Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Smart love"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

"Małe dzieci są absolutnie pewne, iż cokolwiek im się przydarza, dzieje się z woli rodziców i jest przejawem idealnej opieki" - to myśl przewodnia książki "Smart love" autorstwa Pieperów od Wydawnictwa Erica, której 5 egzemplarzy mamy do wygrania w tym konkursie:

http://kontoredakcyjne.strefa.pl/smart%20love.jpg

Zadanie konkursowe brzmi:
JAK PRZEKONUJESZ SWOJE DZIECKO DO POSŁUSZEŃSTWA?

Odpowiedzi można zamieszczać z zarejestrowanego konta w wątku konkursowym do 1 grudnia 2014 roku do północy. Już w ciągu kolejnych 2 dni ogłosimy zwycięzców.

Serdecznie zapraszamy!

Biorąc udział w konkursie, akceptujesz jego regulamin.

Odnośnik do komentarza

Nie przekonuję synka do posłuszeństwa.
Przekonuję go tylko do tego, że mamusia i tatuś mają (z reguły) rację:D
Po pierwsze rozmawiam - ze spokojem i miłością.
Po drugie tłumaczę - cierpliwie (w miarę możliwości) i powoli.
Po trzecie staram się mówić stanowczo, ale z szacunkiem do dziecka - w końcu to mały człowiek (uważam, że jeśli rodzic słucha i szanuje swoje dziecko, to i ono odwdzięcza mu się tym samym).
Po czwarte - wysłuchuję jego argumentów - czasem syn ma ważny dla siebie powód by być "nieposłusznym". A poza tym dorasta - może więc (w etapie usamodzielniania) czasem ;) mieć własne zdanie.
Po piąte - jak każdej chyba mamie zdarza mi się (SPORADYCZNIE) zastosować metodę marchewki, czyli przekupić (wiem: niewychowawczo).

A gdy wszystko inne zawodzi, a moja cierpliwość dawno minęła fazę "próby ognia": głośno i bardzo poważnie wypowiadam prośbę (czyt. żądanie/polecenie ;) ewentualnie przywołanie do posłuszeństwa) i liczę do trzech - u mnie zawsze działa.
(Jak dotąd doliczyłam tylko do dwóch i to tylko kilka razy - syn nie wie czym skończy się to "3", ale jak na razie nie próbował tego sprawdzić).

Ale nigdy-przenigdy nie straszę, nie porównuję małego do innych dzieci, nie biję(!), nie szarpię i nie okłamuję dziecka po to by mnie słuchało!

Odnośnik do komentarza

Samo slowo "posluszenstwo" kojarzy mi sie jakos negatywnie. Od razu mam przed oczami zolnierza i jego dowodce. Relacja jaka miedzy nimi wystepuje to wlasnie posluszenstwo. W slowniku czytamy, ze posluszenstwo to forma wplywu spolecznego, gdzie jedna osoba podporzadkowuje sie poleceniom drugiej osoby.

Oczywiscie termin "posluszenstwo" pojawia sie rowniez w przypadku, gdy mowimy o dziecku, wychowaniu czy wladzy rodzicielskiej. Termin ten pojawia sie bardzo czesto w fachowej literaturze parentingowej.

Jaka jest moja droga do sukcesu w wychowaniu do "posluszenstwa"?

Wydaje mi sie, ze kluczowa role zawsze ma dialog. I tutaj w tym przypadku rowniez tak jest. Dialog oraz wzajemne wysluchanie (dziecko musi wysluchac rodzica ale tez rodzic musi sluchac co ma do powiedzenia jego dziecko). Rozmawiajac i omawiajac wspolnie problem poznajemy swoje racje, wysluchujemy swoich opinii na dany temat.

Dialog jest wazny, ale wazne jest rowniez zdanie rodzica. Wbrew pozorom dzieci lubia miec wyznaczane granice, lubia wiedziec co moga a czego nie, lubia znac zdanie rodzicow bo wtedy czuja sie bezpieczne. Zatem moim zdaniem rodzic powinien za kazdym razem w kazdej sprawie opowiedziec sie za jakims stamowiskiem, powinien dac dziecku zalecenie czy rade. Powinien wyrazic swoja opinie.

