Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe maluszki 2018


Gość Szczesliwa mama2016

Rekomendowane odpowiedzi

Moje kilogramy to waga sprzed ciąży. Szczupła przesadnie nigdy nie byłam, ale też tragedii nie było:) przy okazji świątecznych pogaduszek, kochana ciocia nie zadawała standardowych pytań np. jak się czujesz, wybraliście imię itp. Pojechała zamiast dzień dobry "ile przytyłaś?". Odpowiedź nie usatysfakcjonowała jej, bo powiedziałam, że nic. Jeszcze kilkakrotnie dopytywała z niedowierzaniem, wujek ze śmiechem dodał, że to oznacza, że schudłam w ciąży. Tacy mili i życzliwi ludzie:) dlatego polecam każdemu regularność w jedzeniu! Czuje się lepiej, nie ociężała, choć wstawanie z łóżka wygląda jak próby obrócenia się żółwia leżącego na plecach:D
Ja energii mam więcej, mogłabym góry przenosić. Ale zaraz po zastrzyku energii na ziemię sprowadza mnie twardy brzuch i ucisk podbrzusza.. także realizuje się w systemie 1h/1h -godzina aktywności domowej, godzina leżakowania. Wczoraj poszliśmy z mężem i kotem:D na spacer w pola i zaczęło mnie strasznie kłuć po lewej stronie w okolicy kości miednicowej.. na szczęście po powrocie ustało. Uznałam, że pewnie moje "maleństwo" ma nową miejscówkę do boksowania.. A siły to ona ma... ruchy bobasa są coraz bardziej bolesne..

Odnośnik do komentarza

Martusia też zazdroszczę energii:) ja niby też czuję się w porządku ale wieczorem padam na twarz i chodzę spać o 22. Coraz bardziej bolą mnie też stopy, jutro wybieram się po zakup jakiś wygodnych butów, pewnie najlepiej skórzane mokasyny...
Niestety waga szaleje, to 30 tydzień i prawie 10 kg na plusie i prawie 2 kg w dwa tygodnie więc wynik fatalny a jem tak jak poprzednio, nawet bardziej uważam bo się przeraziłam ;d

Odnośnik do komentarza

Kelis, Marja- zarażam!:) ja o 21.30 mąż jestem w łóżku. Mąż wstaje do pracy o 4.40, ja siłą rzeczy wybudzam się i do 6-6.30 walczę o jeszcze chwilę snu.. A wstaję codziennie o 7.30, bo poranne obrządki cukrzycowe trochę trwają, a muszę się z nimi wyrobić do 8.30 najpóźniej... do tego prowadzę bogate życie nocne - regularnie co godzinę jestem w toalecie:) więc ta energia chyba z pogody i tych wszystkich pięknych malutkich ubranek i gadżetów wszechobecnych w domu:)) bo na pewno nie z nadmiaru snu:D

Odnośnik do komentarza

Ojtam,ja mam +12kg,lekarz dzisiaj mi znowu zalecił "tylko 1 kg do kolejnej wizyty". Ale już się tym nie stresuję tak. Nie objadam się (zresztą nie mogę,bo zaraz zgaga), do słodkiego mnie nie ciągnie (bo po tym zgaga większa), ruszam się ile mogę.
Dzisiaj na wizycie okazało się,że mały ma już prawie 1.5 kg, u mnie zero rozwarcia,szyjka pozamykana,wszystko w porządku. Z tym,że od ostatniej wizyty mały postanowił się obrócić i teraz jest ułożony pośladkowo... lekarz powiedział,że ma jeszcze czas do kolejnej wizyty,żeby się obrócić. Oby...:) i mój lekarz nieco mnie zaskoczył-bo to,że dał mi "kartę ruchów płodu" to pamiętałam z ostatniej ciąży (kartka,którą mu potem pokazuję na kolejnej wizycie-3 razy dziennie codziennie w mniej-więcej tych samych godzinach liczę przez pełną godzinę ilość ruchów). Ale czego nie miałam poprzednio u niego: wizyta u okulisty (choć noszę okulary od wieków), kolejne badanie na hiv (miałam 1 na początku), i mój hit-na kolejną wizytę mam przynieść plan porodu i będziemy go omawiać ;)) nie wiem jak Wy (zwłaszcza te z Was,które już rodziły),ale ja mam do planu porodu stosunek taki,że za przeproszeniem wolałabym spędzić na dłubaniu w nosie niż na pisaniu tego,bo wiem jaka jest rzeczywistość. Wszystko może nam go rozwalić-matka natura, możliwości szpitala i personelu, pewnie też zły układ gwiazd...a zgodę na dodatkowe zabiegi i tak muszą uzyskać na piśmie zanim cokolwiek zrobią,więc nie wiem czemu to ma służyć...ale skoro lekarz każe,to napiszę hehe;) nie przywiązując wagi do tego,bo i po co

