Skocz do zawartości
Forum

Lutóweczki 2014


Rekomendowane odpowiedzi

MałaMi2408 jesli miałaś skurcze to na wizycie ktorej jutro bedziesz miala sprawdz koniecznie szyjke macicy.! zrobi USG dopochwowe lekarz, i jesli sam z siebie nie zrobi to popros lekarza o to.
Nie chcę dziewczyny Was straszyć czy coś, tylko zaalarmować póki nie jest za późno.
Przed świetami tuż mialam bol brzucha i skurcze w okolicach jakby pachwin, Miałam jechać w daleka podróż na święta więc bałam się tych skurczy właśnie.
Poszłam do lekarza w poniedzialek przed wigilia okazało się ze szyjka macicy mi się skraca i miałam 1,7 cm. i skierował mnie od razu do szpitala, lezałam tydzień czasu, chcieli mnie dluzej potrzymać ale mialam już dość lezenia w szpitalu ,a tym bardziej bylam w strasznie stanie psychicznym poniewaz dowiedzialam sie ze moj synek ma prawdopodobnie stopki koślawo-szpotawe (jestem naprawde tym załamana, moze ktoras wie cos na ten temat.????). Więc jestem teraz skazana na lozko tylko i wylacznie do konca ciązy. a z tą szyjką trzeba uwazac bo wtedy trzeba wykonac cesarkę jesli już jest naprawde malutka szyjka.
Także dziewczyny kolejna rada: nie przemeczajcie sie, nie dzwigajcie i duzo wypoczywajcie, i na wizycie kolejnej sprawdzcie szyjke macicy.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !! Ja spędziłam sylwestra u rodziców w gronie kilkunastu osób, wytrzymałam na imprezie jakoś do 1.20 i poszłam spać. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że wygoniłam męża z łóżka żeby poszedł spać do innego pokoju, bo tak mi chrapał, że nie mogłam przez niego usnąć nad ranem;) ale przynajmniej wstałam rześka i obejrzałam koncert noworoczny.
Ja na szczęście nie mam zbyt często skurczy, szyjkę też mam zamkniętą, więc mam nadzieję, że malutka poczeka spokojnie do terminu. Wam życzę dużo spokoju w tych ostatnich tygodniach, nie denerwujcie się na zapas i obyście donosiły jak najdłużej!!

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64zbmhbs5vp9xf.png

Odnośnik do komentarza

MalaMi
Sorry, że tak późno Ci odpowiadam - ja jestem w połowie 35 tyg.

Moja lekarka kazała mi już odstawić leki, które dostałam w szpitalu, a to dlatego żeby mi ta szyjka powoli znowu robiła się miękka i niech się powolutku jednak skraca to później przy samym porodzie będzie łatwiej i pewnie krócej potrwa. A jak będzie faktycznie, to zobaczymy. W każdym razie muszę dotrwać do końca przyszłego tygodnia, a później jak już się zacznie 37 t.c. to może się dziać :)

Mój Sylwester nie był taki jak sobie z mężem zaplanowaliśmy - mieliśmy go spędzić sami spokojnie w domu, tym bardziej, że muszę leżeć. A tu niestety zwalili man się goście - męża brat z żoną i 4-letnim synem - no i szlag trafił masz spokój :/
Dziewczyny! Wszystkim nam życzę aby ten Nowy Rok był pełen dobrych chwil spędzonych z ukochanymi przez nas osobami, a przede wszystkim aby nasze porody były szybkie, łatwe i bezbolesne :) a co najważniejsze - aby nasze dzieciaczki urodziły się zdrowe!!!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Was:)
Sylwester mieliśmy spędzać sami w domu, ale popołudniu okazało się, że będzie siostra Męża z rodziną. Szybciutko więc zrobiliśmy zakupy, sałatkę i placki:) Dzieciaki padły zaraz po północy. Cała reszta towarzystwa dotrzymała prawie do 4 nad ranem. Olafuś obudził się o 8.30 więc o 9 byłam już na nogach, Mąż chwilę później. Niedawno pożegnaliśmy gości, ja się na godzinkę zdrzemnęłam i nadrabiam teraz zaległości na necie:)

