Skocz do zawartości
Forum

High need baby


Gość aurora82

Rekomendowane odpowiedzi

Maly ma 18 mies a ja dopiero wczoraj dowiedzialam sie, ze takie zachowanie ma swoja nazwę. Pamietam jak maz probowal uśpić lobuza a ja ostatkiem sil szukalam w necie sposobow na usypianie- wypróbowane wszystkie! Bezskuteczne! W ciągu dnia usypial max 30 min- takie drzemki, w nocy nieco dluzej. Nawet do odbijania go nie bralam, bo taka zmiana pozycji konczyla sie wybudzeniem. Zmienil sie troche, kiedy zaczal pelzac, raczkowac- poznawać swiat.. Dużo by pisać.. Dzis ma 1.5 roku, lozuz kochany, ale nadal absorbujacy na maxa, usypianie to wieczne rytualy, - dlugie. Noce nadal przewiercone, przejeczane.. Dnie energetyczne, znów na maksa.. Kocham go, ale latwo nie jest. Dodatkowo " moi bliscy" uskrzydlaja mnie swoimi dobrymi radami i krytyka.. Och.. Dziekuje za uwagę!

Odnośnik do komentarza
Gość Mama Agatki

Ja też jestem mamą high need baby i to po raz drugi. Synek był bardzo absorbujący i jest nadal, a ma już 5 lat. Maruda do kwadratu i przyklejony do rodziców na 100%. Jest przy tym tak niesamowicie inteligentny: czyta, liczy i zaczyna gryzmolić litery, że zawsze się pocieszam coś za coś. Myśląc, że 2 dziecko nie może być aż tak trudne zdecydowaliśmy się na kolejne. Urodziła się Agatka, która jest jeszcze bardziej high need! ciągle noszona, zabawiana i na piersi. Z synkiem przeszliśmy na mm bo myślałam, że się nie najada i było lepiej, ale mała jest uparta i butli nie chce zaciągnąć. Teraz ma 6 miesięcy i je już więcej i tak się nic nie zmienia oprócz tego że mniej śpi czyli więcej noszenia, zabawiania itd. W sumie to już nie czekam, że coś przejdzie lecz dostosowuję się do sytuacji i już. Robi się lepiej jak high need idzie do przedszkola, a to już za 2,5 roku bo pewnie tak jak i brat do żłobka nie da się odprowadzić. Czasami mam dość wszystkiego, ale tak sobie myślę, że inni chcieliby mieć takie high need, a nie mogą albo dzieci są chore. Pomimo bałaganu w domu, odrostów na włosach, cieszę się że są zdrowe. Pozdrawiam i nie dajcie się to tylko dzieci. Trzeba bardzo je kochać i niestety ale poddać się ich potrzebą. Ja na pewno nie będę walczyć i tresować. Nie czytam poradników bo to nic nie daje.

Odnośnik do komentarza
Gość Centka80

Tez jestem mama 17 miesięcznej HNB. Początki były baaaaardzooooo trudne, przepłakane noce małej i moje, kolki, zaparcia i mega ciężkie ząbkowanie, z ktorym borykamy sie do teraz. Ciagle noszenie na rękach do 10 miesiaca zycia spowodowały u mnie kilkukrotne nawroty rowy kulszowej, zapalenie cieśni nadgarstka i bole stawów kolanowych od noszenia jej od pokoju do pokoju, od okna do okna od drzwi do drzwi.... zabawki jej nie interesowały, z reszta po dzis dzien jest to trudne. Wszystko tylko na kilka chwil i juz wisi mi na rękach lub ciągnie aby przy niej siedzieć. Ciezko cokolwiek zrobic. Najpierw przerabialiśmy ryk w wózku i w wieku 3 miesiecy ( a jest dzieckiem zimowym z konca października) musiałam przejść na wózek sportowy aby wiecej widziała, potem problemy z ubieraniem do tej pory to gehenna ( czasem ciągnie sie za ubrania jakby ja gryzły). Jest nerwusem, wszystko musi miec na juz na teraz. Niespokojna w nocy, czesto wstaje z rykiem, do tej pory wstaje 2/3 razy na butle mleka :/. Gotowanie czy robienie śniadań/obiadów jest wyzwaniem i ciągła walka o uwage. Jestem bardzo zmęczona, ciagle w biegu, ciagle w nerwach, zakupy, spacery bo człowiek nigdy nue wie kiedy nastąpi " awaria " i ryk w nieboglosy w sumie nie wiadomo z jakiego powodu.
Tez sie czasem zastanawiam dlaczego nam sie takie dziecko trafiło.... jedt mega ciezko nadal, choc nie ukrywam ze lepiej sie znamy i komunikacja łatwiejsza jest. Wiec łatwiej przewidzieć pewne sytuacje i albo zapobiec im lub lepiej znieść konsekwencje.
DZIECI HNB to mega wrażliwce, bardzo inteligentne i ciekawe swiata i to mnie pociesza. Bo rzeczywiście nie ma wokol mnie zrozumienia ani ze strony rodziny ani ze strony koleżanek ze spokojnymi dziecmi. Wszyscy cie tylko na około obwiniają, ze cos musisz robic nie tak, zła matka z ciebie. Podcinają ci skrzydła, ktore i tak dawno juz opadły z nadmiaru obowiązków przy takim dziecku i braku sil i snu przede wszystkim. Ja juz dawno przestałam odliczać 3/6/12 miesiecy, 2/3/4 latka a bedzie lepiej. Trzeba zyc z dnia na dzien i pokonywać trudności a lekko z takimi dziecmi nie jest.
Pozdrawiam wszystkie mamy HNB. Trzymajcie sie dzielnie!

