Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Wyprawka dla noworodka od CBS Reality"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Agulka99

Zdrowo się odżywiałam i byłam bardzo aktywną przyszłą mamą do 9miesiaca. urodziłam zdrowego chłopca. Teraz tez jestem w ciąży i podobnie zwracam uwagę co jem . Ale ciąża to nie choroba nie odmawiam sobie wyjazdu na wakacje czy przejażdżki na rowerze.Z każdym dniem żyje z lepsza świadomością ze nie długo będzie nas więcej a śmiech to zdrowie i tego się trzymam:)

Odnośnik do komentarza

By czas ciąży przebiegł spokojnie działania podjełam jeszcze przed nią. Przede wszystkim zdrowe odżywianie, brak jakichkolwiek używek u mnie i męża. Kwas foliowy i witaminki brałam by dziecko miało dobre warunki do prawidłowego rozwoju :). Gdy na tescie ponawiły się dwie kreski od razu umówiłam się na wizytę u ginekologa, by zrobić niezbędne badania i upewnić się, że wszystko jest w pożądku. Regularnie chodziłam na wizyty i robiłam badania krwi i moczu. Przez całą ciążę nie wypiłam ani łyka kawy, coli, alkoholu ani żadbych kolorowych i gazowanych napoi. Nie jadłam też rzeczy zakazanych tj. surowych jajek i surowego miesa, czy serów pleśniowych. Unikałam dymu papierosowego jak ognia ale to przede wszystkim przez wyczulony węch ;) Oczywiście czasem pozwalałam sobie na ciążowe zachcianki czyli lody i czekoldowe cukierki ;) Starałam się odżywiać zdrowo, jadłam dużo owoców i warzyw, myślę że dzięki temu dziś córka także je uwielbia. Dużo spacerowałam i spędzałam czas na swieżym powietrzu, starałam się nie stresować, denerwowac. Większość ciąży czułam się bardzo dobrze. Pod koniec byłam już zbyt duża i ociężała na dłuższe spacery, szybko się męczyłam, dlatego dużo odpoczywałam, leżałam i czytałam poradniki, książki by być gotowa na wielkie przyjscie mojej córki. Wszystko co robiłam było z myślą o córeczce i dla jej dobra.
Wyprawka byłaby idealnym prezentem dla siostry, ktora w koncu po ponad 3 latach starań niedługo doczeka się córeczki.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3ej28mhgnig12.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość slubnybzik@o2.pl

Oglądam i kupuję te wszystkie cuudowne mini ubranka, co cieszy i uspakaja a także z uśmiechem witam każdy dzień, który rozpoczynam od poczucia solidnego kopniaczka- dzięki któremu mam od rana do wieczora "motylki w brzuchu":) tak już nam mija ósmy miesiąc! :))

Odnośnik do komentarza

W pierwszej ciąży nawet nie zdążyłam się nacieszyć przyszłym dzieckiem, kiedy je… straciłam w 10 tygodniu. W drugiej ciąży panika była ogromna. Leżałam prawie plackiem w łóżku, poszłam natychmiast na zwolnienie, mąż dmuchał i chuchał…Niestety w 10 tygodniu sytuacja się powtórzyła. W grze z losem przegrywałam 2:0. Nie poddawałam się jednak, zrobiłam z mężem wszystkie możliwe badania i wyniki miałam doskonałe, więc spróbowaliśmy trzeci raz. Nie muszę mówić, że kiedy miał nadejść dziesiąty tydzień cała rodzina wstrzymywała oddech. Krytyczny tydzień jednak nadszedł i …. minął a ja, na mocnych zastrzykach podtrzymujących ciążę i tak nie zaznawałam spokoju. Każde kichnięcie, każda niestrawność, ból brzucha, ucha, katar – powodował wysoki poziom hormonów stresu. Starałam się relaksować, czytałam wesołe książki, mąż przejął wszystkie obowiązki domowe, mama dowoziła obiadki i tak dotrwaliśmy do momentu, kiedy stan meczu z losem wyniósł 2:1. Urodziła się moja śliczna i doskonała córka. Po jakimś czasie znowu podjęliśmy grę z przeznaczeniem. Czwarta ciąża obfitowała jednak w dramatyczne wydarzenia. Mimo przyjmowania tych samych leków co wcześniej, w 10 tygodniu z silnym krwotokiem i mega histerią wylądowałam na oddziale szpitalnym. Spokój przynosiły mi lekarstwa uspokajające przepisywane przez lekarza. To straszne jak złe doświadczenia wpływają na człowieka. Sama myśl o utracie kolejnego dziecka przyczyniała się do tego, że o mały włos tak się właśnie nie stało. W szpitalu z krwotokami lądowałam jeszcze trzy razy. W domu leżałam całe dnie w łóżku, spałam i …. grałam na komputerze, co odrywało moje myśli od problemów, choć pewnie nie było najszczęśliwszym zdrowotnie rozwiązaniem. Tych dziewięciu miesięcy nie wspominam najlepiej. Nagrodą był mój fantastyczny syn. Mecz ja-los ma obecnie wynik 2:2. Jest remis.
Mam jednak żal do losu o to że tak naprawdę nie mogłam się nacieszyć ciążą. Dwie porażki wprowadziły element paniki, oczekiwanie komplikacji, wsłuchiwanie się w najgłupsze sygnały ciała i interpretowanie ich niczym hipochondryk. Leżenie w szpitalu na podtrzymaniu ciąży też nie było miłe i uspokajające.
W chwili obecnej, w trzeciej ciąży jest moja młodsza siostra. Oczekuje czwartego dziecka. W jej przypadku los za drugim razem podarował bliźnięta. Siostra przechodzi wszystkie ciąże nawet ich nie zauważając. Jest taką spokojną, pewną sukcesu kobietą i matką. Co się dziwić. Na razie wygrywa z losem 3:2. Zazdroszczę jej tego trochę. Tej pewności, tego braku paniki, tego że mebluje sobie powoli pokoik dla dziecka, szyje nowe firanki, kupuje kocyki, przegląda wózeczki. Ja, nauczona niepowodzeniami, nie miałam dla moich dzieci NIC. Bałam się, że zapeszę, że potem będę musiała patrzeć na puste łóżeczko. Cień zagrożenia był ze mną w każdej chwili i nie pozwolił na radość…
Wszystkim życzę spokojnych ciąż.