gwiazdeczka123
flaflusiowa ja mam lekarza ze szpitala narutowicza, ja też się tam urodziłam :), i większość znajomych tam rodzi, jakiś czas temu wyremontowali cały oddział położniczo-ginekologiczny i jest naprawdę fajnie, wiem, bo leżałam tam tydzień w październiku, ale myślałam też o galla.

gwiazdeczka123 Narutowicz ma bardzo dobre recenzje. Nie wiem czy jesteś w posiadaniu książki "Baby at the City. Przewodnik po rodzicielstwie i wielkim mieście. Kraków" (jest też wersja dla Warszawy) autorstwa Pauliny Guzik. Książka ukazała się w 2013 roku i jest tam m.in. porównanie różnych porodówek w Krakowie pod kątem różnych aspektów. Np. w Narutowiczu poród rodzinny bezpłatny a na Galla za 140 zł. W Narutowiczu jest też możliwość porodu w wodzie a na Galla tylko rozluźniająca kąpiel. Jeśli nie masz tej książki to mogę Ci zeskanować te strony z opisami porodówek.

Ja wybrałam Galla jedynie ze wzgledu na to, że mój lekarz prowadzący z pierwszej i drugiej ciąży tam pracuje. Teraz i tak będę mieć cesarkę więc poród rodzinny i w wodzie odpada a po pierwszym porodzie byłam zadowolona zarówno z samego zabiegu jak i z opieki po porodzie więc mam nadzieję, że się nie pogorszyło)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ale sie wczoraj wieczorem przerazilam...poszlam siku i bylo praiwe bezbarwne- w pewnym moemncie myslalam ze to wody i balam sie okropnie. NIe wiedzialam czy leciec do szpitala, czy poczekac. Trzymalo mnie jedynie to, ze nawet jak nie bylam w ciazy a np pilam w ciagu dnia duzo to zawsze mocz mial taki kolor, a wczoraj ze cos mnie zlapalo to pilam przez caly dzien wode i herbate na zmiane. Dzisiaj rano wstalam i mocz mialam jak zawsze po nocy. Strasznie sie martwie ze nie odroznie wod- bo co bedzie jezeli beda sie tylko saczyc? Wiem jedynie ze nie mozna ich powstrzymac jak moczu ( i na to zwaracalam wczoraj uwage), ale poza tym moga byc bezbarwne, rozowe czy jakies tam inne...masakra z tym zblizajacym sie porodem

Odnośnik do komentarza

Ja tez sie tego boje ze nie odroznie wod od moczu. Jak rodzilam pierwsze dziecko i dostalam skurczy zadzwonilam do szpitala ze mam skurcze a ona do mnie ze jak rodze pierwszy raz to skurcze moge miec nawet ze 2,3 dni. I ze mam zadzwonic dopiero jak bede miala regularne skurcze co 3,4 min. Bo te ktore teraz mam moga sie cofnac i urodze za tydz badz dwa. Teraz polozna powiedziala ze na pewno nie bedzie trwalo to tak dlugo jak przy pierwszej ciazy i troche sie martwie ze nie zdaze dojechac do szpitala. :(

[url=http://www.rodzice.pl]http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/17088[/url

Odnośnik do komentarza

Ja to w ogóle jestem przerażona porodem i wszystkim co jest z nim związane. Nie mam pojęcia jak to będzie z odejściem wód płodowych, bo jeśli będą się tylko sączyć, to skąd będę wiedziała, że to jest to? Nie wiem jak mocne są same skurcze porodowe (a pewnie nieźle boli skoro kobiety tak się tego boją) - mnie jak dopadają te przepowiadające, to nieraz są mocno bolesne i jak długo trwają, to męczą bardzo.
Ogólnie jestem przerażona!!!

