede mogla pomyslec jak umre - a jednak to koniec, nie ma nic.

A ja mialam glebokie omdlenia kilka razy.
Za kazdym razem cos mi sie snilo, a za 1 ktory pamietam okropnie, byla nicosc, jakby mnie nie bylo poprostu. A powrot do swiadomosci byl jakbym na nowo sie rodzila.
trudne do opisania, ale jakbym wrocila z nicosci.
Nie chcialabym aby tak konczylo sie zycie.
Wierze , ze tam cos jest a i naukowcy maja taka nadzieje .
A to nawet nie ma nic wspolnego z wiara w Boga.
Bo sa ludzie ktorzy nie wierza w Boga a wierza ze nasza energia ( dla innych duch/dusza) pozostaje i krazy w kosmosie.... :)

p.S. wiedzialam ze odpowiesz na mojego poscika :):yes:

powiem ci ze ja tam podejrzliwie podchodze do tych programów o tych co to przezyli smierc kliniczna i opowiadaja jakie to mieli wizje....
no nie bardzo wierze w prawdziwosc takich programów i juz... dla mnie to taka sama prawda jak seria ,,z archiwum x"....

no taki niedowiarewk ze mnie i juz :)

a wiesz, mnie jest lepiej ze swiadomoscia ze tam nic nie ma, tylko nicosc...
a te wszystkie wierzenia w zycie pozagrobowe traktuje tak,ze ludzie nie moga sie pogodzic z tym ze nasze zycie jest tak ulotne i dlatego bardzo by chcieli zeby na tym swiecie wszystko sie nie konczyło, chcieliby zeby cos jeszcze gdzies na nich czekało...
dla mnie to zrozumiałe... takie ludzkie...

ale ja osobiscie nie mam złudzeń.

kurcze, napisałabym wiecej,ale jeczydło ryczy mi na kolanach i nie da.....:(

ps. wiedziałam,ze ty wiesz,ze ja odpisze....;)

a no, moze i te programy sa naciagane ...
Ale ja bym chciala "byc" po smierci, ale mniej juz, zeby moja energia krazyla w kosmosie heh.
A moj maz mowi, ze przeraza go to, ze tak moze byc na wieki, ze sienigdy nie skonczy - to ze dusza bedzie tak trwala na wieki.
A mi akurat by sie to podobalo hje hje.
Najbardziej mi zal, ze wlasnie jesli nie ma nic, to nawet nie pomysle ze jednak nie ma nic.
Wolalabym sie przekonac czy cos jest czy nie i dopiero zniknac :)

wiesz co, a ja to jeszcze sobie ,,dopracowałam" taka teorie, że nawet jak wczesniej miałam jakies wątpliwości co do tego, czy tam istnieje zycie, to po smierci mojej matki ( 2 lata temu) upewniłam się że tam nic nie ma.... bo jaka ona ( moja matka) nie była, ale starala się mi wynagrodzić wczesniejsze lata i wiem że gdyby tam istnialo życie, to ona by mi dała jakiś znak... nie zostawiła by mnie samej...
ale zostawiła....

i choć wczesniej tez to wiedziałam, to po jej śmierci upewniłam się w swoich przekonaniach,że tam czeka na nas tylko nicość....

Odnośnik do komentarza

kwiatek1976
kwiaciarka
kwiatek1976

powiem ci ze ja tam podejrzliwie podchodze do tych programów o tych co to przezyli smierc kliniczna i opowiadaja jakie to mieli wizje....
no nie bardzo wierze w prawdziwosc takich programów i juz... dla mnie to taka sama prawda jak seria ,,z archiwum x"....

no taki niedowiarewk ze mnie i juz :)

a wiesz, mnie jest lepiej ze swiadomoscia ze tam nic nie ma, tylko nicosc...
a te wszystkie wierzenia w zycie pozagrobowe traktuje tak,ze ludzie nie moga sie pogodzic z tym ze nasze zycie jest tak ulotne i dlatego bardzo by chcieli zeby na tym swiecie wszystko sie nie konczyło, chcieliby zeby cos jeszcze gdzies na nich czekało...
dla mnie to zrozumiałe... takie ludzkie...

ale ja osobiscie nie mam złudzeń.

kurcze, napisałabym wiecej,ale jeczydło ryczy mi na kolanach i nie da.....:(

ps. wiedziałam,ze ty wiesz,ze ja odpisze....;)

a no, moze i te programy sa naciagane ...
Ale ja bym chciala "byc" po smierci, ale mniej juz, zeby moja energia krazyla w kosmosie heh.
A moj maz mowi, ze przeraza go to, ze tak moze byc na wieki, ze sienigdy nie skonczy - to ze dusza bedzie tak trwala na wieki.
A mi akurat by sie to podobalo hje hje.
Najbardziej mi zal, ze wlasnie jesli nie ma nic, to nawet nie pomysle ze jednak nie ma nic.
Wolalabym sie przekonac czy cos jest czy nie i dopiero zniknac :)

wiesz co, a ja to jeszcze sobie ,,dopracowałam" taka teorie, że nawet jak wczesniej miałam jakies wątpliwości co do tego, czy tam istnieje zycie, to po smierci mojej matki ( 2 lata temu) upewniłam się że tam nic nie ma.... bo jaka ona ( moja matka) nie była, ale starala się mi wynagrodzić wczesniejsze lata i wiem że gdyby tam istnialo życie, to ona by mi dała jakiś znak... nie zostawiła by mnie samej...
ale zostawiła....

i choć wczesniej tez to wiedziałam, to po jej śmierci upewniłam się w swoich przekonaniach,że tam czeka na nas tylko nicość....

taka jak przed narodzinami .... buuuu ja tak nie chce.
A jesli jednak jest cos i tam jest Twoja mama , to moze nie daje znaku bo nie moze.

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...