Wazne jest rowniez w przypadku dialogu z dzieckiem i wyrazaniu opinni aby mowic do dziecka prostym jezykiem, aby wyrazac swoje komunikaty jasno i czytelnie. Dziecku nie sa potrzebne nasze dlugie wywody i kazania. Jasny, prosty komunikat naprawde wystarczy.

Dodatkowo wazna jest rowniez w tym wszystkim nasza konsekwencja. Powinnismy byc konsekwentni w stawianiu przez siebie opinii. Nasze zdanie czy ustalone zasady powinny byc niepodwazalne. Sami powinnismy trzymac sie wyznaczonych granic. Nie ulegac jesli dziecko wymusza, gdyz jesli sie "zlamiemy" dziecko bedzie wiedzialo ze w koncu suma sumarum i tak "wygrywa" i dostanie to co chce.

Wazne jest rowniez, aby zawsze rozmawiac z dzieckiem szczerze i mowic mu prawde. Moze warto przyznac sie dziecku do swoich bledow. Jesli temat dotyczy np. poznego wracania do domu czy balaganu w pokoju, moze warto opowiedziec dziecku jak to bylo w naszym przypadku, jak zachowywalismy sie my - rodzice - bedac dziecmi.

Odnośnik do komentarza

Słowo posłuszeństwo i mi się źle kojarzy no ale..
Jeśli zależy mi na wykonaniu mojego polecenia przez moje Panienki to po prostu proszę o to a gdy nie chcą, albo udają, że nie słyszą ponawiam kilka razy prośbę ..gdy cierpliwość ma na wyczerpaniu pada hasło "dziewczyny liczę do 5 i jak nie zrobicie o co proszę to ... " np. nie będzie bajki, słodyczy czy nie pójdziesz gdzieś gdzie tam miała umówione spotkanie.. bo ważne aby wiedziały jakie będą konsekwencje..
Jak maja poważny powód do nie posłuchania w danym momencie to ja słucham i czekam aż zrobią co chciały czy musiały, bo i tak bywa. Obie strony czyli rodzice i dzieci mają prawo do swojego zdania.

Odnośnik do komentarza

Słowo POSŁUSZEŃSTWO nie musi mieć negatywnych konotacji :-) Przecież po wydaniu każdej prośby, oczekujemy jej spełnienia, a gdy mówimy, że w listopadzie nie wychodzi się na dwór bez kurtki i w klapkach, to właśnie oczekujemy tego POSŁUSZEŃSTWA. Bez niego nie moglibyśmy wyegzekwować niektórych czynności, takich jak sprzątanie po sobie. I ja np. do sprzątania zachęcam dziecko, najpierw prosiłam i proponowałam, że pomogę, gdy nie za bardzo moja córcia miała ochotę. Z czasem zaczynałam ograniczać się np. do "Ty wrzucasz dwa klocki, ja jeden". Potem wystarczyło, że trzymałam tylko pudełko lub siatkę na zabawki, a teraz coraz częściej wystarczy, że powiem: "Amelko, posprzątaj proszę zabawki przed pójściem spać", by wszystkie zabawki znalazły na powrót swoje miejsce, a pokój pozwalał się przejść bez potykania się o wszystko po drodze :-) A więc - ja do posłuszeństwa przekonuję dziecko małymi kroczkami :-) Nie zawsze jest tak prosto, jak przy sprzątaniu zabawek, ale liczę, że to dobra metoda :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/113th86.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/94iwl9o.png

Odnośnik do komentarza

By posłuszne były smyki
Wpajam mądre im nawyki.
Bo gdy nawyk w krew im wejdzie
Stosować go będą zawsze i wszędzie.
Jakie nawyki mądrymi nazywam?
"... Po posiłku swój talerzyk zmywam.
Łóżko-jak umiem- kocykiem nakrywam.
Przed jedzeniem myję rączki.
Wypijam gorzki syrop, w przypadku gorączki.
Sąsiadce krzyczę "dzień dobry" z rana, bo tego pilnuje i tata i mama. Zabawki sprzątam tuż po zabawie. Zjadam chleb z czosnkiem- codziennie prawie:)."
To konsekwencja, choć nieraz chce się krzyczeć w duchu...
To są nawyki, kwestia odruchu.
Bez nich nie będzie miał Rodzic
u dziecka posłuchu.

