Skocz do zawartości
Forum

Rotawirusy i pneumokoki - szczepicie?


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Joanna1979

Klaudia1608 - podasz link do bloga, vloga? tutaj Twój filmik się nie wyswietla, a z chęcią bym posłuchała Twojej opinii. Ja jako mama trójki zaszczepionych dzieciaków mam swoje zdanie ale zawsze fajnie podyskutować z innymi :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o mnie, to ja zaszczepiłam córkę w zeszłym roku dwiema dawkami, gdy mała szła do żłobka. Drugie maleństwo zacznę natomiast szczepić już od 2. miesiąca życia, bo rozmawiałam o tym z pediatrą, która mnie przekonywała do takiej decyzji. Poza tym w 2017 r. mają być wprowadzone bezpłatne szczepienia przeciwko pneumokokom dla wszystkich dzieci ale urodzonych już w 2017 r. więc nasze starszaki nie załapią się na żadne doszczepianie :(

Odnośnik do komentarza
Gość NinusiaZz

Dokładnie, a szkoda, bo myślałam, że jakoś inaczej to zorganizują, że starszaki też się załapią, będą doszczepiać albo coś... No nie wiem, mam nadzieję, że jeszcze może jakoś uda się to inaczej rozpisać.

Odnośnik do komentarza
Gość Emila_o o

Witam, u mnie temat zaszczepienia na pneumo wyszedł, kiedy córka znalazła sie w szpitalu, zachłystowe zapalenie pluc. Nic przyjemnego, zachłyśnięcie zupą, bronchofiberoskopia w całkowitej narkozie, ponad trzy tygodnie na antybiotykach i sterydach + inhalacje do ok połowy kwietnia. W związku z tym lekarze szpitalni, prowadzący oraz kilku innych dosadnie sugerowali zaszczepienie. Jedni, że po ok 6 tygodnia od wyjścia ze szpitala inni, że 6 tygodni po zakończeniu wszystkich inhalacji czyli tak za ok 2 miesiące. Nie jestem przeciwniczką szczepień, ale w tym przypadku przeczytałam chyba wszystkie możliwe artykuły, rozmowy z pediatrami i zasięgnęłam opinie wszystkich znajomych, którzy mają dzieci. Szczerze mówiąc dopiero dzis podjęłam decyzję, że jednak nie zaszczepię, bo żaden z lekarzy nie podał mi dokładnie informacji jak organizm mojego dziecka zareaguje po tak długiej antybiotykoterapii, sterydach i narkozie na kolejną ingerencję w i tak osłabiony organizm (czyli niszczenie pneumokoków, które każdy ma w swoim organizmie, a które nie są aktywne i groźne, dopóki coś się nie zadzieje.) . Jedyne co usłyszałam to, to że organizm musie sie po tym wszystkich oczyścić i teoretycznie te 6 tygodni w zupełności wystarczy. Dla mnie to żadna gwarancja, nie ma tu 100 % pewności ze faktycznie te 6 tygodni pozwoli oczyścić organizm z tych wszystkich trucizn. Dlatego uważam, że jesli nie jest to konieczne, dziecko jest osłabione częstym i infekcjami antybiotykami, nie powinno się dodatkowo obciążać małych organizmów dodatkową chemią. Podstawowe szczepienia nie ma nic przeciwko, sam,a szczepiłam, ale tu nie mam pewności czy to dobre rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza

Emila, rozumiem Twój sceptycyzm. Poczekaj może, aż mała otrząśnie się trochę z tego wszystkiego, zobacz jak jej organizm reaguje na bodźce, takie jak przebywanie w większej grupie dzieci i może wtedy zdecyduj. U starszych dzieci, po 2. r.ż. jest tylko jedna dawka szczepienia. Zdrówka dla małej!

Odnośnik do komentarza

Na rotawirusy szczepi się bodajże do 12 tygodnia życia - tak mi powiedziano ostatnio w przychodni. Przeciw pneumokokom są dwie lub trzy dawki, zależnie od tego, kiedy się zacznie szczepić - jeśli przed ukończeniem 6 miesiąca, to trzy; a jeśli po ukończeniu, to dwie.
Ja szczepię dzieci na co się da - uważam, że po to jest nam postęp w medycynie, żeby w miarę możliwości chronić dzieci przed chorobami.

Odnośnik do komentarza

Gonia, ja bym nie szczepiła na rotawirusy. Akurat tu też jestem tej opinii, że to zbędna szczepionka.
Żaden z moich 3 synków nie był szczepiony na rotawirusy, a dzieci mam żłobkowe. Nigdy jak na razie nie mieli rotawirusa, starsi tylko jelitówkę zaliczyli jak byli mali, pewnie jak większość dzieci. Najmłodszy syn jeszcze nie miał. Niestety dużo osób myli jelitówkę (zwaną też grypą żołądkowa) z rotawirusem, a on występuje stosunkowo rzadko.

Odnośnik do komentarza

Nie zgadzam się, ze szczepionka na rotawirusa jest z tych zbędnych. Moje pierwsze dziecko złapało rotawirusa już w żłobku i przechodziło dramatycznie. Nie znam osoby, na której by ta choroba nie odcisnęła piętna. Za to znam osoby, które zaszczepuły i sobie chwalą, bo nawet jak dziecko zachorowało, to przechodziło lżej.