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola
Super wieści ze wszystko dobrze po wizycie :)
Szczerze mówiąc do tej pory nie wiedziałam co to plan porodu. Moja pierwsza myśl: przecież tego nie da się zaplanować ;d ale poczytałam co i jak i juz wiem ;) szczerze wątpię że kogolwiek w moim małym powiatowym szpitalu by to obchodziło. I jestem też pewna że mój lekarz który jest tam ordynatorem też nic o tym nie wspomni. Dziś spotkałam koleżankę z którą leżałam na sali. Rodziła 12 godzin i ostatecznie skończyło się cesarką. Trochę się boje i chyba muszę zacząć wiecej czytac żeby się jakoś przygotować mentalnie. Dzisiaj trochę pocwiczylam i jakoś więcej energii ;) pogoda letnia. Zabrałam się za pranie zimowych ubrań. Ubranka dla dzidzi czekają w kolejce ;)

Odnośnik do komentarza

Właśnie o to chodzi-zderzenie planów z praktyką często kończy się w tym przypadku brakiem sensu planowania tego... ja mogę napisać co bym chciała,ale jak przypomnę sobie,że w moim szpitalu położne i tak pytały czy np mogą nacinać krocze zanim to zrobiły, to uważam ten plan za bezsensowny... no chyba że którąś kobietę samo zapisanie swoich życzeń uspokoi-nie neguję wartości terapeutycznej;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny! Melduję się po wczorajszej wizycie. Z małą wszystko dobrze, waży już około 1400 gram, no i nareszcie odwróciła się główką w dół. Szyjka też w porządku, po żelazie hemoglobina wzrosła,więc same dobre wieści. Ale twardnienia nie ustają, więc nadal dużo magnezu, w razie wystąpienia mocnych nospa i na razie tyle. U mnie ani słowa na temat planu porodu, też wydaje mi się, że plan planem, a nijak się to ma do rzeczywistości. Chociaż akurat w moim szpitalu, dodam- wojewódzkim, jeśli nie ma się planu porodu z zaznaczonym zzo, to o znieczuleniu można pomarzyć. No i jeszcze trzeba się wbić odpowiednio z czasem porodu, bo po określonych godzinach rzekomo brak anestezjologow.

https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqhgqsnqy5ljln.png

Odnośnik do komentarza

Chyba oddałam całą energię.. wczoraj latałam jak nakręcona, załatwiłam diabetologa, zakupy, pranie itd. A dziś wstaję z łóżka tylko do toalety i po jedzenie. A miałam tyle planów z prasowaniem, odkurzaniem, zmiana pościeli.. Normalnie flak - dzidzia też ospała, mało się wierci, co u niej jest niespotykane. Pogoda nijaka, wręcz jakiś deszcz od rana wisi w powietrzu. Więc pogodę uznaję za przyczynę:)
Diabetolog zabroniła mi spadać z wagi (Nie myślałam, że kiedykolwiek to usłyszę:D), cukry u mnie idealne, mimo, że do 36tyg. normalnie mają tendencję wzrostową. Od razu zrobiłam badania krwi, lekarka dzwoniła do mnie wieczorem (po skończonej pracy, z domu!), żeby podać dla mojego spokoju i dla wiadomości ginekologa wyniki. No szok! I powiedziała, że wszystko super, wyniki idealne i o żadnej insulinie nie ma mowy:) teraz nie mogę sie doczekać wtorku i wizyty u gina:)

Odnośnik do komentarza

Dopisuje sie i ja z Małą po wizycie. Mala główka w dol coraz bardziej napiera ale co by nie bylo wazy juz 2180 wiec zapowiada sie tak jak lekarz mowil na 3500-4000g bardziej przy gornej granicy co patrzac na mnie chyba nikt sie nie spodziewał. Nawet lekarz. Dobre geny chyba. Poza tym w poniedzialek idziemy na kolejna wizyte wiec dalej dowiem sie co i jak z szyjka.
Co do planu porodu to od mamy dostalam jakis czas temu plan od niej ze szpitala w którym tylko sie zaznacza co tak a co nie. Wiem ze respektuja plan i nie maja go gdzies ale pewnie to nieliczne wyjatki mimo ze to szpital powiatowy. Choc racja babki po szkolach rodzenia w duzych miastach wojewodzkich nie maja zielonego pojecia ze jest cos takoego jak plan porodu.
U nas pranie za praniem. Pralka chodzi 2 razy dziennie. Tylko czekac kiedy sie zepsuje bo ma juz 8 lat.