Odnośnik do komentarza

annaanna84 z tym, że mocz ma pH zależne m.in od diety, ja ostatno miałam robione badanie moczu i miałam pH 7 :/ Podobno wody mają "słodkawy" zapach, ale sama też jeszcze nie rodziłam, więc nie wiem. Pocieszam się tym, że każdy z mojej rodziny i otoczenia zapewnia, że bólów porodowych nie da się z niczym pomylić, sama nie wiem jak to jest. Jutro mam wizytę u lekarza, może się czegoś dowiem.

Wczoraj miałam chwilę strachu, wyjmowałam kurczaka z piekarnika, za szybko się widocznie podniosłam, bo poczułam takie mocne ukłucie w podbrzuszu i lekką wilgoć na wkładce, pomyślałam "jak nic pękł mi pęcherz płodowy"- bo wyczytałam, że można przy tym poczuć takie jakby uszczypanie czy cos, pobiegłam do toalety a tu nic. Ale mi ulżyło :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem38iikgm0azy6b.png
[url=http://www.suwaczki.com/]

Odnośnik do komentarza

Wczoraj wreszcie złożyliśmy łóżeczko :) kupiłam też naklejki ze zwierzątkami i ponaklejałam na meblach i ścianach więc pokój malutkiej już prawie gotowy. Jeszcze tylko muszę powynosić graty i szczurki i będzie pięknie :) za każdym razem jak przechodzę to zaglądam do łóżeczka i już nie mogę się doczekać aż będzie w nim leżała :D Też się boje porodu ale po tym jak się naoglądałam "Porodówki" to mam wrażenie jakbym już to przerabiała ;) Najważniejsze to pozytywne nastawienie, tyle kobiet na świecie przez to przechodzi to i nam się uda. Pozostaje tylko czekać żeby przytulić nasze maluszki :D W środę idę na ostatnie USG i dowiem się ile Maja teraz waży i zobaczę jak wygląda. Już nie mogę się doczekać, nie mówiąc o moim mężu który ciągle przytula brzuch i odlicza dni.

monthly_2014_01/lutoweczki-2014_7464.jpg

monthly_2014_01/lutoweczki-2014_7465.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywf71x0n847o2o.png

Odnośnik do komentarza

Z tego co wiem to jest kilka możliwości. Są przypadki że skurcze sa już regularne co 8 czy 5 min a wody nadal nie odeszły. Zdarza się też że wody odchodzą a skurcze przychodzą dopiero po kilku godzinach. Położna mi tłumaczyła że może się tak zdarzyć że wycieknie ich troszeczkę a reszta zostanie przyblokowana przez główkę dzidziusia i wypływają razem z maluchem. Ja to w ogóle sobie wyobrażałam że płyn owodniowy znajduje się dookoła w równej ilości ,tak jakby dzidziuś był w baloniku a 2 tygodnie temu jak lekarka sprawdzała ich ilość pokazała mi 4 kieszonki w których był płyn :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywf71x0n847o2o.png

Odnośnik do komentarza

Albo wody w ogóle nie odchodzą mimo skurczów regularnych i przebijają pęcherz płodowy na porodówce. Czytałam różne fora, np o odejściu wód płodowych, i na jednym dziewczyna opisywała niby prawdziwą sytuację koleżanki, że koleżanka przegapiła skurcze, odejście wód, kąpała się w wannie i mąż wszedł do łazienki i zobaczył główkę dziecka w jej kroczu :D Ludzie to mają fantazję, żeby takie rzeczy wypisywać i twierdzić, że jest to sytuacja autentyczna :D

Może się przydadzą linki: http://parenting.pl/portal/odejscie-wod-plodowych http://parenting.pl/portal/wyciek-wod-plodowych

http://www.suwaczki.com/tickers/zem38iikgm0azy6b.png
[url=http://www.suwaczki.com/]