Odnośnik do komentarza

Posłuszeństwo to coś czego dziecko uczy się całe życie obserwując nasze reakcje. Jestem zdania, że dziecka nie da się przekonać do bycia posłusznym, ponieważ to w jaki sposób dziecko się zachowuje zależy od nas i naszego nastawienia. To my wyznaczamy granice.Tak więc dziecko rodzi się posłuszne, a jakie będzie za miesiąc, rok, kilka lat, to zależy od nas. Ja staram się nie denerwować kiedy Amelka coś spsoci, wręcz przeciwnie pokazuje jej, że jest mi przykro i takie zachowanie sprawia, że jestem smutna. Kiedy emocje opadną tłumaczę jej, że to jak się zachowuje sprawia mi przykrość. Myślę, że najgorszą "karą" dla dziecka jest to, że ma świadomość tego, że sprawia przykrość, właśnie w taki sposób chce aby moja córka pozostała posłuszna, bo taką metodę mieli moi rodzicę i myślę, że się sprawdziła.

Odnośnik do komentarza

Mój synek to istny żywioł, do tego straszny uparciuch i indywidualista. Był taki okres w którym mieliśmy z mężem spore trudności aby przekonać go, że mamy i taty trzeba słuchać. Owszem, wydawał się zawsze przejęty i skruszony kiedy tłumaczyłam mu , że zrobił coś czego nie powinien ale bardzo często to samo powtarzało się na drugi dzień. „Bo przecież to, że wczoraj nie mogłem malować po ścianie w kuchni pisakami, nie znaczy, że dzisiaj też mi nie wolno , prawda ?„ .Wydaje mi się, że największym błędem było nie mówienie jakie będą konsekwencje jeśli zrobi, którąś z zabronionych rzeczy. Wiedział, że czegoś mu nie wolno ale nie wiedział jakie do końca mogą być konsekwencje więc nieustannie testował naszą cierpliwość. Dzisiaj jasno stawiamy granicę i określamy co się stanie jeżeli nie zrobi tego o co go prosimy .
Poza tym zdecydowaliśmy się na sposób znany może niektórym z programów typu „super niania” i tym podobnych. Wprowadziliśmy w naszym domu „tablicę nagród”. Za każdy dzień w którym Jaś grzecznie słucha mamy i taty na tablicy przyklejana jest uśmiechnięta buźka. Z kolei jeśli mały danego odmawia wykonywania rzeczy o które go prosimy i za dużo grymasi jedna buźka zostaje z tablicy zdjęta. Za każde uzbierane 7 buziek dostaje drobny prezent. Był to dobry sposób na samym początku, kiedy już powoli przestawaliśmy sobie radzić z naszym małym urwisem.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tablica jest pewnego rodzaju przekupstwem i nie może być na dłuższą metę stosowana jako jedyny sposób na przekonanie dziecka do posłuszeństwa. Dlatego nauczyliśmy się rozmawiać z Jasiem, tak jak byśmy rozmawiali z osobą dorosłą. Za każdym razem gdy ma zły dzień, jest niesforny, grymasi, nie chce nas słuchać. Siadamy w trójkę na kanapie i rozmawiamy. Pytamy go dlaczego zachował się tak a nie inaczej, czy jest dzisiaj taki niegrzeczny bo coś go smuci ? złości ? a może źle się czuję ? próbujemy zrozumieć jego punkt widzenia, a następnie mówimy o tym jak my się czujemy kiedy jest tak niegrzeczny, że jest nam przykro i smutno. Takie rozmowy praktycznie zawsze kończą się uściskami, całusami i powrotną przemianą Jasia z małego diabełka w grzecznego chłopca 
Myślę, że poza tym bardzo ważna jest konsekwencja. Nie od dziś wiadomo , że dzieci potrafią być naprawdę twardymi zawodnikami jeśli chodzi o przekonywanie nas rodziców do czegoś czego chcą. Nam też kiedyś zdarzało się dosyć często być nie konsekwentnymi w stosunku do syna. Stwierdzaliśmy, że skoro mimo naszych kilkakrotnych próśb nie posprzątał zabawek nie będzie mógł dzisiaj oglądać bajek, a później widząc jego smutną minkę i tak sadzaliśmy go przed telewizorem by obejrzał dobranockę. Teraz tego typu sytuacje się już nie powtarzają. Jeżeli wyznaczaliśmy za coś konkretną karę – jesteśmy konsekwentni i nie łamiemy się widząc smutne oczy naszego malucha, zamiast tego mówimy „Nie posprzątałeś swoich zabawek tak jak Cię prosiliśmy mimo, że wiedziałeś, że jeśli tego nie zrobisz nie będziesz mógł obejrzeć dzisiaj bajki. Takie zasady razem ustaliliśmy i musimy się ich trzymać.” W ten sposób uczymy go również odpowiedzialności za swoje czyny. Wie, że jeśli zrobi coś złego musi ponieś tego konsekwencje.