Nie przemawia do mnie mówienie, ze koncerny farmaceutyczne kierują się tylko chęcią zysku. Wierzę w ludzi, w nich też pracują naukowcy i myślą o naszym zdrowiu. Nie podoba mi się mówienie, że patrzą tylko na zysk, trochę to nie logiczne. To po co te wszystkie leki ludzkość wymyśliła, myślicie, ze wystarczyłby czosnek, miód i ciepłe mleko?

Odnośnik do komentarza
Gość Mama Jagody

No wlasnie, a z kolei w mojej ocenie kontrowersje powinna budzić szczepionka na meningo.
Szczep występujący u nas w populacji mutuje sie na tyle szybko, ze szczepionki na niego nie ma. Mozna jedynie zaszczepic na bardziej "egzotyczne" odmiany, ale ktore w Polsce nie występują...

Odnośnik do komentarza
Gość kamakamilla

Oj, moje rozterki w kwestii tego szczepienia to prawdziwa epopeja :) Najpierw ja się wahałam, potem mąż nie był przekonany, wreszcie teściowa się włączyła i nawrzeszczała na nas, że eksperymentujemy na zdrowiu synka... Zaszczepiliśmy więc malucha, no i najwyraźniej to był dobry wybór, bo synek jest zdrowy i wszystko w porządku :) Teraz córeczka w drodze, i na pewno się będziemy się już wahać, niemniej rozumiem że to szczepionka budząca kontrowersje

Odnośnik do komentarza

~Mama Jagody
No wlasnie, a z kolei w mojej ocenie kontrowersje powinna budzić szczepionka na meningo.
Szczep występujący u nas w populacji mutuje sie na tyle szybko, ze szczepionki na niego nie ma. Mozna jedynie zaszczepic na bardziej "egzotyczne" odmiany, ale ktore w Polsce nie występują...

Są różne szczepionki na meningokoki. Faktem jest, że trzeba patrzeć na jaki szczep uodparniają. Niestety nie ma takiej całościowej, na wszystkie szczepy występujące w Polsce i faktycznie, nie we wszystkie zainwestowałabym.

Ja np. wahałam sie czy zaszczepić na ospę i na razie tego nie zrobiłam.

Odnośnik do komentarza
Gość Mama Jagody

W porozumieniu z pediatra, przyjęłam taka taktykę, ze nie zwlekałam z żadnym nadprogramowym szczepieniem, tzn kiedy cora osiągnęła wymagany wiek, od razu byla szczepiona. Glowna przyczyna-
starszy brat, uczniak, ktory narażał
Młodsza na rozne wirusy.
Dlatego o ile przy synu, nie spieszyłam sie ( np na ospe zaszczepiłam dopiero w przedszkolu), o tyle mala juz tak jak napisalam, w najszybszym bezpiecznym terminie.Szczepionki powodują dyskusje, ale kurcze, starszy syn, chociaz mial rozne infekcje, takie typowo przedszkolne, to nigdy nie zmagaliśmy sie z chorobami ukladu oddechowego, zapaleniami uszu itp. Sukcesu upatruje w szczepionkach, nie znajduje innego uzasadnienia.

Odnośnik do komentarza

Es_ze, masz jakaś koleżankę, która jest lekarzem, pielęgniarką a najlepiej przedstawicielem medycznym? Jeśli tak, to podpytaj ją czy musi mieć w danym miesiącu określony obrót, czy określoną min. ilość sprzedanego leku czy szczepionek i dlaczego?
Każda firma, którą jest też koncern farmaceutyczny jest po to by przynosić zyski, jeśli spadają, to wypuszcza się nowe produkty i rusza kampania marketingowa informująca, a jeśli spada sprzedaż jakiegoś flagowego produktu np. szczepionki, to rusza kampania marketingowa tzw. przypominająca. Koncern farmaceutyczny nie jest monopolistą, ma konkurencję i by być lepszym musi się wykazać, czy to lekiem na miarę Nobla, czy szczepionką, która będzie ratować życie, czy wreszcie zyskiem. Niestety każdy taki koncern wypuszcza też poza flagowymi lekami „zwykłe” leki, takie "zapchajdziury, byle tylko się sprzedały, jak się nie sprzedadzą, to w kolejnym roku są sprzedawane pod inną nazwą, byle był obrót i zyski. Podobnie jest ze szczepionkami, one też generują zyski firmy, jak się przestaną sprzedawać, to firmy będą musiałby znaleźć inny produkt, na którym zarobią albo właśnie robi się reklamę "straszącą" rodziców z serii "jak nie zaszczepisz, to dziecko umrze albo ciężko zachoruje". Trochę wyolbrzymiam, ale sama pewnie widziałaś jak przesadnie niektóre reklamy wyglądają.
I oczywiście, że wszystkie leki są odkrywane przez naukowców, ale to nie znaczy, że mamy wszystkie je kupować. Podobnie jest np. ze sprzętem agd, to, jeśli firma wymyśliła 100 gadżetów do kuchni, to nie znaczy, że te 100 rzeczy trzeba kupić. A firmy muszą coś nowego wymyślać, by miały zyski i mogła się utrzymać na rynku.
Każdy ma prawo do swojego zdania, no i każdy robi jak uważa :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...