Odnośnik do komentarza

Mi dopiero na porodowce przebili pecherz plodowy. Mialam dzis wizyte i z szyjka jest wszystko ok. Bol brzucha z lewej str najprawdopodobnie jest spodowany tym ze jelita sie zle ulozyly i gdzies cisna. Nie pocieszyli mnie ale powiedzieli ze jak bedzie bardzo bolalo to mam zadzwonic i przyjechac do szpitala. Z dzidzia wszystko ok. Nastepne usg mam 15 stycznia i to bedzie chyba ostatnie. Co do boli porodowych to prawda nie da sie ich pomylic a tym bardziej przegapic.
ALDONKA sliczne lozeczko :)

[url=http://www.rodzice.pl]http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/17088[/url

Odnośnik do komentarza

To skoro jesteśmy przy temacie wód płodowych, to teraz ja zadam pewne pytanie, takie od strony praktycznej :) Zakładając, że wody odejdą w domu, trzeba kierować się do szpitala. Jeśli się sączą, jak się zabezpieczyć, żeby nie zamoczyć samochodu, spodni itp? Żeby mówiąc wprost, uniknąć ich spływania po nogach? Czy jadąc do szpitala trzeba założyć np dużą podpaskę jak na noc, czy jakiś podkłąd poporodowy jakby się mocno sączyły? Czy jak to się robi?

http://www.suwaczki.com/tickers/zem38iikgm0azy6b.png
[url=http://www.suwaczki.com/]

Odnośnik do komentarza

stokrotka
3 lata temu odwoziłam koleżankę na porodówkę i jej właśnie wody się sączyły - miała włożoną dużą podpaskę i tak dojechałyśmy 20 km do szpitala.
Ja teraz mieszkam już w innym miejscu niż w tamtym czasie i do szpitala mam zaledwie 1,5 km, więc nie martwię się, że nie zdążę :)
A koleżanki, które już rodziły mówiły mi, że skurczów porodowych nie da się przegapić. Normalnie to aż strach się bać :)

Odnośnik do komentarza

No ja niestety w temacie wód płodowych jestem dętka. U mnie pierwszym objawem, który zaświecił czerwone światełko, że to już niedługo było odejście czopa śluzowego 28.04 ok. godz.6-7. Później cały dzień czułam się w miarę ok, co parę godzin miałam nieregularne skurcze, ale przygotowałam z Mężem i szwagierką moje przyjęcie imieninowe i kiedy wszyscy goście bawili się w najlepsze (czytaj: byli już pod wpływem, poza Solenizantką:)), ok. godz. 3.30 nad ranem 29.04 dostałam skurczy co 2 min. Karetka zawiozła mnie prosto na porodówkę, ale rozwarcie było zaledwie na 2 cm. Po 16 godz. podjęto decyzję o cięciu cesarskim, bo mimo skurczy co 2 min. przez ten cały czas rozwarcie nie było większe niż 4 cm.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

Ja mam jakies zle przeczucia...dzwonilam do lekarza i o 19 mam wizyte. Mam nadzieje ze wroce do domu a nie do szpitala:/ Zapytam lekarza o te wody (bo z tego powodu jade)- nigdy nie bylam przewrazliwiona, bynajmniej nie na tyle zeby jechac do lekarza, ale dzisiaj musze bo nie chce miec potem pretensji do siebie. Moze mnie wysmiac lekarz...wisi mi to, byle z kruszynka bylo ok.