Odnośnik do komentarza

Ciążą była dla mnie miłym urodzinowym prezentem, dlatego nie mogą powiedzieć, że jakoś szczególnie do niej się przygotowywałam. Oczywiście od razu przestawiłam swój styl życia i myślenia, ale wszystko w granicach normy, bo przecież ciąża to nie choroba. Zdrowe odżywianie, wypoczynek...ale bez zbytniej przesady. Myślę, że dziecko samo wie, czego mu potrzeba i wysyła stosowne sygnały. Pamiętam, że w pierwszych tygodniach ciąży spałam prawie na stojąco, a godzina 20.00 to była pora mojego zasypiana. Podobnie było z odżywianiem miałam ogromną ochotę na pomarańcze, a one podobno są dobrym źródłem kwasu foliowego i inne zdrowe rzeczy. O dziwo ochota na kawę i słodycze zdarzała mi się sporadycznie i to wyłącznie w ostatnim trymestrze.

Moja ciąża przebiegała dosyć intensywnie, bo dziecko dawało mi takiej energii, że dziś jakoś trudno mi sobie to nawet wyobrazić, a moje przygotowania do przyjścia na świat dziecka były chyba standardowe. Wizyty u lekarza, położnej, lektura książek dla przyszłych mam i kupowanie najpotrzebniejszych rzeczy, ale jakoś nie dostałam bzika na punkcie ciąży. Po prostu słuchałam tego, co radził mi lekarz, a to chyba wystarczające źródło wiedzy.

W sumie to pracowałam praktycznie do końca i dwa tygodnie przed planowaną datą porodu miałam przeznaczyć na dobre przygotowanie do porodu, ale moje dziecko widocznie chciało inaczej :), a książki i gazety czekają na kolejną szansę :).

Odnośnik do komentarza

To moja trzecia ciąża. Poprzednie przebiegały poprawnie, ale zakończyły się wcześniej. Szczególnie druga, bo w 34 tygodniu. Postanowiłam o tą ciąże szczególnie dbać, żeby uniknąć problemów jak w poprzedniej. Mimo wszystko nie zrezygnowałam z pracy, lecz pracując uważałam na to co robię. Starałam się często odpoczywać. W domu mąż przejął dużą część moich obowiązków. Po przejściu na zwolnienie ok 26 tygodnia - zaczęłam bardziej się oszczędzać - nie dźwigałam zakupów, ani prania. Mimo to musiałam także pamiętać, że dla dobrego rozwoju i braku problemów przy porodzie ważny jest ruch. Do 20 tygodnia uczęszczałam na taniec brzucha, później pamiętałam o codziennym spacerze - pretekstem były wyjścia z córkami do parku czy na plac zabaw.
Co najważniejsze - w ciąży nie można zapomnieć o regularnych badaniach jak i witaminach. To wszystko dało mi poczucie bezpieczeństwa. Obecna ciąża rozwija się prawidłowo i nic nie zapowiada, żebym szybciej urodziła - z czego jestem bardzo zadowolona :)

Odnośnik do komentarza
Gość gosia1987_20

Aby czas ciąży minął bez komplikacji dla nas i naszego maluszka jako przyszłam mama bardzo dbałam o siebie. Podczas ciąży najważniejsze dla mnie było zdrowie psychiczne, a w szczególności unikanie stresu. Bardzo pomocne okazało się pozytywne nastawienie do ciąży i porodu. Między czasie dla relaksu słuchałam spokojnej muzyki, która mnie wyciszała. Do tego chodziłam z mężem na spacery i jak najczęściej przebywałam na świeżym powietrzu. Dbałam o zbilansowaną dietę, unikałam picia kawy i całkowicie wyeliminowałam alkohol oraz nie przebywałam w towarzystwie osób palących. Przyjmowałam witaminy i suplementy diety w celu uzupełnienia niedoborów.Dużo czytałam na temat ciąży i rozwoju maluszka w życiu płodowym m.in na portalu parenting oraz przygotowywałam się psychicznie na moment kiedy pierwszy raz wezmę w ramiona własne dziecko. Zrezygnowałam z pracy, aby unikać stresów i poświęciłam się dla dobra maluszka.