Odnośnik do komentarza

Zazdroszczę,że Wasze dzieciaczki główką w dół...mój czuję nadal brzuch ma w okolicach mojego żołądka,zgagę mam już nawet jak stoję i po wypiciu kilku łyków wody.
Też miałam plany ogarnięcia domu,jutro wpada koleżanka,a ja zrobię tylko niezbędne minimum pewnie,bo jeszcze siostra ma mi wieczorem podrzucić 2 swoich dzieci. Choć nie wiem czy w tej sytuacji zrobię jeszcze cokolwiek,choć chciałabym jeszcze posprzątać łazienkę...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj chyba lepszy dzien bedzie. Juz slonce przedziera sie tu i ówdzie. Ola gloeka w dol to juz takie spore przygotowywanie sie do wyjscia i nie zawsze jest na rękę dla ciąży. Twoje szczescie ma jeszcze szanse aby sie odwrócić a jesli nie to jest na to rozwiazanie. Cieszę się że z naszymi maluszkami wszystko dobrze az mam ochote skakac ze szczescia.
Milego dnia dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Ja też jestem pełna optymizmu co do dzisiejszego dnia :) wczoraj była niemoc i poza obiadem nic nie zrobiłam. I brzucho twardniał sporo.
Xyza przypomnij w którym Ty już tygodniu?
Też się cieszę że z waszymi dzieciaczkami wszystko ok i z niecierpliwością oczekuję wtorkowej wizyty.
W końcu udało mi się znaleźć komodę o idealnym wymiarze do sypialni. Jeszcze pytanie apropo prania. Jak macie ciuszki używane to pierzecie najpierw w zwykłym proszku i potem w dziecięcym czy dwa razy w dziecięcym czy w ogóle raz?;)

Odnośnik do komentarza

Marja, ja piorę 2 razy w Loveli w 60 stopniach. Myślałam, żeby najpierw w zwykłym, ale boję się, że gdzieś tam w materiale zostanie, a używam oryginalnych niemieckich proszków, które lubią uczulić delikatne ciałka.
Ja od rana latam, musiałam zrobić badania na wtorkową wizytę, małe zakupy, teraz chwila odpoczynku i ruszam na kolejną przygodę z pralką i żelazkiem:)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!
U mnie też dzisiaj piękne słońce za oknem. Gdyby nie nadal leżące zwały śniegu to byłaby już pełna wiosna.

marja89
Ja używane po rodzinie piorę tylko w dziecięcym i prasuję. Używane z lumpa piorę w zwykłym, a potem drugi raz w dziecięcym. A kupione nowe piorę 2 razy w zwykłym i potem 1 raz w dziecięcym żeby lepiej wypłukać te ewentualne chemikalia. Tak sobie to wymyśliłam.

Xyza
To duża już twoja malutka jak ponad 2 kilo waży :) W sumie to dobrze, że mała już głową do dołu. Jeżeli z szyjką ok to tylko się cieszyć. Fajnie, że respektują w tym szpitalu gdzie rodzisz plan porodu. Dla mnie to dobry pomysł z planem jeżeli biorą go pod uwagę. Mimo, że poród to wielka niespodzianka to pomaga sobie ułożyć w głowie swoje oczekiwania i może być nieco bardziej świadomą.
U nas w szpitalu planu się jako takiego nie pisze, ale jest na porodówce 4 tygodnie przed wyznaczonym terminem spotkanie z położną. Z nią omawia się ogólnie poród, co robić jak się zacznie i można powiedzieć coś o swoich oczekiwaniach.
Ja tam mam zamiar tysiąć razy podkreślić, że chcę ZZO :p

Martusia
No to nic tylko jeść, ale dobre i zdrowe rzeczy :) Widzisz, twoje trzymanie diety popłaciło mimo gadania rodziny.

kelis
To same dobre wieści na wizycie. Z tym znieczuleniem to nie tylko w twoim szpitalu tak jest, niestety :/ Anestezjologów jest niestety mało, szkoda tylko że pacjent musi z tego powodu cierpieć.