Odnośnik do komentarza

roza82
stokrotka
3 lata temu odwoziłam koleżankę na porodówkę i jej właśnie wody się sączyły - miała włożoną dużą podpaskę i tak dojechałyśmy 20 km do szpitala.
Ja teraz mieszkam już w innym miejscu niż w tamtym czasie i do szpitala mam zaledwie 1,5 km, więc nie martwię się, że nie zdążę :)
A koleżanki, które już rodziły mówiły mi, że skurczów porodowych nie da się przegapić. Normalnie to aż strach się bać :)

Dziękuję za odpowiedź :) Czyli gdyby tak mi się przydarzyło, na izbie przyjęć mam się nie krępować obecnością podpaski? :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem38iikgm0azy6b.png
[url=http://www.suwaczki.com/]

Odnośnik do komentarza

stokrotka
Ja tam bym się tym wcale nie przejmowała (może też mnie to czeka, nie wiem jak mi będą wody odchodziły) przecież to fizjologia, a podpaska w takiej sytuacji to nic strasznego, nie dajmy się zwariować :)

Ja mam natomiast inne pytanie - dotyczy ono skracania się szyjki - przed świętami półtora tygodnia spędziłam w szpitalu, bo szyjka skróciła mi się do długości 1,9 cm, dostałam luteinę i nakaz leżenia i skracanie się zatrzymało. W poniedziałek byłam na wizycie u swojej lekarki, która kazała mi odstawić już luteinę. Obecnie jestem w połowie 35 t.c. i moja gin mówiła, że powinnam spokojnie dotrzymać beż tych leków do końca 36 t.c. czyli do następnej wizyty 13 stycznia. W związku z tym moje pytanie - jak szybko może się skracać szyjka? Czy któraś z Was ma jakieś pojęcie na ten temat? Nie wiem czy dotrwam do tego czasu, skurczów jakiś wielkich nie mam, ale mimo to mam wątpliwości.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że jeśli będziesz dużo odpoczywać to spokojnie dotrzymasz do 13 stycznia. To jeszcze 10 dni (dzisiejszego nie ma już co liczyć), u mnie szyjka skróciła się niepokojąco już ok 20 tygodnia, specjalnie się nie oszczędzałam, ponieważ dojeżdzałam na studia co tydzień 140 km, uczęszczałam na zajęcia, i szyjka trzyma :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem38iikgm0azy6b.png
[url=http://www.suwaczki.com/]

Odnośnik do komentarza

U mnie zaczelo sie od tego ze opadl mi brzuch. Bylo to takie dziwne ze az go zlapalam bo myslalam ze mi wypada :D To byl 9.12 byla godz 12.00 o godz 16.00 dostalam dosc bolesne skurcze co 10 min. O godz 19 byly juz tak bolesne ze zadzwonilam do szpitala a tam jak juz wczesniej napisalam kazali czekac na skurcze co 3,4 min i dopiero jeszcze raz zadzwonic. Skurcze co 10 min mialam przez 24 h. Nastepnego dnia o 17 juz nie moglam wytrzymac pojechalam do szpitala i powiedzialam ze nie wyjde bo z bolu gryze wersalke. I laskawie mnie przyjeli. Okazalo sie ze po tylu godz mam rozwarcie na 2 cm. I chcieli mnie odeslac do domu!!! Synka urodzilam po 49 godz. metoda naturalna. Nie chcieli mi zrobic CC.
ROZA82 z szyjka niestety nie pomoge. Nie mam o tym bladego pojecia.

[url=http://www.rodzice.pl]http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/17088[/url

Odnośnik do komentarza

Jak byłam na wizycie 27.12 to szyjka miała już tylko 1 cm ale jak lekarka mnie dokładnie zbadała to stwierdziła że jest miękka ale nadal zamknięta. Zaleciła mi więcej odpoczywać ale nie musiałam przyjmować żadnych leków. W środę idę na USG i zobaczymy w jakim stanie jest szyjka. To będzie 36 tc + 1 dzień. O szpitalu też nic nie wspominała więc chyba już tragedii nie ma. Równie dobrze może to być normą na tym etapie bo w końcu kiedyś organizm musi zacząć się przygotowywać do porodu :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywf71x0n847o2o.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...