Opisałam najczęściej stosowane przeze mnie i mojego męża sposoby aby przekonać nasze dziecko do posłuszeństwa. Jednak myślę, że najważniejszą zasadą jest utrzymać równowagę: nie dać się dziecku sterroryzować ale również nigdy przenigdy nie być w stosunku do niego agresywnym. Nawet w najbardziej krytycznym momencie wychowania Janka, ani razu nie uderzyliśmy go, nie szarpnęliśmy ani nie podnieśliśmy zbytnio głosy. Wydaję mi się, że bardzo ważne jest aby pamiętać, że agresja wobec dziecka nie czyni nas silniejszymi, a wręcz przeciwnie słabszymi – na tyle słabymi, że nie chcemy poradzić sobie z problemem innym sposobem ale wybieramy najkrótszą i najłatwiejszą ale też najbardziej krzywdzącą dla naszego dziecka drogę.

Odnośnik do komentarza

czym takim jest posłuszeństwo? wykonywaniem poleceń? właściwym (według nas) zachowaniem w każdej sytuacji?

myśl, że aby wymagać od dziecka czegoś tak skomplikowanego, sami musimy świecić przykładem:
- jeśli dziecko o coś nas prosi, starać się to wykonywać, a jeśli jest to niemożliwe- tłumaczyć dlaczego. Dzięki temu, kiedy my poprosimy o coś dziecko będzie wiedziało jakiego zachowania oczekujemy...
- myśleć nad tym w jaki sposób wykonujemy różne czynności, jakim jesteśmy wzorem dla młodszych- jeśli przebiegamy przez jezdnię tam gdzie nam wygodniej, nie oczekujmy że nasze dziecko, za naturalne uzna chodzenie po pasach. Nie uzna.
- być dobrym człowiekiem na co dzień (nie mówić źle o innych, jeśli nie chcemy takiego zachowania u naszej pociechy; być życzliwym i uczynnym dla innych nie tylko od święta...)
Starać się być lepszym, przyniesie to korzyści zarówno nam jak i naszym dzieciom w stawaniu się lepszym...

Odnośnik do komentarza

Moja córeczka ma dopiero 2 lata i przechodzi ciężki okres:). Nie mam z nią problemu kiedy jej czegoś nie pozwalam, mówię że nie wolno czegoś robić, słucha mnie bo wie że to dla jej dobra i bezpieczeństwa nie pozwalam jej np. wchodzic na meble. Za każdym razem tłumaczyłam dlaczego. Natomiast gorzej jest z prośbą, by coś zrobiła. Staram się do niczego nie zmuszać a zachęcać. Ale jest strasznym uparciuchem i zazwyczaj gdy chce by coś zrobila, zawsze mówi Nie. Jak ją przekonuje wtedy do posłuszeństwa? Najpierw proszę by np, sprzątneła klocki i czekam jakiś czas. Gdy nie działa obracam polecenie w zabawe i robię np. wyścigi kto pierwszy sprzątnie zielone/niebieskie/żółte klocki(kto pierwszy postawi zabawkę na połkę) i ta metoda zazwyczaj działa. Gdy jednak to nie daje efektów mówię, że nie bedzie deseru/bajki itp jesli nie posprząta klocków i staram sie być konsekwętna w tym co mówię, więc gdy przychodzi pora podwieczorku czy bajki klocki bardzo szybko są na swoim miejscu.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3ej28mhgnig12.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Mój synek ma dopiero 1,5 roku, ale już zaczynam wymagać od niego, aby był posłuszny. Przede wszystkim, jeżeli mu coś zabraniam np. wyjście na krzesełko- co w jego przypadku jest bardzo niebezpieczne, to dokładnie mu tłumaczę dlaczego tak nie wolno. Nigdy nie zmieniam zdania pod naciskiem mojego brzdąca, bo wiem, że gdy raz ulegnę, to potem mój maluch wyłapie o co chodzi i płaczem będzie wymuszał swój cel. A co robię gdy mały Sebastianek nie chce mnie słuchać? Przede wszystkim nie krzyczę. Tylko? Zmieniam głos: albo na taki śmieszny albo na cichutki i wtedy uwaga mojego malucha jest już całkowicie skupiona na tym co mówię. Co jeszcze praktykuję dążąc do tego, aby moje dziecko było mi posłuszne? Daję przykład np. nie jem przy nim słodyczy, sama zabraniając mu jeść itp. Mój brzdąc już rozumie niektóre polecenia i jak to wykorzystuję do nauki posłuszeństwa. Mówię do niego: "Podaj mi buteleczkę", a gdy ją przyniesie biję brawo, albo głaszcze go po główce. Gdy mówię do niego, o coś prosząc nie zapominam o kontakcie wzrokowym. Jak Sebi zostanie przedszkolakiem będzie można wprowadzić kolejne metody wychowawcze. Na razie tak wyglądają u nas mini lekcje nauki posłuszeństwa i nasze osiągnięcia przynoszą pozytywne skutki.