Jestem już czwarty dzień w domu na zwolnieniu i mam wrażenie, że strasznie ten czas przelatuje. O ile w pracy ciągnęło mi się ostatnio niemiłosiernie, to w domu pstryk i jest wieczór...
Trochę sprzątam, trochę pracuję w domu. Korzystam głównie czasu kiedy synek jest w przedszkolu i jest spokój w domu.
Cały czas czekam jeszcze na decyzję o tym macierzyńskim i się tym stresuję. Mam nadzieję, że już niedługo dostanę.

https://www.suwaczki.com/tickers/1usaanli21un7ohr.png
https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5englt40xe.png

Odnośnik do komentarza

Marija,przeżyłam;) jeszcze na noc umyłam tą łazienkę,a dziś od rana leżę...

Ja będę prała tak jak poprzednio-raz w dziecięcym,a potem prasuję. Ale ja mam głównie nowe,trochę unisex od jednej koleżanki i siostry i tyle.

Chyba jedyne co dzisiaj zrobię,to chwila prasowania naszych rzeczy,dla najmłodszego jeszcze nie prałam nawet...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

No i dzien wspanialy ale przespalam do teraz oczywiscie z przerwami na toalete i jedzenie. U nas na badaniu byl skonczony 32 tc a z usg wychodzilo 33t3d. Co do szyjki to mam nadzieje ze trzyma bo ogolnie od poczatku ciazy slabo to wyglada caly czas bo i sie skraca i juz od dawna miekka ale dzieki Bogu zamknieta. W moich planach nie ma teraz miejsca na kolejny pobyt w szpitalu. Musimy wytrzymac jeszcze kilka tygodni wiec dalej sie oszczedzamy. Szkoda ze spacerow dalej nie mogę no ale dla Malenstwa wszystko. Jednak jesli któraś z was musiala kiedys nosic albo bedzie musiala w przyszlosci nosić ponczochy uciskowe takie medyczne to nie zazdroszczę. Od prawie miesiaca codziennie mam ubierane przez męża i jak dla nas to koszmar. Bol niesamowity dla mnie i wysilek dla męża aby to ubrac. Mam ten większy ucisk. Okropnosc jednak grunt ze pomagaja.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny mam pytanie z dzialu pioracego ;)
Czy jesli macie organizer na lozeczko materialowy to tez go pierzecie?? Wlasnie sie zastanawiam i w sumie wiekszosc przemawia za tym zeby wyprac to jakos tak nie koniecznie chcialabym wkladac go do pralki.

Odnośnik do komentarza

Ola mam tak samo parcie zeby wyprac ale z drugiej strony organizer jest tak fajnie miekko wyscielany-plecy organizera ze kurde w sumie szukalam glosow aby nie prac choc podswiadomie i tak jestem przekonana ze powinnam. Jutro wypiore.
Marja z ali nie kupowalam. Moj maz cos tam raz po raz kupi do firmy jakies wynalazki.
Przescieradla zamowie z poofi do kpl z innymi pieluchami otulaczami ktore juz mam. Jak dla mnie warte swojej ceny. Po praniu materialy pierwsza klasa i bez porownania z innymi ktore tez mam.
Jedno prześcieradło mam w kpl z gondola ale warto miec zapasowe. Wiadomo jak to jest.

Odnośnik do komentarza

Pytanie Na Śniadanie, hasło: "odpieluszkowe zapalenie mózgu" padłam:D bo momentami chyba sama u siebie to zauważam :D
Marja,
ja prześcieradło do gondoli i na przewijak kupiłam na allegro, przy okazji masowych zakupów. Dałam za to jakieś 13zł bodajże- za sztukę.
Przy okazji... podziwiam nasze mamy! W większości bez pralek automatycznych, tylko z szarym mydłem i wielkim garnkiem na gazie gotowały setki pieluch tetrowych, pracowały bez pary. Ja kupiłam ich stosunkowo niewiele- razem z kolorowymi jakieś 20szt. i z pięknej pieluszki po praniu zrobił się z nich jeden bezkształtny flak.. zostało mi na dzisiaj jeszcze kilka sztuk do wyprasowania, a na rękach gigantyczne zakwasy od naciągania do kształtu pieluchopodobnego:) moja mama mówiła mi, że dziennie prała i gotowała jakieś 40-50 sztuk, nie mówiąc już o tym jak był gorszy dzień.. :)

Odnośnik do komentarza

My kupowaliśmy wózek używany i właśnie się zorientowałam że tam nie ma żadnego prześcieradła więc muszę nabyć ;) pink no more mają śliczne ale pójdę dzisiaj jeszcze do osiedlowego sklepiku dla dzieci i zobaczę co tam mają i za ile. Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...