Odnośnik do komentarza

Ciąża była dla mnie czasem wyjątkowym. I nauczyła mnie bardzo wiele. Przede wszystkim cierpliwości - bo rosnący brzuszek ograniczył niektóre moje aktywności, spokoju - bo wszystko robiłam wolniej z myślą, że jestem "podwójna", przyjmowania sytuacji bez nerwów - bo nic mi się da krzyczenie na innego kierowcę na którego i tak nie mam wpływu, uzyskiwania rzetelnych informacji - pytałam, pytałam i jeszcze raz pytałam lekarza, położną i inne mamy, które były cennym źródłem informacji praktycznych bo doinformowana mama to spokojna mama i spokojne dziecko.
Dziewczyny, moje rady to spokój, uśmiech, oddychanie i pytajcie o wszystko bo im więcej będziecie wiedzieć tym będziecie spokojniejsze. Chcecie dodatkowych badań od lekarza proście dla własnego spokoju, chcecie zjeść coś zakazanego zjedzcie - raz nic się nie stanie a będziecie szczęśliwe. Róbcie wszystko abyście pozytywną energię przekazywały Brzuszkowi. Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

moimi sposobami na radzenie sobie w ciąży bliźniaczej było wiele:
* przede wszystkim zmiana podejścia do wielu spraw, już na początku zrewidowałam moją hierarchię ważności dzięki czemu mogłam jaśniej i spokojniej oceniać to co się dzieje ze mną i wokół mnie
* dużą pomocą był zdrowy tryb życia - zbilansowana dieta i wiele aktywności fizycznej. Podczas niej mogłam odprężyć umysł męcząc delikatnie ciało, odpoczywałam podczas zadań fizycznych. Dobra dieta pozwoliła mi wzmocnić ciało oraz spokojniej patrzeć na świat.
* kiedy jeszcze było to dopuszczane przez lekarza stosowałam przyjemne, aromatyczne kąpiele dające ukojenie mojemu ociężałemu ciału oraz aplikowałam sobie hormony szczęścia podczas małżeńskiego sexu
* warto też mieć wszystko poukładane i zaplanowane, w tym np. pomoc przy odwożeniu naszego 2-latka do żłobka przez teściów tak aby mnie nie obciążać na koniec ciąży

Odnośnik do komentarza

W ciąży ciężko nie panikować i nie marudzić...jednak starałam się w każdym jej etapie dostrzegać pozytywy:) jak mnie mdliło to cieszyłam się mówiąc sobie "zobaczysz pozniej będzie zgaga i to zacznie dokuczac o wiele bardziej niż sporadyczne mdłosci"..jak miałam zgage to pocieszałam się,że już tyle przeszłam to dam rade;) najważniejszy jest spokój i szybkie rozwiązywanie konfliktów domowych,które przez burze emocji i hormonów nieraz dają w kość,ważne by sobie z nimi radzić tak by nie zaszkodziły zarówno nam jak i maluszkom:) wiadomo,że stosowałam się do zaleceń lekarza by ciąża przebeigala prawidłowo, zmieniłam styl życia,zero używek, zdrowe jedzonko-choć czasem małe grzeszki zywieniowe się zdarzały:)a na poprawe nastroju spędzałam czas z przyajciółmi, cwiczyłam (wtedy keidy jeszcze dawałam rade zwlec się z maty):) Wielką pomocą okazalo się też forum parenting.pl gdzie mogłam dzielić się swoimi lękami obawami i radosciami z innymi mamami i za to dziękuje wszystkim mamuskom z którymi mogłam spędzić te miesiące:*** i tak oto dotrwalam do 9 miesiąca i zarówno maluszek jak i ja mamy się dobrze;)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09ej28dl5oc44p.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kds0djtjt.png

Odnośnik do komentarza
Gość madlen80

Jednym z najpiękniejszych momentów w moim życiu, była chwila, kiedy zrobiłam test ciążowy i dowiedziałam się że jestem w ciąży. Od tego momentu moje życie całkowicie się zmieniło i nabrało blasku. Zaczęłam bardziej dbać o siebie, dużo spacerowałam, relaksowałam się, odpoczywałam, spałam, czytałam odpowiednie gazety i książki o ciąży, spełniałam swoje kobiece zachcianki i jadłam wszystko na co miałam wtedy ochotę. Zażywałam odpowiednie witaminy, dużo ćwiczyłam, chodziłam do lekarza na kontrole, zbytnio się nie denerwowałam i nie przejmowałam problemami dnia codziennego. Starałam się skupić bardziej na sobie i dziecku. Wszystko robiłam by ten czas w okresie ciąży przebiegał spokojnie, w swoim rytmie i bez komplikacji. Miałam także przy sobie bliskie mojemu sercu osoby męża, rodziców, brata i teściów na których zawsze mogłam liczyć i bardzo im za wszystko dziękuje. To mnie jeszcze bardziej wzmacniało, dodawało mi siły i skrzydeł, oraz pozytywnej energii. W tym trudnym dla mnie okresie jakim była ciąża. Dzięki temu mój poród był szybki, prosty, krótki, trwał 10 minut, bezbolesny i bez żadnych komplikacji. Swoje doświadczenia wymieniałam i dzieliłam się cennymi wskazówkami i radami z moimi koleżankami i przyjaciółkami, przyszłymi mamami.
Bycie w ciąży to dla mnie duża lekcja życia, którą zdałam jak najlepiej, duże wyzwanie i poświęcenie. To cudowny okres, którego nie zapomnę do końca mojego życia. Mimo nadmiaru kilogramów, ciągłego jedzenia, zmiany kobiecego wyglądu, ciągłych huśtawek nastroju, nudności, złego samopoczucia, oraz dolegliwości podczas ciąży.
Dla tej jedynej i niezapomnianej chwili w życiu warto żyć i się poswięcić.

Odnośnik do komentarza

Okres 9 miesięcy to czas wyjątkowy, który czasem zdarza się raz w życiu, czasem kilka razy , ale zawsze jest to czas kiedy zmienia się nasze ciało, zmieniamy się my - kobiety które mają to szczęście w życiu, że mogą brać udział w czymś niezwykłym, bo jak nazwać tą "małą kropelkę" która dzięki naszej miłości staje się bezwzględnie kochającą istotką dla której stajemy się wszystkim co ma, choć zna nas tylko z odgłosu bicia naszego serca.

Dla mnie ciąża i pierwsza i teraz druga jest całkiem inna, inaczej przezywam ; może dlatego, że mam świadomość tego, że tam pod powłoką brzucha na prawdę jest już żywe dziecko, co w pierwszej ciąży było dla mnie wielka abstrakcją co dzieje się wewnątrz mnie.Teraz jestem bardziej spokojna , wiem jak odbierać sygnały mojego organizmu aby moja ciąża przebiegła spokojnie a gdy moja córeczka będzie gotowa na wyjście na świat - będę gotowa i ja.

UNIKANIE STRESU I NERWÓW
Jak wiadomo stres jest złym czynnikiem w ciąży i dla nas i dla naszego rozwijającego się maluszka dlatego dla mnie receptą jest omijanie sytuacji stresowych, kłopotliwych.Ale nie zawsze można tego uniknąć np. moja 4,5 letnia córka ma zły dzień w przedszkolu, a mąż przychodzi zdenerwowany z pracy ...co robię? próbuję uniknąć dalszych złych emocji i zabieram córkę na lody a męża zapraszam do pokoju na relaksujący masaż:) .Sądzę, że rozwijanie dalszych złych emocji jest zbędne, gdyż nikomu to nie służy, a jak wiadomo , że w szczęśliwym otoczeniu i my czujemy się szczęśliwe i w dodatku potrzebne;) !!

OPTYMIZM I CIESZENIE SIĘ Z MAŁYCH RZECZY

Mój organizm tak działa, że odpoczywam w ruchu, wychodzę na spacer i cieszę się małymi rzeczami ; beztroską biegających po placu zabaw dzieci, robotników którzy gwizdają i komplementują ciężarną kobietę, po to aby zrobiło się jej miło , nawet jeśli w brzuch wygląda na wielką piłkę:) a sama kobieta czuje się ociężale - ale jeden miły gest zmienia w dzień na lepszy:) czy samo to, że ktoś przepuści nas w kolejce w sklepie i dostrzega trudy ruchowe ciężarnej PAni :).Małe rzeczy naprawdę cieszą, choć w natłoku obowiązków, problemów czy braku czasu wiele osób ich nie docenia a przede wszystkim nie zauważa.

RELAKS DLA MNIE I MALUSZKA

Jako kobieta w ciąży potrzebuję także przestrzeni dla siebie, aby nabrać sił i nie myśleć o obowiązkach.
Są dni kiedy nic mi się nie chce, za oknem zachmurzone niebo i jedyne na co bym się w tym dniu skusiła to przytulenie poduszki i przespanie tego dnia. Oczywiście miałam kilka takich dni - ale jeśli organizm daje silne znaki, że czas pospać dłużej to organizm nie daje nam znaku bez potrzeby, a warto z takiego relaksu skorzystać. Nie zawsze musimy stać na straży porządku w domu czy obiadu na czas dla męża;) - mąż też ma ręce i sobie poradzi;)
Jeśli jednak dopadnie mnie chandra ( każdy jest tylko człowiekiem) , a niektóre sprawy muszą być załatwione - włączam swoja ulubioną muzykę, wyszukuję ćwiczeń dla kobiet w ciąży i po prostu ćwiczę aby zacząć aktywnie dzień wtedy wszystko idzie jak z płatka i to mnie pobudza do działania i postawionego celu w tym dniu , a maluszek jest dodatkowo dotlenione bardziej przez ćwiczenia.
Relaksuje się także wśród rodziny; wypady na grilla, spotkania z koleżanka i kosztowania jej nowych wynalazków kulinarnych przy kawce , oglądanie ulubionych filmów wieczorem z mężem czy gry planszowe z moją córką:)

Uspokaja mnie także wizyta u mojej Pani ginekolog , gdy razem podglądamy moją córeczkę i słuchamy bicia serca i kiedy mówi, że ciąża przebiega prawidłowo :). Jedynie co mnie zawsze przeraża to wejście na wagę w gabinecie, ale cóż .. te moje dodatkowe kilogramy to tylko kwestia czasu, dlatego nie ma się czym przejmować;)

WSPÓLNE DZIELENIE SIĘ PRZEBIEGIEM CIĄŻY Z TAKIMI SZCZĘŚCIARAMI JAK JA!!

Wiadomo, że rozmowa z mężem, z koleżanką czy mamą to nie to samo jak kontakt z kobietami które przechodzą ten sam stan co ja :). Uważam, że forum internetowe bardzo pomaga w rozwianiu naszych wątpliwości, dzielimy się dolegliwościami ( bardzo często narzekamy na bóle - a co! w tym stanie możemy narzekać:) ), porównujemy wyniki badań, dzielimy się jak minął nam kolejny dzień w ciąży, opowiadamy o wizytach USG, chwalimy się zakupami dla naszych maluszków , a co najważniejsze pomagamy sobie przez cały okres ciąży i po porodzie - wspieramy się i czujemy się potrzebne!!:), uważam, że to bardzo ważne, przynajmniej dla mnie tak jest i cieszy mnie kiedy ktoś kogo tak naprawdę nie znam i pewnie nigdy poza internetem nie poznam, po prostu dziękuje za wsparcie czy za pomoc to bardzo buduje , a poczucie swojej wartości ciąży jest bardzo ważne, kiedy czuje się ociężała i obolała, a mój wygląd w czasie ciąży czasem doprowadza mnie do łez.

W TYM WĄTKU ŻYCZĘ WSZYSTKIM PRZYSZŁYM MAMUSIOM SZCZĘŚLIWEGO ROZWIĄZANIA!!!:)

Odnośnik do komentarza

Ja jestem obecnie w 26 tygodniu ciąży i szczerze mówiąc oprócz tego,iż zwolniłam swój tryb życia na wolniejszy zbyt dużo się nie zmieniło,ponieważ ciąża przebiega książkowo i Lekarz pozwoli żyć jak do tej pory. Mam już starszą córkę i w poprzedniej ciąży również było wszystko ok. Co nie zmienia faktu, iż jeśli bolą mnie plecy lub gdy czuje ze opadam z sił odpoczywam na lewym boku a synkowi puszczam kołysanki z tel.

Odnośnik do komentarza

obecnie jestem w 36 tygodniu ciązy, na początku byly komplikacje - szpital- poronienie zagrazajace, przestraszylam sie ze moge stracic swojego dzidziusia, przed ciąza bylam bardzo nerwowa niestety u mnie to w rodzinie dziedziczne ;/ myslalam jak mam przetrwac ciaze bez nerwow ? jak nawet glupie wyjscie do sklepu sprawialo mi stres no ale coz pomyslalam ze jest we mnie taka mala osobka dla ktorej musze przezwyciezyc stres ktory byl z nami na poczatku i tak tez sie stalo do dnia dzisiejszego nie wiem co to stres :) moge w pelni cieszyc sie blogoslawionym stanem. do tego odpowiednia dieta musialam odrzucic fast foody itp czego nie zaluje :) wiecej odpoczynku i oczywiscie wiecej usmiechu na twarzy bo moj synek juz niedlugo bedzie ze mna nie moge doczekac sie tej niesmaowitej chwili kiedy go przytule bo dla niego zmienilam cale swoje zycie i dzieki niemu pozbylam sie stresu - :) teraz czekam ostatnie 4 tygodnie do terminu a potem bede mogla cieszyc sie macierzynstwem pzdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim ważne jest aby nasi bliscy pilnowali aby złe wiadomości które spowodują u nas gniew lub smutek nie dochodziły do przyszłych mam, spokój jest dla nas najważniejszy, Jak wiadomo bardzo szybko rozwija się słuch u naszych nienarodzonych jeszcze pociech. Ja będąc w ciąży aby się wyciszyć i zrelaksować słuchałam muzyki klasycznej, bardzo mnie to odprężało, poza tym dużo mówiłam do swojego brzuszka i głaskałam go, co budowało poczucie bezpieczeństwa mojej córci. Muzyka klasyczna zaraz po porodzie była również świetną kołysanką, gdyż moje dzieciątko tak jak mój głos, tak i dźwięk tych melodii rozpoznało bez problemu i uspokajało się gdy tylko włączyłam muzykę. Poza tym jeśli miałam na coś ochotę to pałaszowałam, nawet w środku nocy budziłam się na małe "śniadanko". I pamiętajmy, ciąża to nie choroba, trzeba się dużo ruszać lecz nie przemęczać, oraz zdrowo odżywiać. Będąc w ciąży trzeba się cieszyć ponieważ nosimy pod serduszkiem całą swoją małą miłość.

Odnośnik do komentarza

Co dla mnie ważne i pomocne jest w czasie ciąży MOJE 10 PRZYKAZAŃ CIĄŻOWYCH:
1.wybór odpowiedniego ginekologa rekomendowanego przez inne mamy
2. regularne wizyty kontrolne
3. zażywam wszystkie zalecone witaminy
4. robię wszystkie konieczne badania
5. przebywam jak najwięcej na świeżym powietrzu spacerując
6. ćwiczenia ograniczam tylko do tych dla mam
7. unikam fast foodów, choć nie ukrywam, że mówię im bezwzględne nie
8. partner smaruje brzuszek preparatem na rozstępy, przy czym czule szepce do maluszka
9. liczę do 10 gdy mnie coś zirytuje
10. gdy tylko wydaje mi się, że coś się dzieje nie tek, nie panikuję i konsultuje się z moim doktorkiem, który zaraz mnie uspokaja.

Odnośnik do komentarza

Przede wszytskim trezba przygotować się na zmainy i uswiadomić sobie,że stajey się mamą - to takie odpowiedzialne zajęcie. Trzeba poczuć tą radość z bycia rodzicem i przekazac ją swojemu dziecku.

Życie nauczyło mnie, że nie można wyszystkiego zaplanować. Na pierwsze dziecko czekałam ponad rok, i dla mnie to było bardzo długo. Od samego początku kiedy zdecydowaliśmy się na ten ważny krok zrezygnowaliśmy, oczywiście razem z mężem, z alkoholu i papierosów. Do tego zdrowsze jedzenie, przygotowywane w domu, kwas foliowy, odrobina sportu. Do tego oczywiście namiętna miłość dwojga ludzi. I to wszystko. Dopiero, gdy okaże się że kobieta jest w ciąży można przejsc do kolejnego etapu przygotowań, tj. badania, dbanie o ciało, czyli np smarowanie brzuszka,witaminy ( choć uważam, że lepiej jesc wiecej warzyw i owoców niż sprycować się tabletkami). No chyba, że kobieta zachodzi w ciążę po miesiącu :)

Odnośnik do komentarza

Gdy tylko na teście zobaczyłam dwie kreski ... spanikowałam. Co z tego, że dziecko było planowane, że się o nie staraliśmy, że chciałam... W tym momencie w mojej głowie rządził chaos!
Jednak z każdym kolejnym dniem okazywało się, że coraz lepiej mi z tą myślą. Ba! W ogóle było mi coraz lepiej! Chyba żaden okres w moim życiu nie był tak wyjątkowy, chyba nigdy nie czułam się tak wspaniale! Mi ciąża służyła - zero zgagi, zero wymiotów, zero jakichkolwiek negatywnych symptomów. Jedynie spać mi się chciało. Przeraźliwie. Dość szybko znalazłam się na zwolnieniu lekarskim, więc całkowicie mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie -jako, że jestem śpiochem, ten czas był dla mnie najpiękniejszym wypoczynkiem w całym życiu :) Bez obowiązków, bez stresu, bez terminów na głowie, mogłam w pełni, zupełnie i całkowicie wsłuchać się w siebie i swoje potrzeby. Te miesiące ciąży to jedyny taki czas w moim życiu, gdy skupiałam się na sobie, oczywiście dla dobra dziecka, ale na sobie.
Zmieniłam nawyki żywieniowe, dogadzałam sobie owocami, codziennie świeżymi sokami z warzyw i owoców, dbałam o dobre proporcje mięsa w mojej diecie, różnicowałam posiłki.
Moje ciało nigdy nie było tak zadbane, nigdy nie byłam tak systematyczna w jego pielęgnacji. Z wielką przyjemnością wcierałam w skórę balsamy i olejki, wierząc, że zapewni mi to dobrą kondycję skóry i po porodzie.
Nadrobiłam zaległości książkowe - dogadzałam nie tylko ciału, ale i duszy. Spotykałam się z koleżankami, udzielałam się towarzysko, dzięki temu nawet jeśli w mojej głowie powstawały jakieś wątpliwości czy też jeśli na wyrost z góry martwiłam się czy to o wyniki badań czy o coś innego, od razu mogłam z kimś porozmawiać, udawało mi się zachować dystans i nie wariować.
Druga ciąża to już nie to samo. Teraz nie mam już czasu dla siebie, teraz moim życiem rządzi coraz bardziej wymagający trzylatek, a ja muszę łączyć rolę mamy z rolą kobiety w ciąży. Jest inaczej, jest ciężej, ale i jest wiele emocji, sytuacji, które w pierwszej ciąży nie miały miejsca, a są równie fascynujące jak te pierwsze przeżycia. Ciąża jest piękna. Należy tylko o nią odpowiednio zadbać :)

Odnośnik do komentarza

Moim sposobem na bezstresowy przebieg ciąży są dobry humor i luz. Nie ma co się przejmować pierdółkami. A jak już coś mnie wytrąci z równowagi to zawsze mam psa - najlepszego kudłatego przyjaciela - z którym chcąc nie chcąc trzeba wyjść na spacer. A jak spacer to najlepiej do lasu i nic tak nie uspokaja jak zieleń wokół, szum drzew, płynący gdzieniegdzie strumyk. A widok umorusanego do granic możliwości psa, który właśnie z impetem wpadł do strumyka lub kałuży i wytarzał się w piasku, będąc z tego powodu przeszczęśliwym, zawsze poprawi humor.

Odnośnik do komentarza

Ciężko jest się nie stresować w dzisiejszych czasach, gdzie ciągle coś się dzieje. Ja staram się nie ogłupić tym wszystkim.Chodzę do pracy, a po powrocie staram sie relaksować. Często jest to muzyka, dobra książka, masaż robiony przez partnera czy też wspólna kąpiel. Nalezy pamiętać, o tym, żeby nie popaść w rutynę,ale codziennie coś urozmaicać. Nie można zapomnieć o optymistycznym, ale zarazem realistycznym podejściem do rzeczywistości. Obecność bliskiej osoby jest również bardzo ważna. Bo któż jak nie nasz ukochany, będzie spełniał nasze zachcianki, znosił wszelakie wybuchy złości, ale także obdarowywał nas kwiatami czy innymi upominkami ;)

http://fajnamama.pl/suwaczki/8hbwd1f.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/lfdnksi.png

Odnośnik do komentarza

Ciaze zapamietam jako najprzyjemniejszy okres mojego zycia. Wiele kobiet meczy sie z wieloma dolegliwosciami, np. mdlosci, zgaga, oslabienie, itp. Z radoscia przyznaje, ze mnie to ominelo. :) Jak kazdej przyszlej mamie, mnie niestety tez zdarzaja sie bole plecow, nog czy migrena. Jestem ttoche leniuszkiem i przyznam, ze w takich momentach zwykle musze sie polozyc. Zauwazylam jednak, ze na bole plecow czy nog bardzo pomoglo mi plywanie i jazda na rowerze. Jak powszechnie wiadomo, mama aktywna to mama, ktora nie boryka sie z takimi dolegliwosciami zbyt czesto (poza tym ruch zmniejsza bol podczas porodu ;) ), wiec siegam po rower coraz czesciej i uciekam na plaze.
Co prawda bede mloda mama, wciaz sie ucze, jednak szkola nie przeszkadza mi w przygotowaniach do przyjscia na swiat mojej malej kruszynki. ;) organizuje czas tak, by spac 8 godzin, zabieram ze soba do szkoly owoce, jogurty, obowiazkowo wypijam codziennie duza butelke wody mineralnej.
Dodac musze, iz testuje pewna rzecz: otoz mam pewna melodie, moze ktoras z mam zna - the piano guys -beethoven 5 secrets, ktora slucha codziennie moj maluszek. Gdy jest rozbudzony, uspokaja sie. :) Jestem ciekawa czy bedzie reagowal tak samo po porodzie. :)
Innym mamom zalecam unikanie stresu (szczegolnie tego przed porodem), zlosci, pamietajcie ze maluszek wchlania Wasze odczucia.
Pozdrawiam serdecznie. :)

Odnośnik do komentarza

Ciaza byla dla mnie momentem wyczekanym, wymarzonym. Z Mezem planowalismy Dzidziusia juz jakis czas, wlasciwie zaraz po naszym slubie myslelismy o powiekszeniu rodziny. Przygotowywalismy sie do ciazy a wlasciwie do "zajscia w nia" - zdrowo sie odrzywiajac, uprawiajac roznorakie sporty. Takze kiedy zdecydowalismy sie juz tak na serio, na prawde bylismy gotowi w 100%. Bez nerwow i stresu wyczekalismy na nasze dwie male kreseczki na tescie ciazowym. To byla piekna wiadomosc. Jak sie czulam? Idealnie! Normalnie! Czulam sie jeszcze bardziej kobieco i pieknie! No i to jest podstawa spokojnej ciazy - aby widziec swoje piekno, patrzec z podziwiem na cialo ktore sie zmienia, na rosnacy brzuszek. I tak tez patrzylam. To nic ze przybywalo mi kilogramow, biodra rosly i nie wszystkie ubrania na mnie pasowaly. Zawsze byl preteks wyjscia na zakupy ;) Bedac w ciazy mialam 23 lata, dlatego energii mi nie brakowalo. Brzuszek rosl z dnia na dzien, a my codziennie mowilismy do niego, spiewalismy, gralismy na pianinie, robilismy zdjecia. Spokojnie, bez nerwow, z usmiechem na twarzy i z duza dawka pozytywnej energii. Wstajac rano (zawsze prawa noga) wiedzielam ze mimo ze Maz juz w pracy, nie jestem sama. Zdecydowalam, ze bede pracowac zawodowo tylko do 6 miesiaca ciazy, gdyz te ostatnie miesiace chcialam spedzic juz w domu, spokojnoe odpoczywajac w zaciszu domowego ogrodu. Praca to zawsze odrobina stresu a w ciazy to nie przystoi. Ciaza dla mnie przebiegla bez zadnych komplikacji. Bole plecow, nieprzespane noce, opuchniete nogi, mdlosci, zgaga, zmiany nastrojow czy dziwne zachcianki... o czyms takim to moglam tylko poczytac. Naprawde ciaza przebiegla spokojnie i bezproblemowo. Recepta? Spokoj, spokoj i jeszcze raz spokoj. Duzo malych radosci kazdego dnia w postaci chociazby pysznych domowych owocowych lodow, garsci zwiezych warzyw lub owocow. Bez stresu i bez pospiechu! Cotygodniowe domowe spa - kapiel, maseczka, spokojna muzyka, swieczki. Dla mnie czas ciazy to czas spokoju, relaksu, wyciszenia, spojrzenia bardziej na siebie i swoje potrzeby a tym samym potrzeby dziecka, ktore rosnie pod sercem. Jak dla mnie czas ciazy to takze czas nadrabiania zaleglosci ksiazkowych (pochlanialam ksiazki w duzych ilosciach) oraz czas rozwijania swoich pasji. Moja pasja dzialajaca kojaco i uspokajajaco? Fotografia i szycie! Wszystkim polecam - ciaza to piekny czas a macierzynstwo... jeszcze piekniekszy :)

Odnośnik do komentarza

Ciaza byla dla mnie momentem wyczekanym, wymarzonym. Z Mezem planowalismy Dzidziusia juz jakis czas, wlasciwie zaraz po naszym slubie myslelismy o powiekszeniu rodziny. Przygotowywalismy sie do ciazy a wlasciwie do "zajscia w nia" - zdrowo sie odrzywiajac, uprawiajac roznorakie sporty. Takze kiedy zdecydowalismy sie juz tak na serio, na prawde bylismy gotowi w 100%. Bez nerwow i stresu wyczekalismy na nasze dwie male kreseczki na tescie ciazowym. To byla piekna wiadomosc. Jak sie czulam? Idealnie! Normalnie! Czulam sie jeszcze bardziej kobieco i pieknie! No i to jest podstawa spokojnej ciazy - aby widziec swoje piekno, patrzec z podziwiem na cialo ktore sie zmienia, na rosnacy brzuszek. I tak tez patrzylam. To nic ze przybywalo mi kilogramow, biodra rosly i nie wszystkie ubrania na mnie pasowaly. Zawsze byl preteks wyjscia na zakupy ;) Bedac w ciazy mialam 23 lata, dlatego energii mi nie brakowalo. Brzuszek rosl z dnia na dzien, a my codziennie mowilismy do niego, spiewalismy, gralismy na pianinie, robilismy zdjecia. Spokojnie, bez nerwow, z usmiechem na twarzy i z duza dawka pozytywnej energii. Wstajac rano (zawsze prawa noga) wiedzielam ze mimo ze Maz juz w pracy, nie jestem sama. Zdecydowalam, ze bede pracowac zawodowo tylko do 6 miesiaca ciazy, gdyz te ostatnie miesiace chcialam spedzic juz w domu, spokojnoe odpoczywajac w zaciszu domowego ogrodu. Praca to zawsze odrobina stresu a w ciazy to nie przystoi. Ciaza dla mnie przebiegla bez zadnych komplikacji. Bole plecow, nieprzespane noce, opuchniete nogi, mdlosci, zgaga, zmiany nastrojow czy dziwne zachcianki... o czyms takim to moglam tylko poczytac. Naprawde ciaza przebiegla spokojnie i bezproblemowo. Recepta? Spokoj, spokoj i jeszcze raz spokoj. Duzo malych radosci kazdego dnia w postaci chociazby pysznych domowych owocowych lodow, garsci zwiezych warzyw lub owocow. Bez stresu i bez pospiechu! Cotygodniowe domowe spa - kapiel, maseczka, spokojna muzyka, swieczki. Dla mnie czas ciazy to czas spokoju, relaksu, wyciszenia, spojrzenia bardziej na siebie i swoje potrzeby a tym samym potrzeby dziecka, ktore rosnie pod sercem. Jak dla mnie czas ciazy to takze czas nadrabiania zaleglosci ksiazkowych (pochlanialam ksiazki w duzych ilosciach) oraz czas rozwijania swoich pasji. Moja pasja dzialajaca kojaco i uspokajajaco? Fotografia i szycie! Wszystkim polecam - ciaza to piekny czas a macierzynstwo... jeszcze piekniekszy :)

Odnośnik do komentarza

Co robiłam, aby okres ciąży przebiegał spokojnie i bez komplikacji? Po prostu przez cały ten czas wykonywałam „matematyczne działania” i dzięki temu uzyskałam satysfakcjonujący i przynoszący radość wynik. Urodziłam pięknego i zdrowego synka, który wypełnił, i nadal wypełnia, moje serce miłością, aż po brzegi ;)

A moje „matematyczne działania” w ciąży były następujące:
- Spotęgowałam zdrową żywność w swoim jadłospisie. Zwracałam uwagę, aby moje dania były urozmaicone i wartościowe, bogate w składniki odżywcze, witaminy, minerały.
- Dodałam do swojego życia aktywność fizyczną w formie spacerów czy pływania na basenie.
- Pomnożyłam wizyty u lekarza, które odbywały się regularnie oraz różnego rodzaju badania.
- Odjęłam do zera wszelkiego rodzaju używki: alkohol, papierosy oraz spędzanie czasu w hałaśliwych miejscach.
- Brałam w nawias zgagę, mdłości, niewygodę, ponieważ wiedziałam, że z czasem przejdą, a dla posiadania największego skarbu warto trochę pocierpieć. Również brałam w nawias dodatkowe kilogramy, nie przejmowałam się nimi nawet w najmniejszym stopniu, lecz cieszyłam się, że rośnie we mnie szczęście!
- Każde pojawiające się nerwy czy stres dzieliłam przez zero.
- Co najmniej trzy razy dziennie słuchałam relaksującej muzyki.
- Do powyższych działań dodawałam pozytywne nastawienie, spokój, radość i uśmiech na twarzy. Dzięki temu szczęście biło ode mnie na dużą odległość ;)

Powyższe „matematyczne działania” stosowałam w pierwszej ciąży i się nie zawiodłam, a jeśli będę w kolejnej wiem, że je z pewnością powtórzę ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...