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko, gdy jest nieposłuszne nie ponosi kary, ponieważ kary ranią, ale ponosi konsekwencje, ponieważ konsekwencje wychowują!!!
Na przykład:
- gdy porysuje ścianę musi ją wytrzeć,
- gdy wyrzuci ubrania z szafki, musi je schować,
- gdy któryś raz z rzędu podrze książeczkę, nie dostanie jej więcej do zabawy, itp. itd.

Jednak moje dziecko raczej rzadko jest nieposłuszne, gdyż od samego początku stosowałam taką jedną złotą zasadę, o której dowiedziałam się w "Szkole dla rodziców", do której uczęszczałam jeszcze przed narodzinami mojej córeczki.
Były to bardzo fajne i ciekawe spotkania (12 osób) z panią psycholog i pedagog, które miały formę warsztatów i uczyły jak wychować szczęśliwe dziecko oraz jak radzić sobie z nim w trudnych sytuacjach.
Zasada ta brzmi: "Wprowadź w swoim domu jasne zasady: co wolno, czego nie wolno. Egzekwuj je z szacunkiem i stanowczo. Bądź przykładem właściwych zachowań."
Bardzo dobra rada, która powiem szczerze działa w wielu przypadkach, ale wymaga żelaznej konsekwencji, cierpliwości, samozaparcia i stanowczości.

Odnośnik do komentarza

Od czasu do czasu, gdy zdarzy się, że moje dziecko jest nieposłuszne, z czymś się nie zgadza, nie chce czegoś zrobić, coś mu sie nie podoba, zaczynam stosować negocjacje, jest to świetny sposób, ponieważ w formie zabawy rozwiązujemy zaistniały problem.
Przebieg negocjacji:
- rozpoznanie sytuacji, czyli o co chodzi dziecku, czemu zachowuje się tak, a nie inaczej,
- przedstawienie swoich punktów widzenia (punkt widzenia dziecka i rodzica),
- burza mózgów, czyli szukanie wspólnego rozwiązania (podajemy rozwiązania problemu - pomysły rodzica i dziecka),
- wypisanie pomysłów na dużej kartce (nawet tych najbardziej absurdalnych),
- wspólne dyskutowanie o poszczególnych pomysłach, ocenianie ich, wykreślanie tych które nam nie odpowiadają, wybieranie tych które są do przyjęcia i takich, na które ewentualnie, idąc na kompromis, możemy się zgodzić.
- realizacja planu, wprowadzenie go w życie.

Negocjacje drogą kompromisów przynoszą bardzo szybko pożądane efekty. Polecam.

Odnośnik do komentarza

Moje dzieci przekonuję do posłuszeństwa, tłumacząc im świat. Wyjaśniając zasady i konsekwencje ich nieprzestrzegania. Jestem przekonana, że dzieci bywają nieposłuszne nie dlatego, że tak lubią... One chcą poprzez takie zachowania coś osiągnąć, kogoś wypróbować, wyrazić bunt wobec konkretnej sytuacji. Jeśli spróbujemy- choć to naprawdę trudne- spojrzeć na sytuację oczami malucha i poczuć ją dziecięcym serduszkiem, będzie nam łatwiej rozmawiać z dzieckiem. Zadawać pytania, nazywać odczucia, przestrzegać obietnic i bezwzględnie wyciągać konsekwencje. A maluch, w takim uporządkowanym, choćby nieco surowym, ale zrozumiałym świecie, poczuje się bezpieczniej. I mniej będzie miał okazji do buntu.Przecież ja też, i Ty zapewne... szczerze posłuszni jesteśmy, kiedy zgadzamy się z otaczającą rzeczywistością czy z daną sytuacją kiedy ją rozumiemy i akceptujemy.... Kiedy czujemy się dobrze. Przeraża mnie jednak to, jak wielu rodziców(ale też szefów, partnerów itp.) używa zastraszenia, agresji, krzyku i myślą że mają dziecko posłuszne, a ono jest po prostu przerażone, zamknięte w sobie, zniszczone od środka... Ale to temat na inną dyskusję.

Odnośnik do komentarza

Jasno określamy z mężem to co wolno a czego nie wolno.
Cierpliwie tłumaczymy dlaczego chcemy by nasze maluchy nas słuchały-czasem wystarczy wskazać dziecku konsekwencje jego czynu, by mogło zrozumieć nasze racje.
Rozmawiamy- dziecko, jak każdy człowiek powinno mieć szanse wysłuchać racji dorosłych, ale i przedstawić własne.
Pozwalamy dzieciom czasem nas NIE posłuchać... Tak! Nic tak nie uczy jak własne doświadczenie i błędy, nawet małe dzieci potrafią wyciągać wnioski ze swojego złego zachowania- choćby widząc smutek na twarzy rodzica.
W skrajnych sytuacjach, jeśli któreś z dzieci nas nie słucha "odwracamy kota ogonem" - to my nie słuchamy dzieci. Nikt nie lubi być ignorowany -wiedząc jak się wtedy czuje osoba ignorowana, dzieci które mają przecież dobre serduszka nie chcą by one same ale i inni- tak się czuli.

Poza tym razem z mężem staramy się WSPÓLNIE wspierać i egzekwować swoje słowa, a także zachować konsekwencje swoich poczynań.

Swoja drogą pamiętam jak w dzieciństwie, chcąc bym wykonała jej polecenie, mama -w przypadku mojego oporu-powtarzała je mnóstwo razy(metoda zdartej płyty) i... też działało

Odnośnik do komentarza

Dzieci od maluszka próbują swoim zachowaniem (nie zawsze posłusznym) przekonać się na ile i jak często na coś mogą sobie pozwolić. Nie będę oryginalna jeżeli powiem, że kluczem do sukcesu w radzeniu sobie z małym, nieposłusznym uparciuchem jest KONSEKWENCJA w działaniu i dążeniu do celu. Moje dziecko jest jeszcze za malutkie (9mcy), aby tłumaczyć mu zwięźle jakie mogą być przyczyny jego nieposłusznego zachowania, ale gdy zrobi coś źle (a zaczyna się okres małego buntownika:)) moja mimika twarzy i głos wyraża niezadowolenie. Gdy bawimy się, śmieję się i rozmawiam z uśmiechem więc gdy zmieniam ton i minę na bardziej srogą dziecko zauważa, że coś robi źle. Na chwilę obecną tak mogę egzekwować od niego posłuszeństwo, ale tak jak wspomniałam wcześniej do wszystkiego podchodzę konsekwentnie.

Odnośnik do komentarza

Dziękujemy wszystkim za zgłoszenia!

Z przyjemnością przedstawiamy wyniki konkursu. Wygrali:
anusia.anusia
Ewelinaer.
madelaine
magdaEf
justyna1983p

Serdecznie gratulujemy! Na Wasze adresy czekamy przez 14 dni pod mailem: konkursy@parenting.pl. W temacie wiadomości należy wpisać swój nick z forum oraz nazwę konkursu.

Zapraszamy też do udziału w innych konkursach :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...