Odnośnik do komentarza
Gość AgaiWiki

Cześć dziewczyny i umęczone matki HNB! Też mam córcię dającą mi w kość. Ma już 10mc i faktycznie odkąd jest bardziej mobilna to potrafi się chwilę sobą zająć jednak obiady gotuję wieczorami jak śpi bo w ciagu dnia nie mam na to szansy... piszę z pytaniem o żłobek bo zaraz kończy mi się macierzyński i zastanawiam się czy córcia da radę czy raczej sobie odpuścić i poczekać przynajmniej z pół roku? Mam taką możliwość ale nie ukrywam że chciałabym już wrócić do "normalności". Macie jakieś doświadczenia z pociechami w żłobku?

Odnośnik do komentarza

Witajcie drogie mamy HNB. Znalazłam to forum szperając w internecie odnośnie sposobów na wydłużenie drzemek u swojej córki. Po nitce do kłębka i okazało się, że moja latorośl ma dużo więcej przypadłości charakterystycznych dla HNB. U nas zaczęło się od kółek, które trwały do 4 miesiąca. Od rana do wieczora był przeraźliwy krzyk. Zadne medykamenty nie pomagały. Jedynie ciepły termofor przynosił ulgę ale tylko na chwilę. Sądziłam, że kiedy skończą się kolki to córka zacznie lepiej spać.... Niestety... Drzemki w ciągu dnia po 20-30 minut. Ja wymęczona bo dziecko nie dało się odłożyć ani do łóżeczka, ani do bujaczka. Non stop na rękach. Wyjścia na spacer również okupione wielkim płaczem bo mała nie tolerowała wózka. Dzisiaj ma 10 miesięcy i w spacerówce nadal nie lubi jeździć. Wyjazd autem dłuższy niż pół godziny też kończy się krzykiem bo tego również nie toleruje. Od początku była karmiona piersią, nie potrafiła pić z butelki - dzisiaj pije ładnie i to uważam za wielki sukces. Smoczek też jest zły, bawi się nim ale nie używa go w takim celu, do jekiego został przeznaczony. Ogólnie jest mi bardzo ciężko. Nie mogę w spokoju ugotować obiadu czy posprzątać. Dom zapuszczony, obiad byle jaki. Starsza córka, która ma 13 lat przygotowuje się do egzaminu ale nie mogę jej pomóc bo młodsza cały czas wisi na mnie. Noce również nie należą do latwych. Mała budzi się około 5 razy i bez piersi nie potrafi usnąć. Teraz jestem po dwóch nieprzespanych nockach bo idą zęby i chyba zbiegły się w czasie z kolejnym skokiem rozwojowym, z którym moje dziecko zupełnie sobie nie radzi a ja nie potrafię jej pomóc. Cały czas jest płacz o byle głupotę. Gdy dowiedziałam się o drugiej ciąży to w myślach układałam plan jak będzie super. Planowałam wychodzić na długie spacery, perfekcyjnie zajmować się domem i poświęcić się gotowaniu, które zawsze uwielbiałam. Niestety moje HNB obrzydzilo mi wszystkie te czynności.... Długo mogłabym jeszcze pisać, ale nawet nie potrafię logicznie poskładać myśli bo cały czas kołyszę dziecko aby wyspało się. Przepraszam za chaotyczny tekst i liczę, że choć jedna osoba doczyta go do końca. Musiałam wyrzucić z siebie trochę emocji bo jest naprawdę ciężko pod jednym dachem z